Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darth7Vader

Incepcja - Inception (2010), Christopher Nolan

Polecane posty

Dom Cobb (Leonardo Di Caprio) jest "złodziejem snów". Za pomocą ekstrakcji potrafi wydobyć najcenniejsze i najgłębiej schowane informacje. Informacje, które są schowane tak głęboko, że tylko On potrafi je wydobyć. Są to informacje schowane w ludzkim umyśle. Niestety, przez swoją pracę, Cobb "stracił" własne życie. Jedynym powrotem do niego jest ostatnia praca, którą musi wykonać. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ Cobb musi dokonać najbardziej złożonego i jakże niebezpiecznego "czynu". Musi dokonać rzeczy niemożliwej - Incepcji. Zadanie to zostaje zlecone przez niejakiego Saito (Ken Watanabe). Cobb musi zebrać zespół by mogli dokonać incepcji. Zadanie może przerosnąć nie tylko wszystkich, którzy się go podjęli, lecz także samego Cobba...

z7405009X,Incepcja-plakat.jpg

Tytuł oryginalny: - Inception - Incepcja (2010), Premiera: 30 lipca 2010 (Polska), 8 lipca 2010 (Świat)

Produkcja: USA, Wielka Brytania, Gatunek: Surreallistyczny, Thriller, Sci-Fi, Reżyseria i Scenariusz: Christopher Nolan

Obsada:

Dom Cobb - Leonardo Di Caprio

Saito - Ken Watanabe

Marion Cotillard - Mal

Ellen Page - Adriadne

Pete Postlethwaite - Maurice Fischer

Cillian Murphy - Robert Fischer

Tom Hardy - Eames

Joseph Gordon-Levitt - Arthur

Tom Berenger - Peter Browning

Dileep Rao - Yusuf

Ocena po seansie. Ten film, jak dotąd, zrobił na Mnie największe wrażenie. Mocno wbija w fotel. Dużo, dużo akcji i sporo, dość sporo się dzieje na ekranie i to w szybkim tempie. Film trzyma dosłownie do ostatnich sekund, do ostatniej chwili. Mocny, muzyka nadaje cały "ton" filmowi - podkreśla momenty nagłych zwrotów akcji, napiętych momentów, rzeczy które dzieją się nagle i które zaskakują. Obsada też jest dobra. Wszystko to ukazane w dobrej fabule, która nie pozwala się nudzić w trakcie oglądania filmu. Może się zdawać, że się nie nadąża za wszystkim, lecz to, że jest to thriller, jakoś nie pozwala byśmy byli jakoś obojętni na to co się dzieje na ekranie. Efekty specjalne - zwłaszcza tworzenie świata - mocne. Ogólnie to co do fabuły, to pomysł naprawdę dobry, nie wiem czy nie lepszy od "Matrixa". Jakoś tak mi się skojarzyło nagle z tym filmem.

Ciekawie skonstruowana fabuła, która bazuje na całym umyśle ludzkim i wszystkimi związanymi z tym zachowaniami, emocjami, instynktami, które to zostały "stworzone" tylko i wyłącznie w umyśle, w snach. W takim "świecie" łatwo się poruszać, lecz także łatwo "zgubić". Trochę mroczności jest w tej fabule, która niepokoi i się człowiek zastanawia nad pewnymi rzeczami. Np. nad śmiercią.

Szczerze polecam ten film, warto iść. :) Ta "wizja" świata, według Nolana się udała. Na razie błędów nie dostrzegłem. Ocena: 9+/10 (Jak na razie). ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry film choć czegoś mi w nim brakowało. Historia wciąga, jest całkiem dobrze pomyślana, lecz nie zapada na dłużej w pamięć. W zasadzie tego się spodziewałem idąc do kina, więc nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowany.

Obraz dość emocjonujący, świetny pod względem technicznym, solidny pod względem aktorskim i średni od strony muzycznej.

