Skocz do zawartości

mazowszak45

Forumowicze
  • Zawartość

    487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

5 Neutralna

O mazowszak45

  • Ranga
    Człowiek
    Człowiek

Dodatkowe informacje

  • Ulubiony gatunek gier
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array
  • Zainteresowania
    Array
  1. Angielski Słownictwo to jedna z najpopularniejszych aplikacji do nauki angielskiego dostępna w sklepie Google. Przyjrzyjmy się jej z bliska i oceńmy czy jest to apka godna naszej uwagi. Gdy ściągniemy samą aplikację zdobędziemy dostęp do niewielkiej ilości materiału. Aby otrzymać dostęp do większej ilości lekcji trzeba się zarejestrować na stronie Slownictwo.pl. Po rejestracji otrzymujemy na tyle dużo contentu, że spokojnie możemy zacząć naukę i przez następnych kilka tygodni spokojnie szlifować wiedzę za darmo. Dla bardziej zaawansowanych udostępniono abonament, który daje dostęp do bardziej zaawansowanych lekcji i rozmówek(więcej o dostępnych opcjach dalej). Sama aplikacja sprawuje się bardzo dobrze, posiada dosyć przejrzysty kafelkowy interfejs, który z wygodą obsługuje się zarówno na smartfonach jak i na tabletach, większość ekranu nie ma tutaj żadnego znaczenia. Co więcej posiada naprawdę sporą liczbę trybów nauki, a każdą lekcję możemy przerobić na parę sposobów, tak aby sobie wszystko na spokojnie utrwalić. Na łatwiejszym poziomie trudności mamy za zadanie wybrać jedno z kilku słówek lub wyrażeń po polsku, które pasuje do angielskiego odpowiednika. Opcja ta działa również w drugą stronę i nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybierać z angielskich wyrażeń. Inną dostępną funkcją jest wpisywanie słów które usłyszymy od lektora w formie zwyczajnego dyktanda. Co prawda w tym ćwiczeniu lektor działa bez zarzutu, jednakże czasami zawodzi w ćwiczeniu pierwszym, co rozczarowuje gdy chcemy nie tylko zgadnąć słówko, ale i zapoznać się z jego poprawną wymową. Zdecydowanie najtrudniejsze jest wpisywanie polskich/angielskich tłumaczeń z klawiatury, wtedy skala trudności jest największa, bo łatwo jest wtedy o mały błąd. Program jest bardziej restrykcyjny niż szkoła i za 50-60% nie jesteśmy oceniani pozytywnie, dopiero poziom 90% jest akceptowalny, choć na szczęście komentarze po skończonej lekcji są tylko dodatkiem i program nie przetrzymuje nas do momentu zaliczenia materiału na wysokim poziomie. O czym warto wspomnieć bardzo przydatny jest system powtórek, który sugeruje nam ponowne włączenie danej lekcji w celu utrwalenia ich, a po zaliczeniu jej wyznacza następną . Do zalet tej aplikacji możemy też zaliczyć niskie zużycie baterii, aplikacja może chodzić spokojnie te kilka(naście) godzin. To co może rzutować na odbiór apki w dłuższym okresie jest niezbyt zachęcająca cena abonamentów, chociaż promocje się zdarzają i będąc cierpliwym można mieć dostęp do pełnej wersji programu( standardowa cena za miesiąc dostępu wynosi około 40zł, a za roczny dostęp musimy zapłacić już powyżej 100zł). Oczywiście pomimo kilku wad aplikacja ta wypada bardzo pozytywnie, ale nie jest to alternatywa dla tradycyjnej formy nauki angielskiego. Raczej jest po prostu godnym polecenia pożytecznym sposobem zajęcia sobie kilkunastu minut w podróży autobusem lub pociągiem i gdy chcemy sobie na szybko coś powtórzyć. Z pewnością jedna z najlepszych aplikacji tego typu, stanowczo warto ją wypróbować. PS; Wróble ćwierkają o występowaniu kilku Bugów i błędów przy odpowiedziach, ja tego nie doświadczyłem, ale jeśli jakieś błędy się pojawiają to raczej nie przeszkadzają zbytnio w nauce.
