Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mrkATana

Najgłupsza rzecz

Polecane posty

Ja też się bałem Muminków. Widać to musiała koszmarna bajka być.

Kiedyś oglądałem bajkę o takim misiu (nie pamiętam, jak się nazywała) i w jej jednym odcinku misio trafił do szpitala, gdzie przebrał się za lekarza i musiał prowadzić operację (a nie umiał tego zrobić). Od tej pory bałem się lekarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ogółem to się bałem większości "złych" bohaterów z bajek, ale najgorsza była Buka z Muminków. Bałem się również... Mikołaja - ale takiego, który przychodził, kazał usiąść na kolana i mówić co się od niego chce :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się bałem, jak byłem mały starego domowego telefonu u dziadków, zawsze jak przychodziłem na dół( dziadkowie mieszkaja na parterze, ja na 1 piętrze) to na mnie burczał :/ A do 12 roku życia bałem się schodzić sam do piwnicy nocą :/ Tak samo do 12 roku życia musiałem mieć zawsze zapalone światło na korytarzu, bo się bałem zasypiać w ciemności :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się bałem drzwi od łazienki, zwłaszcza w nocy. W sumie do dziś nie wiem czemu.

Bałem się też jak rodzice szli do piwnicy napalić w piecu. Efekt - płacz słyszany w całym bloku :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz jaka budziła moją najwiękrzą trwogę w dzieciństwie, była...pralka. Ja jestem jak zwierze, wyczuwam zargożenie :sleep: ;P. Jak miałem 7 lat, gdy siedziałem w pokoju z babcią, pralka zaczęła dziwnie wibrować, przestrzaszyłem się i powiedzałem babci, że pralka zaraz wybuchnie... ku niedowierzaniu babci, 10 min. później, gdy moi rodzice wrócili do domu, pralka żeczywiście wybuchla (czyt. zapaliła się) i rodzice musieli ją gasić xD Od tamtej pory bałem się pralek :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 miejsce:

Buka

Oj tak, postrach dzieciństwa, co noc śniło mi się, że mnie goni Buka a ja nie mogę się ruszyć. A moment w filmie, kiedy muminek wychodzi na werandę, tak bardzo powoli, mówi ,,Chyba jej nie ma``, obraca powoli głowę w lewo, a tam buka z uśmiechem pamiętam do dziś. Wtedy wyłączyłem telewizor i schowałem się pod łóżko, nie chciałem wyjść :D

2 miejsce:

Nyktofobia

Moja osobista choroba, z której wyleczyłem się dopiero w wieku 12 lat, dzięki psychologowi (!!!). Nyktofobia to straszliwy lęk przed ciemnością. Zostawanie w domu gdy rodzice jechali do sklepu wyglądało tak, że zaświecałem wszędzie światło, zarówno w domu jak i na podwórku, następnie zamykałem sie w pokoju z nożem (!!!) i siedziałem tak wciśnięty w jakiś kąt. Już nawet nie mówie co się działo, gdy ktoś śmieci musiał wynieść, bo człowiek wtedy rekordy w biegu na 30 m bił...

3 miejsce:

Horrory wszelakiego rodzaju

Nie trzeba chyba komentować, ale co dziwne, teraz horrorów jestem wielkim fanem

4 miejsce:

Wchodzenie na drzewo

Jezus, jak pierwszy raz wspiąłem się na drzewo, to wydawało mi się, że całe się kiwie i zaraz się zawali...

5 miejsce (bonus):

Listonosz!

Może to absurdalne, ale gdy przychodził listonosz z taką torbą na listy, to wydawało mi się, że zaraz wyjmie bombę czy karabin i mnie zabije :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, mając 4 lata, grałem w grę komputerową "Greenface" (ni to pacman, ni to dyna, taka logiczno zręcznościowa) . Później miałem sen, śniła mi się ta gra w mrocznej wersji - mroczne barwy, dziwne postacie - a obudził mnie przerażający, gadający płomień (?) na samym końcu : :laugh:

Od tamtego czasu nie grałem w Greenface'a :D .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego się bałam? Listonosza. Który, jak na złość, był znajomym moich rodziców i często wpadał w odwiedziny. Kiedy tylko słyszałam dzwonek do drzwi i słyszałam jego niski głos, zaraz biegłam do swojego pokoju schować się pod tapczan. o.0

Plastikowy, świecący w ciemności kościotrup. Przez to małe dziadostwo nie mogłam spokojnie spać. Bałam się do tego stopnia, że w końcu, nie zważając na protesty starszego brata, zdjęłam z szafki owego świecącego potworka i po prostu go połamałam. Bywa. ;]

Odczuwałam też duży niepokój zbliżając się do komputera, kiedy to dzień wcześniej miałam okazję obejrzeć kilka... Ciekawych scen z Unreala. Brrr...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgłupsza rzecz jaką zrobiłem?

