Skocz do zawartości

Domi90

Forumowicze
  • Zawartość

    125
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

3 Neutralna

O Domi90

  • Ranga
    Krasnolud
    Krasnolud
  • Urodziny 29.05.1990

Dodatkowe informacje

  • Ulubione gry
    Array
  • Ulubiony gatunek gier
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Zainteresowania
    Array
  1. Jeszcze do niedawna na samą myśl o aktywnym spędzaniu wolnego czasu, paradoksalnie, ogarniały mnie niechęć i apatia. W wolnej chwili wolałam robić cokolwiek, niewymagającego siły fizycznej. Ćwiczenia i ruch na świeżym powietrzu kojarzyły mi się z obowiązkowymi lekcjami wychowania fizycznego w szkole lub równie obowiązkowymi zajęciami sportowymi na studiach. Tak, tak, w tym przypadku już sama wybierałam sobie zestaw ćwiczeń, ale nie koniecznie miałam ochotę spędzać każdy wtorkowy poranek na graniu w siatkówkę. A tu niestety bez względu na ochotę, a raczej jej brak, na zajęciach musiałam się pojawić. Jak takie przymusowe ćwiczenia wyglądają, to zapewne każdy wie. Minimalny wysiłek i odliczanie minut do końca tej katorgi były, w moim przypadku, na porządku dziennym. Ostatnio zupełnie zmieniłam swoje podejście do aktywności fizycznej. Myślę, że duży wpływ na ten zwrot ma fakt, iż od roku ze sportem nie miałam nic wspólnego. Sama byłam zaskoczona, ale wysiłku zwyczajnie mi brakowało, a lenistwo, o którym tak marzyłam na sali gimnastycznej, wcale tak wspaniałe nie jest. Dałam się namówić mojemu Chłopakowi na bardzo dalekie spacery i długie wycieczki rowerowe i poczułam się o niebo lepiej. Zimowa apatia i zniechęcenie odeszły w niepamięć, a ich miejsce zajął relaks i oderwanie się od codziennych kłopotów. Taka spontaniczna wycieczka, bez planowania konkretnej trasy, ma w sobie dużo uroku. Pozwala zapomnieć o problemach i nie myśleć o czekających obowiązkach. Podczas naszych wypraw zrobiliśmy dużo ciekawych zdjęć. Niektóre są bardzo klimatyczne i nawet trochę straszne, np. zrujnowana stacja dróżnika czy też urywające się w leśnej gęstwinie, tory kolejowe. Nawet w piękny, słoneczny dzień takie opuszczone miejsca wyglądają dość złowrogo, przywodząc na myśl post apokaliptyczne wizje świata. Oczywiście odwiedziliśmy też zupełnie spokojne i sielankowe okolice, w których nie ma mowy o jakichś strachach i wyobrażaniu sobie scen rodem z horroru. Zaskakujące, jak kilka godzin spędzonych na leśnych drużkach lub mało uczęszczanych wiejskich drogach, może poprawić humor i dostarczyć mnóstwo radości. Obserwacja przyrody, poznawanie nowych miejsc i przeżycie kilku zabawnych spotkań z pewnością warte są poświęcenia wolnego czasu. Jedyną ceną za taką formę relaksu jest ból mięśni, który dopada mnie następnego dnia, ale mam nadzieję, że z każdym wypadem na łono natury będzie coraz lepiej. Zapewne dla wielu osób Ameryki nie odkryłam, bo w końcu to, że warto ruszyć się z kanapy i zrobić coś dobrego dla swojego zdrowia i samopoczucia, jest powszechnie wiadome. Myślę jednak, że wiedza teoretyczną nie zawsze idzie w parze z praktyką. Namawiam, więc wszystkich kanapowców do spróbowania takiej formy aktywności, która wydaje się dla was najlepsza. Klucz do sukcesu tkwi w znalezieniu tego, co sprawia największą frajdę, bo wszelkie próby przymusowego ćwiczenia zazwyczaj skazane są na porażkę.
×
×
  • Utwórz nowe...