Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Xerber

No Game No Life

Polecane posty

Ech, tak na prawdę jedyną wadą tego anime jest cała masa "wolnych" odcinków i ogólnie scen, w których zbyt wiele się nie dzieje. Tym razem znów dostaliśmy taki właśnie odcinek. Oczywiście nie mam tego NGNL za złe, bo nawet jak nie ma w nim żadnej sensownej akcji, to i tak ogląda się to przyjemnie, ale... nosz kurczę, mogliby się już wziąć za tą Wschodnią Federację, bo na nakręcają nas na to od połowy serii, a dopiero na sam koniec odcinka dostaliśmy rozpoczęcie! eyes.gif Te cliffhangery to po prostu czyste zło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z poprzednikiem. Ta przerwa trwa już zdecydowanie za długo i dobrze, że w końcu dostaniemy nieco akcji. Sam odcinek był dobry. Niewiele się działo, ale było dość zabawnie. Standardowy poziom. Na plus warto zaliczyć wprowadzenie nowych postaci. Team Sory i Shiro w dość krótkim czasie znacznie się rozrósł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle to obejrzałem sobie w tym tygodniu Mondaiji-tachi, bo wspominaliście tu panowie o tym, że NGNL jest nim "mocno inspirowane." Nie powiem, było całkiem fajnie, ale... NGNL wg. mnie znacznie wyprzedza Mondaiji. Postaci bardziej zapadają w pamięć, a gry wygrywa się z użyciem głowy, nie piąchy. Nawet humor, mimo, że nieraz mocno fanserwisowy, bardziej do mnie trafia. Mocną stroną Mondaiji mógł być wprowadzony w finale wątek tego całego miasteczka i cała związana z nim otoczka. Mogło z tego wyjść coś naprawdę mrocznego, ale mocno to zmarnowano. Straszna szkoda.

A jak u was wygląda porównanie tych dwóch tytułów? Czy tak jak mnie, was również bardziej urzekło NGNL, czy może jednak dostrzegliście w Mondaiji więcej zalet, które mnie samego tak nie olśniły?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Sama główna oś fabuły, funkcjonowanie świata, itd. wydaje się być prawie identyczna. Nie mniej jednak pod względem oryginalności to NGNL wygrywa przez te zwariowane pomysły na kolejne gry. A jak ktoś woli więcej typowej akcji to Mondaji będzie lepsze. Ktoś kto szuka bohatera który jest OP... no cóż, w tym oba tytuły są na równym poziomie. Izayoi wymiata w swoim zakresie a Sora...nie, w sumie to Blank- w swoim. Ale już jeśli chodzi o charakter postaci to Sora jest zdecydowanie ciekawszy.

Więcej niż chętnie obejrzałbym ciąg dalszy Mondaji, bo spodobało mi się, a wkurzają mnie już anime które są ledwo 12-13 odcinkowymi reklamami mangi czy noveli (za to skończone krótkie serie są ok, z ostatnich chociażby 10 odcinkowe Kyousou Giga wspominam bardzo miło), ale chyba więcej funu ze względu na większą nieprzewidywalność i humor mam z NGNL. Gra z Jibril zostanie mi w pamięci na długo, to chyba najbardziej epicka rzecz nie będąca typową walką jaką widziałem w anime.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izayoi wymiata w swoim zakresie a Sora...nie, w sumie to Blank- w swoim

No niby tak, ale... Izayoi pokazuje tylko, że potrafi konkretnie przywalić i coś tam pogłówkować. I w sumie tyle. Nie ma w tym grama mocy. Za to jak Sora wyjeżdża z jakimś swoim planem to epickość wręcz pali przez monitor. Zapewne spora w tym zasługa jego charyzmy, ale idę o zakład, że gdyby Sora zamiast główkować miał w NGNL walczyć, to robiłby to tak, że wyrwałoby z kapci nawet największe tuzy gatunku shounen. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niby tak, ale... Izayoi pokazuje tylko, że potrafi konkretnie przywalić i coś tam pogłówkować. I w sumie tyle. Nie ma w tym grama mocy.

