Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

Forumowa Gala Urodzinowa

Polecane posty

Wszedłem tylnym wejściem, aby uniknąć tłumów, które jak podejrzewam kłębią się od frontu. Sprawdzam wszystko... wyżerka, nagłośnienie, dekoracje... Cóż, chyba trzeba będzie jeszcze chwilę popracować. Uruchomiłem tablicę świetlną przed wejściem i umieściłem na niej napis:

Zaczynamy za kilka-kilkanaście minut ludziska

"Fajnie", pomyślałem, "Jedzenie stygnie, DJ nie daje znaku życia i najwyraźniej zostałem wrobiony w prowadzenie tego samotnie. A obiecywali fajną laskę w wieczorowej kreacji..." - spojrzałem na własny strój. Nie mogło zabraknąć futrzanych stringów barbarzyńcy ani wielkiego miecza na plecach, ale jako, że dziś prowadzę Galę więc pod to założyłem zielono-niebieski garnitur. Powinno być dość poważnie.

"No cóż, 20 się zbliża... gdzie ja mam klucze?"

Przegrzebałem wszystkie kieszenie, po czym przypomniałem sobie, że w tym nowoczesnym lokalu drzwi otwiera się guzikiem. Wprowadziłem studwudziestosiedmioznakowy kod dostępu i po chwili drzwi szczęknęły i zaczęły się otwierać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadam dzikim pędem do sali i zajmuję miejsce przy barze. Poprzednie forumowe gale nauczyły mnie, że jedzenie szybko stygnie (a przede wszystkim szybko znika) i należy pilnować swojego rachunku, gdyż barmani lubią doliczać do nich kilkuset procentowe napiwki. Siadam i zamawiam Kubusia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ tłum, szepcę cicho, coby ludziska nie pomyśleli "prostak". Również siadam, z gracją, po cichu, po chwili zamawiam szklankę wody i przystawkę z łososia. W oddali słychać rozmowy...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zwracając uwagi na otwarte drzwi ani motłoch przed wejściem, gdzieś z nieba spadły dwa kuliste przedmioty. Otrzepały się nawzajem z ziemi (walnęły prosto w doniczkę z kwiatami pani Basi z trzeciego piętra) i, przepychając się, rozpoczęły żmudny proces drążenia w szybie dziury. Przy krzykach typu "ja pierwszy" "odwal się", zaczęły mocniej uderzać w brzydkie okno z plastiku. W końcu dwie kulki wleciały na salę, która zaczynała się zapełniać. Cichcem dotarły pod samą scenę i zaczęły krążyć dookoła głowy prowadzącego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ledwo wszedłem a tu mnóstwo fleshy, wszyscy proszą o autografy.... A tu nagle takie: "To nieee teeen"

I wszyscy się rozchodzą. Nie wiem o co chodzi, ale przyuważyłem żarcie :]

Podbiegłem do stołu, rozejrzałem się - paru ochroniarzy (modów) stoi dumnie trzymając się za krocze.

Toż to chaos istny jest.

Zacząłem szukać znajomków :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... W końcu jak mogłem przewidzieć, że bar jest tak łatwopalny? Ulatniam się powoli czując swąd spalenizny i widząc czerniejące krzesło barowe, oby tylko barman się nie zajął. Siadam przy wejściu, gdzie mam świetny widok na to kto wchodzi na salę (i z czym), a kto z niej wychodzi i co wynosi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzę z mieszkania...kluczyki?Są.Komórka?Jest.Wszystko w domu powyłączane?Chyba tak...

Jadę z nieprawdopodobną prędkością 40 km/h i dojeżdżam na galę...O matko ale duża...Otwieram drzwi i moim oczom ukazuje się niesamowity widok...ładnie tu :] I bar i bufet :cheesy: i parkiet i stanowisko DJ [narazie niekogo tam nie widzę].Zamawiam wysokoprocentowe Piccolo [szaleję :cheesy:] i siadam sobie wygodnie.A tak wogóle to dobry wieczór,pozostali uczestnicy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- LEEEEJDIIIIIZZZ EEEND ŻENTELMEEEEN! - wychodzę na główną scenę w towarzystwie... ciszy. Kurcze... Khem... - Witam wszystkich zgromadzonych na oficjalnej imprezie z okazji urodzin naszego forum! Co prawda impreza z przyczyn technicznych nieco się opóźniła, ale zawsze jest dobry czas by wypić (Kubusia) za zdrowie FA! Po lewej są przekąski oraz bar z napojami, po prawej parkiet do tańczenia. Niestety zamówiony DJ nie daje znaku życia więc muzykę musicie dostarczyć we własnym zakresie.

Tak, co ja jeszcze miałem...

- Dziś przede wszystkim ogłoszenie wyników wszystkich konkursów, które zorganizowaliśmy w ramach tegorocznych urodzin! Zanim jednak przejdziemy do najbardziej emocjonującej części wieczoru zapraszam do jedzenia, picia i zabawy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pomieszczenia wpada eleganckim, stonowanym krokiem DJ z czupryną afro, którą nieudolnie próbował skrywać fioletowy kapelusz alfonsa oraz bajerancki ciuch na styl hawajski.

