Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Harry Potter

Polecane posty

Harry zobaczyl, jak przednim deportuje sie Albus Dumbledore.

- Witaj, Harry. Zbieraj szybko rzeczy. Nie mamy wiele czasu.

Pakowanie kufra zajelo chwile. Pewnie dlatego, ze na dobra sprawe Harry nie zdazyl go rozpakowac. Pan Weasley chwycil pod pache Blyskawice i klatke z Hedwiga. Dumbledore wyszeptal locomotor kufer i wszyscy trzej wyszli z domu.

- Dokad idziemy? - zapytal Harry

- Do domu Pani Figg... stamtad przeniesiemy sie siecia fiuu do kwatery glownej. - odpowiedzial Dumbledore.

Szybki spacer wzdluz Privet Drive, a pozniej Magnolia Crescent wydawal sie Harry'emu ciagnac w nieskonczonosc. Od wewnatrz zrzerala go ciekawosc: czemu zabieraja go do kwatery glownej? Co to za zagrozenie o ktorym byla mowa w liscie? Postanowil jednak powstrzymac sie od zadawanaia pytan, przynajmniej na razie.

W koncu staneli przed drzwiami domku Pani Figg. Dumbledore delikatnie zapukal do drzwi.

....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nikt nie odpowiedział więc tym razem zapukał ów trzeci nieznajomy. Pani Figg proszę otworzyć, jednak Dumbledore nie mógł dłużej czekać i wyważył drzwi jednym zaklęciem, szybko naskrobał coś na skrawku pergaminu i zamknął drzwi szybko poprowadził całą grupę do kominka a zrobił to tak jakby był bardzo częstym gościem w tym domu, co nie zdziwiło Harrego jako że wiedział że przez całe poprzednie wakacje był śledzony przez członków zakonu, więc i dyrektor Hogwartu musiał tu zaglądać, po doprowadzeniu ich na miejsce wskazał na pana Wesley`a ten wziął szczyptę proszku fiuu i przeszedł przez kominek następnie poczekali na jego powrót aby się upewnić czy po drugiej stronie wszystko wporządku teraz przeszli przez kominek razem Harry i Albus Dumbledore, a zaraz za nimi pan Wesley oraz nieznajomy.

Znaleźli się jednak ku zdiwieniu Harrego nie w domu rodziców Syriusza tylko w Pokoju wspólnym gryfonów w Hogwarcie, jednak nie był to pokój wystrojony w zwykłe złoto czerwone barwy Gryffindoru tylko wyglądał na zwykłe pomieszczenie o kamiennych ścianach. Teraz wszyscy prócz harrego się odprężyli i usiedli w fotelach Profesor Dumbledorr przemówił:

" Widzę że myślałeś że trafisz do domu Syriusza, otóż nierozumiem tego w końcu Hermiona ci o tym napisała że przenosimy się w inne miejsce"

"Otóż panie dyrektorze ta sówka która miała mi dostarczyć wiedomość ona dostarczyła mi tylko ten skrawek" odpowiedział Harry wręczając dyrektorowi kawałek listu od Hermiony

"Ciekawe bardzo ciekawe" odezwał się miłym choć bardzo grubym głosem nieznajomy

Harry chciał zapytać co jest takie ciekawe kiedy odezwał się pan Wesley "Może powiesz Harremu Albusie kto jest jego nowym nauczycielem obrony przed czarną magią"

" A tak żeczywiście o tym zapomniałem jest to Harry, twój nowy nauczyciel ..."

"Miło mi pana poznać panie profesorze" odpowiedział Harry...

...

ogłaszam mini plebiscyt na imię i nazwisko dla nauczyciela piszcie albo do mnie na adres wiki-yu@wp.pl albo do regiza na jego maila który jest u niego pod postami. Na odpowiedzi czekam do powiedzmy 18.02.2004 do godziny 24.00 (czyli wyniki pojutrze wieczorem)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiki, kiedy pisalem, ze wyszli w trojke, mialem na mysli Pana Weasley'a, Dumbledore'a i Harry'ego... nie bylo tam (w mojej wersji) zadnego nieznajomego.... trzebaby cos przerobic bo przez to dwa ostanie fragmenty raczej srednio do siebie pasuja..... :?

edit:

i wydaje mi sie, ze przeniesienie kwatery glownej do pokoju wspolnego gryfonow to tez sredni pomysl.... no ale zobaczymy, cos na bank da sie z tym zrobic ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Murtes

No dobra nie bylo mnie przez 2 dni a tu juz 3 strony na typ topicku..... Oczywiscie ciesze sie zezostal stworzony i bede w nim pisal.... W przeciwienstwie do regiz-a bardzo mi sie podoba pomysl z tym nowym nauczycielem....

