Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mic_m3

Najfajniejsi bossowie

Polecane posty

Hej !

W tym temacie będziecie mogli opowiedzieć coś o bossach z gier. Ja od siebie dodam, że według mnie najlepsi bossowie są w Devil May Cry 4. W ogóle Capcom jest wymiata w tej kategorii, jest przecież jeszcze Lost Planet i Resident Evile. Poza tym Rayman 3 i God of War.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się podobała Matka z Jade Empire, ale była stanowczo za mała. Poza tym Kraken z Fable był fajny. Dugog z Puzzle Questa też niczego sobie. A najlepszy był w Serious Sam: Pierwsze Starcie, ale nazwy nie pamiętam. To ogromne, czterorękie minotaurowate coś, z czym walczyło się w wielkiej piramidzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej !

W tym temacie będziecie mogli opowiedzieć coś o bossach z gier. Ja od siebie dodam, że według mnie najlepsi bossowie są w Devil May Cry 4. W ogóle Capcom jest wymiata w tej kategorii, jest przecież jeszcze Lost Planet i Resident Evile. Poza tym Rayman 3 i God of War.

Shahdee z Prince of Persia była fajna :P

Poza tym świetna jest walka z kamiennym tytanem w pierwszym Unrealu.

Tyle mi narazie do głowy przychodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boss z Final Fantasy VII.

Długa, uciążliwa walka zwieńczona zapowiadająca coś jeszcze większego, a kończąca się jednym ciosem.

Boss z Maski Zdrajcy.

Walka z częścią własnej osobowości we własnym umyśle. Bomba!

Boss z Vampire: The Masquerade: Bloodlines.

Całą walką była krótka, genialna cut-scenka

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezłym bossem jest też Klompa z Prince of Persia Dwa trony :) Tak samo emocjonująca walka jest podczas potyczki z Arhymanem. No i według mnie najfajnieszym bossem jest Dr Zomboss xDD

EDIT: A , no i jak można zapomnieć o Twins ( Bliźniakach) :) [ Prince of Persia T2T ]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się podobała Matka z Jade Empire, ale była stanowczo za mała. Poza tym Kraken z Fable był fajny. Dugog z Puzzle Questa też niczego sobie. A najlepszy był w Serious Sam: Pierwsze Starcie, ale nazwy nie pamiętam. To ogromne, czterorękie minotaurowate coś, z czym walczyło się w wielkiej piramidzie.

To był

Ugh Zan III

. Mi najbardziej się podobał Sarevok z Baldura 1, śniący z gothic'a 1 i Lupino z Max Payne'a. No wiem...dziwne mam upodobania :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytan z Unreala - genialne wejście, ciężka walka na Mrocznej Arenie

Kamienny Tytan z Unreala - całkiem emocjonująca (i nadal ciężka) walka w Velora Pass

Bóg Wiatru z Serious Sam 2nd Encounter - mówiłem w temacie o Serious Sam. Wlot na arenę, muzyka pompująca adrenalinę, hordy niemilców, rosnące tornado, a ty rozkręcasz miniguna :D

większość bossów z Ys: the Oath in Felghana

Destroyer z Romancing SaGa 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wielki magmowy golem z Enclave, co miał młot zamiast ręki też był niczego sobie. Megacenzor z Psychonauts był genialny, podobał mi się też ten

mutant, którego trzeba było pokonać pod koniec fabryki robotów, w Ratchet & Clank: Size Matters.

I Jinpachi z Tekken: Dark Resurrection był niekiepski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, ile to bossów się zabiło w swojej karierze gracza... Pewnie większości zapomniałem, ale tych którzy najbardziej utkwili im w pamięci pokrótce przedstawię: (cóż, bardziej przedstawię walki z nimi, ale nie da się ich "sucho" opisać)

Super Mario Brothers - Smok Kupa - Ten ranking nie mógł istnieć bez niego. Pierwsza tak przeze mnie znienawidzona postać. Tyle razy się go zabijało, a on ciągle wracał... jak koszmar. :O

Legacy Of Kain Defiance - Kain & Raziel - Etap, kiedy walczyło się nimi naprzemiennie był świetny i niezwykle dla mnie trudny. Cholercia, czułem do obojga postaci wielką sympatię i aż głupio było tłuc drugiego po mordzie. Bardzo fajna walka.

Beyond Good & Evil - Kapłan DomZ -

Ostatnia finałowa walka jednej z moich ulubionych gier. Co tu dużo mówić - była świetna. Epicka muzyczka, świetna grafika i ostatnie starcie... Eh... To było piękne. I jeszcze to 'przekręcanie' klawiszy. Jeden z lepszych bossów z jakimi walczyłem.

