Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

CDA 13/2015 opis zawartości

Polecane posty

Muj BOrze, wiekszosc z nas albo zobaczyla po raz pierwszy CDA w kiosku albo u znajomego. Nikomu nie objawil sie Bog, by mu rzec "zaprawde, idz na Teczowa, tam czeka na ciebie twe przeznaczenie".

Dodam, ze podobnie jak Mac Abra mam zone, dwie nogi, pije czasem wode albo i nie wode... przypadek? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełniaki takie jakieś... Herosi III - nie wiem co w tej grze takiego jest. Splinter cell - fajny ale też bez rewelacji. The few - takie se, ale z potencjałem. Lego bionicle - mierne, ale nie jestem tego "targetem" chyba. Sam numer fajny, ale tekst z okazji 250 numeru lepszy by był w całości na jednej stronie niż w ramkach rozsianych po całym numerze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek zacznę od opisów targów - cieszę się, że opisaliście wszystkie znaczące wydarzenia w jednym miejscu. Gratuluję Otisowi ciekawego komiksu, zaś patrząc na strony poświęcone Paris Games Week wnioskuję, że rok 2016 będzie należał do Sony pod względem tytułów na wyłączność. Pochwalę was też za pomysł z ramkami rozmieszczonym w całym magazynie.

Po recenzjach widać, że trochę rozczarowało Halo 5, Black Ops 3 oraz Anno 2205, o nowym Need For Speed nie wspominając. Publiscystyka jak zawsze trzyma poziom, swoją drogą Cormac wykazał się dużą dozą cierpliwości kupując sprzęt po przejściach. Zauważyłem, że w konfiguratorze po raz pierwszy zajmujecie się sprzętem używanym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku pozdrawiam całą redakcję, wielkie gratulacje 250 numeru. Swoje pierwsze CDA miałem w rękach w styczniu '98, od tej pory moje życie nigdy nie było już takie samo biggrin_prosty.gif

Z góry przepraszam, jeśli temat piszę w złym dziale, ale ten wydawał mi się być najodpowiedniejszy.

Przeczytałem recenzję Vermintide'a z jubileuszowego numeru i nie mogłem przejść obok niej obojętnie. Pierwszy raz chyba odkąd czytam CDA miałem takie wrażenie, że nic mi się tam nie zgadza. Wiadomo, recenzja to subiektywna opinia autora, ale po przeczytaniu jej mam wrażenie, że 9kier nie jest nazbyt zaznajomiona ze światem Warhammera i tym co się tam teraz dzieje i w samego Vermintide za długo też nie pograła.

Zacznę od tego, że z Warhammerem mam do czynienia od jakichś 18 lat, kiedy jeszcze jako dzieciak zacząłem interesować się fantastyką i trafiłem na jakieś opowiadania w tym uniwersum. Później grywaliśmy ze znajomymi w fabularnego młotka, a od prawie 7 lat bawię się w Warhammera Fantasy Battle, gdzie moją pierwszą armią były właśnie Skaveny. Z drugiej strony uwielbiam też serię Left4Dead, więc kiedy pierwszy raz usłyszałem o tym, że ma pojawić się 'Left4Dead ze Skavenami' z wypiekami na twarzy śledziłem każdy news o mającej pojawić się produkcji studia Fatshark.

Pierwsze na co zwróciłem uwagę to już w samym wstępie stwierdzenie, że gra nie ma klimatu Warhammera. Moje odczucia są zupełnie odwrotne i dochodzę do wniosku, że nie było jeszcze gry aż tak ociekającej klimatem. Każda lokacja, budynki, machiny wojenne i przedmioty są jakby żywcem wyciągnięte z Warhammera Fantasy Battle, Mordheima i wszelkiej maści Warhammerowych opowiadań. Dla wyjaśnienia, w tym momencie świat Warhammera się kończy (stąd podtytuł End of Times), szczurom udało się zbliżyć Morrslieba (jeden z księżyców) do ziemii, co dało początek kataklizmicznym wydarzeniom i exodusowi cywilizacji w poszukiwaniu ratunku. Wszystko to ma odniesienie do map w grze. Argument, że misje są niepołączone jest niestety błędny, bo przechodząc je po kolei widać, że akcje w poprzednich mapach mają bezpośrednie odniesienie do aktualnie granej.

