Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sir Zir

Zakończenia w grach komputerowych

Polecane posty

Większość dzisiejszych i nie tylko gier komputerowych kończy się :

a) zabawą w "Indiana Jones",czyli pociągnij dźwigienkę,przejdź przez mostek zabij bossa na końcu i zwiewaj,a później napisy końcowe

b) wielkim bezsensownym sajgonem gdzie na końcu czeka boss,zabijasz,spadasz,napisy końcowe

c) to tylko mieszanka dwóch powyższych,ale zazwyczaj kończy się tak samo,czyli zabij bossa.

O co mi chodzi ? A oto aby poniżej przedstawili wasze ulubione zakończenia gier,jako tako przedstawili całość fabuły i w czym jej koniec was urzekł.Temat założyłem głównie z nudów,ale także dlatego aby pokazać różnym typkom,że gry też mogą zawierać porządną fabułę.

Oczywiście temat w całości opiera się na spojlerach więc tagowanie nie jest tu potrzebne. Zdublowane gry będą usuwane chyba że opiszą alternatywne zakończenia - Ran

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. :)

Mam 2 ulubione zakończenia - GTA IV i pierwszy Call of Juarez.

GTA IV

Większość chyba zna, ale po krótce: Przybywamy do Liberty City za namową kuzyna Romana, który podobnoż przeżywa 'amerykański sen'. Po przyjeździe okazuje się, że rzeczywistość jest kapkę inna. ;) Niko (główny bohater, jakby ktoś nie wiedział) nie przybył tu jednak tylko dla Romana - szuka też skurwiela, który w przeszłości zabił 12 kolegów Niko. Na początku pracujemy dla Romka, potem dla Rosjan. Spotykamy osobnika imieniem Dimitri. Z początku zaprzyjaźnia się z Niko, ale potem go szantażuje, porywa Romana itd. Niko poprzysięga zemstę. W czasie fabuły możemy też dokonywać wyborów moralnych, takich jak zabić wreszcie znalezionego Darko Brevicia (tego, który zabił kolegów Niko) czy może nie. Podoba mi się to, że fabuła jest taka elastyczna, tzn nie odkryjemy wszystkiego przechodząc grę tylko 1 raz. Fabuła może zakończyć się na dwojaki sposób: możemy zrobić interes z Dimitrim albo od razu zabić go. Jeśli wybierzemy zemstę, zdenerwuje się na nas Jimmy Pegorino, który zaaranżował układ z Dimitrim i chciał, żeby Niko w nim uczestniczył. Ja wybrałem zemstę. Rozwścieczony Pegorino zabił dziewczynę Niko - Kate. Niko goni go (nie będe opisywał dokładnego przebiegu tej akcji) aż w końcu dopada go na Wyspie Szczęścia. Odbywa z umierającym Pegorino krótką rozmowę, a kiedy Jimmy chce go zabić ostatkiem sił, Niko posyła mu kulkę w twarz.

Ta fabuła podoba mi się z tego względu, że jest dojrzalsza od poprzednich. Musimy ponieść konsekwencję za nasze zachowanie. Tak naprawdę zakończenie GTA IV nie jest happy endem.

