Skocz do zawartości
Gość kabura

Diablo (seria)

Polecane posty

@up

Czyli... jak poczytam co komuś w grze nie pasuje albo co on by chciał w niej widzieć to uznam jego zdanie za własne? Czy po prostu nie można wg Ciebie uznać gry za dobrą bo fora?

Nie uznam za własne, tylko zauważę coś na co dotychczas nie zwracałem uwagi.

Czy muszę sprecyzować, że grałem pół roku, nabiłem 500+ godzin, śledziłem oficjalne fora w 3 językach i wbiłem każdą postacią 70 + mam najlepsze sety, by mieć prawo do własnej opinii? Jakie jest kryterium?

Edytowano przez lech8
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro ludzie kupowali Diablo III przed ogłoszeniem wydania dodatku, to można stwierdzić, że jest tego warte.

Kwestia jest taka, że RoS rozbudowuje Diabełka o ciekawe funkcje, przekształce system dropu przedmiotu (Loot 2.0), dodaje nową postać (świetnie zaprojektowaną, de facto).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro ludzie kupowali Diablo III przed ogłoszeniem wydania dodatku, to można stwierdzić, że jest tego warte.

Trudno żeby kupowali z dodatkiem skoro jeszcze nie był ogłoszony :P

przekształce system dropu przedmiotu (Loot 2.0),

Loot 2.0 jest w podstawce, nie potrzeba do tego dodatku. Z tym że nie zdobędzie się itemów poziomu 60+.

@Revan2000

Jeśli nie masz teraz kasy to możesz kupić samą grę a dodatek dokupić później, prawie nabijesz 60 poziom. Jeśli chciałbyś grać dłużej tylko na podstawce to to nie ma większego sensu, bo wszystkie ciekawsze ficzery (tryb przygodowy, rifty, bounties) są tylko w dodatku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno? Gra niesamowicie sprzedawała się na początku, na tyle że przez pierwsze tygodnie brakowało gier w sklepach. Ale im dalej, tym gorzej, bo z czasem ilość graczy spadała. I nie powiedziałbym że gracze narzekali na drobiazgi, prawie każdy narzekał na słaby end-game. Po nabiciu 60-tki nie było kompletnie co robić, biegało się w kółko za przedmiotami bez konkretnego celu, a każdy kolejny patch więcej mącił niż naprawiał (chociażby IMO niepotrzebny nerf Inferno i wprowadzenie MP). Po roku grało dosłownie kilka tysięcy graczy (nie mogę teraz znaleźć dokładnych danych, więc nie będę strzelał liczbami z tyłka), z czego pewnie połowa to były boty skierowane na zarabianie na AH. Dopiero dodatek tchnął ducha w tą grę i granie zaczęło mieć sens. Zmiana dyrektora projektu okazała się strzałem w dziesiątkę, bo gość chyba jeszcze nie wprowadził złego pomysłu do D3, wszystko było strzałem w dziesiątkę, od zamknięcia AH, aż po całkiem fajny jak na h'n's end-game.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś tłukł przez cały wolny czas w Diablo, to zgadzam się - mogło stawać się do nużące. Ja natomiast dozowałem (i dozuję nadal) Diabełka w niewielkich ilościach. Grę sprawiłem sobie jak prezent pod choinkę na poprzednie święta. Potem przyszedł UED, też kupiłem, dokładnie ostatniego dnia wakacji. Gra do teraz, RoS jeszcze nie skończony, a każdy dobry przedmiot wymusza banana na twarzy.

A narzekając na end-game, fabułę i te czynniki - ogrywałeś Torchlight II? Tam fabuła to po prostu powód do wstydu, co jednak nie psuje satysfakcji z tempienia kolejnych hord przeciwników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, a po premierze podstawki dobre przedmioty się w zasadzie nie trafiały. Sytuacja z dropem legend była tragiczna (pierwsza wypadła mi około 4 miesięce po premierze) a z setami... mówiąc krótko musiałem sprawdzić czy zestawy wogóle są w D3, bo aż do premiery RoSa nie wypadła mi ani jedna część jakiegokolwiek zestawu! A grałem średnio-dużo. Więc zgadzam się że, jeśli kupować Diablo teraz to tylko z dodatkiem albo podstawkę z zamiarem kupna dodatku w najbliższym czasie.

