Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dreamworker

Dream Theater - Black Clouds & Silver Lingins

Polecane posty

Jedno jest pewne- swiat nie nadaza za geniuszem DT. Ta kapela wyprzedza o lata swietlne nasze pokolenie, moze dlatego jest tak malo znana i lubiana. Byl Hendrix, King Crimson i Pink Floyd. Teraz czas na DT. Wszystkie ich plyty to dziela ponadczasowe.

Po niesamowicie ciezkim Systematic Chaos spodziewalem sie raczej czegos spokojnego, mylilem sie po czesci.

To niesamowite jak oni potrafia polaczyc kure**** ciezki metal z progresywnym rockiem i zrobic z tego przepiekna ballade. Zwykly umysl smiertelnika na pewno nie ogarnie co tu sie dzieje. A na pewno jezeli sluchamy wylacznie jednego stylu muzycznego i mamy klapki na uszach. Zeby docenic ta plyte trzeba miec umysl szeroko otwarty.

Jestem za glupi zeby opisac muzyke z BC&SL dlatego radze samemu przesluchac.

Jesli sie nie spodoba- do kosciola jajka swiecic!

Prawda jest taka, ze 90% albumow na tym swiecie to czysta pomylka... niestety

EDIT: premiera byla dzisiaj. Zdazylem plyte przesluchac tylko 2 razy, wiec pozniej moze rozwine troche swoj temat, o ile nie zostanie skasowany

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jestem wielkim fanem DT od kilku ładnych lat, sam jestem muzykiem, więc potrafię docenić matematyczny geniusz Portnoya i Petrucciego (oni są odpowiedzialni za teksty i kompozycje) Niestety ich ostatni płyta - Systematic Chaos wg to padaka jakaś... Dosłownie 3 utwory da się słuchać, reszta jest... no nieciekawa. Wszystkie poprzednie albumy mogłem słuchać w kółko non stop, zawsze znajdując coś nowego. Na SC chyba trochę się pogubili szukając czegoś nowego i wyszło nie wiadomo co, bo z jednej strony serwują nam bardzo fajny ciężki utwór - Dark Eternal Night, a z drugiej jakieś masło maślane w stylu Repentance. Nie ma już tych zakręconych riffów z poprzednich płyt i brakuje już ich swoistej świeżości, tak jakby chcieli zrobić tą płytę na siłę. Może to zmiana wytwórni im nie przysłużyła, może pomysły im się kończą, jak dla mnie najlepszą płytą jak dotąd jest Scenes From a Memory i nic nie wskazuje na to że wkrótce się to zmieni. Nie słyszałem jeszcze utworów z nowej płyty, ale już się nie jaram tak nowym wydawnictwem drimów.

Przerzuciłem się na nasze polskie dobre Riverside z 1000x lepszym wokalem;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie ze kontrakt z Roadrunner ogranicza nieco zespol. Cos tak epickiego jak Scenes nie nadaje sie do tej metalowej kuzni.

Zreszta wystarczy posluchac/ zobaczyc ( Petrucci z 45cm bicepsem!!!! lol!!!!! wyglada jak Herkules :D i jeszcze ten wiatr we wlosach!!!) teledysk "A Rite of Passage" z nowej plyty. Pierwsza mysl- "o kur**** ale sie sprzedali". Ale to na szczescie tylko jeden utwor. Pewnie RR naciskali na jakis utwor promocyjny.

DT zreszta juz wczesniej mial z tym problemy. Podobnie bylo z Falling Into Infinity...

Tak wiele znakomitych kapel dalo sie nabic w butelke...

(Moim najwiekszym faworytem kiedys byl Mr. Big. Ludzie go znaja z "fajnych ballad", ale malo kto ma pojecie jak oni szybko i progresywnie potrafili grac :) wlasnie przez to, ze wydawca nie "pozwolil". Sam fakt, ze basista gra dzis z Vai'em o czyms swiadczy)

A co do wokalu- kiedys przeklinalem LaBrie. Az w koncu doszedlem do wniosku ze do stylu muzycznego DT nie pasuje chyba zaden wokal. Przynajmniej nie ludzki ;) Ale po Octavarium docenilem Kanadyjczyka i doceniam jego [beeep]isty wokal.

DT to jeszcze przede wszystkim kapela koncertowa. Mnie rowniez SC sie srednio podobal. Dopiero jak posluchalem tego na zywo w Warszawie, Niemczech i Wloszech poczulem ten ciezar, moc i czyste zlo :) Momentami przebija nawet Train.