Call of Juarez

W grze wcielamy się w 2 postaci - Billyego Świecę i pastora Raya McCalla. Billy zostanie przyłapany jak pochyla się nad zmarłymi rodzicami - ojczymem i matką, których ktoś zamordował. Ray rusza w pogoń za nim. Kiedy Billy jest na farmie swojej dziewczyny, Molly, Ray idzie za nim. Spotyka federalnych, którzy ponoć też szukają chłopaka. Poza tym, ponoć gospodarze farmy to koniokradzi. Szturmujemy farmę, ale okazuje się, że federalni to przebierańcy, którzy zabili farmera. Pokonujemy ich w rewolwerowym pojedynku, a następnie rozmawiamy z farmerem, który mówi, że są tylko zwykłymi ludźmi. Ray w końcu wymierza sprawiedliwość Billyemu, który spada do rzeki i gubi swój medalion, który dostał od matki. Ratuje go indianin Spokojna Woda. Kiedy wracał z zadania od Spokojnej Wody, federalni zaatakowali ten obóz, zabili indianina i porwali Billyego. Zabrano go do miasta Juarez. Billy spotyka się ze swoim prawdziwym ojcem - Juarezem (imię od nazwy miasta), który mówi mu, że jego medalion był kluczem do legendarnego złota Juarez. Ojciec Billyego każe mu znaleźć złoto, albo zabiją jego dziewczyne. W końcu jakoś dostajemy się do owego złota (jest ono w pewnej jaskini), ale kiedy jesteśmy w komnacie z nim, okazuje się, że podążał za nami Juarez. Chce on nas zabić. Uciekamy przez tunel, który w końcu kończy się. Ale... kamienie spadają z sufitu i widzimy Raya. Ratuje on Billyego i mówi, że mylił się co do niego, ale Bóg oświecił go. Ray idzie do jaskini rozprawić się z Juarezem. Po trupach dochodzimy do niego, ranimy go w pojedynku, jednak Juarez ucieka. Mamy mu przywieźć złoto na wozie. Ray przyjeżdża do fortu, ale pod plandeką zamiast złota jest działko. ;) W tym forcie uwięziona jest Molly, dziewczyna Billyego. Dochodzimy do niej, zamknięta jest w lochu. Juarez jednak podpala komnatę... Tutaj etap się kończy. Wcielamy się w Billyego, który również szturmuje fort, żeby uratować Raya i Molly. Gasi pożar w lochach, wywracając pojemnik. Mierzy się z Juarezem w pojedynku na rewolwery, 'niby' go zabija. Ratuje Raya i Molly. Kiedy pastor chce wychodzić z komnaty, mówi do Molly i Billyego, żeby się pospieszyli. Wtedy wchodzi Juarez, który strzela w serce Rayowi. Okazuje się, że miał na sobie pancerz. Chce zabić też Billyego, ale nie ma już amunicji. Toczą pojedynek na pięści. W końcu Billy powala swego ojca i idzie przytulić się do Molly. Wtedy wcielamy się w umierającego Raya. Widzimy jak Juarez jeszcze wstaje (tu troche przesada :P) i próbuje zasztyletować Billyego i Molly. Musimy szybko wyciągnąć rewolwer i zabić Juareza. Ray umiera. Billy i Molly urządzają mu pochówek.

Kocham to zakończenie. Pamiętam, że serce mocniej mi zabiło, kiedy Juarez strzelał do Raya. Byłem naładowany też emocjami, kiedy jako Ray musieliśmy zabić Billyego. Świetna gra, super zakończenie.

Ufff, alem się opisał. Wybaczcie, krócej po prostu nie umiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CoD 4 MW

Wspaniała ucieczka przez autostrady, potem bohaterska obrona na moście. Śmierć większości drużyny, nasz bohater ledwo żywy leży na ziemi. Wtedy zjawia się ON. Najpodlejszy z ludzi na ziemi, który rozpętał to wszystko. Chełpi się zwycięstwem. Po naszej lewej widzimy naszego kapitana. Widać, że ledwo żyje, cały we krwi. Ostatnimi siłami podrzuca nam pistolet. Sił masz tylko na kilka strzałów. Twój cel jest kilka metrów od Ciebie. Bierzesz broń, celujesz ... czas jakby staje w miejscu, jesteś tylko ty i ON ... dobrze przymierzyć, jedna kula załatwi sprawę. Strzał, zaskoczenie, Kapitan leży bez ruchu, ON pada na ziemie, z głowy leje się krew. Udało się, powoli odpływasz, tracisz przytomność. Już nic Cie nie obchodzi, powoli powieki się zamykają. Widzisz jak rosyjscy żołnierze zsuwają się z helikopterów, ktoś coś mówi, ktoś krzyczy. Nic Cie nie obchodzi. Helikopter podnosi Cie na noszach. Kontem oka widzisz, jak rosyjski sanitariusz próbuje ratować Kapitana, niestety bez skutku. Gardło Ci się ściska, tracisz przytomność. Wróg nie żyje, nuklearnej wojny nie będzie. Tyle ofiar ...

