Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PrincessNue

Mahou Shoujo Madoka?Magica

Polecane posty

Mahou Shoujo Madoka?Magica
a.k.a. Puella Magi Madoka Magica

madokay.jpg

Producent
SHAFT, Aniplex

Gatunek
Mahou Shoujo

Fabuła


Kaname Madoka jest zwykłą dziewczyną. Żyje w normalnej rodzinie, chodzi do szkoły ma koleżanki. Pewnego dnia jednak pojawia się w jej śnie dziwny, mroczny i nierealny świat. A wewnątrz niego dziewczyna, która walczy z "czymś". Oraz tajemniczy gadający zwierzak. Zapewne przeszłoby to bez większego echa dla Kaname, gdyby nie pojawienia się Homury Akemi - owej dziewczyny ze snu - w jej szkole, a krótko potem owego zwierzaka. Po krótkim ciągu zdarzeń, który wydaje się być bardziej nierealny niż sen Madoki, uratowany stwór(zwący się Kyubey), przedstawia Kaname oraz jej koleżance Sayace Miki pewną propozycję, która może zmienić ich życia...

***


It's mahou shoujo time! Jako, że reakcja w temacie sezonowym była pozytywna, więc topic o Madoce założony. Skrótowo: SHAFT ponownie atakuje z pełną parą, są więc dziwności, va od Senjougahary, Sayaka( :3 ), good song Kalafiny, co ogólnie daje bardzo dobry początek w surrealistycznym sosie podany. Z nowości - w dżapanlandzie ukazał się kolejny odcinek i jest bonkmachine.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza mahou shoujo, zapowiada się dość fajnie. Oczywiście, na razie najciekawsza była psychodela i obowiązkowa sekwencja walki nad zniszczonym miastem...

Ale ogólnie, pierwszy odcinek to wrażenia fajne. Ciekawa mama, ciekawe koleżanki, ciekawa nowa koleżanka w klasie... Szkoła też niczego sobie, choć pewnie za rok-dwa zacznie być standardem (jeśli już nie jest gdzieś w okolicach Krzemowej Doliny bądź Nihonu). Dość pozytywna przyszłość, gdzie ludzie jeszcze nie są rozleniwieni do bólu, a już korzystają z niezłej technologii. Tym niemniej, sympatyczne.

Biorąc pod uwagę głosy krążące wokół dzieł okraszonych SHAFTem, na pewno się skonsultuję ze specjalistami, zanim spróbuję innej mahou shoujo. Tą jednak najprawdopodobniej dooglądam do samego końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodziłem do tego trochę jak pies do jeża, bo z medżikal gerls ostatnio miałem kontakt w podstawówce (

CZARODZIEIKA S KŚJENRZYCA

i tak jak pozostali koledzy z klasy o mało wtedy nie zwróciłem wnętrzności, tak to godziło w nasze chłopięce ego. Chyba nawet sobie przyrzekliśmy, że nigdy w życiu nie spojrzymy więcej na takie "babskie bajki". Cóż, nie wiem jak reszta, ale ja, jak najgorszy dezerter, świnia, szuja *tu wstaw inwektywy*, zdradziłem - okazałem się słaby i uległem. FORGIVE ME GUYS, I REGRET IT...!

...not. :trollface:

Całość zrobiła na mnie średnio-dobre wrażenie. Zdecydowanie mocnym (jeśli nie najmocniejszym) punktem na razie jest tutaj muzyka. Nie chodzi mi tylko o opening i ending, ale nutki, które przygrywały podczas pierwszej wyprawy do psychoświata snów oraz przy okazi wuefu - po chwili uświadomiłem sobie, że zacząłem je sobie nucić. Graficznie jest w porząsiu - przejrzyście i schludnie, ale muszę się przyczepić do buziek bohaterek - może to tylko moje wrażenie, ale wyglądają, jakby ktoś niechcący wsadził im twarz w imadło i rozpłaszczył w poziomie.

what the hell am I writing

Fabuła... nie za bardzo wiem, co napisać - szkoła, magic girls, jakiś tajemniczy świat (Dali byłby zachwycony) - rozumie się samo przez się. Dwie pannice z magicznymi zdolnościami już się pojawiły, kolejne dwie są "w drodze", teraz tylko czekać na jakiegoś uberzłego antagonistę.

A - Nadoka ma łazienkę o powierzchni więcej niż cała moja chałupa >:C

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madoka3.th.jpg


Drugi odcinek zasadniczo skupia się na pokazaniu dziewczynom świata mahou shoujo. Jak się okazuje, osoby które podpisały kontrakt, otrzymują magiczne moce oraz możliwość spełnienia każdego swojego życzenia. Ceną za to jest walka z witchami - czymś/mocą która powoduje wszelaki ból i cierpienia na Świecie, doprowadzając ludzi na skraj upadku i śmierci(np.: przez wpływ na popełnienie samobójstwa). Pokonanie wiedźmy zaś prostym zadaniem nie jest, i może być niebezpieczne dla życia walczącej. Z tego też powodu, zostaje podjęta decyzja o wspólnym witch huncie i dopiero po zobaczeniu "czym to się je", Madoka i Sayaka mają podjąć decyzję. Przed akcją jest kilka sytuacji bardziej poważnych, lub mniej. Co do tych pierwszych, rozmyślania Miki są całkiem sensowne,

a Akemi zapewne należy do tych, którym "spełnienie marzeń" jest bardziej potrzebne

. Ostatecznie, wieczorem, ekipa w składzie dziewczyny, Kyubey, Mami i bonkmachine wyruszają na hunt.

Witcha znajdują w ostatniej chwili, gdy pewna kobieta zamierza popełnić samobójstwo. Tomoe szybko ją ratuje, i ekipa wkracza przez portal do surrealistycznego świata. Po krótkim przebijaniu, następuje walka z bossem, który wygląda mocno dziwacznie. Mami, mimo kilku trudności, dość sprawnie rozkłada go/ją? na łopatki pięknym strzałem z dużego kalibru. Trud zostaje nagrodzony, pojawia się też na chwilę Homura, która jednak chęci współpracy nie ma.

Odcinek kończy się na rozmyślaniach Madoki, która

okazuje ochotę na bycie magical girl.


