Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Filmowe kaszanki

Polecane posty

Temat poświęcony filmom słabym, które nie podobały się forumowiczom. Uprzejmie proszę o powściąganie palców i niepisanie słów, po których będziemy zmuszeni wystawić ostrzeżenie. Prosimy także o ładne uzasadnianie swego zdania i konstruktywną dyskusję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proponuje żeby pisać o ostatnich rozczarowaniach - na bieżąco. żeby temat nie zamienił się w już istniejący "10 najgorszych".

"Operacja Dunaj" - liczyłem po cichu na klimaty w stylu "CK dezerterzy" a tu zawiało nudą i brakiem humoru. do plusów można zaliczyć jakąś taką ogólną sielskość i przaśność. taki trochę film dla "dziadków". wolna nieskomplikowana akcja, nietrudne żarty - czar wspomnień...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, właśnie mi się przypomniał pewien film, który idealnie pasuje do miana kaszany. Aatma (Duch Aatma) z 2006r.

Wyobraźcie sobie nudny, bardzo odtwórczy horror, na dodatek made in bollywood... czyli horror z elementami musicalu (sic!). Masakra normalnie. Nie to, że mamy badziewne efekty (nie całkiem)specjalne, żenującą grę aktorską, to dochodzi do tego jeszcze kakofoniczna muzyka z indii. He, powiem szczerze, że dawno nie widziałem takiego kiczu. I jakoś nie chcę do tego wracać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Commando 1985 z gubernatorem Shwarzenegerem w roli głównej.

Opis

John Matrix jest emerytowanym komandosem. Wiedzie spokojne życie w górskiej chatce razem ze swoją ukochaną córeczką. A John ojcem jest wspaniałym - czas spędza na zabawach z córką, uczeniu jej sztuk walki i rąbaniu drewna. Jednak ta sielanka nie potrwa długo. Ktoś morduje członków z jego dawnej jednostki i oczywiste jest, że Matrix będzie następny. Jednak zamiast go zabić, wielki zły Latynos o imieniu Arius porywa małą Jenny i zmusza jej ojca do wykonania zadania, którym jest zabicie prezydenta kraju tego pierwszego

O ja pitole! Ja wiem że lata 80te to był wysyp wszelkiej maści kiczowatych filmów sensacyjnych i bijatyk ale skoro 2 lata po Commando powstał Predator to znaczy że dało się zrobić wtedy coś interesującego.

Commando to typowa strzelanka w stylu "wyskakuje z gunem w środek gromady złoczyńców i ich rozwalam". Tytułowy bohater zabija wszystkich i niszczy wszystko. Zawsze. Bez problemu. Nie ważne, ilu było "tych złych". Scenariusz pisał chyba jakiś nastolatek. Główny ZUY wygląda jak jakaś męska prostytutka z klubu dla gejów. Najlepsza scena to jak Shwarz "po wszystkim" niesie uratowaną córkę na jednym ręku. Kurna córka ma ze 14 lat a ten ją na rękach nosi choć jest nie draśnięta.

Ogólnie rzecz biorąc strasznie cierpiałem gdy go kilka miesięcy temu z nudów oglądałem w TV u rodziców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na bieżąco, to wczoraj emitowany był film "Superman: Powrót". Film ten średnio mnie wciągnął - był nudny i przeciętny fabularnie. Parę było tylko ciekawych zabawnych miniscenek, więc Supermen - mimo, że twardziel - przegrał ze Spadkobiercami... (i to z powtórką). Jak dla mnie - kaszanka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stillborn

Masz rację. Ja też pewnie jak bym oglądał teraz "Amerykańskiego Ninje" to bym wymiękał a kiedyś się podniecałem. Niestety Commando wcześniej nie oglądałem i dopiero ostatnio miałem (nie)przyjemność. Więc nie mogę nic innego dać

Przypomniało mi się jeszcze parę "dzieł"

"Martwe zło"

Lubię stare horrory z typu "gore". Mają w sobie tą specyficzną oldschoolowość i pozytywną kiczowatość jak to Stillborn określił. Podobała mi się "Martwica Mózgu" i druga część "MArtwego zła". Natomiast pierwsza część to żenada i głupota. Najbardziej irytuje bezsensowność zachowania bohaterów bo same efekty i niektóre motywy są trochę śmieszne ale są cool.

