Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

slooh666

Betony

Polecane posty

Tak jak w tytule tematu :smile: Betony czyli kawały absurdalne, dziwne, totalnie głupie, często całkowicie pozbawione sensu i czasem niezrozumiałe dla wielu ludzi, ale na swój sposób śmieszne :wink:. Znacie jakieś? Jeśli tak, to wpisujcie w tym temacie. Dla tych którzy pierwszy raz spotykają się z terminem "beton", kilka przykładowych kawałów: :)

Weekend. Niedziela rano. Facet postanowił pojechać powędkować w nieznaną sobie okolicę. Dojechał do pewnej małej wsi gdzie postanowił rozpocząć swoje łowy. Rozsiadł się wygodnie nad jeziorkiem i łowi. Mija godzina, dwie, trzy i nic. W końcu nagle coś ruszyło. Facet ciągnie, ciągnie, aż w końcu wyłowił g###o. Strasznie się zdziwił tym faktem gdyż okolica, którą wybrał słynęła z dużego zamiłowania do porządku. Zauważył nieopodal miejscowego przechodnia i zagadał:

- Panie jak to jest, taka czysta okolica u was, wiec skąd tu to g###o w jeziorze?

- A wie pan, u nas we wsi krąży pewna historia. Kiedyś dawno temu, żyła sobie w tej wiosce pewna para zakochanych. Młoda pasterka i syn młynarza. Byli w sobie bardzo zakochani. Codziennie przychodzili razem nad to jezioro i tutaj spędzali ze sobą wiele romantycznych chwil. Dni upływały im szczęśliwie i w spokoju. Pewnego dnia jednak ich spokój został zakłócony, gdyż dotarła do wioski wieść o wybuchu wojny. Syn młynarza był silnym młodzieńcem, więc nie trwało długo aż dostał powołanie do służby wojskowej i musiał jechać na wojnę. Pożegnanie z dziewczyną było ciężkie lecz poprzysięgli sobie, że po skończonej wojnie znowu spotkają nad tym jeziorem jak zwykli to robić i wrócą do swojego szczęśliwego życia. Mijały dni, tygodnie, miesiące, a chłopak wciąż nie wracał. Dziewczyna zaś wiernie czekała i codziennie przychodziła nad jezioro wyczekując powrotu ukochanego. Kiedy któregoś dnia posłaniec przyniósł wiadomość, że syn młynarza zginął na froncie, dziewczyna popadła w ogromną rozpacz i ze smutku rzuciła się do jeziora i utopiła.

- To straszne!

- Pan poczeka to jeszcze nie koniec. Później jednak okazało się, że informacja nie była prawdziwa. Syn młynarza wrócił z frontu cały i zdrowy. Jednak gdy dowiedział się o tym, co spotkało jego ukochaną, z rozpaczy wskoczył do jeziora w którym straciła życie jego ukochana i również się utopił.

- Tak, to bardzo smutna i przejmująca historia, jednak nadal nie rozumiem, skąd się tu wzięło to g###o w jeziorze?

- Nie wiem, pewnie ktoś nasrał.

Rozmawiają dwa pączki:

- Cześć, co u ciebie?

- A wiesz, złożyłem ostatnio podanie o przyjęcie na studia.

- I co przyjęli cię?

- No co ty? Pączka?

Rozmawiają dwa pączki:

- Cześć, co u ciebie?

- O K...A!! GADAJĄCY PĄCZEK!!

I absolutny klasyk jeśli chodzi o betony:

- Co mówi Batman do Robina zanim wsiądą do batmobilu?

- "Wsiadaj Robin"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu wraca do domu z Nagrodą Nobla. Zaskoczona mama pyta:

-Jasiu, skąd masz Nagrodę Nobla?

-Wiedziałem ile jest 2+2!

Jasiu usiadł na kibelku i MYŚLI!

Kawał miesiąca: Ty myślisz! (to raczej obelga, ale niektórzy traktują ją jako kawał)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babcia robi na drutach, dziadek też ma laczki.

Wchodzi łysy do windy, a tam schody.

A teraz autentyki: pewna dziewczyna z mojej klasy, co ma plany iść na Oksford, ale ma inteligencję na poziomie średnio dojrzałego agrestu, pyta się diakona na religii: "Proszę księdza, a ksiądz jest już księdzem?".

I jej kolejny tekst: wychowawca mówi: "Ja się nie spodziewałem, że wy tak mięsem rzucacie" (mówił to, jak był afera, że ktoś komuś ostro nawrzucał).

A niedojrzały agrest: "Ale my w stołówce jesteśmy grzeczni"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi świta, że gdzieś już to dawałem, ale nie zaszkodzi przypomnieć.

