Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SzaryWilk

Dystrykt 9 (2009, Neill Blomkamp)

Polecane posty

72690313.jpg

Reżyseria: Neill Blomkamp
Scenariusz: Neill Blomkamp, Terii Tatchell
Gaunek: Sci-Fi

Wikus: Scharlto Copley
Christopher: Jason Cope
Sarah Livingstone: Nathalie Bolt

Jest to film opowiadający historie Obcych stających się na Ziemi uchodźcami osadzonymi w południwoafrykańskiej dzielnicy "Dystrykcie 9". 28 lat po tym wydarzeniu cierpliwość władz wyczerpuje się. Przekazują kontrolę nad nią spółce MNU , która zmusza Obcych do sworzenia potężnej broni. Pojawia się problem. Uruchomienie broni wymaga ich DNA .
Wikus van der Merwe znajduje wirus , kóry zmienia jego DNA. Staje się on kluczem do obcej technologii.
Zostaje porzucony, bez przyjaciół. Jedynym schronieniem staje się "Dystrykt 9".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bylem na filmie i musze powiedziec, ze calkiem ciekawy, chociaz momentami ni do konca logiczny.

Na przyklad rozumienie mowy kosmitow przez ludzi(i na odwrot) wydaje sie mi troche dziwne. Reakcje ludzi(zwlaszcza jego bliskich i przelozonych) na 'przemiane' Wikusa tez momentami sa odrobine zastanawiajace.

Poza tym film jest bardzo brutalny. Sa wyraznie pokazane egzekucje obcych, sa oni bici, ponizani, natomiast ludzie sa czesto rozrywani na kwalki. Na dodatek kosmici maja swoje bronie, ktorych efekt jest podobny do tego co zrobil Baal w Diablo 2 LOD z pewnym barbarzynca... Nie powiem, aby ta przemoc mi pasowala, ale coz... takie czasy.

Film pozostawia takze sporo rzeczy nie wyjasnionych: sa kosmici, ale kim tak naprawde sa, skad pochodza, dlaczego wyladowali na ziemi... tego jakos sie nie dowiedzialem, a szkoda.

Mimo to calkiem przyjemnie sie ogladalo, chociaz po wyjsciu z kina czulem sie jak po przejsciu Crysisa: Przerwali mi fabule w polowie i kazali sie domyslac reszty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje odczucie po wyjściu z kina? Rewelka... Mamy tu do czynienia z czymś nowym, przełomowym. To nie jest tylko kolejne Sc-Fi o najeździe obcych na Ziemię. Pierwszy raz przedstawiono ich po drugiej stronie, jako "ofiary". Przemoc i brutalizm nadają filmowi realistyczną wizję przyszłości. Odróżnia się on także od współczesnych Sc-Fi po paroma względami: to nie jest film wypełniony akcją, ty postawiono na historię i fabułę, trochę tak jak w pamiętnym Blade Runner'rze.

Film ma także minusy. Mocno odczuwamy tu skromny budżet. Obcy wyglądają dość sztucznie, jak na dzisiejsze standardy. Zgodzę się z moim poprzednikiem odnośnie niewyjaśnionych wątków. Dają duże odczucie niedosytu....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się osobiście wygląd "krewetek" podobał. A już na pewno podobał mi się wygląd mecha, w którym główny bohater robił zadymę - bo był na podobieństwo kosmitów. Niby logiczne, ale czemu rzuciło mi się to dotychczas tylko w tym filmie? Doprawdy nie wiem...

A ha, i jeszcze jedno... Nie wiedzieć czemu klimat tego filmu skojarzył mi się z... podstawową wersją Half-Life'a 2. :huh:

A co do braku wyjaśnienia tego skąd są kosmici, dlaczego itd. To powiem szczerze, że jest to dobre posunięcie. Kosmici po prostu nagle się pojawili, nie jest ważne po co. Ważne są konsekwencje ich pojawienia się. Reżyser (scenarzysta?) nie skupiał się na niepotrzebnych szczegółach. To coś jak z "Next". Nie wiadomo skąd bohater ma tą moc, jak to się dzieje, ale to nie jest ważne. Bo jakbym miał słuchać tego pseudonaukowego bełkotu odnośnie przewidywania przyszłości...

