Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MarkosBoss

Król Lew (1, 2) 1994 i 1998

Polecane posty

Dwa filmy animowane z wytwórni Disneya.

ed9505ecf642cedb2acd71d.jpg

Fabuła części pierwszej przedstawia Simbę - młodego lwa, który zostaje niesłusznie skazany na wygnanie za zabicie swojego ojca. Władzę przejmuje wtedy brat zmarłego, Skaza, przez którego królestwo zbliża się ku upadkowi. Simba poznaje zwariowanych Timona i Pumbę, z którymi się zaprzyjaźnia. Pewnego dnia spotyka przyjaciółkę, która opowiada mu o problemach w królestwie. Młody lew postanawia powrócić i odzyskać należny mu tron.

Muzyka skomponowana do tego filmu została uhonorowana dwoma Oscarami w roku 1994:

lionkinghu.jpgthelionkingmovieimage2.jpg

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

1248798666_2f59b002d470eace1658bf7e683e9

Fabuła części drugiej

ukazuje m.in. losy Kiary - córki Simby. Pewnego dnia spotyka Kovu, którego przed śmiercią przygarnął Skaza. Młode lwy muszą zmierzyć się z problemami, które napotkają. W filmie przedstawiane nam są dramatyczne wydarzenia, kończy się on jednak szczęśliwie - małżeństwem Kiary i Kovu oraz pogodzeniem dwóch zwaśnionych stad.

kiarakovuthelionking2si.jpgkiarakovuthelionking2si.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszego Króla ojciec zabrał mnie do kina - miałem wtedy niespełna 5 lat i to był mój pierwszy w życiu filmowy seans. Film wywołał wielkie emocje (popłakałem się) i do dziś mile go wspominam. Drugiej części nie oglądałem do dziś, ale na państwowej telewizorni w weekendy ogladałem serial z Timonem i Pumbą w roli głównej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoo jezusie. :) Pamiętam ten film, jak miałem chyba sześć lat, oglądałem go na VHS, bardzo udana produkcja dla młodszych, piosenka Hakuna Matata, jest najlepsza w całym filmie. :P a Wspomnę że do dziś tekst z Hakuny Mataty, jest używany do różnorakich parodii jak NP: Stars in black. Naprawdę godna produkcja Disneya, każdy tutaj dla siebie znajdzie coś. Od romansów, po komedie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie jak Pawlaki :happy: Też był to jeden z pierwszych seansów w kinie, też nie oglądałem kontynuacji i też bardzo lubiłem spin-off z Timonem i Pumbą (a już w ogóle kochałem sępy w nim występujące). Byłem jednak nieco starszy i chyba się nie popłakałem. Nie zmienia to jednak faktu, że Króla Lwa uważam za jedną z najlepszych pełnometrażowych animacji dla dzieci. Bardzo miło wspominam i w sumie nie miałbym nic przeciwko, żeby znów obejrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również oglądałem tę "bajkę" (a tak na prawdę połączenie "Makbeta" i "Hamleta") wiele razy i chętnie bym jeszcze obejrzał. Widziałem ten film na VHS-ie niemal codziennie, kiedy to [to moja prywatna sprawa] - wtedy płakałem przy scenie śmierci ojca Simby za każdym razem. Aż jako kilkuletni wciąż chłopiec wkurzyłem się, że płaczę przez tę scenę i przestałem oglądać. Teraz jednak

w sumie nie miałbym nic przeciwko, żeby znów obejrzeć.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, słyszałem o tej części z Simonem i Pumbą, ale czy można nazwać ją, pełnoprawną kontynuacją. ? Mnie się wydaje że nie, to taki spin off, od poprzednich części, coś w stylu nowego Shreka, który na Maj jest zapowiadany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, tak ^^ Mam podobne wspomnienia jak szanowni przedmówcy... Bo w sumie pierwszy raz obejrzałem pierwszą część kilka lat wstecz mają jeszcze bardziej infantylne podejście do życia ;P Drugą część też miałem okazję obejrzeć, bodajże w TV, ale niestety - trochę czasu minęło i większość szczegółów się zatarła. Mimo to, Disneyowi należą się brawa za świetne postacie, dobry scenariusz oraz wyśmienitą animację (a to były lata przed 2000 rokiem ;P). Czy się wzruszyłem... zapewne tak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak u innych- pierwszy film, jaki widziałam w życiu. I... Jak przeglądałam sobie piosenki na youtubie, to znowu zostałam zauroczona.

