Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Snooker

Polecane posty

Sezon powoli rusza, czas więc, aby powstał temat o naszej ukochanej grze. Wybaczcie pominięcie procedury powstawania tematów, ale mam pewność, że co najmniej 6-7 osób będzie dyskutować o facetach przy stole, więc zakładam ten topic. Poza tym tak lubię tę dyscyplinę że i tak bym go otworzył ;P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwa właśnie pierwszy turniej rankingowy w nowym sezonie. Shanghai Masters. Nic nie pisałem, żeby nie zapeszać, ale wygląda na to, że do formy wraca Ken Doherty. Darlin of Dublin ograł w dwóch emocjonujących pojedynkach 5 - 4 Neila Robertsona, a następnie Barry'ego Hawkinsa. Teraz jest już w ćwierćfinale i czeka na nastepnego rywala. Dobrze jest widzieć, że Ken-do w końcu wrócił na salony, bo w poprzednim sezonie nie oglądałem zbyt wiele jego meczy, po prostu szybko odpadał z większości turniejów. Mam nadzieję, że szybko poprawi jakże niską jak na niego pozycję (44 miejsce) w rankingu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam tą grę!!! Moja z otwartą szczęką przypatrywała mi się gdy tłumaczyłem jej zasady. Powiedziała, że ten sport nie pasuje do mnie ale co tam, dla mnie jest pasjonujący.

Następne to GP Glasgow oraz UK Championship

Moimi ulubionymi są: Hendry, Fu, O'Sullivan i Higgins

I może zagadka:

Który z utalentowanych snookerzystów użyczył nazwiska do gry komputerowej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko mam nadzieję, że O'Sullivan dostanie porządny łomot =] Chciałbym by ktoś, tak jak Allen w zeszłych mistrzostwach, porządnie utarł mu nos :) Na razie pokonał 5:0 Graeme'a Dotta, a szkoda - szkot jest jednym z moich ulubionych graczy.

Edit: a tym snookerzystą który użyczył nazwiska do gry jest Jimmy White ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero dzisiaj udało mi się oglądnąć trochę snookera. Czy w Chinach nie wiedzą, że do piętnastej ludzie przeważnie śpią? Załapałem się dopiero na półfinały. Higgins dostał bęcki od Ronniego. Wynik 1-6 wygląda fatalnie, ale obydwaj w zasadzie tak grali, że powinni przegrać przez techniczny nokaut. Anglik jednak był trochę bardziej skuteczny i drobnymi kroczkami doprowadził do takiego wyniku. Drugim finalistą został Liang, który pokonał "Wiesniaka". Powiem szczerze, tego się nie spodziewałem. Mimo kilku błędów, które spowodowały oddanie ze dwóch frejmów na początku gry jednak wygrał Chińczyk. W finale jednak stawiam na Ronniego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja załapałem się na powtórkę relacji ale wynik 1-6 dla obecnego mistrza świata to trochę rozczarowujący wynik. Życzę najlepiej Ronniemu bo go bardzo lubię ale coś czuję, że ten Chińczyk nieprzypadkowo wykopał Wieśniaka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się ze zwycięstwa Ronniego. Bardzo mu kibicuje i chciałbym, ale to mało prawdopodobne, żeby przegonił Stephana Hendrego w klasyfikacji breaków 100 punktowych, a także wygrał więcej razy MŚ. Z tym drugim będzie ciężej, bo Hendry ma 7 zwycięstw Ronnie tylko 3, ale Stephan wydaje mi się miał troche łatwiejsze zadanie bo nie było takiej konkurencji, jak również teraz pojawia się coraz więcej azjatów. Nie mniej życzę mu jak największych sukcesów.

A co do turnieju Shanghai Masters napewno zaskoczeniem jest postawa Higginsa, ale to początek sezonu i może się rozkręci :smile: Finał po słabym rozpoczęciu przez Wenbo, później trochę się wyrównał, ale cały czas utrzymywała się przewaga 2-3 frame`ów i już tak zostało.

