Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

[FPS] Hala Walk FPS

Polecane posty

R2 W2 Obrona

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Co to ma być, chyba powinien się już domyśleć, że jestem niematerialny!" Tak myślał Corruptus, zanim zorientował się, że to, co leci w jego stronę, to elektryczność. A na elektryczność odporny nie był. Natychmiast zasłonił się sztyletem. Lekko pomógł ostrzu zaabsorbować prąd. Na szczęście, drewniany uchwyt broni nie przewodzi prądu. Zdecydował, że zotawi sztylet w takim stanie. Naelektryzowany, zatruty sztylet o długości metra to groźny przeciwnik. Potem wyznawca Hadesa złapał najbliży MP-40 i wskoczył do pobliskiego bunkra. Okazał się on pusty, więc Corruptus zebrał kilka leżących na ziemi granatów i zajął pozycję strzelca. Pamiętając o zdolnościach teleportacyjnych wroga, od czasu do czasu oglądał się za siebie. Postanowił, że nie da się już zaskoczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W1 Atak

Hmm... Mój przeciwnik nie wydawał się być zbyt zadowolonym z perspektywy podpalenia szlafroka. To można wykorzystać.

Najprostsza możliwa manipulacja obiektami. Wyciągam różdżkę i wykonuję szybki ruch.

Ze wszystkich granatów zawleczki wyskakują i upadają na ziemię. Łyżki odskakują, oznajmiając zbliżający się wybuch.

Czekam na reakcję przeciwnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W2 Obrona i atak

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Corruptus jak tylko usłyszał odgłos wyskakujących zawleczek zareagował. Zrzucił z siebie szlafrok i zapadł się w ziemię. Niematerialność na życzenie to fajna rzecz. Kapłan Hadesa wyszedł z ziemi obok bunkra kilka sekund po eksplozji. Zawsze mógł sobie sprawić nowy szlafrok ze skóry Iluzjonisty, hehe. Wróg nie mógł tego zauważyć przez szlafrok, ale przemiana dała Corruptusowi niewidzialność! Wykorzystując tą przewagę, podkradł się on do przeciwnika, złapał lecący w powietrzu granat i wrzucił Prestidigitatorowi za kołnierz, po czym znowu wsiąknął w ziemię. :icon_twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W1 Obrona i atak

O! Skurczybyk coś mi włożył za kołnierz... Sądząc z dotyku, to chyba granat. Podnoszę rękę, mrucząc odpowiednie zaklęcie. Sięgam za kołnierz, i wyjmuję... Jabłko. Prosta zamiana, bez tego iluzjonista nie zarobi na życie.

Trzeba się jakoś złośliwie odwdzięczyć... Z rękawa wyjmuję kreta, i lekko dotykam go różdżką. Kret stał się tylko mało widocznym zarysem w powietrzu. Jest teraz niematerialny... Tak jak mój przeciwnik.

- Znajdź go i gryź po kostkach - mówię do kreta, a następnie wypuszczam go. Zwierzak chowa się w ziemi i rusza w kierunku przeciwnika...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W2 Obrona i atak

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Corruptus w jakiś sposób wyczuł zbliżające się zagrożenie, chociaż nie mógł stwierdzić, co dokładnie go niepokoiło.Poprosił Hadesa o pomoc:

- O, Wielki Panie Zaśwaitów, pomóż swemu pokornemu słudze wykryć, jakie złe... przepraszam, dobre lub neutralne siły go prześladują...

Corruptus mógł trwać w tym stanie bez końca, ale na szczęście po chwili poczuł w dłoni przedmiot. Były to Magiczne Gogle Wykrywające Ciepło! Za pomocą boskiego artefaktu kapłan szybko zlokalizował kreta. Stanął za nim i wystrzelił w jego stronę piorun. Potem błyskawicznie wrócił na powierzchnię ziemi. Piorun nie zabił zwierzaka ani nawet go nie zranił, ale grom, który przetoczył się po uderzeniu pozbawił zwierzę słuchu. Kret nie mógł już niczego znaleźć i nie stanowił zagrożenia. Teraz Corruptus władował resztę swej mocy w ten atak. Uniósł ręce do góry. Tym razem świeciły na zielono. Wokół Prestidigitatora zapalił się Piekielny Ogień. Iluzjonista stał w kręgu płomieni, które szybko się do niego zbliżały. Na koniec Corruptus wrócił do bunkra, chwycił swój sztylet (długość 1 metr, broń zatruta i naelektryzowana) i rzucił nim w stronę wroga jak bumerangiem. Broń pomknęła w kierunku głowy przeciwnika. :icon_cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W1 Transformacja i obrona.

Ach! Wielki Finał! Moment, na który wszyscy czekają!

Stoję w kręgu płomieni a w moją głowę leci pocisk. Uśmiecham się.

Tuż przed uderzeniem noża zasłaniam się peleryną. Nóż uderza w materiał, który... Opada, niczym nie podtrzymywany.

Spod peleryny wylatuje stado białych gołębi, czyli moja obecna forma.

Peleryna opada na ziemię, kładąc się tuż obok cylindra. Ubrania zajmują się od ognistego kręgu, i po chwili zostaje z nich tylko popiół.

... a gołębie lecą w świat niosąc ideę pokoju i innych takich dyrdymałów...

-----

Koniec!

Dziękuję za walkę, czekamy na wyniki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszuum. Wszuum. Dźwięk kosmosu.

Na plaży materializuje się znikąd niebieska budka policyjna, która ma tą niezwykłą właściwość, że przemieszcza się w czasie. Jakaś siła wciąga do środka wojowników, a czas cofa się do początku inwazji, nie ma zmian w czasie.