Disney wielki jest. Tak jak ten film ^^.

Owszem, zgodzę się że Disney jest wielki, ale dziś już praktycznie, takich filmów jak wtedy nie robią, o dziwo ostatni ich film "księżniczka i żaba", mimo że jest powrotem do klasyku, z tego co czytam to średnie opinie o tym filmie. ?

Zgadzam się też że, muzyka z króla lwa, jest po prostu nie ziemska, ranyy jak ja bardzo bym chciał obejrzeć te filmy znowu. :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z wytęsknieniem czekam, aż mój kuzynek będzie wystarczająco duży, by zacząć z nim oglądać...

Ech... Z resztą... Po co mi wymówka?

Ahh.. Właśnie. Sequele. Tez widziałam. I powiem tak. Dwójka mi się podobała, połówka już mniej.

Wasze ulubione postacie?

U mnie będzie to Scar i Timon :3.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje ulubione postacie, bez wątpienia Simba, Timon i Pumba, do tych postaci jestem nieziemsko przywiązany, jakby nie było w tamtych czasach byłem całkowitym laikiem w sprawach, dobra / zła, więc dlatego podobały mnie się te trzy postacie. Ciekaw jestem, czy Disney zaszczyci nas, czymś jeszcze, jakimś tytułem który powróci do klasyków, choć jest ich chyba coraz mniej, z tych wszystkich bajek czytanych. ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@3up

Spriggs - nie musisz cytować całej wypowiedzi nad swoim postem. Wystarczy "@up"

Ja najbardziej lubię oczywiście Simbę (małego) i jego ojca oraz Timona i Pubmę.

Ciekaw jestem, czy Disney zaszczyci nas, czymś jeszcze, jakimś tytułem który powróci do klasyków, choć jest ich chyba coraz mniej, z tych wszystkich bajek czytanych. ?

Byłoby fajnie, ale widać, że Disney już nie robi takich filmów animowanych jak kiedyś... A szkoda, bo powinien.

Disneyowi należą się brawa za świetne postacie, dobry scenariusz oraz wyśmienitą animację (a to były lata przed 2000 rokiem ;P)

Zgadzam się. Dlatego ta "bajka" jest wyjątkowa. A co do animacji:

Film powstał w roku 1994. Do jego stworzenia użyto nowych technik: postaci zostały narysowane ręcznie, a efekty oświetlenia oraz efekty trójwymiarowe wygenerowane zostały komputerowo. Na ówczesne czasy były to oszołamiające techniki. Film okazał się ogromnym sukcesem, przez wiele lat znajdował się na liście najlepiej zarabiających animacji.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak wspomnienia z dziecinstwa mój pierwszy film na kasecie Video

Uwielbiam Pumbe i ojaca króla lawa i nigdy nie mogłem sie podgodzic ze zginął to takei nie sprawidliwe. Ale historia Timona i Pumby to jest jakaś porażka nie powini tego wypuszczac.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj oj oj... Król Lew 1 i 2 to dzieła epickie które przejdą do historii obok takich sław jak "Avatar", czy "Titanic", albo "Przeminęło z wiatrem"... Nawet dziś, pomimo mojego wieku (lat 16), płaczę na tym filmie jak bóbr. Nawet "Titanic" tego nie robi. Boże, dziękuję Ci, że natchnąłeś twórców do pracy.

