Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Książki ogólnie

Polecane posty

31-100

Nigdy nie liczyłem ile czytam książek rocznie, ale powyżej 100 tego chyba nie będzie. Może w przyszłym roku zrobię sobię listę i zobaczę 8) Zakres odpowiedzi nieco duży, ale wydaje mi się, że bliżej 100 mam niż 31 :wink: Może około 70... Kto to wie. Zresztą - nie ilość, a jakość sie liczy, o :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31-100

Też nigdy nie liczyłem specjalnie ile to książek się pochłania w ciągu roku, ale myślę, że ta odpowiedź odzwierciedla stan rzeczywisty. W tym roku, jako że miałem maturę to pierwsze pół rok nie wygląda imponująco. Będzie pewnie tego coś koło 20 książek. Jednak teraz mam długie wakacje, więc stan powinien zostać w krótkim czasie zwielokrotniony. Pod koniec wakacji powinno być już z 50-60 książek. Potem sobaczy się jaka będzie jesień. Jednak nie przewiduje, aby było tego więcej niż 100 książek. Ale należy się cieszyć, że na forum ludzie czytają. Zawyżamy średnią kilkunastokrotnie. Pzreciętny dorosły Polak czyta (lub raczej nie czyta) jedną książkę rocznie. W nas przyszłość tego narodu. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja tylko 6-10 zaznaczyłem, chociaż pewnie więceje będzie. Dawniej to owszem, było z 50, no ale czasy się zmieniają, wtedy kompa nie miałem :wink: .

Ja miałem zamiar przeczytać, ale jak mi wszystko opowiedziano w mediach, to straciło trochę to sens...

>>>Czy ja wiem? Przecież to właśnie film (i ogólne zamieszanie w mediach) skłoniło wiele osób do przeczytania "Władcy Pierścieni". Oczywiście "Kod.." nie jest nawet w połowie tak dobrą książką, co nie zmienia faktu, że warto ją przeczytac.

No cieżko mi to ocenić, bo pierwszy raz czytałem "Władcę..." 16 lat temu i raczej wolałem żeby film ni epowstał, bo za dużo osób posiądzie wiedzę na temat tej krainy, jaką jest Śródziemie :wink: . Poza tym, "Kod" 2 lata temu przez cały rok był na 1 miejscu w sprzedaży w Polsce, w zesłym już zaczał spadać, raczej inne ksiażki Browna bywały wyżej. Teraz trochę wraca, ale jak byłem 2 dni temu w Empiku, to był "tylko" na drugim. Pewnie jeszcze sporo osób go kupi, no ale jakąś tam pojemność rynek ma i przez te 2 lata na pewno mocno się nasycił, teraz pewnie sprzeda się mniej niż wcześniej.

W dodatku jak przeczytałem sobie taką "rekloamówkę", około 20 stron, doszedłem do wniosku, że albo to wina słabego tłumacza, albo ta książka jest strasznie słaba. Język jej jest po prostu tragiczny, typowo dla nastolatków lektura, słabsza od "Pana Samochodzika i templariuszy".

>>>No a jakim językiem ma byc pisana tego typu książka...Poza tym sprzeczałbym się z tym, czy to jest typowo dla nastolatków. Po pierwsze: osoby w moim wieku nie czytają zbyt dużo książek, jeśli w ogóle jakieś. Po drugie: spotkałem się gdzieś nawet z opiniami, że Brown pisze książki typu "Harry Potter" dla dorosłych Razz

No dobra, to określenie też jest OK. Poza tym zawsze sądziłem, że młodzież ma wiecej czasu na ksiazki niż dorośli, więc... (zresztą widzę po sobie).

O poziomie zagadek lepiej nie mówić. Patrzę - o, pismo lustrzane. Czytam tekst książki, znajdujący się obok - wielkie autorytety od szyfrów zastanawiają się, co to za język, i ogólnie debatują nie wiadomo ile. Pusty śmiech...

>>>Akurat pismo lustrzane to było chyba w "Aniołach.." chociaż może mnie pamięc myli Smile Może zagadki nie są najwyższych lotów, ale zwroty akcji są jak dla mnie doskonałe.

