Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pikaz512

Weekend (2011), Cezary Pazura

Polecane posty

Weekend

weekend%202011.jpg

Film opowiada historię dwóch polskich gangsterów Maxa i "Guli", którzy starają się zrealizować transakcję z dwoma walizkami. Mimo tego, że

ich pracodawca ginie

gdzieś tak w środku filmu, panowie dalej chcą to zrobić.

Na ten film wybierałem się od dłuższego czasu i jedno powiem nie zawiodłem się, oczekiwałem dużo dobrego humoru i wartkiej akcji. W tym filmie jest wszystko co chciałem dobra Polska obsada, dużo zaznaczam Polskiego humoru i sporo sztucznej krwi. Tekst komisarza gdy próbował zarekfirować wóz był boski. Jedyne co mi się nie podobało to gdzie niegdzie niezrozumiała fabuła, i w niektórych momentach niepotrzebne klnięcie. Jak dla mnie Pan Pazura spisał się znakomicie, ocena dla filmu 8+/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no film naprawdę mi się spodobał. Bardzo duża rolę odegrał tutaj humor Cezarego Pazury.

Główne role znakomicie odegrane, ale i tak najlepszy był tekst

-jestescie sami?

-nie [beeep]! byl z nami swiety mikolaj ale sie [ciach] i spi w saniach ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta olbrzymia ilość kapitalnego humoru to raczej niestety tylko przez pierwszą godzinę filmu. Szczególnie chodzi mi o tekst Małaszyńskiego o Św. Mikołaju i akcji Frycza i młodego Królikowskiego :tongue: Bo to właśnie sceny z Fryczem były najlepsze. W drugiej godzinie filmu, to tylko jedną taką scenę kojarzę. A mowa oczywiście o

tym jak Frycz zatrzymuje auto, właścieciel pyta się

- A magiczne słowo?

- Abra kadabra? Wypie***laj

Jednak w całym rozrachunku film daje radę, nawet efekty były całkiem mięsiste, szczególnie te w

windzie, z 4 trupami

:smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba jakiś inny film oglądałem. Zdecydowanie ta produkcja pretenduje do miana największej filmowej kupy ostatnich paru lat. Humor na poziomie rynsztoku równa się z poziomem języka. Film trzyma się żelaznej zasady, że jak w zdaniu nie będzie żadnej k, ch czy innego zamiennika, to jest ono bezwartościowe i pewnikiem niesmieszne. Fabuła jest o kant blatu rozbić, historia o big dealu pisana chyba przez jakiegoś studenta na kolanie 3h przed terminem oddania.

Na osobny akapit zasługują wszystkie efekty sepcjalne, którymi produkcja jest naćkana do granic możliwości. Szkoda tylko, że stosowane efekty są ograne ak, że ich oglądanie zaczyna sprawiać fizyczny bol widzowi. Same ich wykonanie przemilcze, bo zdarzało mi się lepsze robić w domowych produkcjach. Montaż wygląda gorzej niż w "sarnim żniwie". Nie wiem czy ktoś w ogole to ogladał przed premierą, bo wygląda tak jakby Pan Gienek za dwie flaszki to zmontował. Widać cały budżet poszedł na nieziemskie efekty specjalne i wynajęcie Mercedesa na dwa dni zdjęciowe.

Najbardziej mi żal Gosi Sochy, która gdyby się urodziła 20 lat później miałaby szansę zostać moją żoną, a tak zagrała nie wiedomo kogo, w nie wiadomo czym i nie wiadomo po co... Ogólnie po seansie dochodze do wniosku, że mam jakieś ukrye skłonności sado-masochistyczne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komedyjka fajna, kilka tekstów było niezłych, mocna obsada, Małaszyński dawał radę aczkolwiek najlepszy był i tak Johnny :D, świetny był teks ze św Mikołajem, ale mnie też rozwalił moment z rozmową o wielkiej stopie, nie mogłem z tego jak Małaszyński zaczął się cisnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak: film jest OKROPNY. Humor na krytycznie niskim poziomie wręcz jego brak, beznadzieja, film przypomina tanią sensację a nie komedię sensacyjną. Szkoda gadać, dużo przeklinania i NIC po za tym! Tylko jedna scena mi się podobała i spowodowała, że śmiałem sie jeszcze pół minuty po niej ale PAZURA BÓJ SIĘ BOGA! Śmiałbym się dłużej gdyby nie idiotyzm kolejnych scen i wręcz fatalna muzyka. Jakieś artystyczne kawałki, do głupich scen/sytuacji. "Sceny akcji" którymi tak chwailił się Pazura przed premierą filmu są żałosne(lepsze bulletcamy widziałem na yt robione z pomocą adobe after effects), sztuczne i opierają się na pokazywaniu tego samego ujęcia. Film straszny, dla nikogo, przy nim film "Ciacho" to arcydzieło. Tamten film był chociaż robiony na luzie z niezłym jajem i specyficznym humorem jednak film i tak był bardzo średni. A Weekend? Porażka, toporny, nieumiejętny. Szkoda gadać. 1/10 Jak oceniam film to jestem aż za łagodny ale przy tym filmie...Nie, film który robi z widza kretyna i myśli, że ten się nie skapnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten film miał być parodią kina hollywodzkiego. A to w zasadzie się udało.

czego jak czego, ale parodii w tym filmie na pewno nie było :P ja za to odniosłem wrażenie, że to miało być coś w stylu komedii sensacyjnych Guya Ritchiego (Porachunki, Przekręt), ale to też nie za bardzo wyszło. przede wszystkim - za mało humoru. nie przeczę, było kilka całkiem zabawnych tekstów i scen, jednak pod tym względem filmy Olafa Lubaszenki ("Chłopaki nie płaczą" na ten przykład) znacznie przewyższają produkcję Cezarego Pazury. poza tym ten dziwny montaż - większość scen wydawała mi się być w lekkim spowolnieniu, przez co film mi się nieco dłużył, do tego wszystko w ponurych barwach niczym w rasowym thrillerze - w ogóle nie pasowało to do fabuły i gagów. ostatecznie wyszedł film dosyć śmieszny (choć humor faktycznie nierównomiernie rozłożony, pierwsza połowa filmu jest znacznie zabawniejsza), ale też nieco zagmatwany. tyle dobrze, że jego oglądanie nie boli i nie jest stratą czasu, jak w przypadku większości ostatnich polskich komedii. 5+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miał być polski Tarantino, a było... gorzej. Od razu mówię, że film nie był najgorszy. Niekiedy pojawiały się sytuacje, przy których można było się pośmiać. Niestety, były to sporadyczne przypadki - większość filmu, przynajmniej dla mnie, to po prostu nieudane próby rozśmieszenia widza. Czy Cezary naprawdę myślał, że jeśli niekiedy użyje jakiegoś wyrafinowanego, a najlepiej rymowanego wulgaryzmu to trafi w gusta odbiorcy? Cóż, lekki przypał, miałem do Pazury zaufanie i niestety muszę przyznać, że trochę się zawiodłem. Film oceniłbym jako średni. Maksymalnie średni, mało zabawny i nieoryginalny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...