Dość długie, najlepiej opowiadać w pubie kolegom. Ważne, żeby nie skracać, tylko wymieniać po kolei nazwy wszystkich występujących tu osób. A dlaczego zaraz się przekonacie. Taki oto dowcip:

Idzie sobie Batman i spotyka swojego szefa. Szef mówi do Batmana.

-Słuchaj, jest misja do wykonania.

-Ok, dobra, już idę.

No i idzie sobie Batman i spotyka Batmana Batmana.

-Gdzie idziesz? -Idę na misję. -Mogę iść z tobą? -Jasne.

No i idą sobie Batman, Batman Batman i spotykają Batmana Batmana Batmana.

-Gdzie idziecie chłopaki? -Na misję. -Mogę iść z wami? -Jasne.

No i idą sobie Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman i spotykają Robocopa

-Dokąd idziecie? Pyta się Robocop. -Idziemy na misję. -Mogę iść z wami? -Jasne, że tak.

Idą więc sobie Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop i spotykają Robocopa Robocopa.

-Gdzie idziecie? -Idziemy na misję. -Mogę też z wami iść? -No pewnie, że tak.

No to idą sobie Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop i spotykają Robocopa Robocopa Robocopa.

-Gdzie idziecie chłopaki? -Idziemy wykonać misję. -O, fajnie mogę iść z wami? -Jasne.

Idą sobie więc Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop, Robocop Robocop Robocop i spotykają Spidermana.

-Gdzie idziecie? -Idziemy na misję. -Mogę też z wami iść? -No pewnie, że tak.

No to idą sobie Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop, Robocop Robocop Robocop, Spiderman i spotykają Spidermana Spidermana.

-Gdzie idziecie? Pyta Spiderman Spiderman. -Na misję. -Mogę iść z wami? -Jasne.

Idą sobie tak Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop, Robocop Robocop Robocop, Spiderman, Spiderman Spiderman i spotykają Spidermana Spidermana Spidermana.

-Gdzie idziecie? -Idziemy na misję. -Mogę też z wami iść? -Jasne, chodź.

No i idą sobie Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop, Robocop Robocop Robocop, Spiderman, Spiderman Spiderman, Spiderman Spiderman Spiderman i spotykają Punishera.

-Dokąd idziecie? -Mamy misję do wykonania. -Mogę się przyłączyć? -Pewnie, że tak.

Idą sobie teraz Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop, Robocop Robocop Robocop, Spiderman, Spiderman Spiderman, Spiderman Spiderman Spiderman, Punisher i spotykają Punishera Punishera.

-Gdzie idziecie? -Idziemy na misję. -Mogę iść z wami pomóc? -No pewnie, że tak.

No i idą sobie tak Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop, Robocop Robocop Robocop, Spiderman, Spiderman Spiderman, Spiderman Spiderman Spiderman, Punisher, Punisher Punisher i spotykają Punishera Punishera Punishera.

-Gdzie idziecie? -Idziemy na misję. -Mogę też z wami iść? -Jasne, chodź.

Idą sobie więc teraz Batman, Batman Batman, Batman Batman Batman, Robocop, Robocop Robocop, Robocop Robocop Robocop, Spiderman, Spiderman Spiderman, Spiderman Spiderman Spiderman, Punisher, Punisher Punisher, Punisher Punisher Punisher i spotykają swojego szefa, który zlecił misję.

-No dobra szefie, tak sobie idziemy już całą ekipą na tą misję, ale na czym ona właściwie będzie polegać?

-A już nieważne. Misja odwołana!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szedł facet przez ogród i nalał w pory.

- Szedł facet koło koparki i dał się nabrać.

- Szedł reżyser ulicą i film mu się urwał.

- Wyjrzał żołnierz z okopu i coś mu do łba strzeliło.

- Robiła babcia na drutach, przejechał tramwaj i spadła.

- Dziadek brał udział w zawodach balonowych i nieźle wypadł.

- Lecą trzy samoloty, jeden w lewo, drugi w prawo, a trzeci za nimi.

- Szedł krawiec w nocy ulicą i zaszył się w ciemnościach.

- Pewien żołnierz chciał się zabawić. Wszedł na minę i nieźle się rozerwał.

- Gościu otwiera windę, a tam schody, a na schodach siedzi wąż i myje nogi.

- Jak sobie pościelisz ... to mnie zawołaj.

- Chodzenie po bagnach wciąga.

- Wszyscy wychodzą, reszta zostaje.

- Przeszedłem sam siebie <- chodnik.

- Wszyscy myślą tylko o sobie, tylko ja myślę o mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiła babcia na drutach, przejechał tramwaj i babcia spadła,

---

Lecą trzy samoloty, jeden w lewo, drugi w prawo, a trzeci za nimi,

---

Wchodzi facet do windy i guziki się z niego śmieją,

---

- Tato co to jest?

- To są czarne jagody synku.

- A dlaczego są czerwone?