Bo to widać na kilometr, że Ktoś z góry maczał w tym palce :)

Soundtrack to miód na moje serce. Jeśli ktoś uważa, że utwór "This Land" Zimmera nie wzruszył go, niech nie pokazuje się na ulicy... Jeśli ktoś tego nie słyszał, to niech se kliknie w sygnaturkę w wyraz "TUTAJ" napisany wielkimi literami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cygnus

No i wierzący mają kolejny dowód na istnienie Boga. ;)

A scena śmierci Mufasy jest... sami wiecie.

Obejrzałem przed chwilą i końcówkę oglądałem już przez łzy, z których parę spłynęło mi po policzku. I też mam ten film na kasecie...

SPOILERY! [Tur]

Ale znajdź mi kogoś, kto nie wie, źe stało się to w spojlerze... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto nie dostaje dreszczy przy tej piosence, jest... no dziwny jest. bez dwóch zdań - takiego openingu nie ma żaden film na świecie (no może "Odyseja kosmiczna", ale przy filmie, który jest częścią dzieciństwa, jednym z jego najlepszych wspomnień - zwyczajnie nie ma szans :)). utwór "This Land" Zimmera, o którym wspomniał Cygnus - 1:12 - kolejne dreszcze...

0:21, 0:35 - i znowu ciarki... w ogóle gdybym dzisiaj obejrzał "Króla Lwa" zamarzłbym od tych dreszczy :D (no i ta piosenka Skazy...
też :happy:)

co tu dużo gadać, "Król Lew" jest genialny. i nawet nie dlatego, że mamy do niego sentyment. wspaniała fabuła, muzyka... to jest i zawsze będzie najlepszy film animowany - wątpię, czy cokolwiek się chociaż zbliży do poziomu Króla. :)

PS i bawi mnie mówienie, że to film Disneya - przecież on umarł na 27 lat przed Królem Lwem, i raczej nie miał nawet go w swoich planach. można co najwyżej mówić o stylu Disneya - czyli prawdziwe baśnie dla dzieci, gdzie dobro zawsze zwyciężą. szkoda tylko, że Król Lew jest chyba ostatnim takim filmem z tej wytwórni

edit: pisząc ostatnie zdanie oczywiście zapomniałem o znakomitych "Pocahontas", "Toy story" i "Dzwonniku z Notre Dame". ale później już nie było nic takiego szczególnego - "Herkules" czy "Mulan" to dobre filmy, jednak nie na tym poziomie co starsze animacje

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą część widziałem parę lat po premierze (w 94 miałem roczek więc o kinie nie było mowy) i byłem zachwycony tym filmem. Teraz przypomniał mi o nim Cygnus i jak mu już pisałem mam zamiar obejrzeć go znowu (kasetę VHS z filmem znalazłem,wideo też mam już w domu ale nie mogę znaleźć wolnego kabla antenowego).

Też płakałem przy

śmierci Mufasy

i jest to jedna z niewielu scen przy których płakałem (druga to gdy tonie tytanic i umiera Jack i chyba tyle)

Drugą część widziałem chyba w kinie i na 100% na DVD,tez fajna ale jednak oryginał dużo lepszy,a o ostatniej części się nie wypowiem bo nie jest niczym specjalnym.

Muzyka jest naprawdę wspaniała,ale piosenki z obu części w wersji polskiej są według mnie lepsze,lepiej zaśpiewane i pasujące do postaci oraz bardziej wpadają w ucho.

Film bez muzyki Hans Zimmer nie byłby taki dobry to ona uczyniła go niezapomnianym(Mówię o oryginale) sama muzyka z 2 nie była już taka fajna. Lecz to właśnie z drugiej części piosenka "Luli luli laj" zapadła mi najbardziej w pamięci(troszkę dziwna kołysanka,taka mroczna przez co wspaniała)

--------------------------------------------------------------------------

W końcu znowu zobaczyłem.

