Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

Sesja Time Agency

Polecane posty

Sesja: Time Agency

Mistrz Gry: P_aul

Gracze: Dracia, Soutys, brylant, Goloman, Black shadow, Yanki

Miejsca wolne: nie ma

Tematy: Time Agency - dyskusje, Sesja Time Agency

Opis: Sesja w uniwersum serialu Doctor Who. Gracze wcielają się w dzielnych i przystojnych (bądź pięknych ;) ) Agentów Czasu, którzy bronią linii czasowej Ziemi przed poważnymi zmianami, oraz granic Imperium Ludzi przed problemami, głównie natury temporalnej. Sesja rozgrywa się przed wydarzeniami ze wznowionej serii Doca, w trakcie Ostatniej Wielkiej Wojny Czasu.

Regulamin

1. Stosujemy się do regulaminu FA, Sesji i netykiety.

2. Staramy się odpisywać regularnie (nie dotyczy Mistrza Gry :D)

3. Klimat! Technobable (czyli pseudotechniczne wyjaśnienia) jest nie tylko dozwolony, jest wymagany!

4a. Jestem gotów pozostawić dużo wolności w kwestii tworzenia świata, acz pilnujcie by czasem nie zmieniać tego co akurat jest kanoniczne. W razie gdybyście zrobili jakiś błąd naprostuje to poprzez NPCa lub info w swoim odpisie - Agenci są aroganccy i myślą że wiedzą wszystko... czasem jednak się mylą ;)

4b. Misją Agentów jest pilnowanie bezpieczeństwa linii czasowej. Jak to będziecie robić, wasza sprawa.

4 podsumowanie - reasumując pozwalam graczom na dużo tak w kwestii rozwiązywania problemó jak i kreowania świata, a nawet stawiania kolejnych wyzwań. Pamiętajcie jednak o ograniczeniach waszych postaci, bo jak nie to ja wam przypomnę ;]

5. Jeśli nie jesteś pewien co do posta, możesz przysłać mi go na gg/PW do przejrzenia przed umieszczeniem w temacie.

6. Nie ma limitu postów między odpowiedziami MG.

7. Opisywanie akcji czy słów innych postaci/NPCów jest dopuszczalne tylko po konsultacji z właścicielem postaci (graczem lub MG). Zasada ta nie dotyczy MG :D

8. Wolę krótkie i treściwe posty niż długie tasiemce ;)

9. Pamiętajcie, że to Whoniverse, bardzo specyficzny wszechświat, gdzie mnóstwo ras ma "technologię nie odróżnialną od magii" (z ludźmi włącznie :D), ale biegają z karabinami, które przypominają ziemskie z naszych czasów :D

10. Jeśli nie znasz serialu Doctor Who... sam jesteś sobie winien, jeśli nie zrozumiesz odniesień, które będą się pojawiały niemal w każdym poście MG ;]

by P_aul

[Jak będę się bardzo nudził dodam linki i kolory ;] ]

Wielka Kobaltowa Piramida, Londyn, Sol 3, Galaktyka Droga Mleczna

Czas lokalny: 12/3-5094, 09:00 CU.

Pracownicy cywilni właśnie byli transmatowani z orbity do głównej hali, gdy seria niezbyt głośnych "wybuchów" oznajmiła przybycie Agentów. Przenoszenie się w przestrzeni za pomocą Manipulatorów powodowało gwałtowne rozprężenie powietrza w miejscu lądowania, co brzmiało jak oddalony grom. Bańka pola siłowego tworzona na ułamek sekundy przed wyjściem z Wiru Czasoprzestrzennego powstrzymywała podmuch powietrza, jak i towarzyszące lądowaniu wyładowania elektryczne.