No, coś takiego było w Modern Warfare :P Trochę się rozpisałem ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi najbardziej podobały się zakończenia w:

Prince of Persia

Ogólnie cała końcówka, walka z Arymanem w Świątyni, świetne skoki w zwolnionym tempie pod koniec, muzyka i to co stało się potem. Książę składający Elikę na sarkofagu jej matki, to jak ulega podszeptom Arymana, niszczy drzewo i niesie ziarno dla niej ziarno (Eliki, nie matki). Trzeba też zaznaczyć, że chyba pierwszy raz w grze się wtedy uśmiechał. Były jeszcze te zatrzaskujące się za nim drzwi pokazujące, że nie ma już odwrotu i Elika ze swoim pytaniem, na które nie odpowiedział. Właściwie przez caluśką końcówkę (od śmierci Eliki) nie wypowiedział ani jednego słowa. Strasznie żałuję, że Epilog nie pokazał się na PC.

Planescape: Torment

Rozmowa z własnymi wcieleniami, Deionarrą i Istotą Wiekuistą to coś co się zapamiętuje. Walka finałowa w ogóle może się nie obyć, zastąpiona bitwą słowną z Istotą. A jeśli jednak do niej dochodziło można było wskrzesić jednego z towarzyszy do pomocy. Zawsze podobał mi się Dak'kon wypełniający Przysięgę Dwóch Śmierci W Jednej. Ważne jest też to, że cała to historia w ogóle się zakończyła, a nie znowu zaczęła się od nowa tak jak od setek lat.

Silent Hill 2

Cała końcówka kiedy James poznaje prawdę i mierzy się z demonami swojej przeszłości. Walka z Piramidogłowymi, obejrzenie nagrania z kasety, słuchanie monologu z korytarza i list na samym końcu po walce finałowej. Po prostu wzruszające.

Na razie tyle. Jeśli mi się coś przypomni to pewnie zedytuję post.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perihelion: the Prophecy

W tym niebanalnym RPG gracz kieruje grupą sztucznie wyhodowanych wojowników mających stawić czoła nadchodzącemu "bogowi", który zniszczy wszechświat. Chociaż pomysł wyjściowy jest prosty, to wykonanie niezrównane - klimat sączy się gęsty niczym dobry sos. Przez całą grę widać postępującą śmierć świata - słońce gaśnie, morza wysychają, wśród mieszkańców szerzą się mutacje...

Zakończenie - przy pomocy specjalnego artefaktu udaje się stawić czoła i pokonać Nienarodzonego. Drużyna wydostaje się z jego jaskinii (punktu przez który miał wejść do świata), ale wściekły Nienarodzony ostatnim wysiłkiem zabija promieniowaniem całe życie w promieniu setek kilometrów. Chociaż postacie gracza uciekają na pokładzie szybkiego statku, nie mają szans na ucieczkę - wystrzeliwują więc artefakt, chroniąc go przed zniszczeniem, po czym patrzą po raz ostatni w tylny ekran, niepokonani...

Dlaczego je lubię? Bo jest przeprowadzone świetnie (to po prostu trzeba samemu zobaczyć) i pasuje do nastroju gry - mimo że Nienarodzony zginął, giną też bohaterowie, a świat nadal ma przerąbane...

Neverhood

Cała gra polega na kierowaniu Klaymenem. Budzi się on w zamkniętym pokoju i rozwiązuje różne zagadki aby wreszcie dotrzeć do pałacu złego Klogga. W tym miejscu ten oferuje mu koronę i można wybrać jedno z dwóch zakończeń.

W pierwszym Klaymen sam zakłada koronę, zmienia się w klona Klogga, zabija go i sam zostaje władcą Neverhood.