Drugi ep potwierdza, że raczej nie będziemy mieć do czynienia z 100% wesołym show o dziewczynkach z magicznymi dziewojami. Targety wiedźm zapewne poskutkują dość poważną tematyką, nie zdziwię się jak w późniejszym czasie

rodzina(w domyśle - mamusia kobieta sukcesu) Madoki zostanie wplątana w całą sprawę

. Ataki Mami były zacne i fajnie się je oglądało, widać też było dlaczego na mahou shoujo artach Sayaka występuje z mieczem. Ogólnie - pozytywny odcinek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czymś/mocą która powoduje wszelaki ból i cierpienia na Świecie, doprowadzając ludzi na skraj upadku i śmierci

Hm, ja zrozumiałem nieco inaczej. Tak jak nasze Mahou Shoujo 'napędzane są' nadzieją etc. etc., tak paliwem Wiedźm jest zetsubou i inne takie. Ogólnie odcinek też całkiem porządny i wiemy już niemal na pewno, że Madoka będzie się chciała dowiedzieć, co się stało Homurze, że jest jaka jest. No i oczywiście, Homura nie jest zła, jak się może wydawać na pierwszy rzut oka. Mimo takich klisz, na pewno oglądać się będzie fajnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że ktoś się zdecydował założyć ten temat, z innymi seriami chyba trzeba też będzie zacząć podejmować podobne kroki. Ale to na marginesie, bo przejdźmy do tego co najważniejsze, czyli odcinka drugiego. Fabułę opisał jurom, więc nie będą się nad tym zbytnio rozwodził. Nakreślono czym się bohaterki będą zajmować, jaka jest organizacja wśród mahou shoujo (nie tworzą jednej, zwartej grupy, a czasami nawet ze sobą walczą), jaką cenę muszą zapłacić za swoje moce i spełnienie życzenia. Decyzji ostatecznie jeszcze nie podjęły, ale łatwo się domyślić, jaka ona będzie. Na pewno spodobała mi się walka pod koniec, widać, że weapon of choice Mami są jednostrzałowe muszkiety (trzymane między innymi pod spódniczką o_O) i to nie był tylko jeden taki atak w pierwszym odcinku. Wcześniejsze podejrzenia koleżanki z klasy o bardzo bliski związek między Madoką a Sayaką też były świetne, ale w inny sposób :D W ogóle bardzo pozytywne wrażenie z pierwszego odcinka ciągle się utrzymuje. Teraz tylko czekam, aż bohaterki zakontraktują się z Kyubey'em i zacznie się akcja właściwa.

Hm, ja zrozumiałem nieco inaczej.

Ja tak, że to znaczy wiedźmy wywołują u ludzi depresje, myśli samobójcze, są sprawcami morderstw i wypadków (oczywiście nie wszystkich), wysysają siły życiowe itd. bo taka jest zwyczajnie ich natura jako przeciwieństwa mahou shoujou. Może w trakcie trwania fabuły bohaterki dowiedzą się o nich czegoś jeszcze, zresztą ciekawi mnie, czy wszystkie są w takich surrealistycznych klimatach, czy to może tylko ta jedna.

wyglądają, jakby ktoś niechcący wsadził im twarz w imadło i rozpłaszczył w poziomie.

Nie tylko twoje wrażenie, one rzeczywiście tak wyglądają. Przynajmniej wyróżniają się czymś ;] Zresztą SHAFT momentami lubi bawić się z animacją i stylem, w takim np. Bakemonogatari czy Arakawa Under the Bridge częste są zbliżenie na tęczówki postaci, w tym pierwszym również plansze z tekstem pojawiające się czasem na sekundę lub jej ułamek (w Sayonara Zetsubou Sensei chyba też takie były), zazwyczaj też robią szczegółowe tła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi ep był według mnie na poziomie pierwszego, minus element zaskoczenia. Show ponownie udowodniło, że przez większość czasu jest całkiem normalne i spokojne jak na Shaft, pomijając surrealistyczne obrazy w momentach walki ze Złem. Praktycznie jedynym elementem humorystycznym była koleżanka z yuri goggles grubymi jak denka butelek. Ciekawe co by powiedziała, gdyby zobaczyła, jaki wygląd przybrała broń Sayaki... Wyprawa do świata czarownicy i walka z nią wymiatały tak, jak w pierwszym epie - muzycznie i wizualnie. Jasne, style over substance, ale co z tego, skoro wrażenia rewelacyjne. Przy okazji: ktoś zajarzył, co to za napisy były na ścianie budynku? Cytat jakiś? Pani próbująca popełnić samobójstwo w pierwszej chwili skojarzyła mi się z mamą Madoki, ale to nie była ona. Kyubey jest zaprojektowane na kolejne urocze zwierzątko, które zazwyczaj towarzyszy magical girls, ale fakt, że nie porusza ustami (wyłącznie telepatia), uważam za raczej "creepy".

spróbuję innej mahou shoujo

Madoka Magica na razie jest mahou shoujo anime w klasycznym ujęciu, znanym z Sailor Moon, a obecnie z np. Shugo Chara czy Precure. Nie jest to też mahou shoujo adresowane do innej widowni niż zazwyczaj, typu Nanoha - jest dużo spokojniejsze i może być tak (ale nie musi), że zobaczymy jakieś kompletnie niespodziewane rozwiązania fabularne. Choć równie dobrze Madoka Magica może pozostać oryginalnie wykonanym kanonem i tyle, na razie nie wiadomo.

muszę się przyczepić do buziek bohaterek

pszerosło cie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując zabawę w 'nic nie jest takie, jakim się wydaje', zarówno Mami jak i Kyubey mówią dość niepokojące rzeczy.

W każdym razie, zadaniem mahou shoujo jest nie tylko eliminowanie samych Witches, ale i również ich duchów-pomocników. Każda Majo też okazuje się mieć własny rodzaj psychodeli, wraz z własnym wyglądem i wogle, więc dziwności pojawiać się będą różne.

Najsamwpierw obserwujemy finishing blow Mami zadany właśnie takiemu pomocnikowi, po czym podczas powrotu dowiadujemy się, w jakich okolicznościach blondyna zdobyła moc. Jeszcze tej nocy obie mahou shoujo się spotykają, Mami chyba wyciąga jakieś brudy w stronę Akemi, zaś równocześnie Kyubey wspomina o ogromnym potencjale Madoki. To chyba było nieuniknione, w końcu została tytułową bohaterką, ale wyskoczenie z takim tekstem w tym momencie mojego zaufania raczej nie zyskuje. No, ale to ja. Nazajutrz dziewczęta znajdują Grief Seed, przygotowujące się do wyklucia, więc celem zawiadomienia Mami, Sayaka z Kyubeyem zostaje na miejscu, zaś Madoka leci po blondynę. Gdy wracają na miejsce, pojawia się też Homura, którą Mami na miejscu wiąże. Madoka już z grubsza wie, czego chce, tylko, że to nijak nie daje się określić jako życzenie, toteż dostaje ultimatum - jeśli nic nie wymyśli, zmarnują życzenie na ciasto. Anyway, docierają do właściwej Majo, zaś to, co wydawało się krótką walką kończy się nie za fajnie, albowiem gdyż

Mami ginie. Tak, umiera na śmierć.

Wiedźmę wykańcza Akemi, zabierając ze sobą Grief Seed.

Ogólnie, odcinek nad wyraz ciekawy. Zaczyna podkopywać dobre intencje Kyubeya, jak i również Mami, pojawia się więcej Akemi. No i w zasadzie jeszcze nie mamy tytułowej kombinacji, czyli Mahou Shoujo Madoka, więc w zasadzie źle nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madoka7.th.jpg
U MAD?


