Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mateusz(stefan)

Drakensang (seria)

Polecane posty

Czekam, czekam, czekam... właśnie tego mi brakowało: oldschoolu w ładnej, nowoczesnej oprawie. Z pewnych względów o wiele bardziej oczekuję tego tytułu niż oczekiwałem nowego Fallouta. Szkoda tylko, że sprawa premiery nie jest do końca jasna - podobno może to być jeszcze grudzień tego roku, rzekomo Techland wygina jak się da żeby... zdążyć przed premierą wersji angielskiej (tłumaczą prosta z niemieckiego). Przyznam szczerze, że nie oczekuję cudownej fabuły - dostaniemy raczej coś standardowego dla heroic-fantasy (ratowanie świata etc. ale chciałbym się mylić), liczę bardziej na mechanikę i złożoność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem zapowiedź, recenzję, obejrzałem kilkanaście skrinów a także kilka filmików i gra wygląda bardzo fajnie :D Typowy heroic-fantasy RPG z ładną grafiką, sporą młócką, fabułą liczącą 1500 stron :P i minumum kilkanaście godzin dobrej zabawy. Cóż, kiedyś na pewno tego spróbuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś wogóle gra w Drakensanga? Ja kupiłem dziś, w nadziei na (w końcu) prawdziwego RPG a nie erpegopodobne FPP (chociaz nie są złe) i jak narazie się nie zawiodłem. Gra ma fajny klimat, nawet dobrą grafikę i ogólnie wciaga. Grałem dopiero 2 godziny ale stwierdzam, że jak narazie 8 z CDA jest w pełni zasłużone. I liczę, że gra jeszcze rozwinie skrzydła, wszak to dopiero początek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! Na to czekałem! Pograłem w demo jakies 5 minut i już wiem co będę robił po sesji :D Grafika ładna, ciekawa mechanika no i zupelnie nowy system. Do D%D nic nie mam, a nawet uważam, że jest bardzo, bardzo dobry, ale gra bazującą na czymś nowym - super. Oldschool, ale jestem jak najbardziej za!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie pograł bym w tą grę lecz gdy zainstalowałem demo, miałem problemy z grafiką, więc sobie nie pograłem :/

A konkretnie jakie? Grałem w demo, mam pełną wersję(ek) gry i różnica w grafice jest znacząca.

Pewnie będzie to kolejna niedoceniona produkcja jak Beyond good&evil :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj jest doceniona i chwalona absolutnie wszędzie. Tak się składa że niedawno odłożyłem sobie parę zł z kasy za ostatnie zlecenie i kupiłem.

Wiecie co ? Zadowolony tak bardzo byłem tylko 7 razy w życiu.

1. Fallout

2. Fallout 2

3. Gothic 1

4. Gothic 2

5. KOTOR

6. KOTOR 2

7. Mass Effect

Nie grałem jeszcze bóg wie ile więc nie możecie brać na poważnie mojego zdania. Wyszedłem z wioski, polatałem po mieście, powalczyłem, pogadałem itp. Jakie są dotychczasowe wrażenia ? Po pierwsze klasy postaci. Jest ich cała masa w porównaniu do innych tytułów (dokładnie to klasy i podklasy) a wybór między jedną a drugą na prawdę sprawia różnicę (mag tylko i wyłącznie w drugiej linii jako wsparcie zaś pirat z toporem i uśmiechem prze do przodu). Nic nie stoi na przeszkodzie by postać trudniącą się kowalstwem nauczyć Alchemii. Nic nie stoi na przeszkodzie by zabijaka w ciężkiej zbroi i z toporem w wolnych chwilach gotował zupki. Mnogość uzbrojenia, typów broni i kombinacji pancerzy szczerze mnie zaskoczyła.

Grafika ? Piękna. Ktoś może się zaśmiać że np liście na krzewach to bitmapy ustawiające się w stronę gracza niczym postacie w Duke Nukem 3D ale po pierwsze są bardzo ładne, po drugie, osobiście zauważyłem je gdyż lubię przystanąć i przypatrywać się szczegółom a po trzecie, kolega któremu pożyczyłem gierkę na czas sesji (nie muszę tłumaczyć czemu :-D) zdziwił się jak mu o nich powiedziałem bo sam tego nie zauważył. Do tego ładnie wtapiają się w pełni trójwymiarowe i szczegółowe środowisko więc mamy dowód że roślinność nie musi być jak w Crysis by wyglądać ładnie.