" A tak żeczywiście o tym zapomniałem jest to Harry, twój nowy nauczyciel obrony przed czarna magia - Nimfodora Tonks "

" Milo mi znowu pania widziec" (pozwolilem sobie tu troche zmienic poniewaz twoja wersja nie pasowala by do tej osoby)- odpowiedział Harry probujac ukryc zdumienie jakie go ogarnelo po zobaczeniu ze jego nowym nauczycielem od obrony przed czarna magia jest bardzo dobrze znana mu osoba....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość słoma212

STOP!!! Nie zaśmiecajmy forum, to ma być 6 część, mamy dopiero kilka naście linijek tekstu, trzeba to jakoś wymyślić, żeby spójnie pasowało. Można omówić na gg swoje pomysły, jeśli będzie dobry - napisać je. Jeśli tak będziemy pisać jak teraz, to pojutrze będzie cała książka... :evil:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Murtes

No i chyba wlasnie o to chodzi zeby kazdy dal tu swoje 3 grosze a po jakims czasie zmontujemy wszystko co bylo napisane i zobaczymy co powstanie.... Z kazdego postu potrochu i bedzie.... przeciez chyba o to chodzilo nam gdy chcielismy taki topick..... A ja nie mam nic przeciwko temu zebysmy napisali ksiazke do pojutrza :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i chyba wlasnie o to chodzi zeby kazdy dal tu swoje 3 grosze a po jakims czasie zmontujemy wszystko co bylo napisane i zobaczymy co powstanie.... Z kazdego postu potrochu i bedzie.... przeciez chyba o to chodzilo nam gdy chcielismy taki topick..... A ja nie mam nic przeciwko temu zebysmy napisali ksiazke do pojutrza :P

Jeśli książka powstanie do pojutrza to może być mocno niedopracowana, co odbje się na jej wartości (rzecz jasna nie na materialnej). W sumie, jeśli to się uda, to będzie super, ale jeśli kilka osób pisze po fragmencie to mogą powstać niespójności (patrz: parę postów wyżej).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

toPra, ja to widze tak:

nikt nie odpowiedział więc Pan Weasley zapukal jeszcze raz, tym razem głośniej.

- Pani Figg proszę otworzyć! - powiedział Dumbledore.

nie mogli już dłużej czekać i Dumbledore wyważył drzwi jednym zaklęciem, szybko naskrobał coś na skrawku pergaminu i zamknął drzwi. Następnie poprowadził całą grupę do kominka a zrobił to tak jakby był bardzo częstym gościem w tym domu. Nie zdziwiło Harrego, poniewż wiedział że przez całe poprzednie wakacje był śledzony przez członków zakonu, więc i dyrektor Hogwartu musiał tu zaglądać. po doprowadzeniu ich na miejsce wskazał na pana Wesley`a ten wziął szczyptę proszku fiuu i przeszedł przez kominek następnie poczekali na jego powrót aby się upewnić czy po drugiej stronie wszystko wporządku teraz przeszli przez kominek razem Harry i Albus Dumbledore, a zaraz za nimi pan Wesley.

teraz przerywam to co napisal wiki, a wtrace cos od siebie :)

Harry poczuł znajome wirowanie i już po chwili widział przed sobą kuchnię przy Grimmauld Place 12. Dumbledore odciągnął Harrego od kominka, z którego po chwili wyłonił się Pan Weasley. Harry usiadł przy stole.

- Panie profesorze... - odezwał siędo Dubledore'a - ... coś stało się z wiadomością, którądostałem... - Harry wyciągnął z kieszeni karteczkę i pokazał jączarodziejowi.

- Ciekawe, bardzo ciekawe... - powiedział Dumbledore - Arturze, wyślij Mundungusa, żeby poszukał pani Figg. Mam złe przeczucia.

- Już pędzę.

Usłyszał trzask i pana Weasley'a już nie było. W tej samej chwili usłyszał odgłos otwierania drzwi.