"Final Fantasy 7:Advent Children"

Film tylko dla fanów. Animacja jest świetna, potworki również ale walki oraz niektóre motywy (podrzucanie bohatera przez jego przyjaciół w górę ku bossowi) kiczowate i dziecinne. Gwoździem do trumny jest muzyka - solówki na pianinie podczas walk? - bleeeee!

"Zgromadzenie" z Cristiną Ricci

Fajny pomysł, biedne wykonanie. Film bardzo nudny, w ogóle nie budujący napięcia. Jedyny plus to muzyka - ta z plaży na początku i na napisach końcowych

"Wiedźmin"

Darujcie ale nie będę komentował

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Disaster Movie i wszystko inne duetu Jason Friedberga & Aaron Seltzera. W zamyślę, jest to parodia najróżniejszych filmów począwszy od Cloverfielda a załapując jeszcze Księcia Kaspania... W efekcie jednak wychodzi coś więcej niż niestrawny bigos. Coś bardziej ekstremalnego. W złym tego słowa znaczeniu. Film jest parodią samą siebie... Obroniłby się jeszcze gdyby był tak głupi, że aż śmieszny lecz nie - dawka głupoty jest tak wielka, że przepala wszelkie obwody sprawiając, że trzymana w ręce szklanka rozpryskuje się na kawałki. Zaraz, ja wydałem kasę na TAKI film?! Nie jest odosobniony w swojej opinii. Ten potworek został poetycko zjechany przez Metacritics, coś koło 15% oraz został uznany za jeden z najgorszych filmów w historii. Wiecie w ogóle jak na niego wpadłem? Jedyne co wydało mi się śmieszne to końcowa piosenka, która parodiuje albo zrzyna - jak kto woli - z swego czasu popularnej odpowiedzi Kimmel'a na piosenkę Sary Silverman. Reszta to zwyczajny syf i chała... śmiem zaryzykować stwierdzeniem, że biją Uwe Bolla na głowę :tongue:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście będę tu wymieniał głośneijsze filmy, bo można rzucic byle jakim zestawieniem filmów za 10 tysięcy $.

Na podium seria Rambo, na którą szkoda czasu i oczu. Tzn. jedynka jest średnia, nawet można obejrzeć bo trzyma w napięciu, a Rambo 4 warto tylko dla muzyki.

Potem Desperado 2 - jedynka była świetna. Klimat, strzelaniny i prosta, ale jednak dobra fabuła. Jedno określenie na D2 - chaos. Tutaj napis "w roli głównej" powonien przypaść Sheldonowi Sandsowi (Johnny Depp), bo właściwie to on jest w centrum każdego wydarzenia. Banderas zaś jest (niby) facetem, który nic nie ma i nie zasługuje na pochwałę do roli, jaką odegrał w pierwszej części. Dobrze zagrał, jednak scenariusz dla niego był średni. Największe baty należą się scenarzystom. Stworzyli chaos, który dopiero zaczyna się kojarzyć podczas drugiego oglądania. Żeby wszystko zrozumiec, potrzeba 5 seansów. Niestety, po Érase Una Vez En México miałem większe oczekiwania, lecz najwidoczniej sam Robert Rodriguez odszedł wtedy od realizowania filmów w swoim świetnym sposobie (El Mariachi, Desperado) i dołączył się do Hollywood, gdzie fabuła jest chaotyczna, a postawiono an efekty. Można obejrzeć, ale nie porwie tak jak jedynka.