W drugim Klaymen zakłada koronę na głowę uśpionego Hoborga, przywracając go do życia, Klogg próbując zabić ich zostaje trafiony pociskiem i wypada z Neverhood (w Skullmonkeys dowiadujemy się że przeżył).

Hoborg stwierdza "I never really understood that guy", po czym zaprowadza Klaymana do miejsca w którym zaczęła się gra. Wykorzystuje pozostałą mu glinę aby stworzyć więcej mieszkańców, a następnie ogłasza "It's time to goof off!" ("pora się lenić!"), tak też się staje.

Na sam koniec Hoborg przywraca Williego i Bila, którzy pod koniec gry też wypadli z Neverhood. Good end :)

Całe zakończenie jest przedstawione po prostu świetnie, na youtube można je znaleźć i sprawdzić - największym chyba zaskoczeniem jest to że Hoborg jest w sumie całkiem fajnym gościem, no i to że Klaymen potrafi mówić ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że trochę wyjadę z offtopem, ale chciałbym poprosić każdego użytkownika, który zechce napisać coś o zakończeniu Grand Theft Auto IV wybierając "DEAL", niech na początku walnie jakieś ostrzeżenie. Po prostu napisze na początku "mówię o zakończeniu po wybraniu układu" etc.

Może i mam jakieś dziwne prośby, może i jestem wymagający, ale przeszedłem do tej pory GTA IV tylko raz, wybierając zemstę, więc nie chciałbym poznawać drugiego zakończenia. A poza tym pewnie na tym forum są też inni, którzy tj. ja przeszli tylko raz, wybierając zemstę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się z kolei podobało zakończenie (i nie tylko)...BG&E :) Być może dlatego że to pierwszy i chyba jedna z niewielu gier które przeszedłem.

Cała gra polega na znalezieniu tego "Wielkiego Złego".Szczególny jest moment m.in. wskrzeszenia Pey'a i rozmowa z nim kilka chwil po tym wskrzeszeniu,jak i również ostatnie rozmowy z końcowym bossem przed walką-ta rozmowa daje do myślenia...Był tam też tekst (chyba) "Uczynili cię człowiekiem.".Czyżby Jade nie była człowiekiem?Może przekonamy się w dwójce

:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka moich ulubionych

Metal Gear Solid 3 (wiem, konsolowa ale zakonczenie jest przednie).

Diablo 1

kiedy typek ktorym sterowalismy cala gre sam wbija sobie krysztal w czache.

System Shock 1 i 2 (wszystkie Bioshocki to nedzne kalki)

Cisco Heat - zapewne duza wiekszosc z was w ogole nie kojazy tej gierki (w skrocie - wyscigi po San Francisco na calych 5 etapach) ale to byla pierwsza gra ktora ukonczylem i ending pamietam do dzis.

Wolfenstein 3d ze zmiana perspektywy, ktora pokazauje nam kim sterowalismy w grze.

I ogolnie wiekszosc zakonczen sprzed 10lat kiedy to autorom scenariuszy jeszcze sie chcialo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisco Heat - zapewne duza wiekszosc z was w ogole nie kojazy tej gierki (w skrocie - wyscigi po San Francisco na calych 5 etapach) ale to byla pierwsza gra ktora ukonczylem i ending pamietam do dzis.

Przypomniał mi się amigowy Test Drive 2. Nie wiem czemu ;) ale zawsze po ostatnim poziomie byłem wsadzany do paki, po czym głos mówił "geem ovah, man!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się podobało zakończenie Last Ninja III, gdy po tej całej walce z shogunem Kunitoki Ninja trzyma w ręku hełm shoguna i patrrzy w stronę zachodzącego słońca, a w tle leci rewelacyjny kawałek autorstwa Reyna Ouwehanda i słowa "bądź gotów na to, że Twoje specjalne zdolności znów mogą być potrzebne, módl się, by nie były". Po takim zakończeniu na serio ma się poczucie, że się zrobiło kawał dobrej roboty :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Far Cry - po prostu Happy End, ale jednak podoba mi się :)