- Harry, - powiedział Dumbledore - przedstawiam ci twoją nową nauczycielkę obrony przed czarna magia: Nimfodorę Tonks

....

aha, jeszcze jedno, słoma212 przyslal mi na gg taka notke:

10:13:08 słoma212 (3843838)

mam pomysł na dalszą cześć przygód HP

10:24:57 słoma212 (3843838)

Pewnego dnia Dursleyowie pojechali odwiedzić chorą ciotkę na południu Anglii, nie było ich kilka dni. Harry wrócił z wieczornego spaceru, powoli się ściemniało. Usłyszał jakieś dziwne hałasy, coś jakby spadało na podłogę, tłukło się. Wbiegł do domu z wyciągniętą różdżką. Hałas dobiegał z kuchni... Chłopiec potknął się niestety o leżący na podłodze wazon z kwiatami. Wszystko umilkło, a z mieszkania ktoś lub coś się deportował...

moznaby cos pomyslec... i cos z tym wykombinowac... np jak Harry zostanie sam w kwaterze glownej... :)

EDIT:

przed chwila zrobilem aktualizacje, wiec zapraszam na http://fanfic.potter.pl

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość darthjaag
wiki, kiedy pisalem, ze wyszli w trojke, mialem na mysli Pana Weasley'a, Dumbledore'a i Harry'ego... nie bylo tam (w mojej wersji) zadnego nieznajomego.... trzebaby cos przerobic bo przez to dwa ostanie fragmenty raczej srednio do siebie pasuja..... :?

Ja pisałem wcześniej o nieznajomym. Spójrz na stronę drugą. Musiałeś przeoczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak sobie troche pogłówkowałem i wpadłem na tąką myśl żeby nie pisać książki w oparciu o plan tylko żeby każdy użył swojej inwencji, gdyż dzięki temu odpadnie olbrzymia armnia postów w stylu:"a może zrobimy tak" i odpowiedzi na nie a każdy będzie mógł użyc wyobraźni a nie będzie się przejmował tym aby nie odbiec czasem od tego jednego toku myślenia narzuconego przez innych

---------i ciągniemy książkę dalej :)

- Zostałaś nauczycielem Tonks to wspaniale prawda? - ucieszył się harry

- Harry! - powiedział Dumbledore

- Znaczy pani profesor została nauczycielem?

- Och Albusie chyba póki nie dotrzemy do Hogwartu możemy zachować dla siebie te uprzejmości- zapytała się Tonks, a Harry nie wiedział po czyjej stanąć stronie

- No dobrze Nimfodoro ale w szkole nikt ma o tym niewiedzieć- odpowiedział Dyrektor Hogwartu.Po chwili ciszy odezwała się Tonks

- To jak nie było problemów z ucieczką Harry?

- eee to groziło mi tam jakieś niebezpieczeństwo-zdziwił się Harry

- Jak to czy groziło.. to znaczy Albusie nic mu nie powiedziałeś tam na miejscu?-groźną minę zrobiła świerzo upieczona nauczycielka

- Ale o czym się nie dowiedziałem? - zapytał Harry, a Dumbledorr rzeczowo odpowiedział

- wiesz Harry nie chciałem cię tam zbytnio martwić ale teraz muszę ci powiedzieć. Twoi opiekónowie, znaczy Vernon i Petunia oni no jakby ci to powiedzieć oni ...

czekam na kontynuację (fajne zakończenie co? pasowało by na zakończenie tomu)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość darthjaag

...oni nie mogą już cię chronić. Oni... hm... mogą ci zagrażać. Dotarły do nas wieści, że Sam Wiesz Kto wszedł w posiadanie czegoś, dzięki czemu może nad nimi zapanować. Dopóki ta rzecz nie zostanie zniszczona, nie możesz do nich wracać. Ja ci oczywiście nie mogę powiedzieć co to, prawda Albusie? - dokończyła za niego Tonks.

Dumbledore chwilę się zastanowił, po czym odrzekł powoli:...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Harry musisz teraz na siebie uważać bardziej niż zwykle, przykro mi ale chyba nie będziesz mógł opuścić tego domu do czasu gdy porozmawiam z Molly i Arturem, ale oni powinni się zgodzić aby cię przyjąć. - odrzekł Dumbeldorr

- ale panie profesorze co to jest to dzię-zaczął Harry ale Tonks mu przerwała

-Albusie powiedz mu albo ja to zrobię.

-Dobrze ten przedmiot dzięki któremu można posiąść czyjś umysł wygląda jak złota moneta, nie galeon czy funt tylko gładka złota moneta. ale nie wiem jaka magia jest w niej zawarta.

