Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

"Super 8" (2011), Steven Spielberg & JJ Abrams

Polecane posty

super8movieposter.jpg

SUPER 8

Idąc za oficjalnymi źródłami, bo z obecnym poziomem informacji nt. fabuły ciężko powiedzieć coś nie odtwórczego: W 1970 roku armia amerykańska zamyka część bazy w Strefie 51. Składowane tam "rzeczy" miały zostać przewiezione do tajnej lokalizacji w Ohio... jak można się spodziewać, sprawy nie poszły tak gładko jak zakładali oficjele ;]

Kosmici (?) + JJ Abrams + Spielberg = obstawiam, że to nie może się nie udać ;D Liczę na naprawdę solidną produkcję z ciekawym klimatem a przede wszystkim bez odkrycia tożsamości tego dziwnego pakunku z pociągu, który zdaje się nie z tej Ziemi ;] Niech film trzyma klimat, ma dobry podkład muzyczny i grę aktorską (a nie samą obsadę), niezłą fabułę (nie musi być zaraz Bóg jeden wie jak rozbudowana) a wybiorę się na to do kina... a zresztą jak dla mnie to te dwa nazwiska są pewnym gwarantem jakości. Również czekacie na ten film? :)

[EDIT] Dałem link z ImageShacka, teraz powinno być OK.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że fabuła nie będzie jakaś odkrywcza. Stawiam na typową przygodę, gdzie dzieciak w jakiś sposób splecie swój los z kosmitą/potworem/mutantem itp. Po czym będzie musiał go ukrywać, uciekać, ukrywać, uciekać a na końcu pożegnać jak dobrego przyjaciela :) Standardowy schemat, jednak mi osobiście odpowiada. Ponieważ uwielbiam tego typu przygodowe bajki, czekam na ten film niecierpliwe. Zobaczymy co zaserwują nam J.J. Abrams i Steven Spielberg.

Ktoś już kiedyś napisał: E.T. urósł i wrócił. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż ja jednak będę sceptyczny bo doborowa obsada nie zawsze gwarantuje jakość filmu (świetny przykład to najnowszy Indiana Jones) tym bardziej w przypadku Spielberga który najlepsze lata ma za sobą. J.J Abrams też ostatnio nic nadzwyczajnego nie nakręcił. Dobra Star Trek był naprawdę dobry ale tutaj mamy coś pokroju Cloverfield:Project Monster który miał świetną otoczkę i kampanię reklamową ale sam w sobie jakiś rewelacyjny nie był.

Ogólnie moim zdaniem to będzie powtórka z rozrywki.

Standardowy schemat, jednak mi osobiście odpowiada.

Ja właśnie jestem przeciwny takiemu nastawieniu. Dystrykt 9 - też o kosmitach, też w wielu momentach efekciarski, też z wielkim rozmachem nakręcony a nie miał standardowego schematu i nie kończył się w konwencjonalny sposób. Ba! nawet nie był realizowany w Stanach co już jest ewenementem. Najbardziej niezwykłe jest też to że film tego formatu skłonił wielu wychodzących z kina ludzi do refleksji nad naszym gatunkiem i się rozpoczęły dyskusje na forach co jest naprawdę niespotykane w przypadku sensacyjnego kina SF. Więc dlaczego nie wymagać tego od innych produkcji tym bardziej od tak doświadczonych i zasobnych w kasę ludzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie jestem przeciwny takiemu nastawieniu.

Myślę że nie tędy droga. Inaczej należałoby zapytać się, po co w ogóle filmy typu "E.T.", "Bliskie spotkania 3-go stopnia", "King Kong" itp. To że wiele już tego typu produkcji powstało nie oznacza, iż nie mogą powstawać kolejne. Kino rozrywkowe oparte na znanych schematach, jeśli jest dobrze zrobione, także ma swoja wartość. Problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach stworzenie nawet dobrego, prostego filmu rozrywkowego wydaje się trudne. Powodem jest chyba to, że twórcy przestają być artystami i pozostają jedynie zwyczajnymi rzemieślnikami. Odwalę robotę, odbiorę wypłatę itd.