Na koniec Oszukać Przeznaczenie - większej głupoty to ja nigdy nie widziałem. Po prostu tragedia (czy raczej komedia?). Obraz śmierci - to jak za Darwina. W sumie to jeden z najgorszych filmów jakie obejrzałem (a raczej ich seria). Filmy sa po prostu na kaxa kretyńskie i już Rambno przy tym to dzieło sztuki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja oglądałem Rambo i muszę stwierdzić że mi się podobał. Może dlatego że z miejsca nastawiłem się na kaszankę i odgrzewane kotlety. Przede wszystkim to podobały mi się sceny strzelane i świetną snajperkę Barret w akcji. W zasadzie to nie widziałem filmu w którym pokazano by jej prawdziwe niszczycielskie oblicze. Zazwyczaj jej działanie w filmach wyglądało jak użycie pierwszego lepszego rewolweru. Natomiast szczególnie pamiętam jedną scenę (nie pamiętam tytułu filmu) gdy gość strzela z tej snajperki w głowę a tamten pada z dziurą w głowie xD. Toż przecież strzał z tej broni by mu głowę urwał :D

Tak czy siak mi się Rambo podobał, udał się Stallonowi pomimo że wielu (w tym i ja) spisało go na straty. Natomiast większe obawy mam do Expendables

Co do Despedrado 2 to masz rację. Niestety specyficzny klimat "El Mariachi" który w "Desperado" był jeszcze bardziej podkręcony tutaj jakoś gdzieś się zgubił.

Oszukać przeznaczenie - pierwsza część przez sam pomysł była ciekawa. Oczywiście to typowy slasher w którym reżyser wyżywa się na amerykańskich nastolatkach ale fabuła była wciągająca. Niestety tak jak w przypadku Pily następne części kręcone są tylo i wyłącznie dla zbicia kasy. Bo ileż razy można oglądać to samo tylko z innym numerem w tytule?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podium seria Rambo,

Eee tam...

Jedynka była spoko, najlepsza część serii. Ale nie nastawiajcie się na coś zachwycającego, raczej na coś solidnego, z lekkim klimatem lat 80-tych (to nie jest ta część, w której Rambo wpada na środek i rozwala wszystko co się rusza).

Dwójka była tragiczna. Pomysł z powrotem do Wietnamu zmarnowany przez kiczowatość i

wątek miłosny

(?!), no po prostu szkoda czasu, bo można sobie tak obrzydzić serię, że szkoda gadać...

Trójka... To kino lat 80-tych. Stereotypowy Rambo został właśnie wzięty z tego filmu. Ale tak po prawdzie to nie jest źle. Na pewno dużo lepiej niż w dwójce. Mi tam się ta chwilowa (no dobra...) kiczowatość nawet podobała.

A czwórka? Dla mnie zaraz za jedynką. Solidny film akcji, w którym Rambo nie pierdzieli się z przeciwnikami. Poza tym ta część nie jest tak przegięta jak poprzednie. John rozwala wszystkich hurtem, ale nie ma w tej części motywu, że go kule cudownie omijają.

Jeśli chodzi o rozrywkę to John Rambo zdecydowanie najlepszy z tej serii. Polecam, mi się podobał.

Na koniec Oszukać Przeznaczenie (...)

Jedynka ma u mnie minusy za przegięte niektóre sceny.

Sposób w jaki ten dzieciak się zadusił zasługuje po prostu na nagrodę Darwina. Widać w tym całym ferworze zapomniał podeprzeć się rękoma o krawędzie wanny...

Poza tym ta cała otoczka nadprzyrodzona mi się nie podobała

(kałuża goniąca za nastolatkiem, heh...)

. No i bezsensowne umieranie co krok (nagrody Darwina powinny do wszystkich powędrować). No i bezsennsowne gadki amerykańskich nastolatków (wkurzył mnie ten dres swoim "panowaniem nad swoim losem"). Generalnie to słabo, nie polecam, nie oglądam. A jeśli już to z musu.

