Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odyniec15

Koncerty

Polecane posty

Gość odyniec15

Myślę że ten temat będzie tutaj pasował. Jeszcze nigdy nie byłem samemu tak na prawdziwym koncercie, a chciałbym kiedyś pojechać na jakiś koncert Grupy Operacyjnej. Chciałbym posłuchać wasze opinie na temat koncertów w których uczestniczyliście. Jakie wymagania trzeba spełnić by pojechać na taki koncert?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba żadnych. Kiedy Grupa była w moim małym miasteczku(11k mieszkańców) na koncertach były nawet dzieci w wieku 10 lat ! Koncert był super-nie żałuje wydanej na niego dychy. ; )

DJ puszczał śmieszne dźwięki z Włatców(Włatcuf?) Much i montował to tak,że wychodziło: ''Nie lubię Dody,bo ona nie ma wacka''.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy koncert, na którym byłem to Geroge Clinton w Sopocie, w 2002 roku. Cesarz funku przybył do Polski i ze swoją kilkunastoosobową świtą zrobił kolorowe, tętniące rytmem show, jakiego w Polsce nikt wcześniej nie widział. I grał, grał, grał właściwie bez końca... To było wyjątkowe wydarzenie - jak sobie pomyślę, że właściwie miałem nie jechać na ten koncert i w ostatniej chwili namówili mnie znajomi. Człowiek jest głupi, jak jest młody ;-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowitym przeżyciem jest skandować Metallica wraz z 50.000 osób na ich koncercie:) Nie żałuję ani złotówki za bilety;) Jestem fanem wielkich hucznych koncertów wielkich grup. Woodstock niestety to już nie to, a 'miastowe' koncerty gwiazd cechuje z reguły moda na 'playback' - wiem bo widziałem zza kulis na własne oczy - dzisiaj bardzo wielu artystów tak robi, szczególnie popowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ot chociażby ostatnio "Farbeni"(farben lehre) byli w Zduńskiej Woli (8 km ode mnie ) i przybyłem .

A Dwie soboty temu był koncert lokalnych Hard-coró i ,metali na miejskim kąpielisku .

Cóż...wymagań żadnych ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś może wybiera się na koncert Radiohead do Poznania? :)

Ja, ja się wybieram! Na ten koncert zęby ostrze sobie niepomiernie, ma szanse stać się wydarzeniem mitycznym wręcz :D

Bilet w III strefie, skromnie, ale jestem pewien, że wystarczy, żeby doznawać ;D

Koncertowo narazie miałem okazję pokochać Lao Che ('by nie wpuścić hitlerowców dooo nieeeebaaa!', 'batalion Pięść, OI! batalion Zośka, OI!') Na żywo są poprostu bogi :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właśnie, orientuje się ktoś, czy na tym koncercie Radiohead będzie grało całą swoją dyskografię, czy tylko najnowszą płytę? Pytam gdyż plakaty wywieszone w Poznaniu utrzymane są w stylistyce okładki 'In Rainbows".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletne statystyki, dające pojęcie co może zdarzyć się w Poznaniu

Czyli zasadniczo In Rainbows przeplatane skromnie (czyżby zbyt?) starszym materiałem. Dodatkowo może załapiemy się na jakieś świeżynki, Radiogłowi właśnie w studiu siedzą. Osobiście chciałbym, aby statystyka się nie sprawdziła i zagrali więcej niż te 3 kawałki z OK Computer, w ogóle miodnie byłoby gdyby olali In Rainbows (nie całkowicie ofkozz :P) :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy koncert na jakim byłem? Ciężko powiedzieć... Mam wybrać między AC/DC (praga 09') a Uriah Heep (liberec 09')...? Ciężki wybór...

Po AC/DC miałem uczucie, że to ostatni "taki" koncert na jakim byłem... Kosztowało mnie to 580zł + dojazd, ale było warto... Zobaczyć Angusa - bezcenne.... Ale nie lubię tłumów... a 18 tys. pipoli to już chyba tłum...

Na Uriah Heep urzekła mnie "kameralność" całego koncertu... ;) Coś niesamowitego, malutka scena, świetne naglośnienie... No i Bernie Shaw - Mój fav. wokalista. ;) Ciężki wybór...

