Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dives

Najtrudniejsza gra

Polecane posty

Właśnie naszło mnie na napisanie tego tematu, co jest tego powodem? Otóż gram sobie w remake pierwszego Residenta. Miałem nadzieję na łatwą i przyjemną zabawę jak w przypadku części czwartej i piątej. Niestety baaardzo się zawiodłem, osoba która "wymiata" w Call of Duty i Battlefieldzie nawet niema poco się do tej produkcji zbliżać, myślicie, że CoD na veteranie jest trudną grą? To "brzydsze określenie na kupę" wiecie o grach. REmake nie wybacza błędów, spóźniłeś się i twój kumpel umarł, bo nie podałeś mu serum? Trudno, trzeba się było pospieszyć, teraz sam sobie walcz z bossem, a o dodatkowej broni możesz zapomnieć . Wystrzelałeś całą amunicję? To twój problem, przecież masz jeszcze nóż (o ile go gdzieś nie zostawiłeś), przy odrobinie szczęści zombie po kilku-kilkunasty uderzeniach padnie (ty po 2-3). Tylko po tym jak umrze nie zapomnij spalić jego zwłok, bo za godzinę wstanie, przy czym będzie dużo szybszy, nie wspominając już o zwiększonych obrażeniach. Nie wiesz co masz teraz robić? Lataj po całej rezydencji (i okolicach) i wypróbowuj wszystkie możliwe przedmioty na wszystkie możliwe sposoby we wszystkich miejscach. Masz tylko kilka miejsc w ekwipunku i nie możesz wszystkiego zabrać ze sobą zabrać(w 8 spotach musisz zmieścić broń, amunicję, jakieś środki lecznicze, klucze i masę innych przedmiotów), najwyżej zrobisz ten kurs kilka razy, twoja sprawa. Umarłeś po 2h grania? Graj od początku, trzeba było sobie grę zapisać (a to, że przeważnie masz tylko kilka wkładów które są niezbędne do zapisu nikogo nie obchodzi, jak wszystkie zmarnujesz to albo szukaj nowych, albo graj sobie bez zapisu).

Od początku wiedziałem, że gra łatwa nie jest (chociaż się łudziłem, że jakoś to będzie), ale czegoś takiego się nie spodziewał, ogólnie staram się całą grę zawsze przechodzić bez niczyjej pomocy, ale tutaj się poddałem. Wchodzę na YT i co? Mogę sobie grać od początku, na razie popełniłem tyle błędów, że z czasem zabraknie mi amunicji, środków medycznych, czasu, czegokolwiek. To prawdopodobnie pierwsza gra jakiej nie przejdę, nie z powodu, że mi się nie chce, ale po prostu jest dla mnie za trudna. Może jutro zacznę grać od początku, ew. wrócę do REmake'u za jakiś czas (przy innych grach zawsze siedziałem do nocy, aż przejdę, "nie dam przecież wygrać tej grze, w końcu się uda". Teraz jestem zrezygnowany i zgnojony przez tą produkcję. Wy też kiedyś to czuliście, też kiedyś powiedzieliście "wystarczy, poddaję się, nie mam pojęcia jak to zrobić"? W moim prywatnym rankingu Resident Evil na GameCube jest obecnie na pierwszej pozycji, zostawiając wszystko inne daleko w tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za temat - wiedziałem, że jeszcze są jakieś tematy, w których wypowiedzenie się jest wręcz obowiązkowe. Mam parę trudnych gierek, które sprawiły, że prawie spaliłem dywan ze złości (nie, nie jestem satanistą i nie jem kotów :D). Pierwsza to CoD: 4 Modern Warfare na Weteranie. Wiem, że można wziąć niższy poziom, lecz podjąłem wyzwanie i... pomimo zapewnienia przed rozpoczęciem rozgrywki (nie przetrwasz) dokonałem niemożliwego! Po bólach i mękach doszedłem do końca i zabiłem bossa. Muszę przyznać, że czas, który jest przeznaczony na dany kawałek misji staje się proporcjonalnie bardziej dostrzegalny do poziomu, na którym przechodzisz MW. Kolejną grą jest Serious Sam HD. Tym razem wybrałem poziom średni i jeden, wyjątkowo upierdliwy moment przechodziłem z 3 dni. Kolejna produkcja to GTA 3. Ostatnie misje są poziomem nie z tego świata. Jeszcze coś? Proszę bardzo - Dragon Age Początek. Niektóre momenty - raczej bliżej środka gry - rozwaliły mnie na Amen (w końcu najwyższy poziom :cool: ). Jako przedostatnią grę, która zapadła mi w pamięci jest NFS Porsche 2000 i parę wyścigów, które zrujnowały moją psychikę. Ostatni jest Operation Flashpoint Dragon Rising. Idziesz parę kilometrów wyluzowany (oczywiście bez savepointu), bo jesteś pewnien, że wszystkich wystrzeliłeś i nagle BUM headshot z 50-ciu metrów - nikt cię już nie odratuje. Pół godziny czajenia się poszło w... Oczywiście grałem w więcej takich gierek, ale narazie nie przypominam sobie nic więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NFS Porsche 2000 i parę wyścigów, które zrujnowały moją psychikę.

