Skocz do zawartości
Nolaan

"Gwiezdne wojny" (saga), George Lucas

Polecane posty

No wiesz, Disney to przedewszystkim maszynka do produkcji pieniędzy. Jeśli chcieli by odejść od kanonu, to fani w durzej mierze oleją nowe filmy i wpływy będą mniejsze. A przecież SW to w większości właśnie fani. Bo "niefani" i tak mają te filmy gdzieś. Nie sądzę, że na własne życzenie będą próbowali zmniejszyć sobie zyski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Disney nie oleje totalnie kanonu, bo jest masa osób napychających im kieszenie kasą za książki, komiksy, przewodniki i inne tego typu rzeczy. Jeśli by to nagle wszystko przekreślili robiąc reboot ludzie ci poczuliby się oszukani i sądzę, że bardzo mała część fanów zaczęłaby kolekcjonować gadżety z "nowych Gwiezdnych wojen". A to jest konkretna kasa, bo gadżetów wychodzi od groma i kupują je głównie fani, a nie inni którzy pójdą na film do kina i zapomną o Star Wars do czasu pojawienia się kolejnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkopuję temat, bo informacji o nowym epizodzie przybywa, a na forum cicho. Znamy już oficjalną datę premiery siódmej części Gwiezdnych Wojen - 18 grudnia 2015 roku. Szkoda, że zerwali z tradycją wydawania filmów w maju, ale nie mogą sobie sami robić konkurencji bo przecież Avengersi też muszą zarobić (chociaż o to bym się nie bał). Czeka mnie nie lada maraton, bo pewnie chwile po premierze GW zobaczymy na ekranach kin ostatnią część Hobbita.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, przynajmniej teraz mamy chociażby jedną, pewną informacją :D Do tej pory, z tego co kojarzę, były tylko same bardziej bądź mniej prawdopodobne plotki głównie związane ze sprawami castingowymi... Cóż, fajnie, że znamy datę, teraz pozostaje czekać na szczegóły dotyczące fabuły, może jakąś zajawkę albo coś. Nie łudzę się, że twórcy wykorzystają cokolwiek z Expanded Universe i nie zamierzam specjalnie płakać jeśli zostawią to w spokoju i zrobią własną wizję ciągu dalszego po oryginalnej trylogii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość nowa wiadomość: jest pierwsze zdjęcie zza kulis nowego epizodu Gwiezdnych Wojen na którym widzimy...

R2-D2! Tak jest, uwielbiany przez fanów droid powróci w nowej trylogii nie-Georga Lucasa.

xr2bts-1384463219.jpg.pagespeed.ic.RBEt7xemI6.jpg

Dla mnie to świetna wiadomość. Pojawienie się Artoo jest w niemalże stu procentach równe z zobaczeniem przez nas C-3PO na ekranach kin.

Edytowano przez Devius
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło, znana ekipa ze starej trylogii powiększa się o kolejną "rolę", niemniej jak już wspomniałem wcześniej zdecydowanie bardziej od kwestii castingowych/dotyczących postaci wolałbym usłyszeć jakiekolwiek szczegóły fabularne oraz to czy nowa trylogia ma być zgodna z EU czy też nie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawienie się R2-D2 w kolejnej trylogii nie jest dla mnie niczym zaskakującym, bo robocik występuje nawet w komiksowej serii Dziedzictwo, dziejącej się +100 lat po starych epizodach. Miło uzyskać jednak dowód. ^^

czy nowa trylogia ma być zgodna z EU czy też nie wink_prosty.gif

Szczerze w to wątpię. Powstało tak wiele różnorakich komiksów i książek, że napisanie zaskakującej, interesującej i świetnej historii, która przy okazji zachowywałaby je w kanonie, mogłoby okazać się zbyt trudne. Poza tym spójrzmy tylko, co Abrams zrobił ze Star Trekiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak zostało to wspomniane w innym temacie - niedawno ogłoszono istnienie specjalnej grupy ludzi powołanej do wypracowania jednego, spójnego kanonu uniwersum Star Wars a dzisiaj, po tonie różnorakich plotek, jest także oficjalne słowo na temat potencjalnych spin-offów ;) Osobiście cięzko mi jeszcze stwierdzić czy jest to jednoznacznie zaprzeczenie plotek jakoby mogły powstać spin-offy o np. Yodzie albo Boba Fettie, bo w sumie nie o same postacie tutaj chodzi, ale wykonanie...

