Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

The Men of Justice - dyskusje

Polecane posty

bump

Imię i nazwisko: John Barclays

Pseudonim: Crow

Wygląd kostiumu:

Czarny kombinezon z kewlarową kamizelką na torsie oraz pasem z przegródkami na wysokości bioder. Ponadto dłonie i przedramiona są osłonięte naramiennikami szarego koloru, podobnie kolana i nogi. Na głowie Crow nosi kominiarkę, na którą z kolei zakłada gogle z trzema obiektywami.

Moce:

W żyłach Kruka płynie krew pokoleń bohaterów, dziesiątek ponadprzeciętnych śmiertelników, po których odziedziczył potencjał. Poprzez długie treningi, wpierw w armii, potem już na własną rękę, doprowadził swoje ciało na absolutne granice możliwości normalnego człowieka, rozwijając swoje talenty w akrobacji, walce i infiltracji na bardzo wysoki poziom.

Zdając sobie jednak sprawę z tego, że to za mało, z pomocą swego talentu, ojca oraz rodzinnego majątku stworzył sprzęt dający mu szanse w walce z każdym przeciwnikiem i przystosowany do skrytych, partyzanckich taktyk.

- wyrzutnie linek z hakiem przy nadgarstkach, które oplecione wokół wroga mogą porazić go prądem

- kula zwiadowcza, która po wyrzuceniu w górę skanuje teren, przesyłając informacje do gogli

- mikrofony laserowe o dużym zasięgu oraz podsłuchy

- wielozadaniowe gogle, wyposażone w alternatywne tryby obserwacji- noktowizję oraz termowizję, a także BAS (Battle Analisys System), który posiada szerokie możliwości analizy pola walki

- bomby dymne

- pozostały sprzęt

Na plecach Crow nosi także jednoręczny miecz z długą na trzy stopy głownią. Powstał on w wyniku przekucia starej rodowej broni i jest wykonany z nieznanego nauce materiału, datowanego na ósmy wiek naszej ery. Najważniejsze w tej broni jest to, że w magiczny sposób wzmacnia właściciela, przyspieszając jego ruchy oraz jest nienaturalnie ostra, przecinając z łatwością opancerzenie czołgu i potencjalnie mogąc naruszyć inne, nienaturalne w swej istocie pancerze.

Ponadto, John posiada ekwipunek do inwigilacji ?cywilnej?.

Niestety, Crow jest bardzo zależny od swojego ekwipunku. Gogle można uszkodzić lub zakłócić ich działanie specjalistycznym sprzętem, zaś moc miecza może być spaczona przez wprawnego maga, sprawiając, że oręż może nawet przeszkadzać i działać na szkodę Johna. BAS zaś ma ograniczony zakres czynników, które może naraz analizować. Dodatkową przewagą dla jego przeciwników byłaby wiedza o jego małej odporności na trucizny.

Siła: 2

Wytrzymałość: 1

Mobilność: 3 (4 z mieczem)

Power: 3 (5 z mieczem)

Origin story

Wstałem przywitać dziennikarkę, poczekałem aż usiądzie w fotelu i sam zająłem miejsce za biurkiem.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę z przyjazdu do waszego miasta, Ann. Atmosfera u mnie zrobiła się trochę nieznośna, poza tym trzeba rozwijać skrzydła, czyż nie?

- Zgadza się. Dzięki, że zechciałeś pogadać ze mną tak wcześnie.

Winters uśmiechnęła się, po czym wyjęła dyktafon i zaczęła mówić.

- Moim rozmówcą jest John Barclays, syn znanego miliardera i prezesa Barclays Inc, który ma w imieniu spółki podpisać w tym tygodniu kontrakt z miastem na dostawę sprzętu dla policji. Czego się pan spodziewa po tej transakcji?

- Liczę, że sprzęt tej jakości w takiej cenie znacząco wspomoże miasto, nie mówiąc już o zysku dla firmy.

- Zabrzmiało to trochę szorstko, nie uważa pan?

Uśmiechnąłem się.