- Albusie powiedz mu wszystko- odrzekła do prubójącego się wykręcić od odpowiedzi Dumbledora

- Dobrze usiądżmy, wszystko zaczęło się zaraz po twoim wyjeździe do szkoły ostatniego lata...

ps. nieźle wybrnąłeś w tym poprzednim poście myślałem(liczyłem na to) że ktoś ich uśmierci a tu taki pomysł WOW

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pisałem wcześniej o nieznajomym. Spójrz na stronę drugą. Musiałeś przeoczyć.

Masz racje, mea culpa.... Kurcze, nie obrazisz sie, jezeli skresle tego nieznajomego? Bo teraz rozwala nam tekst od srodka :?

ciag dalszy: ====

- Ale Profesorze - przerwał mu Harry - żby zapanować nad czyimś umysłem, wystarczy przecież użyć jednego z zaklęć niewybaczalnych... Uczyliśmy się o tym...

- Tak, Harry, ale spod mozy zaklęcia zawsze możesz się wywrać. A jeszcze nie znaleźliśmu żadnego sposobu na wyrwanie się z mocy tego artefaktu... Całe szczęście, że żeby skupić na kimś jego moc należy wykonać skomplikowany rytuał, nie wystarczy zwykłe zaklęcie... No i, niestety, wydaje się, że twojego wuja i ciotkę mogło to spotkac...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość darthjaag
Masz racje, mea culpa.... Kurcze, nie obrazisz sie, jezeli skresle tego nieznajomego? Bo teraz rozwala nam tekst od srodka :?

Nie obrażę się :D ale sądziłem, że owym nieznajomym okazała się Nimfadora Tonks, która jako że mogła zmieniać swój wygląd, mogła również pokazać się jako mężczyzna...

-----------------------------

-Ich?! To niemożliwe! Takich mugoli nawet sam Merlin nie mógłby opanować, bo wmówiliby sobie, że to nie prawda, że tylko oglądali za dużo telewizji i..

-A jednak. Mamy dowody na to, że taka możliwość rzeczywiście istnieje i nawet jest bardzo możliwa.

W tym momencie do pokoju, gdzie siedzieli, wpadła mała, szara sówka, która wyglądała jakoś dziwnie... Miała w wyglądzie coś ludzkiego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Murtes

===>Tak wiec nie mozesz do nich wrocic zanim nie zlamiemy tego zaklecia..... Bedziesz musial mieszkac tutaj (albo u Weasley'ow jesli sie zgodza), ale sadze -zacmokal- ze na pewno ci to nie przeszkadza - powiedzial Dumbledore i puscil do niego oko.

- A co z Hermiona ??? -zapytal Harry- gdzie ona jest

- Tydzien po rozpoczeciu wakacji do jej domu przybyl jakis smierciozerca...

- CO ?!?!?!?!?!??!?!

- Ale dala sobie z nim rade rzucajac na niego zaklecie Petrifikus Totalus- kontynulowal nie zwracajac uwagi na Harry'ego, nieznacznie jednak podnaszac glos.... Od razu po tym zajsciu powiadomila mnie a ja od razu zdeportowalem sie zeby zabrac tego smierciozerce...

- A jak Hermionie udalo sie od razu pana powiadomic ??? -zapytal z ciekawoscia Harry

- Pamietasz moze w jaki sposob powiadamialiscie sie o spotkaniach GD ??? Hermiona udoskonalila to zaklecie.. Teraz mozna tam wypisac dowolna wiadomosc... - odpowiedzial Dumbledore

- Ale gdzie ona teraz jest ???

- Aktulalnie......

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość darthjaag

... aktualnie... och, przestań mnie już dziobać, głupia sowo! - powiedział, po czym odpiął list od nóżki sówki, która zdecydowanie wyglądała jak animag. Spojrzał w kartkę i zaczął mówić znowu:

-Aktualnie przebywa razem z Weasleyami pod obserwacją członków zakonu. Nie mogę ci powiedzieć gdzie dokładnie, bo ściany mogą mieć uszy. Ale mamy jeszcze jeden problem. Dostałem własnie wiadomość, że kiedy Crouch był tu 2 lata temu jako Moody, rzucił urok na pewne drzwi w Hogwarcie. Kto przez nie przejdzie, ten...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorki, ze sie wcinam, ale jako osoba, ktora troche udziela sie literacko, mam kilka uwag natury technicznej...

błąd nr 1: wyrzucacie wszystkie asy z rękawa na raz. to błąd, zostawcie trochę pomysłów na później ;)... z błędu pierwszego wynika

błąd nr 2: za dużo informacji w małej "objętości" tekstu - truniej się przez to czyta, poza tym sztucznie to wygląda... przykład: informacje o artefakcie, niebezpieczeństwie ze strony Dursley'ów, napaści na Hermionę i tajemniczej klątwie napisane jednym tchem, jedna za drugą...

