Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KrooliK_

Co śmiesznego zrobiliście/powiedzieliście przez sen lub zaraz po przebudzeniu

Polecane posty

5 klasa podstawówki, Święto NMP. Było 5 dni wolnego. Miał być sprawdzian z przyrody, z której miałem tragicznego nauczyciela i tego przedmiotu nie lubiłem. No to przyłażę z bratem do domu i wio na kompa. Graliśmy dużo przez ten czas, jest popołudnie, jakaś 14:30 w 5 dzień (sprawdzian był następnego dnia). Przychodzi mama i mówi:

- A wy nie macie żadnych kartkówek albo sprawdzianu w przyszłym tygodniu? Zakładam, że nie, bo cały czas siedzicie tu.

Brat: O kurde, jutro sprawdzian z przyrody!

Lipa była, skończyło sie jedynie tym, że następnym razem da nam szlaban na miesiąc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po bardzo krótkim śnie zmuszony byłem do podniesienia się z wyrka. No to się ubrałem, zjadłem śniadanko i zabrałem się za strasznie skomplikowaną czynność, jaką jest mycie zębów. Chwytam więc szczoteczkę, nakładam pastę i pucuję ząbki. Owa pasta miała dziwny smak, więc przestałem pucować ząbki i niestety, zamiast Blend-A-Med czy coś użyłem kremu na otarcia... Po tym fatalnym błędzie umyłem szczoteczkę i nałożyłem już odpowiednią pastę. Niestety, zamiast nałożyć ją na włosie szczoteczki, wylądowała ona częściowo na rękawie bluzy, a częściowo w kranie. Ale jako iż do trzech razy sztuka, postanowiłem spróbować wyczyścić me kły jeszcze raz. No i nakładam prawidłową pastę na prawidłowe miejsce, po czym myję zęby. Szczoteczka wydała mi się dziwna, no ale mnie to nie zraziło. Niestety, po umyciu zębów okazało się, że zamiast swojej, użyłem szczoteczki taty :D Za 4 razem umyłem już zęby prawidłowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz krzyczałem "mamo daj mi miecz szybko!!!!" a gdy mama przybiegła przerażona powiedziałem umieram!! i opadłem na łóżku smacznie pochrapując. To było 5 lat temu mam do dziś się ze mnie śmieje :dry:

Inna historia była taka ,że wyszedłem na klatkę schodową wcześniej sobie otworzywszy drzwi które były zamknięte na klucz!(klucz był w drzwiach ,żeby nie było ,że siła woli ;) )i usiadłem na schodach przesypiając tak całą noc :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu w domu kiedy jeszcze nie posiadłem talentu wiązania butów i jazdy na rowerze zwykłem oglądać telewizję do późna. Zazwyczaj tego typu seanse kończyły się drzemką i jakiś czas później bracia stawiali mnie, zaspanego, na nogi, a następnie prowadzili do łóżka. Tamtego dnia wszystko przebiegało rutynowo z pewnym małym wyjątkiem. W czasie gramolenia się po schodach nagle się zatrzymałem i powiedziałem:

- Michał, czekaj. Zapomniałem czegoś.

- A czego?

Po chwili namysłu odpowiadam:

- Nie wiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest historia nie moja, lecz o moim koledze. Na obozie harcerskim, na który się razem co roku wybieramy, są tak zwane chatki. Wszystkie zastępy są wypuszczane popołudniu do lasu z liną i nożem z zadaniem wybudowania szałasu, w którym spędzą noc. W tym roku jeden zastęp, w którym znajdował się mój młodszy brat, rozbił swoje obozowisko po środku bagien, nie daleko od żerowiska dzików. Wszystkie inne zastępy miały swoje "chatki" niedaleko siebie. O 23.00 mieliśmy przekazac do obozu wiadomośc, z informacją , jak nam idzie. Zastęp z bagna zasnął, i nie przyniósł raportu. O 24.00 Organizatorzy obudzili nas wszystkich , by przekazac nam wiadomośc, że tamten zastęp nie przekazał raportu, więc mogło im się coś stac. A mój kolega wrzasnął wtedy z bólem:

- Oni byli tacy młodzi !!!!!!!!!!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś gdy byłam mała i miałam jeszcze pokój z rodzicami wstałam w nocy poszłam do łazienki, usiadłam na zamknięty kibel i się zsikałam, potem się wytarłam spłukałam i poszłam spać... :icon_lol:

lubiłam kiedyś straszyć brata, jest ode mnie o wiele młodszy....zawsze wydaję takie gardłowe dźwięki po zgaszeniu światła o on piszczy i woła mamę i mówi że coś tu straszy, w końcu przestał się już bać i w ogóle nie boi się tego co robię....ale jednej z ostatnich nocy nie poddałam się po wydawaniu dziwnych dźwięków...wzięłam z pod głowy takiego dużego misia i rzuciłam na niego zaczął się drzeć jak opętany że klątwa po niego przyszła....a ja z wielkim zdziwieniem, to ty oglądałeś ten horror? I się nie bałeś? A on, nie...Ja- mhm....brechtaliśmy się przez pół nocy, potem to on straszył mnie rzucając we mnie misiami aż dopadł jakąś ciężką zabawkę i cisnął nią prosto w moją głowę...zabawa skończyła się że wygrał ze mną młodszy braciszek..xD