Odwiedzamy zrujnowane, opustoszałe po skaveńskiej nawałnicy miasta w poszukiwaniu niedobitków, zbieramy ile się da zaopatrzenia i broni, niszczymy skaveńskie machiny wojenne i przyczułki, żeby ostatecznie spróbować powstrzymać jednego z Szarych Proroków. Takie lokacje jak wieża maga, podziemne tunele skavenów, czy cmentarz (Garden of Morr) to miód dla duszy każdego, kto choć chwilę dał się wciągnąć w świat Warhammera. Jeśli uznać za liniowość fakt, że zaczynamy w punkcie A, po drodze zabijamy setki szczurów, żeby dostać się do punktu ewakuacji, wykonując przy okazji jakieś zadania, wtedy mogę się zgodzić, że mapy są liniowe. Z drugiej strony ilość możliwości dostania się z punktu A do punktu B jest jednak bardziej zróżnicowana. Nawiasem mówiąc, nie wiem, którą mapę udało się wam ukończyć w kilka minut, ale gratuluję takiego wyniku.

Jeśli chodzi o ciągłe odniesienie do Left4Dead, to na prawdę ciężko tego uniknąć, skoro twórcy od samego początku mówili, że się na tym tytule wzorowali, a fakt, że gracze nazywają Rat Ogra tankiem, czy Gutter Runnera hunterem to chyba kwestia przyzwyczajeń graczy. Moja ekipa często krzyczy 'horda!', kiedy usłyszy trąby i zobaczy pierwszego szczurzego niewolnika na horyzoncie. Skoro już o niewolnikach mowa, to zróżnicowanie poszczególnych szczuroludzi jest dosyć duże. Bardzo łatwo odróżnić niewolnika poobdzieranego z sierści od klanratów, którzy często noszą jakieś elementy pancerza i mają bardziej zróżnicowane wyposażenie. Oczywiście, kiedy biegnie ich koło siebie kilkadziesiąt, a w ten tłum wpadnie elf z futrem na plecach (też uważam, że to śreni pomysł i nie raz sam myślałem, że to szczur), to jedynym elementem, który pozwala ich odróżnić w ferworze walki jest kierunek biegu i kierunek lecących kończyn. Szeregowi skaveni są niewyraźni, bo tacy są według założeń świata. To, że są przebiegli, mają radę trzynastu nie koniecznie musi mieć związek z tym, że setki ich idą bezmyślnie pod nóż. Myślą przewodnią podczas walki jest wysłanie na przeciwnika setek niewolników, którzy mają atakować przeciwnika jako niekończąca się fala. Tutaj wg mnie gra doskonale odnosi się do bitewnej wersji Warhammera, gdzie podstawą szczurzej armii są dziesiątki modeli niewolników, Szary Prorok, albo lord-wojownik jako generał, do tego kilka maszyn wojennych i jednostek specjalnych. Dla porównania armia chaosu w tej samej bitwie przy takich samych warunkach będzie miała może trzydzieści modeli w sumie, więc przewaga liczebna na korzyść szczurów wypada średnio 5:1.

O technikaliach nie chcę się rozpisywać, bo to pewnie głównie kwestia sprzętu, na jakim się gra. Dziwny ragdoll się zdarza, czasem szczur przyszpilony do ściany dziwnie podryguje, tudzież łapka dziwnie mu się wydłuża, ale nie jest to coś, co mi nie daje spać po nocach, tym bardziej, że po kilku sekundach modele znikają. Zastanawiałem się długo dlaczego 9kier uważa, że animacje są koszmarne, co nie przymierzając jest bardzo mocnym stwierdzeniem. Animacje modeli przeciwników, ich zachowanie, to jak poruszają się w grupie, albo jak czują się osaczeni wydaje się być całkiem naturalne, niestety nie podany był żaden przykład, więc ciężko się odnieść.