w skrócie:

LEJCIE WIĘCEJ WODY

;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ostatniego posta to Regiz nie masz racji gdyż jeśli nad tytułem pracuje nie jedna a kilka osób to pomysły nam się tak szybko nie skończą a te asy o których wspomniałeś to co najwyżej walety, osobiście mam dużo fajniejsze pomysły ale muszę jeszcze nad nimi popracować więc sza

-------- i przypominam o tym że wciąż tworzymy -------

kto przez nie przejdzie ten będzie miał objawy bardzo podobne do przejścia przez linie wieku tyle że uda mu się przezeń przejść ale tylko raz więc o powrocie nie może być mowy, mamy tam obecnie uwięzione trzy skrzaty, jeden przeszedł i nie mógł wyjść więc przyszedł kolejny żeby mu pomóc, a gdy i on nie mógł wyjść to z dobroci serca wszedł tam też trzeci skrzat. Więc przepraszam cię Harry ale muszę na pewien czas opuścić to miejsce, ale spokojnie Nimfadora ci wyjaśni absolutnie wszystko i nie rozpokowywuj się przypadkiem, wiesz nigdy nic nie wiadomo i postaram się porozmawiać z Molly i Arturem.

- powiedział Dumbledore, po czym teleportował się.

Harry wziął głęboki oddech i starał się sobie przypomnieć wszystko co wiedział o Dursley`ach było mu ich przykro w końcu to jedyna znana mu rodzina. Przypomniał sobie minę wuja Vernona gdy podczas burzy Hagrid, gajowy w Hogwarcie i pół olbrzym w jednej osobie, zawiązał mu strzelbę na supeł, jak i to gdy próbowali go na siłę zatrzymać w domu, a bliźniacy wraz z ronem wyciągnęli go z tamtąd przy pomocy latającego samochodu, jak i to gdy Dudley miał świński ogon, czy zniszczony przez Pana Wesley`a oraz bliźniaków salon domu przy Privet Drive.

Tak Harry`emu brakowało Dursley`ów i wiedział że Voldemort specjalnie ich "zdobył" aby Harry sam do niego przyszedł, ale Harry nauczył się w zeszłym roku żeby myśleć zamiast ufać emocjom

------

EDIT>>> mam jeszcze trochę czasu więc coś doklepę a i ciekawe czy takie "lanie wody" ci wystarczy Regiz

---------

Niestety jak dotąd tak w pierwszej klasie gdy walczył z połączeniem profesora Quirella z Lordem Voldemortem, jak i w drugiej gdy był zmuszony zabić bazyliszka przywołanego przez młodego Voldemorta, oczywiście w trzecim roku nauki gdy odpędzał dementorów oraz ogłuszał profesora Snape`a, jak w trzech pierwszych to i w czwartej musiał stawić czoło wymagającym przeciwnikom, a miał wątliwą przyjemność pojedynkować się z lordem Voldemortem, w piątym roku stawił czoło w raz z zakonem i przyjaciółmi grupie śmierciożerców dowodzonych osobiście przez ich zwierzchnika, postanowił więc że w tym roku da sobie spokój i nie da się wplątać w żadną podejrzaną historię. Zapomniał jednak że stoi przy oknie w tajnej siedzibie zakonu feniksa, czyli wplątany w kłopoty był zgodnie z tradycją, ale miał już dosyć statusu tego-który-zawsze-wygrywa chciałby choć raz dać tę "przyjemność" komuś innemu, aby spokojnie się pouczyć i powalczyć w szkolnym pucharze quiditcha. Wtedy właśnie sobie przypomniał że w zeszłym roku profesor Umbridge zabrała mu błyskawicę i dała mu dożywotni zkaz gry w jego ulubioną dyscyplinę sportową. Co prawda dyrektor wraz z ministrem magii odwołali wszystkie decyzje Umbridge ale Harry nie odzyskał swojej cudownej miotły. Chciał zapytać o to Tonks stojącą nieopodal gdy spostrzegł na jej twarzy przerażenie, które wynikało najprawdopodobniej z treści przekazanej jej przez monety Hermiony wiadomości. Powiedziała tylko