Wielogłowy patrzył na monitor pokazujący wnętrze TARDIS'a ludziom zebranym w sali. Pokrzepił gardło wodą.

- Drodzy państwo! Pojedynek przed chwilą się zakończył, a sędzia główny zrzucił maskę. To Al. Brawo! Mam info, naszym ekspertem będzie Doktor!!! Brawo!

- Witam, hej. No cóż powiedzieć, Prestigitator był w pierwszej rundzie lepszy, klimatyczny. Przyjemnie się czytało. W drugiej rundzie akcja z mundurami była nawet w porządku... Ale Goloman zgrabnie odbił atak. To było wyrównane. W rzeciej rundzie znowu rządził Goloman.

- A teraz proszę o oceny pomocnicze- zawołał Al.- Wpierw od BS'a.

- Walki nie śledziłem więc tylko pobieżnie sobie poczytałem jakież to jaja odwalali zawodnicy na scenie i zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi Iluzjonista, który jakoś się tam nazywał. Jego przeciwnikowi pomysłowości w atakach poskąpić nie można, ale kompletnie nie zczaiłem o co biegało z tą zamianą mundurów i atakiem moździerzowym. Tak czy inaczej, Iluzjonista pięknie kontrował & korzystał z możliwości jakie posiada. Dla mnie zwycięzca.

- A teraz barowei!

- Sam nie wiem, co tu robię, jednak skoro proszą to ocenić trzeba. Podczas walki Goloman zrobił na mnie większe wrażenie, przez cały czas trzymając dość podobny, wysoki poziom. Jego rywal w porównaniu do przeciwnika wypadł raczej blado, a poza tym podpadł mi w trzeciej rundzie korzystając z emotikonek (które, w mojej skromnej opinii, całkowicie nie pasują do Hali FPS) - za to właśnie minus jeden punkt.

R1: BS barowei brylant

Goloman 9 7 8= 24

Veradux 7 6 6= 19

R2:

Goloman 8 7 8= 23

Veradux 7 7 8= 22

R3

Goloman 9 8 8= 25

Veradux 8 6 7= 21

72 do 62 dla Golomana!!! Gratulacje!!! Wygrał Goloman!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Panie i Panowie! Mówimy wprost z Restauracji na końcu wszechświata, gdzie odbędzie się kolejny pojedynek! Zanim zaprezentujemy zawodników, przedstawmy głównego sędziego: oto Szef Imperium Goblinów, Wynalazca Tysiąca Bomb, Anihilator Światów Bugga Boombringer!!!

Wśród zgromadzonej publiczności wzniosły się gromkie owacje, ostatnie gobliny rozdające pamiątki poukrywały się w ciemnych kątach, w górę wzleciały fajerwerki... i nic się nie stało. Owacje ucichły, a gobliny powyściubiały nosy z kryjówek szukając swojego szefa. Rozległy się nawoływania kolejnych głów Wielogłowego:

- Panie Boombringer?! Gdzie pan? Publiczność czeka!

Wreszcie zwróciło to uwagę samotnego goblina oglądającego widoki za oknem.

- Co? Ach, wybacz Wielogłowy, podziwiałem właśnie fantastyczne dzieło zniszczenia. Dobra, a więc walka - goblin uruchomił Jetpacka (całkowite bezpieczeństwo - jedynie 20% szans na wybuch przy każdym uruchomieniu!), wzleciał w powietrze i wylądował przy mikrofonie.

- Krótko i do rzeczy, Panowie, bo wiem, że czekacie niecierpliwie na walkę. Tam, po lewej, mroczny Corruptus - brawa! A po prawej - luzacki Slim Al - też brawa! Zasady te same, co przy walce CLASSIC, z jednym wyjątkiem: każdy atak i obrona mają zostać wykonane przy wykorzystaniu muzycznego kawałka, do którego trzeba też zamieścić link. Aha, i jeszcze jedno: ogłoszenie dla wszystkich, którzy przyjęli pamiątki od moich goblinów - są to ukryte bomby, które wybuchną za kilka sekund - pośród publiki dało się odczuć zamieszanie przerywane odgłosami kolejnych eksplozji. - Dziękuję za uwagę. A teraz, zawodnicy, naróbcie takiego zamieszania, że to, co się dzieje za oknem będzie przy tym zwykłą fraszką! Corruptus zaczyna.

W tym momencie gobliny dosiadające rakiet wzniosły się z głośnym krzykiem eksplodując w powietrzu - to sygnał na rozpoczęcie walki!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R1 W1 Atak

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Corruptus wszedł na scenę i ukłonił się przed publicznością. Kiedy oklaski ucichły, podniósł mikrofon i swoim najmroczniejszym głosem oznajmił:

- Czas zacząć walkę! Przekonacie się, że

kawałek naprawdę KOPIE!

This... ...is... SPARTAAAAAAA!

TATA, TATA, TATATATATATA

TATA, TATA, TATATATATATA

THIS IS SPARTA

THIS IS SPARTA

THIS IS SPARTA

THIS IS SPARTA

TATA, TATA, TATATATATATA

TATA, TATA, TATATATATATA

TATA, TATA, TATATATATATA

TATA, TATA, TATATATATATA

I tak jeszcze z 5 razy. W Slim Ala co chwilę udzerzały kopniaki, każdy coraz mocniejszy. Jeszcze trochę i wypadłby przez okno.

Z ostatnim okrzykiem SPARTAA Corruptus uderzył Ala kopniakiem obiema nogami z potrójnego obrotu prosto w twarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R1 W2 Obrona i Atak

Slim Al wykorzystał moment przed atakiem i szybkim ruchem dłoni wrzucił monetę do stojącej kilka metrów obok szafy grającej. Uchylił się przed pierwszym kopniakiem.