Ale BCSL polecam z calego serca! 3,5 przesluchania dopiero, ale to naprawde niesamowite doswiadczenie! Zwlaszcza dla starych fanow DT ( duzo smaczkow z poprzednich plyt )

No i polecam sie zaopatrzyc w 3 plytowa edycje- z dodatkowa plyta z coverami i wersja czysto instrumentalna albumu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdaje sie ze duza wersja kolekcjonerska ma dodatkowa plyte dvd z takim bonusem.

wersja 3-cd nie ma oddzielnych sciezek audio.

pol dnia juz slucham tej plyty. to jest chyba najbardziej zlozona i najglebsza plyta DT. Niesamowita podroz.

Jezeli ktos lubi proste, banalne granie to niech sie trzyma z daleka! To naprawde wymagajaca plyta, ale odwdziecza sie wyjatkowymi doznaniami!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak tak, szufladkujcie:>

Obejrzałem ten teledysk i jestem w szoku. Kicha i żenada - tak to skomentuje... Brzmi to jak jakieś Trivium (a tego zespołu nie trawię) a ich image... no nie wiem chyba tylko myung wygląda tak jak kiedyś. Płyty na pewno nie kupię, poczekam na najnowsze dokonania S. Wilsona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E.

Dream Theater = NUDA. N-U-D-A. NU-DA. NUD-A. N-UDA.

Hm... nie wiem co więcej napisać o tym zespole. To jedno słowo zawsze przychodzi mi na myśl kiedy o nim myślę. Choć czasem jeszcze przychodzi mi do głowy "pseuoambicja".. :P ale to ostatnie to akurat przy zdecydowanej większości zespołów grających muzykę progresywną :P (w sumie to pierwsze też :P).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można wiele rzeczy napisać o DT, ale że jest nudny? No cóż, są gusta i guściki, dla mnie ich muzyka jest bardzo ciekawa i często zaskakująca (ah ten Dance of Eternity) Najzabawniejsze jest to jak się o nich dowiedziałem, otóż oglądałem sobie kiedyś Game Network i leciała pokazówka gry The Getaway a w tle leciała świetna solówka z The Glass Prison:D i tak się zaczęło:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez to pamietam :D

Znam ich juz troche dluzej, od 1992 chyba. Przyznam, ze jak uslyszalem ten kawalek w TV to bylem w ogromnym szkoku. Zreszta do dzisiaj jestem zdziwiony jak slysze jakiegos swojego ulubionego wykonawce w TV czy radio.... ach ta popkultura :)

Potrzebowalem chyba 3 bite tygodnie zeby sie nauczyc grac Dance of Eternity na elektryku... W tym czasie sie nawet zalapalem na warsztaty Petrucciego w Kolonii (Niemcy).

Szczerze radze chociaz na probe sciagnac BCSL- to naprawde mocna pozycja. A kawalek z teledysku po prostu omijaj tak jak ja :)

maly trailer :) puscili takie cos przed premiera w jakiejs stacji radiowej

http://www.youtube.com/watch?v=Vh9iwA5NFX0

Off topic

Moje najwieksze zdziwienie bylo jak w szwedzkiej stacji radiowej ( jakas sztokholmska ) byl o godzinie 19:00 program o polskim death metalu! Bylo to chyba 6 lat temu, ale do dzis pamietam kawalki :) m.in. Dies Irae- Lions of knowledge, Demise- Utopia Rest, Vader- Sothis (chyba najlepszy DM kawalek wszechczasow!) i pare innych. Nie dosc ze o tak wczesnej godzinie, to jeszcze takie mocne utwory! Szwedzi to maja jednak gust :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie ?Black Clouds and Silver Linings? to niestety znak, że DT zaczyna żreć własny ogon. A właściwie nie znak, a potwierdzenie trendu usłyszanego już na poprzednim wydawnictwie.

I proszę, by od razu nie zjadać mie jako heretyka i popowca, bo DT uwielbiałem naprawde długo. Słuchałem każdej płytki wiele, wiele razy i każdej z niesamowitą przyjemnoscią. Ale ostatnie diwe płyty straciły to ?coś?, czym Pietrucha i spółka czarowali przez te lata. Na SC pojawiła się wtórność, kompozycje były sztucznie rozwleczone i jakoś szybko mnie ten album zmęczył. Są tam świetne kompozycje, jak ?The Dark Eternal Night? czy ?Constant Motion?, ale reszta brzmi nieco tak, jakby chłopaki grały dla samego grania - nadal dobrze technicznie, ale bez duszy.

