Skocz do zawartości
Michalking

Kaczor Donald

Polecane posty

Komiks mojego dzieciństwa =). I to nie tak, że przeczytałem kilka. Chyba z 5 bitych lat (albo i więcej) kupowałem każdy numer. Nawet nie wiedziałem, że to jeszcze istnieje. Do tej pory leży u mnie z 10 kg "Kaczorów", nie miałem sumienia ich wyrzucić :happy: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

och przypomina się dzieciństwo... też kupowałem to ładnych kilka lat :happy: . W niektórych numerach były sztuczki karciane a ja jako młody i ciekawy świata uczyłem się ich wszystkich. :laugh: niestety kolekcja skończyła w piecu po stwierdzeniu przez moją matkę że zabiera za dużo miejsca :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaczor Donald to bardzo dobre komiksy dla małych dzieci. Zero śmierci, broni itp, a za to tony, często wyśmiewającego i przedstawiającego naszą rzeczywistość w krzywym zwierciadle humoru. Ciągle faile naszego Kaczora i ta jego złość gdy wyrywa sobie pióra z kupra nadal potrafią mnie rozśmieszyć gdy czytam "Kaczora". Szczerze polecam jeżeli ktoś ma młodsze rodzeństwo pokazać mu to cudo... Chociaż czy to tylko dla nich? Ja sam bardzo lubię wracać do tych zeszytów bo mają swój niezaprzeczalny urok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też czytałem "kaczora" przez parę dobrych lat ale jakieś cztery może pięć lat temu z tym skończyłem (cały stos komiksów leży na strychu). Oprócz samych zabawnych komiksów w gazetce były fajne działy, np. coś w stylu NL z całą masą zabawnych kawałów, ciekawostek i anegdot. A i dodatki były niczego sobie, np. bumerang, poduszka - śmierdziuszka czy żelki o smaku chili (zobaczyć minę pazernego kumpla po zjedzeniu jednego - bezcenne :biggrin: ). Jeśli teraz zacząłbym czytać "kaczora" to na pewno bym się nie nudził. Ach fajnie powspominać stare dobre czasy :smile: kiedyś ze zniecierpliwieniem czekałem na Kaczora Donalda a teraz na CD-Action.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie tylko czytałem, ale i czytam. Tak czytam nadal. Co prawda nie z taką częstotliwością jak w dzieciństwie - gdy miałem każdy numer, ale jak czasami znajdzie się dodatkowa kasa... Dlaczego nie? Zebrałem zresztą całkiem sporą kolekcję; ponad 400 Kaczorów oraz niemal wszystkie Giganty i Megagiga.

Moja przygoda z Donaldem rozpoczęła się w połowie 1999 roku. Najpierw kupowałem od czasu do czasu, a od połowy 2000 zbierałem wszystko co związane z Kaczorem. Trwało to do połowy 2006 roku. Wtedy to, uznałem, że komiksy z Kaczorem są zbyt drogie, a umieszczane w nich historyjki coraz słabsze. Jednak w wakcje 2008 zatęskniłem i od czasu do czasu coś kupię.

Najmilej wspominam oczywiście moje pierwsze numery (ach, te cholerne sentymenty :happy:). Uwielbiam wracać do tych komiksów. Nie są zawiłe, czy skomplikowane - ot, takie na zrelaksowanie.

Mój ulubiony twórca to Don Rosa z jego niesamowitymi komiksami o Sknerusie. Wspaniale rysuje, scenariusze ma jeszcze lepsze, no i ten jego humor. Cenię także Vicara, Erickssona i większość włoskich twórców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, to były czasy - KD to dla mnie był obowiązek, każda środa to czekanie na nowy numer. Na tym komiksie w ogóle nauczyłem się czytać i tak gdzieś od 5/6 roku życia do ok. 12 to był mój nieodłączny towarzysz:) Fakt faktem, że jak ostatnio przeglądałem parę numerów to już jakby nie to samo, ale wciąż czytanie i oglądanie perypetii Donalda, siostrzeńców i całej reszty daje mi niezłą frajdę. Inna rzecz, że poza samym komiksem bardzo przyciągały mnie wszelakie gadżety, którymi pismo obdarowywało czytelników co tydzień:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, to były czasy - KD to dla mnie był obowiązek, każda środa to czekanie na nowy numer.

W drugiej klasie podstawówki, w ćwiczeniówce, była tabelka. Po lewej stronie były dni tygodnia, a po prawej puste pola. W puste pola trzeba było wpisać co jest dla nas najważniejsze, co robimy itp. danego dnia. Obok wtorku napisałem: "czekam na środę", a obok środy: "kupuję Kaczora Donalda" :biggrin: To było uzależnienie

Na tym komiksie w ogóle nauczyłem się czytać

Miałem to samo. Wcześniej nawet nie potrafiłem przeczytac dwuliterowych słów. Lecz chęć czytania KD była tak silna, że zacząłem sam go czytać. Można powiedzieć, że KD był początkiem mojego zainteresowania literaturą.