- Can't touch this.

You can't touch this

You can't touch this

You can't touch this

My- my- my- my music hits me, so hard

Makes my say "Oh my Lord, thank you for blessing me,

With a mind to rhyme and two hyped feet.

W ciągu tych kilku chwil Disco Mag uchylił się przed każdym ciosem i odskoczył na drugą stronę areny.

- Mój drogi przeciwniku... Poznaj mego kumpla,

!

Po 40 sekundach materializują się armaty i oddają salwy ostrą amunicją. W Corruptusa. Al wskoczył na podium dyrygencki i zaczął dyrygować niewidzialną orkiestrą. Po 3 minutach i pięciu sekundach działa odezwały się znowu, ale mocniej. Take this.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R1 W1 Obrona i Atak

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Corruptus wrócił na swoją stronę areny. Ocenił, że ma jeszcze chwilę, zanim coś się zacznie dziać, więc gestem przywołał

paru nieumarłych sługusów, którzy przynieśli mu syntetyzator. Usiadł przy nim i zaczął grać dokładnie wtedy, kiedy wystrzeliła pierwsza salwa. The bagel song!!!

Bagelbagelbagelbagelbagelbagel

bagelbagelbagelbagelbagelbagel

bagelbagelbagelbagelbagelbagel

bagelbagelbagelbagelbagelbagel

bagelbagelbagelbagelbagelbagel

bagelbagelbagelbagelbagelbagel

bagelbagelbagelbagelbagelbagel

W powietrzu pojawiało się coraz więcej bajgli, bardzo skutecznie powstrzymując wszystkie kule lecące w stronę Corruptusa.

- Dobra, a teraz czas na atak!

W ręku Corruptusa pojawiła się gitara elektryczna, w kształcie pentagramu i z zębami Cerbera zamiast kluczy (nie liczy się jako molestowanie zwierząt, bo mu odrosną).

Tetris on the toilet!

Far away from the toilet bowl

I sit

By myself as the urges grow

I know

that it's almost time for me to get over there

The toilet is calling!

I can't

Deny

These urges in my thighs

It's time

To fly

I do not have much time!

The time is up, I got to go, it's time to get to the toilet bowl

The time is up, I got to go, it's time to get to the toilet bowl

The time is up, I got to go, it's time to get to the toilet bowl

The time is up, I got to go, gotta get myself to the toilet bowl

Racing at the speed that my own feet can carry me

I reach the door and open it and find my destiny!

I know that I need something to pass the time!

Luckily, i brought my gameboy and I think tetris will do just

Fine!!

Do restauracji podleciał statek kosmiczny, niezauważony przez nikogo. Był on sterowany przez kilku zabawnych obcych, którzy dla żartu podłączyli do sufitu knajpy kanalizację. Tuż nad głową Slim Ala.

Corruptus zakończył utwór dźwiękiem spuszczanej toalety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R1, W2, Obrona i atak

Slim Al spojrzał nad otwór rury kanalizacyjnej i przeskoczył kilkanaście metrów dalej. Ścieki poleciały na podłogę i stworzyły małą kałużę, która nawet nie zbliżyła się do celu. Disco- mag wyjął małą skrzyneczkę i ją otworzył.

- Teraz zagra mój

.

Pozwolił świerszczowi zebrać brawa, po czym schował go do kieszeni.

- Proszę państwa, pragnę wam przedstawić zespół Led Zeppelin z Królewną Śnieżką w roli wokalisty. Proszę o brawa.

Spośród widowni wyskoczyły setki wiewiórek, ptaszków i innych zwierząt, razem z kilkudziesięcioma łosiami i kilkoma żubrami, ruszając na przeciwnika w akompaniamencie oryginalnej

.

Hammer of the God...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R1 W1 Obrona

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Oj, niedobrze."

Taka była pierwsza myśl Corruptusa, gdy zobaczył szarżę zwierząt.

"A, co mi tam"

To była jego druga myśl.

Wyznawca Hadesa chwycił gitarę mocno i zaczął grać.

Never gonna break me

just try and hold me down

I will escape you and I'll...

I'LL PUSH YOU CLOSER TO THE GROUND!!!

'cause you're the one that's going

down

And I am, stronger now

Since you crawled away

You're so far away

And I am, stronger now

Since you crawled away

since you crawled away...

You want to tear me down

You want to hold me down

You can't control me now

You cannot take me out

You cannot save me now

Because I'm stronger NOW!

Corruptus tupnął.Przed nim poleciała fala uderzeniowa. Podłoga się zawaliła pod nogami zwierzaków. Wszystkie tam wpadły oprócz ptaszków, które i tak załatwił szok. Potem Wyznawca Hadesa podniósł ręce i podłoga została naprawiona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R2, W2, ATAK!!!

Po przerwie technicznej...

Slim AL stał przed chórem marmurowych posągów, trzymając w ręku batutę. Jeden ruch i zaczęła się

. Marmurowe posągi ożyły, część z nich zaczęła grać na instrumentach, część śpiewać. Po minucie śpiewacy umilki i na pierwszy plan wysunęły się instrumenty. Nagle część posągów zaczęła gwałtownie płonąć i po chwili ich prochy uleciały w powietrze, tworząc chmurę, która... zaczęła śpiewać, przybierając kształt twarzy młodej kobiety. Teraz zapłonęła reszta figur i ich szczątki też dołączyły do chmury. Co dziwne, nadal było słychać muzykę. W tej mistycznej atmosferze popioły zaczęły wirować tuż przy ziemi i tworzyć ludzką sylwetkę. Disco mag widząc postępy, ryknął z całych sił i wbiegł pomiędzy popioły.