  2. Witam! Mam nadzieję, że ten tekst zostanie odebrany trochę lepiej niż poprzedni, jednakże na początek przestrzegam, że jeśli siedzisz w cyfrowych promocjach, to większość z tego tekstu możesz sobie odpuścić. Zapraszam jednak wszystkich, myślę że każdy znajdzie coś w tym tekście dla siebie. Kto by dziesięć lat temu pomyślał, że nasze kochane krążki odejdą prawie w niebyt, że pudełka zostaną ogołocone z instrukcji, a prawie każda gra będzie wymagała jakiegoś konta do grania, a co się z tym wiąże stałego dostępu do Internetu. Przyszłości nie przewidzimy, ale widać już namacalnie skutki cyfrowej rewolucji. Cyfrowa Polska Na naszym rynku mimo usilnych starań cdp.pl i Cenegi to nadal pudełka rządzą. Nie da się kilkunastu lat tradycji, przyzwyczajeń zmieść pod dywan, nie da się z dnia na dzień wytłumaczyć niedzielnym i tym bardziej zaawansowanym graczom, że mają porzucić swoje ukochane pudełka, na rzecz wersji cyfrowych, kupowanych nie gotówką, a za pomocą kart kredytowych czy Konta paypal. Szczególnie boli zachowanie Cd Projektu, który aby podkreślić drogę w którą podąża rozmienił markę na drobne, zmieniając nazwę na cdp.pl . Może jest to krok jednak za wczesny (co pokazuje chyba spadające znaczenie tej firmy nawet w wydawaniu gier na terenie polski) , ale bardzo dobrze pokazuje trend w którym podąża nasza branża. Już teraz wiele gier ma wyłącznie wersje cyfrowe i jeśli chce się być graczem będącym w miarę na bieżąco, to chcąc nie chcąc trzeba się z dystrybucją elektroniczną pogodzić. Może na początku wydaje się to trochę trudne, ale gdy się temu bliżej przyjrzeć jest to krok wręcz banalny. Ramka: Jak najłatwiej kupić swoją pierwszą grę na steam? [Żeby kupić grę na steam nie potrzeba karty kredytowej, ani żadnego konta, więc jeśli nie chcesz lub nie możesz wyrobić sobie karty, ani założyć konta bankowego masz alternatywę zwaną PaySafeCard. Co to jest? Jest to kod drukowany zazwyczaj tak jak większość doładowań do telefonu na paragonie. Opcje nabycia takiego kodu udostępniają setki sklepów i kiosków w całej Polsce, a żeby sprawdzić gdzie dostępne są PaySafeCard wystarczy wejść na stronę polskiego oddziału. Jeśli kupiłeś już kod (np. o wartości 50zł) to musisz posiadać konto steam (zarejestrować się można pod adresem www.steampowered.com) i mieć ściągniętego niewielkiego klienta. Po zalogowaniu na platformę i zakupie kodu reszta jest już dziecinne prosta. Z dostępnego katalogu możemy wybrać grę, którą chcemy zakupić (jej wartość nie może po przeliczeniu być większa niż wartość samego kodu) klikając przycisk ,,dodaj do koszyka??. Następnie z dostępnych metod płatności wybieramy PaySafeCard. Po przeniesieniu na stronę WWW wpisujemy swój kod i jeśli nie zrobiliśmy po drodze żadnego błędu w przepisywaniu to możemy się cieszyć swoją pierwszą grą zakupioną w dystrybucji elektronicznej] Oczywiście wchodząc w wersje cyfrowe należy zapomnieć o takich udogodnieniach jak płytka, lub instrukcja. Kupując grę w cyfrowej dystrybucji niestety tracimy ten niezapomniany klimat odpakowywania wręcz pachnącej gry z folii. Jeśli nie mamy szybkiego Internetu możemy też zapomnieć o cieszeniu się z gry wcześniej niż po kilku/kilkunastu godzinach żmudnego pobierania, a gdy mamy bardzo słabe łącze lub małe limity to pobranie dużego pliku może się okazać wręcz niemożliwe. Jak się okazało po konferencji XBOX-a One wiele osób nadal pragnie grać offline, bo nie mają wystarczająco szybkiego i stabilnego Internetu do przejścia na cyfrówki. Nie zmienia to jednak faktu, że dystrybucja cyfrowa stała się standardem w graniu i zdecydowanie nie warto się przed nią opierać. Bo gdy przebrniemy przez parę łyżeczek dziegciu, którymi karmią nas gry kupione np. na steamie, to spotyka nas niewyobrażalnie wielka beczka miodu. Po pierwsze gry w cyfrowej dystrybucji można nabyć niekiedy nawet za kilka złotych, co w