Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lord Bobol

Warhammer: Dawn Of War/Dark Crusade/Soulstorm

Polecane posty

1.2 jeśli macie, a jak nie to powinno się wam ściągnąć w godzinę...

Bilansik dzisiaj: przegrałem z Holy Death, wygrałem z Matixem, a z Raaistlinem nie zagrałem. W tygodniu będzie jeszcze mnóstwo potyczek, ale za tydzień około 9-10 kolejna walka. I żebyście byli!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę po lądowaniu trawiły mnie wątpliwości, nie wiedziałem przecież z przeciwnikiem jakiego kalibru będę miał do czynienia - człowiek zawsze jest zagadką. Wysłałem trzy drużyny zwiadowcze, zaraz za nimi oddział Kosmicznych Marines - Sardaukarów, zwróćcie uwagę na ich herb - i dowódcę. Już na starcie, przy pierwszym punkcie kontrolnym, starli się Kapitan oraz Lord Nekronów. Po zażartej walce przywódca maszyn wycofał się, a moi wojownicy rozpoczęli taktyczny odwrót, aby ochronić Dowódcę nie wdajać się przy tym w walkę wręcz z piechotą nieprzyjaciela uzbrojoną w karabiny Gaussa. Zostałem zepchnięty do obrony, choć zgniotłem słabe oddziały Orków atakujących mój wysunięty przyczółek z wieżyczką na punkcie - straciłem za to dwa najdalsze i nie zabudowane, nie miałem jak ich bronić. Na powtórce zobaczyłem, że tylko dlatego punkt z wieżyczką nie został zajęty, bo większość zielonoskórych zalewała Jasona, który musiał przeżywać ciężkie chwile.

759a1fa71e9f438fm.jpg

Po odbiciu pierwszej poważnej fali metalowych ludzi trzymałem się blisko bazy, krótko potem uderzyłem - na szpicy szła Inkwizycja w postaci oddziału Szarych Rycerzy, a tuż za nimi trzy oddziały ulepszonej piechoty z dowódcą. Udało mi się odepchnąć czerwoną zarazę - bo Necroni mieli pancerze koloru krwi - i zacząłem zdobywać punkt. Tak więc, gdy Jason zapytał: "Walczysz o punkt"? mogłem z czystym sumieniem odrzec: "Nie", ja już wtedy umacniałem się na pozycji. Kiedy on kontrolował swój punkt kontrolny i był praktycznie nie ruszany, bo większość hordy Orków uderzyła na mnie, jego zaatakowały tylko dwa oddziały. W dodatku mnie dręczyli Necroni, ale mogłem spać w miarę spokojnie - tak długo, jak długo każdy z graczy miał przynajmniej jedną kluczową zonę.

b74d8111554ccfa7m.jpg

Broniąc się przed napaściami Orków wysłałem oddziały pacyfikacyjne w postaci Korsarza Landa, Szarych Rycerzy oraz Terminatorów (obie drużyny) ze wsparciem Dowódcy Zakonu. W tym samym momencie uderzyli Nekroni, ale udało mi się ich odeprzeć. Od tamtej pory zielonoskórych strzegła jedna drużyna Inkwizycji, Predator i oddział Marines. Szarzy zginęli wprawdzie jakiś czas później, ale czy takie rzeczy mają jakieś znaczenie? Umarli za Imperatora - to się naprawdę liczy! Gdy Korsarz wrócił, a Bombardowanie zasiało zamęt w szeregach Jasona, rzuciłem większość moich sił - wciąż musiałem odpierać ataku Nekronów i pilnować rezerwatu Orków - przeciw niemu.

95d9c6d2fd8fd16am.jpg

Przyznam, że byłem zaskoczony - po obejrzeniu powtórki - nie miał żadnego dowódcy poza Kapitanem, nie zrobił Korsarza, a nawet ledwo co zaczął robić Predatory. Terminatorzy zaś zostali już do końca gry tam, gdzie ich Jason stworzył - w Klasztornych Koszarach. Przyciskając człowieka, dlatego właśnie, że był żywym bytem, jednocześnie trzymałem na krótkiej smyczy Orków, a z Nekronami ciągle walczyłem, ale nie były to siły na tyle znaczne, żeby się nimi przejmować. Licznik zbliżał się powoli do końca, gdy wykańczałem bazę Jasona.

316b495f6553e685m.jpg

Jednak na polu walki mógł być tylko jeden zwycięzca, był nim Zakon Sardaukarów z godłem złotego lwa. Vae victis! Teraz odrobina pytań - czy też może porad, jak kto woli - dla Jasona;

* Widziałem na powtórce, że Dowódcę Zakonu miałeś wyjątkowo późno, a innych dowódców (wyłączając sierżantów) nie robiłeś - błąd. Kapelan i Bibliotekarz to potężne jednostki wsparcia.

* Zauważyłem, że jakoś nie śpieszyłeś się do Korsarza Landa, a twoi Terminatorzy siedzieli w barakach, zamiast pomóc swoim Braciom, dlaczego?

* Nie wiem, czemu stosowałeś wojnę pozycyjną - tu chodzi raczej o naciskanie na przeciwnika. Przeciwko mnie wysyłałeś tylko trzy drużyny snajperów, z pojazdów robiłeś - co prawda - Drednoty, ale za mało.

