Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Książki

Polecane posty

A ja ostatnio miałem niemiłą przygode z książka imic Kinga poszedłem do kumpla porzyczyć sobie Worek kości kiedy wychodziłem jego starsza zlukała tą książke i zaczeła mnie opierdzielac że to książka z dużą ilością pornografi :lol: i wykopała mnie z kumplem z domu (kumpla opierdzieliła że mi ją dał) ale teraz czekam na łowce snów więc jestem spokojny 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem właśnie świeżo po lekturze książki, takiej, jakiej jeśli mówić o poziomie fantastyczności i genialności -mówię tu o "Wampirze Lestacie" Anny Rice. Jest tu druga część trylogii, tuż po "Wywiadzie z Wampirem"; cóż, mogłabym tutaj zacząć się rozpisywać o wrażeniach, opisywanych przez narratora-tytułowego Lestata, dokładne opisy uczuć, które go nachodzą, mocniejsze, niż my sami moglibyśmy próbować opisać choćby myślami, albo choćby akcję umieszczoną na tle historyczno- kulturowym, któa jest opisana z mnóstwa różnych perpektyw; jednak rozwodzenie się nad tym wszystkim nie odda nawet jednej dziesiątej piękna, które jest zawarte w tych słowach - kto znajdzie tą książkę gdzieś w pobliżu, i jest przygotowany na długą, poważną ale fascynującą lekturę, niech chwyta bez zastanowienia :roll:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Modzio
Ostatnio zaczełem czytać Ojca Chrzestnego. Ksiązka bardzo wciąga, jest dużo lepsza od filmu.

Ja filmu nie widziałem ( :shock: ).

Dziwne jak można nie widzieć takiego filmu przecież to klasyka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kijek

ja też "Ojca Chrzestnego" nie oglądałem, ale książkę przeczytałem... I nie wiem o co chodzi Delacroixowi z duszeniem za pomocą garoty? Karol z losuxa ( www.losux.prv.pl ) byłby zachwycony scenami o zwieraczach :D.

A ja ostatnio zacząłem czytać "Czas Pogardy" A.Sapkowskiego jestem gdzieś w 1/3, ale muszę przyznać, że "Krew Elfów" podobała mi się znacznie bardziej :?.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czas pogardy"? To nie jest przypadkiem pierwszy tom sagi o wiedźminie Geralcie i Ciri? (pozostałe tomy to m. in. "Chrzest Ognia" i "Wieża Jaskółki" - pozostałych dwóch tytułów jakoś nie pamiętam w tym momencie :oops: ) - "Krwi Elfów" niestety nie czytałem, ale saga o Wiedźmienie jest IMO całkiem dobrą lekturą jeśli uważasz inaczej to: "... jeśli piłeś to wytrzeźwiej, jeśli nie piłeś - to się napij - wtedy pogadamy" :-)

Ojciec Chrzestny - widziałem tylko film ostatnio i bardzo mi się spodobał, szczególnie scena chrztu ma niepowtarzalny klimat - mistrzostwo po prostu - jedyna scena filmowa, którą mozna by przyrównać do tej to ucieczka z atakowanego mieszkania w "Leonie Zawodowcu". A książkę przeczytam prędzej czy później (w zasadzie noszę się z tym zamiarem od dłuższego czasu już, ale jakoś tak sie zapomina :oops: , w ksiegarni tego nie widziałem, a do bibliotek to mam naturalną niewyjaśnioną niechęć :-) )

P.S. Goblin?!? że niby jedno uderzenie buławy? nie sądzę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj do "Ojca Chrzestnego" to też się zabieram już od niepamietnych czasów :] Póki co oglądałem tylko (albo aż) film i jestem pod ogromnym wrażeniem. Jak skońvze wszystko co mam do przeczytania to się zapewne za to zaobiore...jeśliś bedzie w mojej wspaniałej bibliotece :wink: Bo tam nie można być nieczego pewnym^^

A jakie znacie jeszcze em..mafijne powiesci?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość f.r.e.d.