- Nie to, co mówię, lecz co robię powinno o mnie świadczyć.

- Ciekawe podejście. Słyszałam, że ten sprzęt jest dość zaawansowany. Czy brał pan udział w jego projektowaniu i jeśli tak, to czy wykorzystał pan doświadczenia z pracy dla wojska?

Sięgnąłem pamięcią do wspomnień sprzed paru lat... Człowiek miotający piorunami , dziewczynka tresująca płonącego niedźwiedzia lub niewidzialny człowiek. Tak, wiele rzeczy widziałem w rządowych magazynach. W końcu musiały najść mnie wątpliwości.

- Od obu pytań muszę się uchylić na mocy tajemnicy handlowej i wojskowej.

Skrzywiła się, cóż, żaden dziennikarz nie lubi tego tekstu.

- Co pana skłoniło do pracy w firmie ojca? Stosunki między wami były zawsze dobre, miał pan zapewnione dostatnie życie i mógł się poświęcić pracy na rzecz narodu. Czytałam pańskie artykuły z gazetki licealnej. Dużo tam było o naprawie państwa od wewnątrz, że człowiek to z natury istota dobra i dzięki rozumowi oraz silnej woli potrafi osiągnąć mnóstwo, pamiętając o najważniejszym: ludziach. Zaś teraz pańskie zachowanie, te wejście w trybiki korporacyjnej machiny temu przeczą. Naprawdę się tak zmieniłeś?

- Tak.- skłamałem, patrząc jej prosto w oczy.- Rozmowa z rodziną pozwoliła mi wiele zrozumieć.

Człowieka muszą najść jakieś refleksje, obserwując pojawiające się duchy przodków, mówiące o namaszczeniu rodu przez boskiego kruka i nadzwyczaj wysokim odsetku jednostek wybitnych jedynie własną wytrenowaną siłą oraz wiedzą.

- Nie jest pan najbogatszym człowiekiem w mieście.- zmieniła temat.- Jest jeszcze Johannson.

- Znam. Ma prawdziwą głowę do interesów oraz odnosi same sukcesy. Nie ma do mnie żalu o ten kontrakt, nawet zaprosił mnie na jutrzejszy bankiet.

- Doprawdy? Już widzę te nagłówki: ?Biznesowy rozbiór miasta?. Wracając do tematu kontraktu, co pan sądzi o kimś takim, jak złoty błysk? Po trosze odbiera sens istnienia policji.

Westchnąłem, bo wchodziliśmy na dość niemiły dla mnie temat i musiałem się pilnować. Mogłem sobie jednak pozwolić na pewną szczerość.

- Jeden człowiek, niezależnie jak potężny, nie może wykonać pracy setek tysięcy dzielnych kobiet i mężczyzn, którzy codziennie narażają życie w ciężkiej walce o nasze dobro. Czyni dobro, to prawda, ale czy to nie oni zasługują na nasz szacunek? Prawdziwym bohaterem nie jest się, mając ?moc?. Bohaterstwo to rzucić się w wir akcji, mając jedynie swoje umiejętności, będąc kiepsko opłacanym i wiedząc, że zapłacze za nami jedynie rodzina. Jeśli na świecie dojdzie do zmarginalizowania roli takich ludzi na rzecz kaprysów kogoś obdarzonego całkowicie losowym darem, to będę się bał.

Wywiad przerwał nagły telefon na jej komórkę. Jej twarz wyrażała wpierw zdziwienie, a potem przerażenie.

- W której szkole?!

Motywacja: Świat, w którym śmiertelnicy są zależni od łaski i obecności ludzi z mocami przeraża Johna. Pragnie pokazać, że nawet ktoś ?normalny? może czynić dobro na taką samą skalę jak ?supersi? albo nawet większą. Nie bez znaczenia też jest fakt, że w obliczu opłakanego stanu jego ojczyzny, swój żołnierski i patriotyczny obowiązek definiuje jako walkę o sprawiedliwość i dobro innych.