* Pozwoliłeś swoim surowcom spoczywać, następne uchybienie, bo nie miałeś na pewno wszystkiego. Ja stosuję zasadę, że "pieniądz musi płynąć", co oznacza, że wydaję w pierwszej kolejności na to, co jest mi niezbędne, a w drugiej... nie ma drugiej! Jak jest mamona, to się ją wydaje.

* Zamiast skoncentrować swoje wojska wysyłałeś na mnie oddział za oddziałem, Dowódca ginął raz po raz zupełnie niepotrzebnie. Wiem, że jak licznik bije, to się człowiek denerwuje, ale wszak to 5-6 minut. Odpowiedniu dużo, żeby zorganizowac siły i uderzyć tak, aby odrzucić przeciwnika od punktu kontrolnego.

I jeszcze pytanko - co to jest? Mieliście taki problem? Wiecie jak rozwiązać tę sprawę? To jest po prostu irytujące, choć można z tym żyć.

4f3d064399ec2161m.jpg

Miałem tak, że nie mogłem zobaczyć ras, nazw, ani poziomów komputerów. Swoją drogą te były, w moim odczuciu, słabe. Następnym razem powinniśmy dać wyższy albo zebrać się i zagrać przeciw ludziom wyłącznie. Ogólnie grało mi się dość przyjemnie.

Obrazki zrobiłem ze screenów z naszej walki, celowo utrzymane są w komiksowym stylu. Żeby je powiększyć kliknijcie na nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy, dobra robota,. Najlepszy nie jestem, ponieważ dużo przez neta nie grałem, ale thx za to co mi wytknąłeś. Na następną walkę przygotuję sie lepiej. Poza tym Space Marines nie gram najlepiej (choć dalej uważam ich za najlepszych), ale czułem że Chaosem nie dam rady, zarówno jak i Nekronami.... mam nadzieję że za kompletnego nooba mnie nie weźmiecie... Ale co było to było, pora na kolejne dziesiątki sparów z CPU i kumplami!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściągnełem patcha 1.2 (półtore godziny czekałem) ale nie zainstaluję go bo zapomniałem, że miałem reinstala windy i instalacja nie widzi gry... a płytki w domu nie mam bo pozyczyłem kumplowi i nie oddał...Ehh

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś tutaj (poza mną i Holym) ma konto na fotosiku czy kajś indziej? Chętnie bym zobaczył jakieś fajne sensowne screeny.

Próbka moich fotek:

584ada765b6b1eb7m.jpg

P.Z.D.R. (czekam na S.T.A.L.K.E.R.-a, a raczej na hajs)

P.S.: Wiecie jak zrobić by w screenie nie było mapy? Jak wiecie, lub jeśli się da, to powiedzcie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Man, Ty chyba kompletnie nie rozumiesz po co jest dzial 'Gramy w sieci'. Tu nie chodzi o rozprawki na temat gier tudziez chwalenie sie screenami, jeno na umawianie sie na rozgrywki i ew. zdawanie z nich raportow (by zachecic innych do przylaczania sie). Screeny z rozgrywek - owszem, ale jako forma pomocy tudziez jako dodatek dokumentujacy meczyk a nie temat przewodni typu "pokazcie swe screeny". Jesli ktos ma ochote pogadac o samej grze lub pochwalic sie fotosem to idzie do subforum 'Komentarze'. Chodzi o to, by nie robic zbyt duzego zamieszania i maksymalnie transparentnie utrzymywac uzytkowosc dzialu, by kazdy co chce pograc online nie musial wyszukiwac graczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzedzę was, że od 26.5 (sobota) do 2.6 (następna sobota) nie będzie mnie w ogóle przy komputerze - wyjeżdzam tam, gdzie o internecie nie ma mowy. Jeśli chcecie grać, to jestem w zasadzie gotów od dziś do tej soboty (z wyłączniem piątkowego wieczoru) i od następnej soboty, jeśli wam nie pasuje, być może spotkamy się w następny weekend.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak już pisałem (w komentarzach :) ) mogę grać od piątku, mniej wiecej od 16, tak ze 2 godziny i potem od soboty jestem właściwie wolny i mogę się (w miarę) dostosować do reszty. Ewentualnie mogę zagrać jutro/w piątek z rana tak w granicach 10-13. Komu coś z tego pasuje niech się dopisze do tematu. I dobrze by było jakby wszyscy którzy planują w ten weekend grać (bo widzę że coś się tu szykuje) się dopisali, bo bez sensu jak potem wyjdzie za mało osób.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mogę zagrać jutro/w piątek z rana tak w granicach 10-13. Komu coś z tego pasuje niech się dopisze do tematu.

Jutro 10-13, wchodzę w to. Jak już mówiłem - mam dużo czasu do soboty, więc nie powinno być problemów. Jeszcze tylko ustalmy jedno; jeśli będziemy tylko my dwaj to bierzemy moda, czy może wolisz jednak Dark Crusade?

Dobrze by było, gdybyś się do mnie odezwał na GG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej niech będzie Dark Crusade. Moje GG to 2315106, zazwyczaj jestem na niewidocznym, odezwę się jutro koło 10. Możemy zagrać albo przez Gemespy (czego generalnie nie polecam), albo przez zakładanie gry (przez IP), albo przez hamachi, które właśnie sobie ściągnąłem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozegrałem z VooVem kilka potyczek, tu są raporty:

Zrujnowane Miasto 1 na 1.

