Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gabrych

Najdziwniejsza Szkolna Historia

Polecane posty

W mojej klasie była dziewczyna o imieniu Małgosia. Niby nic niesamowitego ale ale była kujonem i to do granic możliwości...

Chodziłem z nią do jednej klasy przez dwa lata i co dziwne nie zamieniłem z nią nawet jednego słowa !!!

Każdy uważał ją za dziwną i zamkniętą w sobie osobę...

Aż do tego dnia !!!!

Pojechaliśmy z klasą na integracyjną wycieczkę w okolice Kazimierza. Idziemy w grupce z kumplami i gadamy o FARCRY 2 i GTA 4 i nagle zrównuje się z nami Gośka i zaczyna nawijać

że ona gra w te gry i zaczęła opowiadać...

Myślałem że zaraz zemdleje to był szok ona której głosu nigdy nie słyszałem nagle zaczyna nawijać o grach...

Najdziwniejsze było to że miała same najlepsze i najbrutalniejsze giery i cisnęła w nie codziennie...

Od tego dnia nie uczęszczam na żadne wycieczki...

To dla mnie zbyt wyczerpujące psychicznie !!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w klasie kolegę, psełdo: Zubat

Pewnego razu na lekcji plastyki ,gdy nauczycielka wyszła z klasy do łazienki, on zagadał się z jednym z kolegów i nie zauważył jak pani wróciła. Nauczycielka postanowiła wziąć go z zaskoczenia, po czym podeszła od tyłu i złapała go ociekającymi wodą rękoma za szyję. Zubat nie wiedząc kto za nim stoi krzyknął: "Ło Jezu, jakie ty mosz zimne rynce!!!" :D Mina nauczycielki - bezcenna. Mina Zubata - ... lepiej nie mówić... xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam też kolegę pseudo SIWIEC...

I my na początku roku mieliśmy podjare z La Parkour.

Koleś do mnie do domu przyłazi żeby wykminić jakiś projekt z techniki...

Jak wychodził przed moim domem stała cała moja rodzina a on chciał się pochwalić swoimi umiejętnościami...

Rozpędził się skoczył chwilę leciał i nagle spadł za samochód mojego taty...

Niby nic ale on chciał to jakoś wykończyć i zrobić ROLL czyli nic innego jak przewrót w przód.

Tylko że zrobiłgo na czubku swojwj jajowatej głowy...

Efekt był taki że poczerwieniał z oczu same zaczeły mu płynąć łzy i jak wracał do domu to się zataczał od brzegu do brzegu ulicy xD.

Nigdy nie było mi za kogoś tak wstyd przed rodziną jak za niego :wallbash::huh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamiętam jednego gostka z czasów podstawówki. (aha, to nie będzie śmieszne, tylko straszne, dzieci poniżej 16 roku życia prosi się o zamknięcie przeglądarki :tongue:) 4 klasa dokładnie. Do naszej klasy dołączył jakiś dzieciak z innej szkoły, Krystian mu było na imię. na początku był całkiem spoko, lubiany był dosyć, bo świetnie w ping ponga grał. dopiero potem pokazał swoje różki. z dnia na dzień był coraz bardziej rozbrykany, deklasując najgorszych łobuzów. co się póżniej okazało - koleś był po prostu niezrównoważony psychicznie. pewnego pięknego słonecznego dnia chiał wyskoczyć z okna z drugiego piętra. 3 nauczycieli go odciągało i siłą zaprowadziło do pielęgniarki, gdzie mu podano środki uspokajające i czekał na pogotowie. z opowieści innych ludzi wiem, że chciał wyskoczyć z jadącej karetki (pomimo podanych środków...). więcej się w naszej szkole chyba nie pojawił. teraz Krystian siedzi w więzieniu za zabójstwo

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NightPlayer - z początku wydawał się być normalnym dzieciakiem, trochę słaby w nauce był co prawda, ale nikomu nie wadził. dopiero gdzieś w nowym półroczu pokazał swoje prawdziwe oblicze... wtedy go naturalnie znielubiliśmy, w razie pytań :tongue:

żeby nie było tak ponuro, coś zabawnego tymże razem. w gimnazjum mieliśmy superfajną zabawę w rzucanie kredami w tę podstawkę pod gąbkę i kredy pod tablicą. koleżanka Agnieszka spróbowała swych sił. trafiła zegar ścienny znajdujący się nad tablicą. zegar się odchylił od ściany. baterie z niego wypadły. i zegar znów przylgnął do ściany. brawom nie było końca :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawówka. Szatnia od wfu w remoncie, więc musieliśmy się przebierać w strasznie wąskim korytarzu. Miałem puszkę coli "na później". Kolega podchodzi i bum w colę kluczami. Wszyscy się śmieją, puszka cała. Drugie uderzenie - to samo. Trzecie. Puszka wzlatuje do góry prawie jak jakiś statek kosmiczny, obryzgując sufit, ściany i nasze piękne, białe koszulki na wf... -_-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zubat, ciąg dalszy:

Pewnego jesiennego dnia (2 lata temu) Zubat wraz z kolegami postanowili wykorzystać fakt, że w szkole dzwonka nie uruchamia woźny, a zaprogramowany zegar Czy Coś W Tym Stylu. W każdym razie dzwonek uruchamiany jest codziennie co do sekundy. Stworzyło to wiele ciekawych sytuacji, gdy pod koniec lekcji nauczycielki słyszały z tyłu klasy wielkie odliczanie "5...4...3...2...1... dzwoneeek!!!" oraz m.in uwagę "Zubat oraz Xxxxx robią za dzwonek szkolny" xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzecia klasa liceum, końcówka już właściwie, ostatnie dni przed zakończeniem szkoły (to jest pożegnaniem trzecich klas przed maturami), w sali informatycznej mamy... nie, nie informarykę :tongue:, angielski mamy. siedzimy tam sobie, nauczycielka prowadzi lekcję (gadaliśmy sobie o wszystkim i o niczym, wiecie jak to jest pod koniec); przez otwarte okna dotarły do nas dźwięki jakiejś ciężkiej muzyki - to nasz szkolny zespolik miał "próbę" w sali gimnastycznej. pani nauczycielka, bardzo spokojna kobieta koło pięćdziesiątki. czy ona zamknęła okna, by zaznać względnej ciszy? czy powiedziała coś o szatańskiej muzyce? nie, oj nieeee... ona rozpoznała grany kawałek, którym był Paranoid Black Sabbathu!!! mój szok był nie do ogarnięcia, zdziwiłem się bardziej niż wtedy, gdy nauczycielka polskiego wyznała, że gra w Far Cry :laugh:

więcej takich nauczycieli powinno być, przyznacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paranoid Black Sabbathu?? Kurczę, to swego czasu był mój ulubiony utwór.

Kiedyś, na religii katecheta stwierdził, że musi na chwilę wyjść. Pokazał przy tym na mnie i kumpla i powiedział, że pod jego nieobecność my będziemy prowadzić lekcję. Jako, że katecheta to raczej jajcaż był, wpadliśmy na "genialny" pomysł, by poprowadzić lekcję o Kubusiu Puchatku (I klasa Gimnazjum...). Rozpoczęliśmy więc produkcję rysunku pomocniczego. Jakież było moje zdziwienie, gdy zorientowałem się, że katecheta z zainteresowaniem przygląda się rysowanemu przeze mnie na tablicy Prosiaczkowi...A ja się zastanawiałem, z czego klasa (i mój kumpel, który o tym wiedział) się tak śmieją...

poor_leno - a tak nawiasem, skąd wiesz o tym więzieniu??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Orzeszek - dowiedziałem się kiedyś od koleżanki. wspominaliśmy sobie czasy podstawówki, powiedziałem o tym jego wyczynie a Olga mówi, że wie o kogo chodzi, że teraz siedzi w kiciu za zabicie kogoś, chyba nożem...