Na temat "Dystryktu 9" powiem tylko tyle, że nic nadzwyczajnego w nim nie odnalazłem. Nieskomplikowana fabuła, nietrudne przesłanie. Dobra produkcja.

Brakuje mi dzisiaj filmów prostych i niezwykle nastrojowych jakimi były starsze dzieła Spielberga, gdyż to co ostatnio oglądam to nie prostota, lecz prostactwo. Stąd też moje oczekiwania względem "Super 8". Jeśli się zawiodę, to trudno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie tędy droga. Inaczej należałoby zapytać się, po co w ogóle filmy typu "E.T.", "Bliskie spotkania 3-go stopnia", "King Kong" itp

No właśnie przywołujesz filmy które kiedyś były dobre z racji tego że były w jakiś sposób inne niż wszystkie. Natomiast zrobienie dzisiaj dobrego kina rozrywkowego jest może trudniejsze z racji fabuły ale tylko z tego powodu. Twórcy mają ogrom możliwości dzięki komputerom, szybkim rodzajom transportu dzięki czemu mogą kręcić gdzie chcą i technice dzięki czemu obraz i dźwięk przyprawiają widza o dreszcze. Jednak zapominają że wciąż podstawą filmu jest scenariusz. I nie ważne że jest to film sensacyjny, rozrywkowy który ma porywać akcją. W tym filmie wciąż dialogi muszą być z krwi i kości, a nie zlepek prostych słów przeplatanych przekleństwami dla pokazania jacy twardzi są bohaterowie. Sceny akcji mają być logicznym następstwem wydarzeń a nie samym w sobie celem że "kurde mam pomysł na strzelaninę na moście więc muszę wymyślić jakiś byle pretekst w fabule żeby to się odbyło". Wreszcie zawsze jest tak że nawet bardzo dobry film dostaje o 1-2 oczka niżej jeżeli ma słaby koniec bo widz pamięta to co było najpóźniej a nie to co działo się wcześniej. Więc koniec musi być zwieńczeniem filmu a nie jakimś ochłapem danym widzowi na pożegnanie typu "żyli długo i szczęśliwie".

Jeżeli nie podobał ci się Dystrykt 9 to wspomnę np. Batmana. Jak usłyszałem że robią film o nim pomyślałem "no tak Nolanowi chyba kasa się kończy" a jednak reżyser miał od początku do końca jakiś pomysł na film, wiedział dokąd zmierza i konsekwentnie realizował to krok po kroku. Dokładną odwrotnością jest wspomniany wcześniej Indiana Jones. Spotkali się Spielberg, Koep i Lucas, popili i zaczęli wymyślać kolejne sceny akcji (scena z Jeepami na bank powstawała po pijaku!) i potem bym konkurs na jako takie scalenie fabułą tego co wymyślili. Co powstało z tego każdy widział a kto nie widział ten nic nie stracił a może i zyskał (spokój ducha na przykład). W tym całym chaosie filmu kompletnie nie widać żeby coś było jakoś pierwotnie wymyślone od początku do końca tylko tak jakby na kolanie historia się opowiadała aby szybko aby do przodu aby były strzały i wybuchy. Nic więcej.

Oczywiście ty możesz mieć całkowicie inne zdanie i to szanuje ale jednak nie mogę znieść tego że widz sam sobie pozwala wciskać szmatławce. Bo w końcu zrobi się monopol na bylekajość jak w polskiej telewizji że mamy wybór między miernym (s)hit na sobotę albo jeszcze gorszą nędzę na Pols(zm)acie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Doman18

Mam wrażenie, iż starasz się zasugerować, że daję sobie wciskać szmatławce.

