Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Avatar (seria)

Polecane posty

Tak, te epizody o pierwszym Awatarze to jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie wprowadzili. ^^ Mamy teraz dużo większe pojęcie o tamtejszym świecie i początkach bendingu. No genialne. biggrin_prosty.gif

A Wan nie był w stanie powstrzymać wojen, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto myśli, że wie najlepiej, a tak naprawdę popełnia czystą głupotę; no i konflikty powstawały... Szkoda, fakt. ;]

Co do Unalaq - wydaje mi się. że on jest po prostu taki głupi (próbował sam otworzyć portal, huehuehue), że nie widzi tego, co chce sprowadzić na świat, aczkolwiek jest to dosyć częsty motyw - ten zły, zaślepiony rządzą władzy, sprowadza na siebie klęskę, tak więc nie mam pojęcia czy twórcy pójdą tą ścieżką, czy może wymyślą coś innego.

A, chyba jestem odcinek do przodu, tak więc czytasz na własną odpowiedzialność. ;]

Cieszę się, że Korra w końcu zjednoczyła się z Tenzinem i resztą.

Unalaq pogadał sobie z Vaatu, przy okazji dowiedział się, że Korra wciąż żyje i... właśnie wkracza w świat duchów. Tak więc sporo będzie się tam działo.

No i właśnie, pozytywna zaskoczenie Jinorą, która zaprzyjaźniła się z kilkoma spiritsami i umie znacznie więcej, niż można było przypuszczać. ;D Ale szkoda mi Tenzina.

Poza tym denerwuje mnie wątek Varricka (to wkręcanie Mako, spiski) oraz MakoxAsami, bue. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Katajcu_Nandżiko

Powinnaś wiedzieć, że akurat w tym przypadku nigdy nie jestem do tyłu i łapię odcinki tak szybko jak to możliwe ;] Zresztą miałem wrażenie, że jak napisałem o Unolaqu i jego powiązaniach z Vaatu to będzie wiadomo iż najnowszy odcinek także widziałem, bo wcześniej nie przypominam sobie aby było w ogóle cokolwiek wspomniane o współpracy tych dwóch. Zresztą skoro mowa o big badach to zauważyłem ciekawą rzecz. Do tej pory to z ludzkich oponentów najbardziej prominentne role przeciwników w serii mieli waterbenderzy/ludzie powiązani z "water tribe". Spójrzmy na to - w sezonie pierwszym mieliśmy Amona i Tarrloka a w szerszej perspektywie także ich ojca, Yakone; teraz w drugim mamy Unolaqa oraz Varricka (nie bender, ale ze znaczącą rolą w całym sezonie... a scena, w której odwalił swój creepy smile i pokazał jakim magnificent bastardem jest była mega). Co do reszty to na razie nie chcę niczego przewidywać, bo nazwy kolejnych odcinków coś tam mogą sugerować, ale jednak wszystkie karty nadal są w rękach scenarzystów. Liczę, że rozwiązanie wszystkich wątków i finał nie zawiedzie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, że planuje coś niedobrego z Vaatu można było już dawno wywnioskować. No, ale to mało ważne. ;P

Za Varrickiem nie przepadam, udaje błazna, a z drugiej strony ciągle coś knuje i myśli o profitach (np. tych płynących z wojny).

W sumie, nawet nie zwróciłam uwagi na pochodzenie tych "bad guyów". Ciekawe spostrzeżenie. Sugerujesz, że coś jest na rzeczy z Water Tribem? Może mają takie skłonności, może to przypadek? Dziwne, bo powinni być nastawieni pokojowo, a to Naród Ognia miał siać zamęt i podbijać świat.

Takie tam moje głupie wywody odnośnie Water Tribe (niezwiązane z tematem tongue_prosty.gif):

Może właśnie fakt, że oni nie są najsilniejsi z pozostałej trójki, nie są jakoś silnie uprzemysłowieni, zostali doświadczeni przez ciężkie wojny, a bendingu używają przede wszystkim do obrony, zasiewa w poszczególnych jednostkach chęć buntu, przez co mamy różnych "szaleńców" za wszelką cenę dążących do umocnienia pozycji swojej (i plemienia?).

No wiem, to gupie. ^^ Szadoł, nie jeździj po mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem niedawno "Legendę Aanga" i musze przyznać, że byłem nią zachwycony. Ładne animacje, wciągająca (choć niekiedy nieco naiwna fabuła), piękna muzyka i Appa czynią ten serial naprawdę godnym polecenia.