Za Ojca Chrzestnego zabiorę się w najbliższym czasie - 8 lutego będzie w serii GW. :D

Teraz przeczytałem "Trzy wiedźmy" Prachetta i było...jak to u niego - śmiesznie, wciągająco i w ogóle całość jest genialna.

Wpadło też "Szpiedzy Hitlera" Davida Kahna, książką o niemieckim wywiadzie podczas II WŚ. Jeśli ktoś interesuje się historią - pozycja obowiązkowa - wiele nieznanych faktów, lekki - jak na historyka - styl. Jeśli ktoś nie ma pojęcia, co działo się w czerwcu 1944 to nie dotykać - wyda się bełkotem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja biorę się za Wolnych CiutLudzi T.Pratchetta, pozyczona od kumpla...

fajna okladka ^^ jeszcze nie zaczalem czytac, ale jak tylko zejde z kompa biore sie za czytanie :))

wlasnie sie zastanawialem nad kupnem Trzech Wiedźm, tylko musze sobie odlozyc troszke forsy... :-/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kijek

pierwsze to ponoć "Miecz Przeznaczenia" i "Ostatnie Życzenie", ale nigdzie tego nie widziałem :). A "Krew Elfów" jest przez "Czasem Pogardy", już jestem w 1/2 i nadal uważam, że "Krew..." jest zdecydowanie lepsza, szczególnie scena w której Geralt, Ciri i chora Triss jechali z krasnoludami i jakimś typkiem przez las i ich zaatakowały Wiewiórki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość TeBeG

Ja jestem świeżo po przeczytaniu "Obok mnie" K. Siesickiej. Bueee... Nie dość, że nudziłem się jak nie wiem co, to jeszcze opracowania nie ma (to moja lektura :? ). I powinno to się raczej nazywać "Zbiór opowiadań K. Siesickiej na jakieś tematy). Tfu, jeśli ta książka nie jest twoją lekturą, radzę Ci, nie czytaj jej. I nie mów, że nie ostrzegałem :D

PS. Te słowa kieruję głównie do Panów i chłopaków. Nie wiem, jak na tą książkę może zareagować płeć pikna :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nekko
Jestem właśnie świeżo po lekturze książki, takiej, jakiej jeśli mówić o poziomie fantastyczności i genialności -mówię tu o "Wampirze Lestacie" Anny Rice. Jest tu druga część trylogii, tuż po "Wywiadzie z Wampirem"; cóż, mogłabym tutaj zacząć się rozpisywać o wrażeniach, opisywanych przez narratora-tytułowego Lestata, dokładne opisy uczuć, które go nachodzą, mocniejsze, niż my sami moglibyśmy próbować opisać choćby myślami, albo choćby akcję umieszczoną na tle historyczno- kulturowym, któa jest opisana z mnóstwa różnych perpektyw; jednak rozwodzenie się nad tym wszystkim nie odda nawet jednej dziesiątej piękna, które jest zawarte w tych słowach - kto znajdzie tą książkę gdzieś w pobliżu, i jest przygotowany na długą, poważną ale fascynującą lekturę, niech chwyta bez zastanowienia :roll:

Pani Niziołko, widzę, że byśmy sie chyba dogadały :) Jakiś tydzień temu skonczyłam czytac Wampira Lestata i też jestem oczarowana. Ta intensywnosc uczuc jest naprawde urzekajaca. Najwspanialsze jest to, że czytając ja, w jakims stopniu tez odczuwa sie te emocje, a ze Wampir Lestat jest przepelniony uczuciami, to przeczytanie tej ksiazki jest naprawde wartosciowe. Poza tym uwazam, że to jest niesamowite i piekne, gdy postac, ktora przez to kim jest, nie moze zyc, kocha zycie z taka intensywnoscia (wampir Lestat czy np. Smierc z filmu Joe Black). Ksiazka jest po prostu piekna, choc jest cos, co mi sie w niej nie podoba. Chodzi o brak zakonczenia. Mysle, ze lepiej by bylo, gdyby Anne Rice napisala tylko o przeszlosci Lestata, bo jesli poczatek jest w porzadku, to koncowka raczej beznadziejna. Mozna juz to bylo zostawic na sama Krolowa Potepionych. Ale to tylko drobiazg. Ksiazka jako calosc naprawde warta przeczytania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwracam się z pytaniem do fanów twórczości Feliksa W. Kresa, a w szczególności cyklu powieści tworzących tzw. cykl szererski.

