Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Roca

Zawód roku 2014 - czyli oczekiwania VS rzeczywistość...

Polecane posty

W tym temacie wymieniamy jakie gry najbardziej nas zawiodly, opowiadamy, czego wymagalismy od danej produkcji , co nam sie podoba, a co nie...

Czyli temat stosowny "[...] kiedy chcesz sie pozalic, ale nie masz do kogo...".

Zapraszam :)

Temat dodany do spisu. -- Artius

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie szczerze rozczarowal Watch_Dogs. Oczekiwalem olbrzymiej, pieknej gry z porzadna fabula, wyraznymi postaciami, wielowatkowosci i przyjemnego trybu mutiplayer (ktory az tak zly nie jest). Grafika, pomimo wielu niedociagniec nie jest AZ tak zla, ale zauwazcie, ze lustra budynkow odbijaja kompletnie inne miasto. Noca nie jest zle, miejscami nawet ladnie. Fabula... raczej slabiutka, lecz z paroma przeblyskami, a sam Aiden nudny i raczej nieludzki, az moglby brac udzial w zawodach na kamienna twarz. Hackowanie mocno ograniczone, ale wciskanie w kolko jednego przycisku to troche zbyt malo. Multiplayer bardzo fajny, lecz mechanizm zerzniety z Dark Souls. No wlasnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolf:TNO. Gra, która ma problem z określeniem własnej tożsamości. Nie jest to broń boże coś oldschoolopodobnego, ale i z nowoczesnych shooterów gra czerpie raczej wady niż zalety. Stara się być na siłę poważna podchodząc do trudnych tematów, ale kompletnie się ośmiesza swoją wizją obozu zagłady. Strzelanie jest nudne przez masę broni na hitscan z jednym tylko rykoszetowych shotgunem, który dostaje się pod koniec gry. Przegadany i z zepsutym tempem. Fiasko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiedziawszy moim jedynym zawodem 2014 jest właśnie Wolfenstein:The New Order i z tym co pisze lubro po części się zgadzam, ale z tym nie mogę się zgodzić;

Strzelanie jest nudne przez masę broni na hitscan z jednym tylko rykoszetowych shotgunem, który dostaje się pod koniec gry.

Akurat walka dawała jakąś frajdę, ale pozytywny odbiór wymian ognia psuli przesadnie celni przeciwnicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisalbym, ze Watch_Dogs, ale jakos ominal mnie hajp na te gre i jeszcze przed premiera wiedzialem, ze ja sobie odpuszcze. Napisalbym, ze Assassin's Creed Unity, ale od pierwszych zapowiedzi nie ciagnelo mnie wcale do zabawy w Paryzu i po raz pierwszy nie kupilem nowej gry z tej serii. W obu przypadkach okazalo sie, ze postapilem slusznie i oszczedzilem sobie sporego rozczarowania. Co mnie wiec rozczarowalo w 2014? Call of Duty Advanced Warfare od studia Sledgehammer Games. Niby wreszcie bardziej next-genowy COD niz jego poprzednik, wreszcie do rozgrywki wprowadzono nowosc (egzoszkielety), a w kampanii singleplayer wystapil sam Kevin Spacey. Wszystko to zauwazam i doceniam, ale... mnie AW wcale nie przypadlo do gustu i wylecialo z dysku po ukonczeniu singla i spedzeniu ledwie 20 godzin w multi. Co mi sie nie podobalo? Wlasnie glowna zmiana, czyli egzoszkielety. Gdyby korzystanie z nich bylo jakos bardziej ograniczone, moze bym to jeszcze jakos zaakceptowal, ale w AW polowe meczu ludzie spedzaja w powietrzu, skaczac jak koniki polne. Standardowa taktyka w chwili znalezienia sie pod ostrzalem jest uzycie doublejumpa, a nastepnie powietrznego dashu za oslone. Przez to rozgrywka stracila dla mnie swoj klimat, multi zamiast znanej i lubianej zabawy w berka strzelanego zamienilo sie w powietrzne akrobacje cyberzolnierzy. Do tego klimat s-f, w ktory jakos ciezko mi sie bylo wczuc oraz srednie modele uzbrojenia. Wszystko to sprawilo, ze chociaz nowy COD jest chyba najbardziej nowatorska odslona od czasow Modern Warfare, to dla mnie okazal sie byc takze najwiekszym growym rozczarowaniem 2014.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

A mnie sie wydawalo, ze od samego poczatku (a przynajmniej od poczatku czerwca, kiedy ruszyly pre-ordery) bylo wiadomo, ze gra bedzie miala premiere na poczatku 2015. Dopiero pozniej premiere przesuneli z marca na maj...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lords of the Fallen i Dragon Age