7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż jeśli ktoś mówi że historia z Incepcji nie zapada na dłużej w pamięć to albo przespał pół filmu albo go do końca nie zrozumiał (bez urazy Elof mówię tylko i wyłącznie o swoich odczuciach). Czytając wszystkie opisy i recenzje Incepcji doszedłem do jednego wniosku... tego filmy nie da sie opisać albo opwiedzieć bo aby to zrobić trzeba by dużo czasu i dużo słowa pisanego i ten mój wniosek został potwierdzony po obejrzeniu filmu. Gdy ktoś oglądając ten film choć na 5 min. przestał by śledzić wydarzenia pokazywane na ekranie to w sumie nie wiedział by już co siedzijeje ale za to osoba która uważnie oglada ten film zobaczy bardzo dobry film (bardzo dobry jeśli nie jeszcze lepszy ;)). Ja sam w pierwszych 10 min filmu nie zabardzo umiałem sie połapać co jest snem a co jawą ale gdy już akcja ruszyła wszystko stało sięjasne. Bardzo fajne też było przesłanie tego filmu i wątek filozoficzny... ostatnia scena z totemem Cobb'a jest wedłóg mnie doskonała, w tej scenie Nolan tak jak by chciał powiedzieć widzowi "a teraz Ty sobie odpowiedz czy to co realne naprawde jest realne" bardzo lubie takie zabiegi w filmach, grach czy książkach. Na temat fabuły nie będę nic pisał bo tego sie nie da dobrze opisać, fabuła tego filmu jest na tyle skąplikowana że trzeba go po prostu zobaczyć. Muzyka jak dla mnie była dosyć fajna (przypominała mi trochę muzykę z "Wojny światów"), gra aktorska bardzo dobra, a efekty specjalne też niepozostawiają nic do życzenia. Na ten film naprawdę warto iść do kina. Ja osobiście często chodzę do kina i ten film naprawdę się wyróżnia na tle choćby ostatniego Sherlocka Holmesa, Startreka czy ostatniego Terminatora. Ten film ma pewne przesłanie.

Moja ocena: 9+/10 (może ktos powie że za dużo itd. ale są gusta i guściki dla mnie film na miare Matrixa)

"This is a dream in the dream"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ajzen, historia opowiedziana w "Incepcji" jest tylko pozornie skomplikowana i nietrudno się w niej połapać.

Dlaczego napisałem, że nie zapada w pamięć? Chyba dlatego, iż obraz Nolana jest pozbawiony jakiegoś wyrazistego klimatu. Nie odnalazłem w filmie żadnej sceny, która w jakiś sposób by mnie oczarowała. Akcja gna do przodu, trzyma całkiem nieźle w napięciu, lecz mimo sprawnej realizacji wydaje się jakaś taka bezpłciowa. To samo tyczyło się filmu TDK. Nolan jest dla mnie porządnym rzemieślnikiem lecz słabszym artystą. Stąd tylko 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz mi TDK bardzo się podobał :P no ale tak jak mówiłęm gusta i guściki dla mnie Nolan jest jedną z lepszych postaci w Hollywoodzie i mi jego filmy jak najbardziej przypadły do gustu. Ale o to w tym wszystkim chodzi... gdyby wszystkim podobało sie to samo to by było nudno i na przykład fora dyskusyjne nie miały by prawa bytu :P he he, ale tak jak mówiłem warto obejrzeć Incepcje ;). POZDRO

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten film jest bardziej nastawiony na smaczki scenariuszowe niż odbiór oględnej całości. Właściwe akcja jak akcja - dobrze zrealizowana, ale to raczej niektóre motywy scenariuszowe tworzą ten film. Choćby motyw natrętnej pamięci po zmarłej żonie.. Jak dla mnie całkiem wzruszający i głęboko smutny, co w kinie Hullywóóóóóódzkim rzadko spotykane. :) No i muzyka - ciekawie podkreśla obraz. Ten minimalizm nie narzucający się widzowi został świetnie zrealizowany. Nie zniósłbym kolejnej pompatycznej sieczki.

Dobry film, ale też coś mi brakowało. Trzymam się wersji, że należy to obejrzeć jeszcze ze 2 razy, by w pełni objąć. Niektórzy wychwalali, że od czasów Matrixa, nic w kwestii science fiction nie robiło większego wrażenia. Cóż, wydaje mi się, że to nie ten sam ładunek emocji, choć podobieństwa się narzucają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

historia opowiedziana w "Incepcji" jest tylko pozornie skomplikowana i nietrudno się w niej połapać.

