Skocz do zawartości

Stefanek9999

Forumowicze
  • Zawartość

    42
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

6 Neutralna

O Stefanek9999

  • Ranga
    Goblin
    Goblin
  • Urodziny 01.09.1990

Dodatkowe informacje

  • Ulubione gry
    Array
  • Ulubiony gatunek gier
    Array
  • Konfiguracja komputera
    Array

Sposób kontaktu

  • Discord
    Array
  • Strona WWW
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array
  • Zainteresowania
    Array

Ostatnio na profilu byli

1697 wyświetleń profilu
  1. Jeden z najszybszych utworów Metalliki, otwierający album Ride the Lightning opowiada o nadchodzącej zagładzie ludzkości. W tym zabójczo szybkim kawałku snuta jest wizja świata, który wkrótce ulegnie zagładzie w wojnie nuklearnej. Paradoksalnie kawałek zaczyna się od "słitaśnego" na gitarze akustycznej, którą słychać po raz pierwszy w historii zespołu.
  2. Wokalista Metalliki James Hetfield wyznał kiedyś, że "jeśli ktoś by nam powiedział podczas nagrywania Kill'Em All, że na następnej płycie nagramy balladę, to odpowiedziałbym mu 'Spierdzielaj'". Jednak na wydanym w 1984 roku albumie Ride the Lightning ukazał się ten poruszający utwór. Jak potem Hetfield przyznał że tekst, który jest listem pożegnalnym samobójcy, napisał pod wpływem kradzieży sprzętu zespołu podczas pobytu w Bostonie. W wersji poniżej zespół po raz ostatni wystąpił w składzie z basistą Jasonem Newstedem
  3. Dead Skin Mask jest jednym z najlepszych muzycznych "walców" napisanych przez Slayera. Pochodzący z wydanego w 1990 roku albumu Seasons in the Abyss utwór autorstwa Toma Arayi i Jeffa Hannemana opowiada o jednym z najbardziej znanych morderców XX wieku, Edzie Geinie. Nie jest wiadome to, ilu ludzi padło ofiarą Geina, udowodniono mu zabójstwo dwóch kobiet, jednak znalezione u niego makabryczne trofea świadczyły (chociażby miski wykonane z ludzkich czaszek) świadczyły, że mogło być ich znacznie więcej. Warto wspomnieć, że Slayer na tym albumie zaczął odchodzić od tematyki piekła i szatana w swoich utworach, gdyż jak opisywany przeze mnie utwór pokazuje, największego zła można doświadczyć przede wszystkim ze strony drugiego człowieka.
  4. Zanim drogi Iommiego i Dio skrzyżowały się po raz kolejny, dość sporo działo się w obu obozach. Dio po opuszczeniu zespołu wraz z Vinniem Appice'm założył zespół Dio, do którego w późniejszym czasie dołączyli Vivian Campbell i Jimmy Bell. Z ich współpracy powstał jeden z najlepszych albumów w historii heavy metalu, mianowicie Holy Diver. Jednak wokalista okazał się bardzo ciężki we współpracy. Częste zmiany w składzie skutkowały wypuszczaniem coraz słabiej sprzedających się albumów, przez co Dio był bardziej skłonny ku temu by wrócić w szeregi Sabbathów. Co jednak działo się w zespole kierowanym przez wiecznie naćpanego Iommiego i Dona Ardena? Z każdym rokiem i z każdą zmianą w składzie zespół tracił swoją reputację coraz bardziej. Doszło nawet do tego, że Iommi chciał zawiesić działalność grupy i postanowił wydać album solowy. Jednak za namową Ardena zamiast wypuszczać album solowy powstał twór Seventh Star, wypuszczony jako album Black Sabbath we współpracy z Tonym Iommim. Dlaczego zdecydowano się na taki krok? Arden powiedział gitarzyście, że kolejny album Sabbathów zyska dodatkowy rozgłos i że do wpływów z koncertów oraz z jego sprzedaży będzie można dopisać kolejne zero, na co gitarzysta z radością przyklasnął. Doszło w końcu do momentu, w którym obie zwaśnione kiedyś strony były tak zdesperowane by powrócić na szczyt, że postanowiono zapomnieć o dawnych sporach i wypuścić album Dehumanizer, najlepszy album jaki został wydany przez Iommiego i spółkę od czasów Born Again oraz zarówno najcięższy album jaki powstał w historii grupy. Sielanka nie mogła jednak trwać długo i był to ostatni album nagrany w składzie Dio-Iommi-Butler-Appice pod szyldem Black Sabbath. Na początku lat 90 u Ozziego Osbourna zdiagnozowano parkinsonizm, co wymusiło na nim decyzję o zakończeniu kariery koncertowej. Żona Ozziego, Sharon zdecydowała że ostatni wówczas koncert Ozzy zagra nie jako wokalista solowy, ale wymusi na Iommim workiem dolarów, by Black Sabbath po raz ostatni zagrali w oryginalnym składzie. Wyglądać to miało w sposób- jako support gra Black Sabbath w składzie z Dio, a główną gwiazdą byli Sabbaci w oryginalnym składzie. Nie spodobało