Pierwszy za mały świat, sporo problemów technicznych pokroju braku wyprowadzenia ataku mimo wciśnięcia przycisku odpowiedzialnego za tenże (w Dark Souls 1 i 2 nie zdarzyło mi się nigdy, a tu zdarza się co rusz), czy niezaliczania przez grę bloku tarczą w pierwszym momencie po postawieniu takiego bloku (oberwałem tak z milion razy). Poza tym mały świat z bardzo nieintuicyjnym backtrackingiem, nieciekawi i łatwi bossowie oraz walka, która mi zbyt wiele satysfakcji nie daje i z Soulsową równać się nie może. Ale i tak da się grać.

Podobnie jak w DA, ale tu mam 2 zastrzeżenia:

- walka wbrew zapowiedziom twórców to jeszcze większy slasher niż DA2. O grze taktycznej możecie zapomnieć - sterowanie i działanie trybu taktycznego tylko do tego zniechęcają. W efekcie mamy jeden wielki chaos i w zasadzie nie dbamy o drużynę sterując non stop jedną postacią. Po co w takim razie w ogóle mi drużyna? Szkoda, szkoda, szkoda Origins. To była tak dobrze zapowiadająca się seria. Teraz jest tylko niezła.

- sztuczne przedłużanie rozgrywki przez jakieś durnowate misje przy stoliku. Raz, że teraz trzeba robić masę questów rodem z MMO, żeby nabić sobie "władzę", która pozwoli pchnąć fabułę do przodu i raz na jakiś czas zrobić coś ciekawszego niż latanie po dużej mapie i szukanie różnych pierdółek a la MMO właśnie. A dwa, że trzeba się godzić na bzdury typu misja agenta trwająca 24h, która blokuje nam postęp fabuły. I co niby mam w tym czasie robić? Dlaczego ktoś mnie trzyma kilkadziesiąt dodatkowych godzin przy grze, jeśli chciałbym już ją skończyć. Bleh.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie jak na to spojrzę, to z zeszłorocznych tytułów na które czkałam i zagrałam, to żadna mnie jakoś strasznie nie zawiodła.

Gdybym miała jednak coś wskazać, to byłby to Watch_Dogs. Mimo że nie bawiłam się przy nim jakoś źle, to spodziewałam się znacznie więcej. Zbyt dużo nudnej sekwencji skradankowej, miasto i postacie bez charakteru, fabuła mało interesująca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zawód to cały rok 2014 pod względem gier.

GTA V wygrywa wszystko, bo tak naprawdę nie ma konkurencji.

Katastrofalny AC: Unity i Watch Dogs, oba pod względem optymalizacji wywaliły się na starcie.

Advanced Warfare, pierwszy CoD od Black Opsa, który kupiłem, też nie porywa, pograłem może parę dni i porzuciłem.

W TESO online nie grałem, ale każdy mówi, że jest słabe, Dragon Age jak dla mnie najgorszy ze wszystkich 3 części, nawet, zaznaczam DLA MNIE dwójka była ciekawsza.

Dobry Cień Mordoru, ale to raczej gra "ciekawostka", fajnie pograć, przejść, ale raczej ludzie do niej wracać nie będą jak do Gothiców itp., a za rok-dwa nikt o niej nie będzie pamiętał.

Fatalne nowe Civilziation, nie wiem, co oni sobie myśleli.

I dobry, jednak powtarzalny Far Cry. No i kolejna FIFA.

Jeśli miałbym wybierać grę roku 2015, to jak dla mnie NBA 2k15, najwięcej godzin przy niej spędziłem, ale tylko dlatego, że nie było nic lepszego.

Może stary się robie, ale serio, obecnie 2015 zapowiada się jeszcze gorzej, z najbliższych premier to jedynie hirołsy III HD mnie interesują, potem jedynie Wiedźmin i GTA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako zawód wskazuję gry pod flagą Ubisoftu - nie dość, że na 4 duże premiery tylko jedna nie okazała się rozczarowaniem ( Far Cry 4) to jeszcze były one mocno zabugowane. Mam tu na myśli pozycje The Crew, Watch Dogs oraz Assassin's Creed: Unity. Gdyby Ubisoft był firmą amerykańską nagroda złotej kupy należałoby się im jak nic, zdecydowanie nie był to dobry rok dla tej firmy. Wspomniane pozycje nie były złymi grami, ale spodziewano się po nich zdecydowanie więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...