Dziś w centrum dowodzenia pojawiło się tylko sześciu agentów. Cała grupa żwawym krokiem poszła do Sali Odpraw. Ta przywitała ich jak zwykle słabym blaskiem monitorów. Biurek było pięćdziesiąt, ale wielu Agentów wykonywało właśnie misję. Wielu też w ostatnim czasie zaginęło. Matryca wykrywała potężną anomalię temporalną, oddział leciał na miejsce by to zbadać i już nie wracał. Misja ratunkowa również nie wracała. Nagle praca w Agencji przestała być tak prestiżowa jak kiedyś. To wszystko działo się przez ostatni rok temporalny. Wszyscy doskonale wiedzieli co kryje się za anomaliami, choć ostatecznych dowodów nie było. Dalekowie. Rasa jakby stworzona do prowadzenia wojen i tak głęboko ksenofobiczna, że jej jedynym celem zdawało się zniszczenie wszystkiego co nie jest Dalekiem. Niedawno jednak wszystko się zmieniło. Jednego dnia Dalekowie prowadzili armady okrętów przeciw czterem galaktykom jednocześnie i jedynie wewnętrzny konflikt powstrzymywał ich przed zniszczeniem wszystkich istot żywych, a następnego zniknęli. Imperium, Federacja i Proklamacja Cieni jednogłośnie odetchnęły z ulgą, choć nikt nie wątpi, że to raczej dopiero początek, a nie koniec kłopotów...

Przez chwilę gawędzicie, ale trzeba brać się do pracy. Grupa analityków nieustannie przegląda wyniki z kilku superkomputerów i, jak głosi firmowa legenda, z grupki potężnych Widzących, co wspólnie tworzy Matrycę. Na podstawie tych danych przygotowują zadania, choć ina firmowa legenda mówi, że ktoś, legendarny założyciel, często sam umieszcza zadania w systemie. W sumie samo stworzenie Agencji jest dość tajemnicze. Jednego dnia był to Instytut Torchwood, następnego wynaleziono bezpieczne podróże w czasie i zanim ktokolwiek się obejrzał, Piramida była już w budowie i ogłaszano pierwszy nabór... Stąd legenda o potężnej i pradawnej istocie, która stoi za stworzeniem instytutu. Istocie, która przed tysiącleciami przysięgła bronić ludzkość...

Ekrany wypluły zadania. Na pierwszym miejscu stoi jakieś zamieszanie w Kosmicznym Orient Ekspresie, ale dodatkowy tag informuje, że do sprawy wezwani już zostali "Eksperci". Jest niewielkie zaburzenie temporalne w dwudziestym pierwszym wieku i kolejne w dziewiętnastym. Jest też dość silne w aktualnej strefie czasowej i rozciągające się sto lat w tył. Jest wreszcie zadanie z oznaczeniem "Poza oficjalną jurysdykcją", w strefie czasowej również 21 wieku, ale daleko od ówczesnych granic Imperium (które wtedy nie było jeszcze Imperium i składało się z jednej planety - Sol 3.) To ostatnie jest o tyle niebezpieczne, że Proklamacja Cieni może się wkurzyć, jeśli Agencja się wtrąci. Z drugiej strony jakiś analityk uznał, że warto umieścić to zadanie na liście... Cóż, nie płacą wam za siedzenie, przed ekranem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień, kolejna robota, przemknęło mi przez głowę gdy wparowałem do Sali Odpraw, z typowym dla siebie dynamizmem zająłem miejsce na jednym z krzeseł i wygodnie usadowiłem nogi na stole. Przez kilka chwil wpatrywałem się listę rozmyślając nad tym jakie zadanie wybrać... Nie ma tutaj z nic z czym nie poradzili by sobie Agenci. XIX wiek... pewnie znowu coś z Napoleonem albo wojną secesyjną. Albo XXI... Irak, Afganistan? WTC? Niee, zganiłem siebie w myślach, przecież to kolejny z niezmienników.

- Witam resztę szanownych Agentów. Matthew Grishaw, łowca, do usług. - odezwałem się sympatycznym tonem. Gdy reszta się przedstawi kontynuuję. - Matryca zostawiła dla nas kilka ciekawych zadań a jako, że nie lubię siedzieć w sali odpraw... pomijając fakt, że kasa idzie z czego innego... proponuję szybką decyzję. Obstawiam za XIX wiekiem. Ciekawe czasy, poza tym znudziła mi się Ziemia z czasów tuż przed powstaniem Imperium. Co wy na to?