Madoka kolejnym odcinkiem potwierdza swoją klasę w tym sezonie. Na wstępie pojawia się znowu szpital, który mignął w drugim epie, oraz chłopak związany z Sayaką. Dziewczyna widocznie zastanawia się nad przeznaczeniem wisha na niego właśnie, przypominając sobie przy okazji muzyki z cd, jego muzykę. Później pokazana jest owa krótka wykończeniówka z poboczną naroślą witcha, oraz rozmowa między trójką bohaterek o ich marzeniach. Mami, jak się okazuje,

została mahou shoujo po prostu przez fakt bycia na granicy śmierci, bez możliwości jakiegoś sensownego wyboru.

Tomoe spotyka też w późniejszym czasie Homurę, przeprowadzając przy okazji "przyjacielską" rozmowę. Kaname w tym samym czasie dalej myśli o swoim marzeniu, rozmawia też z ojcem. Następnego dnia, Madoka i Sayaka wracając bodajże ze szpitala, znajdują Seeda. Jak już to wyżej zostało napisane, dziewczyny postanawiają zawiadomić Mami. Sceny w domenie(PILLLZZZZ HERE!, wubububu i Plastuś :o ) są bardzo zacne, a zwłaszcza finał -

zjedzeniem Mami przez witcha (

obrazek) :icon_eek: . Cóż jej śmierć nastąpiła mocno szybko(wcześniej niż ósmy odcinek :o ). Ciekawi mnie czy wish Madoki będzie wykorzystany na ressa postaci, i czy w ogóle będzie to możliwe w tym przypadku. Wracając do akcji, przybywa Akemi(mimo wcześniejszych stosunków z Mami, zdziwiona na samym początku) i dość sprawnie rozwala witcha.

Homura dosadnie kwituje całą sprawę(<engineervoice>"That's what u get") i zostawia dziewczyny oraz Kyubeya(ciągle z tą samą miną) w

płaczu i zgrozie.

Odcinek moim zdaniem bardzo dobry, akcja i problemy się zagęszczają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie o tym też nie wspomniałem, ale jak jest postać, która się permanentnie uśmiecha, również w takiej sytuacji, to też zbyt fajnych skojarzeń nie budzi. No, ale Madoka i Sayaka pewnikiem uważają Kyubeya za jakieś dość-bardzo-moe stworzonko, więc im to nie przeszkadza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nareszcie coś się wydarzyło. Drugi odcinek, poza wyglądem witch (Pukewitch?) nic ciekawego nie opowiedział, to przejdę do trzeciego. Fabulaście fabulastej fabuły odcinka streszczać już nie muszę, bo inni zrobili to za mnie (Thank you lordes), więc ograniczę się do wrażeń. Pierwsza sprawa - alternatywna rzeczywistość, w której poruszają się dziewczyny, coraz bardziej przypomina mi sny narkomana. A to dobrze, bo będzie kolorowo i nieszablonowo. Druga sprawa - wygląd witchy. Widać, że są nieodłączną częścią swojego świata - pasją doń doskonale. Ciekawi mnie, jak omawiano koncepty wyglądu - walono losowe esy-floresy w pejncie, dawano "random" w tworzeniu robaczka w Spore, czy stosowano nielegalne środki, by pobudzić wyobraźnię? Nie wiem, ale dobrze im to wyszło.

Trzecia sprawa:

zjedzeniem Mami przez witcha (

obrazek) :icon_eek: . Cóż jej śmierć nastąpiła mocno szybko(wcześniej niż ósmy odcinek :o )

BLOOD, DONUTS AND PSYCHODELIA

I'm starting to like this anime

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś słabo idzie mi oglądanie w tym sezonie, ale mocno postanawiam poprawę. Trochę przez przypadek usłyszałem ED Madoki, który zrobił na mnie wrażenie iście piorunujące, a że seria to wielbione przeze mnie od najmłodszych lat mahou shoujo, nadrabianie rozpocząłem natychmiast.

Oczywiście najbardziej wyróżnia się element "psychoaktywny"; choć w poszczególnych odcinkach światy Wiedźm różniły się nieco stylistyką, technika wykonania pozostaje taka sama (kolejny plus - przypomniał ma się dzięki temu zacny film Jak działa jamniczek) - nie wiem czy to zamierzony zabieg artystyczny, czy całkiem udana próba zaoszczędzenia na animacji, ale w tej chwili nie jest to szczególnie istotne.

Przyznaję, nie spodziewałem się tak mrocznego ujęcia zagadnienia magical girls. Trzy odcinki zawierały tyle pytań egzystencjalnych i wykręcania widza na lewą stronę z zaskoczenia co cała pierwsza seria Rayearth, a to już pewne osiągnięcie. Sceny akcji oraz ataki też nie należą tu do typowych dla gatunku - walkę przy użyciu wspomnianych muszkietów, zwłaszcza tą z 3. epa, uważam za niesamowicie epicką. Takoż pojedynek z bossem (nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jego pierwsza forma była zainspirowana przez Teto Kasane...) był bardzo dynamiczny, dość brutalny i obfitujący w niespodzianki:3

Podłączę się pod podejrzenia, że coś tu śmierdzi. Jakby nie było, mahou shoujo zawsze działają na rzecz kolektywu, a takie wyeksponowanie motywu spełnienia (każdego!) życzenia zainteresowanej, bardziej przypomina mi podpisywanie cyrografu z diabłem. Początkowo myślałem, że to Mami jest Głównym Złym i chce sprytnie wmanewrować dziewczęta w swój niecny plan, zmieniłem jednak zdanie po usłyszeniu jej przemyśleń na temat przyjaźni i odwagi w walce. Pomijając fakt, iż

potwór odgryzł jej głowę

i dziewczyna raczej już dużo nie zdziała. Ostatnim podejrzanym jest Kyubey ze swoją twarzą małego puchatego pokerzysty. Możemy jednak oczekiwać, że główna bohaterka tak łatwo się nie da; pewien nader interesujący fragment openingu sugeruje nawiązanie bliskiej współpracy Madoki z Homurą.

podejrzenia koleżanki z klasy o bardzo bliski związek między Madoką a Sayaką

Nie byłbym sobą, gdybym nie zacytował tego fragmentu. A chodzi o to, że przed chwilą doszedłem do wniosku, iż chyba w każdej serii o dziewczętach magią się posługujących są dość wyraźne podteksty yuri/shoujo-ai. Nie przypominam sobie żadnego wyjątku od tej niepisanej reguły i wcale mi to nie przeszkadza.

Póki co - na każdym polu jest bardzo dobrze, oczekiwania są wysokie :ok:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy odcinek obejrzany, a że fabuła już streszczona, to skupię się na odczuciach i przemyśleniach. Chyba nikt nie wątpi, że trochę ich jest po tym co się zdarzyło :lol2: Po pierwsze:

Mami ginie. Tak, i to nawet nie jest czwarty lub ósmy epizod.