Kratos! Kratos! Kratos!

Przez chwilę nic się nie działo. Nagle(w kulminacyjnym momencie pieśni) buchnął ogień i spomiędzy płomieni wystrzeliła w górę płonąca postać(Slim Al) z Ostrzami Chaosu w dłoniach. Wzniosła się pod dach hali i zaczęła pikować w kierunku Corruptusa.

----

P.S: Przepraszam za zwłokę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R2 W1 Obrona i atak

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Corruptus, widząc pikującego Slim Ala, podniósł mikrofon do miejsca, w którym prawdopodobnie znajdują się jego usta. Z głośników rozległa się muzyka.

Don't bite your tongue, What the hell is your issue?

Your attitude makes me laugh like HA HA HA

If you keep this up you'll end up like a dead man

Sucking the soul out every being around you

It will turn you into the monster which you have always loathed

I will not stand for your obsession

Come on man this is f***ing madness

Wyznawca Hadesa uskoczył w bok, mijając Disco maga o kilka centymetrów.

For I am the king of this castle

So don't step to me with your lies

For I rule this kingdom

And my blade will take your life

If you can't talk the talk, don't walk the walk

And I won't be there to catch your fall

I won't be fucking there at all

I'd hate to be the one to break the news to you

But your alone in this world

And it can be a god damn cold one too

Ostrze sztyletu Corruptusa błysnęło i uderzyło w miecze Slim Ala, wyrzucając je przez okno w nieskończoną przestrzeń kosmosu.

Muzyka się zmieniła. Corruptus zakończył swój growl i wyrzucił z siebie strumień... z braku lepszego słowa,

.

oooooooohuuu yehaaaaaa . sea.. sou.. jhonn macarron.. yeah macarron nooon

Chacarron, Chacarron, Chacarron, Chacarron , ualuealuealeuale ualuelaelaellalea, alsualsualualauusualulus ,,,alsualsualualauusualulus

Chacarron, Chacarron, aliluliron,, Chacarron, Chacarron, aliluliron ,, Chacarron, n ,, Chacarron, ,, aliluliron ,, Chacarron, Chacarron, aliluliron,,

ualuealuealeuale ualuelaelaellalea, alsualsualualauusualulus ,,,alsualsualualauusualulus

ualuealuealeuale ualuelaelaellalea, alsualsualualauusualulus ,,,alsualsualualauusualulus

Chacarron, Chacarron, aliluliron,, Chacarron, Chacarron, aliluliron ,, Chacarron, n ,, Chacarron, ,, aliluliron ,, Chacarron, Chacarron, aliluliron,,

Chacarron, Chacarron, Chacarron, Chacarron , ualuealuealeuale ualuelaelaellalea, alsualsualualauusualulus ,,,alsualsualualauusualulus

Chacarron, Chacarron, aliluliron,, Chacarron, Chacarron, aliluliron ,, Chacarron, n ,, Chacarron, ,, aliluliron ,, Chacarron, Chacarron, aliluliron,,

aluealuealeuale ualuelaelaellalea, alsualsualualauusualulus ,,,alsualsualualauusualulus ualuealuealeuale ualuelaelaellalea, alsualsualualauusualulus ,,,alsualsualualauusualulus

Chacarron, Chacarron, aliluliron,, Chacarron, Chacarron, aliluliron ,, Chacarron, n ,, Chacarron, ,, aliluliron ,, Chacarron, Chacarron, aliluliron,,

Chacarron, Chacarro,, Chacarron, Chacarro,, Chacarron, Chacarro

Utwór ten był tak głupi, że podczas grania go naruszana był struktura rzeczywistości. Ponieważ skierowany był na Slim Ala, obszar o wymiarach ok. 2 metrów sześciennych wokół niego powoli zaczynał się wymazywać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R2 W2 Obrona i Atak

Gdyby przeciwnik Slim Al'a wiedział, że Ostrza Chaosu są przymocowane do łańcuchów dosłownie przyspawanych do jego rąk, nie trudziłby się z wybijaniem ich przez okno. Ostrza wnet wróciły do dłoni Disco Maga.

Gdy obszar o powierzchni około 2m. sześciennych wokół Slim'a zaczął znikać, ten próbował sobie przypomnieć, co się w może zmieścić w tak małej przestrzeni. Po chwili już wiedział i wzywał wsparcie za pomocą zestawu "Twoja mała muzyka tech w wersji metal".

Ta ta ta dam, ta ta ta dam, dam ta dam.

W miejscu, gdzie stał Al zmaterializowała się niebieska budka policyjna, która po chwili pojawiła się w narożniku Maga. Ten z niej wysiadł i zawołał:

- Dziękuję, Doktorze. Na razie!

Po chwili budka zniknęła.

- A więc drodzy Państwo, oto hołd dla najlepszej spluwy świata!

!

Piosenka zaczęła lecieć i pod koniec ARMATA wystrzeliła wielkim, samonaprowadzającym promieniem w Corruptusa.