Secret Identity: Wysoki, barczysty brunet o krótkich włosach i piwnych oczach, ubierający się w najdroższe garnitury. Dawny oficer, który wysłużył swoje na linii walki, z doświadczeniem w pracach badawczych i rozwojowych, zatrudniony w dziale zbrojeniowym firmy ojca jako konsultant od spraw jakości oraz osoba odpowiedzialna za kontakty z klientami o charakterze publicznym (rząd, armia, wywiad itp.). Przez otoczenie uważany za pracowitego i sumiennego, choć chodzącego z głową w chmurach. Znany filantrop.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powracam, tym razem z nieco innym motywem

Imię: Hung Bai

Pseudonim: Shard

Wygląd kostiumu: Kostium jest całkowicie biały, składający się z hakamy, przypominających ceramikę butów, podobnie do nich wyglądających bezpalcowych rękawic sięgających do łokci i peleryny z wysokim kołnierzem przylegającym do twarzy, zasłaniając jej dolną połowę. Na odsłoniętej piersi znajduje się srebrny symbol w kształcie smoka, oczy całkowicie pokrywa twardówka, za to włosy stoją dęba niczym u super saiyanina. Mówi w nieco głębszym głosie, ze słyszalnym japońskim akcentem.

Moce: Hung jest żywym generatorem energii zwanej Qihong. Jest to biała energia będąca spoiwem świata, wszystkiego co żywe i nieożywione. Daje mu ona nadludzką szybkość i siłę, lecz może on też manifestować ją poza ciałem dla wielu efektów. Można jej użyć do tworzenia prostych przedmiotów które może kontrolować w powietrzu, takich jak miecze, tarcze czy łańcuchy (jego kostium jest w ten sposób tworzony). Jego słabością jest elektryczność, zakłóca ona przebieg energii przez jego ciało i sprawia że nie tylko nie jest w stanie jej używać, lecz także traci wzmocnienia z nią związane (czas zależny od napięcia, przedmioty stworzone przed porażeniem nie znikają, ale mogą być zniszczone). Posiada też dość szeroką wiedzę na temat sztuk walki, większą niż jakikolwiek śmiertelnik.

Statystyki:

-Siła - 3

-Wytrzymałość - 3

-Mobilność - 4

-Power - 3

Origin story: Praca fotografa nie jest taka zła. Cóż, nie jest zła jeśli pracujesz dla Daily News. Dobra płaca, darmowe podróże, niby wszystko pięknie ładnie, ale jeśli wolisz się zadomowić i naprawdę poznać kilku ludzi ten styl życia może być uciążliwy. Cóż, w obecnej sytuacji Hung nie ma co narzekać, w końcu wraca do swojego rodzinnego kraju, Chin. Kraju którego nie miał szansy zobaczyć gdyż jego rodzice przeprowadzili się ameryki gdy był zaledwie bobasem. A po co wysłali? Oczywiście by strzelić kilka fotek gór Longmen, dla jakiegoś artykułu o karpiach czy coś takiego, standardowo najbardziej obchodzi go CO fotografuje, nie DLACZEGO. Może i nie miał tyle czasu ile by chciał na zwiedzanie, ale i tak zdołał kupić kilka bibelotów wraz z mapą, dostając także w prezencie od sprzedawcy małą figurkę karpia w podzięce za zatrzymanie jakiegoś złodziejaszka. Jako fotograf musiał się już w życiu nieźle nabiegać i na wspinać, więc mała wycieczka w góry nie sprawiła mu problemów. Sfotografował kilka niezłych widoków, minął kilka wycieczek turystycznych, w końcu natrafiając na dość dziwną rzekę której nie było na mapie, pełną karpi. Dopiero wtedy zorientował się, że zupełnie się zgubił, i nawet nie zauważył kiedy. Otoczony przez wielkie skały zbyt gładkie do wspinaczki, postanowił iść brzegiem rzeki do jego źródła, lepszy taki plan niż żaden, i idąc tak doszedł do dość sporego wodospadu. Tam w końcu spotkał kogoś... ciekawego.

