Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bethezer

Outlast

Polecane posty

Gierka przyprawia o palpitację serca smile_prosty2.gif . Ten demoniczny klimat i bezradność głównego bohatera... W sumie to mnie trochę denerwuje parę kwestii, mianowicie:

- bateria w kamerze rozładowuje się zbyt szybko - tryb noktowizyjny, to nic innego jak lampa na podczerwień, a porównując - mój przeciętny smartfon potrafi nagrywać z włączonym (dość mocnym) flashem bardzo długo. Szkoda, że kamera w grze nie działa w ciemnościach przynajmniej 10-15 minut czasu rzeczywistego (na jednej baterii)...

- latarka... no właśnie, mamy opuszczony zakład, szwędamy się po różnych pomieszczeniach, wszędzie ciała strażników, ochrony, znajdujemy baterie, więc u licha: dlaczego nie można znaleźć zwykłej latarki, że już o broni nie wspominając..?! A dziennikarz idący w opuszczone miejsce i wiedzący, że dzieje się tam coś dziwnego, powinien mieć ją na wyposażeniu. Ale wiem, wiem, zmieniło by to całkowicie koncepcję gry, bo chodzi o to, żeby się skradać i uciekać, a mając do dyspozycji tylko kamerę nie ujawniamy swojej obecności...

Prócz tego ogólnie jest bardzo dobrze. Outlast potrafi przestraszyć byle czym, choćby głową, którą wysuwa zza skrzynki jakiś psychol, zwłokami wiszącymi na sznurku lub zamykającymi się samoistnie drzwiami. Wszędzie krew i ludzkie wnętrzności. Zdarzają się też bardzo niesmaczne i kontrowersyjne momenty, ale tu o nich nie wspomnę... Jak sobie pomyślę, że kiedyś straszyło mnie Dead Space, to chce mi się śmiać jezyk1.gif. Nigdy nie grałem w takie horrory, typu Amnesia, ale Dead Space przy nowym Outlast, to jak bajeczka dla dzieci na dobranoc. Ciekaw jestem jak skończy się ta opowieść. Na razie uciekam kanałami i zastanawiam się czy warto się "odstresowywać" w ten sposób o tej godzinie... wink_prosty.gif A w niektórych lokacjach ta gra wizualnie "miażdży" nawet ciemne tunele z Metro 2033/Last Light:

zaiy.jpg fvke.jpg 94b2.jpg

INFO:

Jako, że Outlast można nabyć tylko w wersji angielskiej, nie posiada polskiej lokalizacji. Jednak wczoraj miało swoją premierę nieoficjalne, ale profesjonalnie wykonane przez grupę Bartle Doo In Polish spolszczenie kinowe, do pobrania TUTAJ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo cieszę się, że ta gra zmierza na konsole (PlayStation 4 nie wiem jak Xbox One). Na konsolach nieczęsto trafiają się prawdziwie straszne horrory, w których pod koniec (nie grałem w Outlast, ale po opiniach domyślam się, że tak będzie) nie wybija się armii zmutowanych obcych. Na pewno spróbuję na PS4 :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny horror, co tu dużo mówić. Nie ma jakiejś rewolucji, aczkolwiek motyw z kamerą i noktowizją dobrze się sprawdza i dodaje klimatu. No i gra jest obrzydliwa momentami, co niektórym może się podobać ;P

Jednego tylko mi zabrakło - większego parkouru. Pamiętacie pierwsze zapowiedzi, gdy twórcy wspominali o tym elemencie? Praktycznie nie istnieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna gra gatunku horror tak jak "Outlast" nie trzymała mnie w ciągłym napięciu. Człowiek grając cały czas odczuwa niepokój, bo nie wie czy zza rogu mu za chwilę coś nie wyskoczy. Znakomicie wykonany został motyw z kamerą. Noktowizja nie daje za dużego pola widzenia, poza tym możliwość nagrywania w dowolnym momencie sprawia, że naprawdę można się wczuć!