Scena z tym była mocno niespodziewana i taka... szybka.

Nawet nie za bardzo mogła się bronić, zwyczajnie wiedźma podleciała, po czym mamy szybkie, budujące napięcie ujęcie, a potem już tylko zwisające bezwładnie zwłoki D: Nie wiem czy było to nastawione na zwykłe zaszokowanie widza, a Mami wstanie w przyszłym epizodzie za pomocą życzenia Madoki (a właśnie, obie kandydatki swoje życzenia już mniej więcej znają, tylko muszą to i owo doprecyzować), czy może jednak jest "martwa na śmierć", ale

nie zmienia to jednak faktu, że to była dobra scena, tak samo jak wcześniejsza walka. Ciekawe, że, jak już inni zauważyli, Kyubey przyglądał się wszystkiemu z jednakowym uśmiechem. On w ogóle chyba nie może w żaden sposób zmieniać wyglądu swojego ciała, bo ani ust nie otworzy i gada telepatią, ani nie przestanie się uśmiechać. Zastanawiający jest tez fakt, że

tak zupełnie przypadkowo pojawił się na miejscu wypadku i zaoferował Mami targ niczym Gman na końcu HF, tzn. tak naprawdę bez żadnego wyboru (albo giniesz marnie, albo się zgadzasz).

Niby też niczego nie sugeruje Madoce i Sayace, ale jednak widać, że chciałby je zobaczyć w fatałaszkach mahou shoujo jak najszybciej

, choćby po śmierci Mami popędzał je do jedynej właściwej decyzji.

Zresztą Homura chyba nie chce mu przeszkodzić z czystej złośliwości ;] Tak w ogóle to Madoka Magica póki co wyrasta na swoistą dekonstrukcję gatunku mahou shoujo, czyli rozebranie danego show oraz związanych z nim popularnych marzeń widzów na części, przeanalizowanie ich i pokazanie, że w rzeczywistości bycie magical girl/superbohaterem/pilotem wielkiego mecha/księżniczką wcale nie jest takie fajne. Tutaj

już ktoś umarł, a przecież Mami nawet ostrzegała przed takim obrotem spraw

, Kyubey wyrasta na diabła oferującego ludziom kontrakty spełniające marzenia, mahou shoujo to nie jedna wielka, szczęśliwa rodzina itd. Na pewno jest przez to ciekawie. No i muzyka ciągle jest świetna :D

nie wiem czy to zamierzony zabieg artystyczny, czy całkiem udana próba zaoszczędzenia na animacji

Coś jak ostatni epizod Gunbustera :P Na mnie jednak czarno biały obraz i statyczne plansze z bitwą wywarły mocne wrażenie, chyba lepsza niż mogłaby wywołać zwyczajnie animowana walka. No i jednak najważniejsza część nic na uboższej palecie barw nie ucierpiała.

chyba w każdej serii o dziewczętach magią się posługujących są dość wyraźne podteksty yuri/shoujo-ai.

Może Shaft też zdaje sobie z tego sprawę i właśnie dlatego taki żart zamieścił :cheesy: W Arakawie 2 było sporo scen stylizowanych na shoujo choćby, oczywiście dla wartości parodystyczno-komediowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ani ust nie otworzy

Akurat otworzyć otworzy, Madoka go bodajże w drugim epie karmiła. Tym niemniej, uśmiech jest niepokojący. Spojrzenie pod kątem dekonstrukcji jest chyba słuszne, bo przecież dla kogoś, kto z takim gatunkiem niewiele ma wspólnego mahou shoujo to przede wszystkim (a nawet głównie) różowość, cukierkowość i radość w kwestii bohaterek i mhrok i nieczyste zamiary 'tych złych'. Jak to się ma do gatunku per se, to już inna bajka, na pewno takie poglądy są w Madoce weryfikowane, przynajmniej jeśli chodzi o 'lepszą stronę konfliktu', bo jak na razie przeciwnicy nie są w zasadzie w żaden sposób spersonalizowani (co chyba in plus zaliczyć też można, jeśli ta sytuacja jest 'właściwa', czyli za tym wszystkim nie stoi jakaś konkretna osoba).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć miałem ogólne pojęcie na temat kluczowego wydarzenia z trzeciego odcinka, to mimo to ta scena zrobiła na mnie spore wrażenie. W jednej chwili totalnie rozwiała wątpliwości co do tego, czy aby rzeczywiście mamy do czynienia z klasycznym machoł szodżo. Epizod trzeci zachował wszystkie najlepsze cechy tej serii, które do tej pory zostały ujawnione, czyli: surrealistyczne przedstawienie Wiedźm, fantastyczną muzykę, bardzo ciekawe ataki, fabułę zachęcającą do szukania nieoczywistych treści. Dołożył do tego mocną scenę, kompletnie zmieniającą wydźwięk opowieści. W dodatku nie było to wywołanie szoku w tani sposób - już wcześniej seria dawała sygnały, a teraz po prostu wykonała plan.

Zgon Mami (chyba że w magiczny sposób wróci do życia, np. za sprawą życzenia) w dodatku można wytłumaczyć <

tym obrazkiem> - możliwe, że znalazł się na pewnym imageboardzie w celach humorystycznych, ale co z tego, skoro jest całkiem prawdopodobny. Kyubei może być odpowiednikiem monkey's paw - spełnia życzenia, ale z każdym wiąże się dużo większa cena do zapłacenia

.

Krótko: jeśli seria jakoś zdoła utrzymać dotychczasowy poziom, to może być to pozycja na 10/10.

rozmawia też z ojcem

Przy tej okazji po raz kolejny potwierdza się, że nadużywanie alkoholu w Japonii to problem. Motyw, gdzie głowa rodziny wraca pijana do domu po spotkaniu ze swoimi współpracownikami, nie pojawia się jakoś strasznie często, ale na pewno jest obecny.

l4dpeelsense.th.png

w zasadzie źle nie jest

I'm starting to like this anime

Ale to nie jest haremówka, którymi Japonia obdarza nas w ilości kilkunastu/kilkudziesięciu rocznie...?

nie wiem czy to zamierzony zabieg artystyczny, czy całkiem udana próba zaoszczędzenia na animacji

Ja bym powiedział, że to i to :lol2: Podobnie jak w Bakemonogatari oszczędzano poprzez niesławne plansze, tak tutaj robią kolaże. Dla mnie osobiście "atakujący surrealizm" jest dużo lepszy i ciekawszy niż miejscami używane w nadmiarze plansze z Bake.

nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jego pierwsza forma była zainspirowana przez Teto Kasane

Nie podzielam tego wrażenia :laugh:

Nie wiem czy było to nastawione na zwykłe zaszokowanie widza, a Mami wstanie w przyszłym epizodzie za pomocą życzenia Madoki