Fabuła ? Spędziłem przy grze niecałe 20 godzin, z wioski dostałem się do miasta, tam zrobiłem niezłe zamieszanie i wiem że chodzi o jakieś klejnoty i morderstwa potomków... ciiii, żadnych spojlerów. W każdym razie o ile tytuły które wymieniłem wcześniej przechodziłem w góra 30 godzin o tyle Drakensang gramłem już niecałe 20 i wątpię bym przeszedł 10-20% tej gry. Powiem jak ją skończę ale fakt jest faktem że z jednego miasteczka (wioski ?) przeszedłem do drugiego i pewnie niebawem pójdę gdzieś dalej a mapa jest spora.

Ktoś może powiedzieć że to coś niby Wrota Baldura z dungeonami itp itd etc ale powiem wam że obie gry drastycznie się różnią a poza tym twórcy rpg tak się silą na oryginalność że nowe gry w ogóle nie przypadają mi do gustu poza tymi wymienionymi. Mass Effect też bym z błotem zmieszał ale uratowała ten tytuł iście kinowa postać ze świetną fabułą która mimo wszystko KOTOR 1 nie dorasta.

Tak więc jeżeli macie parę zbędnych groszy to koniecznie kupcie tą grę, nie zawiedziecie się jeżeli lubicie dobre RPG. Jest masę nowości i masę rzeczy które już znacie i jest to pierwsza gra tego typu (jak widzicie, tytuły które wymieniłem nie klasyfikują się obok NWN czy Baldura które mi raczej do gustu nie przypadły) która mi się podobała (przykładowo dungeony mi się nie dłużą).

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna ostrzę sobie zęby na kolekcjonerkę tej gry, jednak kiedy zebrałem już prawie odpowiednią kwotę naszły mnie wątpliwości, czy za te dodatkowe 70 zł nie lepiej kupić kilka gier z tanich serii. Fakt, kolekcjonerka jest bogata, ale bez rewelacji. Dlatego pytam tych, którzy kolekcjonerkę zakupili (są tacy?) - Warto?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gierka super - każdy kto ceni Baldura a rzyga Mass Efectem będzie zadowolony z zakupu

uważam że gra mocno czerpie z klasyki i robi to umiejętnie - drużyna, zbieranie badziewia i sprzedawanie aż się uskłada na hełm, rozbrajanie pułapek, otwieranie skrzyń, rozwalanie beczek, długie studiowanie statystyk.... wszystko to tu jest i sprawdza się świetnie !!!!

przyczepić można się trochę do kamery, trochę do dostępności pancerzy i kilku innych pierdół ale nic poważnego (aha, gra trochę straszy gracza że coś mocno spartolił podczas gdy wszystko jest ok - np. w pierwszym mieście jest miniboss do rozwałki który jest praktycznie niewykonalny dla drużyny na tym poziomie, trzeba podnieść całą drużynę o 2-3 lvl'e i wrócić.... ale najpierw każdy próbuje 10 razy aż przychodzi do głowy myśl że po prostu zawalił rozwój drużyny i trzeba zaczynać od początku :) )

ogólnie polecam na 100% !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem wczoraj odpalam gierkę a tu patrzę spełnienie moich marzeń nowy system po prostu powala na kolana a grafika nie najgorsza zdecydowanie lepsze od tego pożal się boże Mass Effectu i Nevers Winter Night 2. Przypomina mi Diablo tylko , że nowsze :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... A ja choć, ukończyłem grę jakiś czas temu, nadal nie mogę się uwolnić od wrażenia, że grałem w ogromniastego MOD'a do NWN 2 z podobnymi zabiegami fabularnymi, ale innym systemem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodziło mi o szczurzycę w Ferdok - czy ktoś ją wysłał do piachu przed zrobieniem choćby tego trzęsawiska (moorbridge czy cuś..) ?

A czy w zwykłej edycji jest poradnik???

nie ma, jest instrukcja.... i tu trafiamy w jadną z tych rzeczy do których można się przyczepić, no cóż, instrukcja pomaga... trochę... ale jeżeli chodzi o fabułę to nie ma co rozpaczać - czytaj dialogi, gadaj z NPC i sam wszystko sobie rozkminisz - gorzej ze zrozumieniem systemu (atrybutów, umiejętności etc.)...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tam gra odpowiada. Oczywiście nie spełnia w pełni pokładanych w niej nadziei i jest po części rozczarowująca, ale mimo tego i tak trzyma bardzo przyzwoity poziom.