No ja "Aniołów..." ni widziałem, więc mała szansa. Poza tym Leonardo był znany z tego, że potrafił pisać jednocześnie oboma rękami, w tym jedna z nich pisała lustrzanie (pewnie prawa, bo był leworęczny, ja też jestem leworęczny i jak próbuje pisać prawą, to jakoś automatycznie chętniej mi się pisze lustrzanie 8) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 - 100

Dokładnie nie wiem, ile, ale coś koło 70 - 80 będzie. Poza tym nie chodzi mi o szpan w rodzaju ilości przeczytanych ksiązęk, a raczej o dokładne zagłębienie się w lekturę i wyczucie klimatu. A czytam bardzo rózne książki - Pratchett na czele, King, Lumley (Nekrosokop rulz), Tolkiena, bo to klasyka, nieco Sapkowskiego, Pilipuka, a właściwie wszystko, co wydaje się warte przeczytania. Bo książki to faaaajna sprawa, koleś. ;) (po Ostatnim kontynencie jestem)

No ja tylko 6-10 zaznaczyłem, chociaż pewnie więceje będzie. Dawniej to owszem, było z 50, no ale czasy się zmieniają, wtedy kompa nie miałem

Hmm, u mnie jakby na odwrót. Od kiedy mam neta, odwiedzam różnorakie fora i serwisy o książkach, żeby zobaczyć, jakie książki warte są przeczytania. I to że mam kompa zupełnie nie koliduje z czytaniem, czasami można robić nawet i to i to, a najlepiej sobie po prostu czas dobrze podzielić, a nie tylko przy kompie sterczeć. To właśnie na jednym forum ludzie zarazili mnie Kingiem, za co dzięki im wielkie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam od 11 do 30... ale znacznie bliżej 30... lubię czytać książki, ale mam bardzo wolne tempo czytania... stąd też zdarza mi się, że przeczytam ledwie 5 stron na dzień i muszę następnego dnia sięza to zabrać by nie zostać w tyle... zalezy też od nastroju... a że w ostatnim roku miałem głowę zaprzątniętą czym innym więc nie tęskniłem za książkami... pewnie w wakacje będzie więcej okazji do czytania ^^.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość raveno

Zdecydowanie "6-10", bo na więcej po prostu nie mam czasu, a szkoda, bo chciałbym czytać więcej :). Niestety rzadko kiedy zdarzy się książka, która wciągnie mnie na dobre, z tempem czytania jest różnie, głównie zależy to właśnie od "stanu wciągnienia"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 - 30

Ze zwróceniem ku tej drugiej liczbie :). W sumie to nigdy nie liczyłem ile konkretnie książek w danym roku przeczytałem, ale IMO dwadzieścia kilka to się zdąży pochłonąć. Ostatnio przybyło mi przeczytanych ze względu na zainteresowanie T. Pratchettem i jego Swiatem Dysku. Zabawne to, inteligentne i szybko się czyta. A że wydał wiele ksiażek to tym lepiej :). Co do ostatnio przeczytanej ksiazki to jest nią "Makbet", po ktrym zaraz obejrzałem film "Tron we krwi" Kurosawy. W sumie ksiazka nawet fajna w końcu to Szekspir :). Obecnie czytam przez wielu polecaną ksiązkę czyli "Pargraf 22" i jestem mile zaskocznoy lekturką. Zapewne coś do powiedzenia o ksiażce J. Hellera ma YOssarian :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja tylko 6-10 zaznaczyłem, chociaż pewnie więceje będzie. Dawniej to owszem, było z 50, no ale czasy się zmieniają, wtedy kompa nie miałem

Hmm, u mnie jakby na odwrót. Od kiedy mam neta, odwiedzam różnorakie fora i serwisy o książkach, żeby zobaczyć, jakie książki warte są przeczytania. I to że mam kompa zupełnie nie koliduje z czytaniem, czasami można robić nawet i to i to, a najlepiej sobie po prostu czas dobrze podzielić, a nie tylko przy kompie sterczeć. To właśnie na jednym forum ludzie zarazili mnie Kingiem, za co dzięki im wielkie.