Ja wcale bym się nie zdziwił, ponieważ Mami w całej swej obfitości figuruje na wielu fanartach oraz w openingu, ale seria nadal jest niewiadomą. Równie dobrze Kyubei może wykoślawić życzenie Madoki tak, że Mami ożyje, ale w jakiejś groteskowej formie, np. nadal bez głowy (joke

:trollface: )

Tvtropes to strona wręcz szkodliwa (dzieci się naczytają bzdur i potem używają w dyskusjach), ale przynajmniej to pojęcie potraktowali w miarę rozsądnie - wraz z ostatnim akapitem wyjaśniającym, żeby nie mylić z terminem filozoficznym. Choć klikanie w odnośniki i lektura tych artykułów grozi zgrzytaniem zębów. Niemniej - delikatnie mówiąc - odradzam posiłkowaniem się tvtropes, a już na pewno bez sprawdzenia pojęć w innych źródłach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czwartym odcinku mamy cały czas efekty wydarzeń sprzed tygodnia.

Sayaka przeżywa coraz większe rozterki związane ze swoim życzeniem. Madoka z kolei ma problemy z otrząśnięciem się po śmierci Mami. Nawet na Homurę wpłynęło to dość mocno. W tym momencie troszkę nie na miejscu wydaje mi się wrzucanie tyrady nauczycielki na temat niespełnienia w sferze miłości, szczególnie jeśli samo w sobie ma to wątpliwy efekt komiczny. Poza tym w pierwszej połowie jeszcze jest rozmowa Homury i Madoki, z kolejną gorzką przestrogą dla tej drugiej.

Druga połowa zaczyna się ponowną wizytą w szpitalu. Okazuje się, że Kamijou nie ma szans na wyzdrowienie z pomocą medycyny i powiedziano mu, żeby się poddał. Madoka z kolei spotyka Hitomi (tą ichnią koleżankę), która okazuje się być 'zainfekowana' przez majo, co zresztą trafiło się całkiem sporej grupie i wszyscy wiemy, co tacy ludzie próbują zrobić. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że Madoka jeszcze Puella Magi nie została, więc przez swoje starania wkopała się w niezłe bagno. Zostaje mimo wszystko uratowana, zaś zarówno kolor, jak i sugestywne zakończenie sceny w szpitalu nie pozostawiają wątpliwości kto całą sytuację zakończył. No i jest jeszcze kwestia nowego przeciwnika na dzielni, tak żeby dziewczęta się nie nudziły.

W tym tygodniu dostajemy dwie kolejne kwestie, które nie pozostawiają suchej nitki na micie bohaterów, czy też wyobrażeniach o wspaniałości i dobrych intencjach Puella Magi:

słowa Kyubeya, że każda z mahou shoujo walczy przede wszystkim dla własnych korzyści, w co wlicza się zarówno Grief Seeds, jak i pierwotne życzenie oraz nową, charakterną mahou shoujo, która mówi wprost, że Sayakę chce pokonać dla terytorium.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madoka12.th.jpg


Odcinek trochę wolniejszy, ale ciekawych rzeczy trochę jest. Dwie główne osie epa numer 4 to Madoka i jej stan po zdarzeniu z Mami, oraz Sayaka i

jej decyzja podjęta za sprawą Kamijou

. Co do tego pierwszego, z początku zawiało trochę emoshinji stanem, gdzie przy jedzeniu dziewczyna rozpłakała się, przy zdziwieniu rodziny. W drodze do szkoły spotyka Miki, która względnie sobie radzi i nie ukazuje zewnętrznie smutku.

W czasie dnia,

GManQB opuszcza dziewczyny, stwierdzając że biznes trza robić dalej i idzie szukać innych dziewczyn na pożarciedo współpracy.

Później Kaname odwiedza puste mieszkanie Mami, przy okazji spotykając Homurę. Rozmawiają o tym co się stało(co jak twierdzi Akemi rzeczą niecodzienną w zawodzie nie jest), Madoka wygłasza formułki w stylu "i will never forget", co Homura dość szybko kwituje. Kaname spotyka później Hitomi,

w stanie widocznie "infected" by witch. Dziewczyna podąża za koleżanką, oraz przyłącza się do pochodu "zombie". Ostatecznie wychodzi na to, że witch podkusił zebranych ludzi do popełnienia zbiorowego samobójstwa, co gdyby nie Madoka zapewne by się udało. Oczywiście popsucie planów "infected" kończy się ucieczką dla dziewczyny i spotkaniem kolejnego witcha, który wita ją głosem przypominającym mi takie jedno ustrojstwo z Pani Poni Dasha :o. Sama domena jest pełna karuzeli, monitorów(przypominającymi sceny z Mami), a witch w ekranie wygląda jak lekko zmutowana Hatsune Miku. Kaname ledwo uchodzi z całej sytuacji, będąc uratowana przez Sayake(

to wejście :cool:). Ona to bowiem stała się mahou shoujo, po odwiedzinach w szpitalu i sytuacji z chłopakiem(oczywiście wiadomo kto pojawił się natychmiast). Trochę szkoda jedynie, że samo "podpisanie" kontraktu nie zostało pokazane, ale cóż.

Wiedźma zostaje pokonana, pojawia się Homura, a gdzieś w tle QBMan układa się z new fang-tan. Jest dobrze.
Ps.: Obrazek porównawczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z udawania, że mamy do czynienia z uroczym machoł szodżo anime, ostały się w czwartym epie tylko wesołe scenki w openingu. Ending został taki sam, jak w trzecim epie, z rewelacyjną piosenką Kalafiny "Magia" (zresztą oprawa muzyczna w tym anime jest dla mnie świetna i zdecydowanie polepsza wrażenia z oglądania). W trakcie samego odcinka chyba jedyny zabawny element to przeżywająca swoją niską pozycję na rynku genetycznym nauczycielka (w pierwszej chwili zdziwiłem się, czego to tam uczą na angielskim), reszta to drama - choć interesujący (jedynie użalanie się Sayaki nad sobą w windzie lekko mnie odrzuciło). Za szczególnie dobrą scenę uważam tę przy śniadaniu, gdzie Madoka musiała sobie poradzić w tej sytuacji i starała się wyjść z tego z twarzą.