Ale dwójka była już spoko. Zrezygnowano z kostuchy samej w sobie, a wszystko pozostawiono dziełu przypadku. I chociaż dalej jest to slasher, w którym głupie dzieciaki walą w gacie ze strachu przed spadającą puszką coli, to nie jest aż tak tragicznie jak w jedynce.

A od trójki coraz to gorzej. Nie polecam dalszych części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, zbytnio ganię Rambo. Jedynka jest dobra (ujmę to nawet tak, że chciałem uniknąć wstydu), najlepsza z serii, gdzie jest coś - napięcie. Moment, kiedy Rambo poluje na gliniarzy w lesie trzyma w napięciu, jak równeiz wczesniejsze i dlasze etapy ucieczki. Nie jest w tym filmie bohaterem, jest po prostu uciekinierem i w skali gwiazdkowej, oceniłbym go na 3 gwiazdki (z pięciu). Czwórka nie ukazuje bohatera jak sprzed dwudziestu lat. Złote lata Johna minęły, więc nie może sobie pozwolić na bieganie z M60 po birmańskiej dżungli, lecz robi to.. jakby to nazwać... "assassin", to mi się anwet podobało, bo oglądając Rambo 2, można się uśmiać, to po prsotu przypomina komedię na 1 gwiazdkę. Trójka już ujdzie, choć też jej blisko do R2. Jednak dwójka jest taka koszmarna, najgorsza z całej serii.

Rambo: First Blood - 3 gwiazdki

Rambo: First Blood part 2 - 1 gwiazdka

Rambo 3 - 2 gwiazdki

John Rambo - 3 gwiazdki (nie zgodze się z oceną mediów), bo w porównaniu do nowym hollywoodzkich filmów, nie jest to arcydzieło na miarę W sieci Kłamstw (choc to zupełnie inny film), ale też nie jest to poziom wspomnianego Destino Final (z esp. Oszukać Przeznaczenie),

oglądałem chyba tylko pierwszą część lub drugą. Na dalsze szkoda czasu, oczu, prądu, pieniędzy (które trzeba wydać za prąd, który wykorzystało się do obejrzenia tego) - słowem: szkoda życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z mojej kolekcji kaszanek, które chodzą mi teraz po głowie to będzie :

Freddy Got Fingered - nie wiem co to miało być, ale jest dołujące, żenujące i niesmaczne zarazem :P

Martwe mięso - niskobudżetówka , zresztą tytuł mówi wiele :P

XXX i Tomb Raider , nudy, nudy, przewidywalne i zasypałem na tym :P

RH+ - chyba ta się zwało , polskie coś , nawet nie pamiętam o czym to było, ale że było tragedią pamiętam :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Commando to jeden z filmów akcji wszechczasów razem z Rambo czy Uniwesalnym Żołnierzem. Tak wiec z tym zdaniem się nie zgodzę.

Pozdrawiam

Wielkie dzięki że uszanowałeś moje zdanie. Naprawdę doceniam to bo rzadko się to ostatnio zdarza.

Tak czy inaczej Rambo i UŻ także lubie, ogólnie to Van Damme miał parę fajnych filmów (Ryzykanci, Legionista) więc niech nikt nie pomyśli przypadkiem że jestem nastawiony "anty" na tego typu kino. Ale Commando szczególnie odbił mi się czkawką po obejrzeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem sobie właśnie wątek TOP 10 i jak zobaczyłem, że ktoś umieścił w nim Wściekłe pięści węża, to coś się we mnie przewróciło. Naturalnie szanuję opinię, ale nie omieszkam wyrazić swojego krytycznego zdania o tym filmie.

Na początku zaznaczę, że przez film przebrnąłem prawie jak "za karę" - znalazłem się po prostu w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Nie pamiętam ile dokładnie to trwało, ale było to niemal najgorsze 90 minut mojego życia. Ale czegóż spodziewać się po GIT produkcji...