MP wprowadzono właśnie przez zły system dropu, znaczna część graczy po prostu nie miała szans zacząć inferno bo nie miała sprzętu. W zasadzie większość zmian (właśnie MP, usunięcie AH, kombinowanie ze składnikami do craftowania legend - najpierw były potrzebne unikalne składniki, potem tylko siarka...) została zaimplementowana żeby jakkolwiek tylko naprawić drop. I o mało co przez źle zaprojektowany system Diablo poległo, bo samo wyrzynanie hord Piekieł sprawiało co prawda dużą satysfakcję, tylko tez nieszczęsny drop rujnował wszystko.

Edytowano przez Kuchar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragnę zauważyć, że poszło ponad 2 mln zakupionych podstawek po owej pierwszej fali. Więc to nie było tak, że gra była do [beeep]. Dodatkowo hate train w necie, który trwa do dziś w sumie, na pewno nie zachęcał do kupna. A jednak, 2 miliony, wielu by o takim wyniku w ogóle marzyło.

Gra nie była zła, była wspaniała. Wymagała jednak kupy czasu. Ja sam dobiłem do inferna i je robiłem, korzystając zarówno z AH jak i z dropu. Dało się. Ponownie, wymagało jednak kupy czasu. Więc nie demonizujmy.

Co do lootu 2.0 to obecnie nie ma absolutnie żadnego problemu aby postać kosiła gdzieś do t4 spokojnie. Potem bywa gorzej ale też, kwestia jedynie czasu ile kto poświęci na granie jedną postacią.

Ot taki urok gatunku, który opiera się na grindowaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aliven

Jak już pisałem "samo granie" było faktycznie bardzo dobre. Wciągało jak diabli, zauważyłem u siebie syndrom "jeszcze jednej lokacji". Ale w pewnym momencie (u mnie akurat na początku Inferna właśnie) nastąpiło załamanie - przez dłuuugi okres czasu nie natrafiałem na żaden przedmiot, który podniósłby obrażenia/przeżywalność mojego Szamana. Na AH w międzyczasie ceny tak podskoczyły, że mogłem sobie pozwolić tylko na słabiutką wersję Rezonującej Furii. I w tym miejscu pozwolę sobie na wskazanie przyczyny "hejtu": Diablo II. W dwójce wszystko szło bardziej płynnie, przeskoki z poziomów nie były tak dramatycznie wysokie i powiedzmy sobie szczerze, system dropu był o niebo lepszy.

@2real4game

No tak, tutaj twórcy przekombinowali w drugą stronę. Wydaje mi się, że złym pomysłem było wprowadzenie nielimitowanych GR (no, teraz to one chyba mają ten limit 100. poziomu, ale jest to narazie tak odległy temat że na jedno wychodzi), bo w tym momencie ciężko ustalić górną granicę "mocy" każdego z bohaterów. I na poczekaniu dodają nowe przedmioty, mieszają w skillach żeby klasy mogły podskoczyć o te 4-5 poziomów w GR. Co owocuje oczywiściem "jednym słusznym buildem" - na przykładzie Szamana (że o DH i secie Marudera nie wspomnę), jeśli się chce teraz robić wyższe poziomy GR odpada build pod fetysze, zostaje tylko żniwiarz. Oczywiście na T6 czy niższe poziomy GR w zupełności pet doctor wystarcza, ale jeśli ktoś ma ciąg na bicie rekordów GR (na szczęście ja mam do nich podejście czysto rekreacyjne) to nie ma wyjścia, pozostaje złożenie setu żniwiarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A narzekając na end-game, fabułę i te czynniki - ogrywałeś Torchlight II?