O tak. Sam pamiętam, że płakałem przy niektórych wyścigach. Ostro mi bańkę zryły. Taki sam problem miałem grając w Ridge Racer 6. Tam kilku przeciwników (w wyścigach jeden na jeden) mieli tak szybkie auta, że po kilka dni się z nimi ścigałem, żeby ciągle na końcu nie być. Masakra.

Z trudnych gier jest jeszcze Mirror's Edge. Gdy tryb fabularny był dla mnie prosty (nie licząc walk z "niebieskimi"), to time trial i speed run psuł mi głowę. Ba, do tej pory śni mi się po nocach :].

Dodałbym jeszcze Bayonettę. Też dość hardcoreowa gierka to jest. Ale na razie miałem tylko jedno podejście do niej. I dochodzi jeszcze fakt, że nie mam doświadczenia z tego typu grami.

A grał ktoś w pierwszego Splinter Cell'a na X-boxie? To dopiero ryło beret. Sejwy w specjalnych miejscach drastycznie podniosły poziom trudności. Nie to co na PC, gdy można było zapisywać stan gry, gdy się tylko chciało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kruczek11 - A przeszedłeś dodatkową misję w Call of Duty 4 na veteranie?

@Stillborn - grałem w pierwszego SC na GameCube, to chyba ta sama wersja co xbox'owa. Gra rzeczywiście jest trudna (zwłaszcza końcówka, bo początek na to nie wskazywał).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przeszedłeś dodatkową misję w Call of Duty 4 na veteranie?

No coś ty?! Mając minutę przejść parę fal wrogów, którzy nie są zbytnio podatni nawet na flashe?! Podjejrzewam, że gdybym to przeszedł za tysięcznym razem to byłoby nadzwyczaj dobrze, ale zapewniam, że moja psychika by tego nie wytrzymała - misję, w której trzeba było biec paręset metrów do śmigłowca ewakuacyjnego (na czas) przechodziłem - tak na oko - z 300 razy. Przymierzam się do Modern Warfare 2 na Weteranie, ale będę musiał przygotować psychikę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Luukaszz

Dla mnie większość gier była trudna ale Hitman BM i ta misja "Taniec z Diabłem" normalnie nie do przejścia. Po chyba 30 śmierciach i próbach wpisania kodów zrezygnowałem z gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ikaruga - ile sobie krwi napsułem, żeby tym cholernym stateczkiem manewrować między miliardem pocisków, dodatkowo co chwila zmieniając kolor czy co tam się w tej grze robiło żeby nie oberwać, aby pod koniec poziomu i tak zginąć pod naporem jeszcze większej ilości pocisków wielkiego jak dom bossa. Dodam, że nigdy nie miałem małpiej zręczności, w tego typu gry raczej nie gram, ale jak pierwszy raz zobaczyłem Ikarugę na moim DC to z miejsca się zakochałem i grałem kilka godzin dziennie, żeby wychwycić patenty w jaki sposób manewrować między przeciwnikami/wybuchami/wszystkim.