Miała to chyba być marna kopia tego, co w cywilizowanym świecie nazywamy komedią, ale nawet do tej marnej podróby się nie zbliżyła. W filmie nie było ani jednego momentu, który by mnie rozbawił - fabuła praktycznie nie istnieje, a to co dano nam w jej miejsce żenuje i obnaża swoją płyciznę klatka po klatce. Niech najlepszym przykładem będzie jedna ze scen -

jeden z bohaterów budzi się w miejscu, gdzie nic nie jest na swoim miejscu, panuje brud syf, a bakterie roztocze i reszta niewidzialnych przyjaciół przeszła już na koczowniczy tryb życia. Po przebudzeniu odpala sobie zapałkę od swoich chropowatych (od brudu?) pośladków i pali papierosa. Prześmieszne.

Dziękuję za uwagę i polecam wszystkim omijać film szerokim łukiem, jak zresztą wszystko co GIT.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wściekłe pięści węża? A to nie ten polski amatorski film? Amatorskich dokonań ZFSkurcz nie ma co mieszać z błotem, bo są dość specyficzne.

Najgorsze wg mnie:

Zombieland - Miało to być śmieszne, nie było. Miało być nowatorskie, nie było. Dostałem za to głupi film z nastolatkami w roli głównej, a zombich to jak na lekarstwo i co w tym gniocie robił Bill Murray? A no i nie zapomnijmy o tym, że w momencie zombieapokalipsy najlepszym sposobem na przeżycie, jest oszukiwanie innych ocalałych i zabieranie ich samochodu, zamiast przyłączenia się do nich... Oglądałem to u kumpla na imprezie i nie zdało egzaminu jako umilacz wieczoru (pomimo wcześniejszego zakrapiania)

Disaster Movie (chociaż nie wiem, bo nazywanie tego czegoś filmem, jest ujmą dla całej kinematografii wszech czasów) Date Movie, Scary Movie i wszystko "... Movie" - poziom żartów z rynsztoka, infantylne, głupie, nie smaczne i bez polotu.

Nad Niemnem - Polski nudny, długi potwór, zarówno wersja filmowa jaki i pierwowzór książkowy. Do dziś nie rozumiem owego trendu ekranizowania tych straszliwie nudnych lektur. Mało to strawne, polecam jedynie maturzystą.

To tyle na razie, choć sądzę że coś jeszcze dodam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie najgorszymi filmami są perełki od Disneya- oczywiście te nowe High School Musical, czy Camp Rock. Na takie produkcje panuje wielka moda, a są baaardzo miałkie i mam nadzieję, że ich twórcy mimo kolosalnych zysków wkrótce się opamiętają i zaprzestaną robienia tego... czegoś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem sobie właśnie wątek TOP 10 i jak zobaczyłem, że ktoś umieścił w nim Wściekłe pięści węża, to coś się we mnie przewróciło. (...)

Akurat film, o którym piszesz to "Bułgarski pościkk". ZF Skurcz też zrobił pięści węża, ale to co innego. I jeśli chciałeś oglądać to na poważnie, samemu, to szanuję twoje podejście, ale ośmielę się z nim nie zgodzić. To amatorska produkcja kręcona właśnie z myślą o tym, że ma być maksymalnie głupia i bez sensu. Często zresztą było tam widać, że "aktorzy" się z tych scen naśmiewają. Styl na kino gangsterskie lat 60 i 70. Podoklejane chamskie wąsy i wielkie, ciemne okulary. W sumie nie wiadomo o co tam chodzi, ale grunt, że jest zabawa. Po prostu grupa kolesi świruje przed kamerą i dobrze się przy tym bawi. A oglądając to na imprezce bawisz się i śmiejesz razem z nimi. "Efekty specjalne" są tak beznadziejnie złe, głupie i chamskie, że aż szczerze bawią. Taki to oni mają po prostu styl. Rozpoznawalny z daleka styl ZF Skurcz. Wielkie przyklejone wąsy, latające kukły i ogólny bezsens całości. I przy odpowiednim podejściu to naprawdę bawi. Bo jeśli spodziewałeś się zwykłego filmu, to twoja opinia mnie wcale nie dziwi.