kiedyś byłam strasznie śpiąca, przyjechała do mnie przyjaciółka na noc a że mam wspólny pokój z bratem to musiałyśmy go znosić....napompowałam sobie materac i poszłam spać...w ogóle nic nie czułam a mój brat i ta wredna zouza wzięli nie zmywalny marker i na całym ciele rano po przebudzeniu miałam różne klauny, kwiatki, samochodziki i wszystko co im przyszło do głowy....a ja nie mogłam się tego wszystkiego pozbyć.. przez Tydzień chodziłam z klaunem na policzku ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy gdzie mam głowę, to będą kopniaki w szafkę, albo pobudka z małym bólem głowy ;x. Ogólnie ostatnio mam kłopoty ze wstaniem, to wygląda to tak, że słyszę budzik, wyłączam i po pół godziny budzę się albo jakiś wygięty, albo w dziwnych pozycjach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Wtorek rano. Wstaję zaspany, ubieram się, pochłaniam śniadanie i zbieram się do wyjścia z domu. Zakładam buty, zamykam drzwi i idę. W połowie drogi, zacząłem mieć wrażenie, że o czymś zapomniałem. Spoglądam przez ramię - nie mam plecaka. Zawracam, a po chwili słyszę szczeknięcie, i to jakieś znajome w brzmieniu. Okazało się, że zamiast plecaka, do szkoły chciałem wziąć psa.

2. Środek tygodnia, jakoś w wakacje. Rodzice tego dnia byli w pracy, toteż mogłem sobie pospać do 13. Wstaję. "Hmm.. trza by chyba z psem na spacer wyjść". Ubieram się, zakładam bestii smycz, zamykam drzwi od domu i wychodzę. Snułem się po osiedlu półprzytomny dobre pół godziny, po czym chwila konsternacji -"Czemu ten pies jest tak cicho, zawsze szczeka na wszystkich". Patrzę na dłoń - smyczy nie ma. Rozglądam się - psa też nie ma. No to latam po tym osiedlu jak głupi, wołam, pytam się ludzi - ale nic. Szukałem go z dobrą godzinę, bez rezultatu. "Świetnie, psa zgubiłem, co ze mnie za właściciel? I do tego matka mnie będzie się wściekać" pomyślałem. Zasmucony wracam do domu, otwieram drzwi... A pies siedzi sobie, radośnie macha ogonem i czeka aż ktoś wreszcie go weźmie na spacer.

3. Do porannych pobudek używam radio-budzika - radio co prawda w nim nie działa, ale budzik i zegar jak najbardziej. Stoi on sobie na półce, pod parapetem. Pewnego dnia rano, słyszę ten znienawidzony dźwięk. Zazwyczaj wyłączam go takim pstryczkiem z boku i od razu wstaję, ale uznałem, że jeszcze pięć minutek snu nie zaszkodzi. Nie otwierając oczu, zamachnąłem się ręką by klepnąć przycisk "Drzemka", ale ręka poszybowała za wysoko i za daleko. Zamiast w budzik trafiłem w stojąca na parapecie roślinkę. Przy czym warto tu dodać, że mówiąc "roślinkę" mam na myśli kaktusa, z takimi fajnymi małymi igiełkami, które z chwilą wbicia się, wylatują z kaktusa ( zasada działania taka sama jak przy żądle pszczoły ). Uwierzcie - nic tak z rana nie rozbudza jak konieczność wyjmowania igieł z dłoni przez 20 minut.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś mama kupiła arbuza i zjedliśmy jedną połówkę, a był taki wielki, że akurat wlazł na dno kosza ( to było wieczorem ). W nocy wstałem z łóżka ( lunatykująć ) otworzyłem kosz i nsikałem do arbuza, następnie wróciłem do łóżka i smacznie zasnąłem ( mama akurat się obudziła i wszystko widziała ) Kiedyś ta historia się powtórzyła tylko nie doszedłem do kosza i zeszczałem się w przedpokoju. To wszystko zdarzyło sie naprawdę !!!

Kiedyś przybiegłem do pokoju gdzie spali rodzice i zacząłem cos wrzeszczeć, a jak tata sie zapytał co się stało powiedziałem mu, że myślałem, że tan dom tętni życiem i poszedłem spać.

Jak miałem 6 lat to byłem w domu sam z bratem. Brat postanowił mnie obudzić w nietypowy sposób tzn. wsadzić mi palec z jakąś mazią między oczy. Gdy zbliżył do mnie palce nagle wyskoczyłem jak opażony ( dalej śpiąc ) i ugryzłem go.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz ja.