W ostatniej powieści z tego cyklu czyli "Porzucone królestwo" była informacja, że w przygotowaniu znajduje sie powieść "Jeźdźcy równin". Do tej pory jeszcze się (chyba) nie ukazała na rynku, a wydawnictwo MAG już reklamuje kolejny cykl "Wieczne cesarstwo". Tu też jest coś pomieszane bo książka miała się ukazać na jesieni 2005 r., a niedawno pojawiła się informacja, że w połowie marca ukaże się "Tarcza Szerni". Co ciekawe obie powieści są reklamowane tym samym fragmentem tekstu.

Czy ktoś z forumowiczów byłby na tyle zorientowany, że zechciał mi udzielić informacji co tu jest grane :?:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas pogardy"? To nie jest przypadkiem pierwszy tom sagi o wiedźminie Geralcie i Ciri? (pozostałe tomy to m. in. "Chrzest Ognia" i "Wieża Jaskółki" - pozostałych dwóch tytułów jakoś nie pamiętam w tym momencie ) - "Krwi Elfów" niestety nie czytałem, ale saga o Wiedźmienie jest IMO całkiem dobrą lekturą jeśli uważasz inaczej to: "... jeśli piłeś to wytrzeźwiej, jeśli nie piłeś - to się napij - wtedy pogadamy"
Już tłumaczę: "Ostatnie Życzenie" i "Miecz Przeznaczenia" to dwa kolejen tomy opowiadań o wiedźminie, poza dwoma czy trzema opowiadaniami nie związane ściśle z sagą; także nieprzeczytanie ich nieco utrudni zrozumienie sagi, ale nie jest niezbędne. A tomy sagi wiedźmińskiej to po kolei "Krew Elfów", "Czas Pogardy", "Chrzest Ognia", "Wieża Jaskółki" i "Pani Jeziora" (chyba, że się mylę :P )
już jestem w 1/2 i nadal uważam, że "Krew..." jest zdecydowanie lepsza, szczególnie scena w której Geralt, Ciri i chora Triss jechali z krasnoludami i jakimś typkiem przez las i ich zaatakowały Wiewiórki.
Ja bym się tak szybko nie brała na twoim miejscu za ocenianie którejkolwiek z książek, bo sagi trudno jest oceniać(zwłaszcza, jeśli sie nie przeczytało całej :P ); porozmawiamy, kiedy dojdziesz w Chrzcie Ognia do Regisa, i tych rozmówek między nim, Geraltem, Jaskrem i grupą krasnoludów pod przywództwem Zoltana Chivaya(oczywiście zwłaszcza, gdy grają w karty :D )...
Pani Niziołko, widzę, że byśmy sie chyba dogadały Jakiś tydzień temu skonczyłam czytac Wampira Lestata i też jestem oczarowana. Ta intensywnosc uczuc jest naprawde urzekajaca. Najwspanialsze jest to, że czytając ja, w jakims stopniu tez odczuwa sie te emocje, a ze Wampir Lestat jest przepelniony uczuciami, to przeczytanie tej ksiazki jest naprawde wartosciowe. Poza tym uwazam, że to jest niesamowite i piekne, gdy postac, ktora przez to kim jest, nie moze zyc, kocha zycie z taka intensywnoscia (wampir Lestat czy np. Smierc z filmu Joe Black). Ksiazka jest po prostu piekna, choc jest cos, co mi sie w niej nie podoba. Chodzi o brak zakonczenia. Mysle, ze lepiej by bylo, gdyby Anne Rice napisala tylko o przeszlosci Lestata, bo jesli poczatek jest w porzadku, to koncowka raczej beznadziejna. Mozna juz to bylo zostawic na sama Krolowa Potepionych. Ale to tylko drobiazg. Ksiazka jako calosc naprawde warta przeczytania.