Czekając na odpowiedź próbuję na jakimś ekranie wychwycić szczegóły tej anomalii albo chociaż czas bądź miejsce naszego planowanego przybycia po podróży czasowej. Nie zawsze można skakać w ciemno, ale światełko z jednej zapałki mogę uznać za wystarczające...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądam na zegarek.

- Czas zaczynać! Jestem Viktor Kavka, widzący - przy przedstawianiu całuję rękę obecnej Agentki.

Słucham propozycji Matthew.

- Również popieram XIX wiek. W końcu stamtąd pochodzę - uśmiecham się. - Ciekawi mnie jednak twoja motywacja... Pieniądze? Czy takiej pracy nie powinno się wykonywać, w celu przeżywania romantycznych przygód i ratowania świata? Zresztą... Prawdziwi gentlemani byli rzadko spotykani już w moich czasach. Później degeneracja społeczeństwa tylko się rozpędzała... - milczę chwilę, zamyślony.

- A więc... Wasze opinie? - uśmiecham się raz jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z okazji gdy nikt nie mówi, odpadam na pytanie Widzącego.

- Motywacja? W moim przypadku nie można mówić w ogóle o czymś takim... Na co mi pieniądze skoro pomimo podróży w czasie nie zapewniliśmy sobie nieśmiertelności? Dobra, możemy żyć po jakieś trzysta lat i zaliczyć dwa razy więcej partnerek... - odchrząknąłem kierując wzrok na Agentkę. -... bądź partnerów - wybuchając śmiechem. -... ale dla nas też widać koniec. Co nie zmienia faktu, że i tak się przydaje. Pieniądze odpadają. Wiedza też... Chyba zwyczajnie ciągnie mnie do walki.

Mówiąc to położyłem na swoich kolanach M.P.A.R.

- Wielofunkcyjny karabin szturmowy... uwielbiam to cacko. Może przerobić przeciwnika na sieczkę dziesiątkami sposobów a dzięki unikalnej komorze mógłbym użyć za pocisk kulę muszkietu choćby z XIX wieku właśnie. Tak więc jeśli już chcesz używać motywacji to będzie nim walka. Prosty pojedynek dwóch ludzi, który wynik rozstrzyga się o ich umiejętności. Albo pewną rękę i szybki spust. - zaśmiałem się ponownie. - Nici z romantyzmu...

Dodałem po chwili.

- A świat ratuje się po drodze... - zamyśliłem się na chwilę błądząc gdzieś w chmurach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petey rozejrzał się uważnie po obecnych tu ludziach. Po chwili wstał, z zamiarem przedstawienia się.

- Jestem Petey MacDonald,technik - powiedział wesoło. Zawahał się - chciał przedstawić również Archiego, ale byłoby to dziwne. Archie to wyczuł.

- Mnie już nie przedstawisz, co? - powiedział złośliwie.

- Daj spokój, Archie, chcę zrobić dobre pierwsze wrażenie...

- Jeśli mogę głosować, niech to będzie wiek XIX.

- Wybrałbyś inny wiek, ale nie chcesz się sprzeczać, co? - zauważył Archie.

- Och, przymknij się.

Petey usiadł. Lubił podróżować w czasie. Zawsze zabierał jakąś pamiątkę... Garść piasku, lub coś w tym stylu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stukam w holoHUD, wybierając informacje o misji z XXI w., tej "nieoficjalnej". Nie lubię Proklamacji, a poza tym mam Wergiliusza, który pozwoli mi się przemieszczać w kosmosie. Witam się z resztą.

- Witam, Jakob Fredricksen, Łowca. Choć głównie pilot Wergiliusza, ścigacza I klasy. Przeprowadzi was przez piekło i z powrotem. Co do uzbrojenia- patrzę na kolegę po fachu- to jednak nie lubię zostawiać brudu. Od biedy korzystam z blasterów, choć głównie używam Generatora Bólu. Żadnych śladów. Co do misji: spróbuję tą "nieoficjalną" z XXI w. Kto idzie ze mną?