Pierwsza walka rozegrała się pomiędzy Kosmicznymi Marines, których prowadził Holy, przeciwko Imperialnej Gwardii pod komendą VooVa. Początkowo wszystko polegało na zajęciu jak największego obszaru, przy czym obaj przeciwnicy nie przekroczyli jeszcze swojej połowy terytorium. Samotny komisarz został wysłany na misję rozpoznawczą i zmusił drużynę zwiadowczą do przerwania próby przejęcia kontroli nad punktem, rozpoczynając bestialski pościg za uciekającymi. Nie mógł wiedzieć, że na spotkanie zmierza Kapitan wraz z oddziałem Marines, pełny skład Gwardzistów i komisarz wycofali się z terenów Holy'ego, który zajął ostatnie miejsce po jego stronie oznaczając je punktem nasłuchowym.

W tym samym czasie drugi oddział zwiadowczy zaczął przejmować kontrolę nad mostem leżącym niedaleko bazy VooVa. Wiedząc, że należy naciskać Holy rozkazał kapitanowi i czwórce Marines kontynuować atak na wieżyczkę ochraniającą koszary i kwaterę główną, gdzie pocił się generał wroga. Stanowisko obronne zostało zmiażdżone, a drugi oddział Synów Imperatora zaczął zdobywać most na północy. Trzy grupy Gwardii zaatakowały odważnych Marines niedaleko bazy, gdy czwarta - największa - czatowała w pobliżu środkowego punktu kontrolnego. Wojownicy Holy'ego wraz ze swym wodzem wykonali taktyczny odwrót, wiedząc że nie dadzą rady sami utrzymać punktu kontrolnego. Most został stracony, a obie grupy wojsk armii Sardaukarów zbliżyły się do siebie. VooV zaczął śledzić Marines, ale ci odpowiedzieli ogniem rozpraszając jeden z oddziałów oprawców i walka odmieniła ducha - teraz Bracia ścigali wycofujące się oddziały Gwardii. Z północnego mostu na spotkanie z dwoma poprzednimi szedł trzeci wraz z jedną drużyną zwiadowców.

Wtedy na polu walki użyto miotaczy płomieni, które zmusiły wojska VooVa do poszukania schronienia wewnątrz bazy, obsadził też bunkier, żeby dodatkowo wzmocnić jego siłę ognia. Most południowy wpadł w ręce Marines po raz kolejny, a środkowy punkt w części mapy VooVa zdobywali zwiadowcy. Oddział Gwardii usiłował im przeszkodzić lecz miotacze wybiły go prawie do nogi pozostawiając przy życiu jedynie trzech napastników, którzy uciekli do wnętrza wieżyczki. Mając w garści wszystkie punkty kontrolne Holy mógł czuć, że panuje nad sytuacją, a VooV - wręcz przeciwnie. Generał wysłał swoje jednostki, żeby zepchnąć wroga z mostu, ale miotacze ognia trzech oddziałów Marines wraz z dowódcami spaliły wielu jego ludzi, którzy po raz kolejny musieli szukać schronienia w bunkrze.

Okopana drużyna ciężkiej broni rozproszyła jedną jednostkę Kosmicznych Marines, choć chwilę później sama została zniszczona. Bracia skoncentrowali ogień na okopach Gwardii nie licząc się ze stratami i odpędzając Kapłanów Maszyny, którzy próbowali naprawiać bunkier. Wkrótce został on zrównany z ziemią, większość jednego z oddziałów VooVa padła, choć jeden człowiek z tej jednostki zdołał dotrzeć do kwatery głównej. Holy stwierdził, że atakowanie teraz byłoby zbyt kosztowne stanął niedaleko punktu leżącego tuż obok bazy głównej i zaczął go zabudowywać. Jednak VooV nie zamierzał się poddawać łatwo - ruszyła budowa fabryki, która miała wkrótce rozpocząć produkcję. Już teraz wiadomo, że Holy popełnił dwa błędy; nie zniszczył kwatery głównej, kiedy była już ciężko uszkodzona i nie opracował ulepszeń dla życia do swoich Marines.

Czując jak wali się jego schronienie, a zarazem jedyna nadzieja, generał rozkazał wszystkim ludziom zdolnym do noszenia broni natarcie na pełną skalę. Wielu ludzi oddało życie tego dnia, ale nie dali rady zmóc potężnych Marines Imperatora. Bitewny piach znaczyły gąsienice Chimery wysłanej z odsieczą umierającym, lecz wciąż posłusznym, żołnierzom. Pojazd ostrzelany z rakietnic usiłował się wycofać. Bezskutecznie. Wiedząc, że jego przeciwnik niedługo dotrze do Hellhoundów Holy zrezygnował z ataku na Kwaterę Główną i wysłał oddziały na polowanie chcąc odnaleźć sekretną fabrykę, która stanowiła wielkie niebezpieczeństwo dla jego Marines już teraz. Pozostały jedynie dwie minuty do zwycięstwa, jednak wojska generała zdjęły punkty kontrolne ze środka po stronie Gwardii i północnego mostu. Odliczanie zostało przerwane, a on sam kupił sobie kilka minut, może sekund, życia więcej.

