Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pavlaq89

Gintama

Polecane posty

Gintama

Gintama.jpg

Producent
Sunrise

Gatunek
Tasiemcowa komedia z samurajami w sosie light sci-fi

Fabuła
W Edo, sercu Kraju Samurajów, mieszka sobie Gintoki. Jego charakterystycznymi cechami są naturalnie kręcone, srebrne włosy i drewniany miecz za pasem. Zarabia (a raczej udaje że zarabia) na życie jako yorozuya, czyli jack-of-all-trades - majster od wszystkiego.
Akcja dzieje się w pod koniec epoki Edo, a Japonia przeżywa inwazję Eur... kosmitów (sic! >A<), którzy zrobili sobie z Kraju Samurajów galaktyczny skansen. Poskutkowało to nierównym przyspieszeniem rozwoju - ludzie nadal ubierają się jak w epoce i mieszkają w domach z drewna i papieru, ale mają w nich telewizory, jeżdżą samochodami i grają w gry na automatach.
Szogunat służy przybyszom (zwanym Amanto), a samurajowie wylecieli na bruk i stracili swój status. Niektórym to się nie spodobało i utworzyli ruch oporu, który zmagał się z kosmitami, ale został w końcu zredukowany do małej, ale natrętnej, grupy terrorystycznej.
Kochający pokój Gintoki przywykł jakoś do nowego porządku i umiłował byczenie się całymi dniami przy lekturze Jumpa. W pierwszych epizodach poznajemy dwójkę jego wspólników - przybyłą z odległej planety, niesamowicie silną Kagurę (i jej niezidentyfikowanego zwierzaczka) i Shinpachiego, który nie potrafi nic poza machaniem mieczem, przez co jest totalnie bezużyteczny.
Anime opowiada tym, jak ww ekipa zarabia na czynsz (a raczej nie zarabia), oferując usługi wszelakie.

Jednak przeważnie im się nie chce...
Gintama_75_Large-09.png
Trafiłeś w sedno, kolego!

Komentarz
Pomimo, że dopiero napocząłem tę serię i nie przebiłem się jeszcze przez (ponoć) najnudniejsze początkowe epizody, to jestem gotów typować to anime do ścisłej czołówki. Niecodzienny pomysł, zakręceni bohaterowie i świetny humor - idealny przepis na dobrą komedię.
Sama kreacja świata potrafi dać niezłego kopa w podbrzusze - kto widział, żeby żołnierze z Shinsengumi (jednostki specjalnej szogunatu) zamiast szermierki trenowali... badmintona?! Albo strzelali do wroga z bazooki? Kiedy padają teksty w stylu kina samurajskiego, typu: Kończ waść, wstydu oszczędź... bo o czwartej serial leci, nie da się nie parsknąć śmiechem.
Postacie są z rodzaju takich, które śmieszą już samą obecnością, a tekstami jeszcze dobijają. Czy to Gin dłubiący w nosie, panikujący Shinpachi czy ignoranckie pytania Kagury, skutkują zdrowym uśmiechem, a czasem histerycznym chichotem.
Pomimo, że absurd goni absurd, nie odczuwamy chaotycznych gagów ani wciskanych na siłę przecięć (co nie znaczy że ich nie ma).
Samo anime jest utrzymane w nieco satyrycznym klimacie. Występuje trochę nawiązań do innych tasiemców (OP, blicz), na przykład: Gin czyta Jumpa i z przekąsem rzuca "Gdybym ja miał takie bankai..."

Na początku niechętnie podchodziłem do kolejnego tasiemca... ale sunrise przecież nie robi kiepskich anime.
Chwytam drewniany miecz i idę dalej oglądać - Wam radzę to samo (oglądać, znaczy się). Śmiech to zdrowie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocne anime. Dawniej bardziej się jarałem jednakże nie dobiłem do ostatniego epa. Tak czy siak - warto.

Jak wspomniał pavlaq - kreacja świata jest genialna. Samo pomieszanie przyszłości z przeszłością podobało mi się od zawsze, ale tu jest zrobione to w taki sposób, że... nie może się nie spodobać.