W sumie rzeczywiście, trudno nie zauważyć, że cała książka jest napisana w pierwszej osobie, którą jest Lestat, i który opowiada o tym wszystkim... i jest to jak najbardziej zrozumiałe, póki opowiada on swoją historię, ale kiedy 'opisuje' już od nowa współczesność, to jednak dziwi trochę to, że mimo, że w sumie zakończenie jest nieznane, to on to wszystko zapisuje(wiem, że troszkę namotane, i przepraszam^^^'); ale i tak uważam tą książkę za jak najbardziej do czytania... cóż, a jak to jest dalej w 'Królowej Potępionych' nie wiem, bo jeszcze nie miałam przyjemności czytać... ale w razie czego mam to u siebie na komputerze, jeśli nie przeszkadza ci czytanie książek z monitora i masz Acrobat Readera, to krzycz, chętnie poczęstuję :wink:

P.S.- jeśli mogę zauważyć, to do 'panny' prędzej mi niż do 'pani' :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas pogardy"? To nie jest przypadkiem pierwszy tom sagi o wiedźminie Geralcie i Ciri? (pozostałe tomy to m. in. "Chrzest Ognia" i "Wieża Jaskółki" - pozostałych dwóch tytułów jakoś nie pamiętam w tym momencie ) - "Krwi Elfów" niestety nie czytałem, ale saga o Wiedźmienie jest IMO całkiem dobrą lekturą jeśli uważasz inaczej to: "... jeśli piłeś to wytrzeźwiej, jeśli nie piłeś - to się napij - wtedy pogadamy"
Już tłumaczę: "Ostatnie Życzenie" i "Miecz Przeznaczenia" to dwa kolejen tomy opowiadań o wiedźminie, poza dwoma czy trzema opowiadaniami nie związane ściśle z sagą; także nieprzeczytanie ich nieco utrudni zrozumienie sagi, ale nie jest niezbędne. A tomy sagi wiedźmińskiej to po kolei "Krew Elfów", "Czas Pogardy", "Chrzest Ognia", "Wieża Jaskółki" i "Pani Jeziora" (chyba, że się mylę :P )

:oops: chyba palnałem gafę z tą sagą, dzięki za wyjaśnienie. Tytułów kolejnych części sagi nie pamiętałem, za co biję się w pierś i przyrzekam poprawę, bo czytałem ją ze dwa lata temu (porzyczoną od kolegi).

już jestem w 1/2 i nadal uważam, że "Krew..." jest zdecydowanie lepsza, szczególnie scena w której Geralt, Ciri i chora Triss jechali z krasnoludami i jakimś typkiem przez las i ich zaatakowały Wiewiórki.
Ja bym się tak szybko nie brała na twoim miejscu za ocenianie którejkolwiek z książek, bo sagi trudno jest oceniać(zwłaszcza, jeśli sie nie przeczytało całej :P ); porozmawiamy, kiedy dojdziesz w Chrzcie Ognia do Regisa, i tych rozmówek między nim, Geraltem, Jaskrem i grupą krasnoludów pod przywództwem Zoltana Chivaya(oczywiście zwłaszcza, gdy grają w karty :D )...

Popieram - Regis rządzi "najskuteczniejszym sposobem na intelektualną dominację jest porządne obsobaczenie dominującego intelektualisty" - no i Regis przestał odpowiadac na pytania zanim je zadano :-) albo "za niektóre okazje po prostu trzeba wypić" :-) Przegiety, fajny jest tez opis krasnoludzkiego miecza (Sihil bodaj) :-)

Ale polecam przeczytanie Achaji - stylem bardzo przypomina Sagę o Wiedźminie - fantasy przygodowe z dużą dawka humoru, jedno co może sie nie spodobać purystom to fakt, ze główna bohaterka jest żołnierzem (macocha ją wkopała :-) ) i po paru miesiącach w wojsku wyraża się jak na żołnierz przystało :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...
Och bogowie, Kasiu, co ty tu robisz? :) Całe wieki cię nie widziałem, huh. No cóż, nie ma to jak przypomnieć sobie stare dobre czasy... sniff, no dobra, nostalgia mnie ogarnia. Co do książki powiem jedno: nie czytałem, ale mam zamiar przeczytać, jako że dla fana "Wywiadu z wampirem" takie braki są wręcz nie do wybaczenia. Hmm, mam nadzieję że mogę tu liczyć na twoją pomoc, prawda Olu? ;)
grupą krasnoludów pod przywództwem Zoltana Chivaya
Hehe, to przypomina mi ostatni wyjazd na narty, kiedy to z kumplem, podczas zamieci śnieżnej, przy widoczności (dosłownie) 1,5 metra zjeżdżaliśmy ze stoku z prastarym, krasnoludzkim okrzykiem na ustach: "Na pochybel sk*rwysynom!" :lol:

Obecnie zaś sam jestem w trakcie czytania po raz n-ty Fausta i Master and Margaret. Tak tak, tym razem naszło mnie na czytanie tego drugiego utworu po angielsku, przykro mi, ale to jedyny język prócz niemieckiego którym posługuję się ze znaczną biegłością :P Oczywiście wrażenia z obu książek mam jak najbardziej pozytywne, jak zwykle, głównie ze względu na uniwersalne przesłanie ogólnoludzkie i mit faustyczny. Aha, no i oczywiście uwielbiam Goethego, pewnie to też nie jest bez znaczenia ;)

Whatever, w planach mam odświeżenie sobie też czegoś z prozy zza naszej wschodniej granicy... Dostojewski? Tołstoj? Kto wie... trzeba się jakoś znieczulić, bo widmo przerabiania "Nad Niemnem" jako lektury powoli mnie dogania... i zaczyna przerażać. Właśnie, czy jest tu ktoś, kto podobnie jak ja nienawidzi Konopnickiej? Bo to jest mój osobisty no. 2 na antyliście, zaraz po K.K.Baczyńskim :twisted:

Obecnie zaś sam jestem w trakcie czytania po raz n-ty Fausta i Master and Margaret. Tak tak, tym razem naszło mnie na czytanie tego drugiego utworu po angielsku, przykro mi, ale to jedyny język prócz niemieckiego którym posługuję się ze znaczną biegłością :P Oczywiście wrażenia z obu książek mam jak najbardziej pozytywne, jak zwykle, głównie ze względu na uniwersalne przesłanie ogólnoludzkie i mit faustyczny. Aha, no i oczywiście uwielbiam Goethego, pewnie to też nie jest bez znaczenia ;)

Whatever, w planach mam odświerzenie sobie też czegoś z prozy zza naszej wschodniej granicy... Dostojewski? Tołstoj? Kto wie... trzeba się jakoś znieczulić, bo widmo przerabiania "Nad Niemnem" jako lektury powoli mnie dogania... i zaczyna przerażać. Właśnie, czy jest tu ktoś, kto podobnie jak ja nienawidzi Konopnickiej? Bo to jest mój osobisty no. 2 na antyliście, zaraz po K.K.Baczyńskim :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie zaś sam jestem w trakcie czytania po raz n-ty Fausta i Master and Margaret. Tak tak, tym razem naszło mnie na czytanie tego drugiego utworu po angielsku, przykro mi, ale to jedyny język prócz niemieckiego którym posługuję się ze znaczną biegłością :P Oczywiście wrażenia z obu książek mam jak najbardziej pozytywne, jak zwykle, głównie ze względu na uniwersalne przesłanie ogólnoludzkie i mit faustyczny. Aha, no i oczywiście uwielbiam Goethego, pewnie to też nie jest bez znaczenia ;)

Faust - ach, przypomina mi się komers gimnazjalny (na którym rzecz jasna go czytałe, jakby ktos nie zakapował jakimś cudem :-) ), lektura wspaniała, świetnie sie ja czyta na głos wczuwając się w role, istna poezja. No i zawsze można sypnąć jakimś cytatem i zagiąć nauczycielkę>

Mistrz i Małgorzata - uczcucia równie pozytywne: świetna interpretacja (?) Ewangelli (IMO znacznie lepsza od "oryginalnych"), niesamowita kreacja Wolanda i jego towarzyszy, którzy bezlitośnie wykorzystują ludzkie przywary.