* No musiałem tutaj odpowiedzieć, rozumiecie, pierwsza kolejka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzę do sali i rozglądam się dookoła. Piękne miejsce. Monitory lśnią jak światła odległych galaktyk i czasów. Zazwyczaj Sala Odpraw jest pełna życia, wszędzie krzątają się ludzie, ale teraz zdaje się wymarła... poza grupką agentów, z których jeden właśnie pocałwał mnie w rękę. To takie urocze... Czuję, że rumienię się.

-Ummm... Jestem Naomi. Naomi Cliff. Technik. Wydaje mi się, że jeszcze z wami nie pracowałam. Miło mi was poznać.

Moi nowi towarzysze wydają się dość sympatyczni, tylko ten Łowca zbytnio lubi walkę. Nie lubię walki, jest w świecie tyle piękniejszych rzeczy. Choć ona też ma swój urok, spłodziła tyle pięknych dzieł na przestrzeni wieków i galaktyk.

Patrzą się na mnie. Ach tak, trzeba wybrać misję.

-Ja jestem za XIX wiekiem. W tym czasie ludzie naprawdę cenili potęgę słowa pisanego i elegancję. Piękne czasy. Poza tym dawno tam nie byłam.

Zapowiada się ciekawie. Przygoda! Przygoda!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na miejsce dotarłem, mając na sobie wyraźnie uszkodzony strój hiszpańskiego konkwistadora, w dłoni dzierżyłem arkebuz, a u pasa wisiał wyraźnie sterany rapier. Kilka osób obrzuciło mnie obojętnym spojrzeniem.

- Upewniałem się że Cortez nie odkryje Eldorado. - rzuciłem w przestrzeń. Wyrzuciłem broń do najbliższego pojemnika na śmieci, a potem mój ubiór zaczął się zmieniać. Napierśnik i kaftan z bufiastymi rękawami zastąpiła marynarka i t-shirt, a podziurawione legginsy zmieniły się stopniowo w ciemne spodnie z syntetycznego materiału. - Ciekaw jestem jak by zareagowała Europa, gdyby dowiedziano się, że konkwistadorzy przywieźli z Nowego Świata pojazdy latające i broń laserową. Swoją drogą ktoś będzie musiał się zająć sprawą Atlantydy, bo mieli tam podobną technologię.

Podszedłem do dozownika wody, ściągnąwszy uprzednio dane misji na komputer Kameleona. Już ze szklanką w ręku usiadłem wygodnie na jednym z krzeseł i spojrzałem po pozostałych.

- Tylko tyle nas? - upijając łyk wody spojrzałem uważniej na listę. - XXI wiek, daleko od Sol-3? Ciekaw jestem czego TA może szukać poza granicami Imperium. Głosuję za tą opcją, niewiele wiem o Proklamacji Cieni w tym okresie i chętnie bym te braki uzupełnił.

Moja marynarka zamigotała i na prawie czarnym materiale pojawiły się prążki. Spojrzałem w dół.

- Może być. - stwierdziłem z uśmiechem. - A, zapomniałem się przedstawić! Jestem Solomon Eclipse, aktywny badacz historii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem polerować broń i rzuciłem do wszystkich.

- A więc zagłosowane! Demokracja zwyciężyła! - zaśmiałem się. - Najlepszy z ustrojów poza wszystkimi innymi jakie kiedykolwiek zostały wypróbowane... Churchill, XX wiek jakby co. Cztery głosy za XIX wiekiem i dwie za nieoficjalną w XXI wieku. Nie żebym miał coś przeciw postawienia się tym nadętym bucom z Proklamacji Cieni, ale tamtejsze czasy znudziły mi się do bólu. Zbierajmy się ludzie. - starałem się wzbudzić entuzjazm wśród reszty. - Czas to pieniądz a pieniądz to komercha. Nie chcę przesiedzieć takiego ładnego dnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hologram na środku pomieszczenia ożył prezentując postać jednego z dyspozytorów.