Co najbardziej cieszy: to jest klasyczny cRPG, ale ? i to duże ?ALE? ? nie jest to RPG ?wolnościowy?. Jeśli ktoś oczekuje kontynuatorki szkoły Fallouta 1/2, Arcanum czy Planescape: Torment to niestety srogo się rozczaruje. Drakensangowi bliżej do konwencji Baldura, NWN czy ? i to chyba najlepszy przykład ? Wiedźmina. O co mi dokładnie chodzi? Proszę bardzo: nie mamy możliwości tworzenia swojego bohatera ?od zera? ? wszystko opiera się na archetypach (na szczęście wybór jest dość duży i mamy jeszcze ?tryb ekspercki?, który umożliwia drobne poprawki); gra opiera się na zamykaniu i otwieraniu obszarów (także w obrębie jednej lokacji, np. do podziemi pod miastem nie wejdziemy póki nie znajdzie się ku temu odpowiedni powód); choć rozwój postaci jest niczym nieskrępowany to kształtowanie jej charakteru jest ograniczone ? nie ma żadnego systemu moralnego (choć wybory moralne czy czyny niejednoznaczne się zdarzają); dialogi mimo, iż potrafią być nieco dłuższe są raczej jednotorowe i nie dają wielkiego pola do popisu (zapomnij o obrażaniu wszystkich wokół ;)); interakcja z otoczeniem i NPCami jest ograniczona ? atakować możemy tylko ?wrogów?, NPC to NPC, do 95% budynków nie możemy wchodzić itd. itp.; nie ma zmiennych pór dnia i warunków pogodowych ? wszystko jest ?na sztywno? przydzielone do danej lokacji; sama rozgrywka jest dosyć mocno liniowa (tak na poziomie Wiedźmina, ale tak samo tu ? jak tam ? nie daje to za bardzo po oczach). Źle? Bardzo źle. Ale? to nie wszystko. Kiedy rozpoczniemy już grę, część z tych elementów zwyczajnie przestaje przeszkadzać. Ciągle mamy dzień? Pal licho? Archetypy? Pierdzielić. Nie mogę wejść do tego budynku? I co z tego!? ;D Jedynym niewybaczalnym grzechem są: dialogi, ograniczona swoboda ruchu i brak właściwego kreowania charakteru postaci (dobro/zło/neutralność). Resztę można spokojnie zaakceptować.

Choć Drakensang kuleje w w/w warstwach to pod każdym innym RPGowym względem jest naprawdę dobry, chwilami wręcz bardzo dobry, ba! wzorcowy! System i mechanika są bardzo udane: wszystko jest odpowiednio rozbudowane, ale i przejrzyste, daje duże pole do popisu i zawiera kilka niezłych rozwiązań/smaczków. Gra ma jakiś-tam stopień trudności, może mogłaby być trudniejsza, ale na pewno nie jest prostacka i chwilami potrafi przygnieść do muru (ale tylko w walkach). Starcia są typowe (team, real time, aktywna pauza), może troszkę mało taktyczne (brak tworzenia formacji itp.), ale i tak bardzo sympatyczne i satysfakcjonujące. Fabuła jest w porządku, questy także. Klimat jest bardzo sympatyczny, a design świata osobiście mi bardzo odpowiada. Jest troszkę ?sielankowo?, ale bynajmniej nie ?cukierkowo? ? mój kumpel określił to jako ?klimat rodem z Robin Hooda? ;D. Możecie się uśmiechnąć, ale podoba mi się design postaci, strojów, otoczenia. Jest? prosty, nieprzekombinowany, ale i bardzo stylowy w swojej prostocie. Wszystkie te berety, kapelusze z piórkami, szpicbródki, długie zawijane wąsy, krasnoludzkie brody spięte w fikuśne warkocze? Podoba mi się :).

Od strony technicznej jest OK.: grafika jest ładna, muzyka i audio ? bardzo dobre. To, co twórcy zwyczajnie spartolili to kamera, która może początkowo zniechęcić do gry. Muszę jednak powiedzieć, że da się ją opanować (polecam poruszanie się metodą ?TPP? :)). Interfejsowi brakuje ?troszkę tego i tamtego?, ale ogólnie i tak daje jakoś radę. Nie wiem jak z długością rozgrywki, ale męczę tytuł już z miesiąc (tak z 2h dziennie) i na ten moment końca nie widać (wg tego, co czytałem w internecie? nie dotarłem nawet do połowy).