Po nim z bajek disneya zachwyciłem się już tylko Mulan i Mój brat niedźwiedź. To co teraz jest produkowane pod tym logiem jest dla mnie straszne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oglądałem pierwszą część jak dopiero wychodziła, w kinie razem z całą rodziną. To był pierwszy film na jaki w ogóle kiedykolwiek poszedłem i tak mi się spodobał, że kupiliśmy kasetę VHS i razem z bratem oglądaliśmy setki razy. Ostatnio odświeżyłem sobie pamięć i obejrzałem po raz wtóry. Muszę powiedzieć, że ja się zestarzałem, ale film ani trochę i pewno będzie jednym z klasyków, które można oglądać i nie ma się tego dość. Na pewno przebija u mnie w liczbie "oglądnięć" Gwiezdne Wojny czy Piratów z Karaibów. Na przemian wzrusza, po czym powoduje salwy śmiechu. Cieszy to, że polonizacja stoi na bardzo wysokim poziomie - Tyniec, który podkłada głos pod Timona to prawdziwa klasa, a lubię go też z tego powodu, że użyczał swego głosu z dobrym skutkiem Królikowi Bugsowi. Świetny jest Skaza, młody Simba, Rafiki, Pumba. Nawet Zborowski podkładający pod Musafę mówi w ten sposób, że jego głos nie brzmi tak charakterystycznie jak zazwyczaj. W zasadzie w całym filmie nie ma żadnego aktora, do którego mógłbym się przyczepić. Paradoksem jest to, że porónując to z czasami obecnymi to mamy regres jeśli chodzi o polonizacje i dubbing (przypomnę Mroczne Widmo, które wywoływało u mnie bóle zębów).

Oczywiście muzyka jest genialna i każda kolejna piosenka przebija następną. Rządzą Can you feel the love tonight, Circle of Life, Hakuna Matata czy Be Prepared. O klasie tych piosenek niech świadczy fakt, że z 5 nominacji do kategorii najlepszej oryginalnej piosenki filmowej Król Lew dostał aż 3 nominacje i po prostu musiał zgarnąć główną nagrodę. Polscy tłumacze także i tutaj zdali egzamin, bo nasze rodzime wykonanie także jest świetne.

Z seansu kinowego pamiętam także, to że scena w której Timon odrywał kawał pniaka i pokazywał Simbie robactwo wywoływała obrzydzenie u mojej mamy. Do dzisiaj jak wspominam jej o tych robakach, to na samą myśl robi jej się niedobrze i się na mnie denerwuje :tongue:

Inna rzecz to mój kot, a właściwie kotka. Ma już 13 lat i całkiem nieźle się trzyma, a nazywa się - uwaga - Nala. Oczywiście nie muszę tłumaczyć dlaczego :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz trochę ogólnie o filmach Disneya które widziałem:

W tych "bajkach" zawsze jest jakiś złoczyńca owładnięty dążeniem do władzy: Skaza,Zira,Ursula z małej syrenki,Frollo z dzwonnika...(ten to był naprawdę zły i śpiewał jedną z najmroczniejszych piosenek disneya),czarownica z śpiącej królewny i wielu innych. Każdy z nich śpiewa piosenkę o swoich planach i zawsze te piosenki są najlepszymi z całego filmu. Zignorować "hakuna matata" i zamiast tego posłuchać "Przyjdzie czas", "Jeden głos" jest gorszy od "Luli luli laj" lub piosenka Frolla "Helfire/Z Dna Piekieł".

Zawsze bardziej podoba mi się postać tego złego dla mnie Mufasa i Simba są gorszymi postaciami od Skazy*,a Kiara gorsza i mniej wyraźna od Ziry i Kovu.