Film ma swoje minusy, ale generalnie to polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film zdecydowanie warty obejrzenia -zwłaszcza początek. Jak dla mnie Kosmici wyglądali OK. I bardzo spodobało mi się pokazanie tematu z trochę innej strony - slumsy Obcych i w innej formie - trochę dokumentalnej . No i oczywiście plusem było to, że UFO wylądowało w Afryce a nie w USA:P Pod koniec robi się typowa zadyma, która oczywiście bardzo mi się podoba;)

Jak na debiut pełnometrażowy reżysera - miodzio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"dlaczego wyladowali na ziemi..." Słabo oglądałeś albo ja coś pokręciłem, ale było mówione że są grupą robotniczą uciekającą w po płochu przed czymś/kimś i na Ziemi znaleźli swój eden. A że byli tylko robotnikami to się dali zamknąć w slumsach i karmić whiskasem :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się film w zasadzie bez większych zastrzezeń podobał, choć momentami poważne podejście do tematu kłóciło się z postaciami tych kosmicznych krewetek, ale co tam. Natomiast zastanawiam się, o co chodzi w tym niby eksperymencie, którego wyniki pokazują identyczny jak w Dystrykcie 9 brak tolerancji, tyle ze tym razem na ulicach warszawy. Widzieliście juz je:

http://operacjamnu.pl/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż...

Byłem na 'premierze' filmu w wrocławskim Heliosie przez przypadek. Żałować, nie żałuje, tylko czuję niedosyt.

Jeżeli miałbym oceniać film po zachowaniu ludzi w kinie i zachowaniu mojej dziewczyny, to stwierdziłbym, że film to komedia. Kiepska komedia, bo nudna jak wyprute flaki.

Ludzie w niektórych momentach wybuchali takim śmiechem, że i ja też nie mogłem się opanować... Natomiast moja wybranka kleiła się do mnie zamiast oglądać...

Jeżeli miałbym oceniać film według własnych gustów... Stwierdzam - ten film nie jest wart ocen, którymi jest tak szczodrze obdarzany w gazetach i portalach.

Nic tutaj nie zaskakuje, nic nie przeraża... Gdybym chciał utwierdzić się w przekonaniu, że 'ludzie są [beeep]' to poszedłbym na Dzieci Ireny Sendlerowej... Ludzie zachowują się w stosunku do obcych ras bezdusznie. To wiadomo nie od dziś i żeby to ukazać nie trzeba używać przenośni...

I te śmieciowe origami... No ja przepraszam... :)

Dla mnie 5/10

ps W filmie nie ma mowy o poprzednich dystryktach... Gdzie się podziały 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8...? Czyżby nazwa filmu 'Dystrykt 1' nie brzmiała wystarczająco medialnie...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek filmu dość średniawy i bardziej chciało mi się ziewać niż oglądać. Z czasem jednak kiedy główny bohater zmieniał się przez swoją kosmiczną łapę coraz lepiej to wyglądało. Sam charakter bohatera się zmieniał z fajtłapy po kozaka i to mi się podobało. Akcja na wysokim poziomie, całkiem znośny scenariusz. Co najlepsze bardziej czułem więż z obcymi głównie w scenie kiedy jeden z kosmitów tłumaczy swojemu synowi o ich planach rozmawiając jak prawdziwi ludzie niż z tym całym Kobusem zawadiaką od siedmiu boleści. Dla mnie jeden z najlepszych filmów 2009 r.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocham mieć rację! Blomkamp nie zrobił mnie w bambuko i okazało się, że podniecanie się jego krótkimi formami nie było bezpodstawne. W pełnym metrażu gość też daje radę. Wprawdzie "Blade Runner" XXI wieku to nie jest (za to "Moon"... Kto wie?), ale też nie ma prawa być. D9 to kino rozrywkowe w pełnej krasie, takie jakie teraz możemy oglądać niezwykle rzadko. Ostatnio przyjęło się, że kino rozrywkowe musi być głupie do kwadratu. A tu anonimowy obywatel RPA wyjeżdża nam z filmem, który nie dość że nie jest głupi i nie robi z widza debila (ok są małe niedociągnięcia, ale wszystkie da się logicznie wytłumaczyć :wink: ) to jeszcze zawiera pewne podteksty. A mądre kino rozrywkowe lubię jak mało co. Bo nienawidzę skrajności.

D9 pokazuje, też że w obecny czasach warto robić kino rozrywkowe dla dorosłych. Aktualnie rozrywka wydaje się być zarezerwowana dla 13 latków, ale ten rok dał nam już dwie iskierki nadziei. Najpierw zaatakował Snyder i choć "Strażnicy" byli filmem mocno średnim (szczególnie przy porównaniu z komiksem) to okazało się, że są ludzie którzy takie filmy chcą robić. A teraz D9 pokazało, że jest na takie filmy zapotrzebowanie (zyski imponujące jak na budżet). Liczę na renesans gatunku. I może Verhoeven powróci... Marzenie.

