Skocz do zawartości
Mariusz Saint

Manga & anime - ogólnie!

Anime!  

296 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kiedy zacząłeś oglądać anime?

    • 1-3 lata temu
      122
    • 4-6 lat temu
      69
    • 7-9 lat temu
      40
    • 10 i więcej lat temu
      67


Polecane posty

Yo, hiasashiburi. Dawno już się nie udzielałem. Czas zrzucić trochę balastu. 

Właśnie obejrzałem "Terra e" (czy jak kto woli "Toward the Terra"), o którym j3drz3j wypowiadał się ze dwie strony wcześniej. W odróżnieniu od niego nie będę przedstawiał fabuły i innych oczywistych rzeczy, a jedynie opinię z mojego punktu widzenia. 

3279.jpg

Ciekaw z czym mam do czynienia, zapoznałem się z pierwszą ekranizacją - kinówką z 1980 roku. Co przesądziło o tym, że dziś jest ona wspominana jako ciekawostka, a nie arcydzieło? Zacząć należy od tego, że Terra e ma bardzo dobrą fabułę. Ma to swoje zalety zarówno jak i wady. Co jest złego w rozbudowanej, złożonej, wielowątkowej, wieloetapowej historii? Jest zbyt rozległa, zbyt treściwa, aby upchnąć ją całą w 2-godzinnym seansie. Efektem tego jest pędząca z szaloną prędkością akcja, która ponagla zdarzenia, dialogi i urywa sceny. Ogladając film kinowy miałem wrażenie, że oglądam go na przyspieszonej klatce, albo że ktoś co chwila przełącza pilotem kolejną scenę. Technicznie do filmu sprzed 30 lat przyczepić się nie da, jednak było kilka poważnych mankamentów, związanych ze stylistyką i ogólnymi założeniami produkcji. Jednym z nich był tragiczny dubbing. Dźwięku nie da się dobrze zremasterować ot tak sobie. Rezultatem są nierówne poziomy głośności głosów, które od niewyraźnych szeptów potrafią rozerwać bębenki skowytem banshee. Druga sprawa to same sceny, na przykład moment, w którym jedna z postaci "gubi" rękę, która spada z łoskotem na posadzkę, albo dziewczyna (drąc się jak wspomniana banshee) wbiega w płomienie, czy ginący ludzie. Taaak, to anime to istna hekatomba podana z ginącymi ludźmi, tragicznie ginącymi ludźmi, szybko ginącymi ludźmi i ludźmi ginącymi w wielkich ilościach na raz na ekranie. Poza tym jeszcze kilkoma, którzy również zginęli. To zapewne miało zaangażować widza emocjonalnie, pokazać mu dramat i okrucieństwo całego konfliktu, jednak wyszło jak wyszło - masowa rzeźnia. Z jednej strony nadawało to mroku całej historii, jednak co za dużo to niezdrowo. Kinówkę oceniłem na 7/10.

3609.jpg

Przechodząc do serii, zauważyłem sporą zmianę w stylistyce, co niezbyt mnie ucieszyło. Anime pozbyło się całego mroku i obrzuciło mnie jasnymi kolorami oraz czystością. Shangri-la z wielkiego muszlopodobnego asteroidu przemienił się w lśniący, smukły statek kosmiczny. Metamorfozy doświadczyli również niektórzy bohaterowie. Zamienili się w .... blondynów! />A<\ Naprawdę nie jestem przychylny tym nowym modom, panującym w anime i uważam to za grubą przesadę. Jomy z czerwonowłosego (wyjaśnię później) młodzieńca zamienił się w typowego aryjczyka, a piękna Physis przeistoczyła się w lalkę barbie (SIC!). Do samej kreski nie mogę się przyczepić, jednak to nienaturalne zagęszczenie blondasów mocno mnie zirytowało. Przynajmniej Keith Anyan zachował twarz, która najbardziej przypominała mi oryginał. Fabularnie obydwa tytuły różnią się niewiele. Większość zmian jednak uważam z chybione. Ci, którzy oglądali serię będą wiedzieli o co chodzi. Zatem to, co kryje się za kolorem włosów głównego bohatera ma ścisły związek z Tomym, bowiem w pierwowzorze