...tymczasem nadal pozostaje czekać na jakąkolwiek zajawkę kolejnej filmowej części sagi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie powiem, ze chociaż za fana SW się nie uważam, to jednak filmy z tej sagi więcej niż lubię i oglądałem je wielokrotnie. Mam w domu całą kolekcję - niestety "tylko" na DVD, ale z czasem może sprawię sobie edycję Blu-ray (podobne plany mam względem serii o Obcym).

Nie będę jednak pisał kolejnych peanów na cześć tej sagi - napiszę co innego. Tak się składa, że właśnie zacząłem po raz n-ty oglądać całą serię (od epizodu pierwszego do szóstego) i na chwilę obecną, zaliczyłem nową-starą trylogię, by obejrzeć od razu "Nową Nadzieję". I przy tej okazji, w związku z ponownym ujrzeniem części I-III, musiałem się co jakiś czas mierzyć z frustracją wynikającą z... nie, nie, nie - wcale nie z poziomu owych części i ich (często wyimaginowanych) wad. Wręcz przeciwnie - z tego, że w kółko słyszę jakieś kompletnie irracjonalne, sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem pseudoargumenty, mające mnie (i innych, którzy jeszcze się owczemu pędowi nie dali ponieść) przekonać, iż rzeczone filmy są denne.

Przez cały ten czas, nie usłyszałem ani jednego sensownego argumentu, jaki miałby mnie o tym przekonać. Wręcz przeciwnie - im dłużej słyszę różne wąty, tym większe odnoszę wrażenie, że wszyscy chyba kompletnie poszaleli. A jak nie tak dawno oglądałem pewien dokument w telewizji - w którym facet, narzekając na owo "noooo!" wygłoszone przez Vadera po włożeniu przezeń kombinezonu, zaprezentował swoją alternatywę (a mówił coś o strzelających iskrach i szczerzył do kamery zęby, robiąc taką minę, jakby miał problemy z zatwardzeniem) - to miałem ochotę się złapać za głowę i zapłakać. Generalnie to wszyscy wypisują (lub wygadują) jakieś dyrdymały, pokroju tego, że "Anakin to emo ciota" ("argumentując" to JEDNĄ JEDYNĄ SCENĄ, gdzie Anakin wyrażał swoją frustrację z powodu braku należytego zaspokojenia jego ambicji - i to w dodatku wtedy, gdy był jeszcze młody i głupi... a, przepraszam - zdaniem fanów, Anakin powinien być mądry niczym Yoda już od urodzenia. Sorry, że zapominam o tak absurdalnych, sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem wymaganiach!), albo że "zmienia stronę w sekundę".

W skrócie - Anakina uważam za zupełnie dobrze przedstawionego, nawet jeśli niektóre z nim sceny dialogowe są niezbyt wysokich lotów (jak gdyby w starej sadze takich scen nie brakowało... Ot - części IV-VI, nienaruszalna świętość! Ale części I-III można lżyć do woli). Wszelkie pogardliwe opinie odnośnie "love story" uważam za śmieszne, a i pierwsza scena po włożeniu kostiumu Vadera zupełnie mi pasuje - choćby przez wzgląd na ten fakt, iż w owej scenie, Anakin siłą woli omal nie zmiażdżył pomieszczenia, w którym się znajdował... co jest przez rozmaitych jęczków skrzętnie pomijane - na rzecz "baaaa, bo on <<noooo!">> powiedział, co za ciota!". Zauważyłem zresztą, że rozmaici krytykanci generalnie dość swobodnie szafują tego typu określeniami - "ciota", "jęczek" ("whiner"), tymczasem filmowy Anakin żadnemu z nich nie dorównuje nawet w jednej setnej byciem jęczkiem!

Zresztą, nowa-stara saga bije na głowę starą-nową pod jednym względem. Zgadnijcie, jakim...