Jedno tylko pytanie nie daje mi spokoju:

Kierując się niezachwianą wiarą w świętość i nienaruszalność życia w każdej jego formie Aang, wbrew wszystkim, kategorycznie odmawia zgładzenia Władcy Ognia. I oszczędza jego życie, choć decyzji tej omal nie przypłacił własnym. Dlaczego więc wpojone mu przez mnichów powietrza ideały nie przeszkodziły Aangowi zabić admirała Zhao?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, że planuje coś niedobrego z Vaatu można było już dawno wywnioskować. No, ale to mało ważne. ;P

Czyżby? Powiedziałbym raczej, że do odcinków o początkach samego cyklu Avatara nie mieliśmy żadnej wskazówki na to z kim mógłby współpracować Unolaq i jaki ma sekretny cel w związku ze światem duchów wink_prosty.gif

Za Varrickiem nie przepadam, udaje błazna, a z drugiej strony ciągle coś knuje i myśli o profitach (np. tych płynących z wojny).

Powiedziałbym właśnie, że to jest siła jego postaci. Zamiast kolejnego złego charakteru per se mamy raczej amoralnego biznesmena, który ma swoje za uszami i sprawił trochę kłopotów głównym bohaterom (zwłaszcza Asami i Mako), ale nie robi tego, bo chce zawładnąć nad światem tylko szuka okazji do profitu. Tylko tyle i aż tyle. Poza tym jest jednym z najczystszych przykładów na troope "beware the silly ones" gdzie do pewnego momentu wydawał się tylko ekscentrycznym bogaczem a po pewnej operacji pokazał, że jest w stanie wyrolować niemalże każdego. Niemniej nawet gdy np. w jednej scenie groził Mako to nie zatracił swego charakteru i nie stał się kolejnym mhrocznym, złym big badem (a jeśli już to raczej "big bad wannabe" ;]). Co więcej gdy w końcu wpadł przez interwencję Bolina i próbę porwania prezydenta przeprosił za swoje zachowanie (czy szczerze czy nie to inna sprawa), raczej dał znać, że to nic osobistego (nie miał specjalnie żalu, że go w końcu wsadzili) oraz wręczył naszej ekipie swój własny okręt wojenny. W tym wypadku nawet jak dostał jeszcze element "karma houdiniego" przez ucieczkę z więzienia to nie należy podejrzewać, że będzie chciał dokonać jakiejkolwiek zemsty na Avatarze i spółce w sezonie trzecim biggrin_prosty.gif

Sugerujesz, że coś jest na rzeczy z Water Tribem? Może mają takie skłonności, może to przypadek? Dziwne, bo powinni być nastawieni pokojowo, a to Naród Ognia miał siać zamęt i podbijać świat.

Powiedziałbym prędzej, że to chęć samych twórców do zastosowania innych patentów - skoro wcześniej mieliśmy Naród Ognia, który był głównym złym przez trzy sezony i generalnie w stuletniej wojnie próbował podbić cały świat to teraz chcą pokazać, że także inne narody mogą np. "wydawać" z siebie niezbyt przyjemne albo dobre jednostki. Dodają kolejne przeciwieństwo w stosunku do The Last Airbendera, tak jak jest to w przypadku postaci i np. charakter Aanga jest kompletnie inny niż Korry tak może zechcieli podobne przeciwieństwo zastosować w stosunku do big badów ;] Inna sprawa, że w przypadku tych "złych" z pierwszej księgi Amon i Tarlok mieli wyjątkowo przerąbane dzieciństwo i to przez ich ojca stali się tacy a nie inni confused_prosty.gif

zasiewa w poszczególnych jednostkach chęć buntu, przez co mamy różnych "szaleńców" za wszelką cenę dążących do umocnienia pozycji swojej (i plemienia?).

Jak napisałem powyżej - w przypadku Amona i Tarloka sprawa rozchodzi się o ich szalonego ojca oraz przekichane dzieciństwo a u Unoloqa... chyba tylko chora chęć władzy tongue_prosty.gif Właśnie to ostatecznie sprawiło, że nie do końca pasuje mi jego postać, jest za bardzo "klasycznym złym", który jak cała masa jemu podobnych dąży tylko do dominacji nad (albo po prostu zagłady) światem. Ostatecznie jest trochę nudny i płaski zwłaszcza w porównaniu z big badem sezonu pierwszego =]

A co do samego, można powiedzieć, że czteroczęściowego nawet, finału...