Skaza jest lepszy od Mufasy i Simby bo on ma motywację i plan,zbratał się z hienami aby zdobyć władzę,a Mufasa nie zrobił nic ciekawego. Simba nie chciał nawet wracać na lwią ziemię aby ją odbić,musiał zostać do tego praktycznie zmuszony. Skaza wszystko zrobił sam i zyskał władzę,niestety spoczął na laurach i doprowadził do nędzy lwią ziemię ale osiągną cel. Zira także prawie pokonała Simbe,gdyby nie interwencja Kiary i Kovu wygrałaby,to ona tak jak Skaza zmotywowała innych do działania i pomocy w osiągnięciu jej celu. Nie uważam,że dobre postacie były słabe, broń Boże ale wolałem tych złych mimo,że zawsze przegrywali/ginęli.

-----------------------------------------------------------------------

*Dlatego w avatarze mam właśnie Skazę

Przyjdzie czas wielojęzykowa wersja

-------------------------------------------------------------------

EDIT DOWN

Przez dwa dni byłem w Niemczech i cały czas chodziły mi po głowie piosenki z obu części ale właśnie najczęściej nuciłem/śpiewałem właśnie "przyjdzie czas" i "luli luli laj".

Hakuna matata jest dla mnie jakieś dziwne,bardzo wesołe i żywe,ale jest wplecione zbyt szybko po śmierci Mufasy(na szczęście zaraz po wchodzi scena ze Skazę która jest ukazuje co upadek lwiej ziemi),tak jak słowa Simby gdy rozmawiali o gwiazdach komentujący słowa własnego ojca jako głupie(w filmie to kilka lat,ale mnie to trochę razi)

-------------------------------------------------------------------------

EDIT2

Wiem,że są ludzkie bo sam podobnie bym się zachował,ale trochę nie pasują mi do tego filmu,ale to tylko moje zdanie.

Co do Hakuny mataty,ta scena i tak nie pobije tego co zrobił disney po śmierci mamy Bambiego(zostaje zabita,a chwile potem jest scena z śpiewającymi ptaszkami)

Rafiki zawsze mnie trochę przerażał,niby jakiś szaleniec z laską,a jednak strasznie mądry i cieszący się dużym szacunkiem i odgrywający duża rolę w świecie bajki.

Co do twojego zdania,że niema nijakich postaci to w 100% się z tobą zgadzam,wszystkie są barwne i ciekawe(Hieny i ich charakter stanowią klasę samą dla siebie) to negatywne postacie są trochę lepiej pokazane. Widać,że Skaza jest ogarnięty rządzą władzy,a Simba zrobił tylko to czego inni od niego oczekiwali,nie mógł postąpić inaczej bo wtedy stałby się taki jak Skaza czyli zły i nieczuły. Życie dobrego bohatera jest trudne,zawsze musi działać pod presją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dlatego, że to właśnie ten "zły" musi prowadzić całą intrygę, natomiast "dobrzy" powinni w swojej niewinności pozostać nieświadomi podstępu. Wszystko w kanonie musi zostać tak pokazane, że bohater nie chce doprowadzać do przelewu krwi, stara się pokonać przeciwnika bez zabijania go. Dlatego zwykle powala go i nie dobija, a tamten ginie tylko dlatego, że chciał znienacka wyciągnąć broń i strzelić "dobremu" w plecy. Odniosę się do tego, czy Mufasa i Simba są rzeczywiście nudni. Ten pierwszy został ukazany jako wspaniały ojciec i potężny władca, ale jak wiemy postacie idealne są zazwyczaj nudne, do tego występuje tylko przez część filmu, a Skaza jest obecny praktycznie przez cały czas. Simba został poniekąd naznaczony przez swojego stryjka i żył z tym piętnem przez większość swojego życia - nie mógł więc popisywać się jakoś swoim sprytem, raczej mamy tu syndrom ofiary losu. W sumie wydaje mi się, że każda z prezentowanych postaci wnosi coś ciekawego do filmu - nie zauważyłem tutaj postaci, która byłaby dla mnie nijaka. Zarówno Simba, Musafa, Skaza, Nala, hieny, czy Timon i Pumba budzą jakieś emocje. Moją ulubioną postacią jest szaman Rafiki, który w pewnych momentach wzrusza, a w pewnych bawi,

szczególnie, gdy prezentuje podczas walki styl Bruce'a Lee

:smile:

Inna sprawa to fakt, że polski aktor podkładający głos pod Skazę odwalił kawał fenomenalnej roboty.