tradycyjnej dystrybucji jest niemal niewykonalne. Sklepy mocno zaniżają ceny gier robiąc praktycznie cały czas promocje, które obniżają jej cenę o ¾ wartości. Nieraz możemy też skorzystać z kodów zniżkowych, nie mówiąc już o bundlach w których na gry możemy wydać tylko kilka groszy. Wielką zaletą wersji cyfrowych jest także to, że możemy w nie zagrać z poziomu praktycznie każdego komputera na świecie, odpada też częsty wymóg włożenia płyty do napędu, a także zwalnia się miejsce, które normalnie trzeba by było poświęcić na pudełka. Gry takiej nie można też zniszczyć, ani zgubić, bo jeśli pamiętasz hasło do swojego konta to wszystkie gry na koncie są dostępne dla ciebie zawsze i wszędzie. Można się do takiego komfortu bardzo przyzwyczaić, wielu graczy nie kupuje już innych gier niż steamowe, bo chce mieć wszystko w jednym miejscu. Jak kto lubi. Na pewno jednak warto wspomnieć o tym? Jak to wszystko się zaczęło? Historia cyfrowej dystrybucji gier nie jest wcale długa. Żeby znaleźć jej początki musimy cofnąć się do roku 2003, gdy firma Valve wprowadziła, jak się wtedy wydawało całkiem bezsensowny projekt. Wszystko zaczęło się od poszukiwania oprogramowania za pomocą którego możliwe by było dostarczanie patchów na bieżąco, tak aby gracze nie musieli wyszukiwać ich własnoręcznie w czeluściach Internetu, co kiedyś stwarzało duży problem. Projekt takiej platformy nie przypadł do gustu tuzom branży i chcąc niechcąc Valve stworzyło własny projekt. Sam steam na początku nie był oczywiście wielkim centrum grania, jakim jest teraz, a zaledwie małym sklepikiem, za pomocą którego firma rozprowadzała swoje gry (m.in. Half Life 2 i Counter Strike) i tak jak wcześniej wspominałem pozwalała szybko wprowadzać ulepszenia do gier. Mocną stroną serwisu było to, że wprowadził wiele przystępnych funkcji m.in. można było zobaczyć oceny krytyków i ich opinie na temat dostępnych gier, a także zdjęcia z rozgrywki, a to wszystko podane w ładnej formie i w jednym miejscu, więc znikła potrzeba szukania tego w innych miejscach. Niebywałym plusem były też dostępne wersje demonstracyjne gier, które można było ściągnąć z Internetu. No właśnie ,,ściągnąć?. To właśnie konieczność zakładania konta, konieczność ściągania gier i to, że raz kupiona gra na zawsze lądowała w twojej biblioteczce budziło największe kontrowersje w momencie startu, a nawet teraz gdy Internet jest już nieporównywalnie bardziej rozwinięty niż wtedy, jednak polityka Valve która zmuszała do założenia konta, jeśli tylko chciałeś zagrać w hitowe produkcje tego studia poskutkowała. Ludzie zaczęli masowo zakładać konta na tej platformie, bo nawet gdy kupili wersję pudełkową gry byli do tego zmuszeni, ponieważ gra bez tego nie mogła działać. W kolejnych latach zaczęły się pojawiać gry innych producentów, z czasem nawet tych największych, takich jak Electronic Arts czy Activision. Dalszy rozwój Platforma cały czas się rozrastała, w 2006 roku pojawiła się opcja komunikowania się z innymi graczami podczas gry, a w 2008r umożliwiono zapisywanie postępów gier poza dyskiem komputera w tzw. chmurze. W 2011 roku pojawiła się opcja wygodnego wykonywania screenów poprzez przycisk F12, co bardzo uprościło wklejanie swoich zdjęć gier na strony WWW. W 2012 roku firma udostępniła Steam Greenlight, czyli platformę dzięki której sami gracze mogli zdecydować które gry dostaną zielone światło do wejścia na platformę steam. Mniej więcej w tym samym czasie zmienił się regulamin sklepu, w którym gry kupione przez nas przestały być naszą własnością, a tylko dobrem udostępnianym dla nas. Spotkało się to z dużymi protestami internautów, a także było na bakier z europejskim prawem, jednak te protesty na nic się zdały, bo każdy jest do swojej biblioteczki gier przywiązany, a dostanie Bana oznacza utratę wszystkich gier z konta. Ostatnią nowością, którą wprowadziła firma