Jeśli zaś chodzi o nadchodzącą sagę, powstającą pod patronatem Disneya... zamiast odpowiedzieć, opowiem anegdotę ze studiów. Na uczelni zajmowałem się generalnie prawem, a moje (i nie tylko moje) seminarium magisterskie prowadził profesor, którego niektóre poglądy można zaliczyć do radykalnych. Opowiadał się między innymi (i z pewnością nadal opowiada) za tym, aby w Polsce był większy dostęp do broni palnej (na podobieństwo do tego w wielu stanach USA). Przy okazji dysputy na ten temat, pytał ludzi z mojej grupy, jaki - ich zdaniem - byłby skutek tego, że klamkę mógłby kupić każdy. Czy przestępcy by spokornieli (w końcu - każdy mógłby mieć gnata, którym by go do parteru sprowadził), czy wręcz przeciwnie, czy ludzie nie zaczęliby się zabijać nawzajem i nie wzrosłaby liczba zabójstw, po prostu jakie byłyby konsekwencje. Gdy zapytał o to mnie, odpowiedziałem mu po prostu - rozkładając ręce - "Nie wiem". Nawet wtedy, gdy mnie zachęcił do większej wylewności, mówiąc, abym spróbował chociaż zgadnąć, moja odpowiedź była identyczna - "Nie wiem".

I to samo mogę w sumie powiedzieć o nowej sadze made by Disney. Nie wygłaszam żadnych prognoz - a już na pewno nie daję się ponieść owczemu pędowi uprzedzeń - czekam po prostu na to, co z tego wyniknie.

Edytowano przez Bazil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Zgadzam się z Twoją opinią. Anakin to jest to w ogóle moja ulubiona postać biorąc pod uwagę wszystkie sześć filmów. Uważam, że Hayden Christensen zagrał dobrze (nie rewelacyjnie, ale poprostu dobrze) i kupił mnie swoją postacią w 100%.

narzekając na owo "noooo!" wygłoszone przez Vadera po włożeniu przezeń kombinezonu

Mi się scena akurat podobała smile_prosty.gif

Generalnie to wszyscy wypisują (lub wygadują) jakieś dyrdymały, pokroju tego, że "Anakin to emo ciota" ("argumentując" to JEDNĄ JEDYNĄ SCENĄ, gdzie Anakin wyrażał swoją frustrację z powodu braku należytego zaspokojenia jego ambicji - i to w dodatku wtedy, gdy był jeszcze młody i głupi... a, przepraszam - zdaniem fanów, Anakin powinien być mądry niczym Yoda już od urodzenia.

Dokładnie.

Odnośnie ogólnie oceny filmu to odnoszę wrażenie, że ludzie zbyt często lubią oceniać nowe filmy przez pryzmat starej trylogii.

Edytowano przez omega48
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że ujawniono obsadę VII części SW. Ze starych twarzy powracają Harrison Ford, Carrie Fisher, Mark Hamill oraz aktorzy grający C3PO, R2D2, Chewbaccę: Anthony Daniels, Kenny Baker, Peter Mayhew.

Z nowym twarzy bardzo mnie interesuje kogo zagra znany z Władcy Pierścieni, Hobbita i nowych części Planety Małp, Andy Serkis. Bardzo lubię tego aktora, ale znając życie znów przyjdzie mu grać postać stworzoną w CGI :). Poza tym cieszy chęć dania szansy na rozwój kariery mniej znanym aktorom/aktorkom lub tym, których kariera w ostatnim czasie przystopowała.

John Williams jako kompozytor muzyki jest zaś gwarancją świetnych dźwięków, które będą współgrały z całością i zostaną zapamiętane na długo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że ujawniono obsadę VII części SW. Ze starych twarzy powracają Harrison Ford, Carrie Fisher, Mark Hamill oraz aktorzy grający C3PO, R2D2, Chewbaccę: Anthony Daniels, Kenny Baker, Peter Mayhew ...

Najbardziej cieszę się ze względu na Marka Hamilla, którego polubiłem nie od czasu GW, a od czasów gier z serii "Wing Commander". Plus, także ze względu na Harrisona Forda (jeden z moich ulubionych zagranicznych aktorów)

=====

Co do filmów - wolę tę starszą trylogię, choć ta nowa też (prawie) daje radę (denerwuje mnie jedynie spłycenie wątku przemiany Anakina - zdecydowanie za szybko przeszedł na ciemną stronę mocy :icon_rolleyes: ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno ujawniono obsadę i... nie jestem przekonany. Cieszę się, że powracają aktorzy ze starej trylogii, ale oprócz nich z wymienionych nazwisk kojarzę jeszcze tylko Serkisa. Rozumiem, że twórcy stawiają na "młodych, nieznanych, utalentowanych aktorów" (ta, jasne), ale to dość niepokojące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież i w oryginalnych Gwiezdnych Wojnach byli "młodzi, nieznani, utalentowani aktorzy". Chociażby Ford wybił się dzięki roli Hana Solo.

Byli również i znani (jak i cenieni): Peter Cushing, Alec Guinness.