No to nawet już nie chodzo o to, że przed kompem stercze, ale o to, że więcej czytam ksiazek naukowych, czy innych, z któych się uczę i juz mi się nie chce później czegoś dla rozrywki. Ostatnio nawet nie miałem okazji żeby znowu "Włądcę pieścieni" znowu przeczytać, niedobrze bo od ostatniego razu już ponad 4 lata minęły, a dawniej co 3 czytałęm :cry: . A poza tym, to rzadko kiedy coś nowego kupię, większosc rzeczy co jest w domu przeczytałem, a nawet jak nie, to rzadko w domu bywam odkąd na studiach jestem i stąd pewnie ten spadek. Najwięcej w wakacje czytam.

Ale jak już znajdę jakąś ksiazke to 1-2, max. 3 dni ją czytam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11-30

Choć bliżej drugiej liczby. Średnio powinno wypaść dwie ksiażki na miecha, czego żałuję, bo chętnie bym czytał 1 na tydzień. Ale coż począć, gdy nauka człowieka goni i codziennie czyta się gazety ;).

Obecnie czytam przez wielu polecaną ksiązkę czyli "Pargraf 22" i jestem mile zaskocznoy lekturką. Zapewne coś do powiedzenia o ksiażce J. Hellera ma YOssarian .

Też musze nadrobić zaległości i w przyszłym tygodniu wybiorę sie do Empiku. Zresztą próbę generalną zrobiłem dziś. Rozsiadłem się wygodnie na podłodze, oparłem o półkę i zająłem się lekturą :). Przeczytałem pierwszy rozdział i jak na poczatek jestem zachwycony. Dowcip w moim guście i klimat czuć od pierwszej strony :).

Szkoda tylko, że dostepne jest wydanie kieszonkowe. Nie, żebym zwracał uwagę na wygląd ksiażki, ale po prostu wolałbym kupić ciut większą wersje, tego samego wydawnistwa po cenie nieznacznie wyższej, ale za to ze sporo większą czcionką :P.

Ale w sumie to mała różnica i pewnie wezmę kiszonkowe ;).

Obecnie za to czytam "Szpiegów Gideona". Świetna książka na temat Mossadu. Mimo, że jest pozycją historyczną jest napisana świetnym językiem i wciaga niczym najlepsza powieść szpiegowska.

Każdemu kto interesuje sie wywiadem polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31-100 8)

Przynajmniej taką mam nadzieję, ponieważ odbiera mi się cudowną możliwość czytania lektur... przynajmniej aż do wakacji(kiedy będę musiała to wszystko nadrobić) :?

Swoją drogą, najszybciej zawsze czytałam zbiory opowiadań - wiadomo, książka zwykle ma od 10-30 rozdziałów, a czasami nie zawsze jeden chce się nawet przeczytać w ciągu dnia(nie ma czasu, a każdy ma kilkanaście- kilkadziesiąt stron), a opowiadania? Zwykle się od razu czyta jedno(no bo przecież krótciutkie takie, kilka, może kilkanaście stron), po zakończeniu widzi się tytuł kolejnego("Dziecizna? Wiara naszych ojców?ciekawe, o czym to...?"), i czyta się tylko pierwszy akapit, żeby nastawić się na następny dzień, co będzie dalej... a i tak kończy się to zwykle prędkością 1/4. tomiku na dobę :P

Ostatnio zajmuję się na zmianę książką pt. "Chrzest Polski"(z zamiłowania) i zbiorem opowiadań H.P. Lovecrafta "Coś na progu" - po książki H.P. Lovecrafta sięgnęłam bardziej z zaciekawienia i chęci douczenia się trochę(bo nigdy nie wiadomo, kiedy trafi się sesja Zewu Cthulhu), niż z chęci przeżycia czegoś przerażającego... i dobrze, ponieważ srodze bym się zawiodła :] Są co najwyżej 'interesujące', nie wywołują szybszego bicia serca ani strachu przed wstaniem i wyłączeniem światła - do tej pory najbardziej podobały mi się 'Piekielna ilustracja' i 'w Grobowcu'(zakończenie! :> ), ponieważ w nich aż tak nie razi kilkanaście bluźnierczych i złowieszczych przymiotników i porównań, które budują przynajmniej 90% całego tekstu :) Oczywiście, mogę się mylić, i H.P. Lovecraft był mrocznym i posępnym mistrzem grozy, ale czego się spodziewać po osobie, która zasnęła na Siedem? :P Mimo wszystko jednak chętnie przeczytam więcej jego książek, aby przekonać się, czy i (w razie czego) jak bardzo się mylę :]

