Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Talisman: Magia i Miecz

Polecane posty

Jak chętni do gadania się nie znajdą, to temat się zamknie. Jak nic nie ruszy w planszówkach, to wyjdzie na to, że nie ma potrzeby na takie podfora. ;P

Ale o czym to ja...

Talismanik! Sam MiM ponoć piekielnie stary jest, a że ja jestem młody, piękny i powabny, to miałem do czynienia tylko z nową edycją, którą w Polsce nie tak dawno temu rzucono. Sama gra mocno losowa jest: fakt. Mało się w niej myśli: też prawda. No... Ale jak się zbierze tak kilka osób, to mogę sobie na spokojnie gadać, turlanie traktując jako dodatek. :P Tyle, że nie po to wydaje grubą kasę, by mieć pretekst do spotkań. Więc jest tak zrobiony, by radochę dawać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się od dawna marzy jakaś taka gierka. Dawno temu w coś podobnego grałem, też bardzo losowe. Może i to to samo, nie wiem, bo gdzieś wsiąkło przy remoncie, a młody wtedy byłem i tytułu nie pamiętam. Problem u mnie polega na tym, że nie ma z kim grać. Próbowałem w szkole kiedyś, to zostałem wyśmiany przez wszystkich równo ;x

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój znajomy ma angielską wersję i czasami pykamy z jeszcze kilkoma innymi osobami. Gra rzeczywiście jest strasznie losowa (prawie tak samo jak Ryzyko :P), ale moze sprawić przyjemność, zwłaszcza jeśli ustali się, że przez rzekę przechodzi się dopiero jak się wszyscy odpowiednio podpakują ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra rzeczywiście jest strasznie losowa (prawie tak samo jak Ryzyko :P), ale moze sprawić przyjemność,

Gra sprawia przyjemność szczególnie wtedy, gdy osoba z przepakowaną postacią zostaje w piękny sposób zmieciona. Ew. sytuacja, w której gracz mający koronę (czy co tam jest) nie zadaje ani razu obrażeń pozostałym. Ale kłopoty bliźnich zawsze są radosne. ;P Niby wszystko wina kostki, a radocha wielka. No... może po sześciu godzinach ciągłej gry przestaje być tak różowo (się ostatnio nawet ucieszyłem, jak pod koniec takiego maratonu postać mi w końcu padła).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nie grałem w Talisman, lecz kumpel wyciągnął z piwnicy zakurzony MiM. Grało się świetnie, bo w tej grze nie ma żadnego schematu i może się zdarzyć praktycznie wszystko... Niestety, poziom trudności sprawia, że czasami trzeba zaczynać grać kilka razy aż odbędzie się dłuższa rozgrywka. Grę naprawdę polecam, bo jest świetna i emocjonująca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nie grałem w Talisman, lecz kumpel wyciągnął z piwnicy zakurzony MiM.

Różnic wielkich chyba nie ma pomiędzy Talismanem, a MiM. W końcu pierwsze jest nową wersją drugiego. Znajomy ma całą masę dodatków do starego MiMa. Jak zobaczyłem torbę z kartami przygód, postaciami i innymi bajerami, to mi szczęka opadła. Co więcej: właściwie te karty nie gryzą się z nową wersją, więc można je (ponoć) wykorzystać do gry. Trochę gorzej jest z postaciami, bo w starym MiMie nie było losu, ale zawsze można rzucić jakąś liczbę. ;)