- EAT THIS!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R2 W1 Obrona i atak

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Corruptus nie miał czasu by zastaniawiać się skąd do diabła wzięła się ta budka, bo celowało w niego duże działo. Niedobrze. No to robimy

As I walk through the valley where I harvest my grain

I take a look at my wife and realize she's very plain

But that's just perfect for an Amish like me

You know, I shun fancy things like electricity

At 4:30 in the morning I'm milkin' cows

Jedediah feeds the chickens and Jacob plows... fool

And I've been milkin' and plowin' so long that

Even Ezekiel thinks that my mind is gone

I'm a man of the land, I'm into discipline

Got a Bible in my hand and a beard on my chin

But if I finish all of my chores and you finish thine

Then tonight we're gonna party like it's 1699

We've been spending most our lives

Living in an Amish paradise

I've churned butter once or twice

Living in an Amish paradise

It's hard work and sacrifice

Living in an Amish paradise

We sell quilts at discount price

Living in an Amish paradise

A local boy kicked me in the butt last week

I just smiled at him and I turned the other cheek

I really don't care, in fact I wish him well

'Cause I'll be laughing my head off when he's burning in hell

But I ain't never punched a tourist even if he deserved it

An Amish with a 'tude? You know that's unheard of

I never wear buttons but I got a cool hat

And my homies agree I really look good in black, fool

If you come to visit you'll be bored to tears

We haven't even paid the phone bill in 300 years

But we ain't really quaint, so please don't point and stare

We're just technologically impaired

There's no phone, no lights, no motorcar

Not a single luxury

Like Robinson Crusoe

It's as primitive as can be

We've been spending most our lives

Living in an Amish paradise

We're just plain and simple guys

Living in an Amish paradise

There's no time for sin and vice

Living in an Amish paradise

We don't fight, we all play nice

Living in an Amish paradise

Hitchin' up the buggy, churnin' lots of butter

Raised the barn on Monday, soon I'll raise another

Think you're really righteous? Think you're pure in heart?

Well, I know I'm a million times as humble as thou art

I'm the pious guy the little Amlettes wanna be like

On my knees day and night scorin' points for the afterlife

So don't be vain and don't be whiny

Or else, my brother, I might have to get medieval on your hiney

We've been spending most our lives

Living in an Amish paradise

We're all crazy Mennonites

Living in an Amish paradise

There's no cops or traffic lights

Living in an Amish paradise

But you'd probably think it bites

Living in an Amish paradise

Wokół Corruptusa powstało pole amiszowości, które natychmiast zneutralizowało pocisk z armaty. Sprawiło też, że kilku osobom powypadały guziki.

To może teraz ofensywa. Dawaj, Hakuri!

Corruptus podniósł mikrofon i zaczał śpiewać. Utwór był po rusku, ale szybko pokazały się napisy angielskie.

This song is dedicated to the "kawaii" girl, by the name Hakuri.

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

She appeared right in front of me, like a kawaii angel,

She illumined me like the Sun in the morning,

But when I turned my back to her -

She sawed me with the saw IN HALF!

saying

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

You still do not believe in the kawaii love?

The whole world is a trap for you, and your head is a vise?

Then tonight your blood will shed,

Hakuri's gonna tear you TO THE PIECES!

saying

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

This is the last step on the way to the salvation

This is the last step on the way to the kawaii

This is the last step on the way to the oblivion...

Hakuri, I LOVE YOU!

I KNOW!!!

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

NYAAA NYAAA NYAAA NYAAA

Za Wyznawcą Hadesa pojawiła się dziewczyna wyglądajaca jakby została wyciągnięta z Bikini zombie slayers. Była uzbrojona w piłę łańcuchową. Szarżowała prosto na Slim Ala, po drodze przecinając na pół Corruptusa. Oczywiście prawdziwy już dawno się odsunał, ale liczy się efekt.

---------

PS Przepraszam za poślizg, ale jakoś tak wypadło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R2 W2 Obrona

Slim Al rzucił za siebie kapsułkę "Kapela Jazzowa w Ćwierć Sekundy" i wrzasnął:

Piła zniknęła z rąk dziewczyny.

HEY PACHUCO!

Dziewczyna nie zauważyła, że piła zniknęła jej z rąk. Slim Al podstawił nogę i zręcznie złapał w pasie przewracającą się przeciwniczkę i postawił ją do pionu.

- Mogę prosić do tańca?

HEY!

Summer '43 the man's gunnin' for me

Blue and white mean war tonight

They say damn my pride and all

The other cats livin' down the east side

Tonight there's no place to hide

- Cóż za szalony taniec, zaprawdy! Brak mi słów by go opisać- ryknął Wielogłowy, obserwując wyczyny Slim Al'a.

Hey Marie you better grab my jack

And zip gun for me

'Cause I'll face no shame

Tonight's the night I die for our name

- Nie, on tego nie zrobi.... Tak, to super piruet z pięciominutowym wyrzutem partnerki w górę! Dajcie mu budzik! Cała widownia tańczy! Cóż się dzieje, ten gościu jest w swym żywiole!

Well when we hit downtown

We start to throw down

We end up doing time

Soon as they've met us

They're out to get us

So I stick with that gang of mine

Slim Al złapał towarzyszkę.

- Dziękuję za taniec.

Dziewczyna oszołomiona poszła na widownię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W1 Atak

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"O, fajne kapsułki. Ten pomysł wypadałoby rozwinąć." Po tych myślach Corruptus szybko posłał esemesa do znajomego w tajnym laboratorium wojskowym z odpowiednią prośbą. Ale przejdźmy może do ataku. Skoro 1 szarżujący wojownik nie starczy, to może cała

?

Corruptus wyciągnał swoją gitarę i zaczął szarpać za struny, przepełniony pasją i żądzą krwi.

Storm, Earth and Fire, heed my call!

I am the son of the wind and rain,

Thunder beckons and I heed the call

If I die upon this day,

In battle I will fall

Hear me brothers gather up the wolves,

To battle, we will ride

War drums echo the beating heart,

Pounding from inside

STORM

Black clouds fill the sky

EARTH

I hear my battle cry

FIRE

Thunder we'll bring forth...

DEATH

From the power of the Horde...