Jedna wskazówka dla tych, którzy chcieliby sięgnąć po książki w.w. autora - odradzam wam wcześniejsze czytanie opowiadania "Kufelka Starego Shogotta"('Dym i Lustra', Neil Gaiman), ponieważ każde zauważenie słów takich jak 'posępny', 'bluźnierczy', 'kabłąkowaty' wywoła u was spazmy śmiechu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31-100

Ściślej jakieś 60+ ,bo jakieś 50 parę tytułów znalezione w bibliotece szkolnej. (od września ) Po tym jak dorwałem Pratchetta statystyki poszły w górę :P

Aktualnie zaczynam Ojca chrestnego - Mario Puzo ,już jakiś czas próbowałem się za to zabrać ,ale nie było okazji. Teraz nauka wychamowuje więc na brak czasu na czytanie niebęde narzekał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno policzyć ile tak naprawde czytam, raczej dość dużo, dlatego zaznaczyłem 31-100 ale sądze że będe miał pewnie coś w połowie, warto zaznaczyć że w mojej niewielkiej miekscowości cienko z bibliotekami, a i te nieposiadają wielkiego wyboru. Książki które mnie ciekawią czyli s-f horrory i fantasy najczęściej pożyczam od kumpli z innych miast.

(no dobra nie mieszkam na jakimś zadupiu, bo to ponad 40 000 mieszkańców, ale o dobrą książkę pokroju Tolkiena czy Sapkowskiego naprawde trudno.... :/)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31-100

A chciałoby się więcej, chciało... Zazwyczaj obecność interesującej książki w mej bliskości permanentnie paraliżuje mi plany na wszystko oprócz jedzenia. Wszak przy jedzeniu czytać można :twisted: Więc nie chcę nawet myśleć, jak wyglądałoby moje życie, moje oceny i ja sam - wiecie, brak światła słonecznego - gdybym czytał tyle, ile bym chciał... A tak to liczba bliska stuweczce zapewnia optymalne parametry życiowe. Przeraża mnie tylko pierwsza odpowiedź ankiety, czyli "Ani jednej". Zgroza! W jakich czasach przyszło nam żyć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w małej mieścinie, a w mojej bibliotece nie ma zbyt dużo dobrych książek, a poza tym do mnie trafiają tylko książki fantastyczne. ;) W tym roku ukończyłem 4 książki, a mianowicie Profanację, Hobbita, Siewcę Wiatru i Hamleta. Teraz przerabiam Władcę Pierścieni (film już obejrzałem....) i jestem na 422 stronie.... Dojdę do końca na 100%, bo książka jest cholernie dobra. ;)

Chciałbym się pochwalić większą ilością przeczytanych ksiągów, ale niestety nie mogę, oczywiście, nie przez to, że mi się nie chce. W tym roku może będzie więcej jak 5, ale zaznaczyłem odpowiedź 3-5. 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczyłem 31-100 i w sumie pojecie nie mam, do której liczby mi bliżej. Wiem tylko, że o ile w roku szkolnym nieco się rozleniwiłem, to teraz nadrabiam zaległości :P Wczoraj przemieliłem jakieś 200 stron wywiadu-rzeki Stanisława Beresia z Andrzejem Sapkowskim, dzis skończyłem i zabrałem się za 6. tom 'Mrocznej Wieży" Kinga i mam już za sobą 150 stron. Potem tom siódmy, a jak i to mi się skończy, to planuję przeczytać wreszcie "Diunę" Herberta, bo zalega na półce już od dłuzszego czasu...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz czytam szczerze kolo 10, ale lektury mnie dobijaja i skutecznie odbieraja chec na cokolwiek innego. Poza tym nie mam wiele czasu, bo trace ksiazke kosztem kompa. Przykre tym bardziej ze mam nawet ochote czasem cos przeczytac, tylko ze gdy siegam po jakis ciekawy tytul to widze tych "CHlopow" zerkajacyh spodełba, a tego nie trawie. To juz chyba tylko "nad niemnem" bylo gorsze.

