Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Stillborn

Slayer

Polecane posty

slayerlogo.jpg



slayer300.jpg



Bio i różne szczegóły macie tu Slayer - wiki

Kolejna znakomita kapela, która jeszcze tutaj nie ma swojego tematu. Wstyd panowie (i panie). Ale od czego macie mnie :]?
Pamiętam, że poznałem ten zespół w 2001 roku, gdy chciałem dokuczyć rodzicom czymś hałaśliwym. Kupiłem wtedy sobie God Hates Us All i mnie chwyciło :]. Wcześniej nie miałem za bardzo styczności z podobną muzyką (od, trochę hard rocka, czy nu metalu - nic specjalnego ogółem). Chwyciło mnie i wsiąkłem bez reszty. Mogę więc uznać, że metalu słucham właśnie od końca 2001 roku (albo początku 2002 - nie pamiętam już dokładnie), a moim pierwszym krążkiem był właśnie ten przytoczony przed chwilą.
Uwielbiam ich muzykę. Jak dla mnie idealne połączenie agresji z melodią (bardzo charakterystyczną, muszę przyznać) i zawsze z niecierpliwością oczekuję na nowe wydawnictwa Slayera. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że mi się ta muzyka nie nudzi i często wracam do ich poprzednich krążków.
Tak szczerze, to trochę brak mi dystansu do tej kapeli. Jak dla mnie, to oni nie mają żadnej słabej płyty, żadnego słabego kawałka. Ot, chyba mogę nawet stwierdzić, że to mój ulubiony zespół.
Zespół z charakterystycznym brzmieniem gitar, wokalem i, jak już wspomniałem, bardzo charakterystyczną melodyką. Od razu słychać, kto gra i kto drze mordę :].
Jedyne, co mi się nie podoba, to fakt, że mają wielu naśladowców. Nierzadko tak zapatrzonych w Slayera, że nie potrafiących na dobrą sprawę stworzyć coś swojego. Ale cóż, na szczęście nikt mi nie karze ich słuchać :].
W tej chwili niszczę sobie słuch ich ostatnim jak do tej pory albumem World Painted Blood. I szczerze powiedziawszy, nie bardzo do mnie dociera, dlaczego tak wiele osób krótko po premierze tego krążka tak na niego narzekało. Imho jest to jeden z najbardziej zróżnicowanych albumów Slayera, który pomalutku sobie odkrywam. Kto wie, może uznam go za ich najlepsze dokonanie ever? W tej chwili na pewno uważam go za ciekawszy krążek niż kultowy Reign in Blood. Owszem, to też wyśmienity kawał thrashowego mięcha, ale imho za krótki i nieco zbyt jednostajny.

Zapraszam do rozmowy.

PS.
Linków do YouTube nie podam, bo mi się nie chce ich wyszukiwać. To raz, a dwa, to bez problemu sami znajdziecie (jeśli oczywiście jest ktoś, kto Slayera jeszcze nie zna...) :].
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest na forum ktoś nie słyszał o tej kapeli?

Na pewno każdemu obiła się o uszy ta nazwa.

Dla mnie to zespół, do którego mam większy sentyment. Testament, Kreator, Slayer. To od nich zaczęła się moja podróż przez nieznane gatunki ciężkich brzmień. Obecnie rzadziej ich słucham. Jednak, gdy zacznę słuchać pierwszych dźwięków Raining Blood, oczy zalewają się łzami. Eh.

Jest to kapela, która ma fajną proporcję między brutalnością a chwytliwością. Dobre rozwiązanie.

Ulubiona płyta to chyba God Hates Us All i South of Heaven. Christ Illusion też jest świetne. No i kultowe Reign in Blood.

A nowa płytka bardzo dobra. Wręcz świetna. Mimo wieku panowie potrafią grać czadowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ulubiona płyta to chyba God Hates Us All i South of Heaven

Heh, to w sumie jak u mnie, z tym, że do tego zestawienia dodałbym jeszcze właśnie World Painted Blood.