Far Seer to the Warsong Clan,

To no man will I kneel

Feel the power and the energy,

Born of black blood, honor, and steel

I feel the fire burning in my veins,

Lightning strikes at my command

By storm and earth, axe and fire,

We come to claim this land

STORM

EARTH

FIRE

DEATH

The power of the Horde...

W restauracji pojawił się legion orków. Jedni byli pieszo, niektórzy na wilkach, kilku na kodo (nie wiem, jak się tu oni wszyscy zmieścili, ale to niezbyt ważne). Łączyło ich jedno - wspólny cel, czyli zrobienie ze skóry Slim Ala ozdoby nad kominek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W2 Obrona i atak

- Proszę o gitarę i zabranie mikrofonu- zawołał Slim Al. Po chwili trącił struny....

- Masz mój miecz...- odezwał się Aragorn

- I mój topór!- ryknął Gimli, za którym Legosal wrzasnął

- I mój łuk!

Nagle z trzydziestu gardeł rozległ się okrzyk bojowy. To Szara Drużyna przeszła góry i niezmierzone odległości, by walczyć ze złem.

Dowódca orków nie miał nawet czasu spytać się, jak taka gromadka z innego uniwersum może im dać radę, bo zauważył Armię Duchów. Ruszyli do walki i gdy tylko się starli, zniknęli...

- To nie czas i miejsce na ich walkę. Ale pozwolę sobie na zmianę tematu muzycznego...

Say your prayers little one

Don't forget, my son

To include everyone

Tuck you in, warm within

Keep you free from sin

Till the sandman he comes

Nagle lewa gałka oczna Al'a zapaliła się.

Sleep with one eye open

Gripping your pillow tight

Exit light

Enter night

Take my hand

Off to never never land

Światło zgasło. Po chwili obsługa techniczna wymieniła żarówkę.

Now I lay me down to sleep

Pray the lord my soul to keep

If I die before I wake

Pray the lord my soul to take

Exit light

Enter night

Grain of sand

Exit light

Enter night

Take my hand

We're off to never never land

Widownia westchnęła

Za Corruptusem stała Śmierć, Ostatni Piaskowy Dziadek? I nie pracowała dla Hadesa. Powoli uniosła kosę i straszliwie cięła tam, gdzie powinna być głowa adwersarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W1 Obrona i atak

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Corruptus odwrócił się i spojrzał Śmierci w oczy (czy co tam było). Sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej przenośny telewizor. Zgadnijcie, co

?

Za Śmiercią pojawił się znany z telewizji Briscoe i... ...zaaresztował ją za próbę morderstwa. Wszyscy wiemy, że Śmierć nie ma prawa nikogo zabijać, tylko ma za zadanie przeprowadzać dusze do zaświatów. Policjant odprowadził aresztowaną do radiowozu i odjechał.

Corruptus schował telewizor i wyjął z kieszeni komórkę i trochę przy niej pogrzebał. Oto

.

Well, obviously, we have a knife in the kitchen

He's climbing your windows

Chopping your people up

Chopping- Chopping

So you better

Hide your kids

Hide your wife

Hide your kids

Hide your wife

Hide your kids

Hide your wife

Hide your husband 'cause he's slicing everybody out there

You don't have to come and confess

We're looking for you

We're gonna find you

We're gonna find you

You can run until that

Run until that

Run until that

Knife, Knife Knife Knife Knife

I guess that's just one more good reason why you should lock your doors at night

Ahhh Ahhh Aah-Aah

The knife got away leaving behind evidence

I was attacked by some idiot in the kitchen

You're an apple

You're an apple

You're an apple

Knife

He's climbing your windows

Chopping your people up

Chopping- Chopping

So you better

Hide your kids

Hide your wife

Hide your kids

Hide your wife

Hide your kids

Hide your wife

Hide your husband 'cause he's slicing everybody out there

You don't have to come and confess

We're looking for you

We're gonna find you

We're gonna find you

You can run until that

Run until that

Run until that

Knife, Knife Knife Knife Knife

Za Slim Alem pojawił się Nóż, opętany żądzą krwi. Nie kroił już od jakiegoś czasu i wszystko wyglądało dla niego owocowato. A zwłaszcza ten dziwnie ubrany gościu, za którym właśnie stał...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slim Al odwrócił się i z uśmiechem spojrzał na Nóż.

- Zobaczymy, kto dłużej wytrzyma.

Rozpoczęło się piękne widowisko uników i ciosów, ale pod wpływam muzyki Disco Mag był nie do trafienia. Gdy uznał, że wystarczy, wylał na klingę pepsi. Nóż był zardzewiały i niegroźny.

Al podszedł do konsoli regulującej wysokość dachu i podniósł sklepienie na jakiś kilometr.

Jego część sceny wypiętrzyła się w górę, tworząc sporej wielkości wzgórze. Na nim, na rowerach, znajdował się trzyosobowy chór Slim Al?ów.

-

Pieśń podjął kolejny klon Maga, który wjechał na wzgórze.

- I want to ride my bicycle! Bicycle Bicycle!

I want to ride my bicycle, I want to ride my bike!

I want to ride my bicycle, I want to ride it when I like...

Kolejna setka klonów pojawiła się na wzgórzu, potem kolejna i jeszcze jedna... Naglektry z nich zaczął zjeżdżać ze wzgórza, śpiewając:

You say black I say white

You say bark I say bite

You say shark I say hey man

Jaws was never my scene

And I don't like Star Wars

You say Rolls I say Royce

You say God give me a choice

You say Lord I say Christ

I don't believe in Peter Pan

Frankenstein or Superman

All I wanna do is....

Teraz wszyscy Slimowie zaczęli zjeżdżać ze wzgórza, kierując się na wroga przy wtórze pieśni.