Na pewno lepszy czas jak zwykle przyjdzie na wakacje, bo to wtedy nabijam najwiecej mozliwie tytulow. Teraz bedzie pewnie kilka z wlasnego przymusu, bo za rok matura tyle ze temat sobie przyjemny wybralem i bede mogl poczytac i zdawac z tego co lubie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie zyskałem nowego ulubieńca, a jest nim Feliks W. Kres. Planowałem kilka razy sięgnąć po jego książki, gdyż słyszałem dobre opinie, ale dopiero teraz mam okazję czytać. Czytam właśnie ( jestem pod koniec ) 'Piekło i Szpadę' i już wiem, że z resztą jego twórczości też spróbuję się zaznajomić. Samo 'Piekło...' to dark fantasy w bardzo dobrym wydaniu. Mroczne, z ciężką atmosferą i zawiesistym klimatem. Bohaterowie z krwi i kości - bardzo często zniszczeni przez życie i zdragę, trzymają się resztek swego honoru. Często pozbawieni zupełnie nadziei i szans... Nie doczytałem jeszcze do końca, więc końcowej oceny niby nie mogę wystawić, ale nie sądzę by coś miało zepsuć efekt. Bardzo dobra książka. Polecam gorąco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policzyłem na palcach jednej ręki, drugiej ręki, trzeciej... W każdym razie wyszło mi ponad 100. Niestety, ostatnio mało czytam nowych książek. Czytanie czegoś po raz pierwszy wymaga o wiele większego skupienia. W przypadku przerwy w lekturze, o wiele łatwiej łapie się wątek książki, którą przeczytało się już wiele razy. Z nowymi jest ciężko. A ja często muszę przerywać czytanie. Dlatego w ciągu jednej nocy jestem w stanie przeczytać 2-3 „stare” pozycje, a z jedną nowością mam problem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja aktualnie czytam "Wojowników Nocy" Mastertona i muszę przyznać, że ta książka - so far - trzyma poziom. Chyba po raz pierwszy też bałem się podczas lektury :).

Poza tym te naturalistyczne wręcz opisy w niektórych momentach są naprawdę ohydne i sprawiają, że żołądek podchodzi mi do gardła 8)

Keep it up 8)

Chciałbym również poprosić miłośników tego typu książek o radę. Które horrory - wybierając z dorobku Kinga, Mastertona, Lovecrafta i Pattersona - polecilibyście raczkującemu miłośnikowi trve grozy? :)

Osobiście zastanawiam się nad "Miasteczkiem Salem" i "TO!", ale jeśli są jakieś inne pozycje w tym typie, na które warto zwrócić uwagę, to chętnie posłucham rady bardziej doświadczonych ode mnie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Ja 'bezpiecznie' i skromnie zaznaczyłem 11-30, choć nie jestem dokladnej liczby podać w stanie, z pamięcią u mnie krucho :P... Fakt faktem, że ostatnio rating mi nieco spadł ;/. Trzeba przejść się do biblioteki i obłożyć się kilkunastoma tomami ;].

Choć ostatnio nadrobiłem, od soboty 'mieląc' 2 pozycje - lekkie bo lekkie i krótkie bo krótkie, ale zawsze ;]. A były to "Autostopem przez galaktykę" Douglasa Adamsa

i "Błękitna pustka" Jeffery'ego Deavera.

Pierwszy tytuł zapewne choćby ze słyszenia więksozści znany, byl w zeszłym roku jej ekranizacja (choć fabuła była... bardziej rozbudowana, niż powieści, może scenarzyści opierali się na kolejnych częściach cyklu, a może sami wymyslali? nie wiem...). Niezłe comic s-f, czyta się przyjemnie, a miłośnicy brytyjskiego humoru bedą usatysfakcjonowani. Wadą ksiażki jest jej znikoma długość i... w gruncie rzeczy mało rozbudowana i niezbyt intrygująca fabuła. Cóż, Douglas Adams Pratchettem mimo optymistycznych tekstów z okładki nie był, ale przecyztac warto, w sam raz na weekendową lekturę...