ponieważ to jest dział HUMOR, coś weselszego może:

kiedyś przyszedłem do szkoły w dwóch różnych butach... gdyby koleżanka mi nie zwróciła uwagi, co i tak zrobiła dosyć późno, po 3 lekcji chyba, chodziłbym tak cały dzień (bo miałem zamiar wtedy iść po szkole na miasto).

innym razem pani matematyczka (z wyglądu typowa plastic fantastic, tym bardziej że jeszcze dość młoda była, ale nieżle wykształcona, cholera, była. fajny kontrast :cool:) wysłała mnie by zmoczył gąbkę. humor miałem dosyć dobry, to i na ciekawy pomysł wpadłem: wtarłem w gąbkę mydło w płynie. pani się ładnie zdziwiła, dlaczego gąbka zostawia za sobą burzyny :laugh: później z 5 razy chodziłem do łazienki "wymoczyć" z gąbki mydło. a miejsca na tablicy brakowało...

A no i pewnego dnia, dzień przed zakończeniem szkoły, przyszedłem jako jedyny z klasy! facetka jednak mi zrobilła fizykę - czytała jakieś dziwne ciekawostki, zadała parę prostych pytań, potem puścili mnie do chaty. głupio trochę to wyglądało, ale cóż...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poprzednim miesiącu koledzy postanowili zamówić pizze na długą przerwe (20 min), na matematyce siedziałem z kolegą który dzwonił do pizzeri przed lekcją, co jakiś czas wyjmował po kryjomu telefon żeby sprawdzić czy nie dzwonili z pizzeri (gdy usłyszeli gdzie mają dowieść pizze poprosili o numer telefonu) pyta się nauczycielki czy może wyjść do łazienki.

Wyszedł a nauczycielka za nim, kolega siedział na korytarzu z telefonem przy uchu.

Potem się okazało że pizza przyszła przed czasem, dostawca poszedł do sekretariatu i spytał się kto zamawiał pizze, jakie musiało być ich ździwienie (kolegów) gdy dowiedzieli się o tym.

Oczywiście dostali uwagi.

Albo uwaga treści "rzuca ławką na lekcji"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto legenda z 1 gimnazjum:

Lekcja matmy z śmiesznym nauczycielem. Niby nic ciekawego (gadaliśmy, śmialiśmy się itd.) ale do czasu. Zaczęło się gdzieś w połowie lekcji. Mój kumpel siedzący najbliżej drzwi został wywołany do tablicy. Nagle rozlega się dźwięki z pierwszych Power Rangersów. No więc nie wiele myśląc zawołał: "Zordon wzywa!" i wybiegł z klasy. Cała klasa w śmiech ale nic, trzeba się uczyć. Po tym incydencie nauczyciel zaczął nam opowiadać. Podczas wyliczania zawsze miał wyprostowany tylko 1 palec więc było tak: Po pierwsze (kciuk), po drogie (palec wskazujący) i po trzecie (środkowy palec). Może byśmy się nie zaczęli śmiać ale pokazywał tak kilka minut i nie wytrzymywaliśmy. Pod koniec lekcji nauczyciel kazał się spakować i czekać na dzwonek. Ale, że brakowało 5 min do dzwonka więc kumple zaczęli udawać nauczyciela. Odwrócili się do klasy, podparli głowy i zaczęli udawać jego ruchy. Nie muszę mówić, że po minucie cała klasa zaczęła się śmiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś na polskim wpadliśmy w niezłą konsternację... przerabialiśmy fragment wiersza Tuwima "Bal w operze". wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że ów fragment był trochę mocny (tj wulgarny). a my zawsze wiersze czytaliśmy na głos (choćby dla tych, co książek nie mają). biedna w tamtej chwili musiała być Ala, widząc w tekście "promieniejącą k**wę" i zastanawiając się czy to przeczytać, czy nie... otuchy dodała jej nauczycielka (ta od Far Crya), mówiąc (mniej więcej) "no k**wa, Alu, k**wa... normalne polskie słowo, czytaj". chwilę potem były do przeczytania aż 3 k**wy, praktycznie jedna po drugiej. Ala się nie przemogła, dokończyła czytać nauczycielka :icon_mrgreen:

oo, zapomniałbym...

na koniec 2 klasy liceum koleżanka Ania walczyła o bdb na informatyce... grając z nauczycielem w Quake III Arena! wygrała! :teehee:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szkoły - mam wiele do powiedzenia.