Bicycle! Bicycle! Bicycle!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R3 W1 Obrona

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Do Corruptusa podszedł bliżej nieokreślony jegomość i wręczył mu niewielki pakunek. Wyznawca Hadesa zajrzał do środka - były to zamówione przez niego kilka postów temu muzyczne kapsułki! Wybrał jedną z nich i obejrzał ją z bliska; napis na niej głosił: "Uwaga - zawiera trujące i/lub radioaktywne składniki. Nie zbliżać do ust." A, kto by się przejmował tymi ostrzeżeniami. Corruptus połknął kapsułkę i popił wodą. Wtedy stało się coś dziwnego. Sługa Hadesa stanął jak porażony prądem, ponieważ jego dusza została wypchnięta z jego ciała przez inną. Duch Corruptusa obserwował z boku, jak jego ciało zostawało opętane przez duszę Kurta Cobaina. Kurtruptus chwycił gitarę i

.

Underneath the bridge

The tarp has sprung a leak

And the animals I've trapped

Have all become my pets

And I'm living off of grass

And the drippings from the ceiling

It's okay to eat fish

'Cause they don't have any feelings

Something in the way, mmm

Something in the way, yeah, mmm

Something in the way, mmm

Something in the way, yeah, mmm

Something in the way, mmm

Something in the way, yeah, mmm

Underneath the bridge

The tarp has sprung a leak

And the animals I've trapped

Have all become my pets

And I'm living off of grass

And the drippings from the ceiling

It's okay to eat fish

'Cause they dont't have any feelings

Something in the way, mmm

Something in the way, yeah, mmm

Something in the way, mmm

Something in the way, yeah, mmm

Something in the way, mmm

Something in the way, yeah, mmm

Something in the way, mmm

Something in the way, yeah, mmm

Jakby wtórując przegnębiającej muzyce, rozpadał się deszcz. Potem na trasie Slimów pojawił się most, pod którym Kurtruptus chętnie się schował. Kiedy zagrożenie już zostało zażegnane, dusza Corruptusa wróciła do jego ciała. Most zniknął, a Wyznawca Hadesa ukłonił się przed publicznością i grobowym głosem podziękował za przyjście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra... najwyższy czas zaczynać.

Przeciągnąłem się dosyć mocno. Dawno już żadnych obowiązków, to się trochę wynudziło w tej wieży. Może to i lepiej, że ktoś o taką przysługę poprosił? Może nawet będzie ciekawie...? Kto wie...? Chociaż w sumie to dopiero się walczący przekonają, jaki jestem surowy w ocenianiu zmagań innych. Tak to już jest u krytyków - nie znają się, ale oceniają. To podobno nazywa się obiektywizmem.

To czas skonfrontować ich poczynania z obiektywnym mym spojrzeniem.

Wstałem z tronu. Nieskalana dźwiękami cisza wypełniała mroczne korytarze mojego siedliszcza. Stara budowla to i nie dziwota - wszyscy tutaj dawno już pomarli. Ale, ale - zapominam się, nie pora to na rozmyślania. Ruszyłem do garderoby. Trzeba się przecie jakoś odziać, skoro już do ludzi się wyłazi. Może coś będzie odpowiedniego?

Hmm... tak, w tej skrzyni na pewno coś znajdę - jest tak przepastna, że wszystkie swoje skarby bym tam pomieścił. W co by się tutaj przebrać? Faraon? Niee... aż tak wysoko się nie cenię. Może rycerz? Niee, to zbyt pretensjonalne. Coś bardziej współczesnego... O! MAM!

Ramoneska gęsto nabijana ćwiekami doskonale komponowała się z nieco wytartymi, skórzanymi spodniami na podobną modłę. Wysokie, zapinane klamrami buty okute stalą i błyszczące srebrnymi odbłyskami rękawice - obie te rzeczy również czarne - leżały jak ulał. Stanąłem przed lustrem i już się chciałem czesać grzebieniem, ale...

Cholera, zapomniałem, że jestem łysy. Permanentnie. Szkieletom włosy nie rosną. Liszom w zasadzie, ale i tak nikt dzisiaj różnicy nie widzi... Kłapnąłem żuchwą na próbę. Nie wypadły mi zęby. Uff... to dobry znak. Jeszcze tylko przetarłem oczodoły z kurzu i już mogłem ruszać na arenę. Tylko gdzie to miało być...?

- Wybaczcie mi proszę małą niepunktualność, ale sami rozumiecie - dla kogoś kto żyje wiecznie pojęcie czasu i terminowości czasem jest... problematyczne - zaczął szkielet-metal, który autentycznie pojawił się znikąd. Skrzyżował palce dłoni, prostując zaraz potem łokcie. Stawy zaterkotały chóralnie. Już miał zabierać się za tworzenie pola walki, gdy nagle przystanął, opuszczając dłonie.

- Ale chyba wiecie, kim jestem? I kim wy dla siebie jesteście...? Tak...? Na pewno? To dobrze? Dopowiem jeszcze tylko, że nie toleruję ŻADNEGO łamania reguł. Nigdy swoich reguł nie łamałem dlatego... cóż - nie żyję tak długo. A już wiele było sposobności do zakończenia mojego nie-życia. Oczekuję więc od was obojga czystej, uczciwej walki. Jesteście gotowi?

Elektryzujący wzrokiem siebie nawzajem zawodnicy skinęli jednocześnie głowami.

- No to zaczynamy...

Szkielet podniósł prawą dłoń, a następnie, jakby od niechcenia, strzelił palcami. I wszystko zaczęło się zmieniać.