się to Dio, który nie uważał się za gorszego wokalistę od Ozziego, jednak nikt nie pytał go wtedy o zdanie. Postawił on ultimatum Iommiemu, że nie grają koncertu z Ozzym i on zostaje w zespole, albo koncert będzie zagrany ale on wtedy odejdzie z zespołu. Iommi zdecydował się na drugą opcję a wokalistą w miejsce Dio na ten show został Rob Halford, który dopiero opuścił Judas Priest i koncert ten uznał za doskonałą okazję na wypromowanie się na start kariery solowej. Ścieżki Iommiego i Dio skrzyżowały się potem jeszcze raz. Grali jednak jako Heaven and Hell, lecz śmierć Dio w 2010 roku zamknęła szansę na dalsze wydawnictwa tej dwójki w najsmutniejszy możliwy sposób. Na zakończenie jeden z najlepszych utworów jakie został nagrany przez zespół Dio: Rainbow in the Dark.
  5. Ronnie James Dio pierwszą swoją przygodę z Black Sabbath rozpoczął w 1979 roku. Zespół wtedy pożegnał się z uzależnionym od wszystkiego Ozziem Osbournem i za pomocą Dona Ardena rozpoczynali szukanie nowego frontmana. Przypadek chciał, że Tony Iommi spotkał się z Dio w jednym z barów i zaproponował mu pracę w Black Sabbath, informując o tym swojego nieprzewidywalnego managera dopiero po fakcie. Arden skwitował to mówiąc, że nie przystoi by wokalistą zespołu Iommiego był "pieprzony karzełek", lecz zespół i tak postawił na swoim. Albumy Heaven and Hell oraz Mob Rules przywróciły Sabbathom wiarygodność w świecie heavy metalu zwłaszcza po fatalnym Never Say Die!, po którym to zespół podziękował Ozziemu za współpracę. Jednak sielanka w zespole w którym liderem był wiecznie naćpany Iommi nie mogła trwać długo. Postanowili wydać długo wyczekiwany przez siebie i fanów album koncertowy, który pokaże potęgę nowego składu bez Ozziego i Billa Warda, który opuścił zespół po nagraniu Heaven and Hell i został zastąpiony przez Vinniego Appice. Doszło jednak do poważnych sporów pomiędzy starą a nową częścią zespołu. Geezerowi Butlerowi, długoletniemu tekściarzowi grupy przeszkadzało, że Dio sam zabierał się za pisanie tekstów oraz że próbuje ukraść mu pozycje numer dwa, zaraz po Iommim. Do sporu kończącego współpracę czwórki Dio-Appice-Butler-Iommi po raz pierwszy doszło na etapie prac nad miksem albumu Live Evil. Iommi od producenta albumu dowiedział się, że Dio wraz z perkusistą zakrada się za dnia do studia, po to by bardziej wyeksponować partie wokalne i perkusje podczas gdy Iommi wraz z Butlerem woleli pracować w nocy. Dio tłumaczył później w jednym z wywiadów, że ze względu na duże koszty studia chciał popchnąć pracę nad płytą jak najszybciej do końca, został on jednak niezrozumiany przez angielską część Black Sabbath i zabroniono mu brać udziału w pracach nad płytą. Informacje o zakazie oraz o wyrzuceniu z zespołu Dio otrzymał telefonicznie od Geezera. Jako ostatni przytyk w kierunku Ronniego zespół zdecydował się we wkładce płyty przedstawić go jako Ronniego Dio, wiedząc jak bardzo nie znosi on skracania swojego pełnego imienia i nazwiska. Przyszłość zespołu leżała w rękach napędzanego kokainą Iommiego i managera Dona Ardena, który swoją pracę z zespołem traktował jako osobistą zemstę na swej córce Sharon, za to że ośmieliła się ona wyjść za Ozziego. Kolejne lata pokazały, że chęć zysku za wszelką cenę nie była dobrym motorem napędowym dla działań zespołu, ale o tym już kiedy indziej. Wpis ten zakończę najlepszym utworem jaki powstał w pierwszym okresie współpracy Iommiego z Dio, tytułowy utwór z albumu Heaven and Hell, szkoda że nie będzie nam dane usłyszeć go w wersji na żywo
  6. Dave Mustaine to bez wątpienia muzyczny geniusz. Napędzany narkotykami lider Megadeth tygodniowo potrafił wydawał "zespołowo" nawet 2000$ dolarów na używki. Jednak jeden z najwspanialszych utworów Megadeth powstał nie pod wpływem dragów, ale przez niewyobrażalny smutek i żal, jakiego doświadczył Mustaine po informacji o śmierci Cliffa Burtona, genialnego basisty Metalliki. Jak sam powiedział, zabrał herę, gitarę i zaczął śpiewać o swoich problemach z ówczesną dziewczyną. Podczas pierwszych wykonań tego utworu na żywo, mówił "do dla Ciebie Cliff". To jak dowiedział się o jego śmierci było dla Mustaina wielkim bólem. Nie powiedział mu tego ktoś z Metalliki, tylko dziewczyna pracująca dla Metal Marii, kobiety współodpowiedzialnej za wydanie Kill'em All Metalliki. Ale żeby już nie przedłużać
×
×
  • Utwórz nowe...