Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sefnir

Kokoro Connect

Polecane posty

Kokoro Connect

???????

g8UYJ.jpg

Producent

Silver Link

Gatunek

Komedia, dramat, szkoła, okruchy życia, supernatural

Fabuła

W prywatnej Akademii Yamaboshi każdy uczeń ma obowiązek należeć do jakiegoś klubu. Pięcioro pierwszoroczniaków, którzy z różnych powodów nie mogli dołączyć tam gdzie chcieli (lub wręcz odeszło po kłótni z przewodniczącym), wspólnie tworzy Uczniowskie Stowarzyszenie Kulturalne (Klub Badania Kultury? To pierwsze jakoś lepiej mi wygląda). Ich spokojne życie zostaje zachwiane gdy pewnej nocy dwójka z nich, Yui Kiriyama i Yoshifumi Aoki, zamieniają się na chwilę ciałami. Jakby tego było mało następngo dnia podobna rzecz spotyka przewodniczącą klubu Iori Nagase oraz Taichiego Yaegashi. Wkrótce i sceptycznie podchodząca do tego Himeko Inaba na własnej skórze przekonuje się o ciążącym na grupie fenomenie. Wraz z kolejnymi zmianami dowiadują się coraz więcej o sobie i skrywanych głęboko ranach, a ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę...

Seria co prawda minęła już swoją połowę, ale myślę że warto zakładać ten temat i znajdą się chętni do podyskutowania. Jak nie to będzie sobie takie puste widmo wisiałoicon_biggrin.gif

Po raz kolejny zaskoczyło mnie coś czego nie miałem zamiaru oglądać. I to nawet drugi raz w tym sezonie. Najpierw Tari Tari, teraz to. Ciągle mam lekkie niestrawności po Danshi Koukousei no Nichijou, więc tagi szkoła i komedia nie działają na mnie zbyt zachęcająco. Tak więc do Kokoro podchodziłem z pewnym dystansem. Ludzie to zachwalali, pomyślałem: co mi szkodzi? Najwyżej daruję sobie po pierwszym odcinku. Nie darowałem. Oglądam dalej, i będę oglądał do końca. Ta seria jest tego warta. Zdecydowanie.

Nie mam zamiaru rozwodzić się nad poszczególnymi odcinkami, bo na to to troszkę za późno teraz i za dużo pisania by było. Skupię się tylko na kilku rzeczach. W momencie kiedy Taichi zamienił się ciałami z Iori czekałem tylko aż zacznie macać się po biuście. Ha, chłopak mnie nie zawiódł. Widać że to chłop. Z drugiej strony w następnym odcinku Inaba spokojnym głosem oznajmiająca wszystkim rozmiar miseczek dziewczyn w klubie też był niezły.

Pierwszy arc zakończył się dość ciekawie i choć szczerze mówiąc nie za bardzo wierzyłem że twórcy postanowią uśmiercić Iori na tym etapie to wyczekiwałem końcówki z wyczekiwaniem. Obecna sytuacja jest moim zdaniem równie ciekawa, i chyba znacznie bardziej niebezpieczna. Teraz nie za bardzo są w stanie to kontrolować. Wcześniej przyjamnie mogli próbować jakoś zaradzić sytuacji choćby wiejąc do kibla (jak zrobił to Taichi w drugim odcinku). Teraz wystarczy chwila zapomnienia by powiedzieć czy zrobić coś bardzo niemiłego. Sytuacja staje się bardzo napięta a Inaba w trybie pół hikikomori bynajmniej nie pomaga. Już nie mogę się doczekać jak to wszystko się zakończy.

Swoją drogą to w kilkukrotnie Himeko wspominała o najsłabszych ogniwach. Najpierw że jest nim Iori, a później Taichi. Nie odnosicie jednak wrażenia że przez cały czas to właśnie ona jest tym najsłabszym ogniwem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kokoro1g.th.jpg

Przypauzowała u mnie ta seria (i zresztą wszystkie inne, pomijając Purikjua) przy premierze Guild Warsa 2, ale pierwszy arc i sam początek drugiego mam obejrzane. I zgadzam się w całej rozciągłości, co do pozytywnego zaskoczenia tą serią. Głównie miałem nadzieję na głupawe akcje w stylu tej z pierwszego (le macanko), ewentualnie jak panowie bawili się w wyznania miłosne i nagrywanie tego :trollface:. A tu dostałem dodatkowo całkiem sensowny drama, które nie jest (zbytnio) sforsowane i ładnie wynika z sytuacji głównych bohaterów. No i kwestia heartseeda, która też ciekawe jak będzie rozwiązana. Ciekawość tego czegoś, chęć sprawdzenia ekipy, a może coś więcej? Osobiście, z tego co oglądałem, najbardziej mi się podobała akcja Inaby i jej wyznaniem o mastu...ekhem, to znaczy końcówka pierwszego arcu.