jest możliwość zbierania kart, które dostaję się za granie w gry, które te karty posiadają. Nie będę opisywać tego szerzej, bo był na ten temat osobny artykuł, ale to akurat przyjęto bardzo pozytywnie, bo pojawiła się możliwość uciułania sobie pieniążków na grę. Podsumowując Gabe Newell jeszcze długo będzie mógł kąpać się w morzu gotówki spływającej od graczy. Trzeba też przyznać, że promocje steama nie robią teraz tak wielkiego wrażenia, tu mają bardzo silną konkurencję ze strony sklepów opisanych poniżej, jak i dającej coraz częściej świetne gry inicjatywie (Indie) humble bundle, lecz dla milionów graczy są już miejscem, w którym grają we wszystkie swoje gry i tam spędzają mnóstwo czasu. Sam sklep nadal trzyma prawie 80% rynku cyfrowego, tylko kilka sklepów próbuje podjąć z nim walkę i sprzedaje gry na swoją platformę. Można mówić już o całkowitej dominacji steama, a zjawisko to potwierdzają tylko słowa przedstawiciele sklepów z grami (tu jednego z brytyjskich) ,, Jeśli mielibyśmy własną usługę dystrybucji cyfrowej, to nie chciałbym sprzedawać we własnym sklepie produktów rywala. Wydawcy stworzyli potwora ? mówimy im, by zaprzestali korzystania ze Steama w swoich grach [bo to złe dla rynku]?. Jednak monopol ten nie jest na szczęście monopolem na promocje, więc ceny nadal są coraz mniejsze, a na tym najbardziej korzystamy my, gracze. Oczywiście steam to nie jedyny sklep z cyfrowymi wersjami gier, istnieje wiele innych sklepów i platform do grania, a te najważniejsze postaram się tu przybliżyć: Origin- platforma firmy Electronic Arts powstała dosyć niedawno bo w 2011 roku, pełniąca funkcję sklepu z grami w wersji cyfrowej oraz systemu kontroli dostępu do danych w formie cyfrowej (DRM). Powstała na wskutek chęci stworzenia alternatywy dla platformy Valve. Nie można jej odmówić, że od czasu do czasu zdarzają się jej ciekawe promocje, jednak nie może się ona równać ze steamem, a większość ludzi założyła tam konto tylko aby pograć w ostatniego Battlefielda, lub została skuszona pojedynczą promocją. Firma Electronic Arts ostatnio zdecydowała się na bardzo niespodziewany ruch i oddała kilka swoich hitów w systemie Płać Ile Chcesz (powyżej 1$).Kupującym oddała klucze na Origina jak i w większości na steama, każda gra dostała oddzielny klucz, co jest sporą rzadkością. Akcja ta jest po części spowodowana staraniami ocieplenia wizerunku firmy, jak i zapewne chęcią rozreklamowania platformy. Z kronikarskiego obowiązku trzeba wspomnieć, że pierwszą grą udostępnioną w serwisie był dodatek do gry Battlefield 2 ? Battlefield 2: Special Forces Uplay- jest platformą stworzoną w 2009 przez francuską firmę Ubisoft wraz z premierą gry Assassins Creed II . Na tej platformie dostępne są specyficzne punkty dostępne za wykonanie czegoś w grze. Zdobywając te punkty można je później wydać na fajne ikonki lub dodatkową postać w grze multiplayer. Czasami też dostępne są bardzo fajne promocje np. rok temu był do kupienia Driver San Francisco za 4zł. Ogólnie nie ma rewelacji, są dużo lepsze sklepy, a parę jaskółek wiosny nie czyni. GreenManGaming.com- jest to sklep powstały w 2010 roku. To co wyróżniało go na początku było to, że od czasu do czasu były tam udostępniane gry za darmo, za które później można było wziąć około 50 centów. Zbierając tak, można było sobie dozbierać do paru ciekawych gier. Teraz sklep zaprzestał takich akcji, ale za to kusi bardzo ciekawymi promocjami, które w przeciwieństwie do innych sklepów są u nas w dolarach. W przeciwieństwie do Origina sklep handluje wieloma grami, które wymagają klienta Steam. Co ciekawe dzięki akcji polskich graczy, którzy przekonali przedstawicieli sklepu na forum polscy gracze mogą się cieszyć grami w dolarach, które w większości są przez sklepy przeliczane w stosunku prawie 1:1, więc w większości przypadków dzięki temu mamy gry dużo taniej niż