Wieża od wschodniej strony bazy VooVa została zniszczona, ale stało się - pierwszy Hellhound ujrzał światło poranka, które przesłaniały dymy palonych budowli. Jeden oddział - uzbrojony w ciężkie boltery - niszczył fabrykę, a dwa pozostałe zajęły się nie jednym już, a dwoma Hellhoundami. Oba pojazdy gryzły piach, choć przypłaciło to życiem wielu Braci, którzy musieli się wycofać atakowani przez oddział żołnierzy. Wszystkie jednostki miały teraz jeden cel: zniszczyć Dowództwo Zmechanizowane. Trzeci Hellhound wynurzył się rozpraszając dwa oddziały, zmuszając je do odwrotu, a fabryka przetrwała jedynie z dwudziestoma sześcioma punktami wytrzymałości. Wojownicy Holy'ego zaczęli opuszczać terytorium wroga, gdzie zaczęło robić się gorąco - dosłownie. W sercu jednak czuli, że nie dopełnili obowiązku. Wiatry wojny zmieniły kierunek.

Usiłując wykorzystać swą przewagę generał kazał przeprowadzić kontrnatarcie przy użyciu dwóch zdolnych do walki płomiennych czołgów. Jednak Marines prędko uziemili jeden z nich zmuszając go do zmiany zdania - Gwardia się wycofała. Widząc, że przeciwnik usiłuje zdobyć południowy most Holy ruszył do ataku z dwoma oddziałami wyposażonymi w rakietnice wspierając ich dodatkowo jednym Drednotem. Żołnierze Imperium Człowieka zostali wypędzeni przez Synów Imperatora, który postanowili kontynuować walkę. VooV miał po swojej stronie trzy pełne regimenty Gwardii i jednego Hellhounda, gdy jego przeciwnik miał dwa niepełne składy Marines z rakietnicami i jednym Drednotem na polu walki. Pojazd Gwardii stanął w płomieniach dzięki celnym oczom Braci, a stalowa bestia zaczęła siać spustoszenie wśród żołnierzy generała. Widząc, że ci idą po jego Marines żołnierze Holy'ego oddalili się pozwalając walczyć maszynie. Pierwszego Drednota wsparł drugi i powracający Kosmiczni Marines. Sytuacja nie wyglądała dla VooVa zbyt różowo w tym momencie.

Pierwszy Stalowy Brat - i tak już mocno osłabiony - został zniszczony przez Sentinela, który wkroczył do walki. Sekundę później podzielił on los swego przeciwnika zmiażdżony przez drugiego Drednota. Nie posiadając jednostek zmechanizowanych - drugi Sentinel był dopiero w produkcji - VooV posiadał jednak wystarczającą moc, żeby osłabić drugą maszynę Kosmicznych Marines i zmusić ich do wycofania się. W chaosie ucieczki część żołnierzy Holy'ego została bezlitośnie zabita. Generał ruszył z trzema Sentinelami do ataku, Holy wsparł osłabionych ludzi następnym Drednotem i dwoma Ścigaczami Landa. Wieża obronna została zniszczona, tak samo jak i dwa Ścigacze, które okazały się zbyt wątłe, aby wytrzymać ostrzał kroczących maszyn Gwardii. Jedna z nich padła i tu Holy popełnił drugi kolejny błąd - nie kazał swoim ludziom strzelać do pojazdów, więc strzelali w ludzi. Kosztowało go to stratę dwóch ostatnich Przebudzonych i dodatkowo musiał się wycofać. Punkt wpadł w ręce wroga. Predator, który zdążył przybyć na czas, oddał życie osłaniając wycofującą się piechotę, w tym samym momencie VooV wsparł dwa Sentinele dodatkowym. Wszystko zdawało się obracać na korzyść Gwardii, ale przybył kapitan. Perfekcyjnie ustawione Bombardowanie zaorało ziemię uszkadzając wszystkie jednostki kroczące i zmuszając generała do odwrotu z zagrożonego rejonu. Gdy ucichły odgłosy piechota po raz kolejny spróbowała uderzyć, ale na jej drodze stanął nowy Drednot, co sprawiło, że VooV wydał rozkaz odwrotu, po raz kolejny tego dnia.

Areną działań ponownie stał się południowy most. Bazyliszek rozpoczął ostrzał, ale Marines nie wycofali się wcześniej, niż zdjęli sztandar Gwardii kalający przejście na drugą stronę miasta. Nastąpiła krótka chwila przerwy, z rzadka tylko pociski artyleryjskie próbowały dosięgnąć pozycje Sardaukarów. Nastała cisza. Cisza przed burzą.

Następny ruch należał do Gwardii - ale gdy ciężki czołg klasy Predator zatrzymywał wroga kapitan rozkazał Barce ostrzelać napastników. Wielu zginęło podczas bombardowania, ale najdotkliwszą stratą w momencie ataku było zniszczenie wszystkich jednostek zmechanizowanych prowadzących natarcie. Bitwa zakończyła się wynikiem nieznacznie na korzyść generała VooVa. Gdy potężny Korsarz Landa opuścił lądowisko Holy zadecydował, że ma wystarczająco dużo sił, aby zniszczyć oponenta. Jednak nieprzyjaciel posiadał już - poza dwoma Bazyliszkami i BaneBladem w bardzo wczesnym stanie produkcji - Leman Russy. Po raz kolejny słupy ognia przecięły nieboskłon kosząc wojska VooVa, ale tym razem pod koniec samego bombardowania Land Raider i Predator na czele armii Holy'ego zostały mocno uszkodzone. Dwa Lemany powstrzymały przeciwnika, który musiał się wycofać po stracie Korsarza, a z Kuźni Marsa wynurzał się najstarszy czołg Imperium - Baneblade, który w krótkim czasie zrównał z ziemią sporą część bazy Sardaukarów. Kontrofensywa była szybka i mocna, Gwardia nie okazała litości Marines, którzy walczyli dzielnie niemal do końca. Nie mając bazy, ani jednostek w obliczu przeważających sił wroga Holy.Death został zmuszony przyznać zwycięstwo VooVowi. Widać, Bóg Imperator był z nim tego dnia.