Staruszek, pewno z 80 lat, ubrany w strój rolnika prosto z antycznego muzeum. Zapytany o drogę, odparł że jedyne wyjście prowadzi... w górę wodospadu. Tylko tamte skały, jakimś trafem, nadawały się do wspinaczki, dodatkowo staruszek twierdził że sam chce się dostać na szczyt lecz z powodu wieku nie może. Hung zastanowił się przez chwilę, i postanowił wspiąć się na wodospad. Ze staruszkiem na szyi. W tym momencie był przekonany że coś jest definitywnie nie tak, jednak przez jego fotograficzną ciekawość postanowił grać w dane mu karty. Na początku było średnio, niby postęp był ale wciąż ciągnęło go w dół. Potem było gorzej, kilka razy niemal stracił chwyt na skałach, jednak wspinał się dalej, nie poddawał się. Kiedy był już blisko szczytu, zaczął czuć dziwny przypływ sił który nasilał się im bliżej celu się znajdował, do czasu gdy odstęp między skałami był zbyt duży zmuszając Hunga do podskoku. Podskok ten skończył się wystrzałem w powietrze i lądowaniem na szczycie, gdzie znajdowała się błękitna fontanna. Kiedy dotarło do niego, co się wydarzyło, staruszek już dawno zszedł z jego pleców, teraz lewitując przed nim. Figurka karpia w jego kieszeni zaczęła się mienić, odlatując w kierunku staruszka. Figurka i staruszek rzucili ogromnym światłem, po czym przemieniły się w dwa ogromne smoki, jeden biały i jeden czarny. Smoki podziękowały mu za szansę ponownego zjednoczenia, jak również pochwaliły jego szlachetność i bezinteresowność. Wspinaczka wodospadu udowodniła jego wartość, dając mu moc porównywalną ze smokiem. Smoki podarowały mu wiedzę przodków o pradawnych sztukach walki i o energii którą teraz posiada, po czym wysłały go z powrotem do gór Longmen z których przybył. Hung stał w miejscu przez chwilę, przetwarzając to co się przed chwilą stało, po czym złapał się za głowę w krzyku kiedy dotarło do niego że nie sfotografował niczego od znalezienia rzeki.

Zaczęły się namysły co teraz, ta moc może zrobić dużo dobrego, zaczął nawet powoli walczyć z przestępcami tu i tam ubrany w dość prosty kostium, jednak wciąż brakowało mu pewnego pomysłu, weny można by rzec. W pewnym momencie został wysłany do Japonii na cały rok by fotografować różne święta i zabytki dla nowej kolumny poświęconej zagranicznym gustom i wydarzeniom, dzięki czemu wchłonął nieco kultury, wliczając w to animu czy jak oni to tam zwą, jakiś mało popularny TV show. Bardzo spodobał mu się motyw samuraja, małomównego i stanowczego wojownika o twardych nerwach. Wtedy coś mu się przypomniało: ten stary komiks jego ojciec mu podarował. Super.... gość, czy jakoś tak. Ktoś żyjący podwójnym życiem, o symbolu który reprezentuje na piersi i długiej pelerynie, walczący z przestępcami i chroniący niewinnych. Kilka dni temu wrócił do ameryki i nie jest świadomy ostatnich wydarzeń, zdobył za to awans pozwalający mu na osiedlenie się w Silverwind City. Podobno potrzebują teraz więcej dziennikarzy w kraju czy coś takiego, coś o jakiś cudakach w gimpsuitach, był zbyt zamyślony by więcej podłapać. On sam za to szykuje się do swoistej ,,premiery'' swojego alter ego, pierwszego pojawienia się nowego superbohatera patrolującego ulice. Wkrótce...

Motywacja: Chce robić to co słuszne i pomagać ludziom... choć bycie bohaterem samo w sobie sprawia mu dużo frajdy.

Secret identity: 24 letni azjata z czarnymi włosami do szyi, zwykle w ubrany tshirt i dżinsy. Fotograf pordróżujący po świecie na usłudze Daily News, teraz powracający na stałe do ameryki. Bardzo energiczny i żartobliwy, z czystym amerykańskim akcentem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...