Nie odnosicie jednak wrażenia że przez cały czas to właśnie ona jest tym najsłabszym ogniwem

Jej zachowanie i problemy z zaufaniem do ludzie, o czym wyznała Taichiemu w pierwszym arcu, mogą ją ciągle hamować. Vide coś podobnego, jak u Nagase i jej problemach ze znalezieniem własnego ego, gdzie cała kwestia nie została załatwiona za pierwszym razem i doprowadziła do pewnych komplikacji. Nie wiem, na ile się sytuacja zmienia w 2nd arcu, ale jego początek i drugie ed też wskazują na Inabę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie jaram się SAO, ale na chwilę obecną Kokoro Connect prowadzi z bezpieczną przewagą xD

Przede wszystkim kupiła mnie Inaba, a raczej jej seiyu, Miyuki Sawashiro(the best of Angel Beats!, Nisemono), kapitalny głos. W sumie Inaba jako naczelna tsundere sprawdza się całkiem nieźle i to chyba moja ulubiona postać tej serii.

Pozostałe postaci... Jakoś nie bardzo mam teraz pomysł co o nich napisać ^^ Jest kilka ciekawych nazwisk na liście płac ^^

No tak, jest Fuzen Kazura, czyli Deus Ex Machina serii, naprawdę wkurzający gość.

Chyba jedynym powodem dla którego wszystko w tej serii ma miejsce jest dostarczenie mu rozrywki...

Gdzie ja już coś takiego widziałem? cool_prosty.gif

Przede wszystkim widzę że całkiem nieźle bawią się psychologią postaci. Zaczynając zbierać materiały do recenzji serii poznałem parę ciekawych określeń, które nigdy wcześniej nie były mi do niczego potrzebne.

Poza tym? Kreska ładna, animacja znośna, muzyka może być. Jak nie zepsują ostatniego(?) arc'u to powinno być dobrze.

Swoją drogą to w kilkukrotnie Himeko wspominała o najsłabszych ogniwach. Najpierw że jest nim Iori, a później Taichi. Nie odnosicie jednak wrażenia że przez cały czas to właśnie ona jest tym najsłabszym ogniwem?

Cóż, o ile w pierwszej sprawie miała rację, zamiany najgorzej znosiła Iori, o tyle w drugim przypadku to właśnie Taichi był najmocniejszym ogniwem. Przez długi czas najsłabszym ogniwem wydawała się być Yui, a tymczasem gdzieś w tle słabła Inaba.

Tyle że nie spodziewałem się że Inaba z Iori się pogryzą(Iori gryzła mocniej xD). Nie tyle się tego nie spodziewałem, o ile nie spodziewałem się że to zakończy całą sprawę. To co się działo w drugiej połowie epa to już był okres przejściowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę czasu minęło, pora coś napisać.

Jej zachowanie i problemy z zaufaniem do ludzie, o czym wyznała Taichiemu w pierwszym arcu, mogą ją ciągle hamować. Vide coś podobnego, jak u Nagase i jej problemach ze znalezieniem własnego ego, gdzie cała kwestia nie została załatwiona za pierwszym razem i doprowadziła do pewnych komplikacji. Nie wiem, na ile się sytuacja zmienia w 2nd arcu, ale jego początek i drugie ed też wskazują na Inabę.

I w zasadzie dobrze wskazywały, bo to Inaba była właśnie najsłabsza, no ale problem został niby rozwiązany więc sytuacje powinna się zmienić.

Strasznie jaram się SAO, ale na chwilę obecną Kokoro Connect prowadzi z bezpieczną przewagą xD

SAO trochę ciężko mi się jarać, skoro znam novelkę (a przynajmniej część), ale KC to obecnie jedyny pretendent do oceny 10/10 w tym sezonie.

Przede wszystkim kupiła mnie Inaba, a raczej jej seiyu, Miyuki Sawashiro(the best of Angel Beats!, Nisemono), kapitalny głos. W sumie Inaba jako naczelna tsundere sprawdza się całkiem nieźle i to chyba moja ulubiona postać tej serii.

Ooo nawet wcześniej nie skojarzyłem tego głosu. Jak przejrzałem MALa Sawashiro to znalazłem nawet kilka ról, które powinienem znać (choćby Cannan), ale wcześniej jakoś nie potrafiłem dopasować.