Moja cała "koncertografia" : TSA - Leśna 2004, Australian Pink Floyd - Sopot 2008, Thin Lizzy & Uriah Heep (wake the sleepers tour) - Dresden 2008, AC/DC - Praha 2009, Deep Purple - Wrocław 2009, Uriah Heep - Liberec 2009.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Poznania mam nieco ponad 40 km, więc PKS'em :cool: Co do I-strefowych biletów, to po pamiętnej kwietniowej rzezi serwerów Eventimu, kilka(naście?) razy owe wejściówki były dorzucane w małych ilościach, na różnych portalach, myślę, że nawet teraz ktoś byłby skłonny odsprzedać swoją I strefę bez astronomicznej prowizji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Khubas

Byłem na Iron Maiden w Warszawie, Sabatonie w Gdyni i większości rockowych koncertów w okolicy. Najlepszy koncert - zdecydowanie Maideni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, Ursynalia... Mocne to jest. hah, a najlepiej miał mój znajomy metal, który mieszkał w bloku DOKŁADNIE obok miejsca koncertowego i nie mógł tam iść... xD

Zaraz, kiedy gra Lao Che? Już się zaczęło, czy jeszcze zdążę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawskie juwenalia. seria koncertów, wielkie święto studentów (kiedyś). teraz wielkie święto, niestety, ludzi zachowujących się jak bydło. święto gównianej organizacji (w większości przypadków). jedna z głównych imprez - koncert Kultu, kapeli którą kocham miłością pierwszą i nieskalaną. do godziny 16ej na teren kampusu głównego UW wchodził każdy z legitymacją studencką, efekt był taki, że jeśli ktoś przyszedł na sam Kult, który grał na szarym końcu jako główna atrakcja, musiał przepychać się siłą do miejsca gdzie ledwo widział scenę. mała ilość przenośnych toalet spowodowała kosmiczne kolejki do tychże. nie mówię tu o kwestii postania 10 minut żeby wyrównać poziom płynów. mówię tu o staniu po 25 minut i dłużej! słowem - paranoja!!

kwestia druga - ochrona! nie wiedziałem że śmiać się czy płakać, kiedy ostrzyżony na irokeza typ wyciągnął z plecaka wino w szklanej butelce. w końcu panowie z ochrony są od tego żeby takie butelki wynajdywać i nie wpuszczać z nimi na imprezę, gdyż potłuczone szkło może być dość nieprzyjemne w kontakcie ze skórą.

koncert drugi - stadion Syrenki - tu, już trochę lepiej. klimat reagge, więcej toitoiów, więcej budek z browarem, lepsza organizacja, gorsza pogoda. tu już ochrona działała sprawnie, podobnie jak służby medyczne.

najlepszy z juwenaliowych koncertów był na Podzmaczu. zarówno jeśli chodzi o organizację jak i o warstwę muzyczną (chociaż co tam robił Riverside, który swoimi rozwlekłymi kompozycjami przynudzał z deka w tym harkorowym tyglu, to nie wiem).

i tak doszedłem do wisienki na szczycie muzycznego tortu. CLAWFINGER! kapela, którą widziałem drugi raz w życiu i która dała Z&^%$#@!ego czadu, że po koncercie wyszedłem z wielkim bananem na ryju! smutne polskie kapele, nawet te "wielkie" mogłyby się uczyć od szwedów scenicznej energii, kontaktu z publicznością. mogłyby podchwycić od nich żywiołowość i zapał do grania (piję tu, niestety, do koncert Kultu, w którym już chyba nie ma chemii, bo o ile lata temu ich koncerty w październiku (pomarańczowa trasa) i maju (juwenalia) uważałem za najważniejsze wydarzenia koncertowe roku, to teraz, niestety, widzę że ich kontakt z publiką i ich "szaleństwo" jest tylko mizerną namiastką tego co dał ludziom Zack Tell w ten deszczowy wieczór. a dał wiele - miks kawałków najbardziej znanych i lubianych z kawałkami z ostatniego, nie tak przebojowego, albumu. dał ludziom energię na darcie ryja, na pogo, na wyładowanie się w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

był to jeden z najfajniejszych koncertów na jakich byłem ostatnimi czasy (wybawiłem się porównywalnie jak na Kornie, który było o 120zł droższy). słowem - więcej kapel z zagranicy powinno pojawiać się na juwenaliach, bo niestety ostatnie lata to głównie Strachy Na Lachy (marne popłuczyny na świetnej Pidżamie, która zawiesiła działalność), Happysad, Farben Lehre, Kult, vavamuffin i inne tego typu i poziomu kapele grające "muzykę dla zakochanych punków". a sam clawfinger? tego dnia pokazali że z występujących kapel to oni są "biggest and the best".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek miałem okazję uczestniczyć w koncercie grupy Dżem, występ z okazji Dni Kościana. Impreza masowa, toteż na miejscu zgromadziło się całkiem dużo ludzi, młodych, starszych, trochę dzieciaków.