Występują w niej elementy drastyczne, ale "Outlast" igra przede wszystkim z naszą wyobraźnią i naturalnymi lękami.

Nie pozbawiona błędów gra i tak budzi we mnie uznanie, dla pomysłu i kreatywności jej twórców. Serdecznie polecam każdemu fanowi horrorów klasy najwyższej. .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra wygląda ciekawie. Od zawsze lubię grać w tego typu gry.

Mam nadzieję że w końcu gra doczeka sie polskiego wydawcy. Niby jest spolszczenie, ale fajnie jakby był polski wydawca, bo gra na to zasługuje. Od pewnego czasu mam chęć zagrać w Outlast i niedługo pewnie zagram. Recenzje są bardzo dobre i opinie graczy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szybko jak znajdę odpowiednią ilość wolnego czasu - oraz zakupię jakieś środki na uspokojenie - po skończeni tych całych głupich praktyk planuję zabrać za Outlast ;) Widziałem już kilka materiałów na 'tubie aczkolwiek bez specjalnego spoilerowania sobie fabuły i trzeba powiedzieć, że klimat jest. Nie wiem czy będę w stanie grać w to wieczorem/nocy, rzadko w horrory grywam i nie mam pojęcia czy wytrzymam w tak gęstej atmosferze. Jak dla mnie sprawdza się jednak to, że możemy mówić o surival horrorze wtedy gdy bohater może tylko ukrywać się przed potworami a nie z nimi walczyć ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłby mi ktoś napisać jak wygląda gameplay w tej grze? Coś bardziej w kierunku przygodówki (Amnesia), czy bardziej przygodówkowy FPS (Condemned)? Bo gra wygląda fajnie, ale nie wiem czy mnie nie zanudzi na śmierć. Dużo dobrego naczytałem się o Amnesii, ale się okazało że gra jest dość średnia. Nie straszy (tu się coś zatrzęsie, tu coś puknie, ale i tak nic nie może się nam stać, z reguły), a cała gra to bieganie w poszukiwaniu kluczy i od czasu do czasu unikanie potwora. W Outlast jest tak samo? Czy może jest więcej akcji? Jak to wygląda?

Wiem że łatwiej byłoby obejrzeć gameplaye/let's playe, ale nie lubię sobie spoilerować historii przed zagraniem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@b3rt:

Raczej tak samo lub podobnie. W Outlast nie ma walki (co najwyżej małe QTE żeby się komuś wyrwać), cały czas uciekasz, chowasz się i skradasz przed różnymi typami, którzy cię prześladują i chcą co najmniej poćwiartować na kawałki.. icon_wink.gif Gra straszy, tak jak wspomniałem - byle czym i to czasami bardzo kontrowersyjnie. Mam jednak wrażenie, że z czasem robi się jednak sztampowa i myślisz sobie: "To tylko gra..." i nic cie już nie straszy, co najwyżej grasz z czystej ciekawości co się stanie. Jednak klimat jest genialny - bardzo przypadł mi do gustu. Sterowanie postacią jest dobre i sprawne, masz coś na wzór wychylania się na boki z Dishonored, biegnąc sprintem możesz szybko obrócić głowę (przyciski Q,E) i zobaczyć co się dzieje za tobą, ponadto możesz przeskakiwać w pędzie różne obiekty, typu skrzynki. Możesz także chować się pod łóżkiem lub do metalowych szafek (i spoglądać przez otwory), przesuwać (przepychać) przedmioty blokujące przejście, włazić do otworów wentylacyjnych i przemieszczać się w ten sposób do innych pomieszczeń. Nawet otwieranie drzwi dzieli się na różne sposoby (normalne, szybkie i głośne trzaśnięcie oraz ostrożne, powolne i ciche otwarcie). Swobody zbyt dużej nie ma, bo gra jest liniowa. Graficznie jest bardzo milusio - ciemno jak cholera, nic nie widać. Nie ma rozmytych tekstur, kanciastych modeli, animacje są dobre. Czasami masz do wykonania takie mini zadania - uruchomić generator prądu, pompy lub znaleźć klucz do windy - część tych zadań musisz wykonać ukrywając się przed węszącym twojej obecności wrogiem. Wszystko po to żeby uciec. W trakcie fabuły znajdujesz akta - możesz je przejrzeć w sekcji "Dokumenty". W sekcji "Notatki" znajduje się dziennik głównego bohatera.