Cóż, o ile w pierwszej sprawie miała rację, zamiany najgorzej znosiła Iori, o tyle w drugim przypadku to właśnie Taichi był najmocniejszym ogniwem. Przez długi czas najsłabszym ogniwem wydawała się być Yui, a tymczasem gdzieś w tle słabła Inaba.

Tyle że nie spodziewałem się że Inaba z Iori się pogryzą(Iori gryzła mocniej xD). Nie tyle się tego nie spodziewałem, o ile nie spodziewałem się że to zakończy całą sprawę. To co się działo w drugiej połowie epa to już był okres przejściowy.

Właśnie wydaje mi się że nie do końca. Iori miała ogólny problem z własną tożsamością, który nie za bardzo wiązał się z obecną sytuacją, już bardziej IMO to na Yui wpływało związku z jej przeszłością. Wcześniej omal nie została zgwałcona a tu nagle ląduje w ciele faceta. Inaba starała się być wsparciem, jednocześnie powoli izolując się, co doskonale było widać w drugim arcu.

Czy się pogryzły? Ot pogadały sobie tak od serducha, choć faktycznie to Himeko była w odwrocie, że też tak się wyrażę. Najważniejsze że doszły do porozumienia. Swoją drogą to jej wyznanie/argument w pierwszej chwili brzmiał nieco dwuznacznie.

Drugi arc zakończony. Myślę że wypadł całkiem nieźle, choć w moim odczuciu był nieco poważniejszy niż poprzedni. Na szczęści nie brakowało też sytuacji luźniejszych (Argumenty Aokiego by wyciągnąć Yui z pokoju były... hmm, ciekawe. Jednocześnie dowiedzieliśmy się co skrywa Inaba. Nie powiem aby fakt że jest zakochana w Taichim, był czymś czego nie dało by się łatwo domyślić. Fajnie że załatwiły wszystko między sobą, widać taka rozmowa od serducha im pomogła, co z tego że w pewnym momencie było nieco dwuznacznie

.

XMVhl.jpg

Pora na początek trzeciego arcu. Jest... ciekawie bym powiedział. Na początku myślałem sobie skąd oni wytrzasnęli te dzieci, i czemu są tak podobne do pewnych postaci. To chyba nie sprawka naszego kochanego cosia. A może jednak? Tak, tak, tym razem Heartseed zaserwował bohaterom powrót do radosnego, albo i nie, dzieciństwa. Inaba jest słodka. Na tyle żeby Yui i Iori zwariowały na jej punkcie. Przy okazji wypłynęła sprawa, która może nieco namieszać w relacjach Aokiego z Yui. Kto by pomyślał że blondyn wcześniej miał dziewczynę, którą przypomina jego obecny obiekt westchnień. Widać że obecna sytuacje jego samego lekko skołowała. Coś jeszcze? Nastoletnia Iori jest przerażająca. Poważnie. Za to fani Himeko dostali chyba najwięcej w tym odcinku. Raz że była jej chibi wersja dwa mogli zobaczyć ją nagą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie jaram się SAO, ale na chwilę obecną Kokoro Connect prowadzi z bezpieczną przewagą xD

SAO trochę ciężko mi się jarać, skoro znam novelkę (a przynajmniej część), ale KC to obecnie jedyny pretendent do oceny 10/10 w tym sezonie.

Akurat jaranie się SAO coraz ciężej mi przychodzi =_=. Niestety. I to raczej nie kwestia tego co, ale jak to jest zrobione sad_prosty.gif

Przede wszystkim kupiła mnie Inaba, a raczej jej seiyu, Miyuki Sawashiro(the best of Angel Beats!, Nisemono), kapitalny głos. W sumie Inaba jako naczelna tsundere sprawdza się całkiem nieźle i to chyba moja ulubiona postać tej serii.[/spoiler[

Ooo nawet wcześniej nie skojarzyłem tego głosu. Jak przejrzałem MALa Sawashiro to znalazłem nawet kilka ról, które powinienem znać (choćby Cannan), ale wcześniej jakoś nie potrafiłem dopasować.

No widzisz. Podejrzewam że sam bym tego głosu nie poznał, gdyby nie to że cały czas słucham "My Song" z Angel Beats! w jej wersji.

Cóż, o ile w pierwszej sprawie miała rację, zamiany najgorzej znosiła Iori, o tyle w drugim przypadku to właśnie Taichi był najmocniejszym ogniwem. Przez długi czas najsłabszym ogniwem wydawała się być Yui, a tymczasem gdzieś w tle słabła Inaba.