Fakt faktem, że jak ostatnio przeglądałem parę numerów to już jakby nie to samo, ale wciąż czytanie i oglądanie perypetii Donalda, siostrzeńców i całej reszty daje mi niezłą frajdę.

Nom, dla mnie najlepszy okres dla KD przypada do roku 2001. Później już było tylko gorzej. Być może to wynika z sentymentu i z tego, że KD przypomina nam dzieciństwo, ale rozmawiałem z wieloma osobami w różnym wieku i także uważają, że KD ma lata świetności za sobą. Jednak od połowy 2008 "Kaczor" się znacznie poprawił. Są tam umieszczane coraz częściej komiksy starsze, a także autorstwa Barksa, Talafiero czy nawet Rosy. Polecam tę stronę --> http://coa.inducks.org/ czyli ogólnoświatową baze komiksów Disneya. Można poczytać gdzie i kiedy jaki komiks się trafił itp. Tu jest "sekcja" Polska :tongue:http://coa.inducks.org/country.php?c=pl

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wciąż je czytam, ale nie tak często jak kiedyś. Teraz podkradam je bratu :smile:. Jednak albo kiedyś te komiksy były lepsze, albo to mi się znudziły. Niedawno wpadł mi w ręce najnowszy numer Giganta, w którym są komiksy z Donaldem (no,może już nie najnowszy).Otóż Sknerus (skąpy wujek Kaczora) z Donaldem odziedziczyli stary dom. Donald wyjeżdża tam z siostrzeńcami, chcąc wykorzystać go jako domek letniskowy. Tymczasem Sknerus również tam wyjeżdża, chcąc wykorzystać go jako ośrodek dla bogaczy(czy jakoś tak). Obydwoje (+siostrzeńcy Donalda) chwilowo się tam więc przeprowadzają. Powiedzcie mi: jak multimiliarder taki jak Sknerus Mckwacz może zostawić interesy i ruszać do jakiejś starej chałupy?!? Do tego dlaczego nie zagrozi Donaldowi po prostu wydziedziczeniem?!? Wydaje mi się, że niektóre z tych nowych komiksów nie mają sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego dlaczego nie zagrozi Donaldowi po prostu wydziedziczeniem?!? Wydaje mi się, że niektóre z tych nowych komiksów nie mają sensu.

A może po prostu przestań czytac komiksy dla 10-latków i przerzuc się na te dla starszych ^^. Polecam Sin City.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu przestań czytac komiksy dla 10-latków

Być może większość tak wygląda, ale to nie są komiksy tylko dla 10-latków :cool: Przoduje w tym zwłaszcza Don Rosa; jego "Życie i czasy Sknerusa McKwacza" dostały Nagrodę Eisnera. Poza tym mają w sobie to coś, że czytają je także starsi - na forach internetowych spotkałem choćby studentów wyrażających się bardzo pozytywnie o KD :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak wy ciągle kaczora czytam(a konkretnie Giganta) mimo iż 17 na karku (kurde ale stary jestem :laugh: ) i ciągle się świetnie bawię btw zauważcie ile jet nawiązań do popkultury w tych zeszytach bo wiele jest ukrytych, a imho działają one na korzyść dla starszych czytelników (tak ja też byłem uzależniony od Kaczora w młodości)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość odyniec15

Oj ja czytałem odkąd pamiętam, mam w domu prawie 1000 numerów. Przestałem czytać dwa lata temu. Super sprawa z Kaczorem Donaldem, najlepszy komiks świata. Podobnie jak koledzy wyżej również to była moja pierwsza przygoda z czytaniem. Ech... stare dobre czasy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh...to były czasy...zaczęło się to gdzieś w 1996 r. Wtedy to mały szkrab byłem i mi wtedy czytano. Gdzieś były kupowane do 2002 czy coś koło tego. Powiem szczerze że że jak widziałem w kiosku jego, to stwierdziłem że oprawa graficzna się zmienia...tak jak w innych. Tak, w cda też. Ale to tylko moja opinia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? NIEDOBRZY JESTESCIE! teraz, jak zescie mi o Kaczorku przypomnieli to, jak wroce do Polski, bede musial poleciec na strych i sciagnac stamtad wszystkie KD i Giganty i je przeczytac, posmiac sie, powspominac... wiedzialem, zeby tu nie zagladac, ale juz trudno... moze sie jakos opanuje :teehee: nie ukrywam, ze to komiksy mojego dziecinstwa, jednakowoz mialem duzo krotszy staz niz wiekszosc z was. zaczalem od Gigantow od nr 2/1997 (nie jestem pewien, co mnie tak naprawde sklonilo do jego kupna, ale pewnie to bylo te 250 stron :cool:), Kaczora Donalda zaczalem zbierac rok pozniej (nr 2/1998); wkrotce, na ferie '98 babcia wygrzebala skads od kogos, i mi podarowala naturalnie, paredziesiat numerow z lat poprzednich - byl spory rozrzut, ale wazne ze je mialem :happy: sam kupowalem Donalda dosyc krotko - jesienia 99 zaprzestalem (mama kazala :dry:), ale Giganty kupowalem nadal - ostatni mam z pazdziernika 2002. bylem juz wtedy w gimnazjum i doszedlem do wniosku, ze jestem juz na to za stary (choc potem wielokrotnie do tych komiksow wracalem :sweat:). kolekcja trafila na strych latem 2006, ale to przez remont. mam nadzieje, ze sie tam nie rozpadly ani nic z tych rzeczy - kto wie, czy za paredziesiat lat ta kolekcja nie bedzie miala sporej wartosci :biggrin:

co najbardziej w KD lubilem? wlasciwie to calosc, bo i komiksy byly w wiekszosci swietne, i te strony "po srodku" z ciekawostkami, humorem i zagadkami byly super. z czasem tylko dodatki wydawaly mi sie coraz glupsze - najlepsze przypadly IMO na lata 95-97, kiedy mozna bylo wypelnic drzewo genealogiczne Donalda, byly serie detektywistyczne i "magiczne" (ci co zbierali w tamtych latach wiedza o co chodzi :wink:). fajnie bylo :cool:

PS Spooky Albert - dzieki za podanie tej stronki z katalogiem komiksow

PS 2 to naprawde zastanawiajace, dlaczego na codzien kaczory maja odkryte kupry, a po wzieciu kapieli zakrywaja je recznikiem :unsure:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc jeszcze o prezentach, do numerów, pamiętam Sztuczny Palec przebity gwozdziem ;) (teraz takie coś można kupić w sklepie z śmiesznymi rzeczami), udało nim mi się ;) nabrać ojca, kiedy zobaczył dokładnie że to sztuczny, odpowiedział jutro zonaczycz co ja zrobię, a co zrobił ? był obiad, cała rodzinka zajadała, poczym tata, wyją z kieszeni, nóż, i zadał cios sobie w brzuch :D (taki zabawkowy nożyk co chowa ostrze), a już myślałem że nim chciał pokroić ogórka :P, z nudów ojciec go rozkręcił, i przerobił, na nóż z wystrzeliwanym ostrzem :P, świetnie tym się balony trafiało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę, to jestem ładny weteranem :ninja: O ile pamięć mnie nie myli, a okładki na TEJ stronie są poprawne, to pierwszym posiadanym przeze mnie numerem był 16/94, a na pewno czytałem też 2/94, bo większość starszych miał kolega z klasy. Przez rok-dwa zbierał bez większych przerw, czasem dokupowałem też Giganty, ale z czasem mi przeszło. Nie zmienia to faktu, że zabawy i śmichu było mnóstwo. Szczyt szału na KD miałem chyba w okolicach TEJ akcji, czyli naklejek z wielkim drzewem genealogicznym Kaczora.

Nie kupowałem potem w zasadzie wcale, ale czasmi wracałem do kolekcji, która długi czas siedziała w biurku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Ja pamiętam pierwszą okładkę z tej strony. Nie jestem już w stanie powiedzieć, czy to był mój komiks, czy też czytałem go w bibliotece, w każdym razie pamiętam. KD to spory kawałek mojego dzieciństwa, starczy powiedzieć, że miałem około 100 numerów. Część jeszcze gdzieś jest ukryta, a zbierać skończyłem w okolicach 98' roku. Poza tym mam jakiegoś Giganta i jeszcze jedną, mniejszą książeczkę. Ech, to były czasy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ho ho! Ja miałem straszny KD szał nieco później - w okolicach 1999-2001. Co ciekawe - z komiksów się przeważnie nie śmiałem, ale nie wiem dlaczego. Możliwe, że nie do końca rozumiałem niektóre żarty ;)

Poza mną - był ktoś taki, kto rozpoznawał jakieś 80% rysowników jednym obrazku z którymkolwiek z Kaczorów? :D Do tej pory pamiętam Williama van Horna, Carla Barksa, Dona Rosę, Vicara, Marco Rotę czy Massaroliego. Swoją drogą, komiksy Dona Rosy ciągle mnie bawią, i wg mnie czytanie ich wcale nie powinno byc normalne tylko wśród nieletnich. Kiedyś sobie w jakims empiku upoluje jakąś jego książeczkę :)

Kaczora przestałem kupowac dawno, a w zasadzie przestała mi go kupowac babcia. Niedawno skusiłem się na niego znowu - ze względu na grę, która była dodana w prezencie (w szkole bardzo przydatna). IMO komiksy... straciły swój urok. Wydają mi się byc sklecone na siłę, a niektóre zakończenia są albo bardzo przewidywalne, albo zwyczajnie nie pasujące. Takiego wrażenia nie miałem, gdy z ciekawości zacząłem czytac swoje stare numery.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...