Ja wiem, moc jednak jest, może nie jakoś bardzo widowiskowa, ale no ale nie mogę Izayoi określić inaczej niż "OP". Działania Sory i Izayoi sprawdzają się do jednego- pokazania gościom zbyt pewnym siebie ze jednak jest ktoś mocniejszy. A że to co robi Sora jest ciekawsze to już inna sprawa :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, ciekawi mnie jakim trafem areną do gry stało się akurat Tokio. Bestie nie mogły znać świata, z którego pochodzą Bezimienni, więc jak się to udało? Może jednak Sora przeszarżował stwierdzając, że jego przeciwnicy jednak nie potrafią czytać w myślach?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nerv0 - wiesz, mnie tam zastanawia czy przypadkiem przywodczynia Warbeast nie jest ktos podobny do Sory i Shiro, czyli sciagniety przez Teta z naszego swiata Jesli zas tak to kolejne pytanie: do jakiej rasy taka istota sie kwalifikuje i czy przypadkiem przegrana Blankow bylaby im na reke (jesli ta cala kaplanka to zwykly ludz z przyczepianymi uszkami itp., to moze sie kwalifikowac jako Imanity, ergo utrata Race Piece sprawi, ze znajdzie sie ona w nieciekawej pozycji).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo... zwierzoludzie ogólnie mają sposób na przenoszenie się do naszego świata i stąd też wzięło się, niezbyt pasujące do ich rasy, zaawansowanie technologiczne. Tylko pytanie czy teraz bohaterowie znajdują się w jakiejś wirtualnej rzeczywistości naśladującej Tokio czy są tam naprawdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, ciekawi mnie jakim trafem areną do gry stało się akurat Tokio.

To nie Tokyo. To zwyczajne sci-fi dla bestiołaków.

nerv0 - wiesz, mnie tam zastanawia czy przypadkiem przywodczynia Warbeast nie jest ktos podobny do Sory i Shiro, czyli sciagniety przez Teta z naszego swiata

Niemożliwe. Z reakcji starych bogów w jednej z rozmów z Tetem można wnioskować, że przed przyzwaniem bohaterów nie mieszał się w sprawy exceedów. Zresztą wygląda młodo jak na kogoś po 60.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 odcinek. Daję wszystko w spoiler, bo nie chce mi się wybierać po kawałku.

Po pierwsze - tak bardzo dziwnie w główce. XD Zasady gry kompletnie mnie rozbroiły. Przecież to nie było nic innego jak bardzo twórcza interpretacja gier spod znaku Left 4 Dead. Z tym, że zamiast zombie dostaliśmy... ech. XD No i kto by pomyślał, że Shiro jest tak wytrawnym graczem w FPSy? :]

Po drugie - YES!!!!! To było tak mega epickie! Pod względem akcji odcinek nie zawodził nawet przez chwilę i śmiem twierdzić, że w pełni wynagrodził to całe oczekiwanie. Animacja, praca kamery, dynamika. Wszystko było naprawdę pierwszorzędne. Działo się bardzo dużo i bardzo fajnie. I bardzo chcę dostać drugie tyle w dwunastym odcinku.

Tak naprawdę zabrakło mi tu tylko jednego. Jakiejś głębszej strategicznej rozkminy ze strony Sory (no, wyłączając przykład z analizą trajektorii lotu pocisku - kolejna epicka scena biggrin_prosty.gif). Wyjaśnienia celowości gry z Kurami i modyfikacji wspomnień Fi, oraz tajemniczego zaklęcia nałożonego na Steph w dziesiątym odcinku. Ale wierzę, że to wszystko jeszcze przed nami.

Nie mogę się doczekać finału.

EDYT

BTW, tytuł ostatniego odcinka odnosi się do ostatniej z zasad ustanowionych przez Teta, czyli po prostu "bawcie się dobrze". Zdaje się, że Sora chce w jakiś sposób to wykorzystać, skoro w poprzednim odcinku pytał Izunę kiedy ostatnio bawiła się grą. W odcinku jedenastym mieliśmy zaś całkiem sporo odniesień do tej kwestii, aczkolwiek żadnego nie widzę żadnego hinta, który pomógłby wywnioskować, czy zostanie to jakoś wykorzystane...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przeciwieństwie do poprzednika nie jestem aż tak zachwycony. Odcinek był ciekawy i dopracowany. Dostaliśmy wiele akcji i świetnie się to oglądało, ale w okolicach siódmego odcinka poziom serialu zaczął spadać i uparcie nie chce powrócić na wcześniejsze miejsce. Przez cały epizod czekałem na scenę, która wywoła u mnie opad szczęki, ale nie dostałem takowej. :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