Jestem takim klasowym "rozśmieszaczem", jeśli chodzi o kawał czy coś, to to zazwyczaj moja sprawka. No więc:

Na pewnej lekcji plastyki pani (używająca ohydnych perfum) zastała na swoim biurku pakunek podpisany "dla ukochanej pani plastyczki". Nie kryła zdziwienia, kiedy okazało się, że w tym pakunku znajdowało się mydło i karteczka: "Niech się pani w końcu umyje, bo klasa ma tego dosyć". Mydło wyrzuciła... A kosztowało mnie 4 zł!

Matematyka, pani mnie wywołuje do tablicy. Miała mnie spytać z teorii geometrii itd itd. Ja:

- Mam prawo zachować milczenie!

<panią zatkało na chwilę> - Rób zadanie albo dostaniesz pałę.

JA: To ssij! <i wróciłem do ławki>

Była taka zdziwiona, że nie dostałem pały tylko uwagę.

WTOPA: Pani wychowawczyni (matematyczka) dyktuje nowy plan.

Pani: Historia.

Klasa: Ojeeejjuuuunieee....<ogólne wycie>

P: Chemia.

K Oranyyybooożeee....

P: Matematyka.

K: <cisza>

P: Fizyka.

K: Oraanyyyyy....

P: Matematyka.

I jeden koleś: No k**a, jeeeejjuuuuu..... (to nie ja ;p)

Historia: Siedzimy, i mi się nudzi.

JA: KUR WArszawa nie hoduje!

Pani: Słucham?! Powtórz, co powiedziałeś!

J: KUR WArszawa nie hoduje, głucho ci?!

Plastyka, pani mnie pyta.

P: No więc, opowiedz o czymś, zaimprowizuj!

J: No więc, wielu młodych ludzi lubi rysować graffiti. Niektóre dzieła mogą yć iście wspaniałe i zapierające dech w piersiach...

P: Tak, tak... Kontynuuj!

J: Wielu młodych ludzi maluje graffiti żeby wyraźić swoje odczucia i doznania, często są to pięknie wykonane napisy...

P: Na przykład jaka treść napisu może być?

J: Je*ać Polonię, Wisla to k****

^ ^ ^ ^ ^ ^Jakby co, ja nic do nich nie mam, nie interesuję się futbolem :)

Pewnego razu na lekcji historii przez salę przeleciał ziemniak i rozwalił się o tablicę. Nie, to nie moja sprawka :)

To by było na tyle. I... jak? Dodam tylko, że ja na koniec roku dostałem stypendium, hehe!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja legenda - Pewnego razu na religii rzucałem się z kolegą piórnikami i jeden niefortunny przypadek sprawił że ksiądz który miał z nami lekcję dostał centralnie w głowę moim piórnikiem, dodam że w środku miałem cyrkiel, długopis i inne ostre przedmioty. Wtedy nasz kochany ksiądz który pisał coś na tablicy odwrócił się w wyraźnym bóle i przemówił przez niego szatan. Zaczął na mnie tak bluzgać, że cała klasę zamurowało. Leciał wyzwiska na mnie, moją matkę, k***, h***, już myślałem że podejdzie do mnie i mi normalnie za przeproszeniem strzeli w ryja. Na szczęście nie zrobił tego. Było to w drugim semestrze gimnazjum, więc w zamian nie przyszedłem na ani jedna religię do końca roku, ocenę przepisał mi z semestru.

Jeszcze świeże - Wczoraj dziewczynki zorganizowali nam dzień chłopaka, i dostaliśmy takie gniotki (balonik z mąka w środku). Mój gniotek po całym dniu zabawy na lekcjach przed ostatnim niemieckim pękł na korytarzu rozsypując swoja zawartość na znacznym obszarze i na moich kolegach. Najlepsze było to że rozsypał się przed pokojem nauczycielskim i gdy nauczyciele wychodzili roznosili tą mąkę po całej szkole. Ja czym prędzej oddaliłem się z miejsca zbrodni.