Dalej: QB jest chyba przyciągany przez rozpacz i nieszczęścia, gdy

Sayaka została zbulwersowana przez swojego "pacjenta", QB był na wyciągnięcie ręki

:trollface:

Nie wiem za bardzo, jakie substancje chcieli zmieszać ludzie w magazynie - w każdym razie nie mogę skojarzyć, co miało być w tym takie niebezpieczne, ale zakładam, że było. Sceny ataku "surrealizmu" jak zawsze uważam za rewelacyjne - zupełnie jakbym co dziwniejsze standy z JoJo oglądał. Nie dość, że mają oryginalne projekty, to na dodatek ich animacja jest wykonana w bardzo kreatywny sposób. W momencie, gdy

aniołki rozrywają Madokę, wciągając ją do telewizorów - skojarzenie z Persona 4 - myślałem na moment, że już po niej D:

Jakby twarze już teraz nie były spłaszczone, to surrealizm postanowił rozciągnąć je jeszcze bardziej :lol2: W finale (cieszyłbym się, gdyby jurom nie wstawiał nawet takich spoilerów do opisu :trollface: )

Sayaka - w ubraniu udowadniającym, że po niefeministycznemu goli się pod pachami (zasilanie

armpit fetish) - rozklepuje wrogów i zdobywa nub acziw. Siatka szpiegowska QB jednak działa bardzo szybko i nowa lolifang może sporo namieszać

, ze sporą dozą pewności można przypuszczać, że w następnym epizodzie ktoś dostanie baty. Sayaka do tej pory była postacią drugoplanową (to nie "Sayaka Magica"), więc nie byłbym aż tak bardzo zdziwiony, gdyby jej się zmarło w następnym odcinku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, czy wielbiciele i wielbicielki typowych magical girl bardzo się zżymają na Madokę? No bo teraz ze 100% pewnością wiadomo już, że typowe mahou shoujo to nie jest, a wcześniejsza teza o dekonstrukcji robi się coraz bardziej prawdopodobna, teraz właściwie już pewna. Puella Magi walczą głównie dla siebie i spierają się o terytoria. A jak umierają? Samotnie. Nikt nie wie za co i dlaczego zginęły, nie zostawiają ciała.

Mami pewnie zwyczajnie by zniknęła ze świata gdyby nie świadkowie w postaci Sayaki i Madoki. Nie została wskrzeszona życzeniem, bo to by oznaczało, że Madoka podpisała kontrakt, a na to zwyczajnie zbytnio się boi. W ogóle cały czas ją to dręczy i nic dziwnego, przeciętna dziewczyna, która zobaczyłaby swoją przyjaciółkę umierającą w taki sposób chyba też byłaby w szoku

o_O Kyubey ciągle wygląda na niczym niewzruszonego i jak gdyby nigdy nic stwierdza, że "show must go on" , po czym idzie szukać kolejnych ofiar kandydatek.

Widziałem jak ktoś porównuje go do Tzeentcha (jak ktoś nie wie o co chodzi, to niech sobie wygugla) i chyba coś w tym jest :D Szczególnie, kiedy

Sayaka stwierdza, że cuda i magia istnieją, a ten już tam jest, czekając tylko na podpis... Właśnie, jedna z dwóch planowanych mahou shoujo już chwyciła za

kolorową różdżkę z sercem miecz i rozwaliła swoją pierwszą wiedźmę. Wejście miała świetne, z powiewającym płaszczem i włosem oraz tnącym wrogów ostrzem.

Zastanawiam się, kiedy Madoka w końcu się przełamie i podpisze kontrakt. Chyba, że ostatecznie przez cały czas będzie słuchała Homury i tego nie zrobi, a opening to tylko taka zmyłka :trollface:

Ending został taki sam, jak w trzecim epie

A deep dark ending to a deep dark show jak to opis filmiku mówi ;] Ale racja, świetny jest i słucham go już któryś raz.

użalanie się Sayaki nad sobą w windzie lekko mnie odrzuciło

Ja to odebrałem jako dość naturalne, że ktoś bliski poszkodowanemu mówi sobie "dlaczego on, a nie ja?". Swoją drogą, ciekawe, jak życzenie Sayaki obróci się przeciwko naszemu młodemu muzykowi :lol2:

jakie substancje chcieli zmieszać ludzie w magazynie

Prawdopodobnie zmieszanie jakichś detergentów poskutkowałoby wydzieleniem mocno trujących oparów. Możliwe nawet, że w Japonii naprawdę się coś takiego zdarzyło i tamtejsze matki rzeczywiście przestrzegają swoje dzieci, aby tego nie robiły :]

więc nie byłbym aż tak bardzo zdziwiony, gdyby jej się zmarło w następnym odcinku.

Ja byłbym nieco zawiedziony, bo to korzystanie z tego samego numeru dwa razy pod rząd, a wiadomo, najlepiej i najmocniej kopie za pierwszym razem. Wydaje mi się, że Shaft śmierć Sayaki zachowa na jakiś bardziej odpowiedni moment nieco odsunięty w czasie, może pod koniec, żeby Madoka się załamała zupełnie, wpadła w depresję i paranoję, potem dostała halucynacji i walczyła w swoich majakach z Kyubey'iem. Następna scena to ona podłączona do jakiejś aparatury w szpitalu i rodzina rozpaczającą nad córką zamienioną w warzywo, a Kyubey w oknie przyglądałby się im z tym samym diabelskim uśmiechem. Napisy i proszę, mamy świetny, smutny i GŁĘBOKI ending rozwalający w pył założenia gatunku magical girl :trollface:

Ale to nie jest haremówka, którymi Japonia obdarza nas w ilości kilkunastu/kilkudziesięciu rocznie...?

Moderatorowi nie wypada tak trollować (albo chociaż próbować) :nonono:

MSaint>>>o ile polepszy to jakość contentu w dziale - to warto spróbować :)

Na content nie ma co aż tak narzekać, bo przynajmniej nie ma tematu o Infinite Stratos i rozmów typu "A JA WOLEM BRIT-TAN :wub: " ;]

Tvtropes to strona wręcz szkodliwa

Rozumiem, że można jej nie lubić, ale pozwól, że zignoruję twoje uwagi i dalej będę czerpał przyjemność z przeglądania jej.

charakterną mahou shoujo, która mówi wprost, że Sayakę chce pokonać dla terytorium.

Albo szykuje się

powracający wróg (jest w openingu, więc raczej nie zniknie po jednej walce), albo

defeat means friendship

, albo finalny impuls dla Madoki aby podpisać cyrograf, wtedy pewnie też w końcu zobaczymy, jak to właściwie wygląda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bkubmadoka.th.jpg
Some bkub.


No i kolejny odcinek. Według sławetnego zegara, miało być o Sayace i jest,

chociaż mimo postawienia deathflaga w postaci happy moment, bohaterka nie ginie.

Zaczynając jednak od początku - rozpoczyna się od flashbacku. Później krótka wstawka ze szkoły z krótkim udziałem Hitomi, która jest aktualnie w stanie "thankfully i already don't remember this" ( :trollface: ), by następnie przenieść się na rozmowy poszczególnych par. Na pierwszy ogień rzucona zostaje para Madoka i Sayaka, które rozmawiają na tematy związane z robotą mahou shoujo, przy okazji wspominając wiadomą osobę. Następnie "niebieska" udaje się do szpitalu, by odwiedzić Kamijou Toumę, który przedstawia mocno odmienny stan psychiczny od poprzedniego, co zbytnio nie dziwi.