Oblivion - tu jest epicko

S.T.A.L.K.E.R - najlepsze zakończenie w grach EVER. A to dlatego, iż tych zakończeń jest aż... SIEDEM! Kto nie grał, niech żałuje. Najlepiej podoba mi się zakończenie najprawdziwsze - tryskające zewsząd klimatem, kiedy bohater zmęczony wszystkim, kładzię się i mówi ,,Nie wiem czy postąpiłem słusznie, czy źle, ale jednak - zrobiłem to...". Warto obejrzeć na YT nawet jak ktoś nie grał :P

BioShock - tu także jest nieco epicko, ale i mocno klimatycznie. Szczególnie dobre zakończenie - wiemy, że zrobiliśmy dobrze, mimo iż mogliśmy mieć dużo więcej. Ale zyskaliśmy najważniejsze - rodzinę...

CoD4 - nie trzeba nic mówić, zostało już opisane w poprzednich postach.

Mirror's Edge - aż zaparło mi dech w piersiach... Efektowna ekspozja helikopteru plus główny motyw gry. Świetne!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Half Life 2:Episode Two.

Rakieta, która maiała zakonczyć całą wojne i zniszczyć Cytadele, wraz z teleporterem poleciała.Wszyscy się cieszą.

Pare minut wczesniej alyx dostała przekaz z materiałem video na którym pokazany jest Borealis- statek który zawiera cała tajemnice.Ojciec alyx, jak i wszyscy naukowcy odradzają jej i gordonowi wylot na Antakryde i znalezienie Borealis, jednak oni decyduja sie to zrobic.

Opuszczaja budynek kontrolny rakiety, kierujac sie do hangaru.Alyx i gordon juz maja wsiadac gdy przybywaja Advirsorzy.Pododbne do grubego robala istoty, ktorych jedyna bronia jest sila mozgu.Rzucaja Alyx i Gordonem o sciane, a ojca Alyx biora w swoje krotkie lapska.Wygaladaja jakby chcieli go porwac jednak oni wysuwaja swoj dluugi jezyk i przebijajam szyje ojca...... Alyx zaczyna plakac, gordon nic nie mowi(jak zawsze:) ).Na ratunek przybywa pies Alyx, rozganiajac Advirsorow.Wlaczaja sie napisy koncowe.

Ja jeszcze potem dlugo siedzialem i plakalem.....

Przperaszam za brak imion, nie umie sobie i ich przypomniec

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakończenie Prince of Persia: Piasków Czasu było o tyle zaskakujące, że doszło do tego, że w finale te wszystkie rzeczy, których dokonaliśmy w trakcie gry nie miały miejsca. Czas został cofnięty, a historia zmieniona, każdy kto grał będzie wiedział o co mi chodzi.

Zakończenie BG&E było niepokojące ze względu na Pey'a.

Zaczął mutować.

Uderzyło mnie też zakończenie Jade Empire.

Nasz własny mistrz stoi za całym złem i jest finałowym bossem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z pamięci wygrzebuje 2 tytuły, kończące się, niestety - śmiercią pierwszoplanowych postaci.

OFP: Resistance

Po przejściu podstawki i szczęśliwym jej zakończeniu tego samego spodziewałem się w Resistance. Fabułę większość zna - rosyjskie wojska pod dowództwem generała Guby zaatakowały wolną republikę, zwaną Nogova. Bardzo szybko powstał ruch partyzancki, do którego po pewnych wydarzeniach (nie zdradzam już) dołączył zmęczony wojną, weteran pola walki - Victor Troska, czyli człowiek, którym sterujemy. Raz wygrywali, raz przegrywali, w końcu dzięki pomocy NATO zdawało się, że wygrają tą wojnę. Jednak dowiadują się, że Guba ma ostatniego asa w kieszeni - 3 myśliwce, gotowe do startu i zrównania z ziemią wyspy. Troska postanawia samotnie zaatakować lotnisko i udaje mu się wysadzić te samoloty. Niestety, podczas ucieczki, zostaje osaczony przez sporą liczbę czołgów rosyjskich i rozstrzelany. Smutne, zwłaszcza w połączeniu z następną sceną - pokazującą wolną Nogovę, ale ze smutnym głosem Gastovskiego (znanego skądinąd z podstawki) opowiadającym o tym wydarzeniu. Na pewno zapada w pamięć i zmusza do refleksji na temat wojny.