Co to ma do rzeczy? Rozmawiamy o D3, nie o T2. Gierka od Runic miała całkiem inny system budowania postaci, inny sposób na endgame (mapworks + niekończący się NG+) i masę lepszych i gorszych modów. Więc nie ma co ich porównywać. A o fabule akurat nic nie mówiłem.

Pragnę zauważyć, że poszło ponad 2 mln zakupionych podstawek po owej pierwszej fali.

Pierwsza fala rozeszła się w jeden dzień, co tylko podkręciło hype. Druga fala doszła jakieś 2-3 tygodnie po premierze, więc nie dziwne że się sprzedało dobrze. Gra miała zrypany end-game, więc im dalej w las, tym mniej graczy. Rok po premierze na te ~10 mln. sprzedanych egzemplarzy grało może z 15-20 tys. graczy (wg danych Blizzarda z infografiki rocznicowej), to chyba źle o grze świadczy, skoro zaledwie po roku nie gra nawet 1% nabywców. W końcowych etapach przed dodatkiem Path of Exile kosiło D3 pod względem graczy.

Gra nie była zła, była wspaniała. Wymagała jednak kupy czasu.

Znowu musimy przerabiać to samo? Po raz milionowy chyba? Gra nie wymagała czasu, tylko albo szczęścia, albo inwestowania kasy. Była doskonała pod względem gameplay'u i totalnie zniszczona u podstaw systemu. Nie dość że budowanie postaci skierowano w 100% na przedmioty, bez żadnej ingerencji gracza w punkty umiejętności czy statystyki (jak w T2, D2 czy PoE), to jeszcze zrobiono to tak, że efektywne były może ze 3-4 staty i nic więcej. Każda postać miała jeden dobry set + Rezonująca Furia/Skorn + jakaś broń z CC i CD i gniazdem najlepiej. To, w połączeniu z totalnie zniszczonym systemem dropu (losowość legend i affixów sprawiała że miałeś np. kołczan z umiejętnościami dla mnicha) sprawiało, że albo biegałeś godzinami za idealnymi przedmiotami, albo kupowałeś eq na AH. Czysty random fest. I nie mów mi o czasie, bo czas nie grał tu żadnej roli. Miałem znajomych co po kilkunastu godzinach klepali Inferno na MP10, ja po prawie 400 godzinach na jednej postaci nie miałem ani jednej sensownej legendy z dropu, wszystko z AH. W D2 miałbym ze trzy nieźle ubrane postacie po tym czasie. Dopiero dodatek sprawił że gra się przyjemnie, z nowymi legendami, z nowym dropem, z nowymi eventami itd. Przetdem to była katorga dla najbardziej wytrwałych. I dla botów.

  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@b3rt

Nie musimy nic przerabiać, ja znam Twoje zdanie, Ty znasz moje. I jestem żywym dowodem na to, że nie trzeba było dawać ani grosza, nie trzeba było rezonującej furii i innych takich rzeczy.

Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, mniej więcej, ale dla mnie to nie były minusy jako takie. W innej grze? Jak najbardziej. W H&S? Niezbyt. Drop się poprawił spadły głupotki jak owe kołczany czy mojo z siłą.

I nawet mi nie pisz o rozdawaniu współczynników. Jakiś czas temu zakupiłem sobie T2 w końcu i dzięki bogu za synergies mod i możliwość kupowania mikstur respecu. Bo bez tego bym tą grę wywalił w kąt. Przestarzały system i tyle.

I nie wrzuciłem w grę nawet złotówki, poza ceną kupną.

I nie była to dla mnie katorga, dziękuję bardzo. I również znam mase osób (a raczej śledziłem na liście znajomych z którymi grywałem) które też nie płaciły i, niech będzie, miały owego kosmicznego farta albo miliardy złota żeby się obkupić w ah.

Mamy zupełne różne doświadczenia odnośnie tej gry na to wychodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczyłem od kumpla X360 i zagrałem w Diablo 3... ta gra jest tak niesamowita (coop 4 osoby!), że nie wyobrażam sobie sterowania innego niż na padzie.