Gra jest solidna, nieprzekombinowana i to jest jej największą zaletą. Nie licząc wpadki z kamerą, razi tylko troszkę obrana konwencja, ograniczona swoboda. Gdybym miał jednak wybrać między bardzo dobrą ?hermetyczną? grą jak Drakensang (czy nasz Wiedźmin), a nieprzemyślanym i na dobrą sprawę nudnym sandboxem (jak F3) to bez zastanowienia wybrałbym to pierwsze. Na ten moment: 8/10, z przymrużeniem oka. Nie jest to poziom ?legend?, ale na tyle dobry, że warto spróbować.

Rzut przekrojowy (jako, iż gry jeszcze nie ukończyłem mogą pojawić się tu jeszcze nowe pozycje):

+ ładna grafika

+ nienajgorsze audio (wliczając całkiem sympatyczną muzykę)

+ dość duże stężenie - nie najgorszych - questów

+ kilka ciekawych rozwiązań w systemie, mechanice

+ sympatyczna, choć nie rewolucyjna, walka (real time + aktywna pauza)

+ podróż po mapie świata będąca - na dobrą sprawę - uproszczoną wersją podróży falloutowo-arcanumowej (wraz ze zdarzeniami losowymi!)

+ fajny klimat, design postaci, strojów itd., nie rewolucyjny, niezbyt oryginalny, ale bardzo schludny i ładny w obranej konwencji

+ klasyczny cRPG, ogólnie udany (choć można przyczepić się do "szkoły"/"konwencji"), a dobrych klasycznych cRPGów nigdy za mało!

+ stopień trudności nie jest prostacki (choć... i tak mółby być wyższy :))

- wariująca kamera (choć można się nauczyć jej obsługi, ale...)

- raczej przeciętna audio-wizualna strona dialogów: z lektorami, mimiką oraz gestami wychodzi różnie, 90% dialogów jest do tego praktycznie nieudźwiękowionych (choć dla mnie osobiście nie jest to wada)

- niektóre animacje, np. chodu, są średnio udane

- zamknięta konstrukcja świata i ograniczona swoboda "ruchowo-fizyczna" (podział na akty, zamykanie lokacji, niewidzialne ściany w obrębie lokacji, brak możliwości wchodzenia do budynków czy przeszkuwania wszystkich widocznych skrzyń/obiektów/etc.)

- atakować można tylko tych, których... można: mamy NPCów i mamy wrogów (heh)

- bardzo niska, wręcz zerowa, interakcja z otoczeniem

- brak zmiennych pór dnia, warunków pogodowych (wszystko jest powiązne z konkretną lokacją)

- tworzenie postaci tylko i wyłącznie w oparciu o archetypy, brak swobodnego rozdziału cech/umiejętności, ale także wyboru wyglądu (sytuację trochę ratuje duży wybór owych archetypów oraz tryb ekspercki pozwalający na częściową edycję postaci)

- pojawiające się czasem problemy z wyszukiwaniem drogi (+ grzęznące w elementach otoczenia postaci)

- na dobrą sprawę dialogi dają bardzo małą swobodę, do tego samo kreowanie bohatera jest wyraźnie ograniczone: możemy właściwie grać tylko postacią dobrą, mniej lub bardziej, ale tylko dobrą (no ew. "neutralną dobrą", ale łotrem, kłamcą czy draniem obrażajacych wszystkich wokół niestety nie ma możliwości)

- Drakensang to RPG "drużynowy", ale członkowie naszej drużyny to tylko żołnierze i/lub "dawcy umiejętności", nie ma wśród nich "super-charakternych" postaci, które prowadzą ciekawe dysputy między sobą (i z nami), ale... i tak są całkiem sympatyczne (ocb!?!? :D)

- quest ze szczurami pod Ferdok: setki wrogów i nieskończone podziemia... myślałem, że normalnie ku*cy dostanę

- czasami podczas walki kiedy postaci zaczynają się przemieszcać dochodzi do totalnego chaosu oraz "efektu pinballa" :D