Mafia

Tu już klasyka klasyki. Dwie ostatnie misje, które absolutnie zmieniają życie wszystkich bohaterów. Paulie ginie, Sam też, Salieri ląduje w pace... A najciekawsza jest już refleksja Tommy'ego po tym, jak i on dostał kulkę (tak jakby z nieba), już dokładnie nie pamiętam, ale coś w stylu "wszyscy trzej mieliśmy marzenia, ale skończyło się jak się skończyło". Na pewno godne zakończenie dla Wielkiej(!) gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakończenie Tronu Bhaala, dodatku do BG2, gdzie ma miejsce finał wątku o boskiej krwi głównego bohatera. Być może sama historia z Melissaną jest nieco tandetna (kto, pytam, kto uwierzy w szczere intencje jakiejś rudej małpy, kiedy dookoła gotuje się zupy z koboldów, których matkę podobno uszczęśliwił swego czasu Bhaal?), przebiegu finałowej walki można się spodziewać (naprawdę, gonitwa za Irenicusem po wszystkich dziewięciu Piekłach jest o niebo ciekawsza), ale... jedno z trzech możliwych zakończeń zawsze mnie wzruszało. Można bowiem stać się następcą Pana Mordu i prawdziwie wpływowym bad gajem, można objąć tron po nim, ale jako prawe bóstwo, a można również wyrzec się swego dziedzictwa i stać śmiertelnikiem. Nie bardzo wiem, dlaczego, ale ostatnia wersja najbardziej na mnie działa; nie jest może zbyt oryginalna (choć na pewno lepsza niż wejście do panteonu po zakończeniu tyrania w błocku "tam na dole"), jednak ma w sobie coś, co tak doskonale podsumowuje długą wędrówkę, która dawno, daaawno temu zaczęła się w maleńkim Candlekeep. Roztkliwiły mnie także opisy dalszych losów postaci, towarzyszących naszemu bohaterowi w walce z Amelissaną o Czarnym Czymśtam (zapewne Sercu alboco). Niektóre z nich są co prawda z lekka żenujące (Viconia, należąca do grona moich ulubionych osóbek z BG2 przez bycie dość szczególnym drowem - ani oklepanym zbójem, ani jeszcze bardziej oklepanym "prawym renegatem" - współpracująca z Drizztem Do'Urdenem. Igrek?), ale większość napisano całkiem przyzwoicie. Tak czy owak - zakończenie niezłe dla tak wielkiego przedsięwzięcia jak Baldur, ciut przewidywalne, a ciut smętne w swojej definitywności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walker

Miodna Amigowa gra z zasłużonego DMA Design (to ci od GTA i Lemingów). Od strony technicznej: kierujemy wielkim robotem w stylu AT-ST z gwiezdnych wojen i za pomocą dwóch dział maszynowych wysyłamy w niebyt hordy żołnierzy i cięższego sprzętu. Fabuła była w zasadzie tylko w manualu i mówiła o wojnach z państwem Endalion i podróżach w czasie i o tym że AG-9 Walker jest ostatnią działającą maszyną ze swojego rodzaju.

Jeśli ktoś ma jaja ze stali i szybką rękę, zdoła w trybie arcade - tym trudniejszym - przejść wszystkie cztery etapy: Berlin 1944, Los Angeles 2019, Środkowy Wschód "dziś wieczór" oraz Wielką Wojnę 2420.