Na najnowszym wydawnictwie jest pod tym względem nieco lepiej, słucha się tego nieco chętniej i przyjemniej, ale nadal czuć, że to już nie to. Utwory stały się przewidywalne i ich schematycznbość kole w uszy. Sekcje klawiszy mógłby tak naprawdę nagrac każdy, kto w miarę szybko potrafi zasuwać palcami w górę i dół klawiatury. Basu prawie nie słychać. ?The Shattered Fortress? to w jeden wielki odgrzewany kotlet. ?Wither? to balladka w najgorszym tego słowa znaczeniu. ?A Rite of Passage? to utwór zagrany pob publiczkę. Jedyne kompozycje, które dają radę to te, które otwierają i zamykają płytę.

Paradoksalnie, o wiele lepiej wypada krążek z coverami z trzypłytowej edycji BC&SL - brzmi świeżo i wracam do niego z niekłamaną przyjemnością, o wiele częściej niż do oryginalnego materiału z najnowszego CD. Czyżby więc w tym kierunku miało pójść DT? Osobiście życzyłbym sobie, żeby nagrali cały album z coverami Queen, bo te chyba najlepiej im wychodzą :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dream Theater = NUDA. N-U-D-A. NU-DA. NUD-A. N-UDA.

Polecałbym co najmniej kilkukrotne przesłuchanie ich płyt. Za pierwszym razem "Train of Thought" też było dla mnie nudne. A teraz to najcześciej słuchany album( w ogóle) przeze mnie w ostatnich tygodniach.

A propos najnowszej płytki- pewnie kupię w przyszłym roku... Teraz chcę nadrobić zaległości i w DT, i w Opeth. I ogólnie w prog metalu. Choć po przeczytaniu wielu opinii zastawawiałbym się nad tym poważnie...[chodzi o najnowszą płytę DT :)]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black Clouds & Silver Linigns? Płyta bardzo mi podeszła, zdecydowanie ciekawsza od poprzedniego Systematic Chaos.

Najbardziej podobają mi się utwory: A Nightmare to Remember, Shattered Fortress i Count of Tuscany.

Ostatnio tj. 30 września 2009 byłem na ich koncercie w Bydgoszczy i jechali równo, aczkolwiek akustyka (nagłośnienie) za bardzo charczało, mimo wszystko bardzo dobry kontakt James`s LaBrie i Mike`a Portnoya z publicznością. Nie będę się tu rozpisywał w temacie koncertu, wystarczy powiedzieć, że był bardzo udany.

Sam Dream Theater bardzo lubię i jestem ich wiernym fanem, aczkolwiek mam nadzieję, iż ich przyszła płyta będzie o wiele bardziej spokojna.

Pozdrawiam fanów DT i resztę forumowiczów.

Nadmienię jeszcze, że Train of Thought również jest moim ulubionym albumem.

I pomyśleć, że kiedyś uciekałem jak najdalej od głosu LaBrie, teraz -on- wydaje mi się niezastąpiony. :smile:

No cóż, jestem wielkim fanem DT od kilku ładnych lat, sam jestem muzykiem, więc potrafię docenić matematyczny geniusz Portnoya i Petrucciego (oni są odpowiedzialni za teksty i kompozycje) Niestety ich ostatni płyta - Systematic Chaos wg to padaka jakaś... Dosłownie 3 utwory da się słuchać, reszta jest... no nieciekawa. Wszystkie poprzednie albumy mogłem słuchać w kółko non stop, zawsze znajdując coś nowego. Na SC chyba trochę się pogubili szukając czegoś nowego i wyszło nie wiadomo co, bo z jednej strony serwują nam bardzo fajny ciężki utwór - Dark Eternal Night, a z drugiej jakieś masło maślane w stylu Repentance. Nie ma już tych zakręconych riffów z poprzednich płyt i brakuje już ich swoistej świeżości, tak jakby chcieli zrobić tą płytę na siłę. Może to zmiana wytwórni im nie przysłużyła, może pomysły im się kończą, jak dla mnie najlepszą płytą jak dotąd jest Scenes From a Memory i nic nie wskazuje na to że wkrótce się to zmieni. Nie słyszałem jeszcze utworów z nowej płyty, ale już się nie jaram tak nowym wydawnictwem drimów.

Przerzuciłem się na nasze polskie dobre Riverside z 1000x lepszym wokalem;)

Potwierdzam to co powiedziałeś Systematic Chaos jest średnią płytą, pierwsze 3 utwory the best i jeszcze Dark Eternal Light, reszta do bani, a wierzcie mi słuchałem wiele razy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...