reszta europy. Ogólnie oferty tego sklepu są bardzo często atrakcyjne, ma on ciekawe promocje na pre-ordery oraz dostępne kupony zniżkowe, które obniżają nawet promocyjną cenę. Zdecydowanie warto odwiedzać ich stronę. aktualnie niestety płaci się tam w funtach brytyjskich, przez co niestety kupowanie tam nie jest już tak opłacalne Gamersgate.com- jest stworzonym w 2006 przez Szwedów sklepem handlującym zarówno grami podpinającymi się do steama jak też dostępnych tylko z ich własnego downloadera. Obecnie oferuje około 5000 gier. Dla polaków sklep ten nie jest może zbyt atrakcyjny, bo ceny są w funtach lub euro, ale ostatnio pojawiło się kilka naprawdę ciekawych promocji. ImpulseDriven- Jest to platforma dystrybucji cyfrowej amerykańskiego Gamestopu. Sklep u nas szczyci się tym, że jako jeden z nielicznych zagranicznych sklepów pokazuje nam ceny w złotówkach. Poza tym nie jest to sklep wybijający się, można powiedzieć, że w erze szalonych promocji ceny ma bardzo średnie, co potwierdza to, że mimo tego, że kupuję gry w dystrybucji elektronicznej, to nigdy nie miałem potrzeby niczego tu kupować. GoG.com- Jest to platforma polskich twórców z cdp.pl (dawnego Cd-projektu).Wyróżnia się tym, że jej głównym asortymentem są gry stare, których wszędzie nigdzie nie można było legalnie dostać. Gry tam dostępne są przystosowane do działania na nowych systemach operacyjnych i co je wyróżnia nie mają żadnych zabezpieczeń, czyli gry można pobierać i kopiować bez żadnych przeszkód. Pomysł z założeniem platformy był bardzo trafny, sklep przynosi dochody i pozwala starym wyjadaczom jeszcze raz spotkać się z grami ze swojego dzieciństwa, bez potrzeby ściągania ich nielegalnie z Internetu. Jedyne co może trochę boleć to brak cen w złotówkach i dołączonych polonizacji, co tylko potwierdza to, że sklep jest skierowany raczej do graczy zagranicznych, ale w sieci łatwo jest zdobyć spolszczenia do większości gier więc naprawdę warto się tym sklepem zainteresować. Amazon- sklep sprzedający w przeciwieństwie do tych opisanych na górze nie tylko gry, ale o wiele więcej produktów. Widać w nim chęć walczenia ze steamem pod względem cenowym, często wystawia te same gry w promocji, tylko jeszcze taniej, zachęcając do kupna u nich, jednak większość gier które sprzedaje trzeba podpiąć do platformy Valve. Dużym minusem tego sklepu jest możliwość płacenia wyłącznie kartą płatniczą i konieczność podawania zagranicznego adresu. Właścicielem Amazona jest Jeff Bezos, który w wolnych chwilach zajmuję się wyprawami w głąb oceanu. Ostatnio był na wyprawie w której wyławiali silnika NASA z czasów kosmicznej gorączki. Udzie bogaci to jednak mają ciekawe życie? Polska trójka czyli Sklep gram.pl, muve.pl i cdp.pl- 3 największe polskie sklepy oferujące gry w dystrybucji elektronicznej. Za mało atrakcyjne, żeby przedstawiać je w oddzielnych akapitach, ale jednak za duże, aby je pominąć. Najlepszym sklepem jest muve.pl ze swoim wiosnobraniem, które oferowało kilka gier za naprawdę małe pieniądze. Niestety przez awarię serwerów tegoroczna promocja opóźniła się aż o 2 miesiące, ale wszystkie oferty zostały na nowo powtórzone, więc jak ktoś wtedy nie zdążył kupić to miał szansę ponownie za co duży plus. Sklep gram.pl i cdp.pl poza pojedynczymi promocjami też są dosyć mało atrakcyjne, ale z mojej perspektywy drugie miejsce zajmuje z minimalną przewagą cdp.pl, bo dosyć często daje dobre gry za około 15zł, co jest dosyć przystępną ofertą. Są to polskie sklepy, więc ceny mamy w złotówkach, formy płatności są dostosowane do polskiego klienta i możemy się łatwo skontaktować z pomocą techniczną w sprawie jakiegoś problemu. Raz mogliśmy obserwować prawdziwą wojnę cenową gdy muve i cdp.pl obniżały cały czas cenę Tomb Raidera. Walka była bardzo pasjonująca, a zwycięsko wyszli z niej gracze, którzy kupili tą grę naprawdę tanio. Ogólnie