Ogólnie gra jest warta polecenia i ja ci ją gorąco polecam. Jak na coś od twórców niezależnych, jest genialnie. Powinna cię zaciekawić... smile_prosty2.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motyw ucieczek (wiadomo - lekki parkour, a elementy, które mają nam pomóc w ucieczce, są delikatnie podświetlane) i kamery (jak nagramy coś ciekawego, dostajemy wiadomość) przywołuje na myśl Silent Hill: Shattered Memories, nie sądzicie? chytry.gif

Jeśli chodzi o polską wersję, to jak napisał Sonne - kinówka jest do pobrania z naszej strony. icon_wink.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem, pograłem trochę i muszę stwierdzić jedno: TO JEST KURDE HORROR! Nie jakaś śmieszna przygodóweczka pokroju Amnesii, gdzie coś od czasu do czasu puknie, coś stuknie, ale w gruncie rzeczy i tak jesteśmy świadomi tego że nic się nam nie stanie. Bo zabić może nas tylko demon, którego obecność jest zwiastowana charakterystycznie i odpowiednio wcześnie. Co to to nie, w Outlast cały czas jesteśmy narażeni na atak szaleńca (przynajmniej pierwszy raz, nie wiem na ile te pościgi są losowe, a na ile skryptowane), cały czas chodzimy ze świadomością że za rogiem może czaić się kolejny świr, a nagły i niespodziewany "atak" nie wiąże się z chwilą strachu, a paniczną ucieczką. Może trochę przerysowuje, ale jest to pierwszy horror od dawna który autentycznie mnie przestraszył, wzbudził uczucie zaszczucia i sprawił że przy najzwyklejszej eksploracji korytarzy miałem przyśpieszone bicie serca (a gram w nocy i tylko w słuchawkach :)). Grafika jest świetna, ostra i nierozmazana, dźwięk i wyczucie muzyki to poezja. Ostatnia gra którą pamiętam, która tak budowała napięcie dźwiękiem to Nosferatu: Wrath of Malachi. Jak na razie tyle, jak dojdę gdzieś dalej to napisze coś konkretnego. Na razie zabieram się za granie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora odkopać temat o zacnym Outlast albowiem grę ukończyłem - nie poraża specjalnie swoją długością, ale imo nadrabia to poziomem wykonania oraz ilością wylewającego się z ekranu strachu biggrin_prosty.gif - i gotów jestem, niczym Miles Upshur stawiający pierwsze kroki w (troszeczkę spodziewanie śmiertelnej dla niego przygodzie) w zakładzie odosobnienia przejętym przez amerykańską korporację spisać swoje wrażenia. Od razu mogę rzec, że są w większości pozytywne i fanom horrorów mogę z czystym sercem grę polecić.