Gdy po raz pierwszy spróbowałem zapalić (nie polecam, nigdy więcej nie będę ;/) z kolegami, to gdy moja mama jak wróciłem to domu, spytała się od czego ten dym, to powiedziałem, że koło komina szedłem... - nie przeszło ;/ ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie najgłupszą rzeczą, jaką zrobiłem, będąc małym pawlaczkiem, było (do dziś nie wiem jak wpadłem na ten arcygenialny pomysł) nasypanie piasku do baku samochodu. Ale się wtedy tata wkurzył...

Kolejnym fajnym odkryciem, był ogródek babci. Czego tam nie było! Jakie ładne kwiatki! Po jakimś czasie hasania pośród roślinek wyszedłem stamtąd i zauważyłem, że nogi (po uda) miałem całe we krwi. Zaczęło boleć dopiero, kiedy to zauważyłem, a babcia sadziła róże.

W ogóle będąc dzieckiem (udziela mi się to do dzisiaj) byłem wszystkiego ciekaw i wszystkiego musiałem spróbować, wszędzie wetknąć nos. Tym razem padło na działkę, gdzie dziadkowie hodowali różne warzywa. Padło na szczypiorek - to była dłuuuga noc na kiblu...

Pamiętam też (a pamięć do takich rzeczy mam dobrą), kiedy miałem niespełna dwa lata na rodzinnej przystani bawiłem się narzędziami. Nieopodal w słoneczku wygrzewał się pies. No więc podpełzłem do niego i... walnąłem go w głowę kluczem francuskim xD Piesek na szczęście był wyrozumiały wobec dzieci i nie obraził się na mnie. Rzucanie w kury kamieniami było na porządku dziennym :D

Właziłem do budy, chodziłem po szafach, schodziłem z piętrowego łóżka bez drabinki (czasami się nie udawało).

Czego najbardziej się bałem? Balkonu - do dziś mam lęk wysokości (częściowo opanowałem), ale bałem się nawet spojrzeć w dół z drugiego piętra.

W dzieciństwie też panicznie bałem się psów - kiedy miałem 3 lata ugryzł mnie pies. Do dzisiaj wzdrygam się na widok czworonogich sierściuchów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Buka i hatifrnaty - he, he, nawet dzisiaj jak oglądam odcinek z hatifnatami to taki dziwny dreszcz przechodzi mi po plecach... A na Bukę to po prostu bałem się spojrzeć.

    Muminki to zdecydowanie nie jest bajka dla dzieci.

  • Kibel - w jednym odcinku Archiwum X był taki ziomek co przeciskał się przez bardzo wąskie przejścia. Bałem się, że jak pójdę za potrzebą to ten ziomek wyskoczy mi z klopa...
  • UFO - :D W nocy to nawet bałem się spojrzeć w okno, żeby nie zobaczyć twarzy gapiącego się szaraka czy tego warmopodobnego czegoś z Dnia Niepodległości. Czy innego brzydala z Archiwum X czy Czynnika PSI.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się bałem takiej starej wieczorynki.Śniła mi się po nocach.Kiedy przypominałem sobie o niej znowu się mi śniła.W śnie podejmowałem :rolleyes:moralne wybory np:pójdź w lewo lub w prawo.Wtedy to było zbyt wamagające.Ale ta bajka była straszna dla mnie brrr

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się bałem:

1. Kiedyś oglądnąłem film o jakiś duchach (,,Pogromcy duchów" czy jakoś tak) i bałem się iść do łazienki, bo myślałem, że z kranów duchy zaczną wyłazić.

2. Mój kochany piesek (miałem jakieś 4 lata i był większy ode mnie) rzucił się na mnie i strasznie mnie pogryzł. Dopiero teraz mi to przechodzi... Ale za to tata mu łeb siekierą uciął :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w wieku penetrowania wszystkich dziur w domu. Zainteresował mnie akurat wentylator kuchenny. Oczywiście nijak nie mogłem go dojrzeć, bo cóż - wiatraczek był tuż pod sufitem. No i wpadłem na "genialny" pomysł. Wziąłem stołek, stanąłem na niego, a żeby lepiej dojrzeć, to wychyliłem się w tył, a żeby jeszcze lepiej dojrzeć, to wychyliłem się jeszcze bardziej w tył, a żeby jeszcze lepiej dojrzeć, to wychyliłem się tak w tył, że zwaliłem sięze stołka. Szycie głowy - w formie darmowego prezentu do oglądania wentylatora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w wieku penetrowania wszystkich dziur w domu.

:ohmy:

No dobra, kiedy ja byłem mały, pamiętam że okropnie bałem się wampirów. przerażały mnie wszelkie horrory o tej tematyce, zawsze spałem przy zapalonym świetle oraz osłaniałem stale szyję i nadgarstki. Zawsze też nosiłem przy sobie wystrugany z drewna kołek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...