- Bo są jeszcze zielone.

---

Jedzie dziewczynka na rowerze i się śmieje że jej się kółka kręcą.

---

- Czym się różni gołąb od zwłaszcza?

- Bo gołąb siada na słupie, a zwłaszcza na dachu.

---

Dzieci bawiły się klockami dopóki mama nie spuściła wody.

---

Siedzą dwa śledzie na drzewie strasznie zdołowane i tak sobie narzekają:

- gdybym tylko miał skrzydła mógłbym latać... latać... latać...

Na to odpowiada mu drugi:

- a gdybym ja miał skrzydła mógłbym być królem nieba...

Nagle obok nich przelatuje trzeci śledź i siada obok bardzo smutny. Śledzie patrzą zdziwione nagle jeden zagaduje:

- śledziu co ci się stało? czemu jesteś taki przygnębiony? masz skrzydła możesz być królem nieba i latać ponad chmurami!

Śledź spogląda w niebo i odpowiada:

- bo nie mam uszu

- śledziu a po co ci uszy?

- żebym mógł włosy za nie zakładać

To takie które najbardziej zapamiętałem. A było ich więcej :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam kawały o Stirlitzu. Na przykład z tej stronki. http://stirlitz.dowcipy.pl/

Tu kilka na zachętę.

Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.

- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.

Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik...

Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, kocham dowcipy tego typu. To mój ulubiony

Przyjeżdża terrorysta na swojej czerwonej motorynce do miasta liczącego 10 tysięcy ludzi, rzuca bombę i ŁUPS, w mieście zostało tylko 1000 ludzi. Następnego dnia znowu przyjeżdża terrorysta na czerwonej motorynce, znowu rzuca bombę i DUPS, w mieście zostało 100 ludzi. Następnego dnia znów przyjeżdża na na swojej czerwonej motorynce, rzuca bombę i BUMS, w mieście został jeden człowiek. Człowiek ten wkurzył się na terrorystę, dosiadł więc swojej zielonej motorynki dogonił terrorystę i go zabił. Jaki z tego wniosek??

Zielone motorynki są szybsze od czerwonych

A znam tego więcej:

-Siedzi Jasio w domu, nagle słyszy stukot dobiegający z zewnątrz. Wygląda przez okno, a tam ścieżka biegnie do lasu.

-Otwiera facet chlebak, a tam bułki

-Poszła baba po mleko i dostała z bani

-Szedł facet po lodzie i się załamał

-Widziałem operę, ale tylko z zewnątrz

-Siedzi baba w pokoju, patrzy, a z sufitu krew kapie. Wchodzi na strych, a tam dziadek rżnie głupa.

-Idą dwie agrafki przez pustynię. Jedna mówi: "gorąco mi", a druga na to: "To się rozepnij"

I moje ulubione, o żołnierzu:

-Co je żołnierz??

Żołnierz je obrońcą ojczyzny!

-Co ma żołnierz w spodniach??

Żołnierz ma w spodniach chodzić!

-Co ma żołnierz pod łóżkiem??

Żołnierz ma pod łóżkiem posprzątać!

-Czym żołnierz myje zęby??

Żołnierz myje zęby czym prędzej!

-Skąd wyjeżdża czołg??

Czołg wyjeżdża znienacka!

-Co to jest lufa??

Gwintowany słup powietrza otoczony stalą

-Co to jest kałuża??

Zbiornik wodny o małym znaczeniu strategicznym

-Co to jest rzeka??

przeszkoda terenowa o wilgotności 100%

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leci wróbel bez głowy i myśli:

- Po co mi rower, jak nie mam sandałów???

Jaki z tego morał?

- Lodówką się nie ogolisz!

-----------

Wchodzi facet do windy a tam słoń strzyże kisiel.

Jaki z tego morał?

Nie stawiaj nigdy kisielu pod parapetem, bo Ci motor wystygnie.

-----------

-Mamo, mamo daj ciasteczko..

-Umyj raczki, to Ci dam.

-Ale mamo, mamo, daj ciasteczko!

-Umyj raczki i Ci dam.

-Mamo proszę... daj Ciasteczko!

-Mówiłam - umyj raczki.

-Ależ mamo, ja nie mam raczek!!!!

-Nie ma rączek - nie ma ciasteczka.

-----------

Co mówi angielski rolnik gdy zgubi swój ciągnik?

-"Gdzie jest mój ciągnik?"

-----------

Siedzą na ławce dziewczyna i chłopak. W pewnej chwili ona mówi do niego zalotnie:

- Połóż rękę na mym łonie

On pyta cichutko:

- Co to jest mymłon?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo....Kawały o Stirlitzu :D Nie wiem kto to jest, ale kawały są dobre kiedyś znalazłem parę :P

Gates i Stirlitz patrzą, jak faszyści palą książki:

- Cenzura - pomyślał Stirlitz.