Otóż to, mam identyczne zdanie. Sprawa jest prosta: mamy człowieka, który śni i w tym śnie mu grzebiemy, ewentualnie idziemy dalej i grzebiemy w śnie wewnątrz snu - i tak dalej, poziom za poziomem, można jeno stracić rachubę, na którym levelu aktualnie majstrujemy. Dlatego też lekko mnie bawią ostrzeżenia typu "nie można mrugać podczas seansu, bo wszystko się we łbie pomiesza!!", albowiem "Incepcja" wcale nie jest jakoś specjalnie skomplikowana czy trudna w odbiorze. Porusza fajny temat, tutaj nie przeczę, równoczesne akcje na wielu poziomach (i uciekający czas, rzecz jasna) wprowadzają odpowiednie napięcie, aktorzy dają radę (acz sztampową dziewuszkę ratującą sytuację w ostatniej chwili bym wywalił, natomiast Leo już się chyba ostatecznie uwolnił od chłopaczyny z "Titanica"), a Zimmer nie powielił schematów i skomponował coś naprawdę oryginalnie brzmiącego. Nolan sprawnie wszystko poskładał do kupy, dorzucił szczyptę klimatu, parę nawiązań do klasyki (Bond?) i wysmażył bardzo dobry film, acz na pewno nie arcydzieło. "Incepcji" bardzo dobrze zrobiła cisza przedpremierowa (jasne, kto chciał poznać szczegóły fabuły, w końcu zrobił to), bo idąc do kina bez większych oczekiwań (widziałem tylko trailer ze składającym się miastem) wyszedłem zadowolony i usatysfakcjonowany, film mnie wciągnął, dostarczył rozrywki nie na poziome gleby, ale raczej nie poruszył dogłębnie - bo i niby czemu miałby? Zakończenie typu "rozkminiaj pan!" jest ostatnio modne, ale nie mam nic przeciwko.

Btw, czy na każdym seansie znalazł się gość, który przy okazji pierwszej sceny (Leo na plaży) walnął tekstem typu "o, przeżył Titanica!"? :)

Aha - miałem to początkowo uznać za wadę, ale już niech ujdzie, tylko proszę, drodzy przyszli pracodawcy Leonarda, niech w następnym filmie jego bohater nie będzie miał problemów z dziećmi i żoną!

I jeszcze jedno: ktoś wcześniej wspominał coś o braku scen godnych zapamiętania. A dryfowanie po hotelu? Składanie miasta? Na pewno było ich więcej niż w "2012", które miało wymieść wizualnie, a już nic nie pamiętam. :) A co do samej sceny wybudzania "hotelarzy", to skoro byli już tak zgrabnie powiązani jak kiełbaski, to przecie wystarczyło ich podłączyć do gniazdka i gitara, kick jak malowany. Jak będę następnym razem dzwonił do Nolana, to mu powiem, że dał lekko ciała z kombinatoryką.

A najlepszym jego filmem nadal pozostaje "Prestiż", o.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ajzen - mam bardzo podobne mniemanie na temat Incepcji. Poszedłem na ten film z dziewczyną i myślą "Boże, DiCaprio :/"... a tymczasem film wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Oczywiście nie jest to dzieło idealne, nie doznałem tam jakiegoś mega szoku, nie przeraziłem się, nie wzruszyłem. W pamięć najbardziej zapadły mi jednak dwie mistrzowskie moim zdaniem sceny: początek filmu (sea...) i... jego koniec. Przez połowę seansu siedziałem i rozkminiałem osohozi w tym wszystkim, później było lekko i przyjemnie. :-P No i bardzo ucieszył mnie widok Cilliana Murphy'ego, cenionego przez mą skromną osobę za kreację w Batmanie: Początek (nie oglądałem Mrocznego Rycerza). Tak więc Incepcję jak najbardziej polecam, oczywiście jeśli nikt nie oczekuje doskonałości. Sam film mogę określić jako (cześć, gem ; p) doznanie kompletne i intensywne, o tak.

9/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie jeden z lepszych filmów tego roku. Nolan po raz kolejny udowadnia, że ma bardzo duży potencjał jako reżyser, jak i scenarzysta. Film bardzo mi się spodobał, choć miałem lekkie deja vu, gdyż rola DiCaprio była dość podobna do tej, którą odgrywał w "Wyspie tajemnic" M.Scorsese. Pozostali aktorzy dobrze wczuli się w swoje role, gdzie mi najbardziej przypadła do gustu postać Arthura. Scenariusz jest oryginalny, choć troszkę kojarzył mi się z "eXistenZ" D.Cronenberga. Motyw snu w śnie jest bardzo dobry, a przenikające się płaszczyzny podświadomości bohaterów mocno angażują widza w oglądaniu filmu. Otoczka artystyczna czyli efekty i muzyka stoją na naprawdę wysokim poziomie. Akcja w hotelu, przejazd pociągu czy też projektowanie snu powodują mimowolne spowolnienie większości funkcji życiowych widza i zwiększony wysiłek mięśni odpowiedzialnych za rozwarcie dolnej szczęki... :laugh: Hans Zimmer ponownie pokazuje, że dobrze czuję się zarówno w klimatach pirackich, jak i współczesnych, a oprawa dźwiękowa skomponowana na potrzeby "Incepcji", wzmacnia wrażenie oniryzmu i ciągłego napięcia towarzyszącego oglądaniu tego filmu. Film zdecydowanie godny polecenia, zwłaszcza patrząc na dotychczasowe premiery tego roku. Jak dla mnie mocne 9/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, że to jeden z lepszych filmów w tym roku. Z chęcią poszedł bym na niego drugi raz. Chociaż było tam kilka błędów albo momentów, których nie zrozumiałem. Na przykład co by się stało jakby zryw wystąpił tylko na jawie, albo jakby odłączyć ich od tej maszyny. Czy nie obudzili by się, bez tego zbędnego kombinowania. Chociaż możliwe, że po odłączeniu od maszyny wszyscy wylądowali by w libido, chodzi mi o ten poziom czystej podświadomości. No i te projektowanie. Gdy Ariadne projektowała na bieżąco to w końcu ją zaatakowali, a gdy wszystko zrobiła przed snem to nikt jej nie ruszała, jednak gdy przesłuchiwali Saito w hotelu(w śnie oczywiście) to na ulicy, były zamieszki i w końcu dorwali architekta. I ta końcówka.