Zaznaczę po raz kolejny: proste kino oparte na schematach nie jest czymś niewłaściwym. Wszystko zależy od twórcy i ile w nim artysty a ile zwyczajnego rzemieślnika. Dobry reżyser, z prostego filmu potrafi stworzyć dzieło wywołujące emocje. Nieskomplikowany scenariusz, połączony ze świetnymi zdjęciami, dobrze dobraną muzyką i przyzwoitym aktorstwem mogą zespolić się w znakomity obraz! Jeden tylko warunek: wszystko to musi być dobrze wyważone.

Problemem w dzisiejszym kinie jest to, że albo w nim za dużo efektów specjalnych i akcji a za mało pozostałych elementów, albo twórca za bardzo skupia się na dobrym scenariuszu pomijając walory artystyczne.

Dobrze, że tyle wymagasz od kina. Wydaje mi się jednak, że nie należy odrzucać dzieł bardzo prostych, na rzecz usilnego zabłyśnięcia czymś nowym. Obydwa typy filmów mogą z powodzeniem istnieć obok siebie i w każdej z tych grup, ciągle mogą powstawać obrazy nie tylko bardzo dobre, ale i znakomite. "Super 8" rozbudza w niewielkim stopniu moje oczekiwania na dobrą produkcję.

Żeby była jasność skąd też takie moje oczekiwania względem tego filmu i dlaczego bronię prostoty, dodam jeszcze kilka zdań.

Ostatnio coraz bardziej nudzą mnie pozornie skomplikowane dzieła, traktujące niby to o ważnych sprawach, problemach egzystencjalnych, starające się sugerować szarość i nudę tego świata. Coraz bardziej przekonany jestem, że ludziom w dzisiejszych czasach potrzeba powrotu do prostych bajek, baśni, legend itp.

Najlepiej będzie jeśli przywołam tutaj słowa Chestertona. Dotyczą one książek, lecz idealnie pasują również do filmów:

"Główny problem w bajce polega na tym, co zrobi zdrowy, normalny człowiek w fantastycznym świecie. Główny problem w nowoczesnej powieści polega na tym, co zrobi umysłowo chory człowiek w nudnym świecie. W bajkach kosmos jest zwariowany, ale bohater roztropny. W nowoczesnej literaturze bohater jest już pomylony, zanim powieść się zaczęła, po czym cierpi straszliwie z powodu bezlitosnej zwyczajności i normalności kosmosu (...). Bohater jest dziwny, ale fabuła pospolita - och, i to jak pospolita! Nie do zniesienia, nie do wytrzymania pospolita".

Mimo obaw, czekam na "Super 8". Nie liczę na wiele, ale cóż... Zawiedziony ostatnio jestem zbyt często i zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Ileż radości więc sprawi mi pozytywne zaskoczenie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, iż starasz się zasugerować, że daję sobie wciskać szmatławce.

Nie ukrywam, odniosłem właśnie takie wrażenie. Ale po ostatnim poście zrozumiałem twój punkt widzenia i faktycznie masz rację. Najlepszy przykład jaki mi się nasuwa to Avatar - genialne zdjęcia, wspaniała muzyka, fantastyczny świat, pełen barw i ruchu. A wszystko okraszone bardzo prostą i już dawno oklepaną fabułą która mimo swojej prostoty była na tyle dobrze rozwinięta w scenariuszu że po wyjściu z kina byłem wniebowzięty. Dopiero w domu gdy na chłodno przemyślałem film to zauważyłem jak naiwna i banalna jest w rzeczywistości ta historia. Czego w sumie nie dostrzegłem na samym seansie i chyba o to chodzi prawda? Jedyne co mnie od razu drażniło to motyw z tym najgroźniejszym ptaszyskiem, bo od pierwszej wzmianki o nim wiedziałem że

bohater na bank go dosiądzie

Cóż, przekonałeś mnie. Co prawda nadal jestem mocno sceptycznie nastawiony na Super 8 ale trzymajmy kciuki. Pozdrawiam.

PS. Ale zaoftopowaliśmy :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia.

Pomimo tego, że "Super 8" wzbudził we mnie dość spore nadzieje, też jestem dość sceptycznie nastawiony.