- kilka szczegołów: beczki, beczki (czasami skrzynie), aggrrrrhhh!!!; iterfejs choć ładny i gólnie udany to brakuje w nim kilku elementów; przenoszenie przedmiotów "na odległość" między członkami teamu (sic!); czasami blokujący się i zostający w tyle towarzysze; waluta podzielona na zasadzie "groszy i złotówek" to pomysł ciekawy ale średnio wygodny; błędy w wyświetlaniu cieni ("latające cienie"); coś co może być dla niektórych przerażające - są płaskie jak naleśnik "sprite'owe" elementy otoczenia! (na szczęście niezbyt rzucające się w oczy, hehe); niektóry wypowiedzi kupców czy "przechodniów" potrafią się dość często powtarzać (nierzadko są wręcz zloopowane) co może lekko wkurzać;

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- wariująca kamera (choć można się nauczyć jej obsługi, ale...)

Używam WSAD do chodzenia i prawy przycisk myszy do kamery. Wtedy praktycznie masz coś ala TPP i nigdy nie miałem z tym problemów ale z początku też się zdziwiłem bo jak klieka się myszą (idź tam, idź tu) to postać nie trzyma się środka ekranu :-)

- pojawiające się czasem problemy z wyszukiwaniem drogi (+ grzęznące w elementach otoczenia postaci)

Troszkę już gram i nie było problemów.

- quest ze szczurami pod Ferdok: setki wrogów i nieskończone podziemia... myślałem, że normalnie ku*cy dostanę

Jakoś mi się nie dłużył ale fakt że przed szczurzycą wyszedłem, podbiłem lvl i wróciłem dopiero wtedy. Twarda laska ^_^

przenoszenie przedmiotów "na odległość" między członkami teamu (sic!)

Chyba nie za bardzo rozumie. Łapałem przedmiot i upuszczałem na portrecie postaci. Żadnych problemów.

czasami blokujący się i zostający w tyle towarzysze;

Nie było problemów.

Co do reszty się zgadzam ale np Fallout 3 szczerze mnie zawiódł. Wiało nudą i jakoś mało ciekawy jest. F1 i F2 dają mi o niebo więcej rozrywki. Mass Effect to dobra gra do rozrywki ale jako RPG leży. Różnica między żołnierzem a biotykiem polegała na tym że z jednego wylatywały kulki a z drugiego świecące kule. Do tego biotyk był niedopracowany. Podobnie jak mag w G3. W G3 wystarczał deszcz meteorytów plus lodowa fala. w ME biotyk puszcza czarną dziurę a potem granat w środek, czasami strzeli z pistoletu. Sam czyściłem każdą lokacje na najwyższym poziomie trudności bez problemów.

Także Drakensang mimo wad które wymienił przedmówca jak wspomniałem wcześniej, jest bardzo przyjemną grą która na prawdę bawi. Z radością kupię część drugą jeżeli takowa wyjdzie. Jedyne na co bardziej czekam w tym roku to Empire: Total War.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- wariująca kamera (choć można się nauczyć jej obsługi, ale...)

Używam WSAD do chodzenia i prawy przycisk myszy do kamery. Wtedy praktycznie masz coś ala TPP i nigdy nie miałem z tym problemów ale z początku też się zdziwiłem bo jak klieka się myszą (idź tam, idź tu) to postać nie trzyma się środka ekranu :-)

I to jest właśnie jedyne sensowne wyjście. Na otwartych przestrzeniach nie jest tak źle, ale we wszelakiej maści korytarzach, tunelach itp. metodą "izo"/p&c grać się po prostu nie da. Do poruszania się: TPP + WSAD, do walki: freecam + sterowanie point & click. Tak jak pisałem: da się opanować, ale pierwsze wrażenie nie jest najlepsze, poza tym problemy w ciasnych pomieszczeniach i tak cały czas się pojawiają, nie ważne przy tym jak się steruje. Ja już sprawę dawno opanowałem i nie zwracam na to największej uwagi, ale wada z tego jest dosyć istotna.

- pojawiające się czasem problemy z wyszukiwaniem drogi (+ grzęznące w elementach otoczenia postaci)

Troszkę już gram i nie było problemów.

czasami blokujący się i zostający w tyle towarzysze;

Nie było problemów.

To miałeś szczęście :). Nie zdarza się nagminnie, nie utrudnia / nie przeszkadza przesadnie, ale jest. Poza tym w 90% przypadków postać jakoś sobie sama radzi i po krótkim "tańcu" mknie dalej ;).