A uśmiałem się z tych tabliczek kierowanych do kibiców zakaz wprowadzania psów, biegania itp. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęło się Grand Prix. Obejrzałem sobie mecz Day - Cope, wygrany przez Cope'a 5-3. Trochę się działo. Już w pierwszym frejmie Walijczyk próbował zrobić maxa, a mimo to wygrał go Anglik. Jednym punktem i to po freeballu. W trzecim - kolejny atak Day'a na 147 i pomyłka na przedostatniej bili. Szkoda, należał się ten max Day'owi. Potem było sporo gry taktycznej, sporo też pomyłek. Ostatecznie "Shotgun" okazał się lepszy. Chociaż nie wiem, czy ta ksywka do niego jeszcze pasuje. Już nie gra tak dynamiczne, zaczął chyba przywiązywać większą uwagę do taktyki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech. Przez ostatnie dni miałem możliwość oglądnięcia tylko fragmentu meczu Kinga z Waldenem. Albo nie było czasu, albo akurat jakieś młodociane patafiany nie potrafiły załatwić sprawy w 90 minut i potrzebna była dogrywka, więc relacja z GP szła oczywiście w odstawkę. Inna sprawa, która mnie wnerwiła to losowanie. Ja się pytam po co w takim razie jest ranking? Co to za uatrakcyjnienie jak Ronnie z Higginsem spotykają się już w drugiej rundzie? Do tego mamy jeszcze Dinga z Maguirem i Williamsa z Hendrym, a obok taki hit jak Milkins z Kingiem. Jak dla mnie to całe losowanie par to kompletna porażka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczął się UK Championship, trwa już nawet dwa dni. Jakoś mało go w w TV, ale udało mi się obejrzeć kilka frejmów. Ogólnie mówiąc jest dobrze, wesoło i zaskakująco. Dobrze, gdyż Higgins wygrał z Waldenem, zaskakująco gdyż Wengbo pokonał Day'a, a wesoło, bo jak grał "Wieśniak" Murphy, to żona omal nie umarła ze śmiechu gdy zobaczyła jak gość się na stół wspina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zakończył się najlepszy mecz tego turnieju, a mowa o starciu Higgins - O'Sullivan. Kto nie widział ten niech żałuje. Roonie przegrywając 2-8 odrobił 6! frejmów i to po jakich walkach. Szkoda, że zabrakło mu jeszcze jednego ale i tak pokazał z jak beznadziejnej sytuacji można wyjść i walczyć. Mecz był palce lizać. Uff jeszcze schodzą ze mnie emocje. Jutro myślę, że Ding powinien mocno zdenerwować Higginsa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ych! Trzeba było dopiero takiego meczu, żeby się ktoś w tym temacie odezwał. Przy 8-2 już myślałem, że Higgins łatwo wykończy Ronniego. Nawet przewidywałem oddanie kilku frejmów, ale raczej przez zbyt szybkie próby rozstrzygnięcia meczu przez Higginsa. Ronnie odpalił swoją rakietę, ale jednak najważniejszym momentem była sytuacja w 13 frejmie i faul O'Sullivana, który tak naprawdę przyniósł mu korzyść. Od tej pory Szkot zaczął grać jakby bez wiary i kaszanił każde podejście do stołu. Dobrze, że w ostatnim frejmie jednak stanął na wysokości zadania. Teraz mam nadzieję, że pokona Dinga. Chociaż Ding gra całkiem dobrze. Wprawdzie miałem nadzieję, że "Kapitan" go pokona, ale było 9-8 dla Chińczyka. I prawdę mówiąc był to najlepszy mecz Dinga w tym turnieju (jak do tej pory).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniejsze mecze jakoś nie powalały ani dramaturgią, ani wysokim poziomem więc nie ma co narzekać.

Co do sytuacji z 13 frejma to są spory czy dobrze, że sędzia zastosował się bezwzględnie do przepisów... Cóż jest co poprawiać w tych zapisach ale chyba inaczej nie mógł postąpić bo od razu zarzucono by mu nieznajomość przepisów.