Nie daje pewności czy główny bohater się obudził. Gdy totem zaczął zwalniać koniec filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i te projektowanie. Gdy Ariadne projektowała na bieżąco to w końcu ją zaatakowali, a gdy wszystko zrobiła przed snem to nikt jej nie ruszała, jednak gdy przesłuchiwali Saito w hotelu(w śnie oczywiście) to na ulicy, były zamieszki i w końcu dorwali architekta.

Zaatakowali architekta w śnie Saito, ponieważ była to taka "obrona" lub "zabezpieczenie" w śnie Saito (to się nazywało: projekcja) by Cobb nie dorwał tego, czego tam szukał - przecież sam powiedział, że "schrzanili sprawę i architekt wylatuje" - tylko śmierć w śnie potrafi wybudzić śniących, lecz jednak Ci odczuwają ból w rzeczywistości - a i tak to był tylko test, zresztą - Ariadne i ten pociąg - to też było niezłe i nie wiadomo czy to była projekcja czy nie?

Nie chcę mówić dalej by nie zdradzać fabuły filmu. :P

I ta końcówka.

Nie daje pewności czy główny bohater się obudził. Gdy totem zaczął zwalniać koniec filmu.

A przypatrzyłeś się uważnie na totem Cobba? Co się z Nim dzieje w ostatniej chwili? Sam sobie odpowiedz - nie mów o co chodzi (ja wiem ale nie powiem

:P).

A tak jeszcze wracając do filmu - tak ogólnie - też trochę takie zdziwienie miałem, czemu

Cobb "musiał wracać" do Saito bo ten wpadł w libido - trochę tak jakby sumienie go ruszyło czy coś.

Chyba będę musiał się jeszcze raz wybrać na ten film. Ciekawe czy na święta będzie na DVD? Chyba kupię go wtedy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najlepszy film tego roku. Bije na głowę wszystko co do tej pory zobaczyłem.

Oryginalne podejście do snów i postrzegania rzeczywistości, świetna, mroczna muzyka (i nie powielająca zimmerowskich schematów, co się temu kompozytorowi zdarza :P), aktorstwo, nieco humoru, fabuła, zakończenie... Mógłbym mnożyć i mnożyć. Byłem na tym filmie dwa razy i za każdym razem wciskał mnie w fotel. (Za drugim nawet nieco bardziej)

I w istocie: nie da się streścić fabuły tego filmu. Najlepiej to po prostu obejrzeć. Jeśli ktoś oczekuje zwykłego filmu akcji, dostanie akcję na najwyższym poziomie. Jeśli ktoś oczekuje czegoś nowego, także nie zostanie zawiedziony.