Raczony jest wtedy enigmatyczną animacją: ekran wyświetla że wykryto bombę termojądrową. Pilot odczepia głowę Walkera, która okazuje się być zdolna do lotu. Ukazany jest widok z kabiny, widać mijane w szybkim tempie gruzy, a za nami rosnąca eksplozja. Kiedy już zdaje się dosięgać głowę... Ekran staje się ciemny.

Czy Walker zdołał uciec? Nie wiadomo.

Viconia, [...] współpracująca z Drizztem Do'Urdenem.

...wat

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi najbardziej podobało się zakończenie Devil May Cry 3 (jedyny DMC w który grałem, bo nie dane jest mi posiadanie konsoli, a na 4 mam za słaby sprzęt ^^)

Na początku kiedy Dante razem z Vergilem walczyli przeciwko Arkhamowi, którego potem z bólem zabiła Lady. Następnie pojedynek Dantego z bratem, próba ratunku. Płacz demona i słowa Lady: "Maybe there is some place where even the devil may cry when he lost a loved one".

Nie można tego opisać ot tak sobie, to trzeba zobaczyć ^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metal Gear Solid 3:Snake Eater - gra konsolowa, ale zakończenie oraz ogólnie Fabuła (mniam!)

Jak ktoś już pisał Silent Hill 2 - moim osobistym zdaniem najlepsza fabuła i zakończenie w grach ever.

Najpierw bohater 'dowiaduje się', że to on zabił swoją żonę, zaczyna rozumieć jak strasznym był człowiekiem i jakie kłamstwa sam sobie wmawiał. Mnóstwo rzeczy nie jest do końca powiedziane, prawdopodobnie wszystko działo się w umyśle głównego bohatera, granice pomiędzy tym co realne, a wyobrażone zacierają się. Czytałem później gdzieś w necie, że każdy potwór w tej grze miał wymiar symboliczny, seksualny - to wszystko prawda, jeśli się nad tym zastanowić.

Było to zarazem najdoroślejsze zakończenie i najdoroślejsza fabuła jaką w życiu widziałem.

Celowo umieściłem w spoilerach, bo to naprawdę najlepiej przeżyć samemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się bardzo podobało zakończenie w Wiedźminie :D

Gdy dowiedziało się, że za napadem na Kaer Morhen nie stoi głównie Azar tylko Jakub de Aldersberg, to pokonywałem następne, ciekawe etapy by dojść do tego palanta jednego i przetrzebić mu skóre! Bardzo mi się podobało zakończenie w Wiedźminie. Co prawda walka nie była jakaś super trudna (grałem na średnim poziomie trudności) ale była świetna... Fajnie było, gdy rozwścieczony, pełen furii i pragnący zemsty Geralt zakończył żywot de Aldersberga 'mieczem na potwory' ^^ A na dodatek pojawił się Król Gonu, którego zazwyczaj na końcu zabijałem

:P (Zazwyczaj - bo przeszedłem Wiedźmina 5 razy :D) Potem koniec wizji... i Geralt wpatrujący się w 'Ciało Jakuba de Aldersber, Wielkiego Mistrza Zakonu Płonącej Róży'. Następnie krótka rozmowa z Jaskrem o amulecie z dwimeruty itp. a po pogawędce obrazkowy-filmik, zgodny z wybranym przez nas zakończeniem. I wisienka na szczycie tortu - super Outro. Oglądałem je już paredziesiąt razy xD Pamiętam jak pierwszy raz przeszedłem Wiedźmina i zacząłem oglądać... Walka Geralta z Tajemniczym Wiedźminem była super! A później zastanawiania się kim był tajemniczy napastnik :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GTA:SA

Jedziemy ze Sweetem do fabryki narkotyków Big Smoke`a. Przebijamy się przez 3 piętra wrogów, a na samym końcu widzimy Big Smoke`a, Gadamy z nim, gasi światło i walka. Po wpakowaniu mu w grube dupsko parenastu kulek, Smoke umiera. Później z walizką wpada Tenpenny i każe nam ładować kasę. Później ucieka z kasą, jednak Sweet wskoczył na drabinę wozu strażackiego, którym porusza się glina. My jedziemy za nim, ponieważ za jakiś czas Sweet spadnie z drabiny. Następnie Sweet przejmuje kontrolę nad wozem, a my bierzemy maszynówkę i strzelamy. Po pewnym czasie Tenpenny traci panowanie nad samochodem i spada z mostu uż na Grove Street. Oczywiście ginie.