A teraz proszę państwa, uwaga, uwaga. Nagroda imienia największej kaszany tematu gwarantowana. Proszę o oklaski, przed państwem "Gulczas, a jak myślisz?" Można zaryzykować twierdzenie, że największa pomyłka polskiej kinematografii. Chociaż były kiedyś kręcone różnego sortu gnioty, także powiedzmy, że ostatniej dekady. Gruza jako reżyser nigdy nie błyszczał zbyt lotnym humorem w swoich dziełach. No ale nawet po nim nigdy bym się nie spodziewał, że zainteresuje się takim bzdurnym tematem. I w przeciwieństwie do takiego ZF Skurcz to jest "profesjonalna" produkcja. I to dopiero jest wesołe. Tutaj to dopiero jest taka masa wątków, że rzeczywiście nie wiadomo ozochozzi. A wrzucone w to wszystko przypadkowe zbiorowisko półgłówków z bigbrodera budzi autentyczne politowanie. A to wszystko części składowe koktajlu, którego zwyczajnie nie da się oglądać. Owszem, nie widziałem tego gniota w całości. Tylko urywki na którymś z programów. Nie wytrzymałem nawet do przerwy na reklamy i przełączyłem. Jak można coś takiego kręcić. Także Panie Jurku, Panu już podziękujemy. "Czterdziestolatka" jeszcze jakoś dało się oglądać, ale potem to już równia pochyła. "Tygrysy Europy", staczanie się dalej. A nasz ulubiony Gulczas to już dno i metr mułu.

Aaa... Wróć! Zapomniałbym o arcydziele jakim jest... tadam! " Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja". Już nawet nie chce mi się o tym pisać.

Rzekłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat film, o którym piszesz to "Bułgarski pościkk"

masz rację pomyliły mi się nazwy. Wystarczy jednak wyciąć spoiler z mojego postu i już masz opinię o Wściekłych Pięściach Węża.

I jeśli chciałeś oglądać to na poważnie, samemu, to szanuję twoje podejście, ale ośmielę się z nim nie zgodzić.To amatorska produkcja kręcona właśnie z myślą o tym, że ma być maksymalnie głupia i bez sensu

Zgadzam się, ten film nie ma sensu i jest maksymalnie głupi. Jednak nie jest to dla mnie wyznacznikiem miodności w filmach, szczególnie jak piszesz dalej

Styl na kino gangsterskie lat 60 i 70. Podoklejane chamskie wąsy i wielkie, ciemne okulary. W sumie nie wiadomo o co tam chodzi, ale grunt, że jest zabawa. Po prostu grupa kolesi świruje przed kamerą i dobrze się przy tym bawi.

Rzeczywiście, dla nich to być może było śmieszne podziwiam nawet za podejście - śmiać się z samych siebie to naprawdę sztuka. Chciałem tylko zauważyć, że ich poczucie humoru jest dla mnie maksymalnie prostackie, podoklejane wąsy (stylizowane na filmy gangsterskie lat 60 i 70? chyba nie za bardzo) i chamskie okulary podkreślają tylko że nikomu się nie chciało nad stylizacją popracować, a jeżeli owa stylizacja miała widza śmieszyć to przykro mi, ale ze mną im owa sztuczka nie wyszła.

Ja też lubię sobie poświrować, ale zazwyczaj tego nie nagrywam i nie próbuję nawet udawać że to może śmieszyć kogokolwiek oprócz mnie i moich towarzyszy.

Jeżeli chodzi o bezsens który śmieszy, to aż mnie ściska żeby porównać ten film do Latającego Cyrku, ale nie zrobię tego, bo to byłaby obraza dla wszystkich członków grupy Monty'ego.

A oglądając to na imprezce bawisz się i śmiejesz razem z nimi.

kto? ja? raczej pudło...