Dzisiaj żeby było śmiesznie urwałem drzwi od szafy w sali biologicznej bo chciałem zobaczyć co było w środku. To był naprawdę pechowy tydzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze mi się przypomniało!

2 klasa gimnazjum. zostaliśmy (ja i chyba 3 kumpli) po lekcjach zaliczyć fizykę - podłączanie amperomierza czy czegoś w tym guście. osobiście kompletnie nie wiedziałem jak to zrobić, ale mniejsza o to :icon_biggrin: otóż ostatecznie wyszło tak, że pan nauczyciel (najlepszy jakiego w życiu miałem!) - chyba mu się gdzieś bardzo spieszyło - nie sprawdzając naszej wiedzy powiedział nam, że postawi nam po piątce, bo i tak na pewno to umiemy! po prostu jeden z najszczęśliwszych szkolnych dni w moim życiu to był :klaszcze:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja dziwna historia była taka. Jest apel, wszyscy idą do sali gimnastycznej. Widzę, że są krzesła do siedzenia, więc wybieram jedno i sobie siadam. Apel się już zaczyna, wokół mnie sami nauczyciele. I dopiero teraz się zorientowałem, że to były krzesła dla nauczycieli :P. Czytałem w myślach uczniów co o mnie mówią, pewnie było to coś takiego. "lol, co za debil" xD. Niby było to śmieszne, ale nie dla mnie. Musiałem tak wytrzymać do końca. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy byłem w I Gimnazjum moi koledzy wpadli na wspaniały pomysł, by podlać kwiaty które stały na parapecie... Randapem (taki bardzo mocny środek chwastobójczy). Oczywiście na tego, który ten środek przyniesie wypadło na chłopaka, którego rodzice prowadzą sklep ogrodniczy. Następnego dnia pani poprosiła o podlanie kwiatów a za kilka dni stała się rzecz nieunikniona :tongue: Na następnej godzinie wychowawczej pani powiedziała do tego właśnie chłopaka od Randapu: "Hej, może przyniósł byś do klasy jakąś roślinę bo niestety nasze nam zwiędły, a ty masz sklep ogrodniczy... :laugh: Gdybyście widzieli jego minę... a przy tym nauczycielka tak się do niego uśmiechała... :wink: Chłopak do dziś szanuje zieleń

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę tygodni temu, miałam test z niemieckiego. Siedzimy sobie wszyscy w ciszy, piszemy, trudzimy się... nagle zza okna słychać jakieś rozzłoszczone dziecko, które krzyczy "Natalka!!! BIEEEEEEEEEEEGNIJ!!!!!!!!!!!!!!!" reakcja klasy, bezcenna.

Innym razem, to było rok temu, w naszej szkole dwóch chłopaków się drażniło, w koncu jeden walnął drugiego i zaczęli się ganiac po korytarzu[ale tak na poważnie był jeden wkurzony]. Nauczycielka to zobaczyła i pobiegła za nimi. Ale to był widok; 2 chłopaków i nauczycielka którzy zataczają koła na korytarzu ;DD [mamy tak zbudowany korytarz, że tworzy się koło]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio dwójka... hmmm... słabych w nauce i rozumowaniu z naszej klasy rzucała liścikami. Dodam tylko, że to był Polski i obaj dostali po bani z odpowiedzi. Treść listu:

"XXX(nauczycielka:)) JE**NA!" - od jednego(no cóż by tu o nim - lekko walnięty, ma wszystko lepiej od nas itd.)

Odpowiedź

"ssij mi" - od drugiego(nawet spoko - ma głupie pomysły i się nie uczy... ale nawet).