Przy okazji Sayaka postanawia postawić sobie deathflaga w postaci "happy moment" - bądź co bądź Mami również była mocno "hepi" przed śmiercią.

Gdzieś w tle pokazuje się Fang-tan(dopiero w tym odcinku skojarzyło mi się z dat voice),

a jej rozmowa z QB wyłania fakt mocno niepełnej wiedzy tutejszego G-Mana o Homurze

. Madoka rozmawia tymczasem z "czarną", której odpowiedzi są do przewidzenia i które wielkiej otuchy nie dają. Ostatecznie Kaname kończy na kolejnym witch huncie, tym razem z Miki i QB(który jak zwykle jest ready i czuwa). Zasadniczy cel zostaje znaleziony,

ale pojawia się Kyouko i rozpoczyna się dość jednostronny fight z jej strony, który Sayaka przeżywa tylko z powodu bonusów do regeneracji. Odcinek kończy się zaś ostatecznie cliffhangerem, Madoka dalej jest zwyczajną dziewczyną, Sayaka żyje.


Ps.: QB

przynajmniej nie ma tematu o Infinite Stratos


>mfw okazało się to być już nieaktualne.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nów odcinek, a w nim m.in. efekty wyleczenia Kamijou (na szczęście w jakiś sposób Sayaka mu życia nie zniszczyła, przynajmniej jak na razie), kolejne rozmowy na tematy Mahou Shoujo (patrząc po ostatniej scenie, przez te ciągłe rozmowy z Madoką Akemi chyba trochę zmięknie, co akurat tutaj aż tak koleć w oczy nie będzie) oraz walka, w którą wbija się Kyouko o głosie postaci, którą w Clannadzie polubiłem tak średnio. Fabuła z grubsza streszczona w poście wyżej, toteż i dodam tylko tyle, że jeśli nie teraz, to przy następnej okazji powinno być raz a dobrze powiedziane, że Madoka zostaje Puella Magi. Jeśli będą to ciągnąć za bardzo, może zacząć męczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak przewidywałem, Sayaka żyje i ma się mniej więcej dobrze. Gdyby Shaft tak zwyczajnie z odcinka na odcinek zabijał kolejne postacie to w końcu zamiast "O MATKO, TO SIĘ NAPRAWDĘ DZIEJE", byłoby "no to kto następny?". Poza tym widzowie muszą się jeszcze przywiązać mocniej do Sayaki zanim ta kopnie w kalendarz :P Swoją drogą miłe szczegóły z tym, że dodatkowe moce magical girl zależą od życzenia, a ten magiczny krąg, który wywołała Sayaka miał wpisane nutki. Po wejściu Kyouko (co ona trzyma w zębach w openingu o_O) odpada chyba też możliwość zaprzyjaźnienia się z nią po wygranej, bo jej wybitnie sukowaty charakter na to nie pozwala. A właśnie, dekonstrukcji ciąg dalszy, tutaj z ekonomicznego punktu widzenia opłaca się zginąć kilku ludziom aby potem dostać większą nagrodę, poza tym takie rzeczy jak poczucie sprawiedliwości i przyjaźń tylko przeszkadzają (

mami zginęła w końcu przez Power of Friendship, tzn. po pocieszającej rozmowie z Madoką i zlekceważeniu ostrzeżeń Homury

). Zastanawia mnie, co takiego zażyczyła sobie panienka z przerośniętymi kłami. Może na początku była kolejną idealistyczną mahou shoujo, która naoglądała się za dużo Sailor Moon? Albo od początku myślała tylko o nachapaniu się jak najwięcej Grief Seed. Jeśli tak, to je da się chyba wykorzystać do jeszcze czegoś innego niż zwykłe odnowienie zużytych mocy. Tutaj z kolei nasuwa się pytanie, co się dzieje kiedy mahou shoujo wyczerpie wszystko co miała. Zwyczajnie nie może dalej walczyć czy może zamienia się w Wiedźmę? Oczywiście różne teorie o pochodzeniu wiedźm już się pojawiły, a to jedna z nich ;] Tak samo jak to, że Labirynty to odbicie życzeń dawnych mahou shoujo, w których żyją przekonane o ich spełnieniu, lub coś w tym stylu. W każdym razie na koniec odcinka zostaje jeszcze jedna sprawa: kiedy w końcu Madoka zostanie mahou shoujo? Rozumiem, że Homura i wszystkie wydarzenia dookoła skutecznie ją od tego odwodzą, a seria to niestandardowa, ale jednak tytuł do czegoś zobowiązuje. Choć może będzie tak jak mówiłem poprzednio, przez całą serię nie podpisze kontraktu albo zrobi to w ostatnim/przedostatnim odcinku.

Według sławetnego zegara

Jak zwykle nie zauważyłem jakiegoś ważnego szczegółu :C W ogóle po tym jak dowiedziałem się o co z tym zegarem chodzi, postanowiłem bardziej się rozglądać dookoła Madoki Magici, bo spekulacji i spostrzeżeń już trochę jest. Ten zegar, "wiedźma ze snu w odcinku pierwszym to Sayaka", zmiany w openingu, teksty z Fausta (przypominam, opowieść o człowieku, do którego przyszedł diabeł w postaci małego zwierzęcia i zaoferował mu kontrakt dający wielką moc mającą spełnić jego marzenie...), ogólne odcyfrowanie run, jakieś podróże w czasie i resety świata :wacko: Do większości teorii o epileptycznych drzewach należy podchodzić ostrożnie, ale jednak trochę faktów udało się spostrzegawczym internautom wyciągnąć.

rozmowa z QB wyłania fakt mocno niepełnej wiedzy tutejszego G-Mana o Homurze

To ciekawe, bo wynika z tego, że Kyubey nie ma absolutnie żadnej kontroli nad mahou shoujo i chodzi mu tylko o zrekrutowanie jak największej ich ilości. Zresztą już w pierwszym odcinku kiedy Homura mocno go poturbowała było to widać. Ewentualnie panna Akemi zyskała swoje moce dzięki komuś innemu czy coś, nie można wykluczyć w końcu, że jest więcej takich jak Kyubey.

Ps.: QB

Pewnie musiał odpocząć po tym jak obmacał Sayakę swoimi uszami :D

okazało się to być już nieaktualne.