Ogółem było świetnie zwłaszcza w warstwie animacji i tych kilka ostatnich batalii między benderami a także świetna walka pomiędzy Kaiju-Korrą a Uno-Vaatu wyglądało bardzo zacnie oraz awesome (!), niemniej skoro już o to zahaczyłem muszę wylać swoją beczkę żalu. O ile nie do końca uważałem, że sezon pierwszy został zakończony deus ex machiną z tym pojawieniem się Aanga pod postacią ducha i przywróceniem bendingów Korrze tak w drugim scenarzyści pojechali po całości. W chwili gdy już wydaje się, że Korra przegra znikąd pojawia się Jinora i w zupełnie niewytłumaczalny sposób robi wielką kulę/rozbłysk światła, który sprawia, że nasza heroina może wyciągnąć Raavę z wnętrza Vaatu. Co...? Jak...? Skąd...? Nie było absolutnie żadnych wskazówek ani jakiegokolwiek foreshadowingu, że coś takiego może się stać plus zupełnie nie wyjaśniają co to w sumie było, co wykorzystała Jinora, skąd to miała itd. Generalnie fabularne rozwiązanie tej bitwy jest największym i może jedynym minusem finału sezonu drugiego. W sumie druga rzecz do jakiej mógłbym się przyczepić to "idiot ball" jaki złapała Lin Beifong przez ignorowanie dowodów/poszlak przedstawianych przez Mako na temat ataków w mieście, niemniej wróciła do "normalnego" stanu w przypadku dorwania Varricka plus zaoferowała Mako posadę detektywa ^_^ No, ale jak rzekłem - poza tym finał im się udał i ostatnie odcinki było bardzo na propsie, dostaliśmy happy ending (choć może nie dla relacji Korry i Mako... ale w sumie rozeszli się po ludzku, bez specjalnej dramy) oraz zapowiedź nowej, duchowej ery ze względu na decyzję Korry o pozostawieniu portali otwartych.

Zostawia mnie to z pytaniem - jeżeli już drugi sezon polegał na walce z tak naprawdę głównym złym CAŁEGO uniwersum i wszystkiego co żyje a stawką był los świata to co scenarzyści dadzą nam w księdze trzeciej? W jaki sposób podbiją stawkę? biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się ten serial bardzo podoba. Szczególnie Legenda Korry (pewnie ze względu na Korre wink_prosty.gif). Legendę Aanga obejrzałem całą już dawno, a Legendy Korry wszystkie 3 sezony które wyszły do tej pory. Teraz czekam na 4, no i na 3 w polskiej wersji bo dubbing całkiem niezły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, trochę czasu od finału trzeciej serii minęło i mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że me pytanie z poprzedniego posta znalazło odpowiedź - twórcom udało się podbić nie tylko stawkę, ale też poziom wykonania ;] IMO mieliśmy do czynienia z najlepszym sezonem do tej pory, który przy okazji był ligę albo dwie wyżej od poprzednika. Interesująca, dojrzała, czasami wręcz mroczna (odcinek finałowy i ten przed nim ze śmiercią P'Li chociażby, 'nuff said) historia bez typowego happy endu. Wcześniej Korra, niezależnie w jakim stanie była to przed końcem serii dostawała wiatru w żagle, otrząsała się i była gotowa do dalszej walki. Tutaj widać, że wizje i tortury odcisnęły na niej solidne piętno, że jest w najniższym punkcie w swoim życiu... też można się zastanawiać czy ta łza na końcu była ze szczęścia czy też smutku - w końcu Tenzinowi wydaje się, że to co robi pomaga a tak naprawdę tylko potwierdza to co Korra usłyszała od halucynacji, że mogą poradzić sobie bez niej :| Główni źli, ich cele oraz to jak okazali się powiązani z poprzednimi sezonami było bardzo w porządku. Większość z nowych postaci była fajna a jedna czy dwie stare otrzymały od dawna zasłużone badass momenty. Naprawdę wielkiego banana miałem na twarzy oglądając to jak Tenzin szorował podłogę Zaherem i pokazał co to znaczy być mistrzem airbendingu. Co prawda ostatecznie przegrał, ale dopiero gdy cała czwórka z Czerwonego Lotosu go zaatakowała. Technicznie do niczego przyczepić się nie mogę, animacja dawała solidnego czadu w walkach. Generalnie rzecz biorąc to nie ma co się zastanawiać tylko trza oglądać... zwłaszcza, że czwarty sezon zadebiutuje w USA trzeciego października :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że tutaj taki zastój i nikt nic o poprzednich odcinkach nie napisał. Może pora to zmienić?

Wrażenia z s04e12:

Aaaa, nie mogę. Niemogęniemogę. Wiedziałam, że ta cała spirit weapon na pewno nie ruszy pociągiem, przecież to by było zbyt proste, ale nie spodziewałam się, że Kuvira w tym czasie budowała ogromnego mecha do jej transportu. Jestem pod wrażeniem.

O ile Bataar Jr. przeżyje (no pewnie tak, bo jak inaczej), z pewnością w końcu przejrzy na oczy i przejdzie na właściwą stronę, po tym jak Kuvira wypięła się na niego i z zimną krwią użyła na nim (i reszcie) działa. Cieszę się z powrotu Zhu Li, ktoś w końcu musi się Varrickiem zająć. biggrin_prosty.gif Ach, nie mogę się doczekać aż Korra i pozostała część naszej ulubionej zgrai wreszcie nakopie tym Ziemniakom.

A tymczasem... jeszcze dwa odcinki i koniec sezonu. ;_; I Korry w ogóle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...