- Yoł, jak się macie ludziska? W dobrym tonie jest się spóźnić nim impreza się rozkręci i dać sygnał do solidnego p... - w tym momencie z jakiegoś kąta sali wyleciała ostownica z wielkim krzykiem: "NOOOOO!". DJ ledwo jej uniknął przeskakując za swoje stanowisko z kontrolkami, mikserami i cholera wie czym jeszcze. - Na dobry początek co by się rozgrzać... I raz, dwa, trzy, roznosimy to miejsce!

In this context, there's no disrespect,

so, when I bust my rhyme, you break your necks.

We got five minutes for us to disconnect,

from all intellect collect the rhythm effect.

Obstacles are inefficient, follow

your intuition, free your inner soul and break away from tradition.

Coz when we beat out, girl it's pullin without.

You wouldn't believe how we wow shit out.

Burn it till it's burned out.

Turn it till it's turned out.

Act up from north, west, east, south.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedne z drzwi otwierają się z solidnym łupnięciem i staje brązowa bestia z wielkimi pazurami. Dwa grzmoty kumulują atmosferę, aż na chwilę światła przygasły. Gdy znowu zajaśniało, okazało się, że prócz czerwonego stroju, charakterystycznego nakrycia głowy i obuchu za pasem, bestia ma jeszcze literę "R" na ramieniu i kostuchę na dłoni.

"Nikt nie spodziewał się... mnie? Aj!"

Stąpam do baru i łapię barmana.

"Czarne frugo w białym kuflu."

Widzę paru znajomych... w ręku jednego z nich mięso...

"Bezbożniku, nie je się mięsa w pią... A nie, zaraz, dzisiaj sobota. Hmpf... Masz szczęście, lochy już zamknięte!"

Opieram się o bar... Sporo ich...

Łyk za łykiem, frugo niknie, ale stale uzupełnianym jest!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wejściu łapię pierwszego lepszego kelnera i zamawiam wodę. Z zazdrością patrzę na obżerających się gości, gdyż sam jestem na diecie. No i gdzie jest ta woda? - myślę, gdy długo nie widać kelnera. No, nareszcie! Zaraz, a to niby czemu nie mogę płacić carskimi rublami?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzę spokojnym krokiem do sali i siadam po boku z daleka od zgiełku. Dobry widok, kelnerka w zasięgu ręki, czyli wszystko czego potrzeba. Jeśli ktoś zechce się dosiąść to proszę bardzo. Zamawiam ,,wstrząśnięte nie mieszane" byle szybko, bo jak ktoś się dorwie do baru to zwykle wszystko znika w dziesięć minut po rozpoczęciu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulki podlatują do stanowiska DJa i próbują się podłączyć do konsoli. Jedna nuci Let's get it started, a druga tłumaczy Djowi, że ta dziurka po prawej to taki wzmacniacz, że szyby pójdą.

W międzyczasie dwie kolejne kulki lądują na podwórku. Wszyscy są?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzę na wielki transparent z napisem "8. urodziny Forum Actionum" i nie mogę uwierzyć. Osiem lat? Niemal jedną trzecią życia spędziłem moderując to forum?! Z wrażenia aż przysiadam na niezwykle wygodnym fotelu, dostępnym oczywiście tylko dla moderatorów - wszak na Forum Actionum wszyscy są równi!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Reshiiiiii!!!

Jakiś biały cień pojawia się na niebie przed budynkiem, w którym ma się odbyć gala i na placu ląduje wielki pokemon. Z jego grzbietu zeskakuje młoda, czarnowłosa dziewczyna ubrana w ciemnoniebieskie jeansy i czarną bluzę.

-Wracaj, Reshiram!

Pokemon posłusznie wraca do pokeballa, który po chwili znika gdzieś w jej kieszeniach, a ona sama wchodzi do budowli.

Kiedy pojawia się w drzwiach parę osób ogląda się na nią. Niektórzy o niej słyszeli, ale chyba po raz pierwszy w historii gal zdarzyło się, by Dracia zaszczyciła którąś z nich.

Dziewczyna rozgląda się dookoła, a potem idzie w stronę krzeseł. Wybiera sobie jedno z miejsc w pierwszym rzędzie, a potem wlepia oczy w prowadzącego. I uśmiecha się ciut wrednie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Dochodzę cichcem do drzwi lokalu, taszcząc transparent, który z poprzedniej imprezy nieopatrznie zwinął mój smok. Rozglądam się po parkingu, ale niestety nie widać nikgo, kogo by można wrobić. Cóż, wchodzę do lokalu, przechodzę niezauważony pod scenę i tam w rogu zostawiam zwinięty transparent. Po czym podchodzę do baru, a tam niespodzianka. Nie wiedziałem, że barmanem jest Ignus, tylko czemu do diabła on tak szaleje i woła pomocy? No nic, jaki iż Ignus zbyt uczynny nie było, to obsłużyłem się sam biorąc szklanicę z sokiem pomarańczowym. Popijając sok, zająłem swoje miejsce w pierwszym rzędzie.*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się, wbiegam na salę zabaw. Rozglądam się dookoła - wszędzie widać znajome twarze. To już 8 lat, i my możemy być tego cząstką... To wszystko jest niesamowite. Biore swoją Colę, i zajmuję wygodne miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...