PoP: Warrior Within - Dahaka -

Bossem go trudno nazwać bo, choć świetne, etapy z nim polegały tylko na ucieczce... Ale - jeżeli zebrałeś wszystkie źródła życia pod koniec gry, zamiast z księżniczką mogłeś walczyć z nim. I to również była świetna walka. No i ta satysfakcja z odkrytej tajnej drogi...

;)

Devil May Cry - Vergil - Pierwsze Starcie - Cuuudo. Nie dość, że cholernie lubię tę postać, to w dodatku walka z nim była wyśmienicie zrealizowana. Ogromnie trudna, wymagająca ale wynagradzająca każdy procent starań po "pokonaniu" bossa. Świetna muzyka i arena tylko dopełniała dzieła.

Castelvania: The Simons Quest - Wielki Zły Wampir którego imienia nie pamiętam - Co z nim było zachodu! xD Nie powiem oczywiście jak go przejść (chociaż pewnie już w tego crapa nikt grać nie będzie) ale pół wsi którzy mieli pegazusy się w to zagrywali... ale tylko ja go pokonałem, dlatego teraz mam dożywotni respect u mieszkanców. \m/ Między innymi dlatego (ok, tylko dlatego) go tak ciepło wspominam. :P

Rayman 2 - Zły Pirat - Również nie pamiętam imienia ale walka mi się podobała - paru etapowa. No i strasznie lubiłem tego gościa przez taki klimacik jaki tworzył. :P

~

Fajny był jeszcze boss w połowie PoP: Sands of Time,

czyli ojciec głównego bohatera

W połowie? Toż to zaraz na początku było. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe Shadow of the Colossus to tak naprawdę jedna, wielka, wspaniała walka z bossem.

Oprócz tego finałowe starcie w Rayman 2, walka na arenie otoczonej lawą w Rayman 3 (nazwy bossa nie pamiętam), finałowa walka w Rayman 3 też była super, Vergil (pierwsza walka) z DMC 3, Dante z DMC 4 (uwielbiam ten moment, kiedy bohaterowie odbijają swoje miecze z częstotliwością tak na oko 10 uderzeń na sekundę), i... Abraham Lincoln z Sam&Max ^^ Nigdy nie zapomnę jak bohaterowie go zniszczyli.

Sporo bym tu mógł jeszcze wymieniać, ale tyle gier przeszedłem, że już połowy walk nie pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie i ja zrobić małą listę moich ulubionych bossów

Far Cry - pojedynek z Parkerem, na tonącym tankowcu. Bardzo klimatyczna walka ^^

Oblivion - walka z Camoranem, jeszcze ten klimat...

Kurczę, jak sobie przypomnę więcej, to na pewno dopisze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dodałbym do tego zacnego grona samego Diablo ( z gry oczywiście pod tym samym tytułem ;p )

Kto ponad to...hmm w pamięci zapadł mi jeszcze Vlad z Maxa Payna 2 i oczywiście wspomniany już boss z Prince of Persia Dwa Trony ;]

Tyle mi na tą chwilę do głowy przychodzi, choć było tego zdecydowanie więcej ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taak, cos z Diablo by sie przydalo, ale mysle, ze Baal i Mefisto byli ciekawsi :)

ten pierwszy z powodu swojej obstawy (pięc fal z kazdego aktu), drugi to zywa legenda :D ten zalicza chyba najwiecej zgonow dziennie w calej grze :P z powodu bardzo dobrego "dropa". :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]Bestia w z I pierwszego aktu. Oba było bardzo trudno pokonać za pierwszym razem. Trzeba się było sporo namęczyć albo liczyć na ewentualnego buga.

O ile z Królową Kikimor się zgodzę to w przypadku Bestii jest sposób, by rozwalić ją na kilka ciosów. Nic trudnego, chodź fakt pierwsze spotkanie bez przygotowań to ostry hardcore. Chodź sprawa wygląda tak samo jak w przypadku mutantów - odpowiedni miecz, ew. jakaś miksturka i jedziemy.

Jak dla mnie trójca - Golem, Strzyga i Dagon. Cała trójeczka trudna do pokonania. Na Golema trzeba było mieć sposób, na Strzygę kilka mikstur wypitych przed i w zapasie (o czym oczywiście zapomniałem), zaś Dagon. Dagon to hardcorowiec, którego aby trafić trzeba było zabić jego pomagierów. Najwięcej emocji, hektolitry potu z głowy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...