Druga powieść to thriller autora m.in. "Kolekcjonera Kości". Ksiażka podejmuje przewałkowany już w kilku(nastu) hollywoodzkich filmach motyw pojedynku hakerów. "Ten dobry", niejaki Wyatt Gillette, oczywiście by pomóc policji zostaje 'wypożyczony' z więzienia; 'ten zły', kryjący się (choć dla czytelnika - niedługo) pod nickiem Phate, wykorzystuje swe niesamowite zdolności koderskie i socjotechniczne w swoistej grze, której celem jest uzyskanie dostepu do jak najlepiej strzeżonej osoby na tyle blisko, by móc ją zabić pchnięciem noża w serce...

Mimo tej dość stereotypowej podstawy fabularnej historia rozwija się ciekawie, poruszając m.in. kwestię rozróżniania rzeczywistości od świata maszyn (tytułowej 'błekitnej pustki') jak i stwarzania pozorów 'normalnego' życia. No i podkreślenie faktu, że wybitny haker to nie tylko nadzwyczajny programista, ale też wspaniały socjotechnik i taktyk.

Akcja jest wartka, sporo w niej zwrotów akcji, np. kilka razy zmieniała się moja opinia co do osoby wtyki w ścigającym mordercę zespole, a i tak ostatecznie mnie zaskoczyła.... Choć opisane hakerskie metody 'pracy' są może czasem 'hollywoodzkie' (proste odpalenie stosownego programu itd), to dla mnie - nienajgorzej myślę znajacego mechanizmy Sieci, (choć za hakera się oczywiście nie mam) - wyglądało to dość wiarygodnie i w ogóle nie przeszkadzało w lekturze.

Ogólnie - nic, co wstrząsałoby moim światopoglądem, ale bardzo przyzwoita książka, znakomita dla fanów komputerów i sensacyjnych fabuł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiś zaznaczył 11-30 z zapatrzeniem na około 25. Czemu tak mało? Mam często "za dużo czasu" i rozkojarzenie, utrudniające czytanie więcej. Dużo publikacji zaś czytam przy komputerze, oczywiście nie mówię tu o dziesiątkach for, newsach itd. Prędzej - rozległe artykuły w encyklopediach, artykuły specjalistyczne, ciekawe publikacje i tego rodzaju tam cuda. Mam jeszcze jedną wadę - nie potrafię czytać książek w dzień (wtedy gdy jest jasno), za to często kiedy zaczynam "łóżkowe czytanie", nawet w nieznanym mi momencie "tracę film" i budzę się rano ze stroną przyklejoną do buzi. Staram się to ćwiczyć i stale zwięszkać ilość czytanych książek, jednak nie zawsze mi to wychodzi.

Staram się :)

Ps. aktualnie czytam (wczoraj zacząłem) "Księżniczkę" Andrzeja Pilpiuka.

Bzz bzz

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na oko 31-100, najprawdopodobniej gdzieś w połowie tego przedziału. Mój styl czytania książek jest co najmniej dziwny, gdyż wykres ilościowy wygląda jak sinusoida :) Gdy najdzie mnie ochota, to potrafię pożerać książki niczym goci koty, a potem nagle trafia się dołek i przez tydzień-dwa nie mogę patrzeć na słowo pisane.

W tej chwili czytam tom 1. "Uczty dla wron" Martina. Sorka, nie wytrzymałem (dranie w empiku wyłożyli je tak, że zaraz na wejściu można się potknąć i przewrócić o stosy Cieni Śmierci).

Jedno jest pewne: ten facet na chwilę obecną usadza w miejscu wszystkich znanych mi autorów fantasy. Rzadko się to zdarza, ale żałuję, że książka ma 'jedynie' 500 stron - w efekcie czego dawkuję sobie dziennie dwa-trzy rozdziały, by przyjemności starczyło na dłużej :) Ale to trudne, bo tzw. 'just one more chapter factor' kicks in. :) Jak na 5. część będziemy czekać kolejne 5 lat, to ja zbieram na samolot, biorę plastikowy widelec i lecę to przedyskutować z autorem :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...