No i w dodatku obie te książki mam do matury ustnej przygotować ("Motyw Diabła w literaturze - fajny sobie temat wtybrałem, nie :-) )

trzeba się jakoś znieczulić, bo widmo przerabiania "Nad Niemnem" jako lektury powoli mnie dogania... i zaczyna przerażać. Właśnie, czy jest tu ktoś, kto podobnie jak ja nienawidzi Konopnickiej? Bo to jest mój osobisty no. 2 na antyliście, zaraz po K.K.Baczyńskim :twisted:

No, "nad Niemnem" to swego czasu zacząłem czytać z własnej woli, że niby może się do matury pise,mnej przydać i w ogóle, po dojściu do drugiej księgi bodaj to stwierdziłem, że wolę oblać niż sie tym czymś dalej katować, brrr, nie cierpię autorów którzy przez kilkaset stron piszą o niczym.

Co do Konopnickiej - po mojemu to wszystkie te baby (chodzi jedynie o autorki lektur - pozostałe są u mnie neutralne, bo jakoś nie miałem okazji przeczytać czegoś spoza lektur, czego autorką byłaby kobieta) powinny sie zająć czymś co im znacznie lepiej by szło, np pieleniem ogródków. Bo nie tylko "nad Niemnem" należy do tego powalonego gatunku lektur, ale takze "Granica" Nałkowskiej (ale już jej medaliony sa spoko, pewnie dlatego, że są to tylko suche relacje), "Ania z Zielonego Wzgórza" (ale na ten temat to dziewczyny będą miały odmienne zdanie, jakby nie było facetów ta książka za diasi nie interesuje) i "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza - okropieństwo to już wolałbym wziąć sobie słownik jezyka polskiego i poczytać "Wahadło Facoulta". Nie mogliby by oni do kanonu lektur włączyc czegoś interesującego? Np. Wspomnianej wyzej sagi o wiedźminie Geralcie, albo Władcy Pierścieni?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość !Chrząszczu

Witam! :)

Niedawno w moje ręce dostała się książka, która wywołała takie małe zamieszanie w biznesie "książkowym" w Europie a może i na Świecie (?). Książką tą jest "Eragon". Sam przed paroma tygodniami miałem bardzo mieszane uczucia co do tego dzieła. Niby z wielu źródeł słyszy się tyle dobrego o niej i o jej autorze (ale jak wiemy: "reklama dźwignią biznesu"), lecz jednocześnie czytałem także, że jest to tylko marna hybryda Władcy Pierścieni (Eragon=Aragorn (?) :) ) i Harrego Pottera. Chciałbym poznać Wasze opinie o tej książce (o ile ktoś to czytał) - warto zagłębiać się w jej świat i poświęcić trochę czasu czy nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

("Motyw Diabła w literaturze - fajny sobie temat wtybrałem, nie Smile )
Heh nie wiem za bardzo jak teraz matura wygląda ale gratuluje wyboru, bo jest to chyba jeden z najłatwiejszych i najprzyjemniejszych tematów, na który u nas w klaie nawet największe "orły" potrafiły się nieźle rozpisać. A to, że MiM jest genialna można (a nawet trzeba!) przyjąć po prostu za aksjomat (skrzywienie politechniczne).Chyba w wolnym czasie przeczytam sobie ją jeszcze raz, choć niektóre fragmenty moge cytować już od 6 klasy podstawówki...

Co do tego żeby twórczość Sapka wrzucić do lektur szkolnych to jestem jak najbardziej za, choć jak miałem w chyba 3LO dosyć ciekawą sytuacje. Mianowicie kumpel żeby zaliczyć przedmiot musiał coś tam napisać i omówić dowolną książkę. Wybrał właśnie sage o wiedźminie i kiedy zaczął na życzenie polonistki opowiadać fabułę ta po 5 minutach zrobiła wielki zieeew i powiedziała, że wygląda to po prostu na brazylijską telenowele w realiach fantasy :D . Mało brakował a rzucilibyśmy się na nią.

Do "Nad Niemnem" mam podobny stosunek. Jest to najgorsza z tych wszystkich cegiełek, które macie w szkole do przeczytania. Wszystkie "Potopy" i inne "Faraony" o "Chłopach" nie wspominając czyta się szybko i naprawdę wciągają ale kiedy ktokolwiek weźmie się za to COŚ to po prostu wymięka. Taki smęcenie o niczym...