. Taki to oni mają po prostu styl. Rozpoznawalny z daleka styl ZF Skurcz. Wielkie przyklejone wąsy, latające kukły i ogólny bezsens całości

Oj tak, rozpoznałbym ich z daleka tego akurat jestem pewien. I na wszelki wypadek ominął szerokim łukiem, aby sobie dnia nie psuć. Nasze style są po prostu rozbieżne.

Bo jeśli spodziewałeś się zwykłego filmu, to twoja opinia mnie wcale nie dziwi.

Nie spodziewałem się normalnego filmu, spodziewałem się gniota. Pomyliłem się jednak, bo na tacy podano mi największego gniota jakiego kiedykolwiek widziałem.

Mówiłeś o oglądaniu filmu na imprezce, niestety i pod tym względem się różnimy. Lubię oglądać różne filmy (również w towarzystwie), także te które nie mieszą się w żadnym stopniu w definicji normalności. Śmieszy mnie absurdalny humor, jeżeli coś jest tak głupie, że aż śmieszne to naprawdę się umiem z tego nieźle uśmiać. Jak norka. Jest jednak pewna granica między "tak głupie, że aż śmieszne" oraz "tak głupie, że żałosne" i autorom Pięści Węża udało się to granicę przekroczyć, w moim odczuciu, stanowczo za daleko. Jest to amatorski film, tylko pytanie co z tego skoro jest beznadziejny? Nie śmieszą mnie żarty kolesi robiących z siebie idiotów przed kamerami, dodatkowo w ogóle nie obdarzonymi umiejętnościami aktorskimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frog, coś Ci się pokiełbasiło, ponieważ Bułgarski pościg, Wściekłe pięści Węża oraz Sarnie Żniwo to jedne z najlepszych filmów ever.

Co do samych kaszankowych filmów, to powiem Wam, jakie filmy są naprawdę kiepskie: przeciętniaki. Naprawdę tragiczne filmy to małe dzieła sztuki, trzeba się postarać, żeby zrobić niezłe [beeep]. Przyjemniej się je ogląda, niedowierzając wszytkiemu, co widzimy na ekranie. Za to przeciętniaki są naprawdę zmorą: oglądasz je w całości, bo wcale nie jesteś pewien, czy to jest takie słabe, jak się zdaje, po seansie zaś jesteś rozczarowany, bo film do samego końca marnował swój potencjał, a w głowie pozostaje tylko myśl "kurczę, oddawać moje półtorej godziny!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frog, coś Ci się pokiełbasiło, ponieważ Bułgarski pościg, Wściekłe pięści Węża oraz Sarnie Żniwo to jedne z najlepszych filmów ever.

No chyba żartujesz sobie :D Chociaż w swojej klasie to na pewno. I nie wściekłe pięści tylko Pościkk.

@Fr0g, po prostu nie załapałeś o co chodzi z takimi filmami. Jeżeli piszesz, że chamskie wąsy i okulary podkreślają, że nikomu nie chciało się pracować nad stylizacją to zwyczajnie nie załapałeś. To właśnie miało tak wyglądać. Tak samo jak wspomniane latające kukły. Zresztą latają w każdym filmie ze Skurcza. A co do latającego cyrku to mylisz bezsens z absurdem. Ten drugi, Monty ma opanowany do perfekcji. No i widzisz. Spodziewałeś się gniota. Czyli de facto zwykłego filmu, tyle że złego. A tej "tfuryczości" nie należy odbierać jako zwykłej :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że załapałem że wszystko miało być bezsensowne, kiczowate i durnowate, ale wcale mnie nie bawi to. Poza cechami wymienionymi w poprzednim zdaniu to wszystko jest dodatkowo głupie, żałosne i prostackie. Humor wysokich lotów to na pewno nie jest.