Widoczna wszędzie dookoła siwa mgła zaczęła wirować wokoło pary śmiałków. Sędzia postąpił kilka kroków w tył, rozmywając się i przemieniając w mgłę w ciągu zaledwie chwili. A wszystko wirowało coraz szybciej... Poczuć się dało niebywale silne tąpnięcie, które prawie was przewróciło. Mgła spod nóg uciekła ku zwalniającym ścianom magicznego wiru. Gdy z kolei one miały się już zatrzymać, poczęły się rozstępować, ukazując miejsce walki.

Staliście na mocarnej, kamiennej platformie w kształcie okręgu szerokiej na dobrych 300 metrów, zawieszonej wewnątrz jakowegoś skalnego komina. Od krawędzi płyty do jego ścian było dobrych kilkadziesiąt metrów, a wszędzie wokoło, ze szczytu owego "szybu", lały się do środka wodospady. Lecz nie samej wody. Strumienie płynnego lodu barwy turkusowej nieustannie ścierały się z hektolitrami płomienistej magmy. Kaskady obu potęg Natury spływały po ścianach pionowego tunelu wprost do czarnej otchłani bez dna.

- Witajcie, drodzy widzowie i WY, którzy macie nam dziś zapewnić uciechę! - ryknął chorobliwie przeżarty manierą komentatorską głos znikąd - Już od wielu minut trzymamy was, widzowie, w niepewności. Czas, bycie ich ujrzeli!

Lekkiemu drżeniu konstrukcji towarzyszył huczący odgłos tarcia kamienia o kamień. Zaraz potem zobaczyliście, jak z e strumieni obu żywiołów wyłaniają się charakterystyczne, wiszące trybuny - zadaszone balkony, w którym siedziały dziesiątki przeróżnych istot. A balkonów tych było bardzo dużo. I z każdą chwilą coraz więcej. Konstrukcje dachów sprawiały, że wodospady spływały po bokach konstrukcji tak, aby umożliwić siedzącej w nich gawiedzi na oglądanie widowiska.

- OTO I ONI! - rozdarł się znowu znany już głos - Znacie ich dobrze, kochacie ich i uwielbiacie! Tacy właśnie są nasi dzisiejsi pojedynkowicze! Annie to mała i słodka dziewczynka, w której drzemie prawdziwa bestia, a Prestidigitator Geronimo Magnifico to znany nam wszystkim mistrz iluzji, potrafiący czynić prawdziwe cuda! Kto z nich zatryumfuje dziś tutaj, w Koloseum Żywiołów? Czas nam to ujawni. A będzie to czas wypełniony WALKĄ!

Widownia darła się niezrozumiałą mieszaniną... odgłosów.

- A WIĘC NIECH ROZPOCZNIE SIĘ BITWA!

Trybuny nagle jak jeden mąż zamilkły, wsłuchując się w tubalny ton trąb, oznajmiających początek rundy pierwszej. Niedługo potem widownia odezwała się znowu. W rytm odgłosów toczonego pojedynku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Annie, W1 - atak

Jakie to wszystko było piękne i słodkie, pomyślała Annie. Poczynając od czarnej otchłani bez dna, w którą mogą spaść niegrzeczne dzieci, które nie będą się chciały z nią bawić po ścierające się siły natury. Wiedziała coś o tym, wewnątrz serca była jedną z nich... figlarna iskierka, która potrafi rozbuchać się do kosmicznych rozmiarów kiedy ktoś nie odpowiednio pogra z jej emocjami. Tak jak teraz. Ten dziwny... człowiek nie wyglądał na kogoś skłonnego do zabawy. Musiał zostać ukarany a Annie była w tej materii ze wszech miar wprawiona. Uśmiechnęła się lekko emanując nieprzyjemną aurą.

- Witaj. - powiedziała słodkim głosikiem przypatrując się sporymi ślepiami w biedaka naprzeciw siebie. Gość miał pecha, że musiał trafić akurat na nią. Oczywiście o tym nie wie, ale nie był to pierwszy raz kiedy piromanka musiała uczyć manier starszych od siebie. - Byłeś złym chłopcem. Bawisz się w nie tą grę co trzeba... nie ze mną...

W jednej chwili to nieprzyjemne wrażenie jakie roztaczała wokół siebie nasiliło się. Co bardziej przemyślni mogli tylko drżeć na myśl jakie zło wyrośnie z tej młodej, pewnie nie miała nawet dwunastu lat, dzieweczki odzianej w fioletowe ubranko z ekspresją twarzy, która nie potrzebuje tapety typu gothic metal. Kilka płomyczków zatańczyło na czubkach palców i zapewne efekt "świeczki" byłby lepszy gdyby w pomieszczeniu panował całkowity mrok. Nadal uśmiechając się szeroko zaczęła bawić się płomyczkami przesyłając je z ręki do ręki i sprawniejsi obserwatorzy zauważyli, że dla niej to rutyna. W końcu gdy w żyłach Mrocznego Dziecka płynie krew magów to... nic dobrego z tego nie wyniknie. A ten cały Maginifico miał się o tym zaraz przekonać.

- Byłeś bardzo, bardzo niedobrym chłopcem... - wypowiedziała z najczystszą słodyczą Annie, kiedy płomyczki na jej rękach rozciągnęły się a potem nagle zwinęły w jedną kulkę gdy chwilę potem znowu rozdzieliły się na dwie. - Przywitaj się z moimi przyjaciółmi... - od niechcenia zgięła rękę w przegubie a dwa płomyczki pomknęły z ogromną prędkością w stronę przeciwnika.

Annie dopiero się rozgrzewała.

---

Słowem wyjaśnienia - w grze Annie to mag, który wali niewielkimi płomieniami z ręki, ergo nie chciałbym aby traktować ich jako moc specjalną ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...