Tyle że nie spodziewałem się że Inaba z Iori się pogryzą(Iori gryzła mocniej xD). Nie tyle się tego nie spodziewałem, o ile nie spodziewałem się że to zakończy całą sprawę. To co się działo w drugiej połowie epa to już był okres przejściowy.

Właśnie wydaje mi się że nie do końca. Iori miała ogólny problem z własną tożsamością, który nie za bardzo wiązał się z obecną sytuacją, już bardziej IMO to na Yui wpływało związku z jej przeszłością. Wcześniej omal nie została zgwałcona a tu nagle ląduje w ciele faceta. Inaba starała się być wsparciem, jednocześnie powoli izolując się, co doskonale było widać w drugim arcu.

Czy się pogryzły? Ot pogadały sobie tak od serducha, choć faktycznie to Himeko była w odwrocie, że też tak się wyrażę. Najważniejsze że doszły do porozumienia. Swoją drogą to jej wyznanie/argument w pierwszej chwili brzmiał nieco dwuznacznie.

Kwestia sporna. Obie na pewno znosiły to najgorzej, tylko na problemie Yui skupili uwagę widza, by potem cichaczem wprowadzić kłopoty Iori.

Drugi arc zakończony. Myślę że wypadł całkiem nieźle, choć w moim odczuciu był nieco poważniejszy niż poprzedni. Na szczęści nie brakowało też sytuacji luźniejszych (Argumenty Aokiego by wyciągnąć Yui z pokoju były... hmm, ciekawe. Jednocześnie dowiedzieliśmy się co skrywa Inaba. Nie powiem aby fakt że jest zakochana w Taichim, był czymś czego nie dało by się łatwo domyślić. Fajnie że załatwiły wszystko między sobą, widać taka rozmowa od serducha im pomogła, co z tego że w pewnym momencie było nieco dwuznacznie.

Szczerze. Fragment z rozmową uważam za jedno z lepszych rozwiązań tego typu sprawy spośród serii które widziałem. Sensowne i możliwie najprostsze rozwiązanie. Wszystkie udziwnienia, jakie widywałem, są męczące i zadające gwałt zdrowemu rozsądkowi, czego tu udało się uniknąć.

XMVhl.jpg

Pora na początek trzeciego arcu. Jest... ciekawie bym powiedział. Na początku myślałem sobie skąd oni wytrzasnęli te dzieci, i czemu są tak podobne do pewnych postaci. To chyba nie sprawka naszego kochanego cosia. A może jednak? Tak, tak, tym razem Heartseed zaserwował bohaterom powrót do radosnego, albo i nie, dzieciństwa. Inaba jest słodka. Na tyle żeby Yui i Iori zwariowały na jej punkcie. Przy okazji wypłynęła sprawa, która może nieco namieszać w relacjach Aokiego z Yui. Kto by pomyślał że blondyn wcześniej miał dziewczynę, którą przypomina jego obecny obiekt westchnień. Widać że obecna sytuacje jego samego lekko skołowała. Coś jeszcze? Nastoletnia Iori jest przerażająca. Poważnie. Za to fani Himeko dostali chyba najwięcej w tym odcinku. Raz że była jej chibi wersja dwa mogli zobaczyć ją nagą.

Tani fanserwis -_- Chociaż w sumie to jest rzecz najmniej przeszkadzająca w oglądaniu czegokolwiek, chyba że cycki zasłaniają całą akcję na ekranie a tego akurat nie było. Po prostu odcinek można opisać słowem "kawaii", choć co do Iori - zgadzam się, tyle że gdzieś w głębi ona zawsze była ciut creepy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle jestem spóźniony.

No widzisz. Podejrzewam że sam bym tego głosu nie poznał, gdyby nie to że cały czas słucham "My Song" z Angel Beats! w jej wersji.

Soundtrack z Angel Beats! ostatni raz słuchałem jakiś czas temu. Kalafina zwykle ma pierwszeństwo. Czas sobie to powtórzyć.

Kwestia sporna. Obie na pewno znosiły to najgorzej, tylko na problemie Yui skupili uwagę widza, by potem cichaczem wprowadzić kłopoty Iori.

Ogólnie teraz myślę że Iori tak naprawdę jest systematycznie pomijana. Dostajemy hinty że coś z nią się dzieje, ale tak naprawdę nic dokładnie nie wiadomo.

Szczerze. Fragment z rozmową uważam za jedno z lepszych rozwiązań tego typu sprawy spośród serii które widziałem. Sensowne i możliwie najprostsze rozwiązanie. Wszystkie udziwnienia, jakie widywałem, są męczące i zadające gwałt zdrowemu rozsądkowi, czego tu udało się uniknąć.