Moimi ulubionymi postaciami są Zura (KATSURA! - Dop. Katsura) i Elizabeth - uwielbiam tą parę, samą obecnością wywołuje u mnie wielkiego banana na twarzy. :P

Tak przy okazji, wyjawiono kim/czym jest Elizabeth?

:>

Uwielbiam również Gintokiego za takie lajtowe podejście do życia i Kagurę bo jest kochana. <3

Kreska jest średnia jak i muzyka ale to nie jest najważniejsze. Co od openingów to strasznie pierwszy mi się swego czasu podobał, ale jakiś mistrzowski nie był.

Jeżeli szukasz długiego satyrycznego i przyjemnego tasiemca na nadchodzące długie zimowe wieczory, to nie znajdziesz nic lepszego rly.

Mangę też czytałem, równie dobra btw.

~Oficjalny znaczek 'Qrowsky Poleca'~

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gintama, jest świetnym anime i chyba jedynym w swoim rodzaju.

Jak już wspominał pavlaq, kreacja świata kopie z całej siły, podobnie jak i postacie wszelakie od G/Kintokiego zaczynając poprzez Hijikate (Skończył się majonez!) aż na genialnej Elizabeth kończąc.

Niektórym epizodyczność Gintamy (przynajmniej na początku bo dalej to nie wiem) może przeszkadzać, ale mnie się tam podobało, dzięki takiemu zabiegowi anime się nie nudzi :)

Ale najważniejsze w Gintamie są gagi, które są świetne (ale niektóre będą śmieszyć tych którzy już sporo tytułów obejrzało) czy to marzenia Gintokiego o Bliczowskim ban-kaiu czy planowanie następnego ruchu niczym w Death Note (nawet identyczne ustawienie kamery i miny niczym u Kiry), tyle że w odniesieniu do... obiadu ;D Czy moje ulubione "Ucz nas! Ginpathi-sensei"

-Dlaczego pan pali papierosy na lekcji?

-To nie papieros to lizak

-To dlaczego się pali?

-Bo jest taki loliloliololipowyzajefaniastyczy aż się zapalił

Wspominałem wcześniej o postaciach, jest ich od groma i w większości samo ich pojawienie się wywołuje śmiech, np. Pani ninja, która ma problemy ze wzrokiem i przez to często myli swój cel z powiedzmy stojącym obok posągiem.

Plusy:

-Humor,humor,humor!

-Świat

-Świetne postacie

-Całkiem miła dla ucha muzyka

Minusy:

-Średnia grafika

-Niektóre gagi nie każdy zrozumie

Ogólnie:

Jeżeli lubisz absurdalny typ humoru, to bierz w ciemno. Ode mnie ogromne 9+/10 i podwójny znak jakości!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam za sobą pierwszy ep, ten podwójny. Miałem dość spore nadzieje na szaloną zabawę, jednak jakiś taki nudnawy mi się wydał - humor nie przypadł mi do gustu, ot, coś tam zrobią wesołego 2-3 razy na odcinek, rzucą jakąś uwagę nawiązującą do popularnego shounena i tyle. Może potem się rozkręca, ale zwyczajnie nie przyciągnęło mnie na tyle, żebym spróbował. Ep 100 obadałem, bo jest nawiązanie do Arakiego i Gintoki czyta coś JoJo-podobnego, ale reszta epa oprócz tego niespecjalnie mnie zainteresowała.

Co do settingu to też nie uważam go za jakiś specjalnie odkrywczy, odbieram go jako chaos, z którego autor wyciąga (i wrzuca) dowolne elementy, jakie mu przyjdą na myśl, a stworzyć coś takiego jest raczej łatwo, powiedziałbym nawet, że jest to tanie zagranie. Odrobinę kojarzy mi się z grą Kuzunoha Raidou, gdzie mamy do czynienia z Japonią w trakcie rewolucji przemysłowej, a równocześnie mocno "zżytą" ze światem demonów, i uważam to za świat dużo ciekawszy i porządnie skonstruowany.