Wynik:

VooV - Holy 1:0

Krawawe Piekło 1 na 1.

W tej bitwie VooV po raz kolejny wybrał Gwardię, która tak mu się przysłużyła podczas poprzedniej walki, zaś Holy zdecydował, że wybierze ścieżkę Chaosu. Obaj przeciwnicy rozpoczęli starania, aby przejąć większą część mapy. Tutaj były różnice - Holy skupił się na zajęciu wszystkich trzech punktów strategicznych w jego strefie wpływów i obu relikwii, co miało uniemożliwić późniejsze przywołanie BaneBlade’a, który poprzednio okazał się być pojazdem nie do zatrzymania.

Do pierwszego starcia doszło gdy gwardziści, usiłujący zająć punkt relikwii leżący na południowym skraju mapy, zostali zaatakowani przez Lorda Choasu. Ten przybył jednak zbyt późno i święty artefakt wpadł w ręce sług Imperatora. Wiedząc, że żołnierze sami nie dadzą rady bohaterowi rozpoczął odwrót, wysyłając jednocześnie odsiecz w postaci drużyny dowodzenia w składzie: dowódca i kapłan z samodzielnym komisarzem, a kultyści Holy’ego zabrali się za rozpraszanie kontroli przeciwnika nad punktem. Generał postanowił zabić kultystów zanim osiągną swój cel, jednak jego działania na nic się nie zdały - Holy uzupełniał swoich ludzi szybciej, niż VooV zdołał ich zabijać, a Lord wydatnie pomagał przeszkadzając napastnikom. Do walki włączyła się też drużyna raptorów, VooV zaczął uciekać.

Po zajęciu dwóch punktów kontrolnych na środku mapy armia Gwardii rozpoczęła ofensywę, Lord Chaosu zaczął się cofać przed dwoma oddziałami gwardii i drużyną dowodzenia, kiedy trzeci skład gwardzistów uciekał przed raptorami. W międzyczasie mały oddziałek zwiadowczy heretyków przejmował punkty kontrolne, aby przerwać odliczanie czasu. Gdy oddział, na który polowały raptory, oddalił się jednostki Chaosu przeskoczyły i uderzyły ludzi ścigających ich pana. Lord Chaosu zaczął walczyć przy zdjętym punkcie kontrolnym z drużyną dowodzenia w sile: generał i dwóch kapłanów sam będąc wspomagany przez kultystów. Żołnierze gwardii cofali się przed wściekłymi atakami mieczy łańcuchowych oddziałów szturmowych Holy’ego. VooV został zmuszony do wycofania się w głąb własnej bazy.

Nie trwało to krótko, kiedy Holy wysłał lorda Chaosu z kultystami, żeby zdjęli ostatni punkt kontrolny generał zdecydował się zaatakować. lord i jego świta zostali zmasakrowani, zginęli co do jednego, a oddział raptorów wysłany z odsieczą zdziesiątkowano i musiał dokonać wyboru - walczyć teraz i umrzeć wraz ze swoim Lordem lub uciec... i walczyć później. Ocalałe jednostki użyły plecaków odrzutowych, żeby wydostać się z okrążenia. Krąg ofiarny był już w połowie zbudowany, a otchłań maszyny czekała na energię, kiedy VooV dopiero ulepszał kwaterę.

Czując się na siłach VooV uderzył na południową relikwię, gdzie był zbudowany jedynie punkt nasłuchowy. Odpowiedź Holy’ego była szybka i śmiercionośna. Moce Chaosu wezwane przez czarnoksiężnika i pełna drużyna raptorów zmusiła trzy oddziały VooVa i jego drużynę do panicznej ucieczki.

Generał czekał wraz ze swymi ludźmi w bazie, gdy Holy zdecydował się przesunąć się do środka w celu zajęcia punktów strategicznych. Miał także dodatkowo pierwszą drużynę beserkerów. Pamiętając jak szybko uciekała Gwardia czarnoksiężnik dostał w łapy czar łańcuchy, co w najbliższym starciu miało pomóc w wycięciu do nogi co najmniej jeden oddział. Jednak siły Chaosu potrzebowały ENERGI! WIĘCEJ ENERGI! ARGGGHH! Zmuszono niewolników do postawienia potężnych generatorów, co miało w przyszłości zaopatrzyć armię zniszczenia w pojazdy zmechanizowane. VooV uderzył na środek, wypędził Holy’ego - bez strat po obu stronach - i sam zaczął przejmowanie kontroli nad środkiem mapy, ku chwale Boga Imperatora. Druga drużyna beserkerów już czekała, gdy VooV zaczynał produkcję plazmowych karabinów i generatorów energii.