Ja właśnie skończyłem czytać "Rozpoznawanie wzorca" Williama Gibsona. Książka jest oczywiście genialna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego żeby twórczość Sapka wrzucić do lektur szkolnych to jestem jak najbardziej za' date=' choć jak miałem w chyba 3LO dosyć ciekawą sytuacje. Mianowicie kumpel żeby zaliczyć przedmiot musiał coś tam napisać i omówić dowolną książkę. Wybrał właśnie sage o wiedźminie i kiedy zaczął na życzenie polonistki opowiadać fabułę ta po 5 minutach zrobiła wielki zieeew i powiedziała, że wygląda to po prostu na brazylijską telenowele w realiach fantasy :D . Mało brakował a rzucilibyśmy się na nią.

[/quote']

Ożesz, a Assamici są zajęci (patrz wątek muzyka którą lubie, muzyka którą słucham :-) ), jak to ktoś kiedyś to poetycko ujął: "ta zniewaga krwi wymaga". U nas w klasie to ja z kumplem byśmy za coś takiego rozszarpali, a potem zszyli, potem znów rozszarpali, a potem znowu zszyli :-) Domyślam się, że owa polonistka uważa do tego "Granicę" Nałkowskiej za arcyciekawą ksiażkę... I jak tu się nie zgodzic z poglądem, że kobieta to podgatunek :-) (chyba podpadłem własnie żeńskiej części forum :-) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrz i Małgorzata - uczcucia równie pozytywne: świetna interpretacja (?) Ewangelli (IMO znacznie lepsza od "oryginalnych"), niesamowita kreacja Wolanda i jego towarzyszy, którzy bezlitośnie wykorzystują ludzkie przywary.
Mnie sczerze mówiac jeśli o interpetacje Pisma Świetego chodzi najbardziej ostatnio przypadł do gustu "Kod Leonarda Da Vinci", a także po części "Swięty Graal, Święta Krew"(które jednak tylko niestety zaczęłam czytać); jeśli jednak chodzi o podejscie do organizacji kościelnych, to najbardziej chyba 'podpasowało' mi podejście T.Pratchetta w "Pomniejszych Bóstwach" ^_^
Nie mogliby by oni do kanonu lektur włączyc czegoś interesującego? Np. Wspomnianej wyzej sagi o wiedźminie Geralcie, albo Władcy Pierścieni?
Cóż, moim skromnym zdaniem nie jest to dobry pomysł, ksiązki fantasy powinny być raczej czytane z własnej woli, inaczej straci się całą radość z ich czytania- a za to czasem taki spis lektur jest przydatny, ponieważ można nieco poszerzyć swoje zainteresowania( o ile nie chodzi np. o czytanie książek pani Musierowicz, bo o ile ją szanuję za pisanie książek, czyli równoczesnego zachęcania (a może w tym wypadku zniechęcania? :wink: )ludzi do czytania, o tyle jej książki wolę szanować z dużej odległości(np. drugiego końca miasta) :D
U nas w klasie to ja z kumplem byśmy za coś takiego rozszarpali, a potem zszyli, potem znów rozszarpali, a potem znowu zszyli Domyślam się, że owa polonistka uważa do tego "Granicę" Nałkowskiej za arcyciekawą ksiażkę... I jak tu się nie zgodzic z poglądem, że kobieta to podgatunek (chyba podpadłem własnie żeńskiej części forum )
I się nie mylisz :twisted: Dopiero co po przeczytaniu słów Frosta miałam ochotę wysłać tykający prezent jego polonistce, ale teraz chyba zmienię adresata :P Panowie, nauczcie się, że nie wszystkie dziewczyny wzdychają i zachwycaja się ksiazkami typu "Opium w Rosole" i nie wszystkie z pogardą celują nosem w sufit na samo słowo "Wiedźmin", o innych DragoLance'ach i Pierścieniach już nie wspominając:] Aluzję pojął? :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)I jak tu się nie zgodzic z poglądem, że kobieta to podgatunek (chyba podpadłem własnie żeńskiej części forum )
I się nie mylisz :twisted: Dopiero co po przeczytaniu słów Frosta miałam ochotę wysłać tykający prezent jego polonistce, ale teraz chyba zmienię adresata :P Panowie, nauczcie się, że nie wszystkie dziewczyny wzdychają i zachwycaja się ksiazkami typu "Opium w Rosole" i nie wszystkie z pogardą celują nosem w sufit na samo słowo "Wiedźmin", o innych DragoLance'ach i Pierścieniach już nie wspominając:] Aluzję pojął? :P