Nie mówię, że to anime złe, absolutnie - wiem, że ma swoich fanów, a pojedyncze akcje są w stanie mnie rozbawić, ale po prostu nie przypadło mi do gustu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli brnę dalej, zbliżam się do 30 odcinka i muszę przyznać że seria na razie jeszcze się rozkręca. Pomimo, że gagi nie są serwowane z częstotliwością kul z karabinu, to jest z czego się pośmiać. Bohaterowie samą swoją obecnością wtłaczają dobry nastrój, a kolejne odcinki pokazują coraz bardziej absurdalne i wymyślne sytuacje z ich udziałem. Szczególnie wrył mi się w pamięć odcinek, parodiujący Death Note'a. Było mnóstwo knucia, planowania i wojny umysłów po to, żeby... dorwać się do gara z sukiyaki.

Ostatnio położyła mnie na łopatki scena, w której Sa-chan, mając rzucić tykającą bombę akurat zauważyła Gintokiego, który swoim zwyczajem dłubał w nosie. Bomba wybuchła kiedy Gin pstryknięciem pozbył się wydobytej zawartości. "To przez mój babol?! Mój babol?!" xD*

_____

* taką właśnie minę miałem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że Gintama ma fabułę baardzo epizodyczną polecam z całą mocą odcinek 50. Dlaczego? Jest to odcinek zaczynający 3 serię przez który wszystkie ważniejsze postacie dają swoje propozycje na "udoskonalenie" Gintamy, tak więc dostaliśmy uGundamowienie Gintamy (poprzez dodanie jakieś literki jak np. V czy X na koniec tytułu) a też całkowite zmiany tytułu i przy każdej możliwości śmiałem się do łez. Wyobraźcie sobie Otose jako postać w stylu Sailor Moon. Twórcy poszli dalej i nie ograniczyli się tylko do anime, w tym epie mamy parodie takich tytułów jak Star Wars czy Tarzan.

A tu kilka screenów na zachętę do całego anime.

http://i46.tinypic.com/2zxtpur.jpg

http://i48.tinypic.com/warp7l.jpg (Z tego co czytałem to nawiązanie do filmu "Klątwa")

http://i50.tinypic.com/zkj3o2.jpg

http://i46.tinypic.com/9qcupg.jpg

Gintama z odcinka na odcinek jest coraz lepsza, i jak będzie dalej trzymać taki poziom dam jej dychę ot co!

I pamiętajcie w gorylu siła!

Hijikata: I pomyśleć że wszyscy przestraszyli się zwykłego obcego

Kondo: Wcale nie! Ja przestraszyłem się majonezu!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie, tylko dostrzegam jeden drobny mankament... Dosłownie drobny, bo chodzi mi o rozdrobnienie. Czuję się jakbym obejrzał trzy odcinki, nie trzydzieści. Mam nadzieję że nieco dalej seria zatrybi jakąś niepoważną (ale zawsze) fabułę, bo niektóre przygody są tak mało treściwe, że mieszczą się po dwie w jednym odcinku. Ale co za dużo to niezdrowo - gdyby fabuła płynęła rwącym strumieniem jak w innych tasiemcach, to zdążyłbym połknąć już nie 30, a 300 odcinków aż Sadaharu wychodziłby mi bokiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bój nic pavlaqu, już niedługo będziesz miał styczność z czymś trochę dłuższym

Przygody w których Gintoki traci pamięć, i ta w której Shinpachi idzie do łóżka z pewną neko-amanto, mają po dwa epy

, a później jeszcze dłuższe, oczywiście w Gintamie dalej nie będzie "tego złego" ale pojawią się dłuższe historie (nawet po 10 i więcej epów z tego co słyszałem), nawet poleje się krew (taka po przecięciu mieczem ciała, nie ugryzieniu przez Sadaharu w głowę).

A i coś dla fanów Dragon Balla na koniec

Dla fanów Mario

http://www.youtube.com/watch?v=OFn9jrVcdF0...feature=related

I coś dziwnego...

http://www.youtube.com/watch?v=SGfifB5huo8...feature=related

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie obejrzałem 44 odcinek - ten z porwaniem Elizabeth. Dawno już tak nie pękałem ze śmiechu XD

Genialne odniesienia do anime o nindżach (Gintama Shippuuden) i power rangers. Motyw z leczeniem hemoroidów światłem księżyca i palec Gintokiego powalił mnie na deski. Sa-chan popisała się natto ninjutsu (a pajączki to mistrzostwo świata). Przy inscenizacji rodem z Takeshi's Castle wypluwałem płuca, a Katsura swoją techniką zabójczej kuchni rozbroił mnie totalnie. Co tu dużo gadać - z odcinka na odcinek Gintama robi się coraz lepsze.

Zura janai, matsu xDD

gintama01.th.png gintama02.th.png gintama03.th.png gintama04.th.png gintama05.th.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po namowie Pavlaq'a również się skusiłem na ten tytuł i teraz żałuje tylko tego, że wcześniej nie wpadłem na to anime. Jest to jeden z najlepszych, najciekawszych i najbardziej barwnych tasiemców jakie oglądałem. Mimo iż to anime jest tak naprawdę zlepkiem tysiąca innych tytułów i to nie tylko animowanych (ostatnio oglądałem odcinki parodiujące film "Ja,robot") to ogląda się je świetnie. Jedyny minus jaki ma ta seria to to co już Pavlaq napisał, czyli brak jakiegoś większego powiązania odcinków, prawie każdy jest tak jakby osobną historią lub nieraz złączy się z 5 epków na jeden wątek (combo !?), ale ogólnie to anime jak na razie nie zmierza do żadnego celu, ot tak po prostu śledzimy każdy dzień przygód "Najemników Gin'a". No niby mamy tam co jakiś czas retrospekcje i tym podobne, ale wszystko jest takie jakieś ogólnikowe, przez co jestem już na 70 odcinku a wydaje się jakbym dopiero co zaczął oglądać. Mimo to anime jest przednie, a humor, czyli to co najważniejsze w tej serii, jest świetny, już dawno tak się nie uśmiałem przy anime jak przy Gintamie. Żarty są tam pierwsza klasa za to należy się jak największy plus dla autorów. kolejnym bardzo dobrym akcentem anime, są postaci, jest ich tak wiele i są tak różnorodne że każdy znajdzie coś dla siebie, mi szczególnie przypadli do gustu członkowie Shinsengumi. A w szczególności Hijikata i Okita, ich próby walk oraz rozmowy doprowadzają mnie do płaczu :

ginp.th.jpg

Co tu dużo mówić, polecam ten tytuł każdemu kto lubi się śmiać, sam jak na razie wystawiłem temu anime 9/10, ale chyba nawet niedługo zmienię tę ocenę na 10 ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie skusiło by obejrzeć Gintamę? Pierwsze miejsce jednej serii w rankingu MAL. Czy żałuję zabrania się za serię? Po obejrzeniu dziesięciu odcinków troszkę żałowałem, po obejrzeniu 70-ciu odcinków stwierdzam że nie żałuję.

Co mogę napisać. Przez pierwsze dziesięć odcinków seria mnie nie porwała. Nie było źle - historie były znośne, humor chwilami niezły ale nie pojawiał się "syndrom jeszcze jednego odcinka". Denerwowała mnie trochę epizodyczność odcinków, brak jakiejś dłuższej historii.

Zmieniło się to po obejrzeniu dwudziestu epizodów. Nie wiem czy to dlatego że wczułem się klimat tej serii, czy też odcinki były lepsze ale... zacząłem się nieźle bawić i zaczął pojawiać się wspomniany syndrom. Po obejrzeniu 70-ciu odcinków stwierdzam jedno - seria jest bardzo dobra. Humor chwilami jest absurdalny, ale potrafi rozbawić do łez. Zdarzają się poważne wątki, które mają świetnie narysowane walki. Postacie to pierwsza klasa, nie ma żadnej której bym nie lubił. Owszem, zdarzają się epizody które nudzą, ale raczej wynika to z faktu braku wiedzy na temat rzeczy japońskich.

Oceny na razie nie wystawiam - to dopiero po obejrzeniu całej serii.

Ending 5 po prostu rządzi - ta muzyka i oprawa to majstersztyk. Jeden z najlepszych endingów, jaki dane mi było zobaczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...