Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

buczek93

Prośba o pomoc w diagnozie, co trafił szlag

Polecane posty

Witajcie.

Jak w tytule, najnowsza awaria mojego sprzętu do grania rozłożyła mnie na łopatki. Mój obecny sprzęt (i5 4460@3,4 ghz, ASrock H81-M, 12GB DDR3 1333, GTX 750 2GB) w ostatnią niedzielę pozbawił mnie przyjemności strzelania do Niemca w Wolfenstein The Old Blood, nagle kompletnie się wyłączając. 

Pierwsza diagnostyka, zaraz po zdechnięciu, wykazała, co następuje:

-temperatury w normie (zainwestowałem w nową obudowę, 7x120mm albo Noiseblocker XL2 albo SilentJet12) - trudno w takim zestawie zagotować PC, Wyłączeniu nie towarzyszył też żaden smrodek palonej izolacji, utlenianiu krzemu, miedzi czy jakieś napuchnięte kondensatory. Nie było żadnych pisków, wycia, piłowania wentyli - krótkie i szybkie odcięcie prądu, identyczne jak w przypadku, gdy siada światło np. w całym mieszkaniu czy bloku.

-wszystkie pasty itd też były ok - sam nakładałem je na sprzęt, gdy dostałem go w łapki…2 miesiące temu. Pasty -Arctic MX4 albo ZM-STG2 (nie pamiętam, której użyłem),

-podkręcenia były uprzednio sprawdzone, zarówno na CPU w OCCT, jak i na GPU w Unigine Benchmark. Sprzęt przechodził wszystko stabilnie. 

-dwie kostki ramu ustawiłem na sztywno na ustawienia na 1333 MHz, w celu eliminacji jakiś kwiatków, niebieskich ekranów, etc. 

W/w czynności aż do feralnej niedzieli wystarczały do komfortowego korzystania z pc bez jakichkolwiek objawów, że coś nie gra. 

Po próbach ponownego odpalenia, zauważyłem, że płyta nie chce podać sygnału na podświetlaną klawiaturę i myszkę. Obydwa sprzęty zawsze rozświetlały się chwilkę po starcie, a obecnie jest kicha i obydwa są ciemne. Reszta sprzętu zachowuje się jednak normalnie - uruchamiają się wiatraczki, dyski magnetyczne rozpoczynają wyszukiwanie początku dysku (jak przy każdym starcie)i chyba szykują się do inspekcji biosu. Nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej nt tego, co się dzieje, ponieważ:

1. Komputer nie podaje sygnału graficznego do GPU (zarówno zewnętrznego, jak i wbudowanego, nawet jeśli zewnętrzne GPU fizycznie odepnę od płyty - asrock przechodził wtedy domyślnie na zintegrowaną grafikę),

2. Nie posiadam na płycie żadnych wyświetlaczy post-code, diodek sygnalizujących stopień zaawansowania post’u czy głośniczka (to ostatnie to mój fail, ale przy przenoszeniu sprzętu z obudowy do obudowy urwałem kable, a poza tym miałem jeszcze ogromny, przedpotopowy i najpewniej bym go i tak nigdzie nie wcisnął). 

Rozumując jednak, że skoro nie ma sygnału na peryferia, to najpewniej płyta kaput, szybiutko zamówiłem na alledrogo odpowiadającego s1150 gigabyte. Sprzęt dotarł dziś wieczorem, przekładka poszła w miarę sprawnie, wszystko podpięte, startujemy… po czym DOKŁADNIE te same objawy. Tzn - peryferia nie chcą się świecić, ekran nie dostaje informacji od GPU i w sumie to połączenie teorii z praktyką - nie działa i nie wiadomo, czemu. W trakcie sprawdzania wykluczyłem też wstępnie RAM - nie wygląda na przysmażony, a zarówno z jednym, jak i drugim, w dowolnej konfiguracji slotowej, jest dokładnie to samo - brak POST. 

Jeszcze na szybko - zarówno peryferia,jak i ekran zostały sprawdzone w miarę możliwości - ekran swobodnie wyświetla sobie monit „no DVI cable”, klawiatura i myszka od strzała wykrywają się na laptopie służbowym żony z win10 (sam używam wciąż 7). Głośniczek już do mnie idzie i powinien dotrzeć jutro (priorytet idzie od poniedziałku, super szybki, nie ma co :P). Kable z obudowy służące do komunikacji z płytą, a umożliwiające procedury typu reset, powerup itd. wpinałem tak długo, aż zadziałały poprawnie (przekręcenie + i- miejscami w 2018 prędzej spowoduje, że sprzęt się nie włączy, niż że się zepsuje). Moim zasilaczem jest od dawien dawna OCZ ModXstream 600W 80+bronze. Do tej pory dawał radę bez zarzutu, choć nie mam miernika, żeby sprawdzić na ile stabilnie sobie radzi z podawaniem napięć. 

Czy ktoś z Was się w ogóle z takim stanem spotkał? Byłem praktycznie pewien, że padła płyta gł, a tu takie zaskoczenie. Zauważyłem też, że stara płyta (asrock) nie chce się uruchomić bez cpu (w ogóle nie startuje). Tak powinno być, czy to kolejny objaw tego, że trafił ją szlag? No i jak to się ma do tego, że bez cpu - nunu, ale z cpu (niewiadomego stanu) już jest „ok”?