D9 w ogóle pokazało światu wiele rzeczy, o które jak się wydawało umarły dawno temu o ile w ogóle istniały. Weźmy na to efekty specjalne. Efekty za 30 mln w moim odczuciu przebijają efekty, które możemy oglądać w filmach za 200 mln. Że niby żartuję? Co mi po ładnie zrobionym Transformersie, albo po efektownej starwarsowej rozwałce- nie zaprzeczam, że zrobionej na poziomie- jeśli nie czuć w niej duszy? A spójrzmy na taką krewetkę (swoją drogą świetny projekt obcego. Na tyle dziwny, żeby uchodzić za obcego, ale na tyle humanoidalny, żeby zmieścić się w ludzkich wyobrażeniach. Niestety pogódźmy się z tym, że istoty, które zupełnie odbiegają od ziemskiej fizjonomii jeszcze długo nie pojawią się na ekranach. A małe szaraczki z wielkimi głowami niech idą się...). A ściślej mówiąc spójrzmy jej w oczy to zobaczymy, że ta istota żyje. I myśli, i czuje. Coś fantastycznego. Ok to żywa istota, ale spójrzmy chociażby na statek kosmiczny. Za każdym razem, gdy go widziałem miałem ciarki na plecach.

Oczywiście można było się skupić na efektach, gdyż w filmie nie występują gwiazdy, które potrzebują milionowych gaż. I bardzo dobrze, bo nie wyobrażam sobie tego filmu z jakąś hollywodzką mordą. Anonimowi aktorzy z RPA spisali się bardzo dobrze. Oczywiście wielkie brawa dla Sharlto Copleya, który wyśmienicie wcielił się w głównego bohatera (a w zasadzie antybohatera). Naprawdę grać przez 90% filmu na przemian sztywniaka i dupka to duża sztuka. I jeszcze trzeba sprawić, żeby widzowie odczuli z tobą jakąś więź. To dziwne, ale temu anonimowemu (pardon, w RPA to podobno wielka gwiazda) aktorowi to się udało.

Nie wiem co tutaj jeszcze dodać. Wspomnę, że film wady oczywiście ma. Ma parę scenek, które są bardziej śmieszne, niż poważne. Choć większość z nich to raczej przykłady dość czarnego humoru i to niezłego, ale Nigeryjczycy byli śmieszni raczej niezamierzenie. Wielu osobom pewnie będzie przeszkadzała duża różnica pomiędzy dwoma połowami filmu. Jednak wg mnie obie są dobre tylko, że z różnych powodów. A przejście z formy paradokumentalnej na kino akcji idealnie płynne.

Dla mnie "Dystrykt 9" to jeden z trzech najlepszych filmów w tym roku. "Brudne" SF powraca.

Aha i jeszcze słówko do jednego z forumowiczów:

Shyshka

ps W filmie nie ma mowy o poprzednich dystryktach... Gdzie się podziały 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8...? Czyżby nazwa filmu 'Dystrykt 1' nie brzmiała wystarczająco medialnie...?

Żaden chwyt medialny. Slumsy, w których żyją krewetki są wzorowane na dystrykcie 6, czyli dzielnicy, w której za Apartheidu zgromadzono 60 000 czarnych mieszkańców RPA. Obróć 6...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie wrażenia? Jak najbardziej pozytywne :] Kino rozrywkowe wysokich lotów, chociaż IMO powtórzyła się sytuacja z Iron Man'em - jak na film reklamowany jako rewolucja w gatunku akcji trochę jednak za mało jej było a w pewnym momencie chcieli dać jej solidną dawkę. Nie powiem, ale bronie kosmitów robiły świetne wrażenie - naturalnie, mówię tutaj o efektach ich działań ;P Natomiast, cała reszta stoi na bardzo wysokim poziomie. Główny bohater, zainfekowany wirusem, nie jest płaską postacią-żołnierzykiem, który korzysta z tego co dała mu natura, żeby rozwalić wszystko w koło, ale z kimś z krwi i kości oraz duszy. Aktorstwo stoi na dobrym poziomie, nie zauważyłem jakiś wpadek w tym zakresie. Co do fabuły - podzielam zdanie przedmówców, że jednak czegoś zabrakło. Obcy przylatują na Ziemię w nieznanym celu a potem nie mogę odlecieć, bo im moduł dowodzenia odpadł... Lecz po co w ogóle się fatygowali? Liczę, że wszystko wyjaśni się w sequelu?