to właśnie Jomy jest jego ojcem

. Zaskoczeni? Ja byłem bardziej, kiedy zobaczyłem jak bardzo Jomy został okrojony ze swojej roli. Całe anime przeważyło się na korzyść Keitha, z którym spędzamy prawie połowę czasu. Sam początek anime mnie pod tym względem rozczarował, ponieważ tuż po zawiązaniu akcji i wkroczeniem Jomy'ego w szeregi Mu, zostajemy przeniesieni do stacji edukacyjnej i obserwujemy poczynania Keitha przez dobrych kilka odcinków. Tutaj wychodzi kolejna bolączka anime - pomimo długości 24 odcinków, scenariusz jest nadal zbyt obszerny. Doszło kilka nowych wątków a te mniejsze zostały rozdymane (na przykład uke Keitha - Makki). Doprowadziło to do tego, że zamiast ukazywać bieg zdarzeń akcja przenosi się w pewne miejsce tylko po to, żeby pokazać co kto ma do powiedzenia, a kiedy już zakończy kwestię, przeskakuje w zupełnie inne żeby prześledzić kolejny dialog. Przez to anime jest strasznie poszatkowane i niemożebnie przegadane. Bohaterowie wolą stać i paplać do upadłego niż ruszyć cztery litery i zrobić coś pożytecznego. Akcji również jest dosyć mało - kreska jest dosyć szczegółowa, jednak animacja szczątkowa. Przeważnie widzimy najzwyczajniejsze scrolle i zoomy a statyczne sceny zdominowały większość czasu. Wracając do porównania z kinówką. W serii TV Jomy doświadcza nagłej zmiany osobowości o 180 stopni, a Tony jest słabym mięczakiem. Ten motyw śmierdzi na kilometr i jest naturalny jak biust Pameli. O wiele bardziej podobał mi się przebieg wydarzeń w kinówce -

Jomy po masakrze w Nasce postradał zmysły i zamknął się w swoim umyśle, z kolei Tony korzystając z letargu ojca przejmuje po nim władzę

. Równie naciągany wydaje mi się motyw z Blue, który nagle wstaje z łóżka i w kilka chwil odzyskuję pełnię sił. A przecież cały czas był w stanie długiej agonii. Czy wpół martwy człowiek, który po kilku latach ledwo wyczołguje się z łóżka jest w stanie w nagle rozwalić wielki statek kosmiczny? Co za bzdura. W poprzedniej wersji

Blue umiera już na samym początku, przekazując swoją moc i wspomnienia Jomyemu, przez co nie męczy widza swą obecnością

. Tak samo bezsensowne wydaje mi się wykorzystanie Sama do odegrania roli Keitha. Scenariusz w ten sposób obdarł finał z dramatycznego zwrotu akcji. Mieszane uczucia budziła we mnie również muzyka. W trakcie odcinka w tle leciały epickie, poważne kawałki a w openingach i endingach jakieś kiczowate pseudopopowe pioseneczki. ocb? Dodać do tego totalnie zerżnięty motyw przewodni, który kojarzy mi się ze świętami. Zresztą posłuchajcie sami: 

http://www.youtube.com/watch?v=XJyjQjSIemY

 Z tego co tutaj naskrobałem chyba jasno wynika, że rozczarowałem się serią TV. Wielki potencjał nie został wykorzystany w 100%, w wyniku czego mamy ZALEDWIE bardzo dobre anime. Osiem od pawlaka.

See you next timespace.

Edytowano przez pavlaq89
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałbym się zapytać o coś innego, ale też związane z serialami Anime, o to pytanie:

"Czy ktoś mi powie czemu w niektórych Anime ("CODE GEASS" lub inne Anime z jakąś fajną laską :happy: ) występuje motyw "Ponątnego Króliczka" o soooooooooooo w tym choziiiiiiii? :huh:

Please o odpowiedź :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe pytanie. Jak sam zauważyłeś, jest to motyw, czyli element często powtarzający się tu i ówdzie. Motywy są obecne wszędzie: w literaturze ("to lokaj jest mordercą"), czy amerykańskich filmach ("bombę rozbrajają ZAWSZE w ostatniej sekundzie"). Tak się składa, że manga i anime to prawdziwa kopalnia takich rzeczy, przytoczony króliczek jest tylko jednym z dziesiątek, jak nie setek przypadków. Im więcej anime obejrzysz, tym więcej wspólnych elementów zaczniesz dostrzegać. Nawet istnieją serie w przeważającej części opierające się na nawiązywaniu do nich (np. Sayonara Zetsubou Sensei, Seitokai no Ichizon). Dlaczego te elementy pojawiają się często i gęsto? Trudno powiedzieć; może żeby było zabawniej? Po prostu tak jest i nie-Japończykowi ciężko to zrozumieć. Zainteresowanym można polecić stronę TvTropes, która zbiera i na wesoło opisuje rozmaite motywy ze wszystkich dziedzin kultury. Mam nadzieję, że trochę pomogłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, może wyjdzie, że się czepiam... Ale czy macie czasem wrażenie, że 95% obecnych tytułów jest robione "na siłę"? Bo mi zdarza się dochodzić do wniosku, iż produkcja danego anime zaczyna się w nie bardzo kreatywnym dziale sprzedaży. Większość nowych tytułów jest ulepiona z tych samych klocków, przy czym często te klocki nie przylegają do siebie. Przykładowo - High School of the Dead (czytałem mangę, ale wychodzi anime i raczej nie spodziewam się zasadniczych zmian w założeniach). Dzieciaki i zombie? Świetny pomysł! Ale dalej... Debilizm bohaterek, które zamiast przebrać się w spodnie (mają ku temu parę okazji gdyż odwiedzają m.in. supermarket) biegają w kusych spódniczkach. Pominę tu już piersi mające objętość o półtora raza większą od głowy.

Brakuje mi też fajnego, spokojnego anime o życiu (Slice of Life), gdyż tutaj mam do wyboru słitaśne dziewczynki robiące głupiutkie rzeczy albo słitaśne dziewczynki pokazujące "przypadkiem" to i owo. Jako że jedno i drugie mnie razi niestety to sobie zazwyczaj je daruję. Chyba jedynym godnym polecenia według mnie tytułem jest Cross Game... Pod warunkiem, że nie widziało się żadnego z poprzednich dzieł Adachiego gdyż on kreatywnością nie grzeszy.

Oczywiście zdarzają się bardzo fajne produkcje (Seirei no Moribito), a także produkcje trzymające poziom (Bartender aka Barman), ale są one chyba w mniejszości. A może to ja po prostu wyizolowałem się na tyle ze światka, że takich produkcji nie widzę (stosuję prostą zasadę - gdy nie mam co oglądać to po prostu nie oglądam, podobnie z grami, filmami i ze wszystkim innym)?

Co sądzicie?

ps.

Oczywiście będę wdzięczny, jak ktoś mnie wyprowadzi z błędu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też często nowości nie podchodzą :P

Dlatego sięgam do starszych serii, a z nowości sobie wybieram coś na rozrywkę. Ewentualnie cosik innego od animców (np. X-File, gierkę, ... )

Oczywiście znajdzie się kilka perełek, ale przez swoja niechęć do nowości odkrywam je po jakimś czasie.

HSoD nie czytałem, ale chyba spódniczki mniej krępują ruch niż spodnie, więc po co zmieniać ??? A na jeans jest chyba za gorąco :P

Edytowano przez Homerus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, może wyjdzie, że się czepiam... Ale czy macie czasem wrażenie, że 95% obecnych tytułów jest robione "na siłę"?

Pff, powiem więcej - 95,352!

Oczywiście, zdarzają się tytuły robione na siłę, powielające pewne schematy, bądź nieudolnie starające się być nowatorskie. Zauważyłem, że "na siłę" robione są nie nowe tytuły, a kontynuacje starych (wciąż mam koszmary po kontynuacji genialnego Darker Than Black :f). Oczywiście nie uogólniam, bo przykładowo Fullmetal Alchemist: Brotherhood, mimo tego, że na 64 odcinki znajduje się kilka nieprzemyślanych i monotonnych (i tylko dlatego nie ma u mnie 10/10), jest o wiele lepsze od pierwszego FMA.

Z nowymi produkcjami... cóż, tak jak w grach, serialach, czy nawet muzyce - są perełki, a są i tytuły średnio udane, czy właśnie robione na siłę, dla zarobienia japońskich pieniążków. Te najlepsze produkcje są zazwyczaj niszowe, bo dla plebsu, to wiadomo, co się robi ;)

#edycja: chociaż tutaj również nie chcę zbyt uogólniać, bo jest wiele tytułów dla szerokiego grona odbiorców, przy których można się świetnie bawić.

Co do HotD - jest to anime dla pewnego (dość szerokiego) grona odbiorców. A przede wszystkim, po początkowej scenie (w anime, mangi nie czytałem), gdzie po po rozwaleniu z kija do baseballu, czy co to tam było głowy pewnego trupa, (która to malowniczo rozmazała się na ścianie), podnosi się bohaterka i z uśmiechem na twarzy wykrzykuje imię swojego chłopaka, ja już wiedziałem, że absolutnie tego anime nie można brać na poważnie, bo jest na to zbyt groteskowe.