Natomiast co do God Hate Us All, to wiąże się z tym ciekawa historyjka:

Jak już wcześniej napisałem, kupiłem płytkę przede wszystkim na złość rodzicom. I nie tyle, że mi się ona bardzo spodobała (do dziś mam ogromny sentyment do tego CD), to jeszcze rozwalił mnie totalnie tekst mamy:

"Nie ściszaj muzyki, bo bardzo mi się ona podoba". Muszę pisać, że zaraz po tym poleciałem do piwnicy szukać swojej szczęki? Tak, przebiła się przez dwa pietra i szkód w piwnicy narobiła, jak mi się ze zdziwienia od ryjca urwała :]. Jedyne, co się mamie za bardzo w Slayerze się nie podoba, to wokal. Nie rozumie, dlaczego Araya non-stop krzyczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Slayera lubie tak pół na pół, muzyka mi się podoba, ale image już nie, chodzi o Kinga i jego pozerowanie i udawanie takiego super metala i te jego true metalowe podejście do życia. Wiele razy było mówione, że on udaje, a ja tego nie lubie:P Tak samo - pisanie tekstów, to głupie, że Araya spiewa (a raczej krzyczy) coś czego sam nie napisał, tylko ktoś mu wetknął w ryja (nie pamiętam kto pisze te teksty ale nie przypadkiem producent/menedżer? No i część tekstów Kinga, właśnie za to kocham Metallikę i Megadeth, za teksty i proces ich powstawania, w Slayerze teksty nie są już w sumie tak BARDZO ważne, a raczej równoważne:)). Ulubiona to South of Heaven, ostatnia tez nawet nawet, ale nie rozumiem, czemu tyle osób uważa Reign za taką świetną płyte, mi się z niej podobają 4 utwory, ale to moja opinia. Do wokalu idzie się przyzwyczaić, chociaż ja lubie wokalnie np Hetfielda z lat 80 i 90 i Belladone. A, i kocham Lombardo!:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi o Kinga i jego pozerowanie i udawanie takiego super metala i te jego true metalowe podejście do życia. Wiele razy było mówione, że on udaje

Khe?

Chyba coś przeoczyłem, bo nie bardzo wiem, o co chodzi z tym udawaniem... Zresztą, praktycznie wszyscy pozują. Taki już metal jest, więc nie bardzo wiem, o co chodzi. Poza tym, dla mnie ważna jest przede wszystkim muzyka, nie image. Co dani muzycy robią zwisa mi i powiewa. Muzyka się tylko liczy.

pisanie tekstów, to głupie, że Araya spiewa (a raczej krzyczy) coś czego sam nie napisał, tylko ktoś mu wetknął w ryja

Nawet nie wiesz, ilu wokalistów ma tak samo. Tzn. zajmują się krzyczeniem/śpiewaniem etc. i to wszystko. Nie piszą tekstów, ba - nawet nie próbują. Choćby i Bruno z Azarath.

chociaż ja lubie wokalnie np Hetfielda z lat 80 i 90 i Belladone

Też lubię wokale Heta, natomiast nienawidzę wokalu Belladony. Irytuje mnie jego głos strasznie. Ale za to właśnie wrzask Arayi mi bardzo pasuje. Cóż, gusta i guściki :].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne, co mi się nie podoba, to fakt, że mają wielu naśladowców. Nierzadko tak zapatrzonych w Slayera, że nie potrafiących na dobrą sprawę stworzyć coś swojego. Ale cóż, na szczęście nikt mi nie karze ich słuchać :].

Nikt nie każe Ci tego słuchać, ale mogę Cię karać zmuszając do słuchania tego. Popraw tego orta, bo się w oczy rzuca ;)

Slayer jest zespołem, którego nie słucham na co dzień w domu, ale mam przyjaciela, który jest ich wielkim fanem. Często przecywając z nim słcuham Slayera, u którego ja prawie, że nie dostrzegam melodyki. Melodyka w thrashu to jest w Megadeth, a nie Slayerze. Nie powiem, kilka kawałków jest całkiem, całkiem fajnych, ale większość to, za przeproszeniem, napie... przanie po power chordach i jeden wielki młyn. Wokal Arayi jest... Hmm, w sumie średni. W niektórych piosenkach jest bardzo dobrze, ale za to w innych czasem aż uszy bolą. Cóż, przeczytałem biografię Slayera napisaną przez polskiego autora i muszę przyznać, że mieli dość ciekawą drogę do sławy - choć z pewnością jest to bio lekko podkoloryzowane, pisane pod publikę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie wszystkie biografie są pisane, by wywołać jakieś kontrowersje, emocje.