Pani złapała liścik. Do dyrektora. Na następnej lekcji specjalnie spytała ich znowu. Ten drugi stanął przed nauczycielką a ona na to - "Weź ty stanij obok bo ty masz jakieś dewiacje seksualne i wole żebyś nie stał przede mną". Jak to usłyszeliśmy to wszyscy w śmiech:)

Zresztą w tamtym roku miał podobną sytuacje - wziął maskotkę. Potem drugą. I zaczął przedstawiać "erotyczną pozę" - pani to zobaczyła i do niego "Co ty z tymi miśkami robisz! Zostaw je! Ty zboczeńcu seksualny! EROTOMAN!" - wszyscy padli. Kilka lekcji pod rząd chował się przed nauczycielką.

Ostatnio w szkole kolega miał zły dzień. Idzie fizyk nasz z za rogu, a on do kolegi który szedł do nas "oooo idzie Rysiu z Klanu" w tej samej chwili co fizyk wychodzi - uśmiech nauczyciela - bezcenny, acz straszliwy:)

Potem siadł sobie tak, że na ławce siedziały z jednego jego boku 3 dziewczyny i z drugiego 3. Założył ręce na nie i mówi "Haha alfons ze mnie" - szedł w naszą stronę nauczyciel, który jak zobaczył to momentalnie miał banana na twarzy.

PS

Wychowawczyni która gra w Far Cry? Mój wychowawca gra w Silent Hill'a, Dead Space i ogólnie survival horrory. Kiedyś nam gry rozdawał. Jego kolega zbierał CDA i chłam się nam dostawał(mam Trzecią Falę z 2001 chyba:))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zapomnę sytuacji, kiedy to graliśmy w gimnazjum z kumplami w bejsbol (oczywiście w klasie na piętnastominutowej przerwie. W moim gimnazjum, lekko ujmując, nie było zasad). Nadszedł ten czas - moja kolej odbijania (Wielką drewnianą linijką XD). Kumpel przymierza się, rzuca... BUH! Emm... Piłka. Gdzie jest piłka? Przeszukaliśmy każdy kont klasy ale nigdzie jej nie było. Ktoś rzucić pomysł, że piłka mogła przebić barierę fizyczną i po prostu przelecieć przez ścianę do drugiej klasy. I teraz uwaga, bo to najprawdziwszy autentyk - Ta piłka rzeczywiście była w drugiej klasie! Po tej sytuacji na lekcji siedzieliśmy jak wryci... : D

No i jeszcze jedna, mniej niezwykła opowiastka. Kumple zamknęli Kamila w kiblu przykładając szafę do drzwi. Ten zaczął wychodzić górą. Kontem oka zauważyła to pani Dyrektor, gdy Kamil był już na "górze" w pozycji siedzącej.

- Kamil, co ty robisz?!

- A nic, siedzę sobie.

Rotfl oczywiście ogólny utrzymujący się parę następnych godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak na Plastyce mieliśmy pozowanego kolegę narysować, kiedy pani przeglądała moją pracę.... (trochę przesadziłem z zrobieniem efektu ala Pomnik :P)

-Co to ma być ?

-Człowiek

-Dziwny jakiś ??

-Bo to człowiek z kamienia jest

-nie wygląda mi na kamień

-bo to głaz narzutowy

Ale to NAJLEPSZE :D

1 Klasa, Religa, kolega chce aby coś odemnie przepisał, mówię nie, w końcu Katehetka, usłyszała co kolega powiedział

-Łukasz wstań!

-Ale proszę pani!

-Choć do mnie i przynieś dzieńniczek

-nie

-Co nie! daj dzieńniczek

-dobrze ale pani nienapisze

-daj dzieńniczek

-Pani nie wpisze

-daj dzieńniczek

-ale pani niewpiszę

i tak z 3 razy się powtarzało, no i zaległ dzwonek,i w końcu kolega dał dzieńniczek, ale potem zapłakany wyszedł z klasy kiedy Katehetka mu wpisała uwagę.

Albo to co usłyszłem przypakiem na przerwie.

-Co dziś będziesz robić ?

-Będe podrywać laski

-WOW ostry jesteś

-no :P ale w grze The Sims 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...