Kilka dni temu wyszedł darmowy dodatek wprowadzający m.in. nowe modele broni i dodatkowe jej właściwości, jedną z nich jest np. zwiększenie zadawanych obrażeń podczas bicia przeciwnika w plecy. Można dzięki temu spróbować zbudować sobie namiastkę klasycznej drużyny rpg z tankiem trzymającym na sobie wrogów i resztą drużyny morderców (po to jest właśnie odpychanie, żeby skupiać na sobie uwagę przeciwników, kiedy reszta drużyny wesoło okraja Skaveny).

Może to kwestia ludzi, z którymi się gra, może kwestia uwielbienia tego świata, ale 6/10 wydaje mi się być dosyć krzywdzącą oceną. Bliższa mi jest średnia ocen w internecie oscylującą w granicach 8/10 i ja osobiście tyle bym grze wystawił. Nie jest to ideał, tytułu gry roku zapewne też nie zdobędzie, ale daje naprawdę sporo frajdy i dla każdego fana gier akcji i Warhammera to wg mnie pozycja obowiązkowa, tym bardziej, że jest to pierwsza od dawna dobra gra w tym uniwersum. Na tą chwilę mam rozegrane 50 godzin, 30 level i liczę na to, że do kolejnego dodatku będę dalej grywał z taką przyjemnocią jak do tej pory.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@4fr0pl

Z Warhammerem miałam przez lata więcej wspólnego, niż Ci się wydaje, a Vermintide'a ukończyłam, z czego większość misji ogrywałam kilkakrotnie. Grałam i z randomami, i - z rzadka - ze znajomymi. Nie zmienia to mojej oceny: misje są powtarzalne i niepołączone fabularnie (w tym sensie, że możesz je wykonywać w dowolnej kolejności, a potem odblokowujesz kilka następnych - akty są połączone, ale kolejne misje nie), walka jest średnio ciekawa, Warhammera w tym nie czuję, a w momencie, kiedy grałam, animacje były koszmarne. Ani przez moment nie rozważałam wystawienia jej ósemki, bo nie nazwałabym Vermintide'a bardzo dobrą grą. Nie wiem, co mam Ci więcej powiedzieć poza tym, że cieszę się, że gra odnalazła swoją niszę. Baw się dobrze! smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tylko od siebie z argumentacja "srednia ocen w necie jest inna" to jak argument "wiekszosc ludzi w Polsce lubi bigos". Ja nie cierpie i nic mnie nie obchodzi, ze jestem w mniejszosci, bo opisuje SWOJE wrazenia z jedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie z innej beczki. Rozumiem, że w grudniu nie będzie wychodzić żaden nowy numer CDA? Bo chciałem zainwestować w to wydanie specjalne, ale byłem w kiosku Ruchu to tam nie mieli, w innym sklepie też nie. To się zacząłem zastanawiać czy się przypadkiem nie spóźniłem czy po prostu muszę rozszerzyć zakres poszukiwań na większy obszar. Wracając do meritum, wydanie specjalne to ostatni numer w tym roku i kolejnego można się spodziewać gdzieś w połowie stycznia 2016?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zapytałem. Bo pamiętałem, że Wy czasopisma wydawaliście w danym miesiącu z numerkiem następnego. Potem patrzę, że specjalny wydany w listopadzie z numerkiem 13, to potem wydedukowałem, że w takim razie grudniowy musiał wyjść w październiku, albo też w listopadzie. No i zacząłem się zastanawiać czy ten specjalny to jakiś nadprogramowy czy nie. Ostatecznie już się sam tak zamotałem w moich przemyśleniach, że nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć, więc postanowiłem, że prościej będzie jak się po prostu zapytam :D

Teraz już wszystko wiem, także dzięki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, ze nie ma numerow "miesiecznych" (listopadowych, grudniowych itd.) gdyz wychodzimy 13x w roku. Stad nr 10/2015 nie oznacza "pazdziernikowego" a "dziesiaty numer CDA w tym roku" i moze sie on pokazac w kioskach np. na poczatku wrzesnia.

A numer 1/2016 ukaze sie w polowie grudnia 2015, ale to juz inna historia. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...