Edytowano przez Diex
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, to uściślę o co mi chodzi. Przede wszystkim Japońce nabrali ohydnego zwyczaju wrzucania wszędzie gdzie się da prymitywnego, debilnego fanserwisu - nieważne, czy do SoLów, czy też do akcji. Moim zdaniem to nie tylko psuje anime jako takie, ale czasem, jak słyszę o "zboczonych japońskich bajkach dla pedofilii" tudzież o "głupich japońskich bajkach dla dzieci" (to o słitaśności) to trudno jest mi w takich momentach oponować.

Wiąże się to nieco z wspomnianymi wcześniej motywami, których po prostu używa się za często. Czasami mam po prostu wrażenie, że scenarzysta siada, mówi: "Weźmiemy panienkę z X (tu tytuł anime), ona będzie jeździć na robocie takim jak w Y i walczyć z przeciwnikiem takim jak w Z" i na tym proces twórczy się kończy. Dużo lepiej jest na rynku mang (pewnie dlatego, iż mangi są dużo tańsze w produkcji), ale i tam czasami trzeba się przedzierać przez gąszcz podobnych produkcji.

Co mnie najbardziej dziwi, ludzie powoli przyzwyczajają się do tego. Pal licho Japonię, bo to przecież kraj którego nie da się zrozumieć, ale chodzi mi o moich znajomych. Wkurzają się i klną, ale siadają do kolejnego odcinka w którym nic się nie dzieje (choć powinno) i czekają dalej. Uzależniające właściwości anime? Bo ja innego wytłumaczenia nie widzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tak jest, to się dobrze sprzedaje w Japonii, tak jak te wszystkie filmy akcji (Transformery, Terminatory,i inne nowości, a wszystkie podobne do siebie) w stanach. Większość jedzie na sprzedających się motywach. Znajdzie się jednak też i coś nowego, za co im chwała :P

A funserwis nie jest taki zły, no chyba, że przesadzą z rozmiarami itp to będzie obleśny (moja opinia). Mnie z kolei przeszkadzają tylko loli wciskane na siłę, i jak tu wszystkich zadowolić :P

Edytowano przez Homerus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Mam wam dzisiaj do przekazania nie lada ciekawostkę.

pwanime_499.jpg

W Multikinie będzie dnia 25-26 września przegląd filmów Anime. W tym cztery filmy Ghibli (Totoro, Nausicaa, Gedo Senki, Ruchomy Zamek Hauru) oraz Millenium Actress, Ghost in the Shell 2, Appleseed, Vexille. Za możliwość obejrzenia Nausicii w porządnym kinie jestem w stanie zabić, a że są jeszcze w repertuarze 3 nieoglądane przez mnie filmy tego legendarnego studia oraz 2 kinówki które z chęcią ponownie obejrzę (GitS2, MA) to zapowiada się naprawdę udane zakończenie studenckich wakacji. Szczerze muszę przyznać, że świetnie dobrali tytuły. Co prawda oznacza to pielgrzymkę w moim przypadku, bo czego jak czego, ale Multikina oczywiście w Olsztynie nie mamy.

Wszystkie szczegóły tutaj http://www.multikino.pl/zlotetarasy/aktual...pokaz,4956.html

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie old news, ale jak ktoś nie wchodzi na ACePy, to może że go to ominąć. A szkoda, żeby TAKI przegląd go ominął.

Ostatnio obejrzałem Perfect Blue, więc Millenium Actress mi pasuje. GitS2 nie miałem okazji zobaczyć, więc jw. Vexille chętnie obejrzę jeszcze raz, choćby dla samej ścieżki dźwiękowej.

W temacie Studia Ghibli jestem zapóźniony (Czyt. nic nie widziałem. Wiem, wiem wstyd -_-), więc jestem kontent, zwłaszcza jeśli chodzi o Nausikę (ocb odmiana o_O?), którą mam w planach od dłuższego czasu.

Dla mnie wręcz obowiązek. Chyba, że ktoś zna wszystkie pozycje z listy...