Tutaj też ma być podobnie: mieszanka rutyny i młodości. Jeżeli chodzi o poziom aktorski jestem (dziwnie) spokojny. Bardziej niepokoi mnie cały sztab operacyjny (np. reżyser, scenarzyści, producenci) ... a jeszcze bardziej martwię się o poziom scenariusza (ale może jednak wszyscy staną na wysokości zadania ... oby).

Edytowano przez KlaudiuszDruzus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież i w oryginalnych Gwiezdnych Wojnach byli "młodzi, nieznani, utalentowani aktorzy".

Tak, ale wtedy SW było młodą, nieznaną, raczkującą marką. Teraz filmy są sławne na całym świecie, co rok wydawane jest wiele książek, a Lucas czerpie gigantyczne dochody ze sprzedaży zabawek związanych ze Star Wars. W obsadzie powinny więc znaleźć się nieco bardziej znane nazwiska.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, żeby na ekranie było widać nie Bruce'a Willisa, Pitta czy Piotra Cyrwusa, a postacie. Z tego też powodu raczej nie nisko budżetowa trylogia Władcy Pierścieni była pozbawiona wielkich gwiazd, bo gdy większość widzi Iana McKellena myśli Gandalf, a Viggo Mortensen zawsze będzie brany za Aragorna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam. Nie o to chodzi, żeby aktorzy byli sławni, a o to, żeby byli dobrzy.

No tak, ale jeśli w danej produkcji grają doświadczeni aktorzy, możesz sprawdzić ich umiejętności oglądając filmy, w których brali udział wcześniej. W sytuacji jaka zaistniała tutaj nie można tego zrobić i nie wiemy, jakiego poziomu aktorstwa możemy się spodziewać.

Z tego też powodu raczej nie nisko budżetowa trylogia Władcy Pierścieni była pozbawiona wielkich gwiazd, bo gdy większość widzi Iana McKellena myśli Gandalf, a Viggo Mortensen zawsze będzie brany za Aragorna.

Z tym się zgodzę, ale uważam, że akurat LoTR ucierpiał na takim doborze aktorów, bo poza kilkoma wyjątkami (Gandalf, Gollum ofkosz) poziom gry aktorskiej w filmie Jacksona był co najwyżej niezły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale znany aktor też niekoniecznie równa się dobry aktor. Osobiście wolę dostać młodych, wcześniej nieznanych i dostać sporą niespodziankę (pozytywną lub negatywną) niż znanych aktorów na których pójdzie większość budżetu filmu, a ci i tak zagrają na żenującym poziomie.

Odpowiednio znani aktorzy w "siódemce" są. Może nie budzą już takiego zainteresowania jak kiedyś, ale i tak każdy wie kim jest Hamill, Ford, czy Fisher, do tego dochodzi znany raczej z gry w kostiumach mo-cap Serkis (który swoją drogą tu też pewnie będzie w nim grał :)), ale też ma swoich fanów i może ich do filmu przyciągnąć. Swoją drogą, Max von Sydow też nie jest kompletnie anonimową postacią w kinematografii.

Zaoszczędzone na gażach aktorów pieniądze może wykorzystać na sprawy czysto filmowe lub dodatkową promocję, choć to drugie specjalnie potrzebne nie będzie, bo i tak wszędzie się o tym mówi i będzie mówić aż do premiery.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno ujawniono obsadę i... nie jestem przekonany. Cieszę się, że powracają aktorzy ze starej trylogii, ale oprócz nich z wymienionych nazwisk kojarzę jeszcze tylko Serkisa. Rozumiem, że twórcy stawiają na "młodych, nieznanych, utalentowanych aktorów" (ta, jasne), ale to dość niepokojące.

Jezu, oczy mi krwawią.

W obsadzie Oscar Isaac, Andy Serkis, Max von Sydow(!!!), a Metalus pisze o "młodych, nieznanych, utalentowanych aktorach". Umieram, niech ktoś posadzi na moim grobie orchidee. Zwłaszcza za von Sydowa. Prawdę mówiąc jak usłyszałem, że on tam będzie grał to się zdziwiłem, że jeszcze żyje nie przegrał w szachy ze swoim Bergmanowskim przeciwnikiem.

Mnie tak wisi i powiewa obsada. Może tam grać nawet i DM we własnej osobie, byle film był niezły. A nadzieje mam całkiem spore, zwłaszcza po tym, jak dowiedziałem się kto reżyseruje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...