Skocz do zawartości
Rankin

Temat growy

Polecane posty

@Fel

Myślę dokładnie tak samo. Poza tym mi się końcówka strasznie ciągła. Gra się IMO powinna skończyć w momencie wejścia do tego opuszczonego miasta, tymczasem nie dość że się nie skończyła, to dokładnie tam stała się jeszcze bardziej irytująca. Sam nie zmieniałem poziomu trudności, ale na tamtym etapie zarzuciłem grę prawie na pół roku bo byłem po prostu zmęczony, znudzony i poirytowany. Trójka jest IMO dużo lepiej wyważona, chociaż też ma swoje gorsze momenty (ogniste demony :/)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dziwo szukając sobie na guglu czy jeszcze kogoś te elementy strzelankowe irytowały znalazłem więcej opinii, że jest za dużo elementów platformowych a strzelanie jest ok. Kompletnie tego nie rozumiem, bo NIC się w tym cover shooterze nie zmienia, od samego początku mamy dostep do tych samych broni co w jedynce, z okazjonalną kuszą czy minigunem (bezużyteczny bo mało mobilny). Ja po prostu czekałem na momenty, gdzie będę mógl poskakać i poprzekręcać różne dźwignie, ale jak widać sporo ludzi ma odmienne zdanie. I to nawet nie chodzi o to, że ja cover shooterów nie lubię. Ba, 2 i 3 Mass Effecta mogę przechodzić n-ty raz, bo tam jest spore zróżnicowanie i satysfakcja z walki. W U2 satysfakcja szybko przechodzi i zostaje irytacja, przez co wątpię czy trójkę ruszę w najbliższym czasie, chyba że postanowię szybko ogarnać resztę trylogii i odinstalować grę, bo dysk ma tylko 500gb i już na nim ciasno.

Edytowano przez Felessan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oslo, Far Cry 4 jest prześliczny.

Też go sobie muszę sprawić w najbliższym czasie. W trójkę grało mi się przecudownie, a biorąc pod uwagę że czwórka to "to samo tylko więcej" to nie mam się co obawiać zawodu. No i jeszcze Primal w tym roku.

O tak, sprawdź koniecznie. Może i grałam na razie jakąś godzinkę-półtora, ale mogę już z pewnością powiedzieć, że komentarze "FC4 to to samo, tylko więcej" zawierają duuużoo prawdy. ^_^ Oczywiście wszystko jest w nowej oprawie (na marginesie, wyjątkowo stylowej), ale takie drzewka umiejętności w dużej mierze oferują te same umiejętności, które mieliśmy do wyboru w "trójce". Są polowania, ale zwierząt jest więcej i są jakby silniejsze, w dodatku wyskakują ci nie wiadomo skąd. AI wrogów raczej nie uległo zmianie, ci z początku gry są nawet podobni do piratów z poprzedniej części. Fabuła zapowiada się aż nazbyt klasycznie, no ale cóż, wszyscy w końcu pokochali Vassa. :D

A, zdenerwowała mnie jak na razie jedna rzecz. Gazu w pojazdach nie dodajemy, naciskając R2 jak do tej pory, ale całym wehikułem sterujemy za pomocą analoga. Jak dla mnie jest to mniej wygodne rozwiązanie, ale zobaczymy jak będzie później.

Tak czy siak polecam, bo czuję się jakbym spotkała starego znajomego, z którym muszę wiele nadrobić. wstydnis.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczyłem pudełko z NFS 2015 na X1 i kończę to co zacząłem w trialu z EAAccess. Podoba mi się ta gra. To dalej nie jest mój ideał współczesnego NFS, ale jest już bliżej niż kiedykolwiek. Największym krokiem w dobrym kierunku jest zaoferowanie suwaczków definiujących model jazdy. Jak komuś podoba się jazda figurowa na lodzie to może się ślizgać nawet po delikatnych łukach. Z drugiej strony można tak sobie dostosować przyczepność, że zbliża się to bardzo do tego jak działa np. Forza Horizon 2. W tym trybie to chyba najlepiej prowadzący się NFS w historii. Najbardziej responsywny, przemyślany, przewidywalny i uczciwy racer w całej serii. Fajny jest również bardzo zróżnicowany garaż. Ostatnie NFS za bardzo skupiały się na tym egzotycznym high-endzie. Tutaj są małe szybkie kompakty, japońskie klasyczne tunery, masa muscle, szybkie "tatusiowe" sedany i dopiero rzeczy takie jak Lamborghini. Tuning też jest bardzo rozbudowany i nawet przytłaczający na początku co jest miłym powiewem świeżości. To nie The Crew, ale też jest świetnie. Przekonałem się też do mapy. Nie jest za duża, więc nie trzeba pokonywać wielkich odległości między eventami. Nie ma jednak też problemu z Rivals, gdzie tras było dość mało i po 2 godzinach znało się każdy skrót. Na uwagę zasługuje też wsparcie gry. Z tego co widzę od premiery naprawiono wszystkie duże błędy, a zawartości nie zamyka się za płatnymi paczkami tylko rozdaje za darmo (hurr EA). W darmowych aktualizacjach dodano już chyba z 10 samochodów, mnóstwo eventów, naklejek, nowych funkcji i nawet piosenek z poprzednich NFS. Mieszane uczucia wywołuje ogólna konstrukcja trybu dla jednego gracza. Podoba mi się oparcie na FMV i brak tendencji do oparcia progresji na bezwarunkowym wygrywaniu wyścigów. Nie hamuje to postępu i nie zmusza do grindu co stało się zmorą ostatnich NFS czy wszystkich gier z serii Forza. Z drugiej strony gra aktorów pozostawia wiele do życzenia i to wszystko jest dość niezręczne. Taki Most Wanted był kampowy i jechał na granicy krinczu, ale tam to wszystko trzymało się kupy i było przekonujące. Tu jest miernie. Doceniłbym też jakiś mały przycisk szybkiego powtórzenia wyścigu. Z innych mało przyjaznych rzeczy można wskazać mapę, na której znalezienie czegokolwiek to tortura. Jednoznacznie do doopy jest wymóg bycia podłączonym do sieci. Z Internetem nie mam problemu, ale wiąże się to z brakiem możliwości zatrzymania gry poprzez włączenie menu. Zupełnie absurdalne. Pomimo tego bawię się super.