To prawda. Sterowanie padem i namierzanie demonów (wiecie - ta czerwona poświata) jest zrobione tak rewelacyjnie, że nie mam najmniejszej ochoty wracać do pecetowego duetu klawiatura + mysz. I nie ma znaczenia, czy postać walczy w zwarciu, czy na dystans. Jak ktoś tego systemu własnoręcznie nie przetestował, ten nie wie, co traci ;) .

Jeżeli o mnie chodzi, to moją główną postacią jest "Krzyżak" zbudowany pod broń dwuręczną + tarczę. Wszystkie patche pecetowe pojawiają się z małym poślizgiem na PlayStation 4 i Xbox One, więc na konsolach nie zapomniano osłabić pasywa "Niebiańska Siła", w związku ze wzmocnieniem obrażeń broni dwuręcznych, które jak wszyscy doskonale wiedzą, grubo przekraczają granicę 3000 DPS.

Ale dlaczego akurat broń dwuręczna? Dlatego ponieważ istnieje w grze taki korbacz, który zwie się "Złowróżbny Ostaniec". Ma on taki jeden ciekawy "ficzer" - mianowicie - podczas działania umiejętności "Wybraniec Akarata" wszystkie potwory zabite tym korbaczem zamieniają się na 10 sekund w awatary falangi. Ale pójdźmy dalej z tematem... Ubieramy sobie zestaw Akhana, który w przypadku założenia wszystkich elementów, zmniejsza czas odnowienia "Akarata" o 50%. Zdejmujemy hełm Akhana i w jego miejsce dajemy "Koronę Leoryka" z gniazdem i bonusem do klejnotu umieszczonego w gnieździe. Po wrzuceniu doń najlepszego diamentu i uwzględnieniu około 70% - 90% premii do osadzonego klejnotu, zyskujemy około 25% - 29% skrócenie "cooldowna". Żeby nie stracić premii z zestawu, bo zrezygnowaliśmy z setowego hełmu - zakładamy sobie Pierścień Królewskiej Wspaniałości (najlepiej z gniazdem, do którego wrzucimy klejnot legendarny z Głębokich Szczelin). I na co te wszystkie kombinacje alpejskie? Ano na to, żeby całkowicie pójść w FALANGĘ i jej ŁUCZNIKÓW (pozdrowienia, Aliven :) ). Korbacz dwuręczny z bonusem do "Falangi" już mamy, więc co robimy dalej. Jak napisałem powyżej, jedną dłoń już mamy zajętą przez pierścień wylatujący ze skrzynek horadrimów z Aktu I, więc na drugą zakładamy "Wieczną Unię", która wydłuży nam czas trawania łuczników o 200%, do tego tarcza "Nieubłagana Falanga", która podwoi nam liczbę strzelajacych chłopków, i - jeżeli uda wam się zdobyć - amulet "Przemożne Pragnienie", który przy trafieniu daje szansę na zauroczenie przeciwnika, a podczas trwania efektów oczarowania przeciwnicy otrzymują 35% więcej obrażeń. Oczywiście trafienia strzałami od falangi, również sie pod to zaliczają :) . Do tego dobieramy sobie koniecznie 2 skille pasywne, czyli "Niezniszczalność" (ze względu na zmartwychwstanie po zabójczym ciosie) i "Boskie Przywództwo" (dla zwiększenia o 20% obrażeń od "Falangi"). Umiejętość "Wybraniec Akarata" musi mieć koniecznie runę "Prorok", która da nam jeszcze jedną szansę na powrót do świata żywych. I tak oto powstaje zabójcze combo, gdzie niczym szaman chodzimy sobie po mapie i praktycznie jedyne, co robimy, to uruchamiamy naszą wesołą ferajnę, która całą brudną robotę odwala za nas. To co się dzieje na ekranie można określić jednym słowem - MASAKRA. Dzięki diamentowi w hełmie i wydłużeniu czasu trwania przez przedmiot legendarny, "Falanga" pratycznie nigdy się nie wyłącza, bo "cooldown" jest tak krótki, że się odnawia, gdy jeszcze poprzedni rzut łuczników nie wygasł. Każdy zabity demon przemienia się w kolejnego rycerza, który oczywiście zaczyna walczyć po naszej stronie (czasami na ekranie robi się więcej "falangitów", niż samych potworów). Gdy otrzymamy zabójczy cios (jak wiele milionów obrażeń by nie zadał), to i tak nie padniemy, ponieważ mamy "Niezniszczalność". Ale ktoś powie, że efekt występuje raz na 60 sekund? Tak i dlatego mamy jeszcz runę "Prorok", która również daje nam drugą szansę. Oczywiście tylko podczas trwania "Wybrańca Akarata", ale zmniejszenie "cooldownów", poprzez hełm i zestaw Akhana powoduje, że na "Akarara" musimy naprawdę niewiele czekać.