"Harry spadamy stąd" i wciągnęła go do kominka wrzucając doń cały dzbanek z proszkiem fiuu, oraz wykrzykując jakąś nic nie mówiącą mu nazwę. Nie zdziwił się gdy zobaczył gdzie wylądowali, a wylądowali w kominku w sali wejściowej do banku Gringnota na ulicy Pokątnej. Tonks pociągnęła go biegiem do drzwi prowadzących do wagoników dała goblinowi kluczyk a ten natychmiast zaprowadził ich do wagonika i pojeczhli do skarbca. Po dotarciu na miejsce Tonks dotknęła kamiennej ściany, dzięki czemu wyłoniły się w niej drzwi przez które przeszli nie do smutnego kamiennego skarbca ale do ładnie urządzonego pokoju w którym byli już wszyscy Wesley`owie, Dumbledorr, Hermiona z rodzicami, oraz wszyscy członkowie zakonu. Harrego zdiwiła jedynie obecność ministra magii oraz Percy`ego.

Dumbledorr przemówił:" dobrze skoro jesteśmy już w pełnym gronie muszę was ostrzec, mianowicie Voldemort zaatakował przy pomocy śmierciożercy, Hermionę która na szczęście dała sobie radę, takiego szczęścia nie mieli Unremowie ci z północnej dzielnicy Londynu gdyż zostali zaskoczeni i zginęli" w tej chwili wśród zgromadzonych dało się usłyszeć pomruk strachu...

PS. a i mam propozycję aby na tym zakończyć rozdział pierwszy, do którego nazwę tak jak nazwy wszystkich rozdziełów wymyślimy po zakończeniu procesu twórczego

PS2 Regiz taka ilość czystej H2O powinna ci wystarczyć wraz z minimalną ilością akcji

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam jeszcze trochę czasu więc coś doklepę a i ciekawe czy takie "lanie wody" ci wystarczy Regiz

(...)

PS. a i mam propozycję aby na tym zakończyć rozdział pierwszy, do którego nazwę tak jak nazwy wszystkich rozdziełów wymyślimy po zakończeniu procesu twórczego

PS2 Regiz taka ilość czystej H2O powinna ci wystarczyć wraz z minimalną ilością akcji

widze, ze wiki juz zalapal, o co mi chodzi. TAK, trzba przeplatac "akcje" takim wstawkami z H2O, bo wtedy tekst jest LATWIEJSZY do czytania :D

aha, w jednym z poprzednich postow pisalem, ze "Pan Weasley chwycil pod pache Blyskawice" (czy jakos tak), ale to nie problem, wywale to :)

====

ROZDZIAŁ II

Harry leżał w łóżku w sypialni przy Grimmauld Place. W głowie migały mu obrazy z ostatniej doby, wszystko wydawało się nieprawdopodobne. Z łóżka obok dobiegało do niego chrapanie Rona, ale jego myśli krążyły wokół zabitych Unremów. Zastanawiał się, kim mogli być, i dlaczego Voldemort postanowił ich uśmiercić. Jedno było pewne - Mroczny Pan niczego nie robił bez powodu. Przypomniał mu się straszny widok jego białej, gadziej twarz z czerwonymi źrenicami... Usta wykrzykiwały formułę: Adava kedavra!....

...Siła zaklęci adrzucała Harry'ego do tyłu, ale o dziwo, nie wyrządzała mu żadnej krzywdy... Chłopiec zobaczył znajomą ścieżkęprzez las... Był w najmroczniejszym lesie, jaki kiedykolwik widział... Usłyszał w krzakach selest. Spojrzał w tamtą stronę i zobaczył lecącą prosto na niego strzałę...

... I obudził się z krzykiem.

...

EDIT:

nikt nie kwapi sie zeby coklowiek jeszcze napisac, wiec moze znowu ja :)

Ból czoła zamroczył go tak, że dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że jest już jasno. Jego krzyk obudził Rona, który siedział teraz na sąsiednim łóżku i patrzył na Harry'ego zdziwionym, zaspanym wzrokiem.

- Co się stało? - zapytał Ron

- Eeee.... NIe, nic... Miałem po prostu zły sen...

Z miny Rona wynikało, że odpowiedź uznał za niezbyt przekonującą ale postanowił nie drązyć tematu, więc spojrzał na zegarek i powiedział:

- Dochodzi ósma... Myślę że możemy już zejść na dół na śniadanie.