6+/10

Edytowano przez lubro
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6+/10

harsh xd

więc zabiłem Mom's Heart dosłownie przy drugim podejściu po pierwszym pokonaniu matki. Znowu złapałem Goat's head i miałem ze dwa czy trzy Angels Room, masa małych itemków ulepszających łzy (w tym arrow), coś dajacego mi białe serduszko na zawołanie (chyba obrazek z Maryją) i Długą Nogę Ojca, która łaziła za wrogami i ich zabijała, piękne XD. Mom's heart znowu poszło na dosłownie 20 sekund, lubię tę grę coraz bardziej XD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem sobie wrócić do Morrowinda, zachęcony powtórnym oglądnięciem filmiku Super Bunnyhopa o ww. grze (i Skyrimie).

Ten tego... mam za sobą pierwsze spierniczanie ile sił w nogach z daedrycznych ruin (przechodziłem w okolicy wracając z któregoś z miast i trochę zszedłem z drogi). To, że w środku wszystko mnie zabija od razu to byłem świadomy, ale o tym, co czyha dookoła to zapomniałem. W sumie minęło sporo czasu i quick loadów zanim udało mi się uciec bez marnowania Zwojów Lotu Ikara (tak, nie miałem Zwojów Boskiej Interwencji), ale dobiegłem do pobliskiej dunmerowej fortecy gubiąc przy okazji większość pościgu. A teraz quest wysyła mnie w te same okolice (choć lepiej wyposażony i na wyższym poziomie)...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokazała się pierwsza grafika koncepcyjna nowych Żółwi Ninja od Platinum:

298229433.jpg

Stylistyka fajna. Grą się może zainteresuję ze względu na sympatię to żółwi, chociaż fakt że Platinum + Acti nie wydali jeszcze nic dobrego pozytywnie wcale nie nastraja.

-----------------

Z innych rzeczy, kolejny boss w Bloodborne gryzie glebę. Vicar Amelia wydawała mi się być niemożliwie trudna przy pierwszym podejściu. Pojechała ze mną jak z dzieckiem a ja nawet nie zabrałem jej 1/3 hp. O dziwo przy drugim podejściu okazała się być dużo prostsza. Każdy jej atak zostawia spore okienko na kontrę, do tego jest bardzo podatna na ogień, więc po użyciu fire paper obrażenia wzrosły prawie trzykrotnie. Nawet jej self heal nie zdał się na wiele, bo podczas leczenia ubijałem jej 2x więcej obrażeń niż zdążyła wyleczyć. Fajna walka.

Po tych kolejnych godzinach nic się nie zmieniło i na ten moment Bloodborne to nadal moja gra roku i chyba najlepsze i najulubieńsze Soulsy. Chociaż z końcowym werdyktem wstrzymam się do ukończenia gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się nie podobało. Otoczenie jest strasznie monotonne i na całą grę składa się chyba tylko z dwóch motywów (miasto + statek kosmiczny). Walka, podobnie jak w LoK, jest składanką elementów z innych gier Platinum (bullet time po uniku z Bayonetty itd.). Niektóre elementy walki wyglądają wręcz komicznie, chociażby kiedy postać w powietrzu zmienia się w samochód i uderza "z obrotu". Dosłownie jak z jakiegoś podrzędnego indyka. No i Korra przynajmniej kosztowała grosze, tutaj wymyślili cenę na poziomie gier AA.

No nie podobało mi się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po circa 20 godzinach Grimrock 2 zaczyna delikatnie nużyć, ale że gra jest niemal na ukończeniu (wyczyszczę cmentarz i zostaje budowla w centrum slate island), mogę chyba powiedzieć, że długość jest mniej więcej w sam raz. Podoba mi się poziom trudności zagadek, dla takiego człowieka jak ja, który liznął trochę Beholderów i Lands of Lore, ale żeby z zasłoniętymi oczami rozkładać Dungeon Mastera to nie, wszystko jest dosłownie w sam raz, tak żeby pogłówkować i być zadowolonym, ale nie tak, żeby się męczyć. Czasem tylko przegapię perfidnie ukryty przycisk, ale w końcu i te znajduję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...