Zignorować "hakuna matata" i zamiast tego posłuchać "Przyjdzie czas"

Ejże! Hakuna Matata jest znakomite! Sam lubię sobie to podśpiewywać :wink:

Hakuna matata jest dla mnie jakieś dziwne,bardzo wesołe i żywe,ale jest wplecione zbyt szybko po śmierci Mufasy

A mi właśnie podoba się to, że w po scenach wzruszających sątakże te w których można się śmiać. To nie dramat, ale bajka robiona głównie dla dzieci(ale nie tylko), dlatego nie można ciągle tylko dołować, ale trzeba też wrzucać zabawne elementy. Ja przyanjmniej tak to odbierałem i do dzisiaj urzeka mnie ta zdolność filmu.

tak jak słowa Simby gdy rozmawiali o gwiazdach komentujący słowa własnego ojca jako głupie

Dla mnie to właśnie jest bardzo dobra scena. Bohater wypowiada słowa własnego ojca, od którego usłyszał czym są gwiazdy, jest przez to wyśmiany i nie chcąc zostać przez nich odrzucony czy uznany za dziwnego sam stwierdza, że są głupie. Jedno z typowych ludzkich zachowań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

się wtrącę: jak FaceDancer wspomniał o Rafikim, to przypomniała mi się scena, w której on

po ucieczce Simby ze smutną miną zamazuje sylwetkę lwa

- ten moment MIAŻDŻY, i mnie osobiście wzruszał jeszcze bardziej niż

Śmierć Mufasy

..

inną taką sceną jest

ukazanie się ducha ojca Simby, a dokładnie to jak już znika, mówi "pamiętaj, kim jesteś" a syn próbuje go dogonić, zatrzymać

... przytłaczające i okrutne.

no i sam

końcowy pojedynek Simby i Skazy, wśród szalejących płomieni i tańczących iskier

- takiego czegoś jeszcze w żadnym filmie animowanym nie widzieliśmy i pewnie nie zobaczymy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

końcowy pojedynek Simby i Skazy, wśród szalejących płomieni i tańczących iskier

- takiego czegoś jeszcze w żadnym filmie animowanym nie widzieliśmy i pewnie nie zobaczymy

W obu częściach były takie sceny których już nie zobaczymy.

Skaza śpiewający "Przyjdzie czas" i marsz hien jak w propagandowym filmie "Triumf Woli".

Zira śpiewająca:"...Krew popłynie strugą wartką, Dla mnie bomba-choćby dziś! Symfonia śmierci, gniewu hymn To dla mych uszu istny raj..."

To dwie które akurat przyszły mi do głowy,dalej nie wiem jak takie piosenki,sceny jak zabójstwo Mufasy weszły do filmu dla dzieci,teraz jest to dla nas już starszych fajne i ciekawe ale w filmie do dziecka takie coś? (W innych filmach nie lepiej: śmierć mamy Bambiego, psychopatyczny chrześcijanin Frollo)

Przynajmniej Disney pokazywał,że życie to nie bajka i są w nim i smutki i radości,są dobrzy ludzie i źli. W innych bajkach tego nie ma,bohatera zawsze przeżyje,nie ma śmierci lub jest pokazana jako coś zabawnego(

śmierć króla żaby w Shreku

). Może to dlatego tak lubię ich bajki i nie wstydzę się ich oglądac,one nie są jedynie dla dzieci,są głębokie,zabawne i wzruszające czyli filmy idealne,a najlepszy wśród nich to "król lew"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...