Mianowicie zamiany w żabę i upuszczenia wszystkich przedmiotów

Fajne, fajne. Dopóki nie zostanie wymierzone w ciebie. ;P Co jak co, ale żaba jest wybitnie denerwująca i w szybki sposób miażdży postać. Z resztą - jak wiele rzeczy w tej grze. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panienka kolegi wyszukała orginał Magii i MIecza z bodajże 87 roku ... masakra, siedzliśmy w 6 osób wczoraj o 18ej, ledwo udało nam się zejść po 2giej w nocy. Coś pięknego, save`neliśmy postacie, bo tylko 2 z nas udało się do 2giej strefy wejść. Masakryczny pożeracz czasu. Wciąga na dłuuuuuugo :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o starą Magię i Miecz - jestem posiadaczką mocno zdewastowanego orginału, wraz z prawie kompletnym zestawem kart. Pewnego pięknego dnia znajoma siostry wiedząc o moim zainteresowaniu RPGami, oddała mi to zwyczajnie w ramach robienia porządków :) Chciałam w to zagrać, ale niestety jednym z brakujących elementów była instrukcja. A, że były to czasy korzystania z modemu zamiast stałego połączenia, to i nie mogłam ich w internecie poszukać... Ponieważ jednak wyszła nowa wersja Talismanu, to tamta leży sobie wśród innych planszówek jako trofeum.

W temacie najnowszego Talismanu - graliście już z dodatkami? Póki co grałam tylko z Podziemiami (całkiem fajne :) ), nie miałam jednak jeszcze przyjemności przetestować 'The Highland'. Grał już ktoś? :)

Jaka jest też wasza ulubiona postać? Póki co, najbardziej zaprzyjaźniłam się z Amazonką i Uczonym :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam na przemian: Mnicha, Szermierza, Wampira, Maga, czasami opanowuje mnie Demon Zła. Najlepiej się czuje, gdy uda mi się złapać Arcymaga :)

dodatki, jakich używam: podziemia, jaskinie (pierwszy i ostani raz..), wioska, wieża maga, miasto, karczemne historie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam pytanie, pownieważ nie jest to jednoznacznie w instrukcji wyjaśnione.

kumpel mnie zaatakował (na wysokim poziomie już byliśmy), nie miałem szans w normalnej walce, więc broniłem się najpierw różdźką przerażenia a potem użyłem zatrutej strzały (taka instant kill). on wtedy wyciągnął czar dotyk śmierci (także instant kill). pytanie -> czyj pocisk trafia pierwszy? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, ech. Cóż za wspomnienia. Grałem w to namiętnie ze swoimi siostrami i znajomkami blokowymi. Z tym, że z pominięciem zasad, które utrudniały poważnie rozgrywkę. No co... Ja może i chciałem grać z pełnymi zasadami, ale musiałbym grać sam :) Ale gra mi się na tyle podobała, że zacząłem tworzyć swój dodatek. Nie skończyłem, ale był prawie cały naszkicowany (jak to strasznie musiało wyglądać).

A wydanie miałem takie:

magiaimiecz.jpg

A może z Bydgoszczy ktoś chce pograć? Albo wpaść? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MiM to rzeczywiście pożeracz czasu jak nic nadaje się na cały wieczór z towarzyszami. Ach te różne interpretacje zasad i radość z pecha przeciwnika:D

jedynym zgrzytem jest powtarzalność wew. krainy

Ktoś wyjaśni jakim cudem da się grać z dodatkami jeśli podstawka i tak zajmuje mnóstwo czasu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w to kiedyś tzn polski odpowiednik Magia i Miecz, siedziało się przy tym długo z kumplami. W Talisman grałem troche w wersji komupterowej i jakoś nie zauważyłem wielu różnic do MiM. Niestety wersja komputerowa jest raczej słaba, to raczej amatorski projekt, gdzieś czytałem niusa, że ma być wydana oficjjalna pełna gra, ale później nic o tym nie słyszałem, więc może się nie udało.

Do MiM były dodatki, pamioętam Miasto i Jaskinie/

Pamiętam że z kolegami nieco naginaliśmy zasady. Sobie zawsze wybierałem Łowce Smoków albo Niziolka, czy jak się nazywał, no i Kanibala ;) oczywiście, bo pamiętam że miał jakąś cechę która dawałą mu niezłą przewagę.