GTA:VC

Siedzimy sobie w naszej willi, kiedy nagle atakują nas bandziory Sonny`ego, a jak się później okazało, Lance zdradził nas. Zabijamy gości z bandy Sonny`ego, a następnie bierzemy się za Lance`a. Gdy go zabijemy, bierzemy się za Sonny`ego. Później, krótka rozmowa z Rosenbergiem i koniec.

Gothic

Dostajemy się do komnaty Śniącego. Widzimy tam Cor Kaloma i kilku gości z Sekty. Gadamy z Kalomem, a po chwili rzuca się na nas wraz z bandą z Sekty. Gdy go zabijemy, bierzemy się za potwora. Musimy przebić mu 5 serc mieczami szamanów. Gdy to zrobimy, Śniący zostaje wciągnięty do portalu, a gdy my chcemy uciec, świątynia się zapada.

Gothic 2 i Noc Kruka

W Gothicu II bierzemy załogę i wyruszamy na Dwór Irdorath. Przebijamy się do ostatniej komnaty w świątyni, a tym samym spotykamy smoka ożywieńca. Gadamy z nim, a później go zabijamy. W Nocy Kruka zaś, przebijamy się przez świątynię, i widzimy Kruka, modlącego się w komnacie, w której jest Szpon Beliara. Oczywiście zabijamy go, i zabieramy Szpon Beliara. Później idziemy do Saturasa i wybieramy dwie opcje: albo bierzemy Szpon dla siebie, albo dajemy Saturasowi żeby go zniszczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do zakończeń, które mi się spodobały, należą bez wątpienia to z Call of Juarez ( nie pozostawiło we mnie jakiegokolwiek niedosytu) Beyond Good and Evil ( co tu dużo mówić , piękne, filmowe i wzruszające zakończenie) Tomb Raider: Legend ( bardzo filmowe, jak cała gra zresztą, no i wystarczająco długie, czego nie można powiedzieć o zakończeniach wielu gier) Wspomnę też o zakończeniu, które mnie srogo zawiodło. Chodzi o Planescape Torment. Samo zakończenie nie jest złe, ale po takiej przygodzie spodziewałem się czegoś długiego i poruszającego, a nie krótkiej animacji... :(

Oż kurczę, dzięki za przypomnienie o Mafii :happy: Faktycznie, zakończenie, mimo, że dosyć przewidywalne, jest po prostu świetne. Ta oddalająca się kamera i głos bohatera w tle, super!Jedno z lepszych, jakie widziałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najokrutniejszym zakończeniem dla mnie to było Kane & Lynch Dead Men. Śmierć córki była straszna, a jeśli żyłą - gdzie pójdzie? Będzie mieszkała z ojcem mordercą, który boi się wyjść na ulicę bo jest najbardziej poszukiwanym mordercą? Którego zawsze Lynch znaleźć może i strzelić w ryj za zdradę. Najlepsze zakończenia to natomiast: Call of Juarez, Trylogia PoP, Call of duty 4, Hitman Blood Money, Wiedźmin, Mafia. Szokujące zakończenie było w Bully: SE. To była gra w której biłeś, chuligaństwo, a zakończenie jak dla jakiegoś Spider Mana dla dzieci 5 letnich - wszyscy biją brawa kiedy pokonał jakiegoś stwora który zagrażał miastu, mimo że nikomu nie działa się krzywda. A tam sikali z radości jak pobił jakiegoś gnoja?????? Po prostu mniej zapada w pamięć po słabym zakończeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...