Dysk padł?

[Szymon22]

Wczoraj miałem problem z odpaleniem komputera. Prawdopodobnie padł dysk twardy. Komputer uruchomił się po czym wywalił blue screena i zrestartował się. Po tym komp nie chciał się uruchomić. Windows ładował się w kółko. Odłączyłem dysk twardy który prawdopodobnie padł i wszystko chodzi. Czy jest szansa na uratowanie dysku albo chociaż na odzyskanie danych? Dysk to Seagate ST3500320AS 500GB. Miałem go około 9 lat i coś już zaczynał klekotać. Dysk widać w biosie. Jak jest podłączony do zasilania to czuć że się kręci. Komputer się tylko nie odpala jak jest podłączony.

[chmiel]

"klekotanie" dysku to zły objaw. Możliwe, że będziesz musiał oddać dysk do profesjonalnej firmy odzyskującej dane. Mogę polecić dwie firmy z których usług korzystam. MP Data Recovery oraz Kroll Ontrack. Im bardziej będziesz kombinował z tym dyskiem, tym ciężej może być odzyskać dane. Niestety odzyskiwanie przez profesjonalną firmę kosztuje dość sporo więc jeżeli chcesz spróbować samemu odzyskać(ale nie wróże rewelacji)  to przyda się zewnętrzna kieszeń USB na dysk. Jeżeli system nie zamrozi się po podłączeniu dysku i zainicjuje go, to sprawdź programem HD Tune ilość "czerwonych kwadracików" w zakładce error scan. Jeżeli nie będzie ich zbyt dużo(powiedzmy poniżej 2%, przy większej ilości wątpię aby się udało ale możesz próbować) to możesz w cmd(uruchom jako administrator) uruchomić naprawianie dysku(roboczo powiedzmy że dysk podłączy się pod literę X)  chkdsk X: /f /r /x. Być może po naprawie zobaczysz zawartość dysku ale będzie ona trwała bardzo długo(im więcej uszkodzonych sektorów tym dłużej). 

Jeżeli jednak dane na tym dysku są dla Ciebie cenne to zanieś od razu do "pro" firmy. Metoda którą opisałem ma niską skuteczność i może spowodować, że firmie odzyskującej dane będzie ciężej je odzyskać, więc  wystawi wyższy rachunek.