Edytowano przez Accoun
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Październik zbliża się wielkimi krokami, a nikt jeszcze nie poczynił zapowiedzi na jesień, choć "rozkładówka" przedstawia się dość ciekawie. Index 2, Sora no Otoshimono Forte, Motto To LOVE-Ru, a do tego spora garść względnie ciekawych tytułów... źle chyba nie będzie czekać na styczeń :)

Edytowano przez piotrekn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<ciach>

Ja się na pewno wybieram na ten przegląd. Tytuły super (chociaż większość widziałem) i poprę zdanie, że świetne zakończenie studenckich wakacji (szczególnie, że od połowy września anie trochę wakacji nie przypominają :sad: ). Na stronkach kin są dopisane atrakcje dodatkowe (pokazy aikido, kendo, degustacja sushi, prelekcje itd., w zależności od kina). Zapowiada się super.

MSaint>>>nie cytujemy w całości długich postów w przypadku, gdy nasza odpowiedź jest wyraźnie krótsza od cytowanego tekstu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie chyba nie wszyscy wiedzą, że trwa głosowanie w Saimoe 2010. Konkurs z tradycjami i takie tam... W każdym razie, jak sama nazwa wskazuje, wybieramy najbardziej moe z przynajmniej 8 z 10 par. Szkoda, że nikt nie wspomniał o tym wcześniej, bo konkurs powoli dobiega końca, rozpocząwszy się w okolicach stycznia nominacjami na 2chanie. Zresztą, wszystko jest po ęgilsku na stronie, wraz z tłumaczeniem Google Translatora na polski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anime Gate

News nie aż tak nowy bo sprzed paru dni, ale myślę że warty odnotowania. AG się stara i zapowiedziało wydanie kilku całkiem niezłych tytułów. Znajdzie się i nie taki stary, bo zeszłoroczny, Needless czy dość dobry (moim zdaniem oczywiście) Canaan.

Ciekawe jakie będą kolejne tytuły, bo podana została tylko część anime na 2011 rok. No i pozostaje kwestia ceny. Miejmy nadzieję że będzie jakaś rozsądna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zastanawiałem się czy założyć dla tej filmówki osobny temat i liczyć na to, że znalazł by się ktoś chętny do dyskutowania czy pójść na żywioł i opisać swoje wrażenia tutaj... Ostatecznie zdecydowałem się na to miejsce mają na uwadze wcześniejszą tradycję tematu gdzie pisało się o wszystkim co ostatnio użytkownicy obejrzeli powodując posty giganty ;P A z racji tego, że film zacny to i miejsce jak dla mnie właściwie ;D

220px-The_Girl_Who_Leapt_Through_Time_po

The Girl Who Leapt Through Time (Toki wo Kakeru Shoujo)

O tytule wcześniej nic a nic nie słyszałem a zainteresowałem się nim dopiero po AMV Hell 5 (wiem, w wcześniejszych też był fragment z tegoż ;=)), bo zastanowiło mnie czym sobie ta dziewczyna zasłużyła

rozjechaniem przez pociąg

. I muszę powiedzieć, że nie była to ani jedna zmarnowana minuta podczas całego - z półtoragodzinnego - seansu. Historia niby nie przedstawia się wielowątkowo ani przesadnie skomplikowanie, bo oto Makoto dostaje "guzik" do resetowanie pewnych fragmentów swojego życia, ale jak wiadomo... nic pięknego nie może trwać wiecznie i wkrótce wkrada się trochę dramaturgii (jak dla mnie scena gdy

Makoto próbuje jakoś zatrzymać Kousuke z Kaho przed śmiertelnym wypadkiem

jest mocna emocjonalnie). Ogółem fabuła jak i jej przeprowadzenie bardzo mi się podobała wliczając w to oczywiście wyjaśnienie

całej sprawy podróży w czasie i tego, ze Chiaki z przyszłości jest

^^ (akurat to drugie IMO wielkim zdziwieniem nie było). Technicznie film to najwyższa półka jak dla mnie - świetna, szczegółowa i płynna animacja (w końcu Madhouse maczał w tym palce) a poza tym dosyć charakterystyczna. Nie wiem, mało anime oglądam więc może w innych produkcjach użyto podobnego stylu... nie zmienia to faktu, że pasuje jak ulał :=) Ogromnym plusem produkcji są też występujące w niej postacie. Lekko niezdarna Makoto, która głównie wykorzystuje skakania w czasie, żeby odkręcić mniejsze bądź większe wpadki oraz czerpać samą radość z życia (kilkugodzinne karaoke ;p). Zresztą jest też sprawczynią większości humorystycznych scenek (akcja na zajęciach w gotowaniu albo jak pojawia się na scenie po skokach w czasie... zazwyczaj trafiając głową w jakiś przedmiot ^^). Reszta postaci jak Chiaki albo Kousuke również jest ciekawa, ale jednak nie dostali aż tak dużo 'czasu antenowego', żeby móc powiedzieć o nich coś więcej... a przynajmniej o jednym z nich ;] Ogółem świetne anime - można by rzec romans z elementami sci-fi. Polecam ^^ Nawet jeśli - i tak zapewne jest - mój opis jest niesamowicie chaotyczny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też niedawno obejrzałem ten film i z czystym sumieniem wystawiłem mu 10/10. Świetne postaci, świetna fabuła, wygląda też niekiepsko. Na pewno dużym plusem jest tu brak jakiegoś zbawiania świata, ratowania przed zagładą -