Co obstawiacie? :tongue:

Krewetki wracają i robię totalną zadymę ratując pobratymców z Dystryktu 10

? Czy coś innego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

randallg:

hmm.. dzięki za wyprowadzenie z błędu... ale, film i tak mnie śmieszył. no nic już nie poradzę.

nie twierdzę, że film jest kompletnie bezwartościowy - bo nie jest.

to jest tak jak szukanie piękna w trash metalu... ktoś może słyszeć piękne zawiłości i melodie, a inny stwierdzi, że nie ma nic w tym cudownego... ino ci polani czerwoną farbką kolesie śmieszą...

i tak to jest z tym filmem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje wrażenia? Film mi się podobał, lecz jedna rzecz mnie zdziwiła,

ci obcy byli bezbronni i dają się pomiatać ludziom

:/

Takie silne bronie mają

a ludzie ich piorą, zabijają itd. Najbardziej z tych obcych podobały mi się

te małe zwierzątka walczące jak koguty, na których ludzie postawiają kasę( rozumiecie o co chodzi

). Z poczatku możemy zobaczyć

jacy obcy są silni

, ale potem

nawet jeden człowiek może je sprać

i to mi się nie zgadza.

A wogóle, film warty oglądnięcia polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, film nawet nawet. Efekty, wybuchy, akcja, czyli wszystko co to kocham w filmach. Poza pomyłkami, które zostały już wcześniej wymienione, żadnych poważniejszych nie stwierdziłem.

Obstawiam :

Krewetki wrócą i wypowiedzą wojnę ziemianom. Będzie jatka!

:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje wrażenia? Film mi się podobał, lecz jedna rzecz mnie zdziwiła,

ci obcy byli bezbronni i dają się pomiatać ludziom

:/

Takie silne bronie mają

a ludzie ich piorą, zabijają itd. Najbardziej z tych obcych podobały mi się

te małe zwierzątka walczące jak koguty, na których ludzie postawiają kasę( rozumiecie o co chodzi

). Z poczatku możemy zobaczyć

jacy obcy są silni

, ale potem

nawet jeden człowiek może je sprać

i to mi się nie zgadza.

A wogóle, film warty oglądnięcia polecam.

Krewetki nie są głupie. W czasie akcji filmu ich populacja się 1,8 mln (na początku 500 tyś). Owszem mają oni silne bronie i na pewno na początku uzyskaliby oni sporą przewagę ale... No właśnie tylko na początku. Jakikolwiek akt zbrojny ze strony krewetek to nie byłoby tylko wypowiedzenie wojny RPA, ale i całemu światu. Ziemia vs Obcy! Jestem pewien, że w takiej sytuacji świat potrafiłby się zjednoczyć (jak to było np. w "Watchmen"- komiksie) i z krewetek nie zostałoby nic. A tak, trochę cierpliwości, pracy i płomyczek nadziei zaświecił...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz że promyczek nadziei zaświecił... Myślę, że furtka do 2 części została otwarta...
I zapewne się pojawi :=) Widziałem taką informację na angielskiej Wikipedii, która cytowała reżysera czy kogoś tam z ekipy a także końcowe sceny pierwszej części.

Ktoś wspomina o możliwych scenariuszach - możliwe, że krewetki wrócą i rozniosą Dystrykt 10 w pył i wypowiedzą wojnę ludziom? Nie zapominajmy co jeden z nich widział w siedzibie MMU. Zemsta jest niezłym motorem napędowym

:tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz że promyczek nadziei zaświecił... Myślę, że furtka do 2 części została otwarta...

Myślę, że biorąc pod uwagę mój entuzjazm wobec tego filmu zaskoczę Cię- martwi mnie to, że ten "promyczek nadziei" zwiastuje drugą część. Dla mnie ten film jest kompletny, a otwarte zakończenie pozostawia za sobą wiele pytań, na które lepiej odpowiedzieć sobie samemu, niż zobaczyć je na ekranie. Bo niestety druga część może wyglądać tak jak druga połowa filmu- bum bum. I nic ponadto. Ale może Blomkamp po raz kolejny mnie zaskoczy. Oby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem wczoraj na to z dziewczyną i nie wiedziałem, czego się spodziewać. Początek filmu od razu na plus-

kosmici nie lądują w Nowym Jorku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wielka ulga. Myślałem wnioskując po dość komicznych niektórych zdarzeniach, że będzie to raczej komedia. A tu zaskoczenie, bo momentami było dość dramatycznie.

Zdecydowanie na plus ten obraz. Dwójkę chętnie obejrzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...