Cóż, to by było na tyle. Jak ktoś będzie miał na tyle szczęścia, że znajdzie wszystkie wymienione przeze mnie przedmioty, to gorąco zachęcam do wypróbowania tej kombinacji. Efekt będzie... ciekawy :trollface: .

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś tłukł przez cały wolny czas w Diablo, to zgadzam się - mogło stawać się do nużące.

Ja mam właśnie przerwę "techniczną" - muszę podgonić kilka innych gier.

Tia, a teraz wciąż mnóstwo ludzi narzeka, że to wszystko jest za proste i w dwa, trzy dni zdobywa się całe end-game'owe sety. Raz za trudno, raz za łatwo. Gracze (my tongue_prosty.gif) to piekielnie wymagająca społeczność.

Zebranie samego setu jest proste, ale znalezienie poszczególnych elementów ze statystykami przyzwoitymi jest już bardziej czasochłonne. IMO to celowy zabieg - z jednej strony szybka nagroda dla niecierpliwych z drugiej żmudna farma dla perfekcjonistów

Czasu jak czasu. Szczęścia. Swoim Szamanem po dwóch tygodniach (od zerowego poziomu) ubrałem tak, że tłukłem u3 bez problemu. Czarownicę ubrałem na robienie u3 po miesiącu od wbicia 70lvlu. I gdy szaman robił u3 bez setowych itemów, to czarka z 3 itemami z setu ptaka miała problemy.

U3 to się robi na żółtych i od kowala setach - potem jest już trudniej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad 70 runów Południowych Wyżyn

Niecałe 20 spawnów Wieży Strażniczej

A tej cholery Vendela Płatnerza ciągle nie ma na 2 lvlu...

Ostatnia....pierniczona książka której mi brakuje w 1 akcie. A powiedziałem sobie że dopóki nie zrobię aczików w A1 to nie zabieram się za A2

Nie wiem kto wymyślił takie dziadowskie RNG do D3 ale powinni go za to powiesić za jaja

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień farmy i ciągle nic. Przy okazji widzę że wiki się myli

Jest tam rada aby odpalić odpowiedniego questa i dojść do takiego rozwalonego wozu na wyżynach - wtedy odpala się checkpoint. Problem w tym że wiki twierdzi iż po "save and exit" respawnujemy się na checkpoincie...co jest bzdurą bo przy respawnie "save and exit" zawsze się respawnuję w mieście (aka przy ostatnim aktywnym kamieniu teleportacyjnym)

A poza tym to rly, jak można dać niecałe 1.20% szansy na spotkanie gościa który jest wymagany do aczika...

I jeszcze poza tym to widzę że D3 ma typowy problem H'n'S'owy - itemy legendarne są tylko legendarne z nazwy bo po zdobyciu takiego i tak za 3-4 levele byle żółty item jest lepszy

No i ogólnie coś za szybko się leveluje. 1 akt skończyłem z 31 levelem. Robiłem acziki i już nabiłem 44 a cały czas jestem na ostatnim zadaniu 1 aktu...

Edytowano przez KafarPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...