W mojej ocenie to jest 10/10. I jest to pierwszy film, na którym byłem dwa razy w kinie. Poszedłbym nawet trzeci. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co piszecie to na prawdę warto jest obejrzeć film. Na serwisie IMDb.com (The Internet Movie Database) największym na świecie internetowa baza aktorów i filmów dostał ocenę 9.1/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film ok, nawet bardzo ale moim zdaniem szkoda że zrobili go amerykańce. Być może zaczynam być snobem lub po prostu zaciąłem się na tą nację bo jedyne co mi przeszkadzało w całym filmie to zbyt wartka akcja. Po jakimś czasie wręcz mówiłem sobie "Ok, dobra skończcie biegać, strzelać i robić dramatyczne miny bo to już nudne się robi a zajmijcie się snami". Mam wrażenie że film by znacznie zyskał na głębi gdyby go zrobić w 2 częściach i trochę rozciągnąć fabułę by znaleźć czas na kontemplację np. na temat "czy świat realny to aby nie jest poziom snów tylko śniony przez wszystkich (lub nikogo)" oraz inne dywagacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ten target. Gdyby zrobili go w tym kierunku, to potencjalny widz zapomniałby co się działo w poprzedniej części. Po za tym taki film musi na siebie zarobić, biorąc pod uwagę choćby tylko aktorów, którzy zagrali w filmie i za który wzięli nie małe gaże. Oczywiście wyjście na 0 byłoby dla takiej premiery klapą, więc odpowiedni ładunek akcji musi być zawarty, żeby przyciągnąć widza do kina. A co miałyby reklamować trailery, jak nie przede wszystkim akcję?? Dzisiejsze wymagania zwykłego zjadacza chleba są ukierunkowane głównie na bezpretensjonalną rozrywkę. Większość kojarzy Nolana (niestety) z Mrocznym Rycerzem, a tam akcji nie brakowało. Jednak cała ta akcja, jak dla mnie, jest tylko tłem do pokazania prawdziwych problemów. Z mojej strony polecę Ci "eXistenZ", który powinien już Cię usatysfakcjonować. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wie ktoś z was, kiedy film zostanie wydany na DVD?

Bo strasznie mnie kręci żeby kupić ten film. Nie miałem okazji go obejrzeć w kinie a bardzo tego żałuję, że nie znalazłem czasu, aby pójść do kina na Incepcje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w niedługim odstępie czasu szansę obejrzeć aż trzy filmy w których główną rolę grał Leonardo DiCaprio (Infiltracja, Wyspa Tajemnic, Incepcja). Nigdy bym nie pomyślał, że tak zmienię zdanie na temat tego aktora. Obrazy, w których ostatnimi czasy godzi się występować należą do naprawdę dobrego i dość ambitnego kina. Nie żadne harlekiny i romanse, lecz filmy z ciekawymi scenariuszami, zmuszającymi czasem do zastanowienia się.

O filmie napisali przedmówcy właściwie wszystko. Mogę jedynie powtórzyć - produkcja matrixopodobna, która przypadła mi do gustu lepiej niż sam Matrix. Poruszanie się w świecie snów, to naprawdę bardzo dobry temat na SF i myślę, że został odpowiednio wykorzystany. Poziomy snów pozwoliły reżyserowi dowolnie manewrować fabułą, troszeczkę mieszając co jednak wyszło produkcji na dobre. Bardzo dobre jest również zakończenie. Jeden z aktorów nawet wypowiedział się, że film kończy się

happy endem

, choć moim zdaniem reżyser specjalnie zostawił niedomówienie by każdy mógł sytuację zinterpretować po swojemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w niedługim odstępie czasu szansę obejrzeć aż trzy filmy w których główną rolę grał Leonardo DiCaprio (Infiltracja, Wyspa Tajemnic, Incepcja). Nigdy bym nie pomyślał, że tak zmienię zdanie na temat tego aktora.

Jeszcze obejrzyj Body of Lies też film znakomity i dobrze zagrany przez Leosia. To jak mu na złośc zrobiło Romeo i Julien oraz Titanic - poraża. Też miałem go za marnego wypucowanego aktorzynę a tu prosze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem okazji obejrzeć "Incepcji" i żałuję w sumie. Nadrobię to na dvd. A co do Leosia to zawsze uważałem, że chłopak umie grać. I chociaż faktycznie zarówno "Titanic" jak i "Romeo i Julia" nie były jego numerami 1 to i tak nie zmienia faktu, że były to filmy znaczące w historii kina (no, może "Romeo i Julia" mniej ale generalnie często jest wymieniany jako dość kontrowersyjny przykład ekranizacji pozycji książkowej). Ale już wspomniana tutaj "Wyspa tajemnic" to dla mnie mistrzostwo gry aktorskiej. Albo stare, dobre "Przetrwać w Nowym Jorku" - Leoś młody a już dobry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałam Incepcję w kinie. I muszę przyznać że od dłuższego czasu żaden film tak mnie nie zafascynował jak ten. Świetnie wyglądały efekty na dużym ekranie. Leonardo nie jest wcale złym aktorem - i tutaj pokazał że potrafi grać . Film ma niesamowite zakończenie które dość mocno mnie wkurzyło ;)

Wniosek - kupię dvd! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...