- Walka z piractwem - pomyślał Gates.

Stirlitz szedł w ciemną, bezksiężycową noc przez las.

"Kaczyńscy tu byli" - pomyślał Stirlitz.

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy. - Otwieraj! - krzyknął Mueller.

- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet, drwal i stolarz, przychodzi do lekarza, z członkiem w dłoni:

- Co się stało? - pyta lekarz.

- A no rąbał i się siekierka zesmykneła..

lekarz ogląda członka i po chwili mówi:

- niestety, z tym już nie da się nic zrobic, ale możemy zrobic protezę, do wyboru: drewnian, szklana, i plastikowa.

- No niech będzie drewniana.

Po tygodniu ta sama sytuacja, i drwal prosi o proteze plastikową.

po miesiącu, znowu drwal ma ten sam kłopot. W tym samym czasie w gabinecie doktora trwa remont w najlepsze. Drwal się przeciska, między drabinami, aż w końcu jakiś malarz krzyczy do niego:

- Po jakiego ch**a pan tu idzie!?

- Po szklanego - odpowiada drwal.

Pojechał facet ze wsi do miasta w poszukiwaniu pracy, ale zachciało mu się siku i szuka kibelka.

W końcu znalazł, podbiega, wali w drzwi i krzyczy:

- Je tam kto?

A tam głos ze środka:

- Tu się nie je tu się sro!

Jaki jest Najrzadszy ptak na świecie?

odp:

Sroczka

Czym się różni krokodyl od zwłaszczy?

Krokodyl ma zęby, a zwłaszcza w pysku.

Czym się różni żaba od najbardzieja?

Żaba jest zielona, a najbardziej na brzuchu.

II woja światowa, chatka na skraju lasu. Pukanie do drzwi:

- Puk, puk...

- Kto tam?

- Partyzanci.

- A ilu was?

- Zweiundzwanzig!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem kto to jest

Stirlitz to bohater rosyjskich "Siedemnastu Mgnień Wiosny". Żeby się nie rozpisywać, to była taka bardzo przedumana "Stawka Większa Niż Życie", a Strlitz to tamtejszy Kloss. Mój ulubiony to chyba:

Stirlitz spacerował po dachu kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości. Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.

Ale dobry jest też:

Strilitz siedział w swoim gabinecie gdy nagle usłyszał pukanie.

"To na pewno Bormann" - pomyślał.

"Tak, to rzeczywiście ja" - pomyślał Bormann.

Z innej beczki - nie tak okrutnie absurdalne jak ten o Batmanie i Robinie (rlz), ale pokrewne:

- szedł facet koło gazowni i się ulotnił

- szedł facet przez budowę i go zamurowało

- szedł facet koło betoniarki i się zmieszał

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony:

W królestwie pojawił się smok. Aby się go pozbyć wezwano trzech rycerzy.

Pierwszy wyszedł z zamku i skierował się w stronę smoczej jamy. Po drodze zauważył mrowisko - podeptał je i poszedł dalej. Zobaczył ul - zniszczył go i poszedł dalej. Ujrzał lisią norę - zakopał ja i poszedł dalej. Stanął przed smoczą jamą i krzyknął "Smoku wyjdź, bo chcę cię zabić!". Smok wyszedł i go zabił.

Gdy długo nie wracał drugi rycerz ruszył zabić smoka. Po drodze zauważył podeptane mrowisko - podeptał je jeszcze bardziej i poszedł dalej. Zobaczył zniszczony ul - zniszczył go jeszcze bardziej i poszedł dalej. Zobaczył zakopaną lisia norę - zakopał ją jeszcze bardziej i poszedł dalej. Stanął przed smoczą jamą i krzyknął: "Smoku wyjdź, bo chcę cię zabić!" Smok wyszedł i go zabił.

Wtedy wysłano trzeciego rycerza, w złotej, lśniącej zbroi i z takowymi włosami. Gdy zauważył podeptane mrowisko poskładał je do kupy. Wtedy z mrowiska wyszła królowa mrówek i powiedziała: "Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebował naszej pomocy klaśnij raz". Poszedł dalej, lecz gdy zobaczył rozwalony ul przystanął, naprawił go i zawiesił na drzewie. Wtedy z ula wyleciała królowa pszczół i powiedziała: "Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebował naszej pomocy klaśnij dwa razy". Poszedł dalej, a gdy zauważył zakopaną lisią norę przystanął i odkopał ją. Wtedy wyszła lisia matka i powiedziała: "Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebował pomocy mojej rodziny klaśnij trzy razy". Poszedł dalej. W końcu stanął przed smoczą jamą i krzyknął: "Smoku wyjdź, bo chcę cię zabić!". A smok wyszedł

i go zabił...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...