Gra miała proste zasady, ale była mocno grywalna. ;) W tamtych czasach nie siedziało się tyle na kompie, ale w planszówki grało, jak widać bez komputera dało radę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>ciach>

Przednia gra, naprawdę, zwroty akcji, świetna zabawa ze znajomymi. Grałem w wiele nowych gierek, które niby wydają się być podobne, jednakże ciągle MiM jest najlepszy. Jedyną pozycją, w którą grałem jeszcze więcej razy i jest także godna uwagi (moim zdaniem) to Descent: Wędrówki w mroku (chociaż to zupełnie inna mechanika rozgrywki). Runebound, Drakon czy Dungeoneer nie mogą się równać.

Ja jednak jestem miłośnikiem starszych produkcji - MiM, Magiczny Miecz, Diabelski Krąg... ech, to były czasy biggrin_prosty.gif

Piractwo w żadnej postaci nie jest tolerowane. Na razie otrzymujesz upomnienie - Black Shadow

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam również bardzo mocno samą grę i dadatki, szczególnie te mniejsze (do nowej wersji). Mój kumpel kupował i zainwestował w to sporo kasy, dopóki kupował małe dodatki z dodatkowymi kartami i postaciami, grało się świetnie ( oczywiście bywają rzeczy uciązliwe ale za zgodą ogółu graczy można przyjąć inne założenia niż proponowane przez twórców - np. wywalić z talii czar pech!!) dopóki kolega nie kupił dużego dodatku z dodatkową planszą góry - nie kupujcie psuje rozgrywkę. Innych dużych nie testowałem ale gra sama w sobie epicka, z małymi dodatkami typu królowa lodu czy pani jeziora polecam bardzo:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja posiadam podstawkę tej gry.

Z nudów pomalowałem figurki i dodałem lakieru dla utrwalenia, teraz wyglądają o niebo lepiej.

Gra sama w sobie jest świetna, jednak moi siostrzeńcy szybko się nudzą i nie bardzo mam z kim grać.

PS.Gdyby ktoś chciał mogę podstawkę odsprzedać za 100zł

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantastyczna gra, męczyliśmy ją z bratem, jak byłem młody (i piękny) bardzo często. Ostatnio znowu nas naszła ochota na MiM i muszę stwierdzić, że mimo upływu lat jest dalej pięknym, wciągającym pożeraczem czasu (zaczęliśmy ostatnio grać tak o 21, żeby skończyć około 3 w nocy...).

Posiadamy drugą edycję (tę starą, jakby to komuś niewiele mówiło) i choć IV edycja wygląda całkiem ładnie z tego, co widziałem, to polecam zapoznać się właśnie z tą starą edycją, jeśli ktoś taką ma możliwość - naprawdę warto ze względu na bardzo klimatyczną oprawę graficzną (ilustracje mają naprawdę świetną kreskę). No i jakby ktoś się właśnie na taką opcję zdecydował, niech daruje sobie najlepiej Jaskinię oraz Smoki - te dodatki strasznie psują rozgrywkę, przede wszystkim Jaskinia, bo dodaje naprawdę wredne karty, które mocno psują rozgrywkę, wprowadza postaci, które albo są zupełnie niegrywalne (np. Morlok, który, o ile dobrze pamiętam, tracił co każdą turę jeden punkt wytrzymałości, jeśli przebywał na otwartej przestrzeni), albo mocno przepakowane (Monarcha! I Kanibal!).

No i sama mapa Jaskini była trochę bez sensu, bo słabe postacie nie miały tam czego szukać (zbyt duże szanse na przedwczesne zakończenie gry - czyt. śmierć), a napakowane postacie, które poradziłyby sobie z przeciwnikami na tej mapie, raczej też nie miały tam czego szukać (chyba był tam tylko jeden w miarę ciekawy przedmiot).

Ale tak bez tych dwóch dodatków - jedna z najlepszych planszówek, w jakie miałem okazję zagrać. Bardzo fajnie się gra w nią nawet w dwie osoby, tylko trzeba pamiętać, że zwykle pochłania dużo czasu i jest dosyć losowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...