Przede wszystkim produkcja studia czerwonych beczek jest dla mnie sztandarowym dowodem, że nie ma strachu gdy gracz ma możliwość walki z czyhającymi na niego okropieństwami i gdy przy charakterystycznym dźwięku nadciągającego przeciwnika pierwszą myślą jest przeładowanie a nie próba ucieczki/schowania się. Wiedza, że nie nadajesz się kompletnie do walki wywołuje zupełnie inne wrażenie i niejako wymusza inny styl grania u gracza co mnie osobiście szalenie pasowało. Nie grałem w zbyt dużą ilość horrorów a tym bardziej właśnie takich, lecz przebieżka po szpitalu psychiatrycznym Mount Massive była niezwykle odświeżającym przeżyciem po tej tonie FPSów (bądź FPSo-podobnych) jaką wchłonąłem w przeciągu ostatnich paru lat... gdzie trzeba się chować aby przeżyć i gdzie spotkanie z każdym przeciwnikiem to dawka strachu, choćby chwilowego. Zresztą tutaj jest jeszcze inny, dobry patent, bo przecież poza "variantami" czyli np. Walkerem albo Taggartem są "zwykli", obłąkani pacjenci. Haczyk? Do ostatniej chwili, przynajmniej za pierwszym podejściem, bo akurat te momenty są chyba w całości oskryptowane, nie ma się pojęcia, który z nich może zaatakować, a który nie oferując tym samym parę jump scare'ów. Dodatkowo dolewa paliwa do paranoi budowanej w graczu co jest kolejną zaletą produkcji. Do naszego strachu dorzuca się także naprawdę sugestywną oprawę graficzną i imo świetny podkład dźwiękowy. Gra ma także całkiem sensownie wyważony pacing i z jednej strony mamy ciągłe poczucie zagrożenia a z drugiej inteligentnie wplata krótkie acz bardzo intensywne momenty, w których można wyskoczyć ze skóry (chociażby ta cała sekwencja, w której goni nas grupa obłąkanych pacjentów i gdy już wydaje się nam, że zostaliśmy uratowani widzimy doktorka i wiemy, że mamy przerąbane...). Innymi słowy nie ma jak nie bać się w Outlast i grę polecam fanom mocnych wrażeń biggrin_prosty.gif

Jeszcze na koniec słowo o przedstawionej fabule - osobiście nie urwała mi zbytnio głowy, ale sposób jej przedstawienia tzn. doszukiwanie się drugiego dna w tekstach niektórych "pacjentów" (zwłaszcza teksty Taggarta, w swój pokręcony sposób, sprawdziły się co do... teraz nie kojarzę czy odnosił się on do Martina czy Wernicke i Wallridera), odszukiwanie dokumentów także pokazujących, że sprawa sięga znacznie dalej (bo do programu CIA pt. MKULTRA, który dział się na ~30 lat przed początkiem gry... a w sumie to można znaleźć niemiecki dokument z 1938 roku, który wspomina o maszynie Wernicke) a nawet zwykłe notki pokazujące jak pobyt w tak szalonym miejscu wpływa na Milesa (bo komentarz jakim obdarzył śmierć Taggarta i Martina do takich zupełnie normalnych nie należała ;]) naprawdę pasuje i jest zrealizowana bardziej niż poprawnie. Czy zakończenie mi pasuje? Nie wiem. Czy można było się go spodziewać? Owszem. W momencie, w którym wyszło na to, że Martin nas oszukał i zjeżdżamy do podziemnego laboratorium a niedługo potem Wallrider odcina nas od ostatniego widocznego wyjścia zacząłem podejrzewać, że sorry, ale nasz bohater tego nie przetrwa... w sumie zgodnie z gatunkiem horrorów mniej lub bardziej. Czy podszedł mi sposób? Nie wiem... bo dwie rzeczy: 1) skąd do licha wzięli się ci żołnierze, ile mogło minut upłynąć od momentu monologu Wernicke do Milesa a załatwieniem Billy'ego, żeby mogli przybyć? a po 2) i w sumie ważniejsze... była bardzo mocna sugestia, że doktor żyje tylko ze względu na nanotechnologię i działania Billy'ego, więc jakim cudem jeszcze dycha skoro pierwotny gospodarz Wallridera zdechł? Jego "cechy" przeniosły się także na Upshura? To właściwie jeden poważny zgrzyt jaki mam do fabuły. Poza tym jest naprawdę sensownie i można o historii sobie podyskutować wink_prosty.gif

W sumie takich parę zapytań na, być może, rozbudzenie dyskusji:

- Wallrider, jak myślicie - "magic or mundane"? Czy faktycznie główny antagonista jest tworem nanotechnologii czy jednak, jak sugeruje dokument z 1938r., Wernicke przebił się przez ścianę rzeczywistości do czegoś do czego nie powinien?