No owszem, takiej sceny wg mnie też mocno brakowało, i jest to właśnie to o czym pisałem wcześniej, czyli te odjechane plany Sory. Niemniej jednak silnie wierzę, że ostatni odcinek nam coś takiego zaserwuje, bo części tajemniczej układanki, które łapią się na to by skonstruować z nich jakiś chory plan jest więcej niż dość. Dlatego też w tym odcinku cieszę się po prostu z tego co mam (akcja i humor), w następnym wyczekuję zaś nie tylko kolejnej porcji akcji, ale też odsłonięcia przez Blank wszystkich możliwych kart i totalną dewastację Wschodniej Federacji. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem wczoraj odcinek i powiem wam, że był fajny... Bardzo fajny.

Shiritori nie pobił*, ale i tak bawiłem się przednio. Doceniam subtelne odniesienie do Legend of the Galactic Heroes i ogólnie całą tę sekwencję otwierającą, która wyśmiewała beznadziejne trailery gier eroge. Pomysł na grę zabawny, Steph znowu została zdegradowana do rangi drużynowego błazna, a Jibril spadająca głową w dół z wysokości, tylko po to by po uderzeniu wyrecytować jak kocha swojego Pana sprawiła, że wydaliłem pity przeze mnie napój nosem. Poza tym dobra animacja i sporo momentów z wyeksponowanym kozackim soundtrackiem. Ogólnie odcinek na mocną ósemkę, bo daje nadzieję na fajny finał, miejmy nadzieję, pierwszego sezonu.

Thumbs up.jpg

* w sumie wątpię, że cokolwiek je przebije

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już jest koniec... ;______;

Ech, finał sezonu już za nami. Jakie wrażenia z ostatniego odcinka?

U mnie uczucia są troszkę mieszane. Z jednej strony strasznie liczyłem na coś co przebije swoją epickością grę w shiritori. Z drugiej jednak strony nie wierzyłem, że coś takiego jest możliwe. No i nie było. W każdym razie nie w tym sezonie. Zawiodłem się też trochę na samym master planie wygrania z Izuną. Steph save the day, jak to piszą ludzie na malu. :)) Cóż, miałem nadzieję, że będzie to o wiele bardziej destrukcyjny pomysł, ale widać, że Sora celuje już o wiele dalej, bo prosto w królestwo Elfów. ;) Sama gra została też zakończona niesamowicie szybko. Trochę szkoda, bo tu również liczyłem, że pociągniemy ją jeszcze przez resztę odcinka. Ale znów, gdyby tak się stało, zabrakłoby miejsca na przeepicki, mega cziterski i decydujący o losach dwóch krajów rzut monetą. Witamy w Federacji Elkii! :D

Na koniec zaś dowalili nam kolejnego chamskiego cliffhangera. Nasza kapłanka okazuje się być tą kapłanką nie tak od czapy i za jej sprawą Blank przyzywają Old Deusa, przedstawiciela rasy zajmującej pierwsze miejsce w rankingu. I najwyraźniej, nie patyczkując się, mają zamiar wyzwać go na pojedynek. Mam nadzieję, że taka zagrywka oznacza, że drugi sezon powstanie, bo chyba mnie rozniesie jak ktoś wreszcie nie potwierdzi, albo nie zaprzeczy tym nadzieją. :[

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Jakie wrażenia z ostatniego odcinka?

Ano było fajnie. Ostateczne rozwiązanie konfliktu w grze zostawiło mnie na dwie minuty w konwulsjach spowodowanych histerycznym śmiechem. Steph w końcu się do czegoś przydała. Szkoda tylko, że wszystko było sprawą idealnych kalkulacji Shiro... Epicki coin toss również pozamiatał. Za to z tego co wyczytałem przywołanie Old Deus zostało dodane od czapy, bo moment ten nie pojawia się w nowelkach aż do końca szóstego tomu. Nieładnie...

Moja twarz gdy pod koniec odcinka nie ma planszy zapowiadającej drugi sezon:

mfw no S2.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom, też czytałem straszne żale na to przywołanie, ale mnie to w sumie ryba. Nie znam przebiegu fabuły w nowelkach, więc kolejność przedstawienia wydarzeń nie robi mi wielkiej różnicy. Byleby wszystko było odpowiednio fajne i epickie.

