Turambar Napisano Maj 26, 2009 Zgłoś Share Napisano Maj 26, 2009 Świetny zbiór opowiadań Sapkowskiego. Zawarte w nim krótkie formy są bardzo różne, ale wszystkie trzymają wysoki poziom. Mamy na składzie dwa opowiadania luźno związane z cyklem wiedźmińskim (Droga, z której się nie wraca i tytułowe Coś się kończy...), space operowe Battle Dust, opowiadania o kotach z których Słoneczne popołudnie jest bardzo bardzo bardzo dobre, jedno z moich ulubionych. I jeszcze kilka opowiadań z szalono - przyszłościowym W leju po bombie. Sapkowski pokazuje, że opowiadania potrafi pisać. Różnorodność tematyczna pokazuje, że Sapkowski potrafi pisać różnorodnie. Tak więc dla mnie nie będzie nigdy "tym od Wiedźmina", a "tym od Wiedźmina i dobrych opowiadań". Bo do takiego Słonecznego popołudnia mam chyba nawet większy sentyment, niż do Ger... Nie. Mam do tego podobny sentyment, jak do postaci znanego już chyba wszystkim Geralta z Kaer Morhen. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Falka7 Napisano Maj 28, 2009 Zgłoś Share Napisano Maj 28, 2009 Długo nigdzie nie mogłam kupić tej książki ale wreszcie się udało:) Wg. mnie najlepsze opowiadanie to "Coś się kończy, coś się zaczyna". Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
POLIPOLIK Napisano Maj 28, 2009 Zgłoś Share Napisano Maj 28, 2009 Mnie do gustu najbardziej przypadło "W leju po bombie" oraz tytułowe "Coś się kończy, coś się zaczyna". To pierwsze cenię głównie za klimat, taki ironiczno-falloutowy można powiedzieć, a także za fantastycznie pojechanego głównego bohatera, natomiast to drugie opowiadanie jest nie lada gratką dla wszystkich fanów Wiedźmina, bowiem bez znajomości sagi 3/4 smaczków i śmiechostek będzie niezrozumiała - a jest ich mnóstwo! Na tyle, że banan nie znika człowiekowi z facjaty przez całą lekturę. Z kolei nieco wymęczyło mnie "Tandaradei!", bo chyba nie uchwyciłem wątku tudzież przesłania, ale już "Muzykantów" i "Drogę, z której się nie wraca" czytało mi się doskonale (w tym drugim przypadku jak zwykle świetnie opisane sceny walki). "Battle dust" i "Zdarzenie w Mischief Creek" to jak dla mnie średniaki, ani szczególnie nudne, ani szczególnie wciągające, jednakowoż "Złotym popołudniem" Sapkowski udowodnił, że nie brakuje mu ciekawych pomysłów. Ogólnie dzięki temu zbiorkowi opowiadań wyszło na jaw, iż AS to nie tylko wiedźmin i wiedźmin, że gość odnajduje się w innych tematach (no i w krótkiej formie), ze zmiennymi rezultatami, ale raczej pozytywnie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Falka7 Napisano Maj 29, 2009 Zgłoś Share Napisano Maj 29, 2009 Muszę przyznać rację co do "Coś się kończy, coś się zaczyna" gdy czytałam to opowiadanie prawie przez cały czas się śmiałam. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
LadyJokerina Napisano Maj 31, 2009 Zgłoś Share Napisano Maj 31, 2009 O, genialny tomik. Wręcz się zakochałam w tytułowym tytule (alem logiczna, hej!). Jeszcze Złote Popołudnie mi się podobało, o. Nawet bardzo. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
luki419 Napisano Lipiec 24, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 24, 2009 Nie wszystkie opowiadania przeczytałem, na razie: W leju po bombie, coś się kończy coś się zaczyna, to coś o kotach i to drugie w świecie wiedźmina. Mi najbardziej przypadły do gustu te "wiedźminowe" i "w leju po bomnie", koty były do kitu:) Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
phate Napisano Lipiec 24, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 24, 2009 Wszystkie z tych opowiadań są dobre, ale tytułowe najlepsze A tym bardziej lepsze im bardziej lubi osoba czytająca Sapkowskiego, ponieważ moim zdaniem ciężko jest dobrze się przy nim bawić jeśli jest się początkującym z Sapkowskim - można zwyczajnie nie wiedzieć o co chodzi i dlaczego osoba np. która przeczytała sagę tak się cieszy je czytając;) Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Loksard Napisano Lipiec 24, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 24, 2009 Ten zbiór opowiadani przeczytałem dość dawno, ale pamiętam że najbardziej podobało mi się opowiadanie tytułowe. Następne w kolejności jest "Złote popołudnie", a po nim "W leju po bombie". Reszta opowiadani też trzyma poziom. Jednym słowem świetny zbiorek Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mariusz Saint Napisano Sierpień 9, 2009 Zgłoś Share Napisano Sierpień 9, 2009 Niby tak się krzywię na twórczość tego autora w innych tematach poświęconych jego książkom, a moje pierwsze opowiadanie nadające się jako tako do czytania (teraz już nie, ale kiedyś tak) dość mocno opiera się na "W leju po bombie". To mój ulubiony tekst z tego zbioru, przeczytałem to opowiadanie ładnych parę razy. "Coś się kończy, coś zaczyna" jest, jak sam autor wyjaśnia, żartem, i w żadnym momencie nie brałem tego na poważnie - gdyby się znalazło w którymś z tomów, to można by powiedzieć, że to omake Reszta opowiadań też prezentuje zazwyczaj dobry poziom, generalnie polecam ten zbiorek do czytania. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
enki Napisano Sierpień 11, 2009 Zgłoś Share Napisano Sierpień 11, 2009 Do "Battle Dust" wracam zawsze, gdy przypomnę sobie, że książka leży u mnie na półce Jakby on się wziął i napisał space-operę mmm... "W leju po bombie" zaś oczywiście koniecznie przeczytać choć raz trzeba. Niezależnie od preferencji i wyznań gatunkowych. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niziołka Napisano Sierpień 15, 2009 Zgłoś Share Napisano Sierpień 15, 2009 Niespecjalnie podobało mi się to opowiadanie o kotach ("Muzykanci"), natomiast bardzo - "Złote popołudnie" Zawsze po przeczytaniu go czuję, że muszę wreszcie przeczytać "Alicję" "Droga, z której się nie wraca", która bardzo mi się podoba, podobałaby mi się pewnie jeszcze bardziej, gdyby nie to, że z tym opowiadaniem najpierw zetknęłam się w formie... komiksowej (ktoś jeszcze miał nieprzyjemność czytać komiks z tymi obrzydliwymi potworkami autorstwa Bogusława Polcha, które ponoć miały być postaciami z książek Sapka? Przykład!. Opowiadanie "Coś się kończy, coś się zaczyna", nieodmiennie mnie bawi I to zakończenie bardziej mi się podoba, od oryginalnego xD Chociaż nie uczyłam się nigdy niemieckiego(i nie przemawia do mnie jego 'poetyckie' brzmienie), bardzo podobało mi się Tandaradei!, z jego dziwną atmosferą Równie dziwna, ale inna jest w "Leju po bombie"... ech, muszę sobie odświeżyć to opowiadanie ^_^ Fanom "Star Dust" polecam Philipa Dicka Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...