Da się przeżyć, bo przynajmniej ludzi skupiają się na spisywaniu swoich wrażeń oraz wytykaniu wad, a nie bezproduktywnych debatach, która z dziewczyn jest lepsza albo trollowaniu miłośników haremów i wszczynaniu flejmów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek moim zdaniem był gorszy od poprzednich. Oglądałem z zainteresowaniem, ale zabrakło mi przede wszystkim... zakończenia, walka urwała się bardzo nagle i zostało tylko uczucie niedosytu. Były dobre sceny, tak jak gra na skrzypcach, ale nadal mam uczucie, że coś z tym będzie nie tak. Już piąty ep za nami i powoli dochodzę do przekonania, czy seria nie jest o tym, jak Madoka NIE ZOSTAJE magical girl, co ostatecznie może okazać się dla niej korzystniejsze. W sumie nie mam wiele do napisania - oprócz tego, że głosu Kyouko użycza ta sama VA, co Kafuce z SZS i Chacoly z Book of Bantorra, czyli również niezbyt ustabilizowanym psychicznie postaciom :)

przynajmniej nie ma tematu o Infinite Stratos

Oto przykład, jak sytuacja szybko potrafi zmienić się na gorszą :( Wiem, że nie o to do końca ci chodziło, ale mimo wszystko.

Rozumiem, że można jej nie lubić, ale pozwól, że zignoruję twoje uwagi i dalej będę czerpał przyjemność z przeglądania jej.

Nie bronię ci lubić taplania się w błotku, ale jednak nie wypada chodzić w brudnych buciorach po domu :trollface:

dopiero w tym odcinku skojarzyło mi się z dat voice

Wcześniej chyba za mało mówiła, żeby można było od razu skojarzyć, bez lukania na MAL.

>mfw okazało się to być już nieaktualne.

kaijia.th.jpg (za 2h spotkanie z GFL)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, post zawierza trochę odsłoniętych spoilerów i niesprawdzonych, fanowskich teorii, więc wiecie, jak nie chcecie sobie psuć zabawy, a jeszcze nie widzieliście wszystkich odcinków, to lepiej przerwijcie czytanie w tym miejscu.

powoli dochodzę do przekonania, czy seria nie jest o tym, jak Madoka NIE ZOSTAJE magical girl

Pisałem już o tym i wydaje mi się to mocno prawdopodobne. Zresztą wyobraźcie sobie, że piszecie scenariusz do serii mahou shoujo. Wiecie, że ma ona dekonstruować gatunek, odbrązawiać go i odebrać część ideałów, a osiąga to między innymi bardziej mrocznym klimatem oraz rezygnacją z części schematów, resztę wykorzystując w mniej lub bardziej oryginalny sposób. Ostatnim krokiem w takim razie byłoby właśnie założenie, że pomimo tytułu, openingu i oczekiwań odbiorców główna bohaterka wcale nie zostaje mahou shoujo. Zbytnio się boi, ma zbyt wiele wątpliwości, ktoś bardziej doświadczony od niej i wyglądający na rozsądnego jej to odradza. Nie ma "od teraz będę bronić sprawiedliwości!" i siup, walczymy ze złem. Koleżanka podjęła decyzję i już ma kłopoty, prawie zginęła, wcześniej naprawdę ktoś umarł w paskudny sposób. Poza tym Madoka ma problem z życzeniem i póki co nie pojawiło się nic, co mogłoby jej dać jakieś dobre. Śmierć Mami to teoretycznie dobry wybór, ale Homura wspominała coś o bezcelowości prób wskrzeszania zmarłych, zresztą wtedy decyzja by zapadła i zostałaby magical girl, więc mogłaby umrzeć z Mami, której przecież nikt nie zagwarantuje więcej szczęścia następnym razem. Przypomnijmy sobie też sen z początku pierwszego odcinka, ta pierwsza świetna scena, która wielu osobom uświadomiła, że to nie będzie zwykła seria. Madoka stoi tam pośrodku ruin (prawie na pewno to samo miasto, w którym toczy się akcja, jest migawka szpitala), Homura walczy z potężną Wiedźmą (tak jak pisałem, jest teoria, że ta wiedźma to Sayaka), a Kyubey mówi jej, że ciągle może wszystko zmienić i wypowiedzieć swoje życzenie. Pomijam fakt, że znaczenie mogą mieć tam nawet migające na czerwono lampy uliczne (o ile zbliżenia na nie oraz ich liczba nie były przypadkowe ;] ), ale widać chyba, że wszystko wygląda na wyjęte z przyszłości i może stanowić albo proroczy sen, albo dowód na "reset" świata czy inną podróż w czasie.

Nie bronię ci lubić taplania się w błotku, ale jednak nie wypada chodzić w brudnych buciorach po domu

Tyle, że to nie tylko twój dom, a jakoś nie widzę, żeby reszta miała coś przeciwko. Zresztą kąpiele w błocku potrafią być całkiem zdrowe i czasami nawet coś ciekawego można znaleźć :chytry:

(za 2h spotkanie z GFL)

I co, nie było tak źle :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jest tak. Aiden na początku usiłował namówić mnie na obejrzenie tego anime, pokazał mi OP. Nie zadziałało. Wczoraj jednak Saint pokazał mi ED to tego anime. Moją pierwszą reakcją było "To jest ending do Mahou Shoujo Madoka Magica, a nie czegoś w rodzaju Higurashi No Naku Koro Ni?!" Potem zobaczyłam jeszcze na MAL, że muzykę do tego anime robi sama Yuki Kajiura... I no cóż, wsiąkłam.

Wcześniej zbytniego doświadczenia z Magical Girl nie miałam, poza obowiązkową dla dziewczyn w moim wieku Sailor Moon i podczytywaniem Tokyo Mew Mew (auauuauuauauuuuuuu) w Empiku, ale ogólne pojęcie na temat tego gatunków, obowiązkowych elementów i motywów się w nim znajdujących mam. Tak więc oto od razu załapałam klimat dekonstrukcji i...zakochałam się.

Po pierwsze - dekonstrukcja. Nie takich rzeczy spodziewa się człowiek po magical girls anime. Nie spodziewa się tylu łez, bólu, wątpliwości, niepewności,

śmierci

. Nie spodziewa się walki między dziewczynami, ani odcieni szarości. Chce sobie słodkości, różowości i pieknej, czarno-białej opowieści sprawiedliwości i sile Miłości i Przyjaźni. Co takiego przyszykował nam Shaft widzicie sami.\

Po drugie - świat wiedźm i surrealistyczna psychodela, którą nam w nim serwują. Od razu skojarzył mi się z czymś, co kiedyś już widziałam... I wcale mi to nie przeszkadza. Kocham te OP. Kocham surrealizm, mindscrew...

Po trzecie muzyka. Jest po prostu piękna - ale nic dziwnego, w końcu to Kajiura. Specjalne wyróżnienie powinien dostać jednak ending za to, że stwarza taki dysonans z openingiem, że bardziej już chyba nie można, będąc jednocześnie sam w sobie czystym majstersztykiem. Przez cały dzień go słucham i nasłuchać się nie mogę. A jeszcze ten tekst..

PS.

Nie przypominam sobie, by ktoś o tym tu pisał, ale to graffiti na ścianie to cytat z Fausta. Tak samo, jak większość tych dziwnych znaków pojawiających się w świecie wiedźm - po przetłumaczeniu. *khem* QB *khem*. Z resztą.. http://wiki.puella-magi.net/Facts_and_Observations

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...