Niektórzy artyści doczekali się tylu biografi, że naprawdę trudno wymyśleć coś nowego.

Tak jeszcze na temat naśladowania. Zespoły, które są uważane za klasyczne są najczęściej inspiracją dla nowych kapel. To chyba nic złego, że biorą za wzorzec taki zespół. A że jakość nowych zespołów pozostawia wiele do życzenia, to trudno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iskier

Często przecywając z nim słcuham Slayera

Przyganiał kocioł garnkowi z tymi błędami :]. A ort niech zostanie :].

Melodyka w thrashu to jest w Megadeth, a nie Slayerze

Imho i w jednym i w drugim jest. Wszystko się rozbija o kwestię gustu. na ogół słucham jeszcze ostrzejszej, nierzadko zabarwionej grindem muzyki, więc Slayer gra dla mnie dość lekko i melodyjnie.

Wokal Arayi jest... Hmm, w sumie średni.

Jeśli się coś takiego lubi, to nie przeszkadza. Ba, imho wykrzyczane liryki są wręcz idealne do takiej muzyki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyganiał kocioł garnkowi z tymi błędami :]. A ort niech zostanie :].

A tam, literówki to nie orty. Poza tym mam angielską wersję opery i czasem ciężko mi takie coś wyłapać, bo podkreśla mi w zasadzie wszystkie wyrazy ;)

Imho i w jednym i w drugim jest. Wszystko się rozbija o kwestię gustu. na ogół słucham jeszcze ostrzejszej, nierzadko zabarwionej grindem muzyki, więc Slayer gra dla mnie dość lekko i melodyjnie.

No jasne, wszystko rozbija się o kwestie gustu, ale nikt mi nie powie, że taki Slayer jest tak samo melodyczny jak Megadeth (którego swoją drogą też jakimś wielkim fanem nie jestem) - bo to niedorzeczność.

Jeśli się coś takiego lubi, to nie przeszkadza. Ba, imho wykrzyczane liryki są wręcz idealne do takiej muzyki.

Świetny rym, może sam powinieneś pisać teksty? ;)

Nie chodzi mi o sposób śpiewania, a o samą barwę i brzmienie jego głosu. Po prostu Araya często wchodzi w rejestry, które nie za bardzo mu wychodzą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slayer jest jednym z tych bandów, których fenomenu nie jestem w stanie pojąć, choć thrash lubię, i tak jak Hirax, Metę czy Testament łyknąłem od razu, tak Slayera nie jestem w stanie słuchać, z żadnego okresu zespołu. Czytałem też biografię zespołu spisaną przez Szubrychta (szalenie ciekawa książka, swoją drogą), i bawiło mnie, że przed każdą nową płytą muzycy obiecywali "typowe brzmienie Slayera", a w praniu stylistyka się często, gęsto wahała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie mogę zrozumieć fenomenu Mety, Megadeth i kilku innych klasyków.

Slayer bardzo mi podszedł i to ze względu, że mają charakterystyczny styl, do którego się przyzwyczaiłem.

Zapowiedzi nowych albumów mają to do siebie, że trzeba je traktować rozsądnie. Trochę śmieszą kwestię, że 'właśnie nagraliśmy najlepszych album w naszej karierze'. Gdyby tak było, mielibyśmy przesyt ultrasuperdobrych albumów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem regułę, która często się powtarza, jeśli komuś podchodzi Slayer to automatycznie Meta i Mega niekoniecznie się podoba i na odwrót. Fajna jest ta różnorodność w thrashu, wystarczy porównać stare albumy Mety, Slayera, Exodusa i Venoma. Ktoś wie cos więcej o nowej płycie Selera? Ostatnio były pogłoski jakieś, ale nie moge ich znaleźć już:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym mam angielską wersję opery i czasem ciężko mi takie coś wyłapać, bo podkreśla mi w zasadzie wszystkie wyrazy ;)

Dobra dobra, winny się tłumaczy :].