Jeśli okaże się, że CPU zdechło, to co robić - kupować identyczny, mocniejszy, iść od razu w nowszy sprzęt? Chciałem dać intelowi szansę, bo jestem bojówką AMD długie lata, a tu taki klops.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Objawy wyglądają jak uszkodzenie BIOS lub blokowanie go przez wadliwe urządzenie. Najważniejsze to sprawdzić zasilacz (koniecznie), zresetować CMOS i uruchomić płytę główną z jak najmniejszą ilością podpiętych podzespołów. Jeśli płyta zadziała z samym tylko procesorem i jedna kością RAM (należy wypróbować wszystkie sloty i kości pojedynczo) na zintegrowanej karcie graficznej to wtedy drogą eliminacji powinieneś odnaleźć wadliwy podzespół. Sytuacja, w której płyta główna nie chce się włączyć bez procesora jest normalna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yay, odpowiedź <3

Zatem - bez nowego zasilacza trudno mi stwierdzić, co jest dokładnie przyczyną. Przed wyjazdem na urlop postanowiłem, że zamówię w morele.net z odbiorem osobistym w Kraku XFX XFT 550W 80+Gold jako nowy zasilacz i Goodramy Play 4 GB 1333 (mam identyczne, ale będąc na wakacjach nie sprawdzę, czy są 1333 czy 1600) jako ostatnie elementy układanki, które można wymienić i sprawdzić. 

Mam gorącą nadzieję, że OCZ mimo swojego wieku nie przyłożył się do przepalenia lub zepsucia jakiegoś podzespołu, bo byłoby cholernie przykro wydawać kasę w błoto (na zasadzie - kupujesz sprawny, bo myślisz że to to, wsadzasz i tyle miałeś sprawny sprzęt). 

Na integrze próbowałem już startować obydwie płyty, bez efektów wizualnych. Próbowałem na nowszym Gigabyte ogarnąć start tylko z jednym ramem (próbowałem obydwie kości w każdym z 4 slotów) - bez sukcesu. Próbowałem także na gigabyte wystartować bez urządzeń sata i kart rozszerzeń - też bez sukcesu. Na Asrocku nie próbowałem, bo ten leży już schowany w pudełku i przed powrotem 4 IX nie mam jak się tym zająć. Na płycie Gigabyte także restart biosu przez zworkę nie spowodował uruchomienia się choćby biosu - komputer z założoną zworką w ogóle nie startował. Musiałem ją zdjąć i rozładować kondensatory w zasilaczu, żeby sprzęt się w ogóle odpalił (odpiąć 24 pin i 8 pin z płyty gł, odpiąć główny zasilający z sieci do zasilacza).

Jak na złość (dziękuje PP za ultraturboszybką realizację :| ) głośniczek z listonoszem dotarł do mnie przez półgodzinne widełki, w których nie byłem w domu. Nie miałem już czasu na odbiór awizo, ale list powinien grzecznie na mnie czekać, więc od wtorku można spodziewać się dalszej diagnostyki. 

Niemniej - dziękuje serdecznie za odpowiedź, w ciągu 10 dni przekonamy się ostatecznie, co się zepsuło (mam gorącą nadzieję, że nie wszystko naraz). 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to znowu ja.

Powrót z wakacji = odbiór sprzętu. Niestety - wciąż nie wiem, co do cholery w tym sprzęcie nie działa. Po kolei - XFX XTR 550 jako nowy zasilacz został zamontowany. Na pająka odpalił poprzednią płytę - Asrock H81M z nową (dla świętego spokoju wziąłem jeszcze 4gb ddr3 1333 nowiutkich, żeby wykluczyć, czy aby ram nie zdechł) pamięcią. W środku leżał poprzedni procesor - i5 4460. Wszystko było ok, więc zabrałem się do montażu nowego zestawu - gigabyte + i5 4590 + 12gb ddr3. I wszystko byłoby pięknie, ale płyta uparcie nie startuje. Nie ma post, nie ma dźwięków, nic. 

Co gorsza - przekładanka sprawnego cpu do gigabyte skutkuje...tym samym. Przekładanka ramu - tym samym. Ba, przekładanka nawet głośniczka skutkuje tym, że ten nic już z siebie nie wydaje. Nie pomaga resetowanie biosu baterią czy zworką - ciemność i już. Mimo obsługi qflash nie jestem w stanie nawet zainstalować nowego biosu (podejrzewam, że leży tam pierwsza wersja), bo...komputer nijak nie chce się ze mną porozumieć. 

Najbardziej martwi mnie jednak to, że powrót sprawnego sprzętu do sprawnej uprzednio płyty także skutkuje failem. Przy którymś czyszczeniu przez przypadek zawadziłem chusteczką o kilka pinów - urwanych nie było, ładnie je sobie naprostowałem, ale komputer dalej twierdzi swoje - nie wystartuje i już. 

Problem z zasilaczem chyba odpada - to świeżo odpakowany xfx, a nie jakiś no-name shit. Procesor też się uruchomił, ram także (tylko nowy, więc tu nie wiem, ale nawet z nowym sprzęt potem nie ruszał).  Co tu jeszcze może być nie tak?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...