Mając dosyć, jak sądził, toporów w swej sprawie Holy ruszył przeszkodzić przeciwnikowi. Zaczęła się walka. Gwardia rozpoczęła odwrót, generał sądził zapewne, że nie da rady w walce wręcz takiej armii, do czego dążył jego wróg. Łańcuchy męki oplątały jeden oddział i wtedy VooV podjął walkę nie chcąc tracić cennych ludzi. Pociski zdruzgotały morale jednego z oddziałów schwytanych w potrzask. Walka w zwarciu stała się faktem. Ale krótko, gdyż czar pękł i nieco poturbowane - lecz żywe - jednostki Gwardii dały nogę.

VooV rozpoczął umacnianie północnego punktu strategicznego wieżyczką i powołał więcej karabinów dla swojej sprawy, kiedy Holy piął się w górę drabiny technologicznej usiłując prędko przywołać do tego świata demony. Wciąż obie relikwie pozostawały w plugawych rękach Chaosu, o co cały czas chodziło Holy’emu, który mógł wezwać demony, a przeciwnik został odcięty od świętego Baneblade’a. Przynajmniej na jakiś czas.

Otchłań demonów została zbudowana, krótko po tym, jak VooV odkrył centrum mapy, Holy pomyślał, że zaraz uderzą Bazyliszki więc wycofał swoje siły, do których dołączył jeszcze Lorda Chaosu i Plugawiciela. Generał przeszedł na centrum, chciał zacząć odbijać punkty. Gdy on tracił czas Holy przygotowywał rytuały mający przyzwać potężne sługi Chaosu ze Spaczni. Nagle armia Holy’ego ruszyła, lecz już na samym początku raptory spanikowały pod wpływem czarów wrażego psykera i wleciały w samo serce żołnierzy Gwardii. Zostały wyrżnięte do nogi. Czarnoksiężnik doprowadził jeden oddział nieprzyjaciela do paniki, a beserkerzy wciąż żyli. Po zawziętej walce Czarny Mag poległ, Plugawiciel padł ofiarą Sentinela, a pozostali przy życiu psychopaci i Lord rozpoczęli ucieczkę. Przetrwał tylko Lord i dwa oddziały toporników po jednym Marine w każdym, a VooV kontrolował środek pola. Rytuał wciąż nie był gotowy i nie można było tworzyć Predatorów.

Rozpoczęły się gorączkowe próby przyzwania Awatara Khorne’a i z otchłani maszyn wynurzył się pierwszy czołg Chaosu. Holy, dowódca wojsk Nieprzyjaciela miał dość czasu, aby ukończyć rytuał Khorne’a i rozpocząć starania o przyzwanie Księcia Demonów, który miałby użyczyć swego ostrza jego sprawie. Niewolnicza praca heretyków dawała rezultaty - energia szybko szła na zbrojenia, dokupiono kolejnego Predatora, zdobywców i dwa oddziały niewidzialnych Marines Chaosu z plazmą. VooV wystarał się o kasrkinów, ogrynów i dwie drużyny ciężkich broni

Pierwszy zaatakował generał, na samym początku drużyna ciężkich broni poległa zniszczona przez potężne działka zamontowane na ramionach zdobywców. Predator czynił wysiłki, żeby powstrzymać nacierającą falę. Widząc co się dzieje wezwano na świat Księcia Demonów i Awatara. Te dwa demony, a także ciągła produkcja pojazdów zmechanizowanych, przeważyły szale zwycięstwa na stronę Holy’ego. Zaczęła się najkrwawsza bitwa w tej walce albo raczej - rzeź. Choć Sentinele zdołały zniszczyć pancerne wsparcie demonów, to same demony chodziły niwecząc wszelkie próby oporu, a nowe pojazdy Chaosu były już w budowie. VooV decyduje się na ucieczkę ścigany przez nieustępliwe diabły Holy’ego i jego niewidzialnych zabójców.

Rozpoczął się szlak umierania, Holy wie, że jeśli da przeciwnikowi odetchnąć - przegra, więc naciska niszcząc po drodze wszystko, co się da i odzyskując punkty kontrolne. Mimo najlepszych wysiłków VooVa demony są zbyt silne i nawet pokonanie Księcia nie zmieniało faktu, że pozostał jest Awatar i wiele innych oddziałów Chaosu. Masakra jaka odbyła się wtedy nie bez powodu została nazwana Krwawym Piekłem. Czaszki gwardzistów Imperatora ofiarowano Khorne’owi dla jego Tronu Czaszek.

Wynik:

VooV - Holy 1:1

Upadek Tytana 1 na 1.

Trzecie starcie było dla Holy’ego bardzo ważne - jeśli udałoby mu się wygrać, to brakowałoby mu już tylko jednego zwycięstwa więcej do pokonania VooVa w ich prywatnym boju, w przeciwnym wypadku bliżej wiktorii będzie jego oponent. Holy postanowił poprowadzić dumnych Kosmicznych Marines, VooV zdecydował się zagrać Tau. Rozpoczęła się kolejna walka, obie strony skoncentrowały się na zdobyciu jak największej liczby punktów kontrolnych i strategicznych.

Ponownie pierwsze starcie należy do Holy’ego, który kieruje kapitana tak, żeby uniemożliwić Tau przejęcie większej liczby punktów. Żołnierze obcych są zmuszeni wycofać się, a zwiadowcy Imperium Człowieka zaczynają przejmować punkt. Mając w zasięgu wzroku nieco ponad połowę mapy Holy decyduje się uderzyć na bazę wroga, ale przybycie krootów połączona z obecnością oddziałów wojowników ognia i komandora z ulepszonym miotaczem płomieni sprawa, że ludzie zostają zmuszeni do odwrotu ponosząc niewiele straty.

