Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Edgarzyc

IO-Fantasy

Polecane posty

#Ta, moim zdaniem lepiej kasować. Takie nagłe zrywy o XXX godzin do przodu w środku dialogu raczej średnio pasują do tej formy. Choć fakt, że wypadałoby ruszyć z kopyta#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diergov zerwał się na równe nogi, rozejrzał szybko. Wypowiedział kilka słów, które nie powinny być możliwe do wymówienia.

- Pokaż się, sukinsynu - powiedział głośno - iluzja przez sen? To zbyt prosta sztuczka.

- No proszę, zauważyłeś - usłyszał głos - a wydawałeś się niespecjalnie inteligentny.

Jak za dotknięciem magicznej różdżki (to tylko takie wyrażenie - magiczne różdżki tak nie działają) obok Diergova zmaterializowała się kobieta.

- Kathleen - przedstawiła się, podając rękę do ucałowania.

#myślę, że nie musimy się cofać, chyba że wam wybitnie nie pasuje to co napisałem#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diergov postąpił zgodnie z prośbą. Poddasze karczmy było pogrążone w całkowitej ciemności, przez co dokładne zobaczenie rozmówcy było niemożliwe. Atrakcyjny głos sugerował jednak atrakcyjność jego posiadaczki. Trudno nieokazać grzeczności wobec urodziwej kobiety. Dodatkowo tak majętnej, że stać ją na perfumy. Woń jabłek i cynamonu połączona z barwnym głosem rysowała w głowie Diergova ciekawy obraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Troszkę ciemno, nie uważasz? - zapytał głos. Diergov kiwnął głową, nieco bezsensownym gestem, bo ledwo widocznym w ciemności. Choć cała postać niespodziewanego gościa, delikatnie lśniła w ciemności - na tyle, że mógł zobaczyć uniesioną rękę.

W kącie zajaśniała żółtawa kula, wyłaniając z mroku kształty.

Diergov zakasłał. Obrazy podsuwane przez wyobraźnię pokrywały się w dużej mierze z faktycznym wyglądem gościa.

- Pominiemy resztę grzeczności, dobrze? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Och, wierz mi - odparł wielkolud z szelmowskim uśmiechem - nie mam najmniejszej ochoty na grzeczności. Raczej na niegrzeczności.

Wsunął rękę pod jej włosy, ale Kathleen wycofała się szybko.

- Nie... nie po to tu jestem.

Diergov wstał z łóżka i podszedł do iluzjonistki.

- Być może. Nie wiem, po co tu jesteś. Ale czegokolwiek ode mnie chcesz, będziesz miała większe szanse w negocjacjach, jeśli będę zadowolony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Bardzo śmieszne, ale jeśli mam cię zadowolić to chyba lepiej, abym była prawdziwa - odparła z uśmiechem

Dopiero teraz Diergov zdał sobie sprawę, że to tylko iluzja.

-Wracając - powiedziała - rzeczywiście jestem tu w negocjacjach

-Szkoda, że tylko - powiedział do siebie, ale równocześnie na tylko głośno, aby usłyszała to iluzjonistka

-Może następnym razem - odparła. Diergov nie był wcale szpetnym człowiekiem, jedyny defekt na twarzy to mała blizna na skroni

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Obiła mi się o uszy pewna informacja - Zaczęła raczej rzeczowym tonem, kopiąc wyobraźnie olbrzyma między nogi. - Że spotkałeś się z pewnym przemytnikiem i chcecie wyruszyć do Krainy Lodu. - Nie szukała potwierdzenia, dobrze wiedziała jak przebiegło spotkanie. - Niewiele jest osób tak odważnych... lub głupich. - Diergov zrozumiał jak naiwna było jego poprzednia postawa. Spojrzał prosto w iluzoryczne oczy, zrozumiał, że mimo wszystko zostało mu kilka kart do rozegrania. - Czego tak utalentowana dama potrzebowałaby od dwóch... podróżników? - Nie pytał się o źródło ów informacji, Magiczni mają swoje sposoby.

#Może powiecie, że się nie znam, ale chyba nie tak wyglądałby dialog z włamywaczem/czką.

- O włamałaś się, poróbmy niegrzeczności. xD#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak się składa, że też potrzebuję się dostać do Krainy Lodu. A powszechnie wiadomo, że obie strony mogą na tym skorzystać.