- wasz ulubiony "Variant"? Osobiście zastanawiam się między Braćmi głównie ze względu na ich dialogi (i ton tychże) a Taggartem, bo pomijając tortury jakie wykonał na naszej postaci to również sposób jego mowy... pokazuje jak naprawdę zwariowanym typem się stał.

- czy końcowa scena, w której Miles najpewniej ginie (nie widzę opcji, żeby przetrwał zawartość całego magazynka z karabinu szturmowego w swoim ciele) a Wallrider "wydostaje się" oznacza koniec świata czy też jego bardzo poważne kłopoty a tym samym szanse na sequel?

(przynajmniej pierwszy raz, nie wiem na ile te pościgi są losowe, a na ile skryptowane)

Z tego co wyczytałem i w jednym wypadku, mowa tutaj o doktorku Taggarcie*, jego drogi patrolowe wydają się całkiem randomowe co nie raz doprowadziło mnie niemalże do zawału serca gdy blisko usłyszałem to "Buddieeeee!"...

*How to make a Taggart juice? Step 1: squeeze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna grafika i pomysł z trybem nocnym w kamerce. Poza tym nic nadzwyczajnego. A wiecie co było dla mnie najstraszniejsze? Napięcie w oczekiwaniu na spotkanie z tym świrem co biegał wśród tych trupów i rozrzucał baterie. Brrr. Niemniej nie ma się co sugerować moim zdaniem(jeżeli ktoś się waha z zakupem), bo ja jestem z serii tych ludzi którym nie przypadła do gustu nawet amnezja :) A horrory uwielbiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno - srałem się wyjść przez każde drzwi, przejść w kolejny korytarz bo bałem się parówkomana, czyli tego psychola z mieczem. Ale najbardziej zdziwiło mnie to jak ten gruby goryl nazwał głównego bohatera "Little pig", choć to akurat mnie rozśmieszyło :D.

Bardzo widowiskowy jest moment, gdy parówkoman zachodzi nas "od tyłu" i wbija miecz w plecy, i widzimy go z widoku pierwszej osoby...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra robi dużo emocji, ale czy straszy? Na pewno jest klimat oraz znakomite udźwiękowienie, ale po jakimś czasie pojawiają się ulubione skrypty. Gra w pewnym stylu przypomina serię Fear. Czyli na początek zaskakuje ''świeżością'' ale później jest ten sam schemat i powtarzalność. Wiesz, że gra się dużą przyjemnością, ale domyślasz się co może za chwile się stać.

Mało jest horrorów które straszą. To jest w filmach i to jest teraz w grach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whistleblower ukończony dwukrotnie. Za pierwszym razem grałem na najniższym poziomie trudności, za drugim na najwyższym. Poza prędkością przeciwników i częstotliwością znajdowania baterii, innych udziwnień nie zauważyłem. Grało się fajnie, ale żeby powtarzać więcej razy - raczej nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako osoba, która ograła więcej horrorów, niż większość tutaj zapewne zna, spokojnie mogę wstawić Outlasta do pierwszej trójki najgorszych horrorów wszechczasów. Gra ma przepotężną dawkę ułomności, której nie powinien mieć dobry horror, ale wcale nie zastanawiałem się długo od czego zacząć, bo to kompletny brak jakiegokolwiek klimatu jest zdecydowanie największym minusem.

Pierwszy raz w życiu widzę, by gra która ma powszechną opinię horroru nie miała klimatu. Nie, że jest on paskudnie słaby, jak w FEAR'ze i 95% pseudo shootero horrorów, tu go nie ma, na co składają się 4 czynniki, które także są osobnymi minusami.