No jasne, wszystko rozbija się o kwestie gustu, ale nikt mi nie powie, że taki Slayer jest tak samo melodyczny jak Megadeth (którego swoją drogą też jakimś wielkim fanem nie jestem) - bo to niedorzeczność.

Moment. Pijesz do mnie, czy piszesz ogólnie? Nigdzie nie porównywałem tych dwóch zespołów. To oczywiste, że to są dwa całkiem inne zespoły. Bez porównania.

Nie chodzi mi o sposób śpiewania, a o samą barwę i brzmienie jego głosu. Po prostu Araya często wchodzi w rejestry, które nie za bardzo mu wychodzą.

Widzisz, a ja jestem zdania, że wychodzą. Pasuje mi jego wokal do takiej muzyki i tyle. Poza tym, wiesz jak to się mówi:

de gustibus non est disputandum :].

Zauważyłem regułę, która często się powtarza, jeśli komuś podchodzi Slayer to automatycznie Meta i Mega niekoniecznie się podoba i na odwrót.

Podczas gdy Megadeth nie trawię nawet troszkę, tak Metallicę uwielbiam. Więc akurat ta reguła mnie za bardzo nie dotyczy :].

Fajna jest ta różnorodność w thrashu, wystarczy porównać stare albumy Mety, Slayera, Exodusa i Venoma.

Dokładnie, niby wszyscy poruszają się w tym samym gatunku muzycznym, a całkiem inaczej grają. Różnica w zasadzie polega w głównej mierze na melodyjności i poziomie agresji. Bo jakże inaczej niż wyżej wymienieni grają np. Voivod, czy Geisha Goner.

Ktoś wie cos więcej o nowej płycie Selera? Ostatnio były pogłoski jakieś, ale nie moge ich znaleźć już:P

Słyszałem tylko o "Slayer Live/Tour" (jak nazwa wskazuje - album live) i winylowych wydaniach ich wcześniejszych albumów (na pewno Sessions in the Abyss). Aha, słyszałem także o grze Slayer: Pinball Rocks: Legends na iPad'a.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ich album ma swój pazur i każdy album ich nie jest dnem, bo każdy z ich albumów zaskakuje na własny swój sposób. "Reign in Blood", chodź krótki to nieustępliwie pędzi i oczywiście stanowi trzon dla tego gatunku metalu. Mimo upływu lat, zespół się nie starzeje, co dowodem doskonałości są dwa ostatnie krążki, które ukazują formę zespołu na wysokim poziomie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dość ciekawe, jeśli o kapele z takim stażem chodzi. Tyle lat nagrywają, tyle płyt wypluli i nigdy nic słabego nie wydali. Nawet jeśli się znajdą malkontenci, to i tak po latach nawet oni przyznają, że przez nich ówcześnie opluwany CD jest jednak b. dobry i się im tak naprawdę podoba. Fenomen?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na myśli bardziej profesjonalne i zawierające większą wartość merytoryczną wypowiedzi...

Chyba naprawdę potrzebna jest osobna czcionka do żartów/sarkazmu...

Cóż, jeżeli nie przekonały Cię takie albumy jak Reign in Blood, God Hate Us All oraz najnowszy World Painted Blood, to już chyba nic Cię nie przekona... Ja Slayera słucham sporadycznie i to najczęściej wtedy, kiedy puszcza go mój "brat". Nie jest źle, ale jednak to nie do końca mój gust muzyczny (wolę MegaDave'a*), a przekonywanie kogoś na siłę chyba nie ma sensu, czyż nie?

* :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaskier

W topicu o Frontside wspominałeś, że wolisz bardziej melodyjne i nieco lżejsze oblicze ciężkiego metalu (z jakiegokolwiek gatunku), więc proponowałbym zapoznanie się przede wszystkim z South of Heaven i właśnie z World Painted Blood. Imho, to najspokojniejsze LP Slayera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slayer... Oj, słuchało się swego czasu, słuchało. Obecnie mnie już tak do niego nie ciągnie, ale Seasons in the Abyss wciąż jest jednym z moich ulubionych albumów thrashowych. Nie rozumiem również czemu tak mało popularne jest Undisputed Attitude, moim zdaniem jest to bardzo dobra płyta, Slayer świetnie pasuje do tych coverów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...