Dzisiaj stawiam na młodość bo Ding gra świetnie i regularnie. Potrafi czyścić jak z automatu i tu upatruje szans na jego zwycięstwo z Wizardem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem mecz Higga i byłem bardzo zadowolony, bo (jak to ujęli komentatorzy) wcisnął O'Sullivana w fotel. Ten mógł tylko patrzeć jak John wygrywa kolejne partie i po dwóch sesjach było 8 - 2, a więc gładki mecz bez historii. Niestety później Szkot przemienił się w polskich siatkarzy fundując nam horror i przegrywając 6 kolejnych frejmów. Już mi się przypopmniał mecz z Allenem w półfinałe MŚ, kiedy przy wysokim prowadzeniu Higgins nagle zaczął przegrywać frejm po frejmie, ale w końcu wygrał. Po tamtym meczu powiedział, że już myślał, że po porażce z Allenem ogłosi zakończenie kariery. No to tu sprawa wyglądała podobnie. Już widziałem jak MŚ nie mogąc wygrać tego frejma przegrywa mecz i ogłasza zakończenie swojej przygody ze sportem. Póki, co w meczu finałowym z Dingiem idą łeb w łeb. Liczę na kolejny tytuł dla Lokaja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety... Dwa ostatnie frejmy wygrane przez Chińczyka zostały ewidentnie zawalone przez Mistrza Świata. Najpierw prowadzenie i koniec brejka na 49 punktach, wystarczyło dołożyć kilka bil i byłoby już po osiem, a tak Dingowi wystarczał już tylko jeden frejm. Higgins zrehabilitował się brejkiem w wysokości 115 pkt, ale w następnym przy budowaniu kolejnego pomylił się na łatwiutkiej czerwonej. Szkoda, bo właściwie przegrał na własne życzenie :sad:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh. Najważniejsze, że Higgins w tym sezonie we wszystkich trzech turniejach nie odpadał wcześniej, niż w półfinale. To daje nadzieje na zebranie dużej liczby punktów i strącenie Ronniego z fotela lidera w rankingu oficjalnym. Obrona mistrzowskiego tytułu w Sheffield też byłaby dość sporym wydarzeniem. Higginsa na to stać, w końcu jest jednym z najlepszych zawodników w historii :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak przewidywałem Ding dał do wiwatu lokajowi. Szkot robił tak śmieszne błędy, że czasami sam się dziwiłem jak ten młody Chińczyk mógł wrócić tak szybko do stołu. Ale co by nie mówić chłopak ma potencjał - bardzo ładnie stawiał snookery pomimo, że Higgins jest w tym specjalistą. Btw mam nadzieję, że O'Sullivan wróci do swojej formy na kolejnych zawodach, bo coś ostatnio gra tak bez motywacji - ale i tak to jego gra sprawia mi nadal najwięcej frajdy z oglądania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam fanów snookera. UK Championship nie zawiódł. Nie brakowało emocji i dramaturgii. Fajny gest ze strony Dinga-ciastka, które wygrał przeznaczył bezdomnym ludziom z Sheffield. Niedługo, bo już 10 stycznia rusza turniej Masters(mój ulubiony :wink:). Jak zwykle stawiam na 'Rońka'. :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczął się Masters. Oczywiście Eurosport woli transmitować jakąś bezsensowną bieganinę 22 zawodników za jedną szmacianką, więc dopiero przed chwilą raczyli puścić fragment meczu Maguire'a z Kingiem. I chyba powinni wrócić do transmitowania kopanej... Takiego partactwa dawno nie widziałem. Chociaż co się uśmiałem, to moje. Proste bile chybione o lata świetlne, wyjście ze snookera urasta do rangi zadania na miarę zdobycia K2 w łapciach z łyka. Mam nadzieję, że to tylko trudne początki i dalej będzie lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiada się, dzisiaj ciekawy pojedynek-Ronnie O'Sullivan vs. Peter Ebdon. Mark Allen w dobrym stylu pokonał Johnyego Higginsa. Hmm, znów mamy małą kontrowersję w snookerze. Chodzi o rzekomy faul Higginsa. Szkot według Jana Verhaasa dotknął czerwoną bilę podczas zagrywania czarnej. Według mnie, nic takiego nie miało miejsca, przynajmniej patrząc z dostępnego ujęcia-Faul Higginsa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc się na pierwszą część meczu Robertsona z O'Sullivanem wydawało się, że Ronnie popadł w jeden ze swoich stanów pod tytułem "mam wszystko gdzieś". Jednak się zmobilizował i wygrał. Teraz liczę, że tak samo będzie w meczy przeciwko Ebdonowi. Mam nadzieję, że "Żółw" nie zdoła doprowadzić Ronniego do śpiączki. Szkoda mi porażki Higginsa, chociaż Allena też lubię (czy tylko mnie przypomina on Buttersa?). Jednak w starciu z Selbym lepszy byłby jednak Szkot, bo Selby, podobnie jak Ebdon, ma tendencję do usypiania wszystkich swoją grą. Poza tym nie będzie finału Ronnie - Higgins.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę na stronie ES Ronnie pożegnał Ebdona 6:3 - niestety nie mogłem oglądać... Cieszę się, że rakieta idzie dalej. :)

Wczoraj za to widziałem pożegnanie Lokaja. Podoba mi coraz bardziej gra Allena - chłopak potrafi uderzać takie dokładne petardy po króciutkim mierzeniu, że to aż niemożliwe. Sądzę, że dojedzie z taką grą do finału.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...