W zwiastunach tyle naobiecują a potem cóż... jest jak zwykle. No nic, tak jak pisałeś trzymajmy kciuki a może... kto wie... :)

Również pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że film już wszedł do kin a nikt jeszcze go nie widział? Szkoda, bo naprawdę zacna to produkcja, niby bajka, ale ogląda się ją naprawdę świetnie i nie nudzi ani na moment ^_^ Co prawda mogę się zgodzić z tym, że to po prostu doroślejsza wersja E.T, która różni się odrobinę

gębą obcego oraz tym, że jest on odrobinę bardziej krwiożerczy

... wróć, jest jeszcze jedna rzecz czyli raczej mniejsza waga działań dzieciaków. Właściwie tutaj

statek obcy zrobił sam a oni tylko "przekonali" go, żeby nie robił przy okazji morderczego berserka

na niewinnych mieszkańcach (bo wojskowi to inna sprawa ;P) Niemniej, może i fabuła nie była odkrywcza, ale na pewno dobrze poprowadzona aż do punktu kulminacyjnego, czyt. nie przyprawiała o zgrzytanie zębów oraz widać było, że nie poskąpili kasy na efekty specjalne. Nie wypełniają one, co prawda, całego filmu, ale kilka dobrych akcji się znalazło jak

wykolejenie pociągu albo finałowa zadyma w wiosce z armią

. Całkiem dobra obsada, dziecięcy aktorzy się spisali, montaż i muzyka bardzo OK... najkrócej rzecz ujmując jak będziecie mieli okazję obejrzeć to jej nie zmarnujcie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oglądałem jakieś tydzień temu i powiem, że spodziewałem się czegoś lepszego. Trailer mnie zaciekawił filmem, ale większość filmu jest IMO nudna i ja czekałem na sam koniec aby zobaczyć jakiś osom moment, niestety nie doczekałem się. Zakończenie jest łatwe do przewidzenia, fabuła ogólnie jest słaba, chyba pisana na kolanie. Ogólnie dla mnie słabo, liczyłem na dużo efektów specjalnych, a tu kiszka. Film ogólnie rzecz biorąc jest IMO podobny do Z Archiwum X, ale o wiele słabszy. Taki moim zdaniem nieudany eksperyment, strasznie się na nim zawiodłem. Jak dla mnie 5/10

@edit

@Shadow

Czy ja wiem z tymi efektami specjalnymi, jedynie właśnie

wykolejenie pociągu było osom

, a reszta to już słabizna. :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film niezły, bez rewelacji, ale ogląda się nieźle. Fabuła odkrywcza nie jest,ale jest w miarę spójna, aktorzy dali rade, a z tym różnie bywa gdy główne role grają dzieci. Zastanawia mnie, skąd wzięła się tak słaba ocena tego filmy na filmwebie, i doszedłem do wniosku, że mogła wyniknąć z tego, iż dużo osób

liczyłem na dużo efektów specjalnych, a tu kiszka.
Nie wiem dlaczego wiele osób liczyło na ciągłe efekty specjalne i film rodem z serii Transformers. Moim zdaniem Super 8 miało być powrotem do kina typu E.T, swoistym hołdem dla kina minionej epoki, wszak dziś już nikt nie robi takich filmów.

czekałem na sam koniec aby zobaczyć jakiś osom moment
Dla mnie, właśnie te "osom" momenty były najsłabsze w cały filmie, zupełnie do niego nie pasowały, a scena z

pociągiem

była absurdalna i wręcz komiczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem ten film głównie ze względu na majstrowanie przy tym filmie Spielberga, lecz zawiodłem się srodze. Dzieło Abramsa to kalka kilku różnych i wydanych kilka lat wcześniej filmów, z miernym aktorstwem, trochę przegadanami scenami i poprostu nudą jaką przez cały film wiał ten film. Pierwsza myśl kiedy zobaczyłem te dzieciaki kręcące swóf film- OMG.

3/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...