Po pierwsze, ścieżka audio w tej grze nie istnieje. Ambientu nie ma tu praktycznie w ogóle, a jak raz na jakiś czas się odpali, to jest tak słaby, że po 10 sekundach się go ignoruje. Jęki, które nie mam pojęcia co miały oznaczać, brzmią, jak by ktoś siedział na klopie, i robił potężny drugi numerek.

Po drugie, gore. Ja rozumiem, że flaki tam, kończyny jeszcze gdzie indziej to rzecz fajna, obecna młodzież je lubi itp. ale są jakieś granice. Po niecałej godzinie gry kompletnie przestałem zauważać to, co powinno mnie odrażać/straszyć czy co tam jeszcze, brutalności są tutaj tak absurdalne ilości, że budzi jedynie uśmiech politowania u zażenowanie, jak bardzo ludziom zatraciło się, czym jest gatunek horroru.

Po trzecie, zdecydowanie najsłabsze jumpscary w historii horroru. Odwołam się nieco do Fatal Frame (trochę słabo że porównuje króla do błazna, no ale), gdzie były one dobrze zrobione. Najpierw znajdowaliśmy jakies notatki, dotyczace danej osoby, strzępki informacji, a potem ta osoba pojawiała się w mniej, lub bardziej jumpscarowej scenerii. Ich ilość i rozwiązanie wprawiały, żę było to autentycznie straszne. Tutaj cały czas wyskakuje jakaś morda, inny crap, właściwie przestraszyłem się tylko pierwszego screamera w tej bibliotece (?) na początku gry, potem nawet nie mrugnąłem przy ani jednym.

No i po czwarte, słaba fabuła. Nie zmienia to faktu, że to chyba najlepszy element tej gry, w jakimś tępym shooterze było by to do pomyślenia, ale w gatunku, w którym ścieżka fabularna to druga najważniejsza rzecz, jest słabo. Kompletnie oklepane schematy, nic ciekawego.

Niby mógł bym jeszcze pocisnąć chyba najbardziej tępych, głupich i nie strasznych przeciwników w dziejach, ale każdy kto w to coś grał może sobie odpalić Amnesie i zobaczyć, że osoba odpowiedzialna za AI chyba nie dostała pełnego wynagrodzenia, i postanowiła nieco pomieszać w skryptach.

Jedyna rzecz która nie wypada słabo, to grafika, modele postaci co prawda wyglądają jak z gier na PS2, ale lokacje są całkiem ładnie zrobione.

I pod koniec puenta - Jak dorobić się kasy? Zrób grę beznadziejną pod każdym względem, walnij jumpscary co 10 minut, i czekaj aż imbecyle pokroju PewDiePie ją ograją i poprują japy, a potem tylko licz dolary. Potężna obraza dla każdego szanującego się fana gatunku, daję 2/10, lachy nie dostaje tylko ze względu na dającą radę grafikę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałbym jednak powiedzieć, że whistleblower był naprawdę fajny. Może sposób w jaki gra próbuje przestraszyć jest dość prymitywny, jednak według mnie robi to całkiem dobrze. Oprócz tego mamy też pewną tajemnicę, którą musimy okryć. Ten element naprawdę skupia naszą uwagę. Dlatego warto zagrać w tą grę.

Reszta opinii na: http://swiatkomputerowwysa.blogspot.com/2014/05/outlast-whistleblower.html

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Kruncher- Wiem, że każdy ma prawo do własnego zdania, więc możesz napisać co sądzisz o tej grze i ja to uszanuję, ale nie znaczy to,że możesz obrażać innych ludzi bo PewDiePie to bardzo spoko gość. Co do samej gry: podobała mi się bardzo i ostatnio tak się bałem grając chyba w... Slendera ( trochę to głupie ale naprawdę się bałem!). Nie podobało mi się tylko zakończenie i długość gry. A mogło być inaczej.Mogło. W końcu ja też przestałem wierzyć, że możemy z tego wyjść w jednym kawałku. Ps. Czy wy też myśleliście, że to naprawdę wyjście gdy Taggart zabierał nas na "przejażdżkę" wózkiem? Bo ja tak.

