Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RamzesXIII

Ghost Dog - Droga Samuraja / Ghost Dog: The Way of the Samurai (1999)

Polecane posty

Ghost_Dog_poster.jpg


Rok produkcji
: 1999
Reżyseria: Jim Jarmusch
Scenariusz: Jim Jarmusch
Muzyka: RZA / Wu-Tang Clan

Grany przez Whitakera Ghost Dog, to nowoczesny, miejski samuraj-najemnik, pracujący na zlecenie mafiozy Louiego, któremu zawdzięcza życie. Louie zleca Ghost Dogowi zabicie gangstera, który sypia z córką szefa mafii. Samuraj jednak zabija bandytę w obecności córki szefa, i Louie żeby uniknąć wpadki, postanawia wraz z innymi gangsterami zabić Ghost Doga. Sprawa jednak szybko się komplikuje...

Po "Drogę Samuraja" sięgnąłem w zasadzie od niechcenia - zwiedzając sklep multimedialny, dostrzegłem pudełko z filmem w wersji na VCD. Jako że film kosztował grosze, a jakieś strzępki pamięci mi podpowiadały, że obraz jest dobry - to kupiłem. Jako że był to mój pierwszy film Jarmuscha, film oglądało mi się dość trudno, ale z rosnącym zainteresowaniem. Historia toczy się dość powolnym tempem, jak na film akcji, i jest pełna różnych dziwacznych elementów - cytatów z Hagakure, duchowego przewodnika wojowników, wstawek z fragmentami starych kreskówek (oraz znanego z Simpsonów "Zdrapka i Pocharatka"), powtarzającego się motywu z francuskojęzycznym sprzedawcą lodów z Haiti, który pomimo że nie może nawiązać porozumienia z Ghost Dogiem, jest jego najlepszym przyjacielem. To - i inne rzeczy - sprawiają, że Ghost Dog zdecydowanie nie jest typowym filmem akcji, to raczej sprawny mariaż kina samurajskiego z blaxpoitation, surrealistyczną komedią i filmem gangsterskim. Uwagę zwraca też muzyka raperska, skomponowana przez RZA z Wu-Tang Clan, która potęguje i bez tego niezwykły klimat.

Niedawno ponownie, po kilku latach obejrzałem "Ghost Doga", i już jako dojrzalszy widz, doceniłem to co (w moim mniemaniu) chciał osiągnąć reżyser - ożenić ze sobą kino samurajskie i "czarne" gangsterskie, wraz ze swym specyficznym stylem. Efekt jest zaskakujący i satysfakcjonujący każdego, kogo szuka czegoś więcej niż kolejnej "chlastanki". Polecam.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważyłem, że ten film do tej pory nie miał swojego tematu. Wart jest i posiadania tematu, i obejrzenia. Zwraca uwagę przede wszystkim genialna rola Foresta Whitakera, dla którego chyba ten film Jarmusch stworzył. Świetnie odgrywa on owego zabójcę żyjącego wg. kodeksu samurajskiego i pasuje do niespiesznego tempa narracji. Zanim widziałem "Ghost Doga" obejrzałem inny film Jima Jarmuscha ("Poza prawem") i parę fragmentów "Kawy i papierosów", który to film, podzielony na scenki, pozwala bez utraty walorów, dokończyć oglądanie później. I te filmy przygotowały mnie nieco na dziwną czasami opowieść snutą przez Jarmuscha. Wszystkie elementy są jednak dobrane doskonale : dziewczyna, Ghost Dog, Louie, sprzedawca lodów, mała dziewczynka, książka Rashomon, nawet wybór gołębi na 'przyjaciół' i współlokatorów głównego bohatera. W tym filmie nie chodzi o kolejną gangsterską historię, ale o te niezwykłe połączenie, osobę Ghost Doga, czarnego samuraja. Oglądając film, czytając wstawki tekstów z Hagakure, wczuwamy się w niego i zaczynamy patrzeć na świat jego oczami. A wtedy, po obejrzeniu filmu do końca, przekonujemy się, że wszystko miało sens i tak miało być

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakujące jest to, że wśród filmografii Jarmuscha, o tym filmie mówi się zdecydowanie mniej. Może dlatego, że to trochę inna odsłona jego wizji. Zresztą, jest to dość lajtowy Jarmusch - taki bardziej dla Hollywood niż dla siebie/garstki intelektualistów. :) Co oczywiście nie umniejsza wartości filmu - odniesienia do filozofii, "endless" równowagi, krztynę azjatyckiej kultury skontrastowane z motywem gangsterskim i czarnym Amerykaninem, który na pierwszy rzut oka wygląda jak domorosły archetyp gangsta-ziomala - to wszystko, mimo faktycznej dziwności, nakłada się jak klocki Lego. Zamysł bardzo udany. Film jest niespieszny, ale nie aż tak powolny jak typowa średnia Jarmuschowa. Właściwe, poleciłbym ten film na początek, dla każdego chętnego z zapoznaniem się z twórczością tego filmowca, ale... czy aby faktycznie to dobry wybór?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...