Moja twarz gdy pod koniec odcinka nie ma planszy zapowiadającej drugi sezon

This! Dostałem pod okiem autentycznego tiku, gdy nie pojawiło się na ten temat żadne info. ;_____________________;

A skoro jeszcze przy nowelkach i wątpliwościach odnośnie kolejnego sezonu jesteśmy... Jak prezentują się tłumaczenia nowelek? Xerber, wcześniej wspominałeś coś o tym, że nie są najlepszej jakości. Czy coś się zmieniło do tego czasu? Bo poważnie chciałbym się zabrać za ich lekturę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czwarty tom jest sprawdzony w jakichś 50 procentach, ale ten stan utrzymuje się od ponad tygodnia...

Wciąż liczę na to, że jakieś poważne wydawnictwo zabierze się za oficjalne przetłumaczenie serii na angielski. W końcu jak mi wczoraj doniósł Sefnir takie KAGEROU DAZE zostanie wydane przez Yen Press, to czemu ostatnio znacznie popularniejsze NGNL miałoby nie dostać podobnego traktowania...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek był świetny. Samo zakończenie pojedynku z Izuną wyszło bardzo porządnie, ale zdecydowanie większe wrażenie zrobił na mnie zwrot akcji związany z monetą. Końcówka z przyzwaniem Old Deusa też była turbo epicka.

Ogólnie sezon jako całość oceniłbym na 9, ze względu na świetny humor, ciekawe postacie, muzykę i prześwietną warstwę graficzną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to nawet obejrzałem No Game no Life i nie było to w sumie najgorsze co mogłem zobaczyć, ale w żadnej mierze taka rewelacja na którą niektóre środowiska chcą NGNL kreować. Po prostu niezła seria mająca przebłyski, ale w gruncie rzeczy cierpiąca z powodu fajnego konceptu zabitego miejscami nieco głupim wykonaniem. Na plus zwłaszcza nawiązania wszelkiego sortu i rozwiązania niektórych gier. Ogólnie takie 6/10 miejscami skaczące do 7 albo nawet 8 - it's fine. W sumie poproszę drugi sezon, bo urwane historie to złe historie.

gejmu%20desu.png

Chie is still best waifu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre zakończenie. Podobało mi się mimo iż przeczytałem nowelkę i wiedziałem jak wszystko się rozegra, choć brakowało pojedynku 1 na 1 z Izuną. Teraz czekać na drugi sezon. Może zdąży przed Mondaiji.

Jednak to dla mnie AOTS. Przypomniało mi Hataraku Maou-sama!, gdzie początkowo miałem zobaczyć odcinek i zrezygnować, a okazało się znacznie lepsze. Choć konkurencje jednak niezbyt dobrą miał, bo cały sezon dla mnie był raczej kiepski (nadal nie mogę przeżyć zepsucia Date a Live).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I się skończyło, bynajmniej nie spuszczając z tonu na koniec. Nie widziałem wielu osób które by na NGNL narzekały, więc może chociaż się sprzeda dostatecznie dobrze żeby zagwarantować drugi sezon. Szkoda tylko troszkę Stephanie, nawet z tą jej nader widowiskową kokardką z tyłu. Zbereźny obrazek kokardki dla zainteresowanych.

Z nowelką muszę nadgonić. Na razie wczytuję się w Mondaiji, zacząłem v5, a v6 jest w trakcie. Z NGNL kończę v2, v3 cały przede mną, v4 w tłumaczeniu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, jeśli szans na drugi sezon by nie było, to po pierwsze anime skończyłoby się w dużo bardziej neutralny sposób, a po drugie nie pokazywaliby syren i wampirów (?) w krótkiej scence przy tłumaczeniu dziesiątego przykazania. A przynajmniej mam taka szczerą nadzieję, bo naprawdę szkoda by było, jakby na tym się miało skończyć. Jak dla mnie NGNL było nawet lepsze niż Mondaji-tachi, głównie ze względu na jakichś takich sympatyczniejszych bohaterów i większe nastawienie na rzeczywiste kombinowanie, nawet jeśli najczęściej jest ono mocno przerysowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu niezła seria mająca przebłyski, ale w gruncie rzeczy cierpiąca z powodu fajnego konceptu zabitego miejscami nieco głupim wykonaniem.

Poprosiłbym o jakieś przykłady tego nieco głupiego wykonania. Jestem ciekaw jak pan Abyss wykorzystałby tak fajny koncept?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...