Foonkone Napisano Luty 16, 2011 Zgłoś Share Napisano Luty 16, 2011 Dziewczyny na wycieczce, grozny facet po 40stce w czarnym Chargerze z lat '60 + autostrada. Tak mozna by skrocic pierwsza czesc Grindhouse'a Quentina Tarantino. W praktyce jednak, te 14 slow, to zdecydowanie za malo, bowiem film mozna interpretowac na setki sposobow, i nie znaczy to, ze jest on skomplikowany- wrecz przeciwnie, jest prosty jak budowa cepa. Z tym, ze przy prostej fabule (infantylnej i przewidywalnej od poczatku wrecz) i koncepcji filmu jest naszpikowany inteligentnymi dialogami- chcoc sa tez ich przeciwnicy, bo te u Tarantina sa, jak w zyciu, o wysztkim i o niczym- oraz nieskrepowana erotyka i brutalnoscia, podana jednak w taki sposob, ze nawet fruwajaca w powietrzu urwana noga wyglada niczym dzielo sztuki. Czy film warty obejzenia? Ciezko powiedziec, choc jezeli potrafisz sie odnalezc w typowych "gadanych" filmach jak Fear and Loathing in Las Vegas, czy Pulp Fiction to i Smiercioodporny powinien Ci przypasc do gustu. Z wypisania obsady sie wykrecam, bo za duzo jest tu postaci "glownych", totez po takie info odsylam na filmweba. Zapraszam do dyskusji i mam nandzieje, ze temat nie skonczy jak moj poprzedni hehe (Unthinkable). Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Black Shadow Napisano Luty 20, 2011 Zgłoś Share Napisano Luty 20, 2011 Cóż, kumpel pokazał mi najpierw trzy, góra cztery dobre sceny z całego filmu, który w większości to masy dialogów (które w takich Bękartach wojny robiły fajny klimat ) - scena czołówki m.in wraz z oderwaną nogą, jeszcze wcześniejsze załatwienie ich koleżanki, końcowy pościg i pobicie oraz taniec w ogóle przed tą zadymą ;] Jak miałbym oceniać po nich - było OK. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pikaz512 Napisano Luty 21, 2011 Zgłoś Share Napisano Luty 21, 2011 Ja oglądałem tylko dwójkę Rodrigueza i bardzo fajny film dużo akcji, ketchupu i obsada może się podobać, a do tego dobry reżyser i mamy świetny film akcji, 8/10!!! Naprawdę polecam gdyż film można kupić bardzo tanio,a oglądać można wiele razy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lord Hrabula Napisano Luty 21, 2011 Zgłoś Share Napisano Luty 21, 2011 Po niezbyt udanych w mojej opinii Kill Billach Tarantino zupełnie zaskoczył mnie nową formą. Film jest naprawdę dziwny i jeśli ktoś szedł na jego projekcję z nastawieniem na rozróbę/film akcji/film psychologinczy/ etc (niepotrzebne skreslić), to na pewno się zawiódł. I co ciekawsze wydaje mi się, że takie było zamierzenie autora . IMO film jest bardzo kinowy. Kiedy oglądałem go później na dvd to w 50% traciło sens takie oglądanie. Kino niejako zmusza do skupienia i tym samym zmusiło mnie do oglądania dialogów w tym filmie. Zmusiło, bo były w niektórych momentach tak niemiłosiernie długi i bezcelowe, że szło się złapać na myślach "Jezu, kiedy to się skończy". Fun jest dopiero w momencie kiedy widz się pokapuje, że to nie wina źle zrobionego filmu tylko celowe zamierzenie. Wtedy można dostrzec ten pastisz kina klasy B. Każdy kto troche więcej chodzi do kina na pewno nie raz otarł się o jakieś produkcje, które były nudne do padnięcia na pysk, a akcja się rozkręcała niczym lokomotywy PKP na boże narodzenie. Świetność filmu kryje sie właśnie pod powłoką tej pozornej czasami nudy, a czasami tandetności. Cóż niektórzy na pewno stwierdzą, że jestem kolejnym nawiedzonym fanem Tarantino, który w kierunku mieszania kawy widzi ukryte przesłanie wielkiego mistrza. Polemizować nie będę swoje zdanie mam. Nawet jeśli jestem nawiedzony to mi to nie przeszkadza, ważne, że koniec końców miałem z filmu fun. Dla chętnych polecam w każdym razie poszukać jakiejś zaginionej projekcji w kinie. Czasem robia jakieś pokazy Tarrantino, albo maratony filmowe. Poza tym polecam, też scieżkę dźwiekową z filmu, która jest naprawde bardzo dobra. Do dziś zdarza mi się zanucić "He wears a red bandana Plays a cool piana In a honky tonk, down in Mexico". Wciąga jak diabli Coasters "In Mexico" pojawiającej się w jednej z ciekawszych (szczególnie dla męskiej części) scenie filmu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Qbuś Napisano Luty 22, 2011 Zgłoś Share Napisano Luty 22, 2011 Podobało się. Zdecydowanie. Żadnym maniakiem Tarantino (chyba) nie jestem, ale po prostu lubię jego styl. Lubię nietypowe dialogi, lubię dobór muzyki. Klasowa rola Russela - choć aż miło było, gdy na końcu dostał niemiłosiernego łupnia. W ramach uzupełnienie i zachęty dodam, że można legalnie i darmowo obejrzeć na Iplexie: http://www.iplex.pl/filmy/death-proof,1412 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pikaz512 Napisano Luty 23, 2011 Zgłoś Share Napisano Luty 23, 2011 @Up - dzięki Qbusiu, nie wiedziałem że ten film tam jest dzisiaj obejrzałem, spoko obraz w końcu jakość każdy sam sobie wybiera, film nieco powoli się rozkręca ale jest bardzo ciekawy i do tego ta widowiskowa końcówka, porównując do dwójki Rodrigueza ten film wypada w moim odczuciu nieco słabiej, gdyż wolę filmy jego od Tarantino, lecz źle nie jest, a nawet jest lepiej niż dobrze, mocne 8/10! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klekotsan Napisano Luty 23, 2011 Zgłoś Share Napisano Luty 23, 2011 Death Proof obejrzałem raz i mi starczy. O ile duet Tarantino i Rodrigueza uwielbiam, o tyle ten film to jeden z gorszych jakie kiedykolwiek widziałem. Cały czas miałem wrażenie, że Tarantino nakręcił film nie dla widza, ale dla siebie (lapdance, yeah!). Nudny, właściwie pozbawiony fabuły i sensu (bo co jest niby klamrą spinającą film-kaskader zabójca? Postać której jedynym celem w filmie jestumożliwienie wprowadzenia do filmu sceny gore i później dostanie wpieprz od drugich głównych bohaterek?) i, co gorsza, z nijakimi dialogami które są kompletnie pozbawione humoru. Zamiast klasycznego czarnego humoru czy popkulturowych aluzji dostajemy siksy które jadą w świat i gadają o zadzie maryny. Dodatkowo iście denny zabieg zzabiciem pierwszych głównych bohaterek... Czemu to miało służyć-nie wiem, może ktoś mnie oświeci Może dam mu kiedyś drugą szanse (bądź co bądź widziałem go dość dawno temu), ale raz się sparzyłem i nie mam zamiaru tego powtarzać. Jak mam ochotę na Tarantino to puszczam sobie Wściekłe Psy albo Pulp Fiction, ewentualnie Kill Bill Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko22 Napisano Marzec 5, 2011 Zgłoś Share Napisano Marzec 5, 2011 Tarantino niestety ma to do siebie, że jest reżyserem strasznie nierównym. Dobre (a nawet niektóre bardzo dobre) filmy przeplatają się z totalną szmirą, z którą nawet przeciętny amerykański widz nie powinien mieć kontaktu. Do tej drugiej kategorii zalicza się Death Proof. Obejrzałem dziś rano na iplexie (dzięki Qbuś za przypomnienie o tej stronie, wbrew pozorom jest tam wiele znakomitych tytułów) i uważam te niemal 2 godziny za całkowicie stracony czas. W filmie nic, naprawdę nic mi się nie podobało (choć na siłę można stwierdzić, że napisy końcowe oglądało się nie najgorzej). Sam nie mogę uwierzyć, że to powiem: w filmie Quentina Tarantino dialogi stały na naprawdę żenującym poziomie! Co jak co, ale tego się zupełnie nie spodziewałem. O takich "drugorzędnych" sprawach jak kiepska gra aktorska czy scenariusz rodem z kina klasy z chyba nie muszę wspominać. Dla mnie - olbrzymie rozczarowanie. Zdecydowanie odradzam, nie popełnijcie tego błędu co ja. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Nicek Napisano Marzec 24, 2011 Zgłoś Share Napisano Marzec 24, 2011 scena czołówki m.in wraz z oderwaną nogą Po tej scenie mało nie spadłem z fotelu. Albo ze mną jest coś nie tak, albo urwana noga potrafi do łez rozśmieszyć człowieka. Sam film sam w sobie jest chyba najdziwniejszym filmem Q.T. Gdy go oglądałem, co chwila się pytałem "Ale o co chodzi?". Mimo tego, film się oglądało dość przyjemnie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
matstu Napisano Listopad 26, 2011 Zgłoś Share Napisano Listopad 26, 2011 Można by narzekać, że dialogi są długie, a postaci wciąż gadają o pierdołach. Można narzekać, że fabuła jest banalna, a akcji niedużo. Ale i tak pokochałem Death Proof. Bardzo podoba mi się taki... amerykański... klimat pokazany w filmie. Na plus wypadają świetne ujęcia i zróżnicowana, bardzo dobrze dobrana muzyka. Nic dziwnego, że został wydany osobny soundtrack (polecam!). Film jest interesujący od początku do końca, fajne jest zakończenie, które można odbierać na różne sposoby. Satysfakcjonujący seans, zdecydowanie polecam! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomoslav Napisano Luty 25, 2012 Zgłoś Share Napisano Luty 25, 2012 Z tego co udało mi się obejrzeć(jakąs godzinę filmu, potem niestety senność ze mną wygrała) jest to jeden z bardziej sztucznych filmów jakie widziałem. Filtr który ma wskazywać na coś typu stara taśma, gra aktorska i ogólny klimat filmu. Niektórym może się to podobać, mi to do gustu nie przypadło. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...