Oznaczyłem lekki spoiler. - Yoshi

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zacząłem grać, i powiem szczerze. To chyba najstraszniejsza rzecz w jaką grałem (nie mam za sobą wielu horrorów ale wątpie by cokolwiek mogło być lepsze) Bezradność i bezbronność bohatera, którego jedyną "bronią" jest kamera. Do tego gęsty klimat, i być może straszenie jumpscareami, ale na tyle skuteczne, że można poczuć wzrost tętna. No i oczywiście ucieczka, która pompuje zawsze adrenalinę na maksa, zwłaszcza gdy nie wiemy gdzie się ukryć.

Nie doszedłem jeszcze nazbyt daleko, ale już teraz grę mogę polecić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy outlast niestety dość szybko mnie znudził, ale czemu by nie dać szansy drugiemu. Jeśli zasłuży.

Podoba mi się motyw chowania się pod wodą.

Co na razie mnie zastanawia (irytuje?) w tym trailerze:

-wodoodporna, domowa kamera,

-bohater nie biega, a ciągle dyszy jak maratończyk po zawodach,

-co to niby jest "60P" w prawym dolnym rogu?

Ogółem póki co nie wygląda ciekawie, raczej jak dodane motywy do pierwszej gry i wrzucone pole kukurydzy (i czemu nagle przeciwnicy mają latarki? Brzmi to momentami bardziej jak jakaś gra pseudo-szpiegowska (z resztą któryś z goniących woła nawet w pewnym momencie "someone is spying on us").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZygfrydQ 60P? Może chodziło im o 60 fps :D Wodoodporna bo muszą być jakieś uproszczenia. Co do dyszenia to w tym wypadku bohater zapewne nie skacze z radości, a umiera ze strachu. Lecz zgodzę się z tym, że to może irytować n dłuższą metę. Co do przeciwników, widocznie będą oni bardziej ludzcy, obstawiam, że jakiś kult/sekta albo kanibale. No na pewno nie mają pokojowych zamiarów, ale nie muszą być w 100% żywi/zdrowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy siak na razie bardziej to wygląda, jak gdyby dziennikarz włamał się na obszar mafii czy coś.

Co do kamery pod wodą - no właśnie lipa takie uproszczenie. Twórcy niby szli ciągle w pseudo-realsityczne smaczki, które miały nadać ciekawszego obrazu grze. Mogli tutaj dodać na przykład konieczność schowania kamery do woreczka foliowego, co by na graczu wymuszało dodatkową konieczność podejmowania szybkich decyzji typu "uciekać dalej, czy wpakować się do wody z nadzieją, że zdążę schować kamerę zanim mnie dogonią" albo chociaż żeby schowanie się w wodzie dezaktywowało kamerę na jakiś czas. Albo jak muszą już zostawić taki motyw, że kamera jest wodoodporna, to niech chociaż przerobią model na taki, który to sugeruje.

Odnośnie 60P - ja wiem, że to pewnie powinno oznaczać FPS. Ale czy gdziekolwiek takie oznaczenie jest używane czy twórcy 'na pałę' wrzucili byle co? Jeśli to drugie, świadczy to o swego rodzaju niedokładnym podejściu do szczegółów, a kto wie, jak to się może odbić na dalszych elementach rozgrywki... Czasami właśnie niedopracowane szczegóły mogą zepsuć całe wrażenie z potencjalnie dobrej gry (ja tak miałem na przykład z Deadfall Adventures)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasada sequeli mówi, że jak pierwsza część odnosi sukces, to druga nie koniecznie musi jak poprzedniczka, a przeważnie stara sie być gorsza. Mam nadzieję, że w tym wypadku twórcy jednak doszlifują elementy gry (między innymi to co sam sugerujesz). Poczekamy i zapewne usłyszymy więcej informacji. Na razie pozostaje nam czekać na więcej informacji i mieć nadzieję.l

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...