- quest ze szczurami pod Ferdok: setki wrogów i nieskończone podziemia... myślałem, że normalnie ku*cy dostanę

Jakoś mi się nie dłużył ale fakt że przed szczurzycą wyszedłem, podbiłem lvl i wróciłem dopiero wtedy. Twarda laska ^_^

Na początku gry szczurzyca jest po prostu nie do pokonania. To znaczy: gdyby nie miała "wspomagania" w postaci swoich "dzieci" ubicie jej byłoby na początkowych etapach możliwe, tak - jest za ciężko. I bardzo dobrze.

Następna rzecz: nie jestem miłośnikiem wszelakich "dungeonów" i przedarcie się przez te kilka poziomów piwnic do jej legowiska zdziebko mi się dłużyło. Na kolejne hordy szczurów reagowałem: "kurdesz, ile tego ustrojstwa jeszcze?" ;D

Chyba nie za bardzo rozumie. Łapałem przedmiot i upuszczałem na portrecie postaci. Żadnych problemów.

Tak. Zwróć uwagę tylko, że możesz to robić niezależnie gdzie się te postaci znajdują. Może je dzielić spory dystans i... tak to zrobisz :). Albo: jedna postać odchodzi na większą odległość, przeszukuje skrzynie, potem przełączamy się na innego herosa i... dajemy mu przedmiot prosto ze skrzyni nawet jeśli jest od niej bardzo daleko. Dziwne, choć... na pewno "upłynnia" przekazywanie przedmiotów i zażądanie inventory.

Wady gra ma, ale - co istotne - te najcięższe nie są raczej wadami w mechanice, systemie itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co mnie ostatnio zaskoczyło. Wpadam narozrabiać i giną moi towarzysze. No to ja chodu jedną postacią a tu co ?... ciała moich towarzyszy przeskakują co jakiś czas w moje pobliże. Jak odleciałem na odpowiednią odległość, wstali, ja ich napakowałem maściami, bandażami itp i chodu z powrotem do walki. Troszkę to dziwne ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak odleciałem na odpowiednią odległość, wstali, ja ich napakowałem maściami, bandażami itp i chodu z powrotem do walki. Troszkę to dziwne ^_^

Może i dziwne, ale zmniejszające irytację podczas co trudniejszych "zabaw". Z resztą -> rozwiązanie mocno biowarowe, bo "wstawanie" kumpli, gdy starcie przeżyje przynajmniej jedna osoba, jest bodajże od pierwszego KotORa. Później pomysł wszczepili chyba we wszystkich swoich cRPGach (+ Obsidian w drugim KotORku i NWN). Brawa za to rozwiązanie, bo wczytywanie niemal wygranego starcia, bo kumpel z drużyny zamiast kopać wroga, kopnął skutecznie w kalendarz, było co najmniej irytujące.

Hm... Ten cały Drakensang jest dobry fabularnie? Znaczy się: czy historia może na tyle wessać, że na nieciekawe/denerwujące rozwiązania będzie można przymknąć oko? Nie, żebym ostatnio cierpiał na brak dobrego cRPG na dysku, ale kiedyś się ten Arcanum skończy i trza będzie coś innego odpalić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak odleciałem na odpowiednią odległość, wstali, ja ich napakowałem maściami, bandażami itp i chodu z powrotem do walki. Troszkę to dziwne ^_^

Może i dziwne, ale zmniejszające irytację podczas co trudniejszych "zabaw". Z resztą -> rozwiązanie mocno biowarowe, bo "wstawanie" kumpli, gdy starcie przeżyje przynajmniej jedna osoba, jest bodajże od pierwszego KotORa. Później pomysł wszczepili chyba we wszystkich swoich cRPGach (+ Obsidian w drugim KotORku i NWN). Brawa za to rozwiązanie, bo wczytywanie niemal wygranego starcia, bo kumpel z drużyny zamiast kopać wroga, kopnął skutecznie w kalendarz, było co najmniej irytujące.

w Baldurze trzeba było mieć kapłana ze wskrzeszaniem i bardziej mi się to podoba (bardziej to "logiczne" i wymagające)... ale cóż... świat idzie do przedu a wraz z nim coraz więcej "ułatwień" - w następnych cRPG spodziewam się że postać zadźgana będzie się podnosiła po 15 sekundach z odnowionym życiem żeby dalej pomagać bohaterowi ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...