....

może ktoś teraz się skusi na dalsze pisanie? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Murtes
sorki, ze sie wcinam, ale jako osoba, ktora troche udziela sie literacko, mam kilka uwag natury technicznej...

błąd nr 1: wyrzucacie wszystkie asy z rękawa na raz. to błąd, zostawcie trochę pomysłów na później ;)... z błędu pierwszego wynika

błąd nr 2: za dużo informacji w małej "objętości" tekstu - truniej się przez to czyta, poza tym sztucznie to wygląda... przykład: informacje o artefakcie, niebezpieczeństwie ze strony Dursley'ów, napaści na Hermionę i tajemniczej klątwie napisane jednym tchem, jedna za drugą...

w skrócie:

LEJCIE WIĘCEJ WODY

;)

Ten 2 blad to chyba do mnie..... Jusz przestaje tak pisac..... swoja droga to mozna cytowac czyjas wypowiedz i na np. zielono napisac co by sie jeszcze chetnie widzialo w zakonczonym watku...

NP.

===>Tak wiec nie mozesz do nich wrocic zanim nie zlamiemy tego zaklecia..... Bedziesz musial mieszkac tutaj (albo u Weasley'ow jesli sie zgodza), ale sadze -zacmokal- ze na pewno ci to nie przeszkadza - powiedzial Dumbledore i puscil do niego oko.

- A co z Hermiona ??? -zapytal Harry- gdzie ona jest

- Tydzien po rozpoczeciu wakacji do jej domu przybyl jakis smierciozerca...

- blabla bla bla bla bla

- CO ?!?!?!?!?!??!?!

- Ale dala sobie z nim rade rzucajac na niego zaklecie Petrifikus Totalus- kontynulowal nie zwracajac uwagi na Harry'ego, nieznacznie jednak podnaszac glos.... Od razu po tym zajsciu powiadomila mnie a ja od razu zdeportowalem sie zeby zabrac tego smierciozerce...

- A jak Hermionie udalo sie od razu pana powiadomic ??? -zapytal z ciekawoscia Harry

- Pamietasz moze w jaki sposob powiadamialiscie sie o spotkaniach GD ??? Hermiona udoskonalila to zaklecie.. Teraz mozna tam wypisac dowolna wiadomosc... - odpowiedzial Dumbledore

- Ale gdzie ona teraz jest ???

- Aktulalnie......

Rozumiesz ????

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że coś ostatnio nikt nie pisał (co miało swoje przyczyny odgórne) postanowiłem wrzucić swoje trzy grosze a więc:

------------------

Wyszli więc z pokoju i spostrzegli wbiegającego po schodach Dumbledorra, który patrzył się na Harry`ego z przerażeniem w oczach, gdy dobiegł do niego wepchnął go do pokoju i zamknął za nimi drzwi

- Co widziałeś Harry? Szybko! Mów!

- czy coś się stało? -zapytał się w odpowiedzi Harry

- Tak!!!! Mów co widziałeś - grzmiał Dumbledorr

- Więc szedłem ścieżką przez las, ale to już panu opowiadałem.

- Dobrze wiem zrobiłem już porządek z tymi cholernymi centaurami - przerwał mu gwałtownie dyrektor

- Tak ale teraz dszedłem dalej niż zwykle, zobaczyłem jak jakiś czarodziej w masce, nie jestem pewny ale chyba to był śmierciożerca walczył z olbrzymem, ale ten olbrzym był mniejszy od normalnych olbrzymów, ale za lasem widziałem zamek to był Hogwart i panie profesorze, brat Hagrida sobie nie dawał z nim rady ale zanim ból wyrwał mnie ze snu widziałem jak ten olbrzym przywalił drzewem w śmierciożercę, tylko nie wiem czy on przeżył - opowiedział wszystko Harry, a profesor Dumbledorr stanął jak wryty i zaczął dukać

- olbrzym.... Hogwart... brat... Hagrid... Ale jak...

------------

a co do tego pomysłu z wcinaniem się w czyjeś wypowiedzi to jak dla mnie jest głupota bo jak ktoś wymyśli coś co chce potem pociągnąć przez na przykład niedomówienie, a ktoś inny powie wszystko co się da w tym miejscu umieścić to już zupełny absurd, a jak statsiarstwo może być ładnie zakamuflowane przez dodanie powiedzmy dwóch słów do wypowiedzi????

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Murtes

No ale chyba bysmy widzieli jak ktos dodaje po 2-3 slowa.....

--------------------------------------------------------------------------------------

Z racji ze kontynuacja wiki-yu niezbyt mi sie podobala (bez urazy) wiec zaczne pisac od tego na czym skonczyl regiz....