Chiaki po prostu chciał zobaczyć malunek

. Kolejny argument do mojego głosu za.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są już dostępne z grubsza informacje, co startuje w styczniu, a jest niemało kontynuacji. Baka to Test to Shoukanjuu II czy Shakugan no Shana III z wyczekiwanych tytułów, do tego już zapowiedziany Kami nomi zo Shiru Sekai II, Mitsudomoe II, Mirai Nikki dostanie regularną serię, wyjdzie film K-ON!, a jakby tego było mało ma wyjść anime Supernatural na bazie chamerykańskiego serialu oraz druga po Ironmanie japonizacja bohatera komiksowego: Wolverine. A teraz uwaga, hicior nad hiciory, na który wszyscy ze zniecierpliwieniem czekali: Kampfer II!! Tak, ta przewspaniała fabularnie seria dostała zapowiedzianą kontynuację, i to w dodatku na okolice stycznia! Tak swoją drogą, to może być na tyle złe, że może być warte obejrzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Cały internet" ma tendencje do niepotrzebnego rozdmuchiwania wszystkiego do niesamowitych rozmiarów

Tu się nie zgodzę. Nawet gdy nie bierzemy pod uwagę Internetu, pierwsze, co przynosi (złą) sławę firmie to jej wpadki. Bardzo możliwe, że CR zatrudnia też fachowców, jednak mimo tego wsławiło się tymi mniej utalentowanymi. To prawda, że Internet w jakimś stopniu powiększa takie zjawiska, tym niemniej bardzo trudno będzie im odzyskać dobre imię (bo jeszcze tego nie zrobili, pomimo zapewne bardzo długiego okresu czasu). Do tego czasu poczta pantoflowa, a ona chcąc nie chcąc waży najbardziej na opinii, będzie wiązać Crunchyroll=failsubs.

Czytając opinie na temat CR weź też pod uwagę fakt, że sporo środowisk fansuberskich żywi urazę do CR (z powodów, których nie chcę tu przybliżać), istotna (albo ta głośna) część widzów przyjmuje ich opinię bezkrytycznie i powtarza dalej, nie zadając sobie trudu zastanowienia się nad zjawiskiem. Dlaczego to w ogóle piszę: absolutnie nie twierdzę, że CR jest idealne, ale na pewno jest czymś nowym i pozytywnym, pewna część publicznej chłosty tego serwisu jest niezasłużona i nie chcę, by radykalnie negatywne opinie ("failsubs", Jezu) zapanowały również tutaj.

PS Post przeniesiony z dyskusji w tym temacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie takie kontrowersyjne opinie jednak warto na forum przybliżać, bo pozwalają wiele wyjaśnić :)

Po pierwsze, nie chcę być zrozumiany źle, tj. jako osoba opowiadająca się tylko i wyłącznie po jednej stronie. Mnie takie argumenty przekonują, tym niemniej do całej sprawy w ogóle odnoszę się z pewnym dystansem, nie mając możliwości zweryfikować żadnego z argumentów osobiście.

Po drugie, właśnie kwestia weryfikacji. Tak naprawdę bardzo niewiele osób w ogóle mających kontakt z takimi opiniami jest w stanie je zweryfikować. Ludzie z dostateczną znajomością japońskiego prawdopodobnie nie potrzebują korzystać z tłumaczeń, zatem nawet nie zastanawiają się nad ich sensem czy jakością. Cała reszta zaś po prostu tego języka nie zna i jedyne co mogą to zdać się na cudze opinie, i ja do tej grupy należę. Problem zaczyna się dopiero, gdy ktoś nie chce przyjąć do wiadomości innej wersji niż ta, którą 'reprezentuje'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...