- A jak na tym skorzystamy my? - zapytał sceptycznie Diergov.

- Mam wrażenie że w tak niebezpiecznej podróży przyda się wam moja pomoc. Jestem jednym z niewielu magów, jacy pozostali na tym świecie, wykształcona w Wyższym Instytucie Magii i Alchemii. Znam parę sztuczek, które ułatwią nam dotarcie do celu naszej podróży. - odparła Kathleen pewnym siebie głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mając taką moc i ... urok osobisty - możesz sie sama dostać i do pałacu królewskiego. - Diergov spłótł ręce na ogromnej piersi i wwiercił wzrok w Kathleen.

Czarodziejka spochmurniała i odzajemniła spojrzenie.

- Widać nie lubię jeździć sama. Poza tym moje motywy to moja sprawa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Miło byłoby wiedzieć z kim podróżujemy. - wyszczerzył się szyderczo Diergov. - Zresztą, nie ze mną rozmawiaj, tylko z Arkonem, to on zarządza całą akcją. Ja jestem tylko pasażerem.

Iluzjonistka zerknęła na niego podejrzliwym wzrokiem. Najwyraźniej nie uwierzyła, że ktoś tak mikrej postury i o ruchach tak nerwowych jak nasz przemytnik, może mieć władzę nad taką górą mięsa jaką był jej rozmówca. Wstrzymała się jednak od komentarza.

- Arkon śpi dwa pokoje obok. Chodźmy więc. Nie kłopocz się z wychodzeniem przez drzwi, wiem, że iluzje mogą ignorować ściany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemytnik nie miał twardego snu - nie pozwalała mu na to praca. Od razu zorientował się, że ktoś grzebie wytrychem w zamku. Przyłożył głowę do drzwi, usłyszał znajomy głos.

-Diergov ? - pomyślał chwilę później szybkim susem znalazł się przy łóżku, wydobył 11-calowy sztylet i wrócił do drzwi, ustawił się obok, gotów do ataku. Diergov otworzył je. Kobieta weszła pierwsza. Gdy tylko wielkolud przekroczył próg przemytnik przystawił mu sztylet do gardła i zamknął za nim drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spokojnie, mały! Spokojnie! To tylko ja. Przyszedłem porozmawiać, zanim wyruszymy.

Minęło kilka pełnych napięcia oddechów. Arkon schował sztylet.

- Dobrze. A ta to kto?

- Ona nazywa się Komplikacja. Widzisz, dowiedziała się o naszym małym przedsięwzięciu...

-...No to zabij ją i już, problem z głowy.

Diergov spojrzał na przemytnika ze zdumieniem. Przeżył w życiu swoje, ale nigdy nie spotkał jeszcze człowieka tak lekko podchodzącego do zabijania kobiet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olbrzym posłał celny prosty w kierunku twarzy kobiety, jego pięść przeniknęła przez projekcję i uderzyła w ścianę. Zaśmiał się i mruknął. - Jak widzisz nie jest to takie proste. - Skonsternowany Arkon chwilę przyglądał się temu dziwnemu zjawisku, niecodziennie widzi się kobietę, z której głowy wyrasta umięśnione przedramię. - Jesteś Magiczna, czy ta gnida Arnahiel mielił ozorem? - Westchnął. - Teraz to nie jest istotne. Nie mamy czasu się kłócić, cholera, na nic nie mamy czasu. Powiedz czego oczekujesz, może się zgodzimy, może nie. - Kobieta wyszła z wciąż sterczącej ręki Diergova i z uśmiechem powiedziała. - Nazywam się Kathleen i...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...mam dla was propozycję nie do odrzucenia. -

Arkon spojrzał na Diergova.

- Próbowała mieszać mi w głowie...wizja nie była ciekawa. -

Kathleen kontynuowała.

- W tej chwili jaśnie oświecony Modesto Garvois, toczy tyradę nad siedzącymi w areszcie Arkonem Fern i Diergovem Mortenssunem vel Gronostajem. Jak się zdaje pozostaną za kratami przez kilka dni. Pan Diergov może potwierdzić. -

Olbrzym westchnął i skinął głową.