Obecność niewidzialnych jednostek zwiadowczych VooVa zmusza przywódcę Ludzkości do wysłania w pole kilku serwoczaszek. Niewidzialni zabójcy nie mają szans w nierównej walce z oddziałami Marines. Obie główne armie spotykają się w centrum. Zwiadowcy biorą komandora, trzej Bracia oddział kasty ognia, a kapitan i pozostała jednostka czterech Marines wspiera go w walce z krootami. Obcy wykonują manewr odwrotowy ścigani przez Synów Imperatora, ale ci szybko rezygnują i zajmują pozycje wyjściowe.

Ponowny atak Tau i po raz kolejny Marines starają się zaangażować większość jednostek strzelających nieprzyjaciela w walkę wręcz, w której nie mają większych szans. Natarcie zostaje powstrzymane, VooV zaczyna chyba rozumieć, że celem Holy’ego jest zwycięstwo poprzez utrzymanie punktów kontrolnych. Lubiąc wiedzieć, co go czeka samotna serwoczaszka dostaje rozkaz od Holy’ego, żeby wyśledzić bazę VooVa. Ta ginie, ale przed śmiercią przesyła wszystkie zdobyte informacje. Nic niepokojącego. Na razie.

Holy zaczyna kończyć budowę termogeneratora, co pozwoli mu na szybszą produkcję maszyn. Zapomniał jednak o zbrojowni i genetyce, drugi raz, to może go kosztować grę. Zapowiada się kolejne starcie, krooci próbują zdjąć punkt, a Holy wcale nie ma zamiaru im na to pozwolić. Toczy się zażarta bitwa. Kapitan i Marines zajmują się dwoma oddziałami strzelców rażeni przez komandora i dwie jednostki z oddziału zwiadowczego, krooci biją się z dwoma składami Marines. Do walki włącza się ścigacz landa, kapelan forsownym marszem zmierza do centrum mapy, VooV za to wyposaża się w pola ochronne. W końcu obcy muszą się wycofać po raz wtóry oddając pole Synom Imperatora. Jednak Holy nie potrafi na tym poprzestać - kapitan ginie zapędziwszy się do bazy wroga, padają oba ścigacze, dwa ocalałe oddziały Marines i kapelan wykonują manewr odwrotowy.

Widząc, że pozostały jedynie dwie minuty VooV każe zwiadowcom zdjąć punkt na zachodzie, Holy decyduje się na ryzykowny krok, który może zaważyć o jego losie, rozdzielając oddziały; jeden Marines i zwiadowców na zachód, jeden skład braci w środku i ostatni na zachód. Wojska Tau są w marszu i mija trochę czasu zanim Holy orientuje się w sytuacji wydając rozkaz udania się wszystkim sprawnym jednostkom do centrum. Należy przeszkodzić w zdjęciu środkowego punktu. Najwyższy priorytet.

Oddział środkowy zostaje wycięty w pień, Drednot przybywa, ale jest zbyt późno na jakąkolwiek pomoc dla Braci. Zaczyna więc atakować jednostki obcych. VooV wyraźnie nie może się zdecydować kim zdjąć punkt i traci cenne sekundy, a Holy zrzuca wszystko, co ma, żeby zabić krootów, którzy chcą odebrać mu zwycięstwo poprzez zdjęcie środkowego punktu. Przybywa Inkwizycja, czyli szarzy rycerze, ale jednostek krootów w oddziale jest zbyt dużo, aby móc im przeszkodzić. Holy ściga więc Tau swoim Drednotem i pozostałymi jednostkami, potem cofa się i omija główne wejście chcąc, jak w poprzedniej bitwie, przejąć relikwię żeby nie dopuścić do przybycia elity obcych.

Wieża zostaje wgnieciona w ziemię, ale wtedy przybywa VooV, szarzy rycerze z Drednotem zostają szybko wyeliminowani, dwa pozostałe oddziały Kosmicznych Marines cofają się wraz z Predatorem. Holy zaczyna robić szturmowych Marines w nadziei, że powstrzymają kanonadę strzelców. Podczas krótkich starć ginie jeden z reszty oddziałów Holy’ego i Predator. Jego punkty wpadają po kolei w łapy VooVa. Chcąc im w tym przeszkodzić atakuje swoimi ludźmi, ale szturmowi Marines nie dają rady, wszyscy giną po kolei zabijani celnymi strzałami wojowników kasty ognia. Z wszystkiego uratował się zwiadowca i dwóch Marines w jednym oddziale. Holy chce przytrzymać wroga, aby stworzyć Korsarza Landa, lecz lądowisko eksploduje zbyt wcześnie, w zasadzie oba w tym samym czasie, i Holy nie może zrobić nic innego tylko wywiesić białą flagę. Obcy z Dominium Tau odnieśli druzgocące zwycięstwo nad Synami Imperatora.

Wynik:

VooV - Holy 2:1

Spotkanie Umysłów 1 na 1.