No dobrze, trafił się mi wyjatek potwierdzający regułę i mie obsobaczył :-)

Jeśli chodzi o tykajacy prezent: nie sądzisz, że to zbyt prostackie (no chyba, że tym prezentem miałby być radiobudzik nastawiony na radio, które trwa, ale biorąc pod uwagę poglądy owej polonistki to by nie było toto zbyt skuteczne)? IMO znacznie lepszym pomysłem byłoby zamurowanie jej wnocy okien i drzwi w jej domu, wyniesienie przedtem wszelkich przedmiotów (oprócz łóżka na którym by spała) i podrzucenie Sagi o Wiedźminie własnie i tych śmiesznych substancji tworzących biały dym podczas wybierania papieża :-)

Ewentualnie dodanie jej do jedzenia laksigenu i wyniesienie "krzesła rozkoszy" :-)

A jeśli chodzi o ten prezent: nie ma sprawy - lubię dostawać podarki od ładnych dziewcząt, nie zdziw sie tylko potem jak w przesyłce zwrotnej znajdziesz bukiet róż, białego kotka i obrączkę :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w trakcie czytania książeczki pt. "Rzeźnia numer pięć". Wspaniałe, zapisane czarnym humorem karteczki przez Vonneguta... Jestem pod takim samym wrażeniem, jakbym czytał "Paragraf 22", tylko z innym bohaterem... Zdarza się. :)

Mistrz i Gosia ;) - kolejna rewelacja :). Czytałem ją parę lat temu i nielicho mi się spodobała - Wolnad, Kotek Behemot, Koriowow, drużyna A przy nich to cienki boli ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz wziąłem się za "Nie tylko fakty" Lisa i musze przyznać, że jego pierwszą książkę oceniałem raczej średnio, bo jak dla mnie była nieco zbyt - jakby to nazwać -"monotonna", tak, to chyba właściwe słowo. "Nie tylko..." czyta się natomiast szybko i niezwykle przyjemnie, autor opowiada historię swojego życia "dziennikarskiego" i z jednej strony czyta się to jak powieść przygodową a z drugiej strony zdobywamy mnóstwo informacji o tym jak działają media i jak wygląda scena polityczna w Polsce ukazana z nieco innej perspektywy. Zdecydowanie polecam, po prostu warto!

Teraz odłożyłem sobie "Encyklopedię głupoty". Może być ciekawe :lol: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem dzisiaj 6 częśś "Nekroskopa" (zatytułowaną "Bracia Krwi")

I mam dość mieszane uczucia:

Fabuła do samego końca książki zapowiada się interesująco - i tu jest problem, mimo wszystko tylko zapowiada, a takie zapowidanie się przez 600 stron może lekko zemdlić - po prostu brakuje Moebiusa i tym podobnych umiejętności Harry'ego (główny bohater jest jego potomkiem, który dopiero szlifuje swoje umiejętności, a w zasadzie zaczyna sobie z nich zdawać sprawę pod koniec książki). Mimo to nie uważam czasu spedzonego nad nią za stracony - moim zdaniem należy ją raczej traktować jako rodzaj długiego prologu do części 7. A samo zakończenie jest świetne - przywołuje na myśl Dragosaniego :-)

No i świetne są początkowe dwa rozdziały: wydarzenia z "Roznosiciela" widziane oczami Lardisa Linesci i początki upadku Szaitana (po jego strąceniu)

Cóż: Ci co śledzili losy Harry'ego do tej pory to i tak to kupią, a pozostali niech lepiej kupią pierwszy tom (a potem drugi, trzeci itd. )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...