- Co jeśli odprawimy cię z niczym? -

-Iluzja się rozwieje. A Garvois. Zacznie. Was. Szukać. -

# mam nadzieję, że łata to dziurę z mojego poprzedniego postu. Sorry za zamieszanie wink_prosty.gif #

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wiesz dużo za dużo - powiedział Arkon

Kathleen odpowiedziała uśmiechem

-Ciebie też mam przemycić, tak ? - zapytał

-Iluzja by się przydała...- pomyślał

-Wiem o tym, że bym się przydała - iluzjonistka nie miała problemów z odczytaniem myśli Arkona.

Panowała gęsta atmosfera, na tyle gęsta, że można by w powietrzu zawiesić siekierę, akurat żadnej pod ręką nie było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Problem w tym ,że na otwartym terenie iluzja się nie sprawdza. To skomplikowane, więc wytłumaczę to waszym prostym umysłom w sposób BARDZO ułatwiony. Iluzja nie jest projekcią zawieszoną w rzeczywistości. Iluzja to zasłona, jaką zakłada się na konkretnym umyśle. Inaczej, gdyby ktoś zobaczył was teraz przez okno, to widział by dwóch idiotów gadających ze ścianą.

Arkon zamyślł się i zapytał po chwili:

- Liczysz, że z miejsca ci zaufamy, podczas gdy sama nam nie ufasz, przychodząc tutaj nie we własnej osobie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A kto mówi o zaufaniu? Nie, jedyne, w co musicie uwierzyć, to że muszę dostać się do Kraju Lodu i że naślę na was mnóstwo nieprzyjemności, jeśli mi w tym nie pomożecie - tutaj iluzja uśmiechnęła się czarująco.

- Kraj Lodu, Kraj Lodu... Wychodzi na to, że wszystkich w Imperium nagle ni stąd ni zowąd zaczęło ciągnąć na południe. Czy może mi ktoś przynajmniej wyjaśnić, skąd wzięła się ta nagła moda na lodową pustynię?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ehhh...- jęknął Diergov - taki przemytnik a nie wie nic o Kraju Lodu ? Aż mi się wierzyć nie chce - zaczął się śmiać

-W ciągu dalszym nie wiem o co chodzi ? - odparł Arkon, może mi ktoś wyjaśnić. Spojrzał znacząco na śmiejącego się Diergova

-Oj chłopie - zaczął - nigdy cię nie zastanawiało dlaczego tak trudno dostać się do Kraju Lodu ? Naprawdę ?

-Nigdy nic mnie tam nie ciągnęło - powiedział - ale dokończ

-A więc tak ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...po kolei - olbrzym zaczął odliczać na palcach - ważne są kopalnie diamentów. I to nie takich jak u nas, tylko jedynych naprawdę przystosowanych do megaskopów. Po drugie - tutaj rzucił znaczące spojrzenie Kathleen - początki czegoś, co kiedyś nazywało się Gildią Magów. Nie ma wielu członków, ale magia jest tam zdecydowanie bardziej obecna niż u nas. Po trzecie, I to bynajmniej nie ostatnie? źródło najdoskonalszego materiału do zbroi. I prawdziwa przyczyna trudności z dotarciem do Kraju Lodu.

Smoki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wybacz, wyłączyłem się przy słowie "diament". Reszta jakoś nie miała dla mnie znaczenia.

Diergov i Kathleen wymienili spojrzenia. Przynajmnij trafili na człowieka pewnego i przewidywalnego jak śnieg w grudniu.

- Dalej tylko nie wiem czemu wszyscy zechcieli tam jechać tak nagle. Żyję inforamcjami ze świata, ale Kraina Lodu zawsze była poza nawiasem wszelkiej polityki. Pewna i silna dynastia wspierana przez wpływowych magów, stabilna gospodarka i klimat nieprzyjazny dla jakichkolwiek uciekinierów i przestępców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-I dlatego, że nikt się tam was - niczym hiszpańskiej inkwizycji - nie spodziewa, jest powodem, dla którego się tam wybieracie ? - spytał Arkon

-Ta jakby - odparł Diergov

-I ja miałbym was tam eee... - zamyślił się na chwilę - ...doprowadzić ?

-Tak - zaczęła Kathleen - za co dostaniesz sowitą zapłatę, ma się rozumieć

-Można dokładniej ? W kwestii zapłaty ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...