Wielkim fanem staruszków z Dżemu nie jestem, ich twórczość znam głównie poprzez siostrę, ot darzę ich zwykłą sympatią, zaśpiewać umiem nie więcej niż 3 kawałki.

Wiedziony chęcią spokojnego pobujania się do 'Whisky' i 'Listu do M' wraz ze znajomymi ustawiłem się jak najbliżej barierek, na wprost sceny (żeby nie odczuwać ogłuchnięcia na jedno tylko ucho :P). Kilka minut przed rozpoczęciem za naszymi plecami zrobiło się dość gęsto, przybyła młodzież zbuntowana. Przed nami oddział czterdziestoparoletnich weteranów urządził sobie palarnię - no cóż, damy radę.

"No cóż, damy radę" uległo brutalnej weryfikacji jakieś 10-15 sekund po tym jak wokalista zaczął śpiewać, gitary poszły w ruch, a bębny zadudniły. W mgnieniu oka pod sceną się zakotłowało. Zbuntowana młodzież momentalnie rozkręciła pogo. Zdążyłem pomyśleć tylko coś w rodzaju "co jest, kurrrczę?!" po czym zostałem szczodrze obdarowany bliskością radosnych hulajdusz. Zdążyłem podnieść jakąś pannę z ziemi, i wraz z własną ekipą wycofałem się głębiej w tłum, w rejony nie-aż-tak-gorące.

Naprawdę, pierwszy mój koncert, na którym ludzie zachowywali się po prostu głupio, jak (bardzo mi przykro) uosobienie wyobrażenia statystycznego moherowego bereta o młodzieży z Woodstocku :/ Alkohol śmigał ponad głowami, na ziemi zalegało już potłuczone szkło, puszki etc. Ulokowani już dobre 6 metrów od barierek, znaleźliśmy się w strefie buforowej, gdzie mimowolnie odpieraliśmy fale pogo sapiens, co i tak nie urządzało niedzielniaków za nami. Ci także serwowali nam niezadowolone kuksańce, gdy nie mogliśmy się oprzeć masie z kotła przed nami :/

Strona muzyczna wypadła bardzo nieźle, grali jakieś 2 godziny, chociaż wydawało się, że krócej. Jedynym utworem, który odsłuchałem bezstresowo był 'Czerwony jak cegła', zagrany niespodziewanie na drugi bis, gdy wraz ze znajomymi oddalałem się już w stronę bramy wyjściowej.

Ogólnie rzecz biorąc, i tak mi się podobało, chociaż zdecydowanie stawiam na eventy biletowane, z ograniczonym pierwiastkiem "bałaganu" :wink:

PS. A dzisiaj w moim mieście koncert (na którym jestem odgórnie przymusowo) BAJMU! :devil: :woot:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie miałem przyjemności bycia na koncercie Snoopa ,lecz słyszałem od kolegi że było świetnie. Dobrze zorganizowany, świetna akustyka, niesamowita widownia. Dopiero zacząłem interesować się tymi klimatami. Piosenki są świetne. Zainteresowałem się nimi dzięki koledze który jest fanem oraz... GTA SA i świetnie dobranymi piosenkami do radia Los Santos. Najlepsze piosenki są Snoop Dogga i Dr.Dre. Czasem w duecie a czasem solo. Ale nie zmienia to faktu ,że te piosenki nadają klimatu grze oraz tego ,że można słuchać tego bez GTA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może coś teraz ja się wypowiem, ykhm.

Zapraszam ludzi lubiących poskakać/pomachać dynia ku chwale rogatego (yeah xD) na nasze koncerty - www.myspace.com/criticaldamagepl. Mamy na koncie kilka udanych sztuki (dzieliliśmy scene m.in. z HermH), obecnie szlifujemy nowy materiał na nadchodzące demo (na profilu ms możecie posłuchać zapowiadające go kawałki - Krew Potępionych i Płonie Nowy Dzień - niestety jakość tragiczna). Gramy mieszanke death metalu i metalcore'u z dodatkiem melodi (inspiracje? Frontside, Drown By Day, Architects, JfaC, ASP... mógłbym wymieniać w nieskończoność :)). Tematyka tekstów kręci się w klimatach "postapo" (inspiracje Fallout'em jak najbardziej słyszalne). W powiększonym składzie planujemy zmiane nazwy i drugą, większa trase koncertową (głównie okolice Stolicy itp), na którą serdecznie zapraszam (info będze na stronce jak wszystko będzie ustalone).

I jeżeli ktoś chciałby ogarnąć nasz koncert u siebie - niech pisze, z chęcią zagramy jedynie za zwrot kosztów dojazdu.

PS. Jakaś ekipa forumowiczów wybiera się może na tegoroczny Woodstock? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...