jednak trzeba powiedzieć, że polskie sklepy radzą sobie coraz lepiej, ale do czołówki jeszcze sporo im brakuje, choć sądząc po ich rozwoju jeszcze nie raz o nich usłyszymy. Konsole Playstation Store- jest to oficjalny sklep Playstation oferujący gry na takie platformy jak Ps Vita czy Playstation 3. Gry premierowo są często nieopłacalne, lecz gry na promocji potrafią zejść do naprawdę niskiego pułapu, szczególnie dla posiadaczy plusa. W sklepie dostępne są klasyki z PSX i PS2 dostosowane do działania na PS3, można też zgrać w dużo gier mini, czyli gier typowych dla smart fonów. Wygląd ma nadal gorszy od konkurencyjnego sklepu Microsoftu, ale przecież to co najcenniejsze nie jest widoczne dla oczu. Oczywiście dużo brakuje do standardów cenowych znanych z PC-ta, ale jak na konsole sklep całkiem dobry. Xbox Live Marketplace- Sklep konkurenta Sony, czyli firmy Microsoft, powoli przechodzący na płatność gotówką. Niedawno pojawiły się darmowe gry dla posiadaczy złotego konta, choć akcji wiele jeszcze brakuje do rozmachu konkurencyjnej firmy. Sam sklep oferuje dosyć podobne ceny jak Ps Store, wyróżnia go jednak akcja Summer Arcade, gdzie promowane są produkcje niezależne za niższą cenę. Mobilne Google Play-Sklep z aplikacjami mobilnymi dla telefonów posiadających oprogramowanie Android. W zależności od wersji oprogramowania dostępne są różne wersje sklepu. Dużym plusem sklepu jest morze zawartości, na każdą wersję dostępnych jest ogrom aplikacji, jednak trudno jest znaleźć tam dobre gry darmowe, bo zalewa je tona badziewia. Z grami płatnymi jest lepiej, gry tam dostępne rzadko przekraczają cenę 20zł a standardem są ceny w okolicach 5zł. Minusem jest jednak to, że do kupienia czegokolwiek wymagana jest karta kredytowa (chociaż klienci niektórych sieci mogą sobie je dopisać do rachunku). Sklep mimo swoich wad jest jak najbardziej warty polecenia, bo zawsze, nawet za darmo, można wybrać coś dla siebie. W ostatnim czasie do oferty sklepu dodano książki, a dużo tytułów można przeczytać za darmo. Na razie polskich książek brak, ale powinny się one wkrótce pojawić AppStore- sklep firmy Apple oferujący podobnie jak Google Play aplikacje mobilne. Zamknięty system powoduję to, że może samych aplikacji jest trochę mniej, to są one sprawdzone i przetestowane, dzięki czemu nie musimy się martwić o to czy aplikacja jest bezpieczna. Dużo łatwiej jest też wyszukać dobrą aplikację. Ceny są też bardzo dobre, a ostatnio dużo tytułów było dostępnych za darmo lub za parę euro centów. Patrząc ogólnie jest to najlepszy sklep z aplikacjami mobilnymi. W App Store najwięcej ściągają i najwięcej pieniędzy zostawiają Amerykanie. Co ciekawe na drugim miejscu są Chińczycy, ale wyłącznie jeśli chodzi o pobieranie aplikacji. Jeśli chodzi o wydatki, zamykają czołówkę sytuując się na miejscu piątym, po Japonii, U.K i Australii. W Polsce urządzenia Apple nie są tak popularne jak te z androidem ze względu na swoją cenę, ale mają dużą grupę wielbicieli. Niektórym wystarczy raz urządzenie tej firmy przetestować, żeby się w nim zakochać. Kto wie, może ty będziesz następny? Sklepów tu bez liku W tym podsumowaniu pominąłem sklep Nintendo, ze względu na bardzo małą popularność ich konsol na naszym rynku. To samo zadecydowało o pominięciu mobilnego sklepu Microsoftu, który niczym nie wybija się od potentatów, ma mniej aplikacji i jest mało popularny. Jak widać nawet bez opisu wszystkiego wyszło nam tego całkiem sporo i czasami trudno się nawet w nich połapać, a co dopiero wchodzić oddzielnie na ich strony. Na szczęście nie musimy tego robić, na wielu stronach są publikowane najlepsze promocje danego tygodnia. Nie mówiąc o masie stron zagranicznych traktujących o tym. Nie ma wątpliwości, że przyszłość należy do wersji elektronicznych, a pudełka stają się powoli produktem dla tradycjonalistów.
×
×
  • Utwórz nowe...