==> Harry'emu niezbyt spodobala sie perspektywa tak wczesnego zobaczenia sie ze wszystkimi zaraz po tym jak obudzil sie z krzykiem.... zdawal sobie bowiem sprawe ze jego krzyk slyszeli wszysty i beda sie pytali co sie stalo. Po krotkiej namowie Rona jednak poszli... Obawy Harry'ego byly slyszne. Juz pierwsza osoba ktora spotkali (a byl nia Lupin) od razu wypytywala co sie stalo, po krotkiej opowiesci weszli do kuchni. tutaj na szczescie nie musial nic opowiadac, bo wyreczyl go Lupin... Nikt sie tym specjalnie nie przejal tylko Dumbledore zaczal go szybko wypytywac co mu sie snilo... sadzil bowiem ze to mogl byc proroczy sen.... Zdziwil sie jednak kiedy Harry opowiedzial ze nie moglo go zabic zaklecie AVADA KEDAVARA.... Z jego ust mozna bylo uslyszec tylko mowione bardzo slabym glosem slowa " jak to mozliwe? czy to moze byc prawda ???" Harry bardzo chcial sie dowiedziec co dyrektor ma mysli, ale zanim zdazyl zadac jakies pytanie Dumbledore sie zdeportowal....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Murtes po przeczytaniu teraz tego jeszcze raz muszę się z tobą zgodzić, to było naciągane.Tylko mam proźbę żeby takie niezgadzanie się z czyimiś postami nie stało się zbyt powszechne. To poprostu wprowadzi zamęt. I tak nie na temat czy ktoś widział gdziekolwiek jakąkolwiek informacje dlaczego forum nie działało w weekend?? A i mam nadzieję że Regiz zajrzy tutaj zanim zamieści to co mu dzisiaj przesłałem bo podrzuciłem mu fragment drugiego rozdziału włącznie z moim postem. A pomysły mi się kończą więc lepiej się dopiszę i będę siedział cicho.

Mam jeszcze jedną proźbę używajcie polfontów

----- ale kontynuujmy------

Harry usiadł zamyślony ktoś włorzył mu do ręki tosta którego zaczął żuć nie przejmójąc się tym co się działo dookoła niego nikt by się nie przejął gdyby nie to że jego tost wylądował na jego czole zamiast w ustach przy próbie wzięcia kolejnego kęsa.

-Harry co ci jest? zapytał Ron

-Ja? Mi? eee no nic mi nie jest. - odpowiedział Harry próbując przypomnieć sobie pytanie Rona

- Harry porozmawiaj lepiej z Lupinem bo coś nie najlepiej wyglądasz. Ty wogule dzisiaj spałeś? - zapytał się z przejęciem Ron, ale Harry uniknął odpowiedzi na to pytanie gdy zmaterializował się koło niego Dumbledore i powiedział tylko donośnym głosem do wszystkich

- Wszystko załatwione jutro wielki dzień! - Ale Harry nie dowiedział się co to za dzień gdyż członkowie zakonu zagłuszyli dalszą przemowę dyrektora brawami, a zrobili to tak dobrze że Harry siedzący tuż przy profesorze nic nie słyszał. A gdy ucichły wiwaty Dumbledore się ponownie zdeportował

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra jest, właśnie wrzuciłem na http://fanfic.potter.pl pierwszy fragment drugiego rozdziału (zgodnie z powyższymi poprawkami :))

Mam jeszcze jedną proźbę używajcie polfontów

zgadzam się z tym postulatem :)

seio, ludzie, piszcie z polskimi znakami... nawet nie wiecie, jak to później ułatwia mi wrzucenie tekstu na stronkę...

Aha, jeszcze jedno. Muszę was pochwalić - z każdym postem coraz lepiej łapiecie, o co w tym wszystkim chodzi - czyli po prostu piszecie coraz lepiej :). O ile na początku było średnio, teraz nasza zabawa zaczyna nabierać perspektyw ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc w mojej chorej główce zrodził się chory pomysł mianowicie przenieśmy ich w jakieś ustronne miejsce, a potem zniszczmy dom przy Grimmaul Place 12 rękami śmierciożerców, lub jakiegoś potwora typu olbrzym, czy Smok??

a co do cebie Regiz to czy mi się zdaje czy przeczytałeś cały tekst który dotąd utworzyliśmy od początku do końca, że takie wnioski wyciągasz.

A co do tego że w tym poście nie dodaje swoich 12 groszy do tekstu to jakoś głupio mi wpisywać się do textu zakończonego przeze mnie.

"ALE"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...