Gdy miałem 12 lat (mam 15) naoglądałem się Ring. Kiedy zasnąłem (na kanapie, przed TV, obok mamy i siostry) śniło mi się że dziewczynka ze studni jeździ na trójkołowym rowerku z Piły, i że moja siostra biega po dachu bez głowy. Oczywiście przez sen wszystko opowiedziałem rodzinie. Rano nic nie pamiętałem.

Grałem w MoH:A. Ok. 1 w nocy poszedłem spać. Rano obudziłem się na parapecie, przy otwartym oknie z prześcieradłem w ręku. Mama mówiła że darłem się "To za Normandię! Wy Skurwy****".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspominając stare dobre czasy ze znajomymi, pyrzpomnieliśmy sobie o biwaku :)

Więc tak pokój był 4osobowy-1 łóżko piętrowe ja na dole śpie, znajomy nade mną i 2 zwykłe łóżka w pokoju.

Akcja właściwa. Zmęczeni gadaniem idziemy spać. Znajomy wszedł na górę , a ja dla piskusu przestawiam drabinkę do schodzenia na drugą stronę łóżka. Zasypiam. Słyszę huk, podnoszę się gwałtownie, wyrżnąłem głową w górę łóżka, wbiega nauczycielka i się pyta co się stało. Znajomy nie zwuważył braku drabinki, spadł z łóżka i przeklina wniebogłosy, ja wyrżnąłem głową w górę łóżka, a kumpel obok wyrwany ze snu przez huk i nauczycielkę przez sen powiedział zachrypniętym głosem (niczym Clint Eastwood): nie tak głośno bo ta stara kur*a przyjdzie.

ahh to były czasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie jest to zabawne, ale pewnego razu (to było jakiś miesiąc temu, nawet mniej) mama obudziła mnie do szkoły, bo prawie zaspałem. Akurat spałem w najlepsze, trwała moja walka z siłami zła. Ja jak się od razu obudziłem to powiedziałem "CO SIĘ DZIEJE?!" i chciałem wyciągnąć miecz z pochwy, ale jej przecież nie miałem, więc przyjąłem postawę, żeby się bić na pięści...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Wstałem w nocy poszedłem do pokoju rodziców( byłem w połowie przytomny), usiadłem na ich łóżko ( nie spali) i mówiłem ,że na poduszce wyrośnie trawa :) .

2. Innym razem wstałem wziąłem komiks kaczora donalda i wtedy tak jakby urwał mi się film. Obudziłem się na kiblu ze zdjętymi gaciami w czasie czytania ww. komiksu. Czytałem go tak kilka minut i dopiero potem zadałem sobie pytanie: co ja tu robie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oprócz zdejmowania w nocy koszulki miałem jedną "przygodę"

Śniło mi się że słucham Eski i tam podają wyniki klasówki z "Syzyfowych Prac" ( w tym samym dniu ją pisałem,jako że wiedzieliśmy że cała klasa będzie miała kosy to był luzik) i wyniki następujące :

1 dziewczyna - 4

Reszta klasy - 3

Ja z Warszawy ( nie wiem czemu z Warszawy mieszkam w Bełchatowie ) - 1

Jaką miałem zlewę na mój "proroczy sen" ( na szczęście nie był proroczy dostałem 2 :nauka: )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wstałem w najgorszy w roku- noworoczny poranek spojrzałem na będących tuż obok znajomych i powiedziałem "zostawcie mnie w spokoju, dajcie mi się wykrwawić".

Potem przez całe południe czyniłem różne zabawne rzeczy- myłem naczynia ręcznikiem, wstawiłem zapiekankę z mrożonki na 20 minut do mikrofalówki itd...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem raz fajną akcje.

Na zielonej szkole, poszedłem spać tak o 6 nad ranem (spróbuj usnąć wcześniej jak jakiś idiota co 10 minut przychodził do naszego pokoju i darł się na cały ryj: GWAŁCĄ!)

lunatykując wyszedłem z mojego pokoju i wybrałem się na wycieczkę do sąsiedniego pokoju (dziewczyn), za mną ruszył mój kolega. Wszedłem do pokoju, zaświeciłem światło w pokojowej łazieńce, wlazłem tam i zamknąłem się do rana. Spałem. Podobno przez sen jeszcze mamrotałem jakieś idiotyzmy (typu: [kolega wciąż tam siedzi pod tymi drzwiami, dziewczyny nie śpią] ARTEK! ARTEK! SIE CHOLERA ZAKLINOWAŁEM W TYM CZOŁGU! Sytuacje uratował ten sam qmpel, który otworzył zamek jakąś płaską blaszką, czy czymś i wydobył mnie z ,,czołgu" i poprowadził do pokoju.

Ze zdarzenia nic nie pamiętam, był to mój najlepszy odjazd jaki kiedykolwiek miałem :P Wszystko opowiadali koledzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...