- Przejrzeliście misje? Dodam, że według naszych danych żadna nie wymaga aktywnego uczestnictwa całej szóstki, więc możecie podzielić się na mniejsze grupy. Aha, nie wiem czy wszyscy byliście tu... - zawahał się - tydzień temu według standardowej linii ziemskiej. Weszła nowa dyrektywa. Używanie urządzeń czasoprzestrzennych jest dozwolone tylko w hangarach na poziomach od dwudziestego do czterdziestego. I jeszcze jedno, ostatnio pojawiły się jakieś problemy w polu energetycznym Lorensa. Manipulatory mogą potrzebować kilkunastu godzin aby załadować baterie po skoku czasoprzestrzennym, więc w razie kłopotów możecie być uwięzieni, chyba, że skoczycie grupowo używając tylko jednego z urządzeń. Przypominam wreszcie o wypełnieniu odpowiednich dokumentów PRZED wyruszeniem. Nic tak nie wkurza drużyny poszukiwawczej jak skoki co 50 lat w poszukiwaniu boi alarmowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podrapałem się po głowie.

- Nie martw się mamo, nie zamierzam się zgubić po drodze - rzuciłem do hologramu śmiejąc się głośno. Chyba, że z jakimś ładnym okazem płci przeciwnej.

Zwróciłem się do reszty.

- W takim razie wygląda, że nie trzeba będzie organizować wycieczki klasowej. Jeśli ktoś chce zmienić zdanie albo się namyślił to może spotkać mnie w hangarze dwudziestym. Skoro dyrektywa tak mówi to cóż... Najwidoczniej mieli swoje powody by ją uchwalić - westchnąłem. - Będę tam na was czekał gdyby ktoś chciał kopnąć się do XIX wieku. Co prawda zawsze jest szansa, że dane są nieaktualne i wpadniemy na naprawdę konkretny burdel, ale szczerze... mnie to nie martwi - rzuciłem na odchodne wybuchając śmiechem.

W drodze do hangaru stuknąłem kilka razy w klawisze manipulatora - który był "do wszystkiego" wywołując hologram dyspozytora.

- Możecie coś jeszcze konkretnego powiedzieć o misji z XIX wieku? Cokolwiek. - rzuciłem przypominając sobie o tych cholernych formularzach i skręcając w odpowiedni korytarz czekałem na odpowiedź. Zawsze też z ARI mogę skorzystać... Najpierw jednak formalności. Potem można kopać tyłki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wieść o kłopotach z manipulatorami uśmiechnęłem się. Ciekawym, czy ze statkiem będą te same kłopoty? Raczej nie, w końcu to spora maszyna. Długa na 30 metrów, kształtem przypominające spłaszczoną piłkę do starożytnej gry, rugby. Gruby na 23 cm. pancerz, pod którym w kluczowych miejscach skrywają się wyrzutnie rakiet i działka soniczne, potężny silnik, pozwalający na podróż z prędkością 150 machów, generator Wiru Czasoprzestrzennego na dalsze(wektorowo) i dłuższe(czasowo) odległości, mały warsztat, wygodne kajuty dla 12 osób, magazyn z zapasami na kilka miesięcy i ubraniami do odpowiednich epok... Uwielbiałem ten statek. Podszedłem do Archeologa, który widać podzielał me zainteresowanie akcją w XXI wieku.

- Witaj, wygląda na to, że lecimy razem. Jackob jestem. Łowca i pilot "Wergiliusza". Ej, dyspozytorze, może więcej informacji o misji, co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygoda, przygoda, przygoda...-nucę sobie cicho pod nosem idąc do hangaru, gdzie ma się spotkać grupa skaczących w wiek XIX. Cieszę się bardzo, od dawna nie miałam żadnej misji. A teraz od razu taka do dziewiętnastego wieku! Piękny okres, piękni ludzie...

Nagle zatrzymuję się i wyciągam notesik oraz mój soniczny długopis...

Szkoda, że to wszystko odeszło

Lecz mogę ciągle wrócić

Spojrzeć na byłe życie

Zaprzeczyć czyjejś śmierci

Uśmiecham się lekko, chowam moje przybory pisarskie do torby i idę dalej do hangaru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uścisnąłem podaną mi rękę.

- Solomon Eclipse, miło mi poznać. - odparłem. - Cieszę się, że będziemy razem pracować. Spotkajmy się w hangarze na poziomie 29, ja idę zająć się robotą papierkową.

Wychodzę z pomieszczenia i ruszam w celu wypełnienia dokumentów. Gdy skończę kieruję się do hangaru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...