Ano, coś w tym jest. Uniknięto zbędnego dramowania. Zdecydowanie gorzej by wypadło, moim zdaniem, gdyby to Taichi rozwiązał tę sprawę. A tak to wszystko przebiegło sprawnie i bez jakiś udziwnień.

Tani fanserwis -_- Chociaż w sumie to jest rzecz najmniej przeszkadzająca w oglądaniu czegokolwiek, chyba że cycki zasłaniają całą akcję na ekranie a tego akurat nie było.

I chwała. To ostatnia rzecz jakiej te anime potrzebuje.

Po prostu odcinek można opisać słowem "kawaii", choć co do Iori - zgadzam się, tyle że gdzieś w głębi ona zawsze była ciut creepy...

I to "kawaii" nadal się ciągnie. Bynajmniej nie narzekam. Oby dalej. Co do Iori, to jakoś nigdy tak jej nie postrzegałem, może dlatego że nie zwracałem za bardzo uwagi.

mOiFv.jpg

Pora na dwunasty odcinek. Mieliśmy chibi Inabę? Mieliśmy. To teraz pora na niemowlęcią Iori. To dopiero jest kawaii... Niańcząca ją Inaba to coś wspaniałego. Poważnie, jak to dziecko zmienia człowieka. Spotkanie siostry Yui i tej drugiej było ciekawe (To twoje dziecko? Nie! Więc to jej dziecko? Nie! Ale ty jesteś ojcem? Nie! To trójkąt miłosny? Nie!). Fajnie że znowu darowano sobie zbędnej dramy. Aoki niepewny swoich uczuć postanawia spotkać się z Naną. Mnie takie wyjście się podobało. Miło też że Yui postanowiła być wreszcie szczera sama ze sobą. Coś jeszcze wartego wspomnienia? Inaba się uśmiecha i lekko rumieni. Widać jakiś postęp. W zasadzie to u prawie każdej postaci. Dobrze że bohaterowie się rozwijają, a nie stoją cały czas w miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem ostatnio Kokoro Connect (13 odcinków plus 4 speciale). Jest to seria polegająca na tym, że jakaś nadludzka siła uznała grupkę uczniów za fascynujących i postanowiła zabawić się ich kosztem (zamiana ciał na początek, a potem inne zjawiska wywołujące u nich emocje i problemy).

Zanosiło się na naprawdę dobre i ciekawe anime, ale czym dalej tym robiło się nudniejsze, a to co najważniejsze (Fusen Kazura) nawet nie zostało wyjaśnione (fabuła w tej serii prawie nie istnieje). Anime ciągle było skupione na wyolbrzymionych i przedramatyzowanych problemach psychologicznych bohaterów ( traumach itp) i ich kretyńskich relacjach miłosnych (jedna para i jeden trójkąt), a jakby tego było mało to postacie były nieciekawe, a nawet chwilami irytujące. Często pojawiały się proste i durne schematy zachowań jak odzywki w stylu tsundere czy agresja i bicie z byle powodu głównego bohatera przez dziewczynę (Inaba), który jak zwykle chciał być maksymalnie dobry dla innych. smile_prosty.gif Kokoro Connect jest adresowane zdecydowanie do dzieci w wieku około 15 lat. Na każdym kroku dało się to zauważyć. Po prostu gówniarskie anime jakich wiele.

Fabularnie ta seria jest kompletnym dnem (to samo odnośnie grafiki i muzyki), a jedyne co mogło je uratować to postacie. Niestety ten element był co najwyżej przeciętny. Jakby anime skupiło się na czymś innym to znaczy miało konkretną i najlepiej poważną fabułę, a dylematy miłosne i problemy psychiczne bohaterów byłyby po prostu dodatkiem, to wtedy byłoby dużo lepsze. Kokoro Connect to płytka i głupiutka seryjka, która jest ciągle o tym samym. Coś takiego jak wielowątkowość w tej serii nie istnieje.

Co prawda te 13 odcinków jeszcze takie złe nie było, ale 4 speciale (czyli odcinki 14-17) to już kompletna porażka. Ta nagła zmiana w zachowaniu Nagase była głupsza i bardziej sztuczna niż mógłbym się spodziewać. A ostatni odcinek, czyli 17 to już taka bajkowa bzdura jakich mało (scena ataku).

Kokoro Connect w ostateczności stało się niesamowicie bzdurną bajeczką i niczym więcej. Zresztą było takie od początku, ale wtedy jeszcze nie rzucało się aż tak bardzo w oczy.

Jak czytam bzdury, że to anime przedstawia realistyczne postacie i problemy to nie wiem czy to kpiny czy pisane na poważnie. smile_prosty.gif

4/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...