O cyrku można powiedzieć, że jest zarówno bezsensowny , jaki i absurdalny i dzięki temu prześmieszny. W Produkcjach Skurcza zostaje tylko bezsens podlany kretynizmem i wyjątkowo dennym humorem. Nie rozumiem po prostu "fenomenu" tego typu głupot jakie ostatnio nas wręcz zalewają, ludzie są różni i gusta są różne, a ja nie potrafię się chyba z tym pogodzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(baaa, tamten urwany post wysłałem niechcący, mam nadzieję że nikt go nie przeczytał...oto całość)

już się wypowiadałem w tamtym zamkniętym temacie, tam jest ładny przekrój przez to, co mnie okrutnie rozczarowało i odrzuciło. i był też punkt mówiący o "marnych kontynuacjach niezłych filmów" (czy jakoś tak). i chciałbym tu rozwinąć ten temat, bo filmów w tej kategorii jest niestety dużo. i tak:

"Faceci w Czerni 2" - niby to samo co przedtem -komedia sci-fi z naciskiem na komedię - ale duuużo gorzej. nie czuć tego nacisku na komedię (znaczy mało śmieszny jest MIIB), ani nie jest też, dla równowagi chociażby, "bardziej sci-fi" - takie to miałkie jest, rozlazłe i nijakie. tyle dobrze, że szybko się kończy.

"Głupi i głupszy 2" - o ile powód powstania kontynuacji "Facetów..." jest zrozumiały, o tyle takie odkopanie filmu sprzed bodaj 10 lat i zrobienie jego całkowicie niepotrzebnego i bezsensownego prequela, zrozumiałe dla mnie nie jest. okropieństwo...

"Jak ugryźć 10 milionów 2" - mogło być całkiem dobrze, może nie tak znakomicie jak w jedynce, ale co najmniej dobrze. tymczasem film NUDZI JAK JASNA CHOLERA! jedyny jasny punkt filmu to Bruce Willis w różowych papuciach i z shotgunem broniący czystości swojego lokum. ale ta scena ma najwyżej 2 minuty. za mało...

"Nawrót depresji gangstera" - praktycznie to samo co wyżej, tylko może ociupinkę lepiej. nie ma aż takiego uczucia znużenia, ale przy pierwszej części "Nawrót..." jest zwyczajnie słaby...

"Batman i Robin" - marność do potęgi czwartej. całkiem inna strefa klimatyczna niż w Batmanach nakręconych przez Burtona, za bardzo współcześnie i efekciarsko, bohaterowie są nadęci i patetyczni, do tego z marnym poczuciem humoru. co prawda w "Batman Forever" było podobnie, ale tę część nieźle wyratowali Tommy Lee Jones i Jim Carrey. w "B&R" nawet fajnych czarnych charakterów nie ma (Arnold Schwarzenegger! śmiech na sali!). zły byłem jak ten film obejrzałem, po prostu byłem zły.

i "Shrek 2 i 3" (muszę się wyżalić :huh:) - nie to, żeby nie były śmieszne, nie są to na pewno typowe kaszanki bo ogląda się je całkiem dobrze, ale te dwa filmy mnie wyjątkowo wkurzają. wkurza mnie to, że to są PARODIE! owszem, jedynka też była parodią, ale to była parodia subtelna, nienachalna, i przede wszystkim - parodiowano konwencję typowej baśni. oglądając kolejne części czułem się jak podczas seansu jakiegoś "Strasznego filmu 10", tylko ugrzecznionego i animowanego - tu parodia Władcy Pierścieni, zaraz Spidermana, Mission Impossible itd - zero własnego pomysłu... naprawdę żenujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli miałbym wymieniać dalsze rozczarowania to:

-Quantum of Solace - Rambo w garniturze. Zero dawnego Bonda.

-Shrek 3 - naciągane żarty, które już nie śmieszą.

-Hp Książe Półkrwi - film nie o magii tylko o tym, jak zdobyć serce młodego czarodzieja. Bajeczka, na którą powinno się isć do kina tylko w formie randki.

-Desperado 2 - to już napisałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...