Tym razem Holy postanowił wziąć pod swą komendę Chaos, kiedy VooV wybrał Kosmicznych Marines. Początki są zawsze takie same - zająć jak najwięcej punktów, zanim zrobi to przeciwnik. Holy’ego czeka ciężka przeprawa, jeśli polegnie, to VooV już wygra, w przeciwnym wypadku czeka ich jeszcze jedna gra. VooV ma jeszcze jedną szansę, jeszcze jedno życie, kiedy Holy nie ma żadnego, to zapewnia mu komfort psychiczny.

Obaj spotykają się w centrum, VooV widzi, że Holy ma lorda Chaosu z drużyną raptorów i każe swoim zwiadowcom wykonać taktyczny odwrót. Rezygnując z łapania uciekających raptory wpadają z impetem na punkt relikt i atakują modlących się Braci. Kosmiczni Marines cofają się w stronę pobliskiego punktu nasłuchowego. Szybko zmienia się on w wieżyczkę, a raptory i lord atakują ją chcąc jak najprędzej zniszczyć niewygodny obiekt. Dołącza do nich kolejna drużyna raptorów, a czempion Holy’ego wdaje się w walkę z kapitanem, lord nie może się wycofać, gdyż z nieznanych powodów każdy bohater atakujący samotnie kapitana Kosmicznych Marines zostaje zablokowany i jedyne co może, to walczyć. Raptory starają się zabić bohatera VooVa zanim ten zabije lorda, ale bezskutecznie. Łowcy Chaosu muszą się wycofać z zagrożonego rejonu porzucając myśl o słodkiej zemście.

Zaczyna się walka na środku, oddziały raptorów są dość rzadkie, choć jest ich aż trzy, a dodatkowo przeciwnik ma przewagę w bohaterach. Mimo to udaje im się odepchnąć Marines Imperatora, zabić kapitana i ponownie wykonać manewr odwrotowy - z sukcesem. Jednak już podczas odwrotu Holy widzi, że VooV ma miotacze.

Chaos rozpoczyna ofensywę lądując w środku punktu kontrolnego, ale nie ma tam Kosmicznych Marines, bo siedzą oni w lejach nieco bardziej na północ i zalewają raptory strumieniami gorącego ognia. Trzeci oddział mieczy łańcuchowych stara się naprawić ten błąd i ląduje we właściwym miejscu. VooV cofa się pod wieżyczkę, żeby otrzymać nieco wsparcia ogniowego, nie da rady raptorom w walce wręcz. Do atakujących dołącza się lord Chaosu, naprzeciw trzem oddziałom raptorów i czempionowi wychodzą szarzy rycerze Inkwizycji, dwa pełne oddziały Marines z miotaczami oraz jeden z bolterami. Morale łowców nie wytrzymują próby i raptory decydują się na ucieczkę, choć bez większych strat, lord ginie w odwrocie.

VooV ulepsza bionikę, wyprowadza do walki Kapelana w momencie, gdy jego ludzie walczą z wojownikami Holy’ego w środku mapy. Morale jednostek Nieprzyjaciela zostaje szybko złamane przy użyciu miotaczy, choć raptorzy skupili się na tym, żeby zabić szarych rycerzy, to im się niestety nie udało. Muszą się cofnąć, ginie wielu z nich.

Atakując od północy VooV zbliża się powoli do kwatery głównej Holy’ego, który nie może skontrować ataku, jakby tego było mało na południu pojawia się Drednot, który niszczy wszystko na swojej drodze. Po krótkiej walce, w której ginie reszta żołnierzy, Holy decyduje się oddać zwycięstwo VooVowi. Wojownicy Imperatora zatriumfowali nad heretykami.

Wynik:

VooV - Holy 3:1

Muszę przyznać, że VooV okazał się być dobrym przeciwnikiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszcie o której w sobotę popołudniu dokładnie. W sobote rano będe napewno, ale jeśli w sobotę między 14-16 zaczniemy grać, to się poświęce. Trening poczeka, sklep też...

A, poza tym:

1. Gracie na v1.2 (tak dla pewności)?

2. I przez hamashi czy GameSpy? To drugie odpada... Kumpel używa mojego cdkeya(do czego ja dopuściłem...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze wielkie dzięki dla Holy'ego za fajny raport z rozgrywek.

Po drugie gramy na DC 1.2 i przez hamachi, ja przez całą sobotę i niedzielę jestem wolny, więc mogę dopasować się do reszty. A dziś jednak nie bardzo mogę grać.

Po trzecie może uda mi się załatwić jeszcze jednego człowieka do gry. To mój kumpel ze szkoły i już z nim parę razy grałem, więc żadnych problemów nie powinno być.

Dziś przez resztę dnia mnie nie będzie, dopiero koło 20 będę mógł sprawdzić co tu wyszło, z tego co widzę to przeważa sobota, dla mnie w porządku ustalcie tylko godzinę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak się wkurze to wezmę rower pomiędzy nogi i pojadę po instalkę do kumpla. Bo pożyczył i nie oddał a przez to 1.2 nie mogę zainstalować... A teraz jeśli byłby jakiś chętny do gry DC 1.0 to byłoby fajnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, panowie co jest? :) Jak mamy jutro grać to by się trzeba jakoś umówić. Ja proponuje 11 albo 16, ale właściwie to pasuje mi każda godzina, tylko lepiej żebym widział wcześniej. Dobrze jakby wszyscy którzy planują grać się dopisali, żeby było wiadomo czy się da na przykład 2v2 złożyć.

Edit: ok jest 11, na razie mnie nie będzie przy kompie, zajrzę tu koło 15-16.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...