Wspomniane wcześniej N+, wersji na PSP całej nie dałem rady, bo po pewnym czasie mi się zwyczajnie znudziła, za to na NDS przeszedłem całą po dłuuugich bojach. Teraz stwierdzam, że nie było to aż tak trudne, po prostu frustrujące, kiedy każdy kolejny etap powtarzasz po 200 razy :)

Jako dzieciak nie mogłem sobie dać rady z Alladynem na PC mojego kuzyna, co mnie okropnie frustrowało, zwłaszcza, że szło mi nieźle w Dungeon Keeperze, a nie mogłem przejść głupiej platformówki :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najtrudniejsza grą w jaką grałem na konsoli był God of War 1 na ps2 :) Czemu? Opisałem to szczegółowo na moim blogu, więc by się nie potrzebnie nie rozpisywać i nie kopiować sam siebie zapraszam Tutaj :)

O to to.

Pamiętam ile się męczyłem z tą skrzynią co trzeba było przesunąć dalej i po niej wskoczyć, 0.5s dłużej i nie udaje ci się wskoczyć bo wysuwają się kolce i death.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka moim zdaniem gier trudnych, najtrudniejsza t call of duty modern warfare, na weteranie oczywiście, zaraz po niej jest Dark sector, mencze sie i mencze a postępów nie robie :tongue: , trudną grą jest też Infernal, menczyłem sie nad jednym Bossem(taką wredną babą), i za nic nie moge jej przejść, na końcu jest DMC4, nie żebym utknął na jakimś Bossie czy coś, ale niemoge w 11 rozdziale przeskoczyć takiej ściany, w poradniku pisało żeby kupić doładowany skok, kupiłem i nadal nie moge tego przeskoczyć :dry: , niewiem co jest.

Przyłóż się trochę do ortografii i interpunkcji, bo to 'menczenie' kłuje w oczy. Jeśli zobaczę więcej postów w tym stylu zastanowimy się nad założeniem moderacji postów - Fel

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pamiętam, że GTA: San Andreas sprawił mi problem. Była taka misja pod koniec gry - było się dostać motorem na samolot, który startował z pewnego lotniska na pustyni. Za nic nie mogłem dostać się na jego pokład. Albo miałem jakąś dziwną wersję, albo jestem wybitnie uzdolniony ;) Ale nawet poradniki nie pomogły. Robiłem tak jak było tam napisane i nic:) To jest poprostu zagadka z mego dzieciństwa, której pewnie nigdy nie rozwiąże xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późniejsze walki z niektórymi bossami w DMC4 - czasem szlag człowieka trafiał. To samo Ninja Blade. Powtarzanie po kilka/naście razy. Choć pr0 w slasherach to ja nie jestem, więc nie dziwota. A poza tym to jakoś nie przypominam sobie arcytrudnego tytułu... Może jakiś boss w Wolfensteinie był ciężki, ale to bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja żadnym hardcorem nie jestem. Operation Flashpoint: Dragon Rising był dla mnie na easy bardzo ciężki i przy drugiej misji go usunąłem z komputera. DMC 3 i 4 na normalnym były momentami bardzo ciężkię i żadnej z nich nie ukończyłem. Najcięższe są jednak God of War'y. Trzecia część ogólnie na normalu jest łatwa (oprócz labiryntu Dedala, ile się nawkórzałem w jednym miejscu:/), teraz próbuje swoich sił na hardzie. Jednak pierwsza i druga część to dla mnie koszmar (normal- harda nigdy nie skończe), w jedynce co chwile trafiały sie cieżkie chwile (najbardziej wnerwiałem się przy przesuwaniu skrzyni na statku, walkach z "egipskimi wojownikami" i Wyzwaniach Bogów, gdzie udało mi się przejść tylko pierwsze), w drugiej części było nieco łatwiej, choć nigdy nie zapomnę drogi do Pokoju Nici:/ Ogólnie God of War 1 i 2 dla wielu osób może sie nadawac tylko nałątwym poziomie trudności, na normalnym potrzeba dużych umiejętności, a wyższe poziomy są dla nieludzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heroes-y też za pierwszym razem sobie czitowałem, ale potem zacząłem grać bez i jakoś mi szło :)

Prawdziwy sukces dla to cała kampania HoMM V bez czitowania. Była tam jedna plansza nad którą siedziałem chyba ze 3 dni, ale dopiąłem swojego :)

Najtrudniejsze jednak nawet do tej pory uważam serie Ninja Gaiden, Castlevania i Gimmick na Pegasusa.

Szczególnie ta ostatnia wymaga nie lada zapału i wytrwałości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...