Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Sesja Warfare

Polecane posty

Boomace

Wylegiwałem się w swojej kajucie, ze znudzenia przełączając kanały na telewizorze. Po emocjach ostatniej doby wolałem się porządnie wyspać, ale sen nie nadchodził. W końcu trafiłem na BBC.

W ostatnim ataku bombowym w Pakistanie zginęło 18 osób, a setki zostało rannych.

Narracji towarzyszył obraz zrozpaczonego mężczyzny trzymającego zakrwawione dziecko.

Zirytowany rzuciłem pilotem prosto w ekran, niszcząc go.

Robiłem wiele na zlecenie organizacji. Dokonywałem śmiałych infiltracji i pokonywałem w powietrzu najlepszych asów. Czasami w ramach strat pobocznych ginęli cywile, oczywiście, ale nigdy nie byli głównym celem moich misji. Często zastanawiałem się nad swoją ewentualną reakcją w przypadki otrzymania rozkazu czystej, bestialskiej rzezi, czy to bronią konwencjonalną czy też ABC.

Za każdym razem dochodzę do tych samych wniosków. Jak szczytne nie byłby cele, pewnych rzeczy nie można usprawiedliwić. Są ofiary, których nie można złożyć na ołtarzu zmian i nadal mówić o postępie. Gdyby kiedykolwiek dano mi misję takiego rodzaju, Ghost Elite utraci swego najlepszego pilota, a zyska najgroźniejszego wroga.

Z tą myślą w końcu udało mi się zasnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie chwila spokoju. Jak nie operacja to odprawa na następną, przeciągająca się w nieskończoność, jak zwykle. To jest jedna z tych rzeczy, do których trzeba się przyzwyczaić pracując dla organizacji takiej jak ta. Odprawy były, są i chyba zawsze będą lekko nudnawe i przeciągane. Ale co się dziwić skoro dotyczą operacji, na które idzie ogromna ilość środków w różnorakiej postaci, od pieniędzy aż po ludzi. Wszystko musi być dokładnie zaplanowane, omówione, i przekazane.

Na szczęści zawsze znajdzie się chwila przerwy po odprawie, by wszystko przemyśleć, przygotować się czy zwyczajnie odpocząć przed misją.

Powinienem odpoczywać. Chyba. Albo pójść gdzieś do baru napić się piwa z tymi dwoma co to zdecydowali się ruszyć do Polski...

Nie chce mi się. A poza tym, zbytnie kolegowanie się z innymi najemnikami nie jest zbytnio w moim stylu. To przeszkadza, bo nagle może się okazać, iż masz opory przed wpakowaniem kulki gościowi, który stanowi zagrożenie dla zadania. Bo ma rodzinę, bo ma dzieci, bo ktoś będzie go opłakiwać. Takie rozmyślanie są nie dla mnie. Ani przed, ani po strzale.

A żeby strzał się udał trzeba zadbać o broń. Dlatego teraz zamiast się gdzieś szwendać siedzę i czyszczę Walthera. To dobra broń, która nigdy mnie nie zawiodła. Podczas ostatniego zadanie spisała się doskonale, tym samym zasłużyła na choć odrobinę uwagi.

Przyda mi się jeszcze nie raz. Przy wykonywaniu mojej pracy lub... Lub przy pozbywaniu się tych, którzy mi ją zlecali. Nie mam zamiaru zwracać się przeciwko Ghost Elite. Jestem lojalny wobec moich pracodawców. Przynajmniej tak długo jak oni są lojalni wobec mnie. Są pewne rzeczy, których nigdy nie będę tolerować, jak choćby celowe wystawienie na niebezpieczeństwo, czy ujawnianie tożsamości. Niewiele jest ludzi wiedzących, że Maou to ja. I chciałbym by tak pozostało. Ujawnienie mojej tożsamości zbyt wielu osobą, będzie skutkowało zerwaniem wszelkich stosunków z Ghost Elite i eliminacją tych, którzy dowiedzieli się prawdy o Maou.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

III

Nowy porządek świata

Świat płonął. Trybiki były rozgrzane do czerwoności. Maszyna parła pełną parą. Ludzie ginęli tysiącami. Bo musieli. Bo byli w złym miejscu i złym czasie. Bo byli na drodze wielkiego planu. Bo... po prostu tak potoczył się los.

* * *

W jednej chwili niebo nad granicą syryjsko-izraelską była spokojna - na tyle na ile mogła być zważywszy na ciągłe napięcie między narodami, wojną domową u bram Damaszku i zważywszy na czas, koło piątej nad ranem, dokładnie dzień po tym jak ekipa Ghost Elita przybyła na miejsce. W drugiej, bardziej dla obserwujących satelitów, nastąpiło kilka rozbłysków. Rakiety z głowicami biologicznymi, wystrzelone przez nieznanych sprawców w pobliżu wzgórz Golan, zostały zneutralizowane w powietrzu. Wszystkie... poza jedną. Cel, w który trafiła nie był specjalnie zaludniony. Możliwa maksymalna liczba ofiar śmiertelnych wyniosła około tysiąca osób. Jednakże ważniejsze było to co nastąpiło niedługo potem gdy w podziemnym bunkrze pod Tel-Awiwem podjęto decyzję o odwecie nuklearnym.

Limitowanym. Taktycznym. Skupionym na największych obiektach wojskowych. Wciąż jednak było to jedno z potężnych uderzeń oznajmiających światu zachodzące zmiany...

* * *

Operator dokonał ostatniego przeglądu, przeczytał przed chwilą otrzymaną wiadomość na swoim PDA, westchnął po czym odpalił odliczanie. Rozkazy Caina miały pierwszeństwo nawet jeśli reszta Duchów miała uznać go - i ich - za zdrajców.

* * *

Oczy polskich mediów skupione były na postępujących demonstracjach - niemalże zamieszkach - i nagle zorientowały się, że w innej części świata dochodzi do czegoś niewyobrażalnego jednocześnie zaślepiając ich na to co dzieje się we własnych granicach. Pod osłoną nocy, zakłóceniami w przepływie energii elektrycznej i informacji, zakłóceniach na różnych częstotliwościach polskie wojsko wyszło ze swych baz i rozlokowało swe jednostki w strategicznych punktach. Oczywiście byli świadkowie. Część nie przeżyła, część nie miała jak przekazać informacji... a gdy w końcu rząd zorientował się co się dzieje było za późno. Udana propaganda sprawiła, że armia została przedstawiona jako "obrońcy narodu" i wsparła ludność w eksmisji polityków. Szybkiej i brutalnej.

* * *

Gdy pierwsi ludzie z zewnątrz weszli na teren faveli Rio de Janeiro ukazał im się obraz apokalipsy - tysiące martwych ciał, spalone budynki i snopy dymu unoszące się w powietrzu. Wkrótce okazało się, że podobny los spotkał slumsy i dzielnice biedy w wielu innych metropoliach.

* * *

Operator systemu ODIN wprowadził współrzędne, odczekał kilka sekund, odetchnął po czym nacisnął czerwony przycisk. Mniej niż minutę później na Kaliningrad, przejętą przez Rosją Krym, Nową Ziemię*, pogranicze ukraińsko-rosyjskie, gruzińsko-rosyjskie i parę innych, największych instalacji wojskowych trafiły rakiety kinetyczne równając z ziemią tysiące kilometrów kwadratowych oraz powodując dziesiątki tysięcy ofiar. To była tylko pierwsza fala mająca spowodować wyraźne wrażenie u Kremla kto tak naprawdę ich zaatakował... kto mógł mieć technologię zdolną do takiego uderzenia. Tymczasem centrum w Atlantydzie wprowadzała koordynaty do następnej fali...

* * *

Świat płonął... bo nowy musiał powstać na prochach starego...

Expendables-STALLONE-SkullLogo.jpg

The (cleaning) End

---

